CZYLI O TYM, JAK POMAGALI NAM W WALCE Z BOLSZEWICKIM NAJAZDEM ZACHODNI SOJUSZNICY W ROKU 1920
PIŁSUDSKI POD WILNEM
Koniec I Wojny Światowej, wybuch rewolucji bolszewickiej w Rosji, klęska Państw Centralnych (szczególnie zaś Niemiec), a co za tym idzie likwidacja niemieckiego Frontu Wschodniego Ober-Ostu, spowodowała, że zarówno odradzające się państwo polskie, jak i Rosja bolszewików, zaczęły przejmować tereny, które wcześniej albo zajmowali Niemcy, albo też narody odradzające się do niepodległego życia (takie jak Ukraińcy, Łotysze, Estończycy, Finowie czy Litwini). Polska szła z Zachodu na Wschód, Rosja bolszewicka ze Wschodu na Zachód, w tej sytuacji konfrontacja była nieunikniona. I rzeczywiście, do pierwszego starcia w wojnie polsko-bolszewickiej doszło już w styczniu 1919 r. (20 stycznia kawaleria majora Władysława Dąbrowskiego rozbiła w Różanie nad Zelwianką bolszewicki garnizon. 3 lutego polskie formacje ochotnicze stoczyły zwycięskie walki z oddziałami bolszewickimi w okolicach Prużan, 11 lutego grupa gen. Listowskiego zajęła Małoryty i Mokran, 12 lutego po walce z bolszewikami Wojsko Polskie wkroczyło do Kobrynia, 14 lutego batalion kapitana Mienickiego dotarł do Berezy Kartuskiej na Polesiu. Tego też dnia miało miejsce zwycięskie dla Polaków starcie pod Mostami nad Niemnem itd.). W kolejnych dniach i miesiącach Polacy zajmowali coraz większe tereny na Wschodzie, wypierając stamtąd formacje bolszewickie, które jednocześnie toczyły w tym czasie zażarte walki z rosyjską Armią Denikina i Kołczaka, zarówno na wschodzie Rosji, jaki na południu. Jednak należy pamiętać, że Lenin już 12 stycznia 1919 r. nakazał rozpocząć Armii Czerwonej tzw. "Operację Wisła", czyli marsz na Zachód w celu wsparcia rewolucji komunistycznej w Niemczech (rozkaz wydał jednak komandarm Miasznikow). Był to nie tylko atak na Polskę, ile na Europę. Pomimo tych początkowych starć, tak naprawdę ani Lenin, ani bolszewicy nie traktowali konfrontacji z Polską jako czegoś poważnego, ot, po prostu zwykłe starcia, które będzie można przekuć w sukces, gdy ostatecznie front bolszewicki ruszy pełną siłą na Zachód, na podbój Europy.
TERENY ZAJMOWANE PRZEZ WOJSKO POLSKIE I ARMIĘ CZERWONĄ
NA PRZEŁOMIE 1918 i 1919
Tymczasem takie miasta jak Słonim, Lida, czy ukochane miasto Naczelnika Państwa Józefa Piłsudskiego - Wilno, były w rękach bolszewickich. Było to nie do zaakceptowania nie tylko dla Piłsudskiego, ale również dla ogromnej rzeszy Polaków, gdyż Wilno (choć było historyczną stolicą Litwy, to jednak realnie) było polskim miastem, zamieszkałym w ponad 60 % przez Polaków (dwadzieścia kilka procent stanowili Żydzi, Litwini zaś zaledwie kilka procent). Więc 16 kwietnia 1919 r. ruszyła (przygotowana przez Naczelnika Państwa) operacja wileńska, która 19 kwietnia zakończyła się zdobyciem Wilna (odznaczył się tutaj oddziału płk. Beliny-Prażmowskiego - twórcy polskiej kawalerii, który po prostu obszedł Sowietów z boku, wychodząc na ich tyły i zmuszając do panicznej ucieczki. Takie zagony polskiej kawalerii były dość częste w tej wojnie). Należy jednak pamiętać, że Piłsudski nie zdobywał wówczas Wilna dla Polski. To jest błąd w który wpada się z tego względu, że realnie miasto to weszło potem w skład Rzeczpospolitej. Ale Piłsudski myślał w tamtym czasie o Federacji polsko-litewsko-białoruskiej (na kształt dawnej Rzeczpospolitej), a Wilno miało być stolicą sfederowanej z Polską Litwy. Piłsudski dotarł do Wilna dopiero 21 kwietnia (choć na obrazie Ludomira Ślendzińskiego z 1927 r. pt: "Piłsudski pod Wilnem", jest On ukazany w otoczeniu swoich żołnierzy). Mieszkańcy Wilna niezwykle radośnie, wręcz entuzjastycznie powitali swego wybawiciela (tak opisywał to późniejszy marszałek, Edward Rydz-Śmigły: "Naczelny wódz przybył. Jedziemy konno od dworca, pod Ostrą Bramę do miasta. Tłumy śmiejące się, płaczące, rzucające kwiaty, dzieci wbiegające między konie, które denerwują się i ślizgają na nierównym bruku. Spojrzenia nabrzmiałe łzą i pieszczotą, gdyby mogli, rzucaliby serca pod kopyta końskie. Jesteśmy dla nich uosobieniem siły, polotu, dobroci, piękna - wszystko, co jest nasze, jest śliczne").
POWSTANIE FRONTU POLSKO-BOLSZEWICKIEGO
STYCZEŃ-KWIECIEŃ 1919
22 kwietnia (czyli dnia następnego po swym przyjeździe do miasta) Naczelnik Państwa Józef Piłsudski wydał odezwę do mieszkańców "byłego Wielkiego Księstwa Litewskiego", w której deklarując, iż od stu kilkudziesięciu lat kraj ten nie zna swobody, ("na tej ziemi, jakby przez Boga zapomnianej, musi zapanować swoboda" - jak brzmiały słowa odezwę - "Wojsko Polskie niesie wam wszystkim wolności i swobodę. Chcę dać wam możność rozwiązania spraw wewnętrznych, narodowościowych i wyznaniowych tak, jak sami sobie tego życzyć będziecie". Odezwę wydrukowano w językach: polskim, litewskim, białoruskim i żydowskim, celowo zaś pominięto rosyjski). Nie wprowadzono więc zarządu wojskowego, lecz cywilny. Miano też przygotować się do wyborów swych przedstawicieli (oczywiście w wyborach mogły wziąć udział również kobiety). To były piękne dni spędzone w Wilnie, a 26 kwietnia o godzinie 21:00 mieszkańcy miasta przygotowali dla Piłsudskiego "Wieczór hołdu" w Sali Miejskiej przy ul. Ostrobramskiej, przygotowany przez Ferdynanda Ruszczyca. Tak opisywał to wydarzenie, obecny wówczas na sali Władysław Zahorski: "Wieczorem w sali miejskiej odbył się raut na cześć Piłsudskiego. (...) O godzinie 20:00 sala przybrana w barwy narodowe była zapełniona przez publiczność. Przez środek dziewczynki i chłopcy tworzyli szpaler. Na gustownie przybranej estradzie, na tle chorągwi polskiej z Orłem i Pogonią, i portretem naczelnika, oczekiwał chór dziewcząt w strojach ludowych. (...) Przemawiali burmistrz, biskup i inni, po czym chór dziewczynek odśpiewał "Boże coś Polskę", "Rotę" i inne pieśni. W czasie tej uroczystości naczelnikowi ofiarowano klucze Wilna pomysłu Ruszczyca - w postaci rysunku wykonanego przez artystę" (do rysunku dołączony był napis wykonany także przez Ruszczyca, a brzmiał on: "Ziemia ojczysta, kraj, który Cię wydał, składa Ci dziękczynienie serc braci Twoich za to, żeś przyszedł wybawić ich z mroków wiekowej niewoli, że zwycięskim swym mieczem rozcinasz to pasmo udręczeń, żeś podniósł wieko trumny, którym byliśmy przywaleni i do nowego przywołujesz nas życia. Przyszedłeś w chwili, kiedy cierpienia nasze doszły do szczytu. W tym dniu Zmartwychwstania wskrzesiłeś hasła nieskalane ojców naszych. W imię tej najdroższej spuścizny przywołujesz ludy zamieszkujące tę ziemię do tworzenia wspólnej rodziny, dołączenia się wolnych z wolnymi. Szczytne przymierze miłości, przed pół tysiącem lat w Horodle zawarte (1413), ofiarą krwi żołnierza polskiego zostało na nowo przypieczętowane. Chcielibyśmy w uścisku bratnim wylać bezmiar uczucia naszego dla poświęcenia i męstwa wybawców naszych. Błogosławiąc imię Polski, błogosławiąc zwiastunów nowego życia w nierozerwalnym związku braterstwa i wolności, pragniemy złożyć Tobie, Wodzu i Opiekunie nasz, wiadomy znak cudu, który się stał. W stolicy Jagiellonów, której bramy Ci się otwarły, przyjm te klucze, a z nimi klucze serc naszych". Wręczenie Piłsudskiemu srebrnych kluczy do miasta, nastąpiło dopiero 18 kwietnia 1922 r.
OPERACJA WILEŃSKA
KWIECIEŃ-MAJ 1919
27 kwietnia 1919 r. odbyła się msza dziękczynna pod Ostrą Bramą i obrazem Najświętszej Maryi Panny. Tak widział to Tadeusz Święcicki: "Spojrzałem na Komendanta. Stał twarzą zwróconą do obrazu, oparty na szabli, nasrożony i... spod nasrożonych brwi ciężka łza spływała mu na wąsy. Śmigły za nim miał jakby jakiś nerwowy tik na twarzy. Twarz drgała i też łzy ciekły mu po twarzy. A Belina beczał po prostu jak smarkacz". Już 2 maja Józef Piłsudski udzielił wywiadu francuskiemu dziennikarzowi dla gazety: "Journal des Débats" w którym z całą stanowczością podkreślał, iż ludność powinna sama stanowić o swoim losie. Następnie mówił że Unia z samą Białorusią byłaby łatwiejsza, natomiast z Litwą sprawa jest trudna, choć wierzył że nie niemożliwa. Te poglądy przedstawił raz jeszcze 9 maja w rozmowie z amerykańskim posłem - Hughem Gibsonem. Tymczasem Wojsko Polskie konsekwentnie podążało w kierunku wschodnim, docierając do linii starych okopów niemieckich z I Wojny Światowej (7-10 maja 1919 r ), choć tam Wojsko musiało się zatrzymać i przegrupować na zachód, gdyż w tym właśnie czasie obawiano się niemieckiego ataku na Polskę, tym bardziej że Niemcy mobilizowali swoje wojska i wojna wisiała na ostrzu noża. Nie doszło do niej wówczas tylko dlatego - Niemcy bowiem byli zdeterminowani aby ostatecznie zniszczyć państwo polskie, jako przeszkodę, która odebrała im tereny z roku 1914, czyli ziemie pierwszego i drugiego zaboru pruskiego - że w naszej obronie zdecydowanie interweniowali Francuzi (oczywiście dyplomatycznie, ale to wówczas wystarczyło). Rzesza Niemiecka nie mogła bowiem sobie pozwolić na nową konfrontację z Francją (a być może również z Wielką Brytanią) i musiała zrezygnować z wojny z Polską (niemiecki plan minimum zakładał zajęcie Wielkopolski i Górnego Śląska, plan maksimum zaś, całkowitą eliminację państwa polskiego). Ostatecznie obawy ("dwa miesiące niepokoju") o wybuch wojny z Niemcami przekreślił Traktat Wersalski, podpisany 28 czerwca 1919 r. Na mocy którego Polska odzyskiwała pas Pomorza, a co za tym idzie również dostęp do morza (choć bez Gdańska - które stało się Wolnym Miastem).
1 lipca 1919 r. ruszyła kolejna polska ofensywa na Froncie Litewsko-Białoruskim, zakończona zdobyciem Wilejki (1 lipca) i Mołodeczna (4 lipca). Do 12 lipca wszystkie sowieckie kontrataki zostały rozbite i tereny te (będące w polskich rękach), zostały dodatkowo umocnione. Zaś na Froncie Poleskim ofensywa polska ruszyła 3 lipca. Posuwanie się po podmokłym, bagiennym terenie trwało dosyć długo, zatem Stolin zajęto dopiero 7 lipca, Łuniniec - 8 lipca, Dawidgródek - 9 lipca i Łachwę - 11 lipca. Teraz celem kolejnej polskiej ofensywy (która ruszyła 5 sierpnia) był Mińsk białoruski. W tym czasie Józef Piłsudski odbywał wiele rozmów z przedstawicielami białoruskich delegacji, na temat przyszłego stanu Unii odrodzonej Rzeczypospolitej, (zgadzano się w większości na granice z roku 1772, z tym że na zasadzie federacyjnej - choć niektórzy białoruscy delegaci, jak Jan Łuckiewicz, Klaudiusz Duszewski czy Paweł Aleksiuk zgadzali się na przyłączenie całej Białorusi do Polski. Notabene te polsko brzmiące nazwiska doskonale pokazują, jak bardzo elity białoruskie były w tamtym czasie spolszczone). Po rozpoczęciu ofensywy 5 sierpnia 1919 r. ponownie nic nie było w stanie zatrzymać Polaków, a bolszewickie oddziały były szybko okrążane, rozbijane lub musiały zawczasu uciekać. Nieśwież zajęto 6 sierpnia, podobnie jak Słuck. 7 sierpnia Wojsko Polskie wkroczyło do Miru i Klecka, a 8 sierpnia 2 Dywizja Piechoty Legionów jako pierwsza wkroczyła do Mińska, a Sowieci na całym odcinku frontu rozpoczęli odwrót aż za Berezynę. Wojsko Polskie dotarło tam 20 sierpnia (północna Berezyna), 21 sierpnia obsadzono środkową Berezynę aż po Świsłocz. 28 sierpnia 1 Dywizja Strzelców Wielkopolskich wkroczyła do Bobrujska, 2 września osiągnięto linię Dźwiny na północy, 11 września wkroczono do Borysowa, a 22 września Polacy stali już na przedmieściach Połocka. Kontrofensywa sowiecka ruszyła w październiku 1919 r. ale szybko się załamała do grudnia 1919 r. praktycznie na północnym i środkowym odcinku frontu nic się nie zmieniło (choć Sowieci podejmowali kolejne natarcia, z tym że ich natężenie w listopadzie i grudniu było znacznie mniejsze niż to z października).
JÓZEF PIŁSUDSKI, EDWARD RYDZ-ŚMIGŁY I WŁADYSŁAW BELINA-PRAŻMOWSKI
POD OSTRĄ BRAMĄ W WILNIE
(27 kwietnia 1919)
Józef Piłsudski przybył do zdobytego Mińska dopiero 19 września i wziął udział w uroczystościach związanych z zajęciem miasta. Podobnie jak w Wilnie, również w Mińsku (który to też był polskim miastem, dokładnie nie pamiętam już proporcji ludnościowej, ale z tego co kojarzę, to było ponad 50 parę procent Polaków mieszkających w Mińsku. Cała miejska elita, władze, oraz śmietanka towarzyska, lekarze, prawnicy, adwokaci, artyści praktycznie w 70 procentach byli Polakami, reszta zaś to Żydzi a miasto mówiło po polsku) mieszkańcy wylegli na ulice na powitanie Naczelnika Państwa. Odbyła się oczywiście msza w kościele, odprawiana przez biskupa Łozińskiego, natomiast w soborze prawosławnym Piłsudskiego przyjął arcybiskup Melchizedek. Po paradzie wojskowej odbyło się przyjęcie 44 delegacji w Domu Szlacheckim. Przemawiali tam przedstawiciele gmin muzułmańskiej i żydowskiej (prezes Narodowego Komitetu Białoruskiego - Aleksander Pruszyński wezwał nawet Piłsudskiego do wyzwolenia całej Białorusi, wraz z Mohylewem, Witebskiem i Smoleńskiem). Piłsudski deklarował szeroką autonomię Białorusi ("dar swobody"), żądał tylko jednego - lojalności wobec Rzeczpospolitej i to otrzymał.
Ale nim ruszyła sowiecka ofensywa na Polskę w lipcu 1920 r. Polska coraz dalej poszerzała swoje panowanie na Wschodzie, odradzając dawne tereny Rzeczpospolitej, jakby zapomniane i pokryte dużą warstwą kurzu. Wielu mieszkańców tej ziemi nie zapomniało tego, kim byli ich przodkowie i kim oni sami się czuli (a czuli się Rzeczpospolitanami, choć tak tego nie nazywali). W każdym razie wraz z postępami na północnym i środkowym odcinku frontu polsko-bolszewickiego, trwały również walki w Galicji Wschodniej z Ukraińcami, zakończone całkowitym zajęciem tej ziemi (o czym krótko opowiem również w kolejnej części, nim przejdę do głównego tematu, jako że będzie to również jeden z pretekstów "polskiego imperializmu", o jaki oskarżać nas będzie brytyjski premier David Lloyd George).
JEDEN Z ODCINKÓW SERIALU
"WOJNA I MIŁOŚĆ 1920"
Z ANGIELSKIM TŁUMACZENIEM
CDN.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz