Łączna liczba wyświetleń

niedziela, 3 maja 2015

HISTORIA ŻYCIA - WSZECHŚWIATA - WSZELKIEJ CYWILIZACJI - Cz. LXII

I IMPERIUM ATLANTYDY

Cz. III

 

"JEDNO PRAWO"

POWSTANIE "SYNÓW BELIALA" i...

...WOJNA ZE ZWIERZĘTAMI

 58 000 - 50 000 r. p.n.e.



ATLANTYDA
KAPŁANKA I NIEWOLNICY



ZAKON "SYNÓW BELIALA"
I "JEDNO PRAWO"


70 000 lat temu, władcy Imperium MU, postanowili podporządkować sobie inne ziemie na wschód i zachód od ich wyspy. Atakiem na kierunku wschodnim przewodziły dwie grupy Aremonian z MU - Toltekowie i Tlawatlowie. Wyspa Atlantyda, którą zamierzano zdobyć, składała się wówczas z trzech części, wyspy RUTII, oraz mniejszych wysepek - ARYAN i OG, zamieszkałych przez ludy Praturańczyków, Prasemitów, Rmoahalów i napływowych Akadyjczyków. W tym czasie owe ludy nie stanowiły większego zagrożenia, a czasy swej świetności miały dawno za sobą. Tak więc szybko opanowali obie wyspy i założyli swą stolicę w środkowo-wschodniej części wyspy Rutii (z której potem - czyli ok. 50 000 p.n.e. - powstanie wyspa Poseidia). Nadali jej nazwę - ATLANTYDA. Społeczeństwo Atlantów z MU rozwijało się i umacniało przez prawie 12 tysięcy lat. W tym czasie Toltekowie i Tlawatlowie z Atlantydy, rozwinęli do perfekcji swą naukę, przemysł (w tym górnictwo - będące na bardzo wysokim poziomie), handel, system monetarny, religię (będącą podstawą społeczeństwa Atlantów), oraz bardzo rozbudowany przekrój społeczny, z rozwiniętym (niestety) systemem niewolniczym. To wszystko trwało i rozwijało się do ok. 58 r. p.n.e., kiedy to zaczęły pojawiać się pierwsze symptomy dekadenci. Owa dekadencja rozpoczęła się wraz...z zaistniałymi wówczas zmianami społecznymi i etnicznymi.

58 000 r. p.n.e. jest tu pewną cezurą, gdyż od tej daty daje się zauważyć na wyspach (i w samej stolicy), pojawianie się pierwszych Białych przybyszów z innych rejonów tamtejszej Ziemi, którzy byli potomkami głównie przybyszy z Malony lub Alpha Centauri. Malonianie (tak będę nazywał społeczeństwo I Imperium Atlantydy, wywodzące się od Tolteków i Tlawatlów z MU), nie przeciwstawiali się początkowo obcej imigracji, a nawet zapewniono przybyszom te same warunki, jakimi cieszyli się obywatele I Imperium. Wkrótce zaczęły powstawać pierwsze niesnaski. Powodem konfliktu stała się zarówno oświata, nauka jak i  religia (przybysze pragnęli wprowadzić swe własne kulty, jako równorzędne z dawną religią Atlantydy), oraz stosunki społeczne (szczególnie te dotyczące kapłaństwa kobiet oraz ich prawa do edukacji). Zaczęło się jednak od krytyki systemu nauczania, które funkcjonowało niezmiennie przez prawie 12 tysięcy lat. Chodziło o szkoły, które w całości były prowadzone przez kapłanów i kapłanki, a w których uczono zarówno chłopców jak i dziewczęta między innymi metod posługiwania się siłą swego umysłu i wykorzystywania zdolności paranormalnych. Krytyka, bardzo szybko zamieniła się w otwarty bunt, na którego czele stanął Biały potomek kolonistów z Malony, który przybył do Atlantydy, wraz z rodzicami, jeszcze jako dziecko i uzyskał tutaj tytuł i prawa - "Obywatela Imperium" - BELIAL.

Ruch Beliala stawał się coraz potężniejszy a jego zwolennicy założyli zakon i obwołali go swym duchowym (i politycznym), przywódcą. Zakon ten otrzymał nazwę: "Synów Beliala". Ich program zakładał "odnowę" moralną społeczeństwa Atlantów, wyrzeczenie się dawnych religijnych nawyków, reformę edukacji, oraz ograniczenia pozycji kapłanek w świątyniach. Ruch ten zaczął zdobywać poparcie, nie tylko wśród Białych przybyszy, lecz także i wśród Czerwonoskórych mieszkańców. Z czasem zaczął się szerzyć także i wśród elit, czego dowodem było wprowadzenie do świątyń posągów początkowo dawnych bohaterów i kapłanów (z czasem zastąpią oni miejsca posągom bogów, sprowadzonych przez Białych kolonistów z Malony). Belial otrzymał początkowo dla swego zakonu pięć świątyń w samej Atlantydzie (co nie było wiele, zważywszy na ich ogromną w tym mieście liczbę). Jednak uzyskał również pozwolenie, na budowę własnego "miasta zakonnego", w pewnej odległości od samej Atlantydy. Miasto to otrzymało nazwę - ATLA-RA


ATLA-RA



Społeczeństwo Atla-Ra było ściśle hierarchicznie podporządkowane swemu przywódcy (oraz jego następcom), zaś ani król, ani władza państwowa, nie miały prawa ingerować w to, co działo się za jego murami (nie była to żadna nowość - w społeczeństwie Atlantów kapłani i kapłanki, cieszyli się bardzo dużym szacunkiem i byli "nietykalni" - co znaczy że żadna władza świecka, nawet sam król - nie miał prawa ich uwięzić, ani skazać, podlegali bowiem swym własnym sądom świątynnym). O ile bowiem w Atla-Ra i sekcie "Synów Beliala" dominowali mężczyźni (jako kapłani), to jednak...zdarzały się też i kobiety w roli kapłanek (choć należały do rzadkości). Było tak wówczas, gdy dany kapłan nie miał synów, którzy mogliby pójść w jego ślady. Wówczas (jeśli ją posiadał), jedynie córka, była kontynuatorką jego rodu i znaczenia. Centralne miejsce w mieście stanowiła Wielka Świątynia, widoczna z każdego miejsca w mieście. Otoczona była ośmioma przezroczystymi kryształami, pobierającymi energię słoneczną i przesyłającymi ją do wnętrza świątyni. W samej świątyni ustawiono personifikacje największych żywiołów - Ognia, Wody, Ziemi i Wiatru. Modlono się do nich i traktowano jak bogów, a wielki pomnik Boga Morza, stał również przed wejściem do świątyni.

WIELKA ŚWIĄTYNIA ATLA-RA
KRYSZTAŁY KUMULUJĄCE ŚWIATŁO SŁONECZNE
(Wykorzystywane do ogrzewania i oświetlenia Świątyni)



Te wszystkie zmiany które powoli się dokonywały, napotkały sprzeciw dawnych kapłanów i kapłanek z Wielkiej Świątyni, a szczególnie z Błękitnej Świątyni. Ich presja wywierana głównie na królu i arystokracji dworskiej, poskutkowała wydaniem odpowiednich przepisów stawiających tamę ekspansji sekty "Synów Beliala". Przepisy otrzymały nawę "Jednego Prawa". Prawo to, nie tyle godziło w religię "Synów Beliala", co raczej w ich pozareligijną działalność, która skupiona była na rozwoju nauk związanych z klonowaniem ludzi i łączeniem genów. "Jedno Prawo" kategorycznie zabraniało klonowania ludzi, a kapłanów-genetyków, zajmujących się tym tematem - ścigało z całą bezwzględnością. Było to już wyraźne złamanie zasady nieingerencji władz świeckich w prawa kleryków. Ponieważ zaś ogromna większość kapłanów z sekty "Synów Beliala", zajmowała się (w takiej czy innej formie), klonowaniem i tworzeniem zwierzęco-ludzkich hybryd, było jasne że to oni staną się ofiarą nowego prawa, co w konsekwencji doprowadzi do upadku sekty i nowej wiary. "Jedno Prawo" było tak skonstruowane, że nie poruszało kwestii kultu religijnego czy zgromadzeń zakonnych, lecz jednocześnie uznawało za przestępców i zbrodniarzy (przeciwko naturze), tych, którzy parali się klonowaniem. Czyli jakieś 90 % kapłanów z Zakonu Synów Beliala. Było pewne że dojdzie do starcia.

 
REBELIA

Powstanie Synów Beliala przeciwko zasadom Jednego Prawa, wybuchło ok. 52 000 r. p.n.e. Rebelianci opanowali całą wyspę OG i kilka miast na wyspach Aryan i Rutii. Nie udała im się próba zdobycia miasta-stolicy Atlantydy. W tym czasie królem Atlantydy był SAID, który w dość krótkim (kilkanaście lat), czasie stłumił rebelię, zdobywając OG i Atla-Ra. Wydawało się że dni zakonu i jego dalsze istnienie - jest już policzone, że Synowie Beliala już się nie podniosą po tej klęsce, jaką im zadano. I rzeczywiście - ogromna większość członków zakonu, musiała opuścić obie wyspy, oraz samą Atlantydę i szukać szczęścia w innych krajach. Sytuacja jednak się zmieniła (choć trwało to kilkaset lat, a przez ten cały czas Synowie Beliala musieli zejść do podziemia, gdyż byli poszukiwani i uważani za zdrajców, a ich zakon oficjalnie został rozwiązany), gdy problemem Atlantów stali się nie zwolennicy nowej religii - tylko...dzikie zwierzęta.



WOJNA ZE ZWIERZĘTAMI

Od czasu gdy Lirianie i Plejadianie podstępem zniszczyli (ok. 65 milionów lat temu), gadzią populację na Ziemi, znaną nam pod ogólną nazwą - Dinozaurów, nie było tak wielkich i tak niebezpiecznych zwierząt, jakie pojawiły się ok. 50 000 r. p.n.e. Te zwierzęta były hybrydami genetycznymi, powstawały w świątyniach Synów Beliala. Gdy eksperymentów genetycznych prawnie zabroniono, a zakon utracił swe świątynie i zszedł do podziemi, nie oznaczało to likwidacji już wcześniej stworzonych gatunków. Więcej, teraz krzyżowały się one z tymi gatunkami, które dotąd żyły na Ziemi, co spowodowało powstanie gigantycznych form zwierzęcych. Natura kończyła dzieło, rozpoczęte ludzkimi rękoma. Z czasem było ich tak wiele, że zagrożone "zwierzęcą inwazją", stało się samo miasto Atlantyda. Spustoszenie siały ogromne ptaki nieloty, które żywiły się ludzkim mięsem i dla niepoznaki ukrywały w lasach lub wysokiej trawie. Były też ogromne ptaki latające - zwane Diatrymami, które chwytały swą zdobycz (np. człowieka) i zanosiły do swych gniazd, ulokowanych w wysokich partiach górskich. Ogromne tygrysy i pantery, wielkie słoniowate zaczęły poważnie utrudniać życie mieszkańcom wysp(y). Nie byli oni jednak jedynym problemem Atlantów. 

Znacznie gorszym (bo używającym inteligencji), były zwierzęco-ludzkie hybrydy, które rozpoczęły "polowanie na ludzi". Synowie Beliala (ich stwórcy), używali ich jako swą służbę oraz domowe zwierzątka. Traktowano ich gorzej niż niewolników, byli zwierzętami, lub wręcz rzeczami. Te istoty nie posługiwały się mową artykułowana, lecz "zwierzęcymi dźwiękami", były jednak na tyle inteligentne, że potrafiły posługiwać się bronią. Teraz stały się większą plagą niż normalne zwierzęta. Walka z nimi wymagała zgody i pojednania całego społeczeństwa Atlantów, zarówno Czerwonoskórych jak i Białych, dlatego postanowiono zakończyć prześladowania zakonu Synów Beliala. Uczyniono tak nie wiedząc że przyniesie to zgubę I Imperium Atlantydy.


CDN.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz