CZYLI JAK TO ROSJANIE PRÓBOWALI
ZAMIENIĆ POLAKÓW W (INNYCH)
RUSKICH I JAK W ODRODZONEJ
RZECZPOSPOLITEJ WSZELKIE TEGO
TYPU PRZEJAWY USUWANO
Rusyfikacja Polski była procesem dość długim i rozłożonym na dekady. Oczywiście nie zaczęła się od razu po utracie Niepodległości w 1795 r., gdyż wówczas państwu rosyjskiemu wystarczało poparcie nielicznych polskich elit politycznych, w ramach jednego państwa i wspólnej (szlacheckiej) klasy społecznej. Ta pierwsza utrata wolności, trwała 12 lat, do czasu odbudowy namiastki dawnej Rzeczpospolitej przez Cesarza Napoleona Wielkiego, pod nazwą Księstwa Warszawskiego. Był to twór w założeniu tymczasowy, który powstał tylko i wyłącznie na mocy porozumienia Napoleona z carem Aleksandrem I, zawartego 7 lipca 1807 r. w Tylży. Car bowiem nie godził się na odtworzenie państwa, pod nazwą "Polska", ani też nie wyrażał zgody na odbudowanie monarchii, dlatego też (aby zachować pokój), przyjęto kompromisową formę "Księstwo Warszawskie". Dla obu jednak stron - Napoleona i Aleksandra, było jednak wiadome, że jest to rozwiązanie tymczasowe. Rosjanie, którzy od 1807 r. byli sojusznikami Napoleona, mieli nadzieję iż Jego wojna z Austrią (1809 r.) zakończy się zajęciem Księstwa i jego likwidacją, jednak dzięki bohaterskiej obronie w wielkiej (choć nierozstrzygniętej) bitwie pod Raszynem 19 kwietnia 1809 r. książę Józef Poniatowski, wycofał się, zawierając najpierw z Austriakami umowę, na zajęcie przez nich Warszawy (z zachowaniem nietykalności mieszkańców miasta), a sam... ruszył z wojskiem na południe, zajmując dawne polskie tereny, zdobyte przez Austrię po III rozbiorze Polski.
Zwycięstwo Napoleona w bitwie pod Wagram (5-6 lipca), przekreśliło jakiekolwiek austriacko-rosyjskie plany zajęcia ziem Księstwa Warszawskiego, zaś po pokoju w Schönbrunn (14 października 1809 r.), tereny Księstwa powiększyły się o zdobycze Poniatowskiego (jednak bez Lwowa, zajętego przez Wojsko Polskie 28 maja 1809 r.). Rozszerzenie granic Księstwa Warszawskiego, nie było po myśli rosyjskiej, dlatego też na przełomie 1810/1811 r. rozpoczęto w Rosji wielkie przygotowania do wojny z Polakami i Napoleonem, które nosiły kryptonim: "Wielikoje Dieło". I może naszą opowieść o rusyfikacji ziem polskich, zacznijmy właśnie od tego momentu:
II WOJNA POLSKA
PRÓBA ODTWORZENIA DAWNEJ RZECZPOSPOLITEJ PRZEZ CESARZA NAPOLEONA WIELKIEGO
(1812 r.)
"STARA FRANCJA OPLUŁA SIĘ I ZHAŃBIŁA, PRZYPATRUJĄC SIĘ Z PODŁĄ BEZCZYNNOŚCIĄ ZAGŁADZIE TAKIEGO KRÓLESTWA, JAK POLSKA. POLACY BYLI ZAWSZE PRZYJACIÓŁMI FRANCJI I JA BIORĘ NA SIEBIE OBOWIĄZEK ICH POMSZCZENIA. DOPÓKI POLSKA NIE ZOSTANIE ODBUDOWANA, NIE BĘDZIE TRWAŁEGO POKOJU W EUROPIE. CIERPLIWOŚCI!"
OSOBISTY SEKRETARZ NAPOLEONA - LUDWIK ANTONI de BOURRIENNE, ZANOTOWAŁ W SWYM PAMIĘTNIKU TAKĄ OTO WYPOWIEDŹ CESARZA O POLSCE
5 maja 1921 r. w setną rocznicę śmierci Napoleona Bonaparte na wyspie św. Heleny, na Placu Napoleona w Warszawie (po II Wojnie Światowej noszącym nazwę Placu Powstańców Warszawy), w obecności Naczelnika Państwa - Józefa Piłsudskiego, odsłonięto pomnik Cesarza. Z tej okazji Naczelnik Piłsudski wygłosił przemowę tej oto treści: ""Żołnierze! Pod dowództwem Napoleona niegdyś walczyli nasi dziadowie
i pradziadowie, którzy ze czcią przed nim, jako najwyższym wodzem,
skłaniali swe sztandary. I dziś dla uczczenia pamięci największego
żołnierza i najlepszego nauczyciela żołnierzy niech wszędzie prawe serce
żołnierskie silniej dla niego zabije, niech przed jego potężnym duchem
skłonią się polskie sztandary, niech dla jego sławy zagrzmią pożegnalne
salwy". Pomnik ten co prawda wkrótce potem został rozebrany, ale 3 maja 1923 r. (w 132 rocznicę uchwalenia pierwszej w Europie nowożytnej polskiej Konstytucji), ustawiono nowy postument, tym razem naprzeciw Wyższej Szkoły Wojennej na ulicy Koszykowej 79 w Warszawie. Był to widomy przykład przywiązania Polaków do Cesarza Francuzów i do Jego roli w próbie odbudowy niepodległego państwa polskiego. Polacy zawsze byli bardzo pronapoleońscy (i profrancuscy), niektórzy twierdzili nawet że byliśmy "bardziej napoleońscy od Francuzów". Nie można się temu jednak dziwić, tym bardziej że Cesarz rzeczywiście uczynił potężny krok (jako jedyny polityk Europy Zachodniej), aby sprawa polska nie zniknęła z politycznej mapy Europy. Historyk Jerzy Łojek tak pisał o Napoleonie: "Napoleon zrobił w końcu dla Polski więcej niż jakikolwiek inny mąż stanu Europy i świata (...) Gdyby nie Napoleon przez cały XIX wiek obowiązywałaby konwencja rosyjsko-prusko-austriacka z 15/16 stycznia 1797 r. o wytarciu na zawsze imienia Polski z jakichkolwiek aktów publicznych i prawno-państwowych".
W SERIALU "PRZEPROWADZKI" SĄ RÓWNIEŻ ODNIESIENIA DO DAWNEJ WALKI POLAKÓW U BOKU CESARZA NAPOLEONA (3:40)
ROK 1920 - "NOCNIK PANNY AGATY TURSKIEJ"
Niewielu jednak wie, że Cesarz ocalił również przed zniszczeniem i inne państwo, nie leżące bynajmniej w Europie. Były to Stany Zjednoczone Ameryki. Amerykański historyk (i polityk) Patrick J. Buchanan, tak oto przedstawia przetrwanie USA dzięki Cesarzowi Napoleonowi: "Oddziały brytyjskie wygrywały (w 1812 r.), spaliły Biały Dom, Kapitol i Ministerstwo Skarbu. Gdyby nie przemożne pragnienie Brytyjczyków, by zakończyć wojnę ze Stanami Zjednoczonymi i skoncentrować się na Napoleonie, młode państwo mogło nie przetrwać". Wielkie zasługi otrzymały od Napoleona również poszczególne kraje niemieckie, jak Badenia czy Westfalia, które przyspieszyły narodziny niemieckiej świadomości narodowej (no cóż, w tym przypadku akurat nie wiem czy wyszło to Europie na plus, swoją drogą ostatnio usłyszałem taki dowcip, odnośnie obecnego Mundialu w Rosji, że Niemcy po raz ostatni odpadli z Mundialu w 1938 r., a w 1939 r. Niemcom odbiło), a także księstwo Liechtenstein. Wróćmy jednak do Polski. Po latach, już na św. Helenie Napoleon wyznał iż: "Jedynym moim celem wojowania z Rosją, było odbudowanie Królestwa Polskiego", które miało obejmować prócz ziem polskich, zajętych w rozbiorach przez Prusy i Austrię, również tereny całej Litwy, Podola oraz Ukrainy". I rzeczywiście, realnie patrząc Napoleon nie miał w zasadzie żadnego innego interesu do wojny z Rosją, niż kwestia polska, i gdyby nie to, zapewne bardzo szybko dogadałby się z carem na podział Europy pomiędzy strefy wpływów. Ale owo "Sklepienie Europy" - jak Cesarz zwał Polskę, nie pozwalało mu na to. Jego sekretarz, przytoczony wyżej Bourrienne, tak pisał w swoich pamiętnikach o Napoleonie: "Wciąż miał na sercu pomszczenie rozbiorów Polski, ja sam odbyłem z nim chyba ze dwadzieścia tyczących tej kwestii rozmów".
Wielu jednak polskich polityków owego okresu, miało mu za złe, że poprzestał tylko na stworzeniu kadłubowego Księstwa Warszawskiego i nie "poszedł na całość". Ale Bonaparte nie mógł w owym 1807 r. pójść na całość, bowiem groziło mu (w przypadku przedłużania wojny) również wystąpienie Austrii, która w połączeniu z Rosją i (pokonanymi ale wciąż istniejącymi) Prusami, byłaby bardzo poważnym przeciwnikiem. Dlatego też nie miał wyboru i musiał przystać jedynie na stworzenie małego Księstwa Warszawskiego. Tak to tłumaczył w rozmowie z hrabią Stanisławem Małachowskim: "Drogi hrabio, grałem w "dwadzieścia jeden". Dobrałem dwadzieścia i musiałem zatrzymać się na tym". No cóż, gen. Wielhorski słusznie stwierdził, pisząc w liście do Józefa Wybickiego o Księstwie Warszawskim i celach Napoleona: "Powinniśmy dawnego polskiego trzymać się przysłowia - darowanemu koniowi nie zaglądaj w zęby". Było wiadomo że Polska nie zostanie odtworzona w pełnych swych granicach, dopóki nie zostanie pokonana carska Rosja, ale Napoleon nie chciał wojny jako takiej, jednak gdy z początkiem 1811 r. uzyskał informacje ze Rosja szykuje się do wielkiej ofensywy (której celem minimum miało być zajęcie ziem polskich, a celem maksimum dotarcie do Paryża), stwierdził (15 sierpnia 1811 r.) w rozmowie z ambasadorem rosyjskim w Paryżu - Kurakinem: "aż pięć dywizji wycofaliście z armii
naddunajskiej, by je pchnąć nad granice Polski! Znam wasze podstępy! (...) Nie jestem tak głupi, by przypuszczać, że wam
chodzi o Oldenburg, o takie coś nikt bić się nie będzie! Wiem
dobrze, o co wam chodzi - o Polskę!! (...) Przesyłacie mi tu różne plany
dotyczące Polski. Otóż wiedzcie, że nie dam tknąć jednej wsi, jednego
młyna, jednej piędzi polskiej ziemi, choćby nawet wasze wojska stały na
wzgórzach Montmartre!!!", zaś ambasadorowi Francji w Petersburgu, polecił przekazać iż: "Musiałyby wojska rosyjskie przyprzeć
nas do Renu, żebym zniósł taką hańbę jak oddanie choćby jednego powiatu
polskiego! To jest zasada, i to jest kwestia honoru (...) Nie dajcie
carowi cienia nadziei że będzie mógł tknąć Polskę".
Takim był cesarz Napoleon, a Jego przeciwnik - car Aleksander I, jakim był w odniesieniu do Polski i Polaków? Dziś przytacza się opinie, iż nie był wrogiem naszego narodu (w porównaniu z jego poprzednikami i następcami to naprawdę wypada dość dobrze), miał ponoć stwierdzić: "Rozpocznę wojnę z Francją, dopiero wówczas, gdy wesprą nas Polacy. Przy ich udziale odniesiemy sukces, bo cesarz Francuzów nie ma tu wystarczającej liczby wojsk", oraz wielokrotnie miał zapewniać swój przyjazny stosunek do Polski, jak choćby w kwietniu 1814 r.: "Dwa narody sąsiedzkie, bliskie obyczajami i mową, raz złączone winny się pokochać na zawsze". Były to jednak puste deklaracje, które car odrzucał, gdy tylko wystąpiły ku temu sprzyjające uwarunkowania polityczne (np. w 1805 r. w Puławach, był witany radośnie, gdy zapowiedział zjednoczenie Polski i wyparcie Prusaków, po czym wkrótce - jeszcze w tym samym roku - zawarł sojusz z Fryderykiem Wilhelmem III i... oddał mu listę wszystkich Polaków, którzy w Puławach złorzeczyli na Prusy. Ci ludzie, będący w większości poddanymi pruskimi, zostali potem aresztowani i spadły na nich ostre represje władz pruskich. Kolejnym razem, gdy w 1815 r. nadał Królestwu Polskiemu konstytucję - bardzo liberalną - szybko w kolejnych latach zaczął ją łamać, wprowadzając np. cenzurę i nie zwołując sejmu, oddając przy tym całą władzę w ręce swego namiestnika w Polsce, którym był carski brat, sadysta i gbur - wielki książę Konstanty Romanow. W 1822 r. został aresztowany major Walerian Łukasiński, który założył organizację niepodległościową, pod nazwą Narodowe Towarzystwo Patriotyczne. Łukasiński został publicznie zdegradowany, po czym skazany na 9 lat pobytu w twierdzy - car zmniejszył mu wyrok o 2 lata. Jednak nigdy już, aż do swojej śmierci nie wyszedł z wiezienia. W 1830 r. został przewieziony do Petersburga i osadzony w tamtejszej Twierdzy Pietropawłowskiej, w której przebywał do końca życia, zmarł w 1868 r. przy czym przez 31 lat trzymany był w celi piwnicznej więzienia, bez okien i podłogi. Tak oto wyglądały carskie słowa dane Polakom).
Niektórzy twierdzą, że Napoleon zapałał miłością do Polski, dopiero w czasie romansu z szambelanową Marią Walewską - no cóż, wielokrotnie pisałem już że to wierutna bzdura. Po pierwsze, Cesarz nie znosił kobiet, które zbytnio wtrącały się do polityki (wielokrotnie się na nich sparzył, jak choćby na madame de Steal), dlatego też nie pozwalał ani swym żonom, ani kochankom zajmować się sprawami polityki, uważając iż: "państwa upadają, gdy rządzą nimi kobiety", poza tym mawiał: "To prawda że ponad wszystko nienawidzę kobiet manipulatorek. Jestem przyzwyczajony do dobrych, łagodnych i litościwych". Nigdy więc nie zaakceptowałby u swego boku kochanki, która co jakiś czas powtarzałaby: "Sire, a Polska?" Jest to wymysł zarówno ludzi współczesnych (którzy stręczyli panią Walewską Napoleonowi, niczym prostytutkę), jak i późniejszych pokoleń, które uwierzyły w romantyczną wizję miłości wielkiego człowieka do polskiej szlachcianki, który dzięki temu postanowił odbudować Królestwo Polskie.
Po drugie zaś, Napoleon bardzo wysoko stawiał Polaków jako żołnierzy, co wielokrotnie podkreślał, dając tym samym ich za przykład Francuzom. Po ośmiominutowej bitwie pod Samosierrą (30 listopada 1808 r.), w czasie której 125 polskich szwoleżerów zniosło broniących wąwozu Hiszpanów, otwierając Napoleonowi drogę na Madryt, Cesarz, po szturmie zdjął kapelusz i zawołał w stronę Polaków: "Viva la Pologne", po czym uznał że jedynie Polacy byli w stanie wygrać tę bitwę (notabene, bitwę która trwałą już kilkanaście dni i o której francuscy oficerowi twierdzili że zdobycie wąwozu Samosierry jest: "niemożliwe" (po bitwie francuscy kirasjerzy prosili Polaków: "Na Litość Boską, powiedz że byłem z wami"). Innym razem, po bitwie pod Frydlandem (14 czerwca 1807 r.), w trzy dni później nastąpił rosyjski kontratak, gdy wojska napoleońskie urządziły sobie mocną pijatykę po zwycięstwie. Gdy więc 17 czerwca przyszedł rozkaz wymarszu do boju, aby odeprzeć rosyjski atak, wszyscy byli pijani tak bardzo, że nie mogli się ruszyć. Okazało się że jedynie oddziały polskie, które również piły równo z Francuzami, są w stanie wziąć udział w walce. I tak też się stało, odparli atak rosyjski i wrócili do stołów dalej pić. Napoleon powiedział potem do Francuzów: "Jeśli już macie pić, to pijcie jak Polacy". Takich przykładów było znacznie więcej.
ACT 447 IS NOT APPLICABLE AND
NEVER WILL APPLY TO POLAND
CDN.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz