Łączna liczba wyświetleń

czwartek, 3 sierpnia 2017

NIEMCY SĄ WINNE POLSCE OGROMNE PIENIĄDZE ZA II WOJNĘ ŚWIATOWĄ

JEST TEŻ TAKIE MIEJSCE 

W ŚRODKU EUROPY, 

GDZIE RAZ W ROKU WSZYSTKO USTAJE.

CZAS STAJE W MIEJSCU, LUDZIE I

POJAZDY ZATRZYMUJĄ SIĘ W RUCHU.

JEST TAKIE MIEJSCE, TAKI KRAJ!


 Tym miejscem jest oczywiście Warszawa, gdzie każdego roku 1 sierpnia zawsze o godz. 17:00 zatrzymuje się w swym nieustającym ruchu całe miasto - wszyscy ludzie, pojazdy, wszystko staje i przez minutę w milczeniu oddaje hołd największemu powstańczemu zrywowi II Wojny Światowej, jakim było Powstanie Warszawskie, które wybuchło 1 sierpnia 1944 r. Nim przejdę do głównego tematu, chciałbym na początek również oddać swój (niestety) spóźniony hołd dla tych dzielnych, młodych ludzi, którzy rzucili swe życie na "stos" i nie mogąc dłużej wytrzymać bandyckiej niemieckiej okupacji, chwycili za broń (a raczej za to co było pod ręką, jako że broń palną w chwili wybuchu Powstania, miał zaledwie co dziesiąty żołnierz, reszta miała jedynie ręczne granaty i to często jeden na... trzy osoby). Mimo to Powstanie musiało wybuchnąć, po prostu MUSIAŁO! Ludzie bowiem byli tak zdeterminowani, tak żądni kary i odwetu dla morderców kobiet i dzieci, za lata niewoli i upokorzeń, że żadne logiczne argumenty po prostu by do nich nie trafiły. Choć nie było broni, wystarczającej aby wyposażyć w nią wszystkich walczących (ok. 38 tys. ludzi), to każdy z nich pragnął wziąć udział w tej walce, a ci, którzy byli przez Komendę Główną oddelegowani do zadań ubezpieczających (np. odwodów dowódczych), uważali za wielką ujmę, że nie przyjdzie im się bić w tych pierwszych godzinach Powstania, bić Niemców, sprawców ich nieszczęść, niszczycieli ich Ojczyzny i morderców ich rodzin. Wielka była determinacja tych młodych chłopców i dziewcząt, którzy dnia 1 sierpnia o godz. 17:00 chwycili za broń w obronie Wolności, Honoru, Sprawiedliwości i Niepodległości


 WIECZNA IM ZA TO CZEŚĆ I CHWAŁA


"O PANIE KTÓRYŚ JEST NA NIEBIE
WYCIĄGNIJ SPRAWIEDLIWĄ DŁOŃ,
WOŁAMY ZE WSZECH STRON DO CIEBIE,
O POLSKI DOM O POLSKĄ BROŃ.

O BOŻE SKRUSZ TEN MIECZ CO SIECZE KRAJ,
DO WOLNEJ POLSKI NAM POWRÓCIĆ DAJ,
BY STAŁ SIĘ TWIERDZĄ NOWEJ SIŁY
NASZ DOM - NASZ KRAJ!"


 PRZYZNAĆ SIĘ MUSZĘ, ŻE OGLĄDAJĄC TEN KLIP
 Z TRUDEM POWSTRZYMYWAŁEM ŁZY




 POWSTANIE WARSZAWSKIE 
1 SIERPNIA 1944 r.


OTO CO NIEMCY ZROBILI Z WARSZAWĄ 
(PARYŻEM PÓŁNOCY JAK JĄ NAZYWANO) 
PO ZAKOŃCZENIU POWSTANIA


MIASTO RUIN - MIASTO DUCHÓW
 


RAZ DO ROKU W ŚRODKU EUROPY 
CAŁE MIASTO ZATRZYMUJE SIĘ W RUCHU, TAK JAKBY CZAS SIĘ NAGLE ZATRZYMAŁ W MIEJSCU



A TUTAJ CIEKAWA INTERPRETACJA HOŁDU DLA POWSTAŃCÓW ZE STRONY MARIANA KOWALSKIEGO I ŚRODOWISKA "IDŹ POD PRĄD"


"NIE MASZ CWANIAKA NAD WARSZAWIAKA
CHCESZ Z NAMI ZACZĄĆ, 
TO SE WCZEŚNIEJ TRUMNĘ KUP"




TAK HOŁD POWSTAŃCOM WARSZAWSKIM ZŁOŻYLI POLSCY ŻOŁNIERZE W AFGANISTANIE



 
A TAK HOŁD ZŁOŻYLI AMERYKANIE



 Dzisiejsze Niemcy, jako prawny spadkobierca III Rzeszy Niemieckiej, winne są Polsce (wedle analiz) za zniszczenie samej tylko Warszawy 45,3 miliardy dolarów - powtarzam tylko za samą doprowadzenie do kompletnej ruiny samej Warszawy. A co, jeślibyśmy wystawili im rachunek za wszystkie (lub prawie wszystkie, bowiem wszystkich nikt nie jest w stanie realnie obliczyć) zbrodnie, zniszczenia, kradzieże, eksterminacje ludności cywilnej, masowe mordy, łapanki uliczne - to jest bowiem suma tak niewyobrażalna, że doprowadziłaby ona Niemcy i niemiecką gospodarkę do kompletnej ruiny, i to nawet uwzględniając przybliżony czas spłaty zadośćuczynienia na ok. 40 lat, odbiłoby się to ogromnie na niemieckim budżecie, doprowadzając ten kraj do praktycznego rozpadu. Zresztą o niemieckiej winie i kosztach (w przybliżeniu) mówił kilka lat temu Gunter Grass, niemiecki pisarz, laureat Nagrody Nobla: "Gdyby Polacy wystawili nam rachunek za zniszczone miasta, zrujnowane fabryki, zrabowane dzieła sztuki czy zapóźnienie cywilizacyjne będące konsekwencją wojny, bylibyśmy dłużnikami w nieskończoność". Lekko licząc kwota jaka jest coraz powszechniej wymawiana, to ok. 1 bilion dolarów, ale jest to kwota mocno zaniżona, bowiem nie da się realnie obliczyć strat jakie wówczas ponieśliśmy, ludzkiego cierpienia, wszechobecnej grozy śmierci, upokorzenia i niemieckiej buty - tego się po prostu nie da realnie obliczyć.

A możliwość upomnienia się o zadośćuczynienie za niemieckie zbrodnie, Polska może wystosować do niemieckiego rządu w każdej chwili, tym bardziej że NIGDY realnie nie zrzekliśmy się żadnych odszkodowań ze strony powojennych Niemiec. Zresztą owe powojenne Niemcy to też swoisty paradoks historii, bowiem tajemnicą poliszynela jest fakt, że po wojnie w Niemczech w wielu gałęziach odradzającego się niemieckiego państwa (Niemieckiej Republiki Federalnej), pracowali byli... naziści, a co ciekawe miejscem najbardziej przez nich opanowanym było Ministerstwo Spraw Zagranicznych, gdzie po 1949 r. pracowało... więcej nazistów niż w czasach Hitlera i III Rzeszy. Paradoks? Tylko potocznie, bowiem należy pamiętać że tak naprawdę w Niemczech nie było prawdziwego rozliczenia się z nazistowską przeszłością. Co prawda w szkołach uczy się o Holokauście i innych zbrodniach, popełnianych w Związku Sowieckim przez owych mitycznych nazistów, to jednak praktycznie nie wspomina się o zbrodniach dokonywanych przez chociażby Wehrmacht, który przecież w niczym nie ustępował takim formacjom jak SS czy Gestapo. Wehrmacht rozpoczął swą morderczą epopeję od samego początku II Wojny Światowej, czyli od ataku na Polskę 1 września 1939 r. i praktycznie przez cały okres istnienia III Rzeszy był (na równi z innymi) formacją zbrodniczą. Hańba jaka padła przez to na CAŁY niemiecki naród, jest praktycznie nie do zmycia (wiedział o tym Hitler, który stwierdził że po przegranej wojnie Niemcy będą najbardziej znienawidzoną nacją na świecie), nie do naprawienia. Jedyną formą zadośćuczynienia (oprócz kwestii finansowych), byłby rozpad Niemiec (jako najbardziej morderczej zjednoczonej nacji Europy) i powrót do stanu sprzed 1871 r. czyli do szeregu małych, niemieckich (kontrolowanych) państewek. 

Już Winston Churchill twierdził że Niemcy należy raz na 50 lat bombardować, aby wybić im głupie pomysły z głów, które wielokrotnie już doprowadzały Europę na skraj przepaści (jak nie wojny światowe i potworne mordy, to uchodźcy i zalewanie Europy dzikusami z Afryki - rzeczywiście Niemcy to jest kraj, który powinien zostać obłożony międzynarodową kontrolą i w żaden sposób nie można im dać możliwości samodzielnego decydowania o losie własnym jak i Europy, bo to zawsze wcześniej czy później doprowadzi do powszechnej katastrofy). Ale z drugiej strony wcale nie ma co się temu dziwić, Niemcy bowiem są bardzo młodym państwem, znacznie młodszym od Stanów Zjednoczonych (powstałym bowiem dopiero w 1871 r.), i równie młodym narodem (którego przebudzenie nastąpiło w początkach XIX wieku, wraz z wojnami napoleońskimi). Są więc dziećmi i nic dziwnego że pierwsze co robią, to łapią za zapałki. Te polityczne "maluchy" próbują pouczać Nas, którzy jesteśmy narodem (oficjalnie) od ponad tysiąca lat, a realnie od co najmniej 5000 lat. Zauważcie jedno, w narodzie polskim nie ma genu niszczenia, podpalania, rabowania i mordowania, nie ma też "świadomości ula", jaki niewątpliwie istnieje w narodzie niemieckim, gdzie rozkaz "królowej" powoduje że cały naród karnie wypełnia jej polecenia (przecież Hitler miał ogromne poparcie wśród Niemców - OGROMNE, a cały niemiecki ruch oporu zmieściłby się w jednym gabinecie prezydenta Rzeczypospolitej). Oto dowód:


STARA NIEMRA WZNOSI TOAST ZA ADOLFA HITLERA
(MŁODZI SIĘ ŚMIEJĄ, ALE POPATRZCIE NA JEJ REAKCJĘ - ONA WCALE NIE UWAŻA ŻE JEST SIĘ Z CZEGO ŚMIAĆ I WIELOKROTNIE Z POWAGĄ PONAWIA SWÓJ TOAST)


 Spójrzcie więc, po latach, po takich zmianach, po owej denazyfikacji i demokratyzacji powojennych Niemiec, są ludzie (i to całkiem sporo), którzy z rozrzewnieniem wspominają czasy gdy rządził Adolf Hitler. Słuchałem kiedyś wypowiedzi pewnego Niemca, który był kiedyś w Hitlerjugend i próbował się jakoś z tego tłumaczyć. Powiedział on wówczas, że po dojściu Hitlera do władzy większość zwykłych Niemców odżyła. Wstrzymano konfiskaty komornicze najuboższych rodzin, rozpoczęto zakrojone na wielką skalę roboty publiczne, dzięki czemu radykalnie zmniejszono bezrobocie, wypłacano znaczne zasiłki i emerytury dla weteranów, starszych i kalek, przyznawano stypendia najgorzej sytuowanym studentom (i zasiłki dla ich rodzin), rozpoczęto program wielkich letnich kolonii dla dzieci i młodzieży (co wcześniej, było praktycznie dla wielu z nich niemożliwe, gdyż - o czym też należy pamiętać - Niemcy po I Wojnie Światowej były dość ubogim krajem, a w pewnych latach nawet uboższym od zniszczonej wojną Polski. W latach 20-tych niemieccy chłopi - głownie na ziemiach wschodnich ówczesnych Niemiec - woleli płacić płacić polską walutą (złotówką), niż nową niemiecką marką, którą uważali że jest pustym pieniądzem bez pokrycia: "żydowskie konfetti z Berlina" - jak mawiali o niemieckiej walucie niemieccy chłopi). 

I teraz ci wszyscy ubodzy, biedni i pokrzywdzeni otrzymali nową szansę, realne, finansowe wsparcie. Poza tym Hitler obiecał im że zrobi z nich "Naród Panów", który opanuje Europę i podporządkuje sobie wszystkie te słowiańskie narody, zamieniając je w niewolników. Jak więc (tym bardziej że Niemcy początkowo wygrywały), miano nie wierzyć owej propagandzie, jak miano nie wielbić Hitlera, który w czerwcu 1940 r. zdobył Paryż i pokonał Francję, co nie udało się samemu cesarzowi Wilhelmowi podczas I Wojny Światowej - jak miano mu nie ufać. Stał się bogiem, cudotwórcą, mistyczną siłą wiodącą Niemcy ku "świetlanej przyszłości". I pomimo późniejszej klęski ta pamięć wciąż jest bardzo silna w pokoleniu, które pamięta II Wojnę Światową i dobra, jakie zwykli Niemcy wówczas uzyskali (po zrabowaniu całej Europy, a szczególnie Europy Środkowo-Wschodniej). 




Ja sam mam niemieckie korzenie, o czym już pisałem na tym blogu, ale nigdy nie uważałem się za Niemca. Nigdy też nie czułem jakiejkolwiek bliskości z tym narodem o "świadomości ula", a wszelka moja relacja z Niemcami, sprowadzała się jedynie do form kurtuazyjno-rodzinno-towarzyskich, i tyle. Nie chciałem też przyjąć podwójnego obywatelstwa (choć mogłoby to niejednokrotnie pomóc mi chociażby w sprawach zawodowych). Niemcy dla mnie osobiście, to naród który należy ponownie rozbić na mniejsze części i doprowadzić do stanu sprzed 1871 r. aby całkowicie i definitywnie uwolnić Europę od jednej z przyczyn europejskich tragedii (drugą, jak można się domyśleć są Ruscy). W zasadzie Szkopy i Kacapy (czyli Niemcy i Rosjanie) to dwa narody, dla których najlepiej jest aby były rozbite i podzielone, bowiem wtedy nie wyrządzą szkody ani sobie samym ani swym sąsiadom. Przyszłość zweryfikuje moje słowa i przyzna mi rację, choć pewnie rozpad owych krajów ujrzą naocznie dopiero moje dzieci. A na zakończenie raz jeszcze:


CZEŚĆ I CHWAŁA BOHATEROM -POWSTAŃCOM WARSZAWSKIM




PODCZAS POWSTANIA NIEMCY MORDOWALI LUDNOŚĆ CYWILNĄ DOM PO DOMU
 EGZEKUCJE W WARSZAWSKICH DZIELNICACH - WOLI I OCHOCIE


 


W POWSTANIU SZCZEGÓLNIE PONURĄ SŁAWĄ OKRYŁO SIĘ WIELE JEDNOSTEK ROSYJSKICH I UKRAIŃSKICH - SOWIECKICH DEZERTERÓW, KTÓRZY PRZESZLI NA STRONĘ NIEMIECKĄ. CI MORDOWALI JUŻ BEZ WYJĄTKU



"CO SIĘ Z TOBĄ DZIEJE?"
"ZE MNĄ? NIC, MAM TERAZ PRZERWĘ W PALENIU MIESZKAŃCÓW DZIELNICY"





CI WSZYSCY MŁODZI LUDZIE POŚWIĘCILI SWE MŁODE ŻYCIA DLA WOLNOŚCI I NIEPODLEGŁOŚCI PRZYSZŁYCH POKOLEŃ

JAK MÓWIŁ NIEDAWNO PREZYDENT USA DONALD TRUMP:

"WIĘC WALCZMY WSZYSCY JAK POLACY - O RODZINĘ, O WOLNOŚĆ, O OJCZYZNĘ I O BOGA (...) CI BOHATEROWIE PRZYPOMINAJĄ NAM, ŻE ZACHÓD ZOSTAŁ OCALONY DZIĘKI KRWI PATRIOTÓW"




 "LEPIEJ UMRZEĆ STOJĄC, NIŻ ŻYĆ NA KOLANACH"



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz