Łączna liczba wyświetleń

niedziela, 15 stycznia 2023

KRONIKI OSHARA - Cz. I

 OPOWIADANIE FANTASY 

Z SILNYMI ELEMENTAMI EROTYKI I BDSM





ROMERIA I WELIMIR 





Witajcie szlachetni mężowie i niewiasty, którym przyjdzie czytać spisane przez mnie dzieje i opowieści z czasów sprzed Zjednoczenia. Zwą mnie Oshar i jestem kronikarzem i doradca wielkiego króla Timura - władcy Północnych Plemion, oraz szczęśliwego małżonka królowej Zemfiry - najwyższej kapłanki Wielkiej Bogini z miasta Antaria, leżącego w krainie zwanej Nemea. Piszę te słowa w czternastym roku Zjednoczenia, w siódmym dniu miesiąca Lwa. Choć wydaje się to dziś oczywiste, to że udało się doprowadzić w końcu do zjednoczenia obu tak różnych ze sobą światów, zakrawa wręcz na cud. Tylko nie wiadomo któremu z bogów należałoby za to podziękować. Jak już bowiem wspomniałem, pan mój - Timur i królowa Zemfira to ogień i woda, dzieliło ich wszystko, łączyło niewiele. Obaj żyli w innych światach - On w krainie Północnych Plemion, zwanej Romeria; Ona na Wschodzie, w królestwie Nemea, którą władał Zakon kapłanek-wojowniczek Wielkiej Bogini. Romeria to kraina północnych gór, gdzie żyją twardzi górale, wyznający kult Boga wojny - Gunnara. Zamieszkiwali oni osady nielicznych dolin, wyciśniętych pomiędzy liczne góry pokrywające Romerię. Żyli oni głównie z najazdów i rabunków okolicznych krain, w tym również Nemei. Każdy romeryjski chłopiec od najmłodszych lat doskonalił się w sztuce władania bronią (łukiem, włócznią, mieczem i oczywiście toporem - który jest symbolem Gunnara). Śmierć na polu walki jest najwyższą chwałą i oznacza dołączenie do Świętego Kręgu Gunnara, tam, w Zaświatach.

Północne Plemiona Romerii nie zjednoczyły się i nie utworzyły miast, do czasu objęcia wodzostwa nad jednym z tychże plemion - Cymrów - przez ojca króla Timura - Welimira Mężnego lub Okrutnego (zwanego też przez niektórych Welimirem Heretykiem, jako że pierwszy dopuszczał kult innych bogów - i ponoć się nawet do nich modlił). Welimir podbił lub podporządkował swej władzy wszystkie góralskie plemiona Romerii i koronował się na pierwszego króla tej ziemi. Utworzył też silną, stała armię, którą była zdolna do rozpoczęcia podboju sąsiednich krain. Romeryjscy górale pod jego panowaniem zamienili się z hordy barbarzyńskich najeźdźców w zorganizowaną i zdyscyplinowaną armię zagrażającą wszystkim okolicznym ludom. Welimir najeżdżał też królestwo Nemei, szczególnie jeden z takich najazdów prawie zakończył się zdobyciem Antarii i likwidacją tego królestwa. Nemejczyków ocaliło tylko złożenie bogatej daniny w złocie i srebrze (ponoć na ten cel ograbiono świątynię Wielkiej Bogini z wszelkich kosztowności) oraz poświęcenia się Wielkiej kapłanki Zakonu - Tahminy, która w zamian za życie swego ludu, zgodziła się zostać żoną Welimira - przynajmniej tak to właśnie miało wyglądać. Nie na darmo jednak zwano Welimira okrutnym. Miast bowiem ja poślubić, zamknął ja w klatce w swym pałacu, w nowo zbudowanym przez siebie mieście o nazwie - Gunnaria (na cześć Boga Gunnara) i trzymał ją tam nagą, zawieszona w klatce kilka metrów nad podłogą i wypuszczał ją tylko wówczas, by zadowoliła jego pożądanie. Z czasem Tahmina (nie mają innego wyjścia) przyzwyczaiła się do życia w klatce, a raczej do tego, że mogła przebywać poza nią tylko wówczas, gdy była potrzebna Welimirowi - odtąd swemu panu życia i śmierci. Starała się więc zwrócić nań swą uwagę, chciała być potrzebna, nawet jeśli oznaczało to klęczenie u jego stóp przez kilka godzin dziennie. Robiła wszystko, aby tylko jak najmniej czasu spędzać sama w klatce.




Welimirowi podobała się jej delikatna skóra, jej kruczoczarne włosy opadające na jej krągłe, piękne piersi i nieziemskie zielone oczy, w których można było się utopić. Welimir lubił przyglądać się jej nagiemu ciału, potrafił godzinami zmuszać ją do klęczenia przed jego tronem i pozostawania w bezruchu. Szybko się do tego przyzwyczaiła, zresztą wolała to, niż przebywanie w małej klatce, w której nie mogła ani się wyprostować, ani nawet położyć. Przyzwyczaiła się że należy teraz do niego i może on z nią zrobić co tylko mu się spodoba. Sama wcześniej była wielką kapłanka i sama miała swoich niewolników i choć początkowo trudno było jej się odnaleźć w nowej roli, nie miała innego wyjścia jak szybko to zaakceptować i podporządkować się losowi. Teraz jej ciało było placem zabaw dla Welimira i nie należało już do niej. Ponieważ lubił ją oglądać w pełnej krasie jej uległości i całkowicie odsłoniętej kobiecości, karał ją chłostą bardzo rzadko, zresztą znacznie skuteczniejszym elementem dyscypliny, była obawa przed ponownym zamknięciem jej do klatki i aby tego uniknąć, gotowa była uczynić wszystko czego tylko od niej wymagał. Nie mogła patrzeć mu prosto w oczy a jedynie wzrok jej mógł sięgać do wysokości jego genitaliów.

Piersi miała jędrne choć niezbyt duże, Welimir lubił bawić się jej różowymi, nabrzmiałymi sutkami, gdy zaś miał ochotę na seks, układał ja na brzuchu na wysokim stole, tak że miał ją przed sobą ze wszystkimi jej atutami. Najbardziej lubił stosunek analny a z jej przedniej szparki korzystał bardzo rzadko, wręcz się chełpił że nie jest mu potrzebna i możnaby ją... zaszyć. Dał jej wybór, jeśli będzie mu niemiła lub opierać się będzie jego władzy, sprzeda ja handlarzom niewolników z dalekiego Kashiru - krainy położonej na Południu i zamieszkałej przez czarnoskórych koczowników, w których społeczeństwie stosuje się okaleczanie narządów rodnych kobiet. Nic dziwnego że Welimir zwany był okrutnym, a nawet on nie był pozbawiony uczuć. Z biegiem czasu, gdy uległość Tahminy stała się naturalna i przestała być wymuszana, nabrał do tej kobiety uczucia sympatii która z czasem zmieniła się w miłość. Oczywiście było to specyficzne uczucie miłości i polegało na całkowitej dyscyplinie i podporządkowaniu, ale bez wątpienia coraz bardziej zaczęło mu na niej zależeć. Spędzał z nią więcej czasu, brali wspólne kąpiele a nawet sypiali w jednym łożu (choć ona po stosunku musiała udać się do przygotowanego dla niej kojca i spała tam przy jego łożu na podłodze. Mimo to wiele się zmieniło, zniknęła klatka w której ją zamykał i pozwalał jej nosić stroje okrywające ciało, a nawet sam takowe jej sprowadzał (ale były to suknie w których zawsze miał do niej łatwy dostęp). 

Gdy zaszła w ciążę poślubił ja, a ona urodziła mu syna, któremu nadał imię Timur. To właśnie on zjednoczył oba królestwa, poślubiając kapłankę Wielkiej Bogini - Zemfirę. Nim do tego jednak doszło, warto przedstawić społeczeństwo Nemei, zarządzanej przez Zakon kapłanek-wojowniczek Wielkiej Bogini.




CDN.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz