Łączna liczba wyświetleń

piątek, 7 czerwca 2019

OPOWIADANIE BDSM - TYLKO DLA OSÓB DOROSŁYCH (18+!) - Cz. V

NIEDAWNO ODNALEZIONE, STARE

(CHOĆ NIE MOJEGO AUTORSTWA)

OPOWIADANIE BDSM

AUTOR NIEZNANY



DALSZA CZĘŚĆ OPOWIADANIA O TEMATYCE BDSM W KTÓREJ JEST SPORO SEKSUALNEGO WYUZDANIA, DLATEGO TEŻ:



 TEKST JEST PRZEZNACZONY TYLKO DLA OSÓB POWYŻEJ 18 ROKU ŻYCIA






 Adam szedł zadowolony do domu. Noc była ciepła i księżyc świecił bardzo jasno. Spotkanie z kolegą udało się. Przedstawił mu sytuację i wszystko co wie na temat Czarnego. Znajomy obiecał mu pomóc, rozejrzy się, porozmawia ze swoimi ludźmi i postara się pomóc Adamowi w uwolnieniu Moniki. Postanowili najpierw sprawdzić czy ona jest na tej wyspie. Adam wiedział, że to będzie kosztowna akcja, ale od tego zależało jej życie i jego szczęście. Wiedział, że Czarny będzie trudnym przeciwnikiem ale nie martwił się tym, nie to było ważne. 

Czarny skinął aby Monika szła za nim, posłusznie ruszyła w kierunku drzwi tuż za jego nogami. Przeszli długim korytarzem i zatrzymali się przed zamkniętymi drzwiami. Wcześniej Monika nie była w tym pomieszczeniu, Czarny pokazując jej dom ominął go. Wyjął klucz i otworzył zamek. Wszedł do środka a ona poczłapała na czworaka za nim. Pokój rozjaśniły jarzeniówki wiszące pod sufitem, było tam dziwnie jasno i czysto, sterylnie czysto. Pierwsze co wpadło Monice do głowy to że to gabinet lekarski. Rozejrzała się po pokoju lekko spłoszona. Miała rację, był to pokój urządzony jak gabinet. Ciężko było tylko określić jakiego lekarza to gabinet. Z jednej strony stał fotel ginekologiczny i stolik z różnymi przyrządami. Na drugim końcu pokoju łóżko, obok niego stojaki i jakieś butelki, w innej części stało inne łóżko z umocowanymi pasami. Stały tam też dziwne dyby i kilka innych urządzeń których Monika nigdy nie widziała. Troszkę ją to przeraziło. Kazał jej wstać a następnie jej ręce związał i doczepił do kółka które było w obroży na jej karku. Jej ręce były teraz skrępowane wysoko za plecami, dzięki temu jej piersi wysunęły się mocno do przodu. Poprowadził ją do dyb i tak ją umieścił, że w otworach znalazły się jej piersi. Nie wiedziała o co chodzi. Klęczała cierpliwie unieruchomiona w tym dziwnym urządzeniu i czekała na to co będzie dalej. Czarny założył czarny fartuch, wyglądał teraz jak lekarz tylko kolor jego ubioru był dziwny.

- Chciałaś abym ci zapiął kolczyki - powiedział prawie ze śmiechem. 

Podszedł do niej i pokazał jej ponownie małe świecidełka.  

- Nie wiem czy już zauważyłaś ale to nie są kolczyki do uszu - mówił patrząc bacznie na jej reakcję.  

Zadrżała, wiedziała już co on chce zrobić, wiedziała już gdzie zapnie te dwa klejnoty. Mimowolnie chciała się cofnąć ale dyby trzymały ją nieruchomo. Spojrzała tylko na niego błagalnym wzrokiem, nic nie mówiła bo wiedziała że to nie ma sensu, że on i tak zrobi co będzie chciał. W jej wystraszonych oczach pojawiły się łzy, myślała znów o Adamie o tym, że on nie pozwoliłby jej skrzywdzić. Czarny pokazał jej igłę. Była to igła do zastrzyków zakończona wenflonem.  

- Teraz przekłuję Ci sutki abyś miała na co założyć prezent ode mnie - powiedział dezynfekując jeden sutek spirytusem.

Potem powoli z rozmysłem wbił igłę, Monika krzyknęła. Czarny milimetr po milimetrze przechodził przez jej ciało. Napawał się jej bólem, podniecał się kroplą krwi która pojawiła się w miejscu wbijania igły. Po chwili jeden kolczyk był założony. Jej sutek był lekko siny a po piersi spływała mała stróżka krwi. Zlizał ją językiem. Monika płakała, czuła pieczenie i okropny ból. Cała pierś pulsowała nie dając zapomnieć o tym co się dzieje. Czarny odkaził drugi sutek i tak samo powoli go przebił. Po chwili z daleka podziwiał swoje dzieło, czuł smak jej krwi na języku. Był podniecony i miał ochotę zaspokoić to podniecenie. Miał ochotę je podsycić a potem gdy już będzie czół ból jąder, gdy nasienie będzie go wypełniało do granic zamierzał zaznaczyć swoją sukę tymi sokami, wypełnić po kolei jej otwory sobą. Z rozmysłem dotknął kolczyków, Monika jęknęła cicho. Wiedział że ją boli, cieszył go ten ból.  

- Podoba ci się prezent? - zapytał.

- Tak Panie, dziękuję - wypłakała.

- Dopóki jesteś moja będziesz nosić te kolczyki z dumą, niedługo pomyślę w jaki sposób ozdobić twoją cipkę - szepnął do jej ucha.

Monika zwiesiła tylko głowę, wiedziała że jest skazana na to co on zrobi i musi się z tym pogodzić. Czuła bolesne pulsowanie sutek. Czarny powoli podkręcił zacisk dyb. Patrzył jak piersi robią się czerwone, podkręcił jeszcze bardziej, patrzył na grymas bólu na jej twarzy. Teraz piersi zrobiły się sine a ze świeżych ran pociekły stróżki krwi. Wyjął swojego członka i począł dotykać umęczone ciało. Trącał kolczyki co powodowało cichy krzyk który mimo zaciśniętych zębów wydobywał się z ust Moniki.  

- Jesteś brudna suko - powiedział.

Uwolnił ją i poprowadził do łóżka, kazał się położyć na brzuchu. Zrobiła to ponownie urażając obolałe sutki, przycisnęła je teraz całym swoim ciężarem, skrępowane ręce utrudniały jej zadanie i aby ułożyć się tak jak on kazał, musiała się podczołgać na tym łóżku do przodu. Rozchylił jej szeroko nogi. W jej tyłeczek począł wciskać końcówkę od woreczka z płynem. Końcówka była o wiele za duża jak na prawdziwe narzędzie do lewatywy. Splunął na jej ciasny otworek i ponownie począł wciskać końcówkę, tym razem weszła kawałek w jej ciało. Monika nauczyła się przyjmować intruzów analnie i starała się jak najbardziej rozluźnić aby nie sprawiało jej to bólu, mimo to czuła jak mięśnie są na siłę rozciągane. Potem poczuła jak chłodny płyn wnika w jej wnętrze. Patrzył na nią jak zaczyna się wić, jak porusza się robiąc miejsce dla wody która w nią wnika. Wiedział, że wlewa w nią za dużo płynu, że to zacznie boleć. Gdy Monika zaczęła jęczeć wyjął z niej rurkę a na jej miejsce włożył dildo zapinane na paski. Była teraz jak balon z wodą który ma zaraz eksplodować ale został zatkany. Widział na jej twarzy cierpienie, przechodzące przez jej ciało bolesne skurcze. Ciągnąc ją za włosy zmusił do wstania i klęknięcia na kolana. Widział jak każdy ruch sprawia jej ból. Jak zły płyną po policzkach. Podniecało go to. Włożył swój sterczący członek w jej usta i gwałcił je aż poczuł pierwsze skurcze orgazmu. Dławiła się, dusiła ale on nie zwracał na to uwagi, właściwie zwracał i im bardziej się szarpała, tym głębiej w nią wchodził. Wycofał się drżącym organem i pozwolił jej pójść do łazienki. Uwolnił ją od knebla i patrzył jak zawstydzona z czerwoną twarzą opróżnia się do muszli. 

Monika czuła straszny wstyd ale nie mogła już dłużej wytrzymać, czuła że jej wnętrzności rozrywają się w środku, że woda szuka wyjścia. Pokonała wstyd i upokorzenie i z ulgą pozbyła się wszystkiego co miała w sobie. Czuła na swojej twarzy zaschnięte łzy i lepką ślinę która ciekła po jej brodzie. Gdy skończyła, on ponownie wypełnił ją wodą, tym razem zrobił to prysznicem i tym razem nie było tej wody dużo. Ponownie wydaliła z siebie wszystko. Potem bez słowa Czarny zmusił ją do stanięcia na czworaka, a w zasadzie do położenia głowy na zimnych kafelkach bo ręce miała nadal skrępowane i jednym szybkim ruchem wszedł w jej tyłeczek. Zaskomlała cicho. Brutalnie wchodził w nią bijąc co chwilę jej wypięte pośladki. Potem zmienił pozycję stając tak aby mogła ssać jego palce u stóp. Wpychał jej je w usta jednocześnie tryskając w jej wnętrze. Resztki spermy wytarł w czerwony pośladek poznaczony jego dłońmi. Potem wyszedł zostawiając ją w łazience. Bała się ruszyć, zmienić pozycję. Czuła drętwiejący kark, ból był wszędzie. Zmęczona przechyliła się na bok i tak upadła na zimne kafelki. Leżała z podkulonymi nogami i płakała. Była zła na Czarnego że to jej zrobił, była zła na siebie że mimo upokorzenia i bólu jej ciało nadal było podniecone. Nadal czuła pulsowanie miedzy nogami, nienawidziła się za to. 

Wrócił Czarny, bała się, że będzie zły za zmianę pozycji ale on nic nie powiedział, uwolnił jej ręce i pozwolił wziąć prysznic. Sam siedział na fotelu w rogu dużej łazienki i patrzył na nią jak namydla swoje ciało, jak delikatnie dotyka piersi aby nie sprawić sobie bólu. Podobała mu się, od początku jak szef mu pokazał tą dziewczynę wiedział że jest inna, że da mu więcej satysfakcji niż inne. Widział ogień w niej, widział jak się broni przed podnieceniem które ją ogarnia, widział że ból i poniżenie wzmaga to uczucie. Monika myła się zapominając o Czarnym, cieszyła się kontaktem z ciepłą wodą. Obfita piana spływała miedzy jej nogami, stróżki wody pobudzały. Specjalnie ominęła cipkę podczas mycia aby nie pogłębiać podniecenia, aby pozwolić mu odejść, rozpłynąć się. Nic to nie dało. Jej ciało reagowało na każdą myśl, każdą kroplę wody.

- Zrób to - powiedział Czarny - Chcę widzieć rozkosz w twoich oczach - dodał.

Jego głos wyrwał ją z zamyślenia. Znów wróciła do rzeczywistości, do jego domu i tego co ją tu czeka. Popatrzyła na niego i zaskoczyło ją to co zobaczyła, patrzył na nią łagodnie z uczuciem. Była zaskoczona jego słowami. Patrząc mu w oczy skierowała strumień prysznica miedzy swoje nogi.

Adam wstał wyspany. Zapowiadał się piękny dzień. Wiedział że zanim zacznie wyprawę po Monikę musi się starannie do tego przygotować. Wczoraj poczynił pierwsze kroki. Dziś uzupełni wiedzę na temat wyspy. Ale najpierw coś zje, wiedział że aby myśleć i działać rozsądnie musi być formie. Po śniadaniu planował iść na siłownię i tam rozładować trochę nerwy. Sprawdzi też czy szef wyniósł się już z miasta, obawiał się trochę jego zemsty za złamaną rękę. Był to niebezpieczny przestępca, Adam o tym wiedział, znał go od lat. Spojrzał na zdjęcie Moniki, patrzyła na niego tymi swoimi wielkimi oczami. Wybrał zdjęcie na którym była w czarnej bieliźnie, dał do wywołania i teraz miał ją na biurku w szklanej ramce. Ta myśl skojarzyła mu się z tym co się teraz z nią dzieje, że jest gdzieś uwięziona. Miał wyrzuty sumienia, że to on się przyczynił do tego co ją spotkało, że to on zabrał jej miesiące wolności, jej normalnego życia. Myślał co się dzieje z jej rodziną, że teraz nie ma kto do nich wysłać kartki aby się nie martwili. Pomysł szefa z wysyłaniem kartek i listów do domu był genialny, nikt nie szukał dziewczyn, nikt się nie domyślał co się dzieje. Cały plan z ich uprowadzaniem był szefa pomysłem. Kiedyś zatrudniali Rosjanki w swoich domach publicznych ale z czasem stało się to mało opłacalne, zniewolone dziewczyny były tańsze. Otrząsnął się z tych myśli. Postanowił odwiedzić rodzinę Moniki, nie powie im co się stało ale chciał ich poznać, przesłać pozdrowienia od córki. Poszedł pod prysznic. Stał w kabinie i myślał o niej, o jej kształtnych biodrach, długich nogach.







 Była noc. Monika leżała w swoim pokoju. Czuła się zmęczona ale i cieszyła się bo Czarny zapowiedział, że go nie będzie od rana. Ma wrócić na kolację. Postanowiła pomyszkować po domu, sprawdzić czy nie da się jakoś uciec, zawiadomić kogoś że jest więziona. Myślała nad tym i powoli zapadała w sen. Jej ciemne włosy rozsypały się na poduszce. Była naga, przykryta lekkim prześcieradłem. Spała, oddychając spokojnie. Taki widok podobał się Czarnemu, patrzył na monitor jednego z wielu monitorów. Zrobił zbliżenie jej twarzy. Widział ruchy powiek, niespokojnie drgały. Śniła, pomyślał. Zacisnął mocno pięści, śniła ale nie o nim, nie o swoim panu. Był zły, zły na siebie że ona budziła w nim takie emocje, że pragnął być dla niej kimś więcej niż strażnikiem wiezienia. Wiedział już dlaczego Adam się w niej zakochał, ale nie wiedział co powoduje, że on traci zmysły przy niej. Nigdy nie czuł takich emocji przy żadnej swojej zabawce. Ze złością wypił łyk drinka i cisnął szklanką w kont pokoju. Wychodząc zgasił światło. Mam dla ciebie niespodziankę suczko, wyszeptał.

Monika obudziła się wyspana i rozluźniona. Pamiętała co mówił Czarny, że jeśli go nie ma może swobodnie poruszać się po domu na dwóch nogach. Po szybkim prysznicu poszła do kuchni. Nigdy nie widziała służby w tym domu ale ktoś musiał tu bywać bo zawsze było posprzątane, ona tego nie robiła i nie przypuszczała aby robił to Czarny. Ktoś też musiał przygotowywać posiłki. W lodówce znalazła przygotowane śniadanie. Zrobiła sobie herbaty i usiadła przy stole. Poczuła się człowiekiem. Minęło sporo dni odkąd tu przybyła i pierwszy raz jadła jak człowiek, piła z kubka i siedziała na krześle. Potem ruszyła na obchód domu. Zaglądała do wszystkich pokoi, wyglądała przez okna. Znalazła gabinet Czarnego, gustownie urządzony pokój z dużym dębowym biurkiem i niezłą kolekcją książek ułożonych na półkach. Widziała że lubi porządek, książki stały według autorów. Przejrzała kilka tytułów, nie dotykała niczego, bała się że on zauważy jej obecność w tym pokoju. Na biurku stał telefon. Za proste pomyślała i mała rację. Telefon był zakodowany i należało podać hasło aby z niego skorzystać. Kilka pokoi było zamkniętych. Znalazła też garderobę pełną damskich ubrań. Popatrzyła na swoje odbicie w lustrze, stała z mokrymi włosami w szlafroku. Było to jedyne ubranie jakie posiadała. Przejrzała wiszące suknie, spódnice. Zdziwiła się widząc że są one w różnych rozmiarach. Czasem kilka takich samych fasonów ale różnej wielkości. Zastanawiała się po co mu te kobiece rzeczy. Były one nowe i przeważały ubrania z drogich sklepów. Wróciła do kuchni ale stanęła zaskoczona że drzwi kuchenne są zamknięte. Nie rozumiała co się stało. Poszła do salonu i zrezygnowana usiadła na kanapie włączając telewizor. Dzień mijał jej na lenistwie i odpoczynku. W południe usłyszała dzwonek, głos dochodził z kuchni. Poszła tam, drzwi bez problemu się otworzyły. Weszła i zaskoczona spojrzała na zastawiony stół. Było jedno nakrycie. Zrozumiała już dlaczego drzwi były zamknięte. Więc służba istniała tylko dla niej byli to ludzie duchy. Zjadła posiłek i na serwetce wykapała napis: "dziękuję". Nie było to łatwe zadanie ale nie posiadała nic do pisania. Pomyślała, że uda jej się nawiązać kontakt z tymi ludźmi i może oni jej jakoś pomogą. Wróciła na kanapę w salonie, usłyszała tylko szelest zamykanych drzwi kuchennych.
  
Czarny wracał ze swojej wyprawy. Obok niego w aucie siedziała lekko wystraszona młoda dziewczyna. Tym razem nie musiał jej porywać, chętnie sama zgodziła się pojechać do niego. Już dawno upatrzył ją sobie w małym burdelu na obrzeżach miasta. Była całkowitym przeciwieństwem Moniki. Filigranowa blondynka. Miła krótkie włosy i dwa tatuaże. Czarnemu spodobał się gryf którego miała wytatuowanego na łopatce. Drugim tatuażem była chińska litera znacząca odwagę. Mała tuliła się do ramienia swojego sponsora. Była szczęśliwa że ktoś wyciągnął ją z bagna, jakim było miejsce w którym pracowała. Znała upodobania Czarnego i były one bliskie jej naturze. Uprzedził ją na czym będzie polegała jej praca i co ją czeka. Cieszyła się i była wdzięczna. Zatrzymali się na podjeździe. Z trudem wyszła z auta w swoich długich butach na gigantycznym obcasie. Patrzyła spod spuszczonych powiek na swojego wybawcę i czekała co nastąpi dalej.

Monika słysząc podjeżdżające auto wróciła do swojego pokoju. Czekała tam aż Czarny ją wezwie albo po nią przyjdzie. Wielkie było jej zaskoczenie gdy w drzwiach zobaczyła młodą nagą dziewczynę. Stała ona na czworakach przy nodze Czarnego. Na szyi miała obrożę. Monika szybko klękła na kolana i spuściła głowę.  

- Witaj mój Panie - powiedziała.

- Witaj Moniko - odparł.

Wprowadził dziewczynę do pokoju i kazał klęknąć jej obok Moniki.  

- Poznajcie się - powiedział - Teraz będziecie mi służyły we dwie. Obie macie takie same obowiązki i przywileje. Będziecie mieszkały na zmianę w tym pokoju. Ta która zasłuży mieszka tu a która podpadnie siedzi w lochu. Zostawię was abyście się poznały a potem zjemy razem kolację - powiedział i wyszedł. 

Monika była zaskoczona ale i trochę zawiedziona. Poczuła lekką zazdrość, że będzie musiała dzielić się z kimś pokojem i tym co jej tu przysługiwało. Patrzyła nieufnie na swoją nową znajomą. 

- Jestem Mimi - rzekła dziewczyna.

- Monika - odparła.

Mimi szybko się zaaklimatyzowała w pokoju. Obejrzała wszystko, prawie się nie odzywała. Na pytania Moniki odpowiadała lakonicznie. Czarny ją ostrzegł że jeśli za dużo powie marnie skończy. Dokładnie zrozumiała co ma robić a czego ma nie robić i postanowiła się tego trzymać. Miała też przewagę nad Moniką bo na wstępie ją uprzedzono że cały dom jest monitorowany. Chciała jak najdłużej się tu utrzymać i postanowiła zrobić wszystko aby tak się stało. Wiedziała że Monika jest jej rywalką o względy Pana.

Weszły we dwie na czworaka do jadalni. Na podłodze były przygotowane dwa miejsca i dwie miseczki. Jedna po prawej stronie Czarnego druga po lewej. Mimi nie pytając o nic przycupnęła po prawej stronie. Monika patrząc na nią zawistnie podeszła do drugiej miski. Po smacznej kolacji Czarny zabrał je do salonu. Mimi cały czas starała się mu przypodobać, idąc kręciła ponętnie tyłeczkiem, gdy tylko miała okazję łasiła się o jego nogę. Monika była posłuszna ale zimna. Czarny usiadł na kanapie i kazał przygotować sobie drinka. Ruszyły we dwie ale Monika wiedziała co lubi pić Czarny i z jej rąk przyjął napój. Mimi cofnęła się przepraszająco.  

- Jak się bawiłaś podczas mojej nieobecności - zapytał.

- Dziękuje dobrze, pooglądałam sobie telewizję - odparła ze strachem. 

- Wiem że nie tylko telewizję - powiedział.

Monika zadrżała ale trzymała głowę wysoko.  

- Myszkowałaś po domu, prawda? - zapytał. 

- Tak Panie - odparła - Nie zabroniłeś mi chodzić po domu podczas Twojej nieobecności - dodała tłumacząc się.

- To fakt, ale też nie pozwoliłem ci wchodzić do mojego gabinetu, korzystać z telefonu i grzebać po garderobach - dodał.

Tym razem Monika spuściła wzrok. Zrozumiała, że był obserwowana i że nie pomyślała o tym wcześniej. Nie odparła już nic wiedząc że kara ją nie minie. Wiedziała też że właśnie przegrała pierwszą rundę z Mimi.  

- Nie zamierzasz mnie przeprosić? - spytał surowo Czarny. 

- Przepraszam - odparła szybko i bardzo gorliwie. 

- Przeprosisz jeszcze nie raz dziś - zaśmiał się - Ale to miłe że tyle w tym uczucia - powiedział patrząc na jej nisko spuszczoną głowę - Marsz do lochu, leżą tam kajdany, zapniesz się w nie i podczepisz rękami do haka w suficie, poczekasz aż do Ciebie przyjdę - rzucił ostro. 

Monika szybko wyszła z salonu kierując się w stronę dobrze znanego miejsca. Wykonała rozkaz i stojąc na czubkach palców czekała na niego.

Adam jechał swoim autem szybko, prowadził pewnie i ostrożnie. Zbliżał się do domu rodziców Moniki. Serce waliło mu mocno. Był pewien że dobrze postępuje. Gdy był już na miejscu, zaparkował auto pod bramą. W tym momencie na progu ukazała się postać tęgiej kobiety o ciemnych włosach przyprószonych siwizną. Była tak podobna do córki. Te same oczy, uśmiech. Przywitał się. Gdy siedzieli w pokoju gościnnym opowiadał zmyśloną bajkę jak poznał Monikę, że pracowali razem. Pozdrawiał ich od niej i obiecywał że następnym razem przyjadą razem. Nie powiedział wprost ale dał odczuć że jest kimś bliskim dla ich córki. Matka była wesoła dużo pytała, ale ojciec był pochmurny, powściągliwie odpowiadał na pytania i nerwowo przyglądał się Adamowi. Widząc że rodzice Moniki nic nie podejrzewają i nie martwią się o nią pożegnał się i pojechał do hotelu w którym miał nocować. 

Monika stała na obolałych palcach, ganiła się w duchu że była taka głupia, że nie pomyślała że ktoś ją obserwuje. Zastanawiała się też nad Mimi. Widziała ze dziewczyna za wszelką cenę chce się podobać Czarnemu, z rozmowy wiedziała że ona jest tu dobrowolnie. Do lochu wszedł Czarny. W rękach miał bat. Monika stała twarzą do drzwi i na ten widok jęknęła. Zanim padły pierwsze razy mężczyzna podczepił do jej kolczyków w sutkach dwa ciężarki. Zabolało, rany były prawie zagojone ale pod wpływem dotyku wróciło pieczenie. Znała taki sposób chłosty, wiedziała że jeśli będzie się szarpać ciężarki będą się kołysać boleśnie naciągając kolczyki. Bała się. Czarny dotykał jej napiętego ciała. Gładził brzuch. Dotknął ją między nogami, potarł łechtaczkę i zanurzył palec w jej wnętrzu. Podniecał ją powoli. Czuł na swojej dłoni pierwsze jej soki, uśmiechał się patrząc jak walczy z bólem i podnieceniem. Gdy była już mokra wcisnął w nią bat zakończony grubą skórzaną rączką. Ciało stawiało opór ale gdy wdarł się w jej wnętrze usłyszał jęk rozkoszy. Poruszała lekko biodrami, chłonąc doznania. Nagle wyrwał ją z tego transu mocnym klapsem w pośladek. Monika szarpnęła się poruszając ciężarkami. W jej oczach zalśniły łzy. Kolejnym przykrym zaskoczeniem był widok Mimi wchodzącej do lochu. Dziewczyna miała czerwone pośladki, jej plecy pokrywały pręgi. Zaróżowione policzki świadczyły o tym że nie tylko zadano jej ból. Czarny wyjął bat z ciała Moniki i podał go Mimi.

- Zobaczymy jak sobie poradzisz z tym mała - powiedział.

Mimi zaczęła chłostę, nie potrafiła tego robić i uderzenia były chaotyczne i mało precyzyjne. Jednak siła z jaką to robiła przysparzała Monice bólu. Po kilku uderzeniach prosiła aby przestał aby ona przestała. Gdy łzy bólu popłynęły cienką stróżką po jej policzkach, Czarny kazał Mimi przestać. Odczepił ciężarki ale nogi Moniki zablokował drewnianą poprzeczką. Stała teraz w dużym rozkroku. Monika była obolała ale jak zwykle podniecona, już się przyzwyczaiła i pogodziła z tym że ból ją podnieca, że w jakimś stopniu pragnie takiego traktowania. Bolało ją tylko że nie tego mężczyzny pragnie i nie od niego chce otrzymywać razy. Czarny kazał Mimi pieścić Monikę, kazał doprowadzić ją do orgazmu językiem i palcami. Chciał widzieć jak Mimi wkłada w nią dłoń. Monika słysząc to osłupiała. Jedyną kobietą z jaką miała kontakt była Eliza, ale ona nie sprawiała jej rozkoszy. Czuła się zawstydzona i onieśmielona tym co się zaczęło dziać. Czuła też niesmak bo nie lubiła tej dziewczyny. Tym razem Mimi wiedziała co robi, miała kontakty z kobietami i lubiła to. Monika podobała się jej i była ciekawa jej ciał, jej smaku. Czarny patrzył na te dwie kobiety i cieszył się że wpadł na ten pomysł. Zastanawiał się jak to się dalej potoczy.




 


  
 Mijały kolejne dni a Mimi nadal królowała w pokoju Moniki. To co się działo w ostatnim czasie było czystą rywalizacją o względy Czarnego. Monika walczyła o swoje przywileje ale wkładała w to za mało zapału i niestety pozostawała w lochu. Zdążyła także znienawidzić Mimi tak bardzo, że chętnie sama by ją wysmagała batem. Monika miała przed sobą kolejny dzień, kolejny dzień z obrożą na szyi po kolejnej nocy w chłodnym lochu. Postanowiła że dziś to się zmieni. Postara się przypodobać Czarnemu, chciała dziś być lepsza od tej blond wywłoki jak ją w duchu nazywała. Wiedziała, że na Czarnego działa jej podniecenie. Leżąc po ciemku dotykała się delikatnie aby wprowadzić się w ten stan. Jej dłonie wędrowały po całym ciele. Dotykała swoich piersi, sutki po chwili zrobiły się twarde, głaskała brzuch i delikatnie muskała cipkę. Nie chciała się całkowicie rozbudzić, chciała mieć kontrolę nad swoim ciałem. Bawiła się kolczykami w sutkach, przekręcała kółeczka i naciągała je lekko. Już dawno odkryła że przekłucie sutków dostarczyło jej dodatkowych bodźców. Czuła w nich mrowienie, łaskotanie i ogromną chęć uśmierzenia tego uczucia. Myślała o Adamie, zastanawiała się co on teraz robi, gdzie jest i czy wie już gdzie ją uprowadzono. Przypominała sobie chwile spędzone razem. Już ją nie dziwiło, że podnieca się wspominając okres gdy Adam łamał jej opór, gdy uczył ją bycia niewolnicą, dziwką. Postanowiła dziś zacząć wykorzystywać to, czego się nauczyła. Czuła, ogromną ochotę na sex, marzyła o silnych i twardych lędźwiach ukochanego. Prawie czuła jego zapach, smak. Uczucie było tak mocne, tak realne, że poczuła ból. Otrząsnęła się z tej mary. Była podniecona i chciała aby ją taką zobaczył Czarny. Wstała z posłania i poszła do łazienki. Staranie wygoliła wszystkie włoski na cipce. Wzięła prysznic i staranie ułożyła włosy. Natarła ciało balsamem. Patrzyła na swoje odbicie w lustrze i podobał jej się ten widok, dawno nie włożyła tyle pracy w swój wygląd. Miała nadzieję, że Czarny ją obserwuje, już wiedziała o monitoringu. Zastanawiała się tylko w których miejscach są kamery. Wróciła do lochu i czekała aż przyjdzie pora śniadania, aż Czarny przyjdzie po nią.

Mimi leżała na łóżku i patrzyła w sufit. Podobała jej się ta praca i Czarny. Podobało jej się że ciągle wygrywa z Moniką i może się cieszyć wygodami i pokojem. Czuła że Czarny ją faworyzuje ale też widziała że tak naprawdę to Monika jest celem jego zabiegów. Widziała jak na nią patrzy. Była trochę rozczarowana bo myślała że uda jej się zdobyć serce Czarnego pozostać tu na długo, może na zawsze. Po kilku dniach obserwacji doszła jednak do wniosku, że to praca na krótką metę. Na razie postanowiła korzystać z tego co miała. Gdy Czarny wszedł do pokoju nadal leżała na łóżku. Zanim zdążyła zeskoczyć i paść na kolana on był już przy niej. Chwycił ją za włosy i zrzucił na podłogę. Padła mu do stóp. Zaczęła całować jego buty. Odepchnął ją nogą. Skuliła się i czekała na jego reakcje. Czarny był zły, dowiedział się, że jedna z jego inwestycji okazała się pomyłką. Stracił dużą sumę pieniędzy, to popsuło mu humor z rana. Nawet obserwowanie Moniki gdy brała rano prysznic nie wprawiło go w dobry nastrój. Był zły i zamierzał gdzieś tą złość wyładować. Zauważył też zmianę w zachowaniu Moniki i to go zaciekawiło. Czyżby chciała dziś wrócić do swojego pokoju. Czyżby chciała zawalczyć o swoją pozycję. Postanowił być dziś dla Moniki łagodny, dać jej szansę i sprawić aby poczuła, że warto się dla niego starać. Popatrzył na Mimi. Leżała cicho ale wyraz jej oczu był bezczelny. Była posłuszna i widać było że nie lubi Moniki. W duchu myślał, że kobiety się polubią ale po paru dniach wiedział, że to niemożliwe. Mimi korzystała ze swojej pozycji i brała jak najwięcej. Była złośliwa i uszczypliwa. Wiedziała o kamerach ale mimo tego będąc sama zachowywała się jak u siebie, swobodnie i nie przestrzegała zasad. Czarny przymykał na to oczy bo karanie jej nie było jego celem. Mimi wiedziała o tym i dlatego zachowywała się czasami bezczelnie. Dziś był zły i jej zachowanie było dobrym pretekstem do ukarania jej a zarazem do wyładowania złości.




Zabrał ją do parku, szła za nim na czworaka starając się dotrzymać mu kroku. Gdy znaleźli się na małej polance w zaniedbanej części parku, Czarny kazał jej zerwać pięćdziesiąt dużych pokrzyw i poukładać je na trawie na długości kilku metrów. Mimi miała poparzone dłonie ale z zaciśniętymi zębami robiła co jej kazał. Po drodze Czarny powoli wymienił jej co mu się nie podoba w jej zachowaniu, co według niego zrobiła nie tak. Spokojnie tłumaczył jej i przypominał kim jest i po co ją wynajął. Słuchała jego słów z trwogą, wyczuwała w jego głosie gniew i bała się tego. Gdy dywan z pokrzyw był gotowy Czarny stanął na jego końcu i kazał Mimi przeczołgać się w jego stronę. Popatrzyła na niego zdziwiona ale nie śmiała zakwestionować polecenia. Powoli położyła się na zerwanych roślinach, kontakt z nimi był bolesny. Jej nagie ciało powoli pokrywało się swędzącymi bąblami. Starała się szybko pokonać całą trasę. Gdy dotarła do jego butów była bliska łez.  

- Za szybko to zrobiłaś - powiedział, przechodząc w drugi koniec trasy - Jeszcze raz - rozkazał - Ale teraz zrób to wolniej.

- Proszę - szepnęła Mimi.

Nic nie mówiąc Czarny wyjął zza paska cienki bicz. Strzelił nim tak że końcówka boleśnie smagnęła piersi Mimi. Popatrzyła na niego prosząco ale tym razem nic nie mówiąc wykonała zadanie. Ponownie czołgała się po pokrzywach. Tym razem Czarny widząc czerwone bąble był zadowolony ale zarazem to pobudziło jego perwersyjne podniecenie. Myślał jak ją ukarać jak zadać jej więcej bólu, jak sprawić aby stała się mniej krnąbrna. Jego ciało reagowało na myśli dużym wzwodem. Kazał obolałej dziewczynie stanąć pod szorstkim murem okalającym jego posiadłość. W murze był przygotowany haki, unieruchomił ją w nim za ręce. Kazał jej stanąć w rozkroku. Sam ubrał skórzane rękawiczki. Były one delikatne z cielęcej skórki, ściśle przylegały do jego dłoni. Lubił je ubierać, lubił przez nie czuć ciało swoich ofiar. Tym razem do ręki wziął jedną z pokrzyw i nią począł dotykać Mimi. Delikatnie muskał te części i miejsca do których nie dotarł dywan z pokrzyw. Gdy parzące igiełki dotarły między jej nogi zaczęła skomleć. Muskał ją z rozmysłem, wiedział, że delikatny dotyk jest bardziej bolesny niż smaganie parzącą gałązką. Mimi czuła że jej całe ciało płonie, każde miejsce swędziało, paliło. Tortura była nieznośna. Potem Czarny stanął kilka kroków za nią i ponownie rozwijając bicz począł ją nim smagać. Końcówka precyzyjnie  trafiała tam gdzie chciał. Wkrótce ciało dziewczyny było pokryte nie tylko bąblami ale i paskami. Mimi płakała cicho, nie chciała go bardziej rozgniewać, wiedziała, że jeśli zacznie prosić, zacznie się odzywać to go tylko pobudzi. Miała już kontakt z takimi klientami i wiedziała jak się zachować aby bardziej ich nie podniecać. Wiedziała że Czarny jest bezwzględny i co może się z nią stać. Takiego końca swojej pracy nie chciała. Stała więc cierpiąc kolejne razy w milczeniu. Czarny patrzył na swoje dzieło i był zadowolony, zastanawiał się jak Monika zareaguje na widok umęczonej Mimi.

Monika czekała w lochu na Czarnego ale on nie przychodził, nie wiedziała która jest godzina ale czuła, że jest już przed południem, była głodna i niecierpliwiła się. Czekała jednak na kolanach w pobliżu drzwi na swojego pana bojąc się, że może celowo ją sprawdza, obserwuje jej zachowanie i czeka na jakiś błąd aby ją ukarać. Nie domyślała się nawet co w tym czasie działo się z jej rywalką. Nie widziała przez grube mury jak Czarny każe jej uklęknąć i jak wchodzi w jej usta, jak szybkimi ruchami zaspakaja się w jej gardle. Jak dziewczyna dławi się jego dużym członkiem, traci dech gdy on wkłada go w jej usta po nasadę i przytrzymuje jej głowę aby nie mogła się wyrwać. Nie widziała jak po brodzie Mimi cieknie lepka ślina pomieszana z jego nasieniem. Jak łzy mieszają się z resztkami jego soków które wytarł w jej twarz. Monika czekała na niego na obolałych kolanach zapewniając się w myślach, ze dziś będzie najlepsza, że dziś to ona będzie tą co śpi w pokoju, tą która będzie jadła z prawej miski u stóp Czarnego.

Czarny unieruchomił zmęczoną Mimi przy drzewie tak aby nie mogła się ruszyć i zostawił ją w takiej pozycji w parku. Sam zadowolony z porannej zabawy poszedł zabrać Monikę na śniadanie. Gdy wszedł do lochu ona czekała na niego posłusznie. Poprowadził ją do jadalni i obserwował jej zdziwienie gdy rozglądała się w poszukiwaniu swojej rywalki. Zjedli w ciszy śniadanie. Potem Czarny powiedział że zabiera ją na spacer po parku. Monika uśmiechnęła się i odparła: 

- Dziękuje mój Panie.

Czarny widział zmianę i podobała mu się taka Monika. Czuł, że to nie tylko gra, że tym razem wkłada w to coś więcej. Wiedział, że pomysł z drugą dziewczyną był dobry. Przypiął smycz do obroży na jej szyi i ruszyli w stronę drzwi. Zastanawiał się czy zabrać psy ale tym razem nie chciał aby Monika czuła się zagrożona, chciał ją wynagrodzić za starania, za zmianę. Szli niespiesznie alejką w stronę murów. Już z daleka Monika zobaczyła nagą postać przywiązaną do drzewa. Gdy podeszli bliżej oczy dziewczyn spotkały się. Mimi pałała nienawiścią i Monika to czuła. Patrzyła na jej czerwone ciało i zastanawiała się w jaki sposób on to zrobił, całe ciało Mimi krzyczało czerwienią bąbli i pręg. Czarny odwiązał Mimi od drzewa i podpiął do drugiej smyczy. Ścierpnięte nogi i ręce na chwilę odmówiły jej posłuszeństwa i upadła na ziemię. Szybko jednak podniosła się i stanęła gotowa aby mu służyć. Prowadził teraz dwie nagie kobiety po parku. Obie szły posłusznie przy jego nodze, obie starały się być jak najbardziej ponętne idąc w tych niewygodnych pozach. Widział ich zwinne ruchy, kręcenie biodrami. Poranna zabawa z Mimi poprawiła mu humor. Zaprowadził kobiety nad basen, usiadł na leżaku i pozwolił im popływać. Dla Mimi chłodna woda była ukojeniem swędzących ran. Dla Moniki relaksem. Czarny obserwował mokre kobiety i zastanawiał się co wymyślić na popołudnie. Jak się zabawić tymi tak różnymi ciałami, charakterami. W głowie układał mu się ciekawy plan.     

 




 CDN.
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz