CZYLI JAK TO KRÓL
RZECZYPOSPOLITEJ WŁADYSŁAW IV
PLANOWAŁ ODBUDOWAĆ DAWNE
CHRZEŚCIJAŃSKIE PAŃSTWO
W KONSTANTYNOPOLU
1645 r.
IMPERIUM OSMAŃSKIE
Cz. V
Kolejne lata upływały pod znakiem dalszych niepokojów. Z początkiem 1626 r. chan tatarski Mehmed III Girej, wysłał do Konstantynopola swego posła - Zulfikar-agę z prośbą zbudowania u ujścia Dniepru do Morza Czarnego, dwóch twierdz, chroniących Chanat przed atakami Kozaków. W liście, wysłanym do sułtana Murada IV, chan krymski pisał, iż dotychczasowa twierdza, wzniesiona jeszcze za Sulejmana Wspaniałego, obecnie popadła w ruinę i nie nadaje się do celów obronnych, dlatego też proponował sułtanowi wzniesienie dwóch nowych twierdz granicznych, przy czym budowę jednej brał na siebie, a o zbudowanie drugiej prosił sułtana Murada. Ten poparł propozycję chan i nakazał gubernatorom Iflaku i Bogdanu, dostarczenie wszelkich potrzebnych materiałów do budowy owych twierdz, a na zarządcę robót wyznaczył gubernatora Bośni - Hasana Paszę. Prace budowlane ruszyły w kwietniu 1626 r. Wcześniej jednak należało osuszyć koryto Dniepru, a co za tym idzie, wysiedlić lokalna ludność chłopską, które to zadanie zostało powierzone bejlerbejowi Kaffiru. Pewni swego pohańcy, ruszyli teraz na ziemie Rzeczypospolitej, z zamiarem rabowania, palenia i wzięcia jasyru. Prawie 15 000 Tatarów pustoszyło ziemie Ukrainy, biorąc w niewolę okoliczną ludność (wódz tej wyprawy - Buhar, podzielił wojsko na czambuły, aby swobodnie mogły plądrować ziemię i uprowadzoną ludność wlec do wspólnego kosza - czyli tymczasowego obozu). Na polecenie hetmana Stanisława Koniecpolskiego, strażnik wielki koronny - Stefan Chmielecki, dopadł Tatarów pod Białą Cerkwią (9 października 1626 r.) i na czele ok. 5 000 żołnierzy rozbił ich doszczętnie przy niewielkich stratach własnych (po polskiej stronie miało polec jedynie 40 żołnierzy), uwalniając cały jasyr i biorąc wielu jeńców tatarskich (w odebranym Tatarom jasyrze, było wiele dzieci, które następnie odwieziono do Lwowa i innych miast, by oddać je matkom).
Wkrótce potem do Konstantynopola przybył poseł Rzeczypospolitej, który wiózł skargę do sułtana na tatarski napad, jednocześnie podkreślając że władze Rzeczpospolitej dbają o to, aby Kozacy nie dokonywali napadów na tatarskie i tureckie tereny. Sułtan Murad odciął się od tego najazdu, deklarując że nie miał z nim nic wspólnego i że o nim nie wiedział. Na dowód prawdziwości swych słów i zgody pomiędzy obu państwami, postanowił wysłać do chana rozkaz, aby wszystkich Tatarów z Budziaku, przeniósł (czy to dobrowolnie czy też gwałtem) na Krym, jednocześnie nakazał wycofać się z Budziaku owemu Kantemirowi, o którego usunięcie postulował cztery lata wcześniej poseł Krzysztof Zbaraski. Zawarto więc układ, podobny do tego, który zawarł z Sulejmanem Wspaniałym król Zygmunt I w 1533 r., po czym sułtan Murad wysłał kopię traktatu do Bachczysaraju, z nakazem jego respektowania przez Tatarów. Tymczasem źle działo się w armii osmańskiej, oblegającej Bagdad. Żołnierze byli niezadowoleni przedłużającą się wojną, dużymi stratami i ciężkimi warunkami i oto wszystko oskarżyli starego Gurcu Paszę. Kosem chroniła go jak mogła, ale gdy w grudniu wybuchł jawny bunt spahisów, którzy domagali się głowy paszy, deklarując że w przypadku odmowy, sułtana Murada może spotkać taki sam los, jaki dosięgnął sułtana Osmana II, Kosem ustąpiła. Wydała starego człowieka (który siedemdziesiąt lat służył państwu osmańskiemu) na pastwę żołdactwa, które go zamordowało. Nie poprawiło to oczywiście w żaden sposób sytuacji wojsk walczących z perskimi Safawidami, które już w lipcu zostało pokonane pod Bagdadem i zmuszone do odwrotu.
Klęska na froncie wschodnim nie była dobrym prognostykiem dla młodego władcy i nie mogła zapewnić mu szerokiego poparcia wśród wojska i ludu. Przerażony wizją utraty władzy i śmierci, 14-letni sułtan nakazał muftiemu Konstantynopola, wydać fatwę na swego szalonego wuja - Mustafę (który przebywał w swym trzypokojowym więzieniu, bez okien i drzwi zwanym Simsirlikiem), ale wielki mufti odmówił wydania fatwy (i dzięki temu skazania Mustafy na śmierć), twierdząc że szaleńców nie można skazywać na śmierć. W grudniu 1626 r. zmienił się też wielki wezyr i Hafiza Ahmeda Paszę, zastąpił Damat Halil Pasza. Poza tym rok ten upłynął dość spokojnie, szczególnie w Konstantynopolu, gdzie odbył się ślub i wesele 200 niewolnic z haremu Murada IV, które sułtanka Kosem wydała (z własnych pieniędzy) za lokalnych bejlerbejów i paszów. W 1627 r. wybuchł nowy bunt Abazy Paszy w Anatolii, który szybko opanował duże tereny wokół Erzurumu. Poza tym kotłowało się w Chanacie Krymskim, gdzie niepokorny brat chana Mehmeda III Gireja - Szahin Girej skonfrontował się z Kantemirem, po czym obaj zaczęli gromadzić wojsko do bitwy. Doszło do niej pod Dobruczą, gdzie Kantemir pobił Szahin Gireja i zmusił do ucieczki z Krymu. Z początkiem 1628 r. młody sułtan stanął przed nie lada wyzwaniem, jakim było stłumienie buntu Abazy Paszy w Anatolii i rozwiązanie problemu krymskiego.
Był to też pierwszy rok, w którym 16-letni Murad zademonstrował swoją niezależność od matki. Po pierwsze, ponownie zaczął zapełniać harem młodymi kobietami, po drugie stawał się brutalny i nie znosił sprzeciwu (jak na swoje lata, był silny fizycznie i często tę siłę demonstrował na swych dworzanach czy kobietach z haremu - pisałem już o jego rozrywce, polegającej na strzelaniu do nagich niewolnic, które zmuszał by nurkowały pod wodą, póki nie pozwoli im się wypłynąć). Często przebierał się w strój zwykłego kupca i wraz ze swą strażą udawał się do miasta, aby obserwować ludzi. Jeśli spotkał pijaków, kazał ich bić, albo też bił ich osobiście - poza tym lubił jak się go bano. Dnie więc spędzał na sprawach państwowych (jeszcze swoje decyzje konsultując z matką), oraz na eskapadach miejskich, podczas których bił i wrzucał do morza tych, których uznał za nieprzestrzegających zasad islamu. Noce zaś spędzał zupełnie inaczej, a mianowicie otaczał się poetami oraz muzykantami, z którymi rozmawiał o poezji i literaturze. Sam również pisał wiersze (pod pseudonimem Muradi). Podczas tych "wieczorków poetyckich" sułtan pił mnóstwo wina, i tutaj już nakazy islamu mu nie przeszkadzały. Coraz częściej też podważał rozkazy sułtanki Kosem, która z każdym miesiącem traciła na niego wpływ. Wreszcie (w 1628 r.) nakazał zamknął w podobnym pomieszczeniu, w jakim siedział jego wuj Mustafa, bez okien i drzwi, swego młodszego brata - Ibrahima. Kosem prosiła go aby cofnął ów rozkaz, gdyż obawiała się że Ibrahim oszaleje w ciasnym pomieszczeniu, do którego nie wpada światło słoneczne, tym bardziej że był jeszcze młody, nie miał nawet 13 lat, ale Murad był bezwzględny. Stwierdził nawet że jeśli Ibrahim nie zostanie zamknięty w Simsirliku, będzie musiał zginąć. Kosem wówczas musiała ustąpić, choć co jakiś czas odwiedzała syna, rozmawiając z nim przez otwór w dachu (otwierany od zewnątrz).
Kosem uznała że otoczenie jej syna (które notabene sama mu wybrała), czyli jego towarzysze, z którymi chadzał po mieście bijąc i napadając na podpitych ludzi, ma na niego zły wpływ. Brak kobiet, w haremie (które wydała za mąż), uznała za jeden z powodów tego stanu rzeczy, dlatego też to ona właśnie namówiła syna aby zaczął sobie sprowadzać niewolnice, pragnąc go oderwać od towarzystwa przyjaciół. Jednocześnie starała się nie odstępować swego kolejnego swego syna - Kasima, który stanowił dla Murada większe niebezpieczeństwo niż Ibrahim. Po raz pierwszy od uwięzienia Ibrahima, obleciał ją strach, strach przed chłopcem, który jeszcze do niedawna przychodził do jej komnaty, bojąc się spać samemu, a teraz? Teraz siał postrach na ulicach stolicy i w każdej chwili mógł skazać na śmierć jej dwóch młodszych synów. Widziała jak zmieniał się jego charakter, jak ten młody człowiek, którego kochała, coraz częściej wpadał w gniew, na najmniejszą choćby krytykę swoich postaw czy działań. Kosem zaczęła się go bać - dziwne to musi być uczucie, kochać kogoś i jednocześnie się go obawiać. A tymczasem Abazy Pasza wymordował lokalnych paszów i janczarów, po czym kazał wywiesić ich ciała na murach Erzurumu. Sułtan nie mógł znieść tak jawnie wymierzonego w niego policzka i pierwsze co uczynił, to zdjął z urzędu dotychczasowego wielkiego wezyra Damata Halila Paszę, oskarżając go o nieudolność (kwiecień 1628 r.) i na jego miejsce powołał Gazi Ekhema Paszę. Była to jego pierwsza nominacja, którą nie uzgodnił z matką. Kosem jednak nie zaprotestowała, wolała bowiem bardziej nie rozdrażniać syna.
Ambitny i pełen energii sułtan, zaczął przygotowywać też dwie nowe ofensywy. Jedna, pod wodzą wezyra Gazi Ekhema Paszy, miała zdobyć Erzurum i ukarać zbuntowanego Abazy Paszę, tak, aby pozostawić sobie wolną drogę do zdobycia Bagdadu. Druga ofensywa skierowana była w kierunku Chantu Krymskiego, gdzie również źle się działo. Sułtan zawezwał do Konstantynopola Kantemira, po czym mianował go paszą Giumułu (posiadał już tytuł emira oraz bejlerbeja Oczakowa) i nakazał przygotować atak na Chanat. Jako wsparcie wysłał mu Husejna Paszę (morzem z ok. 90 galerami) oraz Kienaana Paszę (lądem z sipahami i pozostałymi janczarami, których nie zabrał ze sobą Ghazi Ekhem Pasza). Obie ofensywy okazały się zwycięskie. Zarówno Ghazi Pasza zmusił Abazy Paszę do kapitulacji w Erzurumie (listopad 1628 r.), choć w zamian musiał zagwarantować mu nietykalność i uzyskanie sułtańskiej łaski. W grudniu wielki wezyr przywiózł Abazy Paszę do stolicy, gdzie sułtan, pod wrażeniem jego odwagi, nie tylko darował mu życie, ale uczynił również gubernatorem Bośni. Natomiast osmańska flota i armia wysłana do Bakczysaraju, obaliła tamtejszego chana Mehmeda III i w jego miejsce powołała (na rozkaz sułtana) Dżenibeka Gireja. Mehmed III uciekł do Kaffy, gdzie również został pokonany i musiał się ratować ucieczką do Rzeczpospolitej, starając się przekonać króla do inwazji na Krym, w celu przywrócenia jego władzy. W grudniu 1628 r. sułtan Murad mógł o sobie powiedzieć że jest całkowitym zwycięzcą - poskromił bunt Abazy Paszy i wprowadził na tron Chanatu jeszcze bardziej od siebie zależnego władcę. Teraz jedyną osobą, jaką zamierzał poskromić, była... jego matka.
Murad nie zamierzał się bowiem z nią dzielić władzą, nie chciał być popychadłem w ręku kobiet, jak poprzedni władcy, dlatego też wkrótce (już w styczniu 1629 r.) uczynił jawny krok, który wymierzony był w Kosem. Niejaki Hasan Pasza, należał do najbliższych zwolenników jego matki, dlatego też on właśnie stał się celem sułtana. Murad chciał przede wszystkim pokazać wszystkim że to on jest prawdziwym panem Imperium i że nikt nie ma prawa decydować za niego, dlatego też jego uderzenie w Hasana Paszę było przemyślane i jednocześnie... haniebne. Murad bowiem nie zamierzał go zabijać, ale upokorzyć tak bardzo, by wszyscy widzieli kto tu rządzi. Dlatego też nakazał zdębiałemu paszy, aby... rozwiódł się ze swoją młodą żoną. Sułtan miał prawo żądać od swych poddanych każdej ruchomej czy nieruchomej rzeczy, jaka wpadła mu w oko, ale małżeństwo było uświęcone powagą islamu i sułtan nie mógł pobożnemu muzułmaninowi zabrać żony, nawet jeśli ta mu się spodobała. Murad jednak (jak już wspomniałem) nie znosił sprzeciwu i jednocześnie traktował nakazy islamu bardzo wybiórczo. Dlatego też zażądał aby rozwiódł się z żoną. Ten, nie mając wyjścia, wykonał polecenie władcy, po czym Murad włączył dziewczynę do swego haremu, spędzając z nią noc i jednocześnie pokazując, że... może wszystko. To był jawny policzek wymierzony w Kosem, tego nie mogła już darować, dlatego też udała się do niego, aby go zrugać za to świętokradztwo, ale nie przewidziała że Murad może nad sobą nie zapanować. Wpadł bowiem w taki gniew, że o mało co nie pobił swej matki, kazał też jej opuścić Pałac Sułtański i przenieść się do Starego Pałacu (jej wygnanie nie trwało długo, bowiem wkrótce cofnął swój rozkaz i pozwolił jej wrócić do haremu). W każdym razie udowodnił że to on jest panem Imperium i nie zamierza słuchać poleceń nikogo innego, a już na pewno żadnej kobiety, nawet gdy jest ona jego matką.
Kosem widziała że traci swój dawny wpływ na syna, dlatego starała się go nie drażnić i już nie krytykować jego posunięć. Urządziła nawet wielkie przyjęcie z okazji swego powrotu do haremu (1629 r.) na którym sułtan był gościem honorowym. Ofiarowała mu wówczas 12 arabskich koni, pragnąc aby niesnaski między nimi na zawsze ustąpiły. Sułtan przystał na tę propozycję, choć po uczcie zaniemógł. Czyżby trucizna? Okazało się że Murad po prostu się przejadł. Po kilku dniach doszedł do siebie, ale prowadził nieregularny tryb życia, pił dużo wina, jadł różności, poza tym bardzo mało sypiał. Rok 1630 nie przyniósł spokoju. W Chanacie znów wrzało (w listopadzie 1628 r. zbiegły z Krymu Mehmed III Girej i jego brat Szahin Girej ubłagali w Rzeczpospolitej pomoc militarną, w celu obalenia Dżanibeka Gireja. Na Krym ruszyło 4 000 Kozaków pod wodzą Hryćki Czarnego, którzy jednak szybko zawrócili do kraju, po zdobyciu pod Perekopem ogromnych, liczących ponoć 5 000 sztuk, stad koni. W roku następnym jednak ponownie Kozacy ruszyli na Krym, tym razem w sile 23 000 mołojców, wspartych 1 500 Tatarów, wiernych Mehmedowi III Girejowi. Pod Perekopem doszło do bitwy z siłami Dżenibeka Gireja i Kantemira, którego nazywano "Krwawym Mieczem". Bitwa ta, o mało nie zakończyła się klęską Kozaków, gdy zdradzili ich Tatarzy Mehmed Gireja, którzy przeszli na stronę Dżanibeka. Udało się jednak odeprzeć atak tatarski, choć poległo wielu Kozaków, którzy musieli zawrócić. Ci, żądni pomsty, rzucili się z mieczami na Mehmeda III Gireja i zasiekli go na miejscu za ową zdradę, jego brat Szahin Girej uszedł w stepy, po czym przedostał się do Persji. Jeszcze w tym samym roku, ruszyła wyprawa tatarska na Rzeczpospolitą, ale regimentarz Stefan Chmielecki rozbił ich w bitwach pod Kobylnicą i Ujściem).
W 1630 r. do Konstantynopola przybył poseł Rzeczypospolitej - niejaki Korycki, który wynegocjował z sułtanem kolejny układ (30 sierpnia), na mocy którego cofnięto z nad granicy Tatarów Nogajskich i Budziackich (co było nie po myśli Kantemira, ale musiał się podporządkować), obaj monarchowie - król i sułtan, przysięgali iż będą powstrzymywali zarówno Kozaków jak i Tatarów od napadów rabunkowych. Jednocześnie potwierdzono usunięcie z hospodarstwa Mołdawii - Mirona Biernawskiego, Polaka, który w 1626 r. zdobył tamtejszy tron. Dla wspólnej zgody i pokoju postanowiono iż Mołdawia wróci pod protektorat osmański. Tymczasem w haremie sprawy zaczęły się porządkować, sułtanka Kosem rada była iż jej syn więcej uwagi poświęca nowym niewolnicom z haremu, niż dawnym przyjaciołom, z którymi szwendał się po mieście prowokując rozróby. Na przełomie grudnia 1630 i stycznia 1631 r. w haremie doszło jednak do katastrofy. Jedna z niewolnic (prawdopodobnie z Wenecji) próbowała otruć sułtana Murada, i choć dziewczyna została zmasakrowana, owa próba zamachu wprawiła go w taką furię i doprowadziło do takiego szaleństwa podejrzliwości, iż oskarżał o spisek praktycznie wszystkich, łącznie z własną matką. Mścił się i mordował, kazał np. wtrącił do lochu weneckich posłów (którzy wykupili się przed śmiercią bogatymi darami i złotem dla sułtana, choć w lochach byli bici i maltretowani, tak iż po wyjściu na wolność prawie nie przypominali ludzi). Kazał też udusić kilka haremowych niewolnic, gdy spostrzegł iż poszły do haremowego ogrodu wbrew jego woli. Matkę też podejrzewał o plany zamachu na swoje życie, ale ta ze łzami w oczach przysięgała mu że nigdy by nie podniosła ręki na własne dziecko, obiecała że odtąd osobiście będzie kontrolować każdą niewolnicę, która uda się do sułtańskiego łoża.
ACT 447 IS NOT APPLICABLE AND NEVER
WILL APPLY TO POLAND
CDN.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz