Łączna liczba wyświetleń

niedziela, 5 maja 2019

OPOWIADANIE BDSM - TYLKO DLA OSÓB DOROSŁYCH (18+!) - Cz. III

NIEDAWNO ODNALEZIONE, STARE

(CHOĆ NIE MOJEGO AUTORSTWA)

OPOWIADANIE BDSM

AUTOR NIEZNANY


DALSZA CZĘŚĆ OPOWIADANIA O TEMATYCE BDSM W KTÓREJ JEST SPORO SEKSUALNEGO WYUZDANIA, DLATEGO TEŻ:
 TEKST JEST PRZEZNACZONY TYLKO DLA OSÓB POWYŻEJ 18 ROKU ŻYCIA





 Tego dnia Monika miała pierwszy raz spotkać się z klientem. Szefowi podobało się jak Adam ją przygotował. Osobiście sprawdził jej przygotowanie i był bardzo zadowolony. Widać było, że do pewnych rzeczy ma talent. Wystarczyło ją trochę rozgrzać a stawała się prawdziwą kocicą. Miała jedną szczególną zaletę, jak była podniecona wspaniale obciągała. Szef cieszył się z tego. Wiedział, że zarobi na niej dużo pieniędzy. Adam miał niezłe wyczucie co do dziewczyn. Wyczuwał  która będzie dobra w miłości francuskiej, która w stosunkach analnych a z której zrobi się najlepszą niewolnicę. Gdy trafili na Elizę Adam pierwszego dnia powiedział, że ona lubi przemoc. Zgwałcili ją w pierwszą noc i mimo krzyków protestu szybko stała się mokra i rozpalona. Od tamtej pory minęło pięć lat i Eliza stała się ich wspólniczką. Monika też miała zadatki na dobrą dziwkę, lubiła to co z nią robili. Mimo to nie uśpiło to czujności Adama. Za dobrze znał się na swojej robocie aby jej ufać. 

Monika stała i patrzyła w lustro. Miała na sobie czarną dopasowaną sukienkę. Na nogach wysokie szpilki. Stała i myślała o tym co ją dziś czeka. Miała być wystawiona na licytacji. Ten klient, który zaproponuje więcej będzie jej pierwszym. Potem ponownie będzie licytowana i tak przez całą noc. Myślała, że pierwszego klienta poprosi o pomoc w ucieczce. Niestety jej nadzieje rozwiał Adam. Gdy się ubierała podał jej kilka zasad, które musi bezwzględnie przestrzegać. Nie wolno jej rozmawiać z klientem prywatnie, nie wolno klientowi niczego odmówić co zostało zawarte w umowie. Ostrzegł ją przed próbą rozmowy o swojej sytuacji. Klienci wiedzieli gdzie przychodzą i za co płacą. Próby będą bezskuteczne a może się tylko narazić na karę. Jeśli w jakiś sposób obrazi klienta czeka ją kara, jeśli odmówi wykonania usługi czeka ją kara. Jeśli klient będzie niezadowolony to czeka ją kara. Nie wiedziała jeszcze jaka to kara ale poznała tych ludzi i wiedziała, że są bezwzględni. Stała więc przed lustrem i czekała aż Adam przyjdzie po nią i zaprowadzi do sali pełnej gości. Szli długim korytarzem. Z oddali słychać było muzykę. Po paru minutach znaleźli się przed dużymi drzwiami. 

- Teraz wejdziesz sama, masz podejść na środek i się uśmiechać. Pamiętaj o zasadach a będzie dobrze - powiedział Adam i otworzył przed nią drzwi. 

Weszła do sali. Wszystkie światła skierowane były na nią. Tak jak jej kazano podeszła do środka sali i zaczęła się uśmiechać starając się opanować łzy. Nie musiała długo czekać, po krótkiej prezentacji rozległy się okrzyki aprobaty. Słyszała wymieniane sumy. Były to duże pieniądze. Zdziwiła się, że cena wzrosła do pięciuset złotych za nią. Licytacja trwała nadal. aż ktoś zaproponował osiemset złotych i była to ostatnia propozycja. Została sprzedana na godzinę dla jakiegoś starego grubego faceta. Podeszła do niego i pocałowała go mówiąc "dziękuję". To także było w zasadach. Podpisano z nim umowę na seks oralny. On zapłacił osiemset złotych za to aby mu obciągnęła. Poczuła się dziwnie to było tyle pieniędzy. On musiał być bogaty że zapłacił tyle pieniędzy za nią. Nie wiedziała, że płacono tu tyle pieniędzy bo zapewniano bezwzględną dyskrecję bywalcom. Zostali zaprowadzeni do pokoju. Było tam bardzo ładnie. Wszystko w odcieniu czerwieni. Dawno nie widziała tak ładnie urządzonego pokoju. Po środku stało ogromne łóżko. Obok stał barek na kółkach zapełniony różnymi alkoholami. Podeszła do barku i spytała:

- Czego się pan napije? 

- Szkockiej z lodem poproszę - podła odpowiedź -Podejdź tu i pokaż za co zapłaciłem tyle kasy. 

Nalała drinka i podeszła do niego z wdziękiem kocicy. Klęknęła przed nim i podała drinka. Zrobił duży łyk a następnie podał jej szklaneczkę. Upiła i dodała z uśmiechem - "dziękuję". Pogładził ją po włosach i dotykał twarzy, przesunął palcem po jej wargach i zagłębił go w usta. Pochwyciła go, zaczęła ssać. Oplotła go językiem. Ręką sięgnęła do jego rozporka. Był jeszcze miękki. Gładziła go poprzez spodnie i ugniatała delikatnie.

- Rozbierz się - powiedział.

Stanęła naprzeciwko i powoli zsuwała sukienkę. Pod spodem nie miała bielizny. Stanęła przed klientem naga. Patrzył na nią z podziwem. Jej ciało było jędrne, młode. Miała ładne piersi i kształtny tyłeczek. Skinął na nią aby podeszła. Ponownie klękła u jego stóp. Pochyliła się i przyłożyła twarz do rozporka. Przez materiał wyczuła twardniejącego członka. Zaczęła rozpinać mu rozporek ustami. Pomogła sobie rękami i wydobyła jego członka. Delikatnie polizała główkę. Wstała i podeszła do kubełka z lodem. Wzięła do ust dwie kostki i wróciła do niego. Mając w ustach lód ponownie go polizała a potem wzięła całego do ust. Połączenie ciepłych ust z zimnym lodem było bardzo stymulujące. Lizała go i ssała aż lód się roztopił. Wyraźnie mu się to podobało bo co jakiś czas wydawał z siebie pomruki zadowolenia. Zaczęła lizać jego jądra i brać je do buzi. Lekko przygryzała skórkę.  Zaczął drżeć w jej ustach. Zatrzymała ruchy. Odsunął jej głowę i spojrzał w oczy. 

- Jesteś niesamowita, jeszcze nikt mi nie sprawił takiej przyjemności - powiedział.

- Dziękuję staram się - odparła smutno.

Po małej przerwie wróciła do swojego zajęcia. Lizała i ssała go namiętnie aż trysnął w jej gardło.  Gdy klient wyszedł, wszedł Adam.

- Dobrze się spisałaś - idź się umyć, przebrać i wracaj na scenę.






Kiwnęła tylko głową i poszła do łazienki. Ponownie stała w świetle reflektorów, ponownie słyszała sumy. Tym razem licytowano jej dziewiczy tyłeczek. Tego bała się najbardziej. Adam przyzwyczajał ją do tego i uczył jak i co ale mimo to strasznie się bała. Padła suma. Podeszła do wysokiego przystojnego mężczyzny. Podziękowała i poszła do pokoju. Umowa była na stosunek analny z nutką sadyzmu. Bardzo się bała. Cieszyło ją jedynie, że on był przystojny. 

- Rozbieraj się - padł rozkaz.

- Tak Panie - odparła i zsunęła czerwoną sukienkę bo taką miała tym razem na sobie. 

Podszedł do niej i włożył jej rękę między nogi. Jego palce badały jej cipkę a potem otarły się o tyłeczek. Mężczyzna podszedł do szafki i otworzył ją. Wyjął sznur i skrępował jej ręce za plecami. Wrócił do szafki i przyniósł mały wibrator. Poprowadził ją do łóżka i pchnął tak, że upadła twarzą na posłanie. Rozchylił jej nogi. Do jej cipki włożył wibrator i włączył. Poczekał parę minut na efekt. Po chwili była już podniecona. Zwinął jej sukienkę i włożył jej do ust. Patrzył zadowolony na swe dzieło. Miał ochotę ją wychłostać po wypiętej pupie ale wiedział że nie może przekroczyć zasad zawartych w umowie. Postanowił że zrobi to innym razem. Wyjął wibrator i zaczął wciskać go między jej pośladki. Bała się, lekko bolało ale była podniecona i już miała na to ochotę. Pragnęła wziąć go w usta. Po chwili czuła drgania w swoim ciele. Jej podniecenie wzrastało szybko zrobiła się mokra. Wszedł w jej rozgrzaną cipkę i powoli ruszał się delektując się drganiami wibratora. Czuł ją poprzez cienkie ścianki jej ciała. Nigdy wcześniej nie czuła się tak wypełniona, jej ciało zaczęło poruszać się w tempie jego ruchów. Zbliżała się do wielkiego orgazmu. Gdy czuła jak unosi się na szczyt on zatrzymał się i wycofał. Wyjął z niej wibrator a na jego miejsce wszedł sam. Ponownie poczuła ból, był większy od wibratora. Podniecenie opadło. Chciała krzyknąć ale sukienka tłumiła wszelkie odgłosy. Zanurzył się w niej po jądra i zaczął poruszać w szybkim tempie. Wiła się z bólu bo mięśnie nie przyzwyczaiły się do tak dużego intruza. Z oczu ciekły jej łzy. Ostatnie ruchy były szybkie i brutalne. Strzelił w jej wnętrze i powoli się wycofał. Opadł na łóżko obok.

- Naprawdę byłaś dziewicą - powiedział i otarł jej łzę. 

Potaknęła tylko głową. Wstał ubrał się i wyszedł, nawet jej nie rozwiązał. Wstydziła się swojego stanu. Wszedł Adam i uwolnił ją z więzów. Rozpłakała się. Po podnieceniu nie było śladów.

- Umyj się i przebierz klienci czekają - powiedział tylko i wyszedł.


    




 Miała za sobą ciężki wieczór. Pięciu klientów. Czuła się zmęczona ale i zaspokojona. Dużo się już nauczyła. Była tu już od miesiąca. Wiedziała jak wszystko działa, jak ma się zachować i co jej wolno. Zapomniała co to wstyd. Jej życie polegało na oddawaniu swojego ciała obcym facetom. A miało być tak pięknie, praca w Holandii. Jak mogła być tak naiwna, jak mogła dać się tak złapać. Przez te tygodnie odkryła że nie ma wcale szans na ucieczkę. Od miesiąca nie widziała słońca, nie oddychała świeżym powietrzem. Nie miała kontaktu z innymi dziewczynami choć wiedziała że nie jest tu sama. Jedyne osoby które spotykała to Eliza i Adam. Była zadowolona bo szef dał jej spokój. Znudziła mu się i pewnie znalazł sobie nową, biedną ofiarę. Adam dbał o nią i rozpieszczał. Miała wygodny pokój z łazienką. Status jej bardzo się poprawił od momentu jak obudziła się pierwszy raz w tym miejscu. Wiedziała że nadal jest w Polsce. Zarabiała dla szefa dużo pieniędzy i kazał dbać o nią jak o największy skarb. Miała dostęp do sauny, solarium dostawała smaczne posiłki. Posiadała piękną biżuterię, sukienki. Była ptakiem w złotej klatce. Nigdy nie żyła w takim luksusie ale też nigdy nie żyła w niewoli. Tęskniła za bliskimi, martwiła się o nich. Udało jej się wyciągnąć od Adama informacje, że jej rodzina została poinformowana o tym że wyjechała za granicę do pracy. Wszystko zostało pomyślane i zorganizowane. Jej rodzice dostają od niej kartki z pozdrowieniami. Podobno nawet wysłano w jej imieniu pieniądze. Nikt nie miał podstaw aby jej szukać, aby podejrzewać, że coś jest nie tak. Była załamana ale nie poddawała się. Cały czas była czujna i czekała na okazję do ucieczki. Stało się też coś czego nie przewidywała. Czuła że zakochuje się w Adamie. Nie mogła się doczekać gdy do niej przyjdzie, nie mogła się doczekać jego dotyku. On nauczył ją czerpać przyjemność z tego co robi, dzięki niemu życie tu nie było koszmarem. Była też zaskoczona tym że podoba jej się to co robi. Nigdy nie myślała że bycie dziwką może sprawiać przyjemność. Była ekskluzywną dziwką. Nie dla każdego i płacono za nią spore pieniądze. Miała stałych klientów. Wiedziała że byli to ludzie bogaci bo kto inny płacił by kilkaset złotych za cotygodniowe spotkania z nią. Poznała ich gusta i wymagania i wiedziała jak szybko sprawić im przyjemność. Wiedziała że w willi gdzie mieszka jest ogród i może kiedyś Adam zabierze ją tam na spacer. Bardzo brakowało jej słońca i przestrzeni. Już kilka razy prosiła go o to. Zawsze uśmiechał się i mówił że jeszcze nie czas na to. Tak więc życie jej płynęło monotonnie. Jedynym odpoczynkiem jaki miała to parę dni w miesiącu gdy była niedysponowana. Choć raz trafił się klient który właśnie tego sobie zażyczył. Czuła się tą sytuacją zawstydzona ale nie mogła na to nic poradzić i nawet prośby nie odniosły skutku. Potrafiła prosić, potrafiła omotać sobie Adama i czasem udawało jej się coś dostać, dowiedzieć.

- Masz kolejnego klienta, zbieraj się - powiedział Adam.

- Mówiłeś że ten był ostatni - popatrzyła na niego zmęczonymi oczami.

- Zbieraj się - powiedział smutno.

Adam Wiedział co ją czeka. Był zły na szefa że tak szybko dopuścił tego faceta do jej młodego ciała. Ale kasa była ważniejsza. Facet płacił niezłą sumkę za nową dziewczynę. Teraz przyszła kolej na Monikę. Bał się że nie jest jeszcze gotowa, że nie wytrzyma długo w jego rękach. Nie mógł nic zrobić. Podał Monice ubranie. Spojrzała na nie i zadrżała. Wiedziała czego oczekują po niej gdy ubiera skórzane bransolety na nogi i ręce. Obrożę na szyją. Adam uczył ją uległości i zachowania przy klientach S/M. Miała już z nimi do czynienia i nie podobało jej się to. Lubiła lekką perwersję ale to co przechodziła na takim spotkaniu było piekłem. Ubrała się i poszła posłusznie za Adamem. 

Weszła do specjalnej sali. Jak zwykle było tam chłodno. Podeszła bliżej. W fotelu siedziała ciemna postać. Ruchem szpicruty pokazał jej miejsce na podłodze przy jego stopach. Podeszła i posłusznie klękła w wyznaczonym miejscu. Spuściła głowę. Bała się. Jej nagie ciało pokryło się gęsią skórką. Nie wiedziała czy z zimna czy ze strachu.

- Boisz się - nieznajomy odezwał się.

- Tak - odparła, głos wydał jej się znajomy. 

Szpicruta gładziła jej ciało, potem policzek. Dotknął jej brodę i uniósł lekko głowę do góry. Zobaczyła jego przystojną twarz. Już wiedziała kim był. To on był pierwszym który zdobył jej tyłeczek, to ten co ją tak paskudnie potraktował. Patrzył na nią. Nie widać było po niej zmęczenia tylko lekki strach. Wstał i podszedł do niej od tyłu. Na ręce zapiął jej kajdanki.

- Pobawimy się w przesłuchanie - powiedział - chcę zobaczyć ile wytrzymasz i masz mnie nie zawieść. Oceniam Cię wysoko i lepiej abym był zadowolony. Wylosujesz kartkę z pewnym słowem. Potem to słowo zapamiętasz. Twoim zadaniem będzie nie wyjawienie mi treści kartki. Gdy to zrobisz powiem szefowi że jestem z ciebie niezadowolony i wiesz co Cię wtedy czeka - powiedział mężczyzna.

- Tak - powiedziała Monika trzęsąc się.






Stanął ponownie przed nią i podał jej trzy kartki. Ustami wybrała jedną. Otworzył ją i pokazał jej napis. "KARA". Schował kartkę do kieszeni. Chwycił ją za obrożę i poprowadził na środek. Stała a jej ręce zostały podwieszone od tyłu do góry. Musiała się pochylić.

- Hasło - zapytał.

 Uśmiechnęła się i pokręciła głową. Do jej sutek przypiął klamerki a do nich podwiesił małe wiaderka. Potem powoli nalewał do nich wodę. Był w połowie objętości, zapytał hasło? Monika zacisnęła zęby i pokręciła głową. Wiaderka ciążyły i boleśnie naciągały jej piersi. Uśmiechnął się zadowolony i dolał wody. Gdy wiaderka były pełne Monika była bliska płaczu. Ciało boleśnie naciągnęło się. Wytrzymała. Potrzymał ją w takiej pozycji ale widząc że nie złamie się tak szybko, zdjął wiaderka i tym razem klamerki przypiął do jej warg między nogami. Stała z szeroko rozstawionymi nogami i czuła jak wlewa wodę. W połowie zapytał o hasło ale pokręciła głową. Napełnił wiaderka i delektował się widokiem. Monika była bliska łez. Bolało ją ale perspektywa kary była silniejsza. Wiedziała że jeśli on będzie niezadowolony czeka ją coś straszniejszego. Nie poddała się. Zdjął wiaderka. Klamerki pozostały na jej ciele. Do nich podwiesił ciężarki. Były o wiele lżejsze od wiaderek ale obolałe ciało zareagowało na nie. Jej ręce zostały podciągnięte wysoko do góry, tak że zmuszona była stanąć na palcach. Chwiała się starając utrzymać równowagę a to powodowało bolesne kołysanie ciężarków. Nogi bolały i ręce były mocno wykręcone do góry.

- Proszę przestań - szepnęła.

- Hasło - zapytał.

- Nie cholerny sadysto - krzyknęła a po chwili pożałowała swoich słów.  

Na jej pośladek spadło smagnięcie batem. Krzyknęła. Ból był piekący. Czuła jak skóra puchnie w miejscu uderzenia. Nagle padł kolejny raz. Podskoczyła. Ciężarki boleśnie zakołysały się.

- Boli proszę przestań - zapłakała.

- Hasło - zapytał. 

Po chwili ciszy padał kolejny cios, ponownie krzyknęła. Łzy płynęły po policzkach. Po odstępie czasu padł kolejny. Ponownie krzyknęła. Ból był straszny i wiedziała ze nie wytrzyma dłużej. Zanim padł następny cios krzyknęła "KARA" i rozpłakała się na głos. Przestał ją bić ale delektował się jej drżącym ciałem. Tym jak ciężarki kołyszą się pod wpływem łkania. Był zadowolony, mogła jeszcze wytrzymać ale jak na nową, niedoświadczoną dziewczynę dużo zniosła. Otarł jej łzy i pocałował w usta. Odpiął klamerki co przysporzyło kolejnej fali bólu. Jęknęła. Odwiązał jej ręce i musiał ją przytrzymać bo nogi odmówiły jej posłuszeństwa. Położył Monikę na łóżku i delikatnie zaczął pieścić jej obolałe ciało. Głaskał i rozcierał sutki. Wziął jedną w usta i ssał delikatnie. Palcami dotykał jej cipki. Gładził i delikatnie pobudzał ją. Po chwili Monika poczuła podniecenie. Ból stymulował ją a kojące palce podniecały. Mężczyzna wszedł w nią i kochał się z nią bardzo delikatnie. Całował jej szyję. Monika szybko podniecała się i zbliżała do szczytu. Gdy już miała go osiągnąć on wycofał się. Odwrócił ją na brzuch i wszedł w nią tym razem w jej tyłeczek. Już nie bała się tego, nauczyła się przyjmować tam intruzów. Po kilku ruchach poczuła falę orgazmu ogarniająca jej ciało. Po chwili on też strzelił krótkimi falami w jej wnętrze. Leżał na niej chwilkę a potem wstając szepnął jej do ucha.

- Spotkamy się za tydzień.

Do pokoju wszedł Adam. Widział jak leży zmęczona na łóżku, domyślał się co przeszła widząc pręgi na jej pośladkach. Był zły na siebie że czuje do niej sentyment. Było mu szkoda tej dziewczyny. Choć miał ochotę właśnie teraz zawładnąć jej ustami. Pręgi pobudziły jego wyobraźnię i podniecenie. Sam lubił czasem smagnąć nagie ciało. Przypomniało mu się jak pierwszy raz uderzył Monikę, jak potem spotulniała. Wiedział że jest bardzo zmęczona. Podszedł i wziął ją na ręce. Zaniósł do łazienki. Zanurzył ją w pachnącej pianie i delikatnie i starannie umył ją. Potem wtarł w jej pośladki maść kojącą ból. Czuła się strasznie, nienawidziła tego typa, nienawidziła siebie za to że mimo poniżenia, bólu jej ciało odczuwało rozkosz. Dobrze że był Adam, zajął się nią. Była mu wdzięczna i widziała że podniecił się na jej widok. Znała go trochę i zdziwiła się że nie chciał jej wykorzystać. Zaskoczył ją czułością i oznakami sympatii. Gdy zasypiała on siedział obok i gładził ją po wilgotnych włosach.  
Wyszedł zły na siebie, za swoją słabość. Co się z nim dzieje. Skierował się do pokoju Elizy. Już spała. Wszedł i jednym szybkim ruchem zrzucił ją z łóżka. Krzyknęła spadając na podłogę.

- Chodź tu suko - warknął.

Zaspana podeszła do niego. Nie patrzył na to że jeszcze nie obudziła się do końca. Chwycił ją za włosy i wszedł brutalnie w jej usta. Szybko oprzytomniała. Chciała służyć mu jak najlepiej ale był tak zły że nawet tego nie zauważył. Spuścił się w nią i wyszedł. Eliza patrzyła na zamykające się za nim drzwi. Wiedziała co spowodowało w nim tą złość. Była zazdrosna i nienawidziła Moniki. Kiedyś była faworytą Adama teraz przychodził do niej tylko gdy chciał złość wyładować. Postanowiła coś z tym zrobić.


 





Eliza siedziała wściekła w swoim pokoju. Dziś Adam ma zabrać Monikę do ogrodu. Była wściekła bo Monika zabierała jej względy Adama. Już nie przychodził do niej, już nie kupował jej prezentów za dobre spełnienie jego potrzeb. Teraz tylko przychodził gdy był zły, gdy miał ochotę złość wyładować. Był świetny w łóżku i strasznie brakowało jej sexu z nim. Była o niego zazdrosna. Teraz jeszcze ten spacer po ogrodzie, jak dotąd była to największa nagroda dla dziewczyn. Dostawała ją tylko ta, która zrobiła coś wyjątkowego. Jak dotąd to tylko ona mogła swobodnie spacerować po ogrodzie. Wiedziała że Monika dostała przywileje jako najlepiej zarabiająca ale według niej nie zasługiwała na ogród. Słyszała jak Adam obiecał Monice spacer po spotkaniu z Czarnym. Tak nazywali jednego z bogatszych klientów. On też miał u nich przywileje i często dostawał nowy towar jako pierwszy. Był zwolennikiem S/M i Eliza często miała okazję być na jego usługi. Od jakiegoś czasu upatrzył sobie Monikę i teraz tylko do niej przychodził. Podsłuchała jak rozmawiał z szefem o wyłączności. Szef nie zgodził się. Monika ściągała nowych klientów. Nie mógł jej odstawić, może kiedyś jak sława o niej przeminie. Albo jeśli ktoś dużo zapłaci. Dziś Monika miała się spotkać ponownie z Czarnym, Eliza cieszyła się bo wiedziała że nie będzie to miłe spotkanie. No i wiedziała że Adam jak zwykle przyjdzie do niej bo będzie zły ale i podniecony. Widziała co się z nim dzieje i zastanawiała się jak powiedzieć o tym szefowi, czy ten uwierzy. Bała się że jeśli Adam się dowie że ona coś knuje, wpadnie w wściekłość a wtedy ona tego pożałuje. Musi znaleźć sposób aby on sam wpadł przed szefem ze swoim uczuciem, ze słabością do Moniki.  

Adam wszedł do pokoju Moniki, już stała ubrana, lekko drżąc na całym ciele. Wiedziała kto jej oczekuje i bała się, nie cierpiała tego faceta. Patrzyła na Adama błagalnym wzrokiem. Zauważyła że odkąd wszedł nie patrzy na nią, nie patrzy w jej oczy. Czyżby też nie podobało mu się że ten typ do niej przychodzi. Zaciekawiło ją to. Postanowiła dla niego to zrobić, aby był z niej dumny i nie musiał jej dodatkowo karać. No i myślała o ogrodzie, o tym że jutro zobaczy słońce, poczuje wiatr we włosach. To było coś. A najważniejsze że chciała zobaczyć czy w ogrodzie jest może jakaś szansa, może coś o czym nie pomyśleli, czuła że tam jest to czego pragnie, możliwość ucieczki. No ale teraz musi skupić się na tym spotkaniu, na tym czego oczekuje po niej klient. Dziś była ubrana w normalny strój bez obroży, bez pierścieni na przegubach dłoni. Westchnęła cicho i poszła powoli za Adamem. W pokoju jak zwykle panował chłód, było mroczno tylko złowrogie cienie rzucane przez palącą się świecę snuły się po ścianach. Adam wprowadził ją i zaczął się wycofywać.

- Zostań - odezwał się cień stojący w kącie.  

Adam zawahał się ale pozostał w pokoju.

- Chcę abyś był tu cały czas i patrzył co zrobię z tą dziwką - powiedział i wskazał Adamowi fotel. 

Monika poczuła się nieswojo, nie chciała aby on tu był, aby patrzył. To ją upokarzało. Adam jednak został, usiadł w fotelu. Stała tak i czekała kiedy jej oprawca coś powie. Nie wiedziała co ma robić a bała się sama zdecydować na jakiś ruch. Cisza trwała już kilka chwil i stawała się nie do zniesienia, co on chce zrobić, co tym razem - myślała.

- Rozbieraj się suko - usłyszała.

Zaczęła zsuwać z siebie sukienkę, stała w bieliźnie ale po chwili i tą powoli zdjęła. Nie myślała że robi to dla niego, wyobrażała sobie że to Adam tam stoi że to on jej karze. Została w samych pończochach i butach.

- Dalej, chcę abyś stanęła przede mną nago - powiedział.

Zdjęła pończochy i buty, stanęła boso na zimnych kafelkach.

- Szeroko nogi, ręce za siebie - padły polecenia.

Wykonała je szybko. Podszedł do niej, pachniał drogą wodą po goleniu i papierosami. Dotknął jej twarzy, pogładził lekko. W jego ręce zobaczyła bambusową trzcinkę, zadrżała.

- Boisz się? - zapytał.

- Tak - odparła niepewnie.

Chwycił ją za włosy i poprowadził do stojącego na środku stołu. Położyła się na zimnym blacie. Wprawnym ruchem krepował jej dłonie i nogi tak, że musiała trzymać się za kostki aby zmniejszyć naciąg linki. Leżała na stole wygięta w łuk. Czuła jak trzcinka przesuwa się po jej plecach a potem zagłębia się w rowek między pośladkami. Końcem dotknął ją w wyeksponowaną cipkę. Leżała spokojnie czekając co będzie dalej ale jej ciało reagowało na dotyk. Wiedziała że Adam na nią patrzy i to zaczęło ją podniecać. Poczuła jak coś wciska się w jej cipkę. Było to coś dużego, jej ciało lekko wygięło się w górę. Po chwili intruz zaczął drgać w jej ciele, wiedziała już co to i wiedziała że za chwilkę będzie wiła się z podniecenia. Nie trwało to długo. Jej cipka szybko nabrała kolorów i poczęła kurczyć się w rytm wibracji. O to chodziło Czarnemu. Chciał ją podniecić. Gdy osiągnął swój cel, wycofał wibrator z jej ciała. Na plecach Moniki pojawiły się kropelki potu, pozycja nie była wygodna ale w tej chwili to już nie miało znaczenia, teraz już chciała aby dokończył, aby włożył ponownie ten przedmiot i pozwolił jej dojść do szczytu.

- Teraz się zabawimy - powiedział.

- Postawię na twoich plecach zapaloną świeczkę, już dość wosku się w niej wytopiło - powiedział realizując zwój zamiar. 

Monika przestraszyła się, bała się że świeczka przewróci się na jej plecy i ją poparzy. Nie wiedziała że stała ona w szerokim świeczniku i była stabilna. Nawet Adam zawahał się przez chwilkę nad tym co on chce zrobić, do jego zadań należało także pilnowanie aby dziewczynom nie stała się żadna krzywda. Nic co było poza umową. Uspokoił się jednak widząc że świeczka jest bezpiecznie ustawiona. Patrzył na to, co się działo i też był już podniecony. Sam chętnie by zakończył zabawę z Moniką ale wiedział że to niemożliwe, że dla niego zabawa zacznie się gdy tamten skończy. Widział podniecenie malujące się na twarzy Moniki, cieszył się z tego bo wiedział że tak łatwiej zniesie to co będzie się działo. Zastanawiał się tylko po co on tu był, po co kazał mu zostać. No cóż ale klient - pan naszych dziewczyn jak mawiał szef. Świeczka stała na plecach Moniki i teraz przy każdym jej ruchu cienie na ścianie podskakiwały wesoło.

- Przy każdym twoim ruchu, na twoje plecy rozleje się wosk. Musisz leżeć spokojnie bo każda kropla to jedno uderzenie trzcinki na twojej pupie - powiedział Czarny.

Monika bała się oddychać i starała się utrzymać jak najbardziej nieruchomo drżące ciało. Było to trudne ale udawało się jej. Poczuła jednak jak w jej cipkę coś się wciska. Były to palce Czarnego. Wkładał je kolejno, uważając aby nie spowodować zbędnych ruchów. Przy dwóch Monika poruszyła się i jedna kropla gorącego wosku spadła na jej plecy, krzyknęła i podskoczyła. To był odruch ale spowodował kapniecie kolejnych gorących kropli na jej ciało. Tym razem tylko krzykiem wyraziła swój ból. Kolejne palce wdzierały się w jej ciało i kolejna fala podniecenia oblewała ją. Panowała nad ruchami ale czuła że się zatraca, w tym co czuje, w tym co się dzieje. Czarny nadal bawił się jej cipką, dotykał łechtaczki, drażnił. Kolejne krople spadły na jej ciało.

- Myślę ze wystarczy - uśmiechnął się zadowolony - policzmy, raz, dwa... osiem, dziesięć, jedenaście, niezły wynik - powiedział.

Zabrał świeczkę i rozwiązał Monikę. Stała na drżących nogach, czuła jak pieką plecy od wosku. Ale to co teraz miało nastąpić miało piec jeszcze bardziej. Tak się bała, tak bardzo nie chciała aby ją bił. Podszedł do niej a w ręce ponownie trzymał trzcinkę. Nie zastanawiała się ani chwili dłużej, padła przed nim na kolana i zaczęła prosić.

- Błagam cię panie, nie bij mnie, zrobię wszystko co zechcesz ale błagam nie bij mnie - płakała. 

- Kiedy właśnie chcę abyś to dla mnie zrobiła, abyś wytrzymała te jedenaście uderzeń - powiedział.

- Proszę - łkała.

Nic nie pomogły te prośby, poprowadził ją w stronę stojącego krzesła i kazał jej przegiąć się przez oparcie. Jej pośladki były mocno napięte i wyeksponowane. Ciałem Moniki wstrząsało łkanie. Pierwsze uderzenie padło niespodziewanie, krzyknęła. Podszedł do niej i w usta włożył jej knebel, zapiał paski ciasno na jej głowie szepcząc przy tym:

- Wytrzymasz suko.



Uderzenia padały raz za razem, jej delikatna opalona skóra szybko zmieniała się w sine pręgi. Zaciskała zęby na kneblu a łzy spływały po jej policzkach mokrymi strumieniami. Popatrzyła kątem oka na fotel gdzie siedział Adam. Widziała jak podniósł się lekko, wyglądało tak jakby chciał zaprotestować, przerwać to bicie. Padło jedenaste uderzenie, skóra piekła i siniała coraz bardziej. Gdy zakończył karę rzucił trzcinkę na podłogę a sam wszedł w nią brutalnie, od tyłu. W jej rozgrzaną cipkę, przyjęła go chętnie i opięła ciepłym wnętrzem. Szybko powróciło podniecenie. Monika czuła jak jego brzuch dotyka obolałych pośladków, jak pulsują po uderzeniach. Znów to poczuła, ból który wzmaga podniecenie, zastanawiała się dlaczego jej ciało tak reaguje. Czarny chwycił ją za włosy i podniósł do góry. Opierała się teraz rękami o oparcie. On dotykał jej piersi, ugniatał je i ściskał sutki. Szybko doszedł do końca i wycofał się. Znów Monika pozostała u progu rozkoszy. Brakowało tylko kilku ruchów. Czarny zapiął rozporek i podszedł do Adama.

- Jest twoja, pozdrowienia od Elizy - szepnął do niego - Przygotuj ją dla mnie na jutro - powiedział do Adama wychodząc. 

Stała tak, jak ją zostawił. Rozpalona, obolała ale i pragnąca zaspokojenia. Adam podszedł do niej, pogładził ją po włosach, zdjął knebel i otarł łzy.

- Wiem malutka, wiem, zajmę się tobą i obiecuję że nie pozwolę cię już skrzywdzić. 

Pocałowała go namiętnie, zaborczo. Szybko pozbył się ubrania i wszedł w jej gorącą oczekującą cipkę. Po kilku ruchach Monika poczuła niesamowity orgazm, nie wiedziała że ból tak może stymulować. Tuliła się do Adama i zapominając kim on jest szepnęła mu do ucha:

- Kocham cię.

On też to zrozumiał, dotarło do niego że ją kocha że jest to pierwsza dziewczyna na której mu zależy. O którą się martwi. Tylko co miał z tym zrobić, powiedzieć jej, po co i tak to nic nie zmieni. Nie mógł jej uwolnić bo jednocześnie skazałby siebie. Znów był zły. 

Gdy opatrzył Moniki rany poszedł do pokoju Elizy. Wiedział że ona coś knuła i to jak ten typek potraktował Monikę było jej robotą. Czas było już coś z tym zrobić. W końcu to też dziwka na ich usługach a ostatnio panoszyła się jak królowa. Wiedział że była zazdrosna ale nie miał ochoty tego tolerować. Pierwszy raz spadł na twarz Elizy z głośnym klaśnięciem. Chwycił ją za włosy i pociągnął w stronę lustra. Rzucił ją na kolana, zdarł z niej bluzkę i stanik. Jej piękne piersi były teraz kusząco odsłonięte. Chwycił za prawy sutek i bardzo brutalnie go wykręcił, syknęła. Ścisnął go jeszcze mocniej, wbijając paznokcie.

- Jeszcze raz zrobisz krzywdę Monice a cię zabiję - powiedział przez zaciśnięte zęby.

- Przepraszam, boli, puść - załkała Eliza.

- Zrozumiałaś? - zapytał.

- Tak, puść - prosiła.

To samo zrobił z drugim sutkiem i tak mocno je ścisnął aż zobaczył prawdziwe łzy w jej oczach. Ponownie uderzył ją w twarz i wyszedł zostawiając ją na podłodze. Poszedł prosto do szefa. Poszedł pierwszy raz do niego o coś prosić, zawrzeć interes. Wiedział że szef był mu coś winny i powinien się zgodzić. Poszedł prosić aby sprzedał mu Monikę. Wiedział że będzie go to drogo kosztowało ale nie pozwoli już nikomu jej krzywdzić. Bał się tylko że Monika jest za dobrym interesem i nie tak łatwo będzie ją odkupić. Miał uskładane pieniądze. Wiedział że ma dużo, wiedział że ma dość tej pracy. Dość bycia tym kim jest. 

Rozmowa z szefem zaskoczyła go. Zgodził się, nie mógł w to uwierzyć ale on się zgodził. Chciał od razu powiedzieć to Monice ale postanowił zrobić to jutro w ogrodzie. Jutro zamiast w ręce kolejnego klienta trafi do jego domu. Nie wiedział tylko jednego, że zgoda szefa miała go uśpić, rozluźnić i wysłać do domu. Bo Monika była już sprzedana i jutro miała trafić do Czarnego. Plany się jednak zmieniły i trafi tam jeszcze dziś w nocy.  






 KONIEC CZĘŚCI TRZECIEJ


CDN.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz