Łączna liczba wyświetleń

sobota, 4 kwietnia 2020

ZRESETOWALI NAS!

CZYLI JAK I CZY W OGÓLE 

OCZYSZCZA SIĘ SYSTEM?





 Przyznam się szczerze, że nie chce mi się pisać już na temat tego całego koronawirusa (znanego również jako Covid-19), ale ponieważ wszystkie media od rana do wieczora mówią tylko o tym, postanowiłem również zabrać głos i zaprezentować moje prywatne zdanie, na temat całej tej zarazy. Jak do tej pory, powstało już multum teorii spiskowych o Covid-19 (niektóre wręcz tak bzdurne, że aż szkoda tracić na nie czasu), choć teoria spiskowa sama w sobie, wcale nie musi być zabawna czy niedorzeczna (jeśli spojrzymy rozsądnie na dzieje świata, to cała historia ludzkości składa się wręcz z teorii spiskowych, gdyż w wielu kwestiach, nim cokolwiek zaistniało, pojawiała się najpierw myśl, a potem opracowywany był - często w tajemnicy - plan jej realizacji). Prawdziwym problemem jest jednak to, że my, jako społeczeństwo, nie jesteśmy rzetelnie informowani o prawdziwych powodach i realnych skutkach tej pandemii. Nie wiemy dokładnie (a możemy się tylko domyślać, lub spekulować) kiedy realnie rozpoczęto prace nad tym wirusem (gdyż fakt, iż jest to zaraza stworzona ręką człowieka, jest już dziś bezsporny), dlaczego wydostał się on z laboratorium i z jakiego powodu chińskie władze tak długo ukrywały informacje o Corona-chan? Jak to się stało, że Światowa Organizacja Zdrowia - informowana już wcześniej (w końcu grudnia 2019 r.) przez władze Tajwanu, o zaistnieniu takiej epidemii w prowincji Wuhan - nic z tym nie zrobiła, a wręcz celowo sprawę uciszyła, pozwalając by setki tysięcy turystów przybywało do Chin i tam się zarażało? (a Chińczycy wyjeżdżali do innych krajów świata). Komu (prócz oczywiście chińskiej Partii Komunistycznej) zależało również na tym, aby Covid-19 wydostał się za granicę i w przeciągu kilku-kilkunastu tygodni opanował praktycznie cały świat, oraz - jakie są prawdziwe (a nie znacznie zaniżane - może nie aż tak jak w Chinach, gdzie prognozuje się iż oficjalne statystyki zgonów, są... aż 40-krotnie wyższe) dane ofiar tej pandemii? Na te pytania próżno dziś jednak szukać odpowiedzi w mediach.

Należy jednak zadać sobie pytanie - komu mogło zależeć na wyprowadzeniu tego wirusa z Chin w taki sposób, aby objął on swym zasięgiem cały ziemski glob? Aby postarać się odpowiedzieć na tak postawione pytanie, należy przede wszystkim popatrzeć dokoła co się dzieje na świecie i jak Corona-chan wpływa nie tylko na politykę i gospodarkę, ale również na inne dziedziny naszego życia. Co też takiego się stało i dlaczego świat przechodzi swoisty reset systemu, który wręcz wali się na naszych oczach. Spójrzmy ile warte dziś były te wszystkie lewicowo-liberalne gadki o potrzebie zjednoczonej Europy, budowaniu jednego europejskiego państwa, tworzeniu jednej europejskiej armii itd. itp. Dziś, w tych dniach, gdy obywatele państw Unii Europejskiej najbardziej potrzebują jakiejś pomocy z jej strony, Unii nie ma, Unia nie istnieje, przestała realnie funkcjonować, zaś jedna z jej czołowych przedstawicielek - przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen - umywa ręce (i to dosłownie, gdyż jedyne co w tym momencie potrafi, to pokazywać jak powinno się prawidłowo myć ręce). To wszystko co owa "wspólnota" ma dziś do zaoferowania państwom takim jak Włochy, czy Hiszpania - gdzie odsetek zarażonych i odsetek zgonów jest jednym z najwyższych w skali całego globu (nie licząc USA - gdzie pandemia też przybiera niepokojące rozmiary i niektórzy twierdzą że to dopiero początek, a właśnie w Stanach Zjednoczonych dojdzie wkrótce do prawdziwej apokalipsy, gdzie zarażonych może być nawet kilka milionów ludzi). Unia przestała funkcjonować, liczą się tylko państwa narodowe, a przed laty wmawiano nam, że jedynym wyjściem dla przyszłości Europy, jest ścisła integracja, która uniemożliwi powstanie nacjonalizmów prących ku wojnie (swoją drogą to ciekawe że za nacjonalizmy uważa się najbardziej lewicowe reżimy jakie kiedykolwiek istniały - rosyjski komunizm i niemiecki nazizm - które to razem wzięte, doprowadziły do niewyobrażalnych zbrodni i śmierci setek milionów ludzi. To nie państwa narodowe, ani nawet nacjonalizm popychał te kraje do wojen i podbojów, ale właśnie chore, lewicowe ideologie, które miast Boga, zawsze stawiały sobie na cokołach swoich bożków - rasę czy też klasę społeczną, zaś dziś ich ideowi kontynuatorzy dodają do tego jeszcze płeć i orientację seksualną).




Niektórzy twierdzą, że Unia nie może działać sprawnie, gdyż traktaty europejskie (te podpisane w Lizbonie w 2007 r., które weszły w życie ostatecznie 13 listopada 2009 r. po ratyfikacji przez ostatni kraj członkowski - Czechy) nie przyznają Unii żadnych uprawnień w tej kwestii. A gdyby jednak przyznawały, to co? byłoby lepiej? Zresztą fakt, iż podpisane traktaty ograniczają Unię w jakiejś materii, nie ma większego znaczenia w sytuacji, w której sama Unia konsekwentnie dąży do pozatraktatowego zwiększenia swych uprawnień i przywilejów. Tak np. jest w kwestii tak zwanej: "praworządności", czyli brutalnemu wtrącaniu się Unii Europejskiej - wbrew podpisanym traktatom, nie przyznającym jej żadnych co do tego kompetencji - w wewnętrzny kształt systemu sądownictwa w krajach członkowskich. Widać to wyraźnie w próbie wymuszenia na Polsce zaprzestania wdrażania tych reform w sądownictwie, które (w jakiś ograniczony choćby sposób) eliminowałaby  wszechwładzę owej kasty sędziowskiej, która po 1989 r. uniknęła lustracji. Ci wszyscy wielcy "eksperci", jak choćby profesor Strzembosz - dziś tak bardzo krytykujący zmiany w sądownictwie - na progu transformacji ustrojowej sprzed trzydziestu lat mówili: "Nie dotykajmy sądownictwa, zostawmy je, sędziowie sami się oczyszczą". Dziś widać jak to "sędziowskie oczyszczenie" postępuje  a kasta ta (mam tutaj oczywiście na myśli niewielką, lecz bardzo wpływową grupę ludzi, którzy uważają się wręcz za żyjących bogów i zdolni są do wszelkich niegodziwości, byle tylko utrzymać swe wpływy) z biegiem lat jeszcze bardziej się zdegenerowała. Widać też jawną obłudę, gdy słyszy się że obecnie jest już za późno na przeprowadzenie reformy sądownictwa. Za późno? Ale przecież po 1989 r. sędziowie sami mieli się oczyścić i usunąć ze swojego grona osoby totalnie  skompromitowane w służbie komunistycznemu aparatowi przemocy (jak choćby takich sędziów jak Stefan Michnik - który w latach 50-tych skazywał na śmierć w sfingowanych procesach politycznych Żołnierzy Wyklętych, a potem uciekł do Szwecji w obawie przed karą i tam się zamelinował), wówczas to nie nastąpiło i gdy po roku 2000 wrócono do planów lustracji sądownictwa, to znów podniosły się głosy: "Zostawmy sądownictwo, sędziowie sami się oczyszczą". Dziś zaś, ci sami ludzi obłudnie twierdzą: "Teraz chcecie rozliczać sądownictwo, trzeba było zrobić to wcześniej" (zresztą żadne środowisko samo w sobie, przez nikogo nie przymuszone, nie ma ani osobistego interesu, ani chęci do przeprowadzania jakichkolwiek zmian - to powinno być oczywiste dla każdego, w miarę inteligentnego człowieka).

Ale wracając do tematu - Unia Europejska praktycznie przestała istnieć, a brukselscy eurokraci gdzieś się zadekowali w obawie przed zarazą. I oto nagle przestały być słyszalne te wszystkie lewicowe przesłania - stanowiące dotąd niepodważalny kanon lewicowej propagandy - jakoby istniało jakieś kilkadziesiąt płci, jakoby homoseksualizm był wrodzony, jakoby płeć można sobie wybrać w zależności od nastroju i jakoby dzieci były wrażliwe na bodźce seksualne już od urodzenia? Gdzie podziała się propaganda feministek, widzących wciąż największe zagrożenie dla świata w białych, heteroseksualnych mężczyznach, a jednocześnie twierdzących że kobieta i mężczyzna niczym się od siebie nie różnią? Dziś, gdy okazuje się że to właśnie mężczyźni są bardziej podatni na zarażenie Covid-19 i że prócz płuc, serca, przełyku oraz systemu nerwowego - wirus atakuje również jądra, okazuje się że nie ma już wymyślonych kilkudziesięciu płci, tylko są (i zawsze były, a wszelkie od tego odstępstwa, znane od starożytności - w postaci osób androgynicznych - są jedynie pewną anomalią, czyli odstępstwem od reguły) są dwie płcie i jeśli mężczyzna przebierze się za kobietę, oraz będzie myślał i twierdził że jest kobietą - to przecież realnie nie przestanie być mężczyzną, co najwyżej będzie facetem w damskich ciuchach i tyle. Zabawne w tym wszystkim jest to, że ci wszyscy ekolodzy, walczący o ograniczenie dwutlenku węgla pod tęczowo-feministycznym przywództwem Grety Thunberg (jakiś czas temu miała ona stwierdzić, że kryzys klimatyczny spowodowany jest przez "kolonializm, rasizm i patriarchalny system opresji"), nie są w stanie przyjąć i zaakceptować prawideł natury, która czyni nas od urodzenia mężczyznami i kobietami, i która powoduje że rodzimy się jako istoty płciowe, ale w żadnym razie nie seksualne.




Dziecko nie jest wrażliwe seksualnie dopóty, dopóki nie osiągnie dojrzałości seksualnej, a staje się tak dopiero w wieku dojrzewania - czyli mówimy tutaj już o nastolatku, a nie o dziecku. To też już zostało naukowo udowodnione (okazało się że nie ma ani żadnego "wrodzonego genu homoseksualizmu", ani też dzieci nie rodzą się jako istoty seksualne, natomiast lewica z WHO na czele - tym samym które nie kiwnęło palcem, aby przeciwdziałać chińskiej pandemii z Wuhan i na którego czele stoi zagorzały marksista Teodros Adhanom - zaleca rozpoczęcie seksualizacji dzieci od najmłodszych lat życia, zaś w matrycy dla grupy wiekowej dla dzieci lat 0-4, znajdują się takie zalecenia Światowej Organizacji Zdrowia - "masturbacja w okresie wczesnego dzieciństwa, odkrywanie własnego ciała i własnych narządów płciowych (...), wyrażanie własnych potrzeb, życzeń i granic, na przykład w kontekście "zabawy w lekarza" (...). Pozytywne nastawienie w stosunku do własnej płci biologicznej i społeczno-kulturowej (...). Prawo do badania nagości i ciała, do bycia ciekawym. Pomóż dziecku rozwijać ciekawość dotyczącą własnego ciała i ciał innych osób". Cóż to innego jest, jak nie najzwyklejsza pedofilia, jak przygotowywanie dziecięcych haremików, dla zboczonych pedofilów?). Innymi słowy celem jest uczynienie z dzieci istot niestabilnych zarówno płciowo, jak i seksualnie, a służy temu również otaczająca nas popkultura i oczywiście media. Skąd bierze się w ostatnich latach nagły wzrost osób, które twierdzą że są homoseksualne lub biseksualne? (w takich krajach jak Szwecja, Wielka Brytania, Niemcy czy USA w przeciągu dekady, osobu z podejrzeniami zaburzeń tożsamości płciowej wzrosły o... 1000 %). A spowodowane to jest przede wszystkim kulturą masową, tymi wszystkimi serialami, filmami, muzyką w której homoseksualizm uważany jest za coś naturalnego i wrodzonego (żeby było jasne - ja nie mam nic przeciwko homoseksualistom, w żadnym razie, to są ludzie którzy żyją sobie w taki sposób, w jaki chcą sobie żyć i póki nie łamią prawa, to jest tylko i wyłącznie ich prywatna sprawa, mnie nic do tego. Ale zawsze będę się sprzeciwiał ekspansji ideologii homoseksualnej i ideologii gender, która robi sieczkę w mózgach naszych dzieci i tworzy z nich istoty nieprzystosowane ani do świata ani do życia, ani też do jakiejkolwiek odpowiedzialności za siebie samych, jak i za swoją rodzinę. Są to takie żywe, współczesne, chodzące zombi).

A przecież już samo Amerykańskie Stowarzyszenie Psychiatrów LGBTQ+ stwierdza iż: "Obecnie odnowiło się zainteresowanie poszukiwaniem biologicznych źródeł homoseksualizmu. Jakkolwiek jak dotąd nie znaleziono powtarzalnych naukowych badań wspierających tezę o decydującym wpływie jakiegoś czynnika biologicznego. (...) Niektórzy ludzie wierzą, że seksualna orientacja jest wrodzona lub niezmienna, ale seksualna orientacja zmienia się w ciągu życia. Niektóre osoby na poszczególnych etapach życia stają się świadome, że są heteroseksualne, homoseksualne lub biseksualne". Innymi słowy: nie ma czegoś takiego, jak gen homoseksualizmu, gdyż ludzie nie rodzą się jako istoty seksualne. Rodzimy się jako istoty płciowe (chłopcy-dziewczynki, mężczyźni-kobiety) i uczymy się naszej seksualności w trakcje całego procesu dojrzewania. Niekiedy ulegamy modzie, wpływom otoczenia, innym razem chcemy poeksperymentować, doświadczyć czegoś innego. Zdarza się też, że nasza orientacja seksualna zostaje zaburzona (np. poprzez homoseksualny gwałt) i wtedy dalej wkręcamy się w to środowisko, twierdząc że jesteśmy (co najmniej) biseksualni. Przyczyn wzrostu osób o orientacji homoseksualnej jest wiele, ale wszystkie sprowadzają się zarówno do wychowania, jak i do kultury masowej, którą dzieciaki chłoną niczym gąbka. I tutaj właśnie mamy poważny problem - ponieważ media są w rękach wielkiego kapitału, któremu bardzo zależy na tworzeniu "seksualnych zombi", niezdolnych nie tylko sprecyzować własnej orientacji seksualnej, ale nawet... wskazać własnej płci. Zastanówmy się, co może osiągnąć w życiu człowiek, który nie wie nawet czy jest mężczyzną czy kobietą? Jak ma zadbać o swoją przyszłość, o bezpieczeństwo swojej rodziny, jak ma stać się oparciem i ochroną dla swojej kobiety? Przecież taka istota, niestabilna uczuciowo (i rozedrgana psychicznie), zdana jest jedynie na pomoc innych, w tym przypadku pomoc władzy - która w jakiś "magiczny" sposób zapewni mu przetrwanie. Taka osoba będzie więc wspierała tych, którzy "dadzą mu jeść" i będą go wspierać w jego emocjonalnym rozedrganiu - czyli głównie wszelkie lewactwo. Ci wszyscy wielcy aktywiści (czy to lgbt, czy też pseudo-ekolodzy) istnieją dopóty, dopóki jest kasa. Jak się kasa kończy, nie ma żadnych aktywistów - gdyż oni sami nie są w stanie zarobić na swoje utrzymanie i muszą polegać na datkach od rządu lub organizacji pozarządowych (wspieranych przez wielkie koncerny i ludzi pozostających w cieniu światowej finansjery i polityki).

Podobnie jest z feministkami, które głośno krzyczą, widząc opresję jedynie w owym mitycznym patriarchacie, a nie dostrzegają że każda płeć ma swoje role do wypełnienia na tym świecie i nie jest to wcale żadna narzucona nam opresja kulturowa (choć kultura nieznacznie wzmacnia ten proces), tylko naturalny proces rozwoju. Spójrzmy tylko jak nasza planeta w sposób wręcz genialny potrafi układać świat. Jak zwierzęta z różnych gatunków wykształciły cechy, umożliwiające im kamuflaż i obronę przed drapieżnikami. I to wszystko w celu przetrwania, rozwoju gatunku. Tylko gatunek ludzki wydaje się być na tyle głupi, aby sądził że anomalie (które występują także i w świecie zwierząt) jak choćby homoseksualizm - można uważać za coś naturalnego i wrodzonego. Popatrzmy wokół siebie a następnie zamknijmy oczy i weźmy głęboki oddech - co czujemy? ŻYCIE! Otaczające nas zewsząd pragnienie i dążenie do życia. Prawdą jest bowiem, że wszystko zmierza ku życiu, każdy organizm, każda komórka pragnie przetrwać i przekazać dalej swoje geny. Taki jest cel trwania nie tylko tutaj na Ziemi, gdyż jeśli tylko mamy choć trochę rozsądku i nie jesteśmy całkowicie zaplątani w te wszystkie nasze "ziemskie sprawy", to uświadomimy sobie, że życie nie kończy się także po naszej fizycznej śmierci - że istniejemy dalej, że wokół nas otoczeni jesteśmy ciągłym i nieprzeniknionym, niekończącym się życiem. Natura jest genialna w swej prostocie i potrafi w cudowny sposób obalać ludzkie przesądy i mity (gdybyśmy bowiem porzucili Ziemię na jakiś czas, zauważylibyśmy że po kilkuset latach, nasze wspaniałe miasta, pokryłyby się zielenią, domy zarosły drzewami i trawą, a dzieła ludzkich rąk, w konfrontacji z siłami natury stałyby się niczym), także i te, związane z płcią i seksualnością (przypomniał mi się przypadek pewnego transwestyty, który trafił do szpitala i miał być operowany - chodziło o przerost prostaty. Tylko że on uważał się za kobietę i chciał być leczony jak kobieta - a jak wiadomo kobiety prostaty nie posiadają. Ponieważ lekarze nie chcieli się na to zgodzić, zawiadomił on jedną z organizacji NGO i wkrótce do szpitala przybyła przedstawicielka tejże organizacji, która starała się wymusić na lekarzach, by uszanowali wybór pacjenta i leczyli go jak kobietę. Ostatecznie lekarze wyrazili na to zgodę, ale najpierw zażądali, by owa przedstawicielka NGO, podpisała dokument, w którym brałaby na siebie prawną i finansową odpowiedzialność za wszelkie ewentualne powikłania takiego leczenia, łącznie ze śmiercią pacjenta. I co się stało? Owa kobieta bardzo szybko się ulotniła, zniknęła i nie został po niej ślad, a ów transwestyta musiał być leczony w naturalny sposób, czyli jak mężczyzna).


CIEKAWE PRZEMÓWIENIE DONALDA TRUMPA I JFK

 

Podsumowując - nie wiadomo dokładnie kto i dlaczego wypuścił Covid-19 z laboratorium w Wuhan, ale, jedno jest pewne. Ten mały, zabójczy (choć sam w sobie ponoć nie jest zabójczy, oddziałuje jednak na komórki, obniżając automatycznie odporność całego organizmu - co oznacza że jeśli ktoś choruje na inne choroby np. cukrzycę, ma większą możliwość wystąpienia poważniejszych skutków chorobowych) wirus, nagle zaczął nam resetować dotychczasowy system na naszej małej planecie. Już teraz ustąpili z zajmowanych stanowisk prezesi kilkudziesięciu międzynarodowych korporacji, a platformy takie jak Google czy YouTube nagle ograniczyły cenzurę internetu. Wielcy tego świata zadekowali się w swoich willach i pałacach, jakby obawiając się tego, co nadchodzi. Trwają też ponoć aresztowania najbardziej zaangażowanych zwolenników wdrażania planów NWO, zaś aby to umożliwić (i aby zginęło przy tym jak najmniej osób) wprowadzono nakaz "Zostań w domu" (swoją drogą, jest to bardzo dobra i przemyślana akcja, gdyż w najlepszy sposób ogranicza zarówno przyrost nowych zarażonych, jak i ewentualnych ofiar śmiertelnych). Czy tak jest naprawdę? Coś w tym musi być, gdyż wielcy tego świata nagle... zniknęli. Albo schowali się w swoich norach, albo też zostali w jakiś sposób wyeliminowani, co oznacza że światowy system oczyszcza się z dotychczasowych bredni i jawnych kłamstw, serwowanych nam w opakowaniu niezbywalnej i jedynej prawdy objawionej lewicy. Sai Baba - hinduski mistyk, właśnie na 2020 r. przewidywał nastanie radykalnego resetu dotychczasowego systemu, być może właśnie w celu pewnego przebudzenia się ludzkości i uświadomienia sobie, że dotąd żyliśmy w matriksie pełnym kłamstwa i obłudy. Sai Baba twierdził również (ok. roku 2000) że właśnie od 2020 r. nastąpi podniesienie się świadomości ludzi i wyjście z tej naszej "zwierzęcej" częstotliwości, ku częstotliwości ludzkiej - przygotowującej nas na to co nieubłaganie nadchodzi, czyli na uzmysłowienie sobie, że my, ludzie, nie jesteśmy jedyną formą życia, nie tylko w całym Wszechświecie, ale także i w naszej Galaktyce. Do wszystkiego tego ludzkość musi dojrzewać powoli, tak samo jak do swej seksualności dojrzewa powoli nastolatek, który dopiero uczy się poznawać damsko-męski świat. Obecnie posiadamy już taką wiedzę, że jesteśmy w stanie uświadomić sobie - lub jedynie przyjąć do wiadomości - że nasze istnienie nie jest wyjątkowe, a przecież, gdybyśmy cofnęli się do starożytności lub średniowiecza, lub nawet do XVI, XVII, XVIII wieku - to wszelkie niezrozumiałe dla nas zjawiska, tłumaczylibyśmy jedynie interwencją bogów (Boga). Spójrzcie więc jak daleko już doszliśmy, a ile jeszcze przed nami...?!


 




PS: Jak Covid-19 wpłynie na światową gospodarkę, zobaczymy dopiero za kilka miesięcy, choć już nastąpiło duże spowolnienie. Ja sam też musiałem ograniczyć aktywność zawodową, choć na razie nie jest tak źle i (jeszcze) nie muszę nikogo zwalniać. Wierzę też że my wszyscy jakoś wyjdziemy z tego doświadczenia obronną ręką, nawet jeśli obecnie trzeba nieco zacisnąć pasa. Pamiętajcie o jednym - Umysł to My! To co rodzi się w naszej głowie, urzeczywistnia się wcześniej czy później w naszej rzeczywistości, dlatego też, jeśli teraz będziemy rozmyślać tylko o naszych problemach finansowych - które bez wątpienia są ważne, ale nie najważniejsze - to one wciąż będą do nas powracać. Myślmy o tym co dobre, zajmijmy się odnową relacji z naszymi partnerami, z naszymi dziećmi, spędzajmy więcej czasu w gronie rodziny, jedzmy wspólnie posiłki. Odłóżmy telefony, smartfony, komputery, a wróćmy do naszych bliskich, gdyż każdy człowiek potrzebuje trochę uwagi i ciepła, a w naszym zabieganym dotychczasowym życiu, nie było na to dotąd zbyt wiele czasu. 


PS2: Wedle tego, co mówi Witold Gadowski - opierając się na już przeprowadzonych doświadczeniach naukowych - jedną z najlepszych metod na skuteczne ograniczenie zachorowania na koronawirusa, jest zakwaszenie organizmu... chininą, która zawarta jest chociażby w Tonicu. Pijmy więc Tonic, myślmy pozytywnie i z wiarą podchodźmy do tego, co przed nami. Bo to, co jest nam przeznaczone i tak musimy przeżyć - a życie trwa dalej i trwać będzie dalej, gdyż wszystko zmierza ku życiu!




 
DZIĘKUJĘ ZA UWAGĘ

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz