Łączna liczba wyświetleń

piątek, 6 stycznia 2017

HISTORIA POLSKIEGO KOMUNIZMU - Cz. II

INTERNACJONALIZM 

NA POLSKICH ZIEMIACH






"TRADYCJA ORĘŻA POLSKIEGO JEST TAK WIELKA I TAK STARA JAK NASZA TYSIĄCLETNIA HISTORIA. SĄ W NIEJ ZWYCIĘSTWA, SĄ I KLĘSKI, ALE NIE MOŻE W NIEJ BYĆ ZDRADY NARODOWEJ. LEPIEJ NIE MÓWIĆ O TRADYCJI TAM, GDZIE ODDZIAŁY FORMOWAŁ NASZ WRÓG I NAJEŹDŹCA POLSKI"

gen. WŁADYSŁAW ANDERS
25 Luty 1954 r.


Tradycja walki socjalistycznej na ziemiach polskich od początku związana była z walką narodowowyzwoleńczą z zaborcami, bowiem w XIX stuleciu Polski na mapach nie było, nie można więc było mówić o państwie polskim, a jedynie o ziemiach polskich, rozerwanych na trzy części przez Rosję, Prusy (Niemcy) i Austrię. Pierwszą, typowo internacjonalistyczną organizacją w zaborze rosyjskim (pierwszą w ogóle na polskich ziemiach), był dopiero I Proletariat Ludwika Waryńskiego, czyli Socjalno-Rewolucyjna Partia Proletariat. Wcześniej nie było takich tradycji a ruch socjalistyczny zawsze łączony był z ruchem narodowym i narodowowyzwoleńczym. Przykładem tego niech będzie jeden człowiek, którego potem komuniści uczynili bohaterem walki o wyzwolenie z okowów kapitalizmu - Jarosław Dąbrowski. Nim przejdę do opisu I Proletariatu i jego kolejnych przepoczwarzeń, zajmijmy się na moment genialnym panem Dąbrowskim i jego najsławniejszym czynem, jakim był udział (i dowództwo) w Komunie Paryża roku 1871.  



JAROSŁAW DĄBROWSKI


JAROSŁAW DĄBROWSKI 

i KOMUNA PARYŻA

 

"TEN WASZ JAROSŁAW DĄBROWSKI TO GENIUSZ! CZYTAŁEM JEGO BROSZURĘ O WOJNIE Z AUSTRIĄ. JAKO JEDYNY TRAFNIE OCENIŁ O CO MI W NIEJ CHODZIŁO"

Pruski feldmarszałek HELMUT von MOLTKE w rozmowie z KAZIMIERZEM KANTAKIEM

 



Jarosław Dąbrowski przyszedł na świat 13 listopada 1836 r. w Żytomierzu (w zaborze rosyjskim), w szlacheckiej rodzinie, pieczętującej się herbem Radwan. W latach 1845-1855 r. uczył się w Korpusie Kadetów (najpierw w Brześciu nad Bugiem, a od 1853 r. w Petersburgu), następnie służył w wojsku rosyjskim (1855-1859), biorąc udział w kampanii przeciwko Czerkiesom na Kaukazie. W wyniku tych walk został odznaczony, a następnie rozpoczął studia w Mikołajewskiej Akademii Sztabu Generalnego w Petersburgu (w latach 1859-1861). Od lutego 1862 r. został przydzielony do 6 Dywizji Piechoty, stacjonującej w Warszawie. W maju tego samego roku został przyjęty do Komitetu Miejskiego Warszawy, jako naczelnik miasta. Już wówczas miał gotowy plan ... wyzwolenia Polski spod rosyjskiej władzy. Już w czerwcu powołał tajny Komitet Centralny Narodowy (będący głównym zapleczem politycznym obozu "Czerwonych" - czyli zwolenników walki narodowowyzwoleńczej przeciwko Rosji, którzy przeciwstawiali się ugodowej polityce liberalnego ziemiaństwa i inteligencji - zwanych "Białymi"), który 22 stycznia 1863 r. przekształcił się w Rząd Narodowy. 

Dąbrowski uważał że w rewolucji najważniejsza jest śmiałość poczynań, tak więc planował opanowanie Warszawy, poprzez punktowe uderzenie na Zamek Królewski - siedzibę carskiego namiestnika, oraz na Cytadelę, przy użyciu jedynie 7 tys. żołnierzy. Po opanowaniu Cytadeli i uwięzieniu namiestnika, rozdano by ludności 30 tys. karabinów, oraz przystąpiono do budowy barykad w mieście. Sukces tych walk mieli w dużej mierze wykonać wciągnięci do spisku, niechętni carowi oficerowie rosyjscy, którzy mieli aresztować swych dowódców i opanować 16 tys. garnizon rosyjski. Podobnie (przy udziale rosyjskich spiskowców) miała być opanowana Twierdza Modlin, w której powstańcy spodziewali się znaleźć 70 tys. karabinów. Po opanowaniu Warszawy i Modlina, uaktywnić mieli się rosyjscy konspiratorzy na innych terenach Imperium Rosyjskiego, aby zdestabilizować kraj od środka i wymusić detronizację cara. Plan wybuchu powstania, zaplanował Dąbrowski na 14 lipca 1862 r. (rocznica zdobycia Bastylii). Niestety, nim do tego doszło policja rosyjska aresztowała konspiratorów (w tym Dąbrowskiego) i umieściła ich w Cytadeli Warszawskiej. Tam Dąbrowski nawiązał znajomość z przetrzymywanym od grudnia 1862 r. - Bronisławem Szwarce, inżynierem i tłumaczem literatury rosyjskiej. Razem postanowili dokonać ucieczki z więzienia (porozumiewali się stukaniem łyżkami). Plan ten znów nie dochodzi do skutku, gdyż Dąbrowski zostaje przewieziony do więzienia w Moskwie.

Ucieka stamtąd dzięki pomocy, zakochanej w nim szaleńczo Pelagii Zgliczyńskiej (1865 r.), po czym przedostał się do Francji. Tam, w chwili wybuchu wojny francusko-pruskiej w 1870 r. wstępuje do armii francuskiej, a z czasem zostaje dowódcą 11 Legionu Gwardii Narodowej. Po klęsce Francji i kapitulacji Napoleona III pod Sedanem (1 września 1870 r.), oraz ucieczce z Paryża cesarzowej Eugenii de Montijo wraz z czternastoletnim synem - Napoleonem Eugeniuszem (zwanym również Napoleonem IV), władzę w mieście przejmuje Gmina Paryska, czyli Komuna (nie miało to jednak nic wspólnego z komunizmem, gdyż marksiści stanowili w niej znikomy odsetek), zaś 4 września proklamowana została III Republika Francuska. Zarówno Zgromadzenie Narodowe, jak i rząd Louisa Thiersa, nie zamierzały jednak czynić nic, co miałoby w jakiś sposób poprawić położenie warstw najuboższych, a nawet więcej, rozpoczęto likwidację powstającej spontanicznie Gwardii Narodowej, składającej się głównie z przedstawicieli gminu stolicy. Powstanie Paryskie, zwane Komuną wybuchło 18 marca 1871 r., gdy Thiers wysłał wojsko, by odebrało 227 armat, zakupionych wcześniej do obrony Paryża, przed nadciągającymi Prusakami. Gwardziści jednak do tego nie dopuścili, aresztowali dowódcę, a żołnierzy przekonali (żołnierze byli głodni, nie dostali bowiem nic do jedzenia, a lud Paryża ich nakarmił), do przyłączenia się do buntu. 




Miasto zostało szybko opanowane przez komunardów, a na Ratuszu wywieszono czerwony sztandar (który notabene nie miał nic wspólnego z komunizmem, bowiem czerwoną płachtę wywieszano na murach miast w Europie od średniowiecza, jako komunikat że w danym mieście doszło do zamieszek lub buntu. 26 marca przeprowadzone zostały wybory do władz Komuny Paryża, które wygrały środowiska patriotyczne (nastawione na dalszą walkę z Prusakami), i reformatorskie, które w okresie 28 marca - do 1 maja, przeprowadziły szereg reform (m.in.: poprawa warunków pracy najuboższych, oddłużenie mieszkańców miasta, zagospodarowanie pustostanów). Pierwszy atak oddziałów rządowych Thiersa (który zainstalował się w Wersalu), na odcięte miasto, nastąpił 2 kwietnia 1871 r. 1 maja komunardzi powołują Komitet Ocalenia Publicznego (podobnie jak prawie osiemdziesiąt lat wcześniej - 6 kwietnia 1793 r. uczynili to po raz pierwszy jakobini, podczas Rewolucji Francuskiej). I od tego momentu szala przechyla się znacznie w stronę środowisk anarchistycznych i marksistowskich. Dochodzi do aktów bezprzykładnego barbarzyństwa i wandalizmu, wymierzane są samosądy i dochodzi do dantejskich scen (m.in.: rozstrzelanie arcybiskupa Paryża), w tych warunkach Francuzi (Komuna) powierzają dowództwo nad całością wojsk paryskich komunardów w ręce Jarosława Dąbrowskiego (5 maja). 

Inni Polacy obejmują kluczowe stanowiska dowodzenia francuską Gwardią Narodowa, tak jak gen. Walery Wróblewski (m.in.: uczestnik Powstania Styczniowego 1863-1864), który uratował Katedrę Notre Dame przed wysadzeniem w powietrze, gen. August Okołowicz, czy Florian Trawiński, minister kultury i sztuki Komuny Paryskiej, który ratuje przed spaleniem ... zbiory Luwru (potem zostanie dyrektorem tego muzeum). To byli ci najsławniejsi spośród Polaków, ale w walkach komunardów w Paryżu (2 kwietnia - 28 maja), wzięło ich udział z kilkuset. Co pchało tylu tych Polaków do walki w obronie zagrożonego (zarówno przez francuskie wojska rządowe Thiersa, jak i przez wojska Pruskie, które odcinały miasto od strony północno-wschodniej) Paryża? Socjalizm, marksizm, anarchizm? Nie, oni chcieli walczyć z jednym z zaborców Polski, a ponieważ taką możliwość stwarzały właśnie wydarzenia we Francji, stąd ich się tutaj tyle wzięło (tym bardziej że Thiers był zagorzałym rusofilem i miał na koncie kilka antypolskich wypowiedzi). Jarosław Dąbrowski - naczelny wódz Komuny Paryskiej i inni Polacy walczący u jego boku, mieli nadzieję, że uda się obalić rząd Thiersa, a komunardzi zdobędą władzę w innych częściach Francji, co spowoduje że Francja stanie się nie tylko republikańska, ale także propolska i pomoże nam odzyskać niepodległość, podobnie jak to miało miejsce w czasach Napoleona Wielkiego. 




O determinacji Dąbrowskiego co do walki z Prusakami (a następnie z Austriakami i Rosjanami przy pomocy Francuzów), niech świadczy fakt, iż jeszcze przed wybuchem walk o Paryż - 18 stycznia 1871 r. dy w sali zwierciadlanej Wersalu, zebrał się kwiat pruskiej generalicji z samym monarchą - Wilhelmem I i premierem Prus - Ottonem von Bismarckiem, Dąbrowski właśnie tego dnia planował wielki atak na Wersal i ... uwięzienie wszystkich w nim zebranych dostojnych przedstawicieli. Jak chciał tego dokonać? Otóż jako mistrz konspiracji, dogadał się w tej sprawie z pruskimi oddziałami, które osłaniały Wersal od północy, a które składały się w ogromnej większości z Polaków zmobilizowanych do pruskiego wojska z Wielkopolski. Wszystko było już zapięte na ostatni guzik, niestety władze Paryża (jeszcze wówczas nie Komuny) uznały że to jest zbyt niebezpieczna akcja i ją odwołały. Pomyślmy jednak, co by się stało gdyby do takiej akcji doszło? Przecież zmieniłaby się cała późniejsza historia Europy a nawet Świata. Cała pruska generalicja w niewoli, król pruski w niewoli, pruski premier i kanclerz Rzeszy Niemieckiej (stał się nim właśnie tego dnia w Wersalu), wszyscy oni byliby w niewoli. Wygrana przez Prusaków wojna, tą tylko jedną akcją okazałaby się totalną ich klęską. Można by było negocjować nie tylko nowy pokój francusko-pruski, ale również niepodległość Wielkopolski i innych ziem dawnej Rzeczpospolitej, zabranych po 1772 r. przez Prusy. 

Niesamowite prawda? Ile to może zdziałać jedna chwila w życiu nie tylko człowieka, ale całych narodów i państw. Ile może zdziałać jeden człowiek, który swą determinacją potrafi zarazić innych do walki o Wolność-Niepodległość i własny Honor. Z tą myślą pozostawiam szanownych czytelników, w kolejnej części z tej serii przejdę już do typowo internacjonalistycznego kształtu polskich organizacji politycznych, które coraz bardziej zapominały o tej podstawowej wartości, jaką jest Niepodległość i brnęły w odmęty internacjonalizmu, zarażone rzucającą coraz bardziej ponury cień nad Europą - "czerwonką", której apogeum w XX stuleciu przyniesie śmierć nieprawdopodobnej wręcz ilości ludzkich istnień.




 
CDN.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz