Łączna liczba wyświetleń

sobota, 21 lutego 2015

UMIERAMY I CO DALEJ? - czyli co się z nami dzieje po śmierci? - Cz. VI

PRZYKŁAD DUSZY MŁODEJ

czyli scena, aktorzy, humor i "głupota życia"


Teraz chciałbym przejść do opisu owych trzech grup dusz, które stanowią ciekawe odbicie odmienności doświadczeń i zachowań, szczególnie na "Tamtym Świecie". Zacznijmy od pewnego wyjaśnienia, mianowicie dusza inkarnując na Ziemi, przystępuje tu do egzaminu, na który długo przygotowywała się w "Zaświatach". Celem jest pozbycie się negatywnych wibracji, ale nie wszystkich jednocześnie i nie wszystkich naraz. To jest stopniowane, najpierw skupiamy się np. na poradzeniu sobie z uczuciem nienawiści, potem zazdrości, następnie żalu, potem jeszcze uczymy się współczucia itp. Oczywiście owe konfiguracje, wcześniej ustalamy z naszymi Przewodnikami, co też nie oznacza, że skupienie się na jednym z wyżej wymienionych (lub też i innych nie wymienionych), elementów - oznacza całkowite pominięcie całości innych elementów składowych. Wszystkie nasze zachowania i określone działania są niezwykle ważne, ale skupiamy się głównie na poradzeniu sobie z konkretnym problemem. To nie jest takie proste, czasami pozbycie się np. nienawiści, czy uczucia zazdrości, zajmuje niektórym duszom nawet...1500 ziemskich lat (czyli kilkanaście, lub nawet kilkadziesiąt wcieleń). A to jest tylko jeden element, dodatkowo wchodzi w to wszystko proces dewolucji, czyli cofania się na naszej drodze rozwoju i rozpoczynania od nowa (lub tylko od pewnego etapu). Choć oczywiście, są też i dusze które uczą się szybciej, np w przeciągu kilkudziesięciu ziemskich lat, potrafią całkowicie wyzbyć się danej, ściśle określonej, negatywnej wibracji

Oto przykład kobiety, która poddana sesji hipnotycznej przenosi się do swej pierwszej inkarnacji na Ziemi (jest to dodatkowo bardzo młoda dusza, która ma na swym "koncie" zaledwie kilka, może kilkanaście ziemskich żywotów). W tym życiu jest już dojrzałą 67-letnią kobietą, poddana sesji hipnotycznej, opowiada o swym pierwszym wcieleniu. Nim jednak do tego przejdę, ciekawe są pytania hipnoterapeuty, dotyczące stanu w jakim dusza tej kobiety przebywała, nim rozpoczęła proces inkarnacyjny. Gdy prosi ją, by cofnęła się w swej pamięci, do tamtego czasu i pyta jak została stworzona przez Boga i  jakie to uczycie być nową duszą, kobieta odpowiada: "Nie wiem jakie to uczucie być stworzonym, ja po prostu...byłam tu od zawsze, byłam tu z Jego myślą". Ciekawe prawda? Następnie przechodzi do opisu swego pierwszego żywota. Urodziła się i żyła po raz pierwszy w XIII wieku. Długo jednak nie pożyła w tym życiu, została zabita w bardzo młodym wieku zaledwie 5 lat, w 1260r., w czasie najazdu wojsk mongolskich na północną Syrię (podczas wojny Mongołów z egipskimi Mamelukami, zakończonej notabene zwycięstwem Mameluków w bitwie pod Ain Dżalut w 1260r., była to pierwsza klęska militarna Mongołów, poniesiona na otwartym polu, od czasu założenia państwa w 1206r. przez Czyngis-chana).

Hipnoterapeuta poprosił kobietę, by ta opisała stan uczucia jakiego doznała zaraz po swej pierwszej śmierci. Kobieta z ogromnym wzburzeniem w głosie, pełna żalu wykrzyknęła: "Zostałam oszukana". Na pytanie hipnoterapeuty przez kogo, odpowiedziała: "Przez mojego Przewodnika, ja mu zaufałam, a on mnie tu przysłał". Miała żal do swego Przewodnika że posłał ją w tak okrutne warunki, gdzie musiała zakończyć swe młode życie, nim jeszcze naprawdę się ono zaczęło. Nie mogła zrozumieć, dlaczego Przewodnik wysłał ją w takie miejsce i dlaczego żyła tak krótko w swoim ciele. Hipnoterapeuta zapytał, czy sama wybrała swoje ciało, ona na to: "Tak ale, nie wiedziałam że to jest takie okrutne i pełne przemocy miejsce, ja o tym nie wiedziałam, to całe moje życie było jednym wielkim błędem". Wciąż powtarzała "Zaufałam Mu, a On mnie tu przysłał, po co to było?" - pytała oskarżając jednocześnie o swoje niepowodzenie swego Przewodnika. Takie właśnie zachowanie, jest niezwykle częste wśród młodych dusz, które za wszystko obwiniają swych Opiekunów. Gdy hipnoterapeuta zapytał, czy pomimo swego krótkiego życia, nauczyła się czegoś w tamtym wcieleniu, kobieta odparła: "Tak, zaczęłam się uczyć...Miłości, to takie cudowne uczucie". Następnie wymieniała pozytywne chwile, które spędziła w otoczeniu swego brata (wraz z nią zabitego podczas najazdu Mongołów), oraz swych rodziców. Opowiadała o przyjemnych chwilach spędzonych w ich towarzystwie.

Początkująca dusza, a szczególnie taka, która inkarnuje po raz pierwszy, może odczuwać coś na kształt niespełnienia i żalu, obwiniając jednocześnie za wszystko swego Opiekuna. Dusza owej kobiety była wyraźnie niedojrzała nawet w jej obecnym wcieleniu. Nadal nie potrafi ona nauczyć się okazywania innym ludziom zbytniej wielkoduszności, jest zamknięta, nieufna, zapatrzona w siebie, a jednocześnie wciąż o wszystko oskarża innych, wciąż zapytuje: "Dlaczego los tak mnie oszukał?" i nie znajduje na to pytanie odpowiedzi. Życie też jej się pogmatwało, nie potrafi bowiem nauczyć się utrzymywania stałych, przyjaznych więzi z innymi ludzi. Opuściła swego męża (który jest inkarnacją zmarłego wraz z nią brata z 1260r.), dla innego mężczyzny, szukała wrażeń i szczęścia, nie znalazła ich, wciąż nie potrafi nauczyć się Miłości i współczucia, choć jak sama przyznała, w "Zaświatach", dużo na ten temat uczyła się ze swym obecnym mężem - też młodą duszą, a jednocześnie bratem z pierwszego wcielenia. Wzajemnie sobie pomagali, czerpiąc ze swych doświadczeń pod kierunkiem ich Przewodnika. Taka młoda dusza jest niezwykle niestabilna, skłonna do popełniania przeróżnych "głupstw" i wymagająca opieki dwóch Przewodników. Szczególnie że jej drugi przewodnik jest "osobowością" dosyć dominującą i niezwykle wymagającą.

Wcześniej pisałem już trochę na temat radości, jaką dla niedawno przybyłej duszy (po śmierci jej fizycznego ciała), stanowi możliwość spotkania przyjaciół ze swojej grupy docelowej. Teraz, chciałbym przedstawić pewne, istotne "detale", jakie obowiązują głównie w grupach złożonych z młodych dusz. Przede wszystkim humor, jest bardzo ważnym spoiwem i drogowskazem dalszego samorozwoju młodej duszy. Humor jest tu oczywiście często powiązany z wzajemnym wytykaniem sobie wszelkich mankamentów niedawno co zakończonych wcieleń, młode dusze bowiem uwielbiają robić sobie zabawne "złośliwości", na temat określonego życia i indywidualnych wyborów ich kompanów z "paczki". Np., jeśli ktoś z grupy wybrał żywot biskupa, śmieją się zarzucając mu egoizm i chęć łatwego i przyjemnego życia (podczas sesji hipnoterapeutycznej, mężczyzna opowiadał że jego grupa młodych dusz, stroiła sobie z niego żarty, za to właśnie, że w poprzednim wcieleniu wybrał życie biskupa). Wszystkie dusze z danej grupy docelowej (z reguły w liczbie od ok. 10 do 5 dusz), wiedzą o sobie dokładnie wszystko i niczego nie można ukryć, czy zataić przed przyjaciółmi z "naszej paczki". Nie ma jednak w tych wzajemnych docinkach i "uszczypliwościach", ani nienawiści, ani podejrzliwości, ani braku zaufania, ani wreszcie wzajemnej wrogości - te negatywne emocje już "Tam" nie funkcjonują.

Wszyscy członkowie grupy są równi względem siebie. Nie ma przywódców, choć różni członkowie grupy, mogą być na różnym stopniu rozwoju duchowego, jednak nie znaczy to że są w jakiś sposób lepsi od innych - im także można przypomnieć przeróżne negatywne wydarzenia z ich życia (jak już pisałem, członkowie danej grupy wiedzą o wszystkich nawet największych tajemnicach każdego z członków). Przytoczonemu wyżej przeze mnie, poddanemu hipnozie mężczyźnie, członkowie jego grupy zarzucali "miękkość", czyli chęć łatwego i przyjemnego życia, gdyż w przeciwnym razie wybrałby los zwykłego, biednego kleryka, a nie majętnego biskupa. Wytykano mu że uwiódł i wykorzystał młodą dziewczynę, która przyszła do niego po duchową poradę. Mężczyzna próbuje ripostować i bronić się, mówi że dziewczyna była sierotą i potrzebowała go, zaś on "był taki samotny". Członkowie grupy odrzucają jego twierdzenia, mimo to jednak wszyscy odczuwają że jego intencje były dobre, ale nie mogą sobie darować okazji...by się z niego nabijać. Humor, chęć żartów, a przede wszystkim wzajemne wytykanie sobie błędów wśród młodych dusz ma bardzo istotną przyczynę. Po prostu dusze te zżyły się ze sobą tak bardzo, że nie chcą zostawiać przyjaciół, a tak stanie się, jeśli jakaś dusza poprzez kolejne inkarnacje, osiągnie stopień "Średniej Duszy", a co za tym idzie, będzie musiała opuścić swoją grupę

Wzajemny przepływ myśli, doświadczeń i przeżyć, oraz żartów i zabaw które członkowie danej grupy mają "na swym koncie", jest tak duży, że grupa praktycznie działa jak jedna dusza (choć o różnych odcieniach osobowości). Tak więc członkowie jednej grupy wprost uwielbiają swoje towarzystwo, a wzajemne małe "złośliwości", są metodą odreagowania lub przykrycia własnych błędów, a przede wszystkim szczerą chęcią, by nasz towarzysz wciąż był z nami i nie odszedł od grupy. Na miejsce tych, którzy przeszli "na wyższy poziom" (grupa dusz "Średnich"), nigdy (do grup złożonych z młodych dusz), nie są dopuszczane kolejne, nowe - młode dusze. Dzieje się tak ponieważ, dusze, które przebywają ze sobą w jednej grupie od początku procesu inkarnacyjnego, mają tyle wspólnych doświadczeń, tyle przygód i przeróżnych wspomnień, że każda "nowa" dusza, dołączona do tej grupy - byłaby znacznie w tyle. Te dusze, które rozpoczynają dopiero proces inkarnacyjny, dołączają do innych dusz, także dopiero co zaczynających, by każdy miał równy start i równe możliwości "awansu". Dusze które przejdą na wyższy poziom i opuszczą swoją grupę, nadal mogą kontaktować się ze starymi przyjaciółmi z "paczki", jedyna różnica polega na tym, że odtąd nie przebywają już ze sobą cały czas razem, nie śmieją się i nie żartują w grupie, a jedynie czasami kontaktują się ze sobą telepatycznie.

Grupę oczywiście prowadzi Przewodnik (czasami dwóch Przewodników, o czym pisałem w poprzednich tematach), choć z reguły bardzo rzadko przebywa on ze swą grupą. Z reguły zleca im do wykonania pewne zadania, nad którymi mają wspólnie popracować, zastanowić się i przemyśleć, a potem odchodzi, by ponownie wrócić aby zapoznać się z ich "opinią". Przewodnik opisywanego przeze mnie wyżej mężczyzny (jest On także Przewodnikiem całej jego grupy), lubi efektowne wejścia, które bardzo podobają się członkom grupy. Pojawia się np. nagle, podczas wzajemnej dyskusji członków grupy, w sposób dość efektowny. Jego przyjście rozświetlają migające różnokolorowe gwiazdki, które jaśnieją przepięknym blaskiem. Przewodnik pojawia się jako...czarodziej, z długą białą brodą, kapeluszem podobnym do tego, jaki używał Gandalf w "Władcy Pierścieni" i w ogóle bardzo przypominający tę postać. Wszyscy w grupie ponoś bardzo lubią efektowne "powroty" swego Przewodnika i czekają na nie z niecierpliwością.





Co ciekawe Przewodnik grupy, do której należy ów poddany sesji hipnoterapeutycznej mężczyzna, odzwierciedla "męskie inklinacje" całej grupy. Jak sam przyznaje ów mężczyzna, mówiąc: "Jesteśmy rozhukaną bandą ciągle żądnych wrażeń niecierpliwców, nasz Przewodnik na wiele nam pozwala, gdyż sam jest żywiołowej natury, ale jasno mówi jakie są nasze zadania i co należy wykonać. On jest bardzo mądry".

Jest jeszcze jedna ciekawa rzecz, która dominuje w grupie tego mężczyzny. Mianowicie członkowie tej grupy inkarnują tylko jako mężczyźni. Jest to dość często spotykany sposób "wyboru płci", przez młode dusze. Ów mężczyzna stwierdził, że członkowie jego grupy wolą wybierać męskie role, gdyż lubią sami kształtować wydarzenia oraz dominować w swoich środowiskach. Często też pragną podziwu i uznania, oraz władzy i panowania nad innymi (wśród poprzednich wcieleń jego "kompanów", byli i piraci i władcy i przywódcy religijni, choć niekoniecznie były to wybitne osobowości). Gdy młode dusze przejdą na wyższy poziom rozwoju, zaczynają już wcielać się w obydwie płcie (zresztą, nawet młoda dusza, która wybiera tylko jedną płeć, niekiedy również wybiera płeć przeciwną - jest to związane z przeróżnymi karmicznymi konsekwencjami z poprzednich wcieleń, które już opisywałem we wcześniejszych tematach). Jak sobie młode dusze potrafią poradzić, (czyli te, które wybrały "męskie wcielenia"), w dalszym procesie rozwoju, do którego niezbędne jest również doświadczenie płci odmiennej, świadczą słowa owego mężczyzny, który mówi że jego grupa zawsze inkarnuje w pobliżu innej grupy dusz, które z kolei wybrały wcielenia ściśle żeńskie - i tak wymieniają się doświadczeniami.

Twierdzi że kobiece wcielenia ich na razie nie interesują, gdyż wciąż chcą oni zabawy i przygód, oraz pragną "zdobywać świat", a uważają że łatwiej im to osiągnąć w "męskiej postaci" (Co ciekawe członkowie jednej grupy czasem tylko inkarnują w swoim pobliżu, raczej wybierają odmienne wcielenia, by potem robić sobie z nich prawdziwą...bekę. Ale prawie zawsze inkarnują w pobliżu tej drugiej "żeńskiej grupy", by łatwiej zdobywać i wymieniać się doświadczeniami). W tym życiu ów mężczyzna jest liderem kapeli, w której wokalistką jest jedna z członkiń "żeńskiej grupy", w której on się podkochuje.


I tak to mniej więcej wyglądają perypetie młodych dusz



CDN.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz