Łączna liczba wyświetleń

niedziela, 21 stycznia 2018

GWAŁT - CZY NIEODZOWNY ELEMENT KOBIECEGO LOSU? - Cz. VI

NAJDZIWNIEJSZE I (NIEKIEDY)

NAJBRUTALNIEJSZE PRZYPADKI

GWAŁTÓW W HISTORII





40 r.

GWAŁTY W CESARSKIM PAŁACU

Cz. IV


 DWORSKIE INTRYGI:
ŚMIERĆ DRUZUSA KASTORA
23 r.


14 września 23 r. na 23 dni przed swymi 35 urodzinami, zmarł Druzus Juliusz Cezar zwany Kastorem, jedyny syn cesarza Tyberiusza który jednocześnie był uważany za naturalnego następcę swego ojca. Druzus Kastor był kuzynem zmarłego Germanika a ich relacje zawsze były poprawne (zresztą otrzymał imię na pamiątkę po ojcu Germanika, który był bratem Tyberiusza - Druzusowi Klaudiuszowi Neronowi. Tyberiusz bardzo kochał swego brata, a po jego śmierci w 9 r. p.n.e. w Germanii, sam ponoć idąc całą drogę przed orszakiem żałobnym aż do samego Rzymu, niosąc na rękach urnę z prochami brata). Agrypina, choć nie znosiła Tyberiusza i oskarżała go o spowodowanie śmierci jej męża Germanika, z Druzusem Kastorem utrzymywała przyjacielskie stosunki. Jego poparcie dla budowanej przez nią "frakcji dworskiej" też nie było bez znaczenia, tym bardziej że ich przeciwnikiem był człowiek bardzo potężny i wpływowy, posiadający ogromną władzę i kontrolę nad wojskiem (gwardią pretoriańską) - Lucjusz Eljusz Sejan. Człowiek ten, niezwykle ambitny (choć nie wywodzący się ze stanu senatorskiego), skrupulatnie odsuwał wszystkich krewnych cesarza, od bezpośrednich spotkań z Tyberiuszem (odtąd można było się spotkać z cesarzem, uprzednio zapowiedziawszy wcześniej takie spotkanie u samego Sejana). Takie praktyki powodowały niechęć i gniew przedstawicieli domu panującego, szczególnie otwarcie demonstrował je syn Tyberiusza - Druzus Kastor. Pozwalał sobie w stosunku do Sejana na bardzo obraźliwy język, jednocześnie nie przestrzegał ustalonych przez niego zasad i odwiedzał ojca zawsze gdy tego zapragnął (Sejan nie odważył się użyć przeciwko niemu siły). Raz nawet uderzył Sejana w twarz przy świadkach, co było jawnym upokorzeniem tego tak wszechwładnego prefekta pretorianów. 

Sejan znosił jednak humory Druzusa z pokorą, przynajmniej tak oficjalnie to wyglądało. W rzeczywistości podjął kroki, mające na celu usunięcie (fizyczne usunięcie) Druzusa i innych ewentualnych krewnych cesarza z dworu a nawet z Rzymu. Zdobył nieprawdopodobny wpływ na Tyberiusza i to właśnie on stał za większością (jeśli nie za wszystkimi) z jego decyzji. Ta wiedza była powszechnie znana i wśród senatorów tylko najodważniejsi byliby w stanie sprzeciwić się oficjalnie decyzjom Sejana (które on formułował jako decyzje samego cesarza). Bano się go i głosowano zgodnie z jego wolą. Nawet "stronnictwo dworskie" Agrypiny nie ośmieliło się nigdy oficjalnie wystąpić przeciwko Sejanowi (nie licząc poszczególnych osób, które jednak szybko były aresztowane, brutalnie przesłuchiwane i stracone w ramach wszelkich anty-cesarskich spisków.). Władza Sejana była więc praktycznie absolutna, a jego wola znaczyła więcej nawet od woli Tyberiusza (którego on i tak całkowicie "kontrolował"). Jedynym poważnym przeciwnikiem, którego musiał usunąć jeśli chciał utrzymać swoje wpływy, był właśnie Druzus Kastor. Do tej roli Sejan przygotował się skrupulatnie uderzając Druzusa w najczulszy punkt - jego żonę niezwykle piękną Klaudię Liwillę. Zdołała ją w sobie rozkochać i został jej kochankiem. Liwilla była w nim zakochana po uszy, choć (według Tacyta) miewała pewne przebłyski świadomości i: "kalała siebie, przodków i potomnych przez stosunek z gachem niskiego stanu". W każdym razie Sejan również i ją skutecznie sobie podporządkował, rozkochując i obiecując jej małżeństwo.




Oczywiście nim to miało nastąpić, najpierw należało załatwić stojące na drodze ku temu "przeszkody". Pierwszy krok wykonał Sejan, dając do zrozumienia Liwilli że jest gotów uświęcić ich związek - w 23 r. rozwiódł się ze swą dotychczasową żoną - Apicatą (która urodziła mu trójkę dzieci). Pozostał problem Druzusa Kastora, ale Liwilla nie mogła się z nim tak po prostu rozwieść. Po pierwsze dlatego że byłoby to źle odebrane w rodzinie i zapewne Tyberiusz nie zezwoliłby na taki krok, a po drugie kobieta musiała w tamtym czasie mieć wsparcie swoich krewnych aby się rozwieść, co w zasadzie sprowadzało się do jednego. Pozostało więc już tylko jedno wyjście, należało Druzusa uśmiercić. Ale jak to zrobić, aby nie zostawić za sobą śladów. Wyjście znów podsunął Liwilli Sejan, przynosząc jej pewną buteleczkę z nieznaną cieczą. Jak się okazało była to trucizna, która jednak działała powoli, tak że jej skutki wyglądały na normalną kilkudniową chorobę. Liwilla miała to teraz dodać niepostrzeżenie do posiłku męża. Zakochana kobieta postanowiła to uczynić, zaprzęgnęła jednak w tę sprawę jeszcze dwóch ludzi - swego lekarza Eudemusa i niewolnika (eunucha) Ligdusa, który miał wlać truciznę do napoju Druzusa (Ligdus służył Druzusowi podczas posiłków). Tak też się stało, nieświadomy niczego Druzus Kastor wypił napój wraz z trucizną i szybko się rozchorował, a po kilku dniach zmarł (14 września 23 r.). 

Śmierć syna i następcy, była ogromnym szokiem dla Tyberiusza, Agrypiny i "frakcji dworskiej" (która właśnie w nim upatrywała swego przywódcę, który mógłby doprowadzić do obalenia wszechwładnego Sejana). Po odczekaniu stosownego czasu, przeznaczonego na żałobę, Sejan postanowił (pewny swej kontroli nad cesarzem) poprosić Tyberiusza o rękę owdowiałej Klaudii Liwilli. I tutaj po raz pierwszy bodajże Sejan doświadczył sprzeciwu, bowiem Tyberiusz nie zgodził się na jego małżeństwo z Liwillą. Dlaczego cesarz, który miał tak wielkie zaufanie do swego prefekta, że wręcz udostępniał mu swą cesarską pieczęć, a cała cesarska korespondencja przechodziła przez ręce Sejana? Powodów odmowy Tyberiusza było kilka, jedną z nich (choć bodajże najsłabszą) był czas, mianowicie Sejan wystąpił z prośbą o rękę Liwilli wkrótce po zakończeniu kilkudniowej żałoby, czyli jeszcze w końcu 23 r. Drugim powodem odmowy, był niski stan społeczny Sejana, wywodzącego się ze stanu ekwitów, czyli niegodnego ręki przedstawicielki cesarskiej dynastii, wywodzącej się przecież od samego "Boskiego Cezara" i "Boskiego Augusta". Trzecim powodem, był fakt iż Tyberiusz po śmierci Germanika i skazaniu Pizona, starał się poprawić swoje relacje z Agrypiną. W tym celu wykonał gest, jakim było oficjalne uznanie jej synów za potencjalnych spadkobierców do władzy i powierzenie ich opiece senatu. Wiedział też jaką niechęcią Agrypina darzy Sejana i gdyby zezwolił na jego małżeństwo z Liwillą, wkrótce stosunki w rodzinie cesarskiej ponownie by się popsuły, otwierając kolejny front wrogości Agrypiny z Liwillą. To było mu do niczego nie potrzebne, dlatego też odrzucił prośbę Sejana o rękę wdowy po swym synu.



"DWORSKIE INTRYGI"
AFERA KLAUDII PULCHERII
WYJAZD TYBERIUSZA Z RZYMU
26 r.




       
 Minęły kolejne trzy lata. Agrypina wciąż nosiła żałobę po swym mężu Germaniku (czarna stola opadająca do stóp), jednak wśród przyjaciół jej domu coraz częściej zaczęły pojawiać się głosy aby wzięła sobie kolejnego męża, co prawda ma już szóstkę dzieci, w tym trzech synów, ale nowe małżeństwo mogłoby poszerzyć jej możliwości polityczne, tym bardziej że mimo swych 39 lat, wciąż była powabna i mogła się podobać mężczyznom. I te właśnie głosy przyjaciół, spowodowały że Agrypina zaczęła się poważnie zastanawiać nad nowym małżeństwem. Wcześniej jednak należało znaleźć odpowiedniego kandydata (a że miał być to ślub polityczny, było wiadome od samego początku). Jej wybór ostatecznie padł na Gajusza Asiniusza Gallusa Salonina, wpływowego senatora ze "stronnictwa dworskiego" wrogiego (choć otwarcie nie występującego) Sejanowi. Poprosiła więc o zgodę na to małżeństwo Tyberiusza, ale ten (prawdopodobnie nie pragnąc wzmacniać frakcji dworskiej przeciwko Sejanowi) odmówił jej swej zgody. Odżywiło to ponownie głęboko skrywaną niechęć Agrypiny do cesarza, która wkrótce ujawniła się ponownie w tym samym roku w tzw.: "aferze Klaudii Pulcherii". Afera ta została najprawdopodobniej znów uknuta przez Sejana i miała uderzyć w rodzinę cesarską i wspierającą ich frakcję dworską w senacie. O cóż tam chodziło?

Klaudia Pulcheria, kuzynka Agrypiny często (na jego własne życzenie) widywała się z cesarzem Tyberiuszem bez zgody Sejana. Te spotkania były dość częste, a Tyberiusz nie mówił swemu prefektowi o wszystkich szczegółach, dlatego też ten uznał że najprawdopodobniej szykuje się przeciwko niemu kolejny atak, który tym razem ma go skutecznie usunąć. Przewidujący prefekt, nakazał więc obserwować Pulcherię, co robi, z kim przebywa, z kim się spotyka itd. Szybko okazało się, że Pulcheria odwiedza pewnego mężczyznę niskiego stanu, z którym najprawdopodobniej ma romans. Było to to, czego właśnie potrzebował Sejan, aby zniesławić Pulcherię w oczach Tyberiusza, bowiem zarzut że dama pochodząca z cesarskiej rodziny, spotyka się potajemnie z jakimś prostakiem z ludu, był kompromitujący dla cesarza. Sejan jednak jeszcze nie zamierzał bezpośrednio uderzyć w Pulcherię, najpierw rozpoczął przeciwko niej akcję zniesławiającą. Rozkazał wypisywać po całym mieście oszczercze i wulgarne napisy o Pulcherii, porównujące ją do nierządnic (rysowano np. męskie członki przy kobiecej twarzy z podpisem Pulcheria itp.), i dobrze płacił za takie właśnie akcje. Poza tym zatrudnił pewnego retora przybyłego niedawno do Rzymu z Nimes (miasto w Galii) - Domicjusza Afera, aby ten publicznie oskarżył Pulcherię przez cesarzem o niemoralność. Domicjusz Afer przeszedł samego siebie, bowiem w swych oskarżeniach posunął się nie tylko do zarzutu niemoralności Pulcherii, ale również twierdził że kobieta ta praktykuje czary i rzuca na cesarza uroki, które szkodzą zarówno rodzinie cesarskiej, jak i państwu. Tyberiusz zgodził się wytoczyć jej proces, który jednocześnie był wyrokiem skazującym. Oskarżono ją o spiskowanie przeciwko cesarzowi i próbę rzucenia na niego czaru, co automatycznie oznaczało wyrok śmierci.


GALIJSKIE NIMES W STAROŻYTNOŚCI
 


Próbę obrony swej kuzynki (i przyjaciółki) podjęła jeszcze Agrypina, udając się do Tyberiusza z zamiarem prośby o zmianę jego wyroku. Ten akurat składał ofiarę w prywatnym sanktuarium na Palatynie bogu Augustowi. Agrypina widząc to, poczekała do końca uroczystości, po czym zarzuciła Tyberiuszowi nieszczerość, gdyż składa hołdy Augustowi, a jednocześnie skazuje na śmierć przedstawicieli jego rodu. Nic na tym jednak nie wskórała i Klaudia Pulcheria została stracona. Agrypina zdawała sobie sprawę, że w jej i jej dzieci żyłach płynie krew "Boskiego Augusta", którego Tyberiusz jest tylko adoptowanym synem. Czyli prawa jej dzieci do władzy są większe niż Tyberiusza i rodu Liwii Druzylli (matki Tyberiusza i żony Augusta). W każdym razie po śmierci Pulcherii Agrypina mocno się załamała, do tego stopnia że całymi dniami nie wychodziła z łoża i płakała. Wreszcie odwiedził ją osobiście sam Tyberiusz, ale ta wizyta tylko pogorszyła jej stan. Ta silna kobieta, która nie załamała się po śmierci męża i otwarcie sprzeciwiała się działaniom Sejana, teraz popadła w stan swoistej melancholii lub nawet depresji. Stan ten nie trwał długo i po pewnym czasie Agrypina odzyskała wigor i chęć do życia. Miała dla kogo żyć - jej synowie byli następcami Tyberiusza, najbliższymi spadkobiercami władzy, postanowiła więc przeczekać Tyberiusza, bo następnie osadzić u władzy jednego ze swych synów, który już doprowadziłby do upadku wszechwładnego Sejana i pozwolił rodowi Germanika odzyskać wpływy i znaczenie. 

Ale Sejan nie próżnował. Zdawał on sobie dokładnie sprawę, że nie może uderzyć bezpośrednio w Agrypinę dopóty, dopóki nie odejdzie z tego świata stara Liwia Druzylla. Tylko że ona, mająca już 83 lata, wcale nie zamierzała umierać. Owszem, w 23 r. poważnie zachorowała i to tak że spodziewano się jej śmierci. Ale wyzdrowiała. Ta kobieta, tak niezależna, będąca wzorem dla wielu matron (szczególnie tych z rodziny cesarskiej), już od 60 lat była kobietą w pełni niezależną (bowiem August w 35 r. p.n.e. oficjalnie zdjął z niej prawną konieczność posiadania męskiego opiekuna). Jako pierwsza kobieta została też wyobrażona na monetach (sestercje wybijane z napisem: "SPQR Iuliae Augustiae" - "Senat i Lud Rzymu dla Julii Augusty"),oraz prawem do podróżowania po Rzymie inaczej niż inne kobiety, czyli na sposób męski, czyli wozem zaprzężonym w konie, a nie tylko pieszo bądź w lektyce. Poza tym dysponowała ogromnym majątkiem, wpływami i przywilejami. I wcale i nie zamierzała umierać. Ponoć tajemnicą jej długowieczności był... alkohol, a mianowicie pewnego wina z rejonu Picenum, którego spożywała jedną łyżkę każdego dnia (potem taki sam sposób na długowieczność zalecał lekarz Galen, żyjący w 150 lat później). W każdym razie ta kobieta nie chciała umrzeć, dlatego też w interesie Sejana było ją poróżnić z synem. Sejan zdobył wpływ na Mutylię Pryskę, przyjaciółkę Liwii, która go informowała o jej stanie zdrowia i posunięciach politycznych. 

Już w 22 r. wybuchł poważny konflikt na linii matka-syn, gdy Liwia wystawiła posąg Augusta nieopodal Teatru Marcellusa w Rzymie, a na inskrypcji umieściła własne imię nad imieniem cesarza. Tyberiusz wpadł w gniew i stwierdził że nie zamierza być uważany jedynie za: "syna Liwii" (taki dość upokarzający dla niego tytuł przyznał mu senat po śmierci Augusta).. Tyberiusz co prawda przyjechał do Rzymu z uzdrowiska w Kampanii (gdzie leczył się na reumatyzm i inne dolegliwości), gdy Liwia poważnie zachorowała w 23 r. ale już wkrótce (zapewne przy dużym udziale Sejana) doszło do kolejnego konfliktu z matką, gdy Liwia zamierzała wciągnąć jednego z jej stronników do rejestru dekurialnego, Tyberiusz zdecydowanie odmówił, co spowodowało że Liwia rzuciła mu prosto w oczy kilka niemiłych słów, które wypowiadał o nim August. Po namowach Sejana (który udając stronnika Liwii) poprosił cesarza aby ten przystał na prośbę matki, Tyberiusz wreszcie wyraził zgodę, ale pod warunkiem iż zostanie dopisane że: "zostało to na nim wymuszone przez matkę". Tego było już za wiele i wzburzona Liwia wyciągnęła stare listy Augusta, w których bardzo niepochlebnie wyrażał się o zdolnościach i osobie Tyberiusza, po czym odczytywała je publicznie. Tyberiusz poczuł się upokorzony do głębi, postanowił więc opuścić Rzym i udać się do Neapolu (skąd w 27 roku uda się na wyspę Capri, gdzie będzie przebywać przez ostatnią dekadę swego życia i nigdy już nie powróci do Rzymu. Zacznie tam gromadzić literaturę i sztukę pornograficzną). I oto właśnie chodziło Sejanowi, teraz bowiem miał już wolną rękę i mógł zacząć na poważnie przygotowywać się do usunięcia potencjalnych następców Tyberiusza do władzy.





CDN.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz