Łączna liczba wyświetleń

wtorek, 28 sierpnia 2018

W GRODZIE BOGINI TANIT - Cz. III

DZIEJE KARTAGINY

W CZASACH HANNIBALA




MONARCHIA

(DYDONIDZI)

Cz. I




Pierwotnym ustrojem Kartaginy była monarchia. Takie jednak zdefiniowanie sprawy, nie wyczerpuje tematu, bowiem jeśli idzie o Kartaginę, to kwestia istnienia monarchii była tam zawsze mocno związana z lokalną (ale niezwykle politycznie wpływową) arystokracją. Król nosił tytuł milk i pełnił funkcję zarówno najwyższego wodza, jak i kapłana a także głównego sędziego. Przy królu istnieje tzw.: Rada Starszych, złożona z hederim (możnych), lub baalim (panów). Nie wiadomo ilu ich było pierwotnie, jednak w późniejszym czasie Rada Starszych składała się z 300 hederim (Grecy nazywali ich gerontami, a Rzymianie uważali iż byli oni odpowiednikiem ich senatorów). Prawdopodobnie taki ustrój istniał przez pierwsze stulecie Kartaginy, ale z końcem VII (lub z początkiem VI wieku p.n.e.), ustrój polityczny zaczął ewoluować. Było to związane z rozszerzeniem się granic samego miasta i ogromnym wzrostem ludności Kart Hadaszt. Pierwotnie bowiem, z końcem VIII wieku p.n.e. miasto obejmowało fragment Zatoki Kram (prawdopodobnie są to najstarsze, pierwotne osady Kartaginy), gdzieś tak do dzisiejszej plaży Bordż Dżedid. Tam też istniała pierwsza kapliczka (tofet) ku czci boga Melkarta (który bez wątpienia był pierwotnym, zapewne najważniejszym bogiem tego miasta, choć od początku wchodził w skład trójcy - Baala Hammona i Tanit). 

Jest to bardzo ważne rozróżnienie, przynajmniej z dwóch powodów. Po pierwsze, świadczy bowiem o swoistej rewolucji społecznej, jaka bez wątpienia dokonała się potem w Kartaginie i wyniesieniem na piedestał bogini Tanit, która była związana z potęgą arystokratycznych rodów, Melkart zaś, był starym bogiem z Tyru, patronem monarchii, która gdy utraciła swoją pozycję, stracił ją również i ten bóg. Po drugie zaś, ponieważ Kartagińczycy byli wielkimi patriotami (ów patriotyzm uosabiał się chociażby w tym, że każdy przybyły do miasta cudzoziemiec, który pragnął w nim zamieszkać, musiał bezwzględnie podporządkować się dwóm zasadom - musiał nauczyć się języka punickiego, która to zasada była bezwzględnie respektowana, oraz musiał oddać cześć bogini Tanit - choć oczywiście mógł czcić i innych bogów). Królowie Kartaginy nosili też tytuł "Budzicieli Melkarta", a ołtarz, który znajdował się w rejonie Zatoki Kram (potem obszar ten otrzyma nazwę "Dolnego Miasta" i stanie się jedną z trzech głównych dzielnic Kartaginy), był zapewne w pierwotnych latach istnienia miasta, również miejscem składania krwawych ofiar z dzieci. W okresie (załóżmy) 814 r. p.n.e. do początku VI wieku, już zaczęła się wyodrębniać niezwykle silna i wpływowa kasta arystokratyczna (zapewne była taka od samego początku, jako że ci co zbiegli z Tyru i fenickich miast Cypru, należeli do tamtejszej arystokracji). Ci ludzie byli już wpływowi w swoich rodzinnych miastach, a teraz stali się elitą nowo założonego Kart Hadaszt. 

Wielkie rody przejęły również najlepsze pola uprawne, leżące nieopodal miasta, na których najpierw pracowali inni mieszkańcy Kartaginy, a następnie zniewoleni Libijczycy i Berberowie. Ci jednak byli ciągłym zagrożeniem młodego miasta, które musiało stawiać warownie obserwacyjne, wypatrujące ewentualnego rabunkowego napadu ludów libijskich czy berberyjskich, które żyjąc życiem nomadów i nie tworząc ścisłych związków państwowych, żyły głównie z rabunku i piractwa (trochę jak późniejsi Tatarzy Krymscy). Jednak zmiany, jakie zaszły w ustroju Kart Hadaszt, były związane właśnie z napływem tych dzikich ludów. Z końcem VII, a już w całej pełni z początkiem VI wieku p.n.e. Kartagina zaczęła przeżywać niezwykły (i ani wcześniej, ani później w swej historii nie spotykany), wzrost demograficzny na ogromną skalę. Trwał on przez całe VI stulecie. Nie jest możliwe, aby nagle sami Kartagińczycy wykazali się taka płodnością, jedynym wytłumaczeniem może być tylko zasiedlenie miasta kolejnymi falami uchodźców. Głównie byli to Punijczycy, przybyli z miast Fenicji, która w VII wieku zaczęła odczuwać ciężki but asyryjskich najeźdźców. Po 671 r. p.n.e. miasta Fenicji poddają się Asyryjczykom, a ci, którzy nie uczynili tego po dobroci, zostali przymuszeni orężnie (król Asyrii - Assurbanipal tak oto chwali się na swej steli, opisującej zajęcie fenickiego miasta Arados, które, podobnie jak Tyr, leżało na wyspie i uważało że to właśnie je uchroni od zniewolenia: "Jakimlu, króla Arados znajdującego się pośród morza, który nie poddał się moim królewskim przodkom, ugiąłem pod moje jarzmo. Córkę swą wraz z bogatym wianem sam przywiódł do Niniwy, aby służyła mi za nałożnicę, i całowała moje stopy").






Nic więc dziwnego, że w sytuacji asyryjskiego, czy (w VI wieku) babilońskiego podboju, część mieszkańców Fenicji opuszczała dawną ojczyznę, szukając szczęścia w szeroko rozsianych po Morzu Śródziemnym, punickich osadach - duża ich część przybyła właśnie do Kartaginy. Ale Punijczycy nie byli jedynymi, którzy w tym czasie zasiedlili Kard Hadaszt. Kolejną grupą przybyszów, byli właśnie Libijczycy (w VI wieku pojawia się w Kartaginie mnóstwo nowych, bogato zdobionych grobowców, w których zmarli pochowani byli z twarzami wymalowanymi na czerwono cynobrem - farba osiadła na kościach czaszki, gdy ciało uległo już rozkładowi, co właśnie było grobowym zwyczajem ludów libijskich. Zresztą w czasach Hannibala łączone małżeństwa punicko-libijskie wcale nie należały do rzadkości). Polityka Kartaginy zawsze była skierowana w dwóch kierunkach - ku morzu i rozbudowie imperium kolonialnego, oraz ku Afryce i poszerzaniu ziem uprawnych kosztem ludów libijskich i berberyjskich. Nie oznacza to jednak że istniała w kartagińskim "senacie" dwie partie polityczne, skupiające "agrariuszy" i "kolonistów" - tak nie było - choć niektórzy historycy twierdzą że istniały takie organizacje, a na dowód pokazują politykę rodu Hannonidów i Barkidów, pierwsi opowiadali się za ekspansją lądową, drudzy morską. Przykład Hannona Wielkiego i Hamilkara Barkasa wcale o niczym nie świadczy, a już na pewno nie świadczy o tym, że takie stronnictwa istniały w Kartaginie w VI wieku p.n.e. Raczej należy założyć, iż były to jedynie pewne koncepcje polityczne, które jednak nie przekładały się bezpośrednio na określone ugrupowania wśród hederim (notabene, w Rzymie też przecież istniały rody, opowiadające się za określona polityką, jak Klaudiusze, którzy optowali za polityką morską i konfrontacją z Kartaginą na tym polu, oraz Fabiusze, którzy chcieli podbić Etrusków i zjednoczyć lądową Italię a następnie wyprzeć Celtów z rejonu rzeki Pad (Gallia Cisalpina. Ale przecież gdy dochodziło już do bezpośredniej konfrontacji, jedni i drudzy walczyli zarówno przeciw Kartaginie jak i Etrurii).

Tak więc w VI wieku, wraz z ogromnym wyżem demograficznym, jaki odnotowała Kartagina, przystępuje ona do pierwszych podbojów (choć może jest to niewłaściwe słowo, prawdopodobnie bowiem nie dochodziło do walk zbrojnych, lub walki te były bardzo nieliczne i raczej należały do wyjątków), w rejonie Przylądka Bon, Wielkiej i Małej Syrty i dalej aż do Słupów Melkarta na zachodzie. Do roku 500 p.n.e. Kartagina miała sobie podporządkować (w taki lub inny sposób, ale raczej była to jedynie dobrowolna dominacja polityczna niż podbój militarny) Ruspe, Thapsos, Ruspinę, Ruskomonę, Rusucurru, Rusguniae, Ikosion, Iol (prawdopodobnie również Hebdornos, Psamathos, Chalkę, Arylon i Mes), na zachodzie zaś: Russadir, Emsę, Abdeslam, Tingis, Tit i Mogador, oraz głębiej lądu: Tamudę, Banassę i Volubilis. Nie wiadomo jaki był stopień podległości tych miast-państw kartagińskiemu centrum, wiadomo jednak że (jak pisze Pseudo-Skylaks) wszystkie te punickie emporia (od Wyspy Sów - czyli Ikosion, do Tingis i Słupów Melkarta) znalazły się pod władzą Kartaginy do 500 r. p.n.e. Oczywiście nie oznacza to, że jednocześnie na afrykańskim brzegu nie istniały wówczas jeszcze inne, niepodległe punickie emporia, owszem, czego przykładem jest chociażby Ityke, Oea, Girba, Sabrata czy Macomada. W V a już z pewnością w IV wieku p.n.e., wszystkie te (i kilka innych) miast-państw zostanie całkowicie podporządkowanych Kart Hadaszt. Kartagińczycy jednak, przez pierwsze 250 lat, w ogóle nie interesowali się ekspansją zamorską. Nie interesowało ich nic, co było związane ani z obroną punickich osiedli na Sycylii, ani też z udzieleniem wsparcia ich rodzinnemu miastu - Tyrowi, atakowanemu zarówno przez Asyryjczyków jak i Babilończyków. 

Ok. 580 r. p.n.e. Pentatlos z Knidos, sprzymierzony z Rodyjczykami i jednym z greckich polis na Sycylii - Selinuntem, postanowił podbić miasta ludu Elymów - Segestę i Eryks, którym to z pomocą przyszli Punijczycy z Motye. W tym czasie Kartagińczycy w ogóle nie interesowali się tym konfliktem, nawet wówczas, gdy po klęsce i śmierci Pentatlosa, jego żołnierze uciekli na Wyspy Liparyjskie, gdzie założyli (tymczasowe) greckie państwo pirackie, łupiące głównie punickie i etruskie okręty. Pierwszym władcą Kartaginy, który podjął się wyprawy zbrojnej na dużą skalę, był król Malchus. Zorganizował on (ok. 555 r. p.n.e.) dużą wyprawę zbrojną na Sycylię. Jednak celem jego ataku wcale nie były greckie sycylijskie polis. Wyprawa Malchusa była skierowana przeciwko... osadom punickim, takim jak: Motye, Solus i Panormus, a także przeciwko miastom sycylijskiego ludu Elymów - Eryksowi, Drepanum i Segescie. Walki trwały trzy lub cztery lata i zakończyły się zwycięstwem Kartaginy. Malchus jednak nie zamierzał podbijać tych miast i zakładać tam kartagińskiej eparchii (prowincji), wystarczyło mu iż miasta te podporządkowały się Kart Hadaszt i zaczęły płacić jej daninę i prowadziły politykę zgodną z linią Kartaginy. Po zwycięstwie podczas tej kampanii, obładowany daninami i wiodący niewolników Malchus, zamarzył sobie stworzenie dużej kartagińskiej sieci lennych emporiów, podporządkowanych jemu, jako królowi Kartaginy. Następnym jego celem była Sardynia, skąd przybyli posłowie z punickich miast Nory i Carales, proszący o pomoc, przeciwko agresywnemu plemieniu Sardów. Malchus oczywiście wyraził zgodę na udzielenie im pomocy, gdyż jednocześnie zamyślał sobie podporządkować te wszystkie punickie miasta swojej władzy, jednocześnie wypierając Sardów wgłąb wyspy. Nim jednak podjął się tej wyprawy, ruszył na południe, przeciw Libijczykom, pokonał ich w bitwie i rozszerzył kartagińskie włości daleko na południe (prawdopodobnie w okolice Zamy), teraz mógł ruszać z wyprawą przeciw Sardom.





Niestety, zakończyła się ona totalną klęską (ok. 550 r. p.n.e.). Teraz właśnie część arystokracji kartagińskiej uznała, iż nadszedł dobry moment, aby osłabić, a może nawet obalić władzę monarszą i przejąć rządy nad miastem. Malchus został uznany za winnego klęski, a jako taki nie mógł dłużej sprawować władzy nad miastem. Wygnano go więc (wraz z żołnierzami, którzy ponieśli klęskę w walkach z Sardami), na Sardynię w roli kartagińskich kolonistów. Jako kolejnego władcę zamierzano wybrać Kartalona, syna Malchusa, który jednocześnie sprawował funkcję kapłana boga Melkarta i w tym czasie przebywał w Tyrze, składając bogu daninę z łupów zdobytych przez ojca na Libijczykach i Elymach. Malchus nie zamierzał jednak się poddać, wysłał wiadomość do syna, aby w drodze powrotnej nie płynął do Kartaginy tylko do niego, na Sycylię, bo tam on zbiera armię na czele której zamierza ukarać buntowników i przywrócić należne mu prawa. Jaka była odpowiedź Kartalona? O tym w kolejnej części.   





 

ACT 447 IS NOT APPLICABLE AND

NEVER WILL APPLY TO POLAND



 CDN.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz