Łączna liczba wyświetleń

wtorek, 19 maja 2015

LITWO - OJCZYZNO MOJA! - CZYLI CZEGO LITWINI NIE ROZUMIEJĄ? - KRÓTKI WSTĘPNIAK

ŻE JESTEŚMY NA SIEBIE SKAZANI!?



 



Jakiś czas temu (był to chyba 2002 lub 2003 rok), premier Litwy - Algirdas Brazauskas, spytał się ówczesnego polskiego premiera - Leszka Millera, dlaczego w polskich szkołach, polskie dzieci uczą się wierszyka: "Litwo, Ojczyzno moja?" Dziwne prawda? Jeszcze dziwniejsze zdaje się pytanie (postawione notabene przez tego samego autora), "Skąd wracają Litwini?"


No cóż, pragnąłbym aby jedyna wycieczka z jakiej wracają Litwini, to była wycieczka po...rozum do głowy! Dlaczego po rozum? Otóż dlatego, że szanując państwową i suwerenność polityczną samej Litwy, nie potrafię zrozumieć ich (motywowanej nacjonalistycznymi ciągotkami), niechęci do Polski. 

Temat ten zamierzam jeszcze rozwinąć, na razie napiszę tylko tyle - Litwa bez Polski NIE ISTNIEJE, jako niepodległy byt państwowy (ani nawet jako suwerenny czy na wpół suwerenny byt narodowy).
I aby się o tym przekonać, wystarczy prześledzić dzieje Litwy w całej jej historii. Nigdy bowiem nie zaistniała sytuacja, w której państwo litewskie przetrwałoby jako niezależny twór państwowy, w sytuacji upadku państwa polskiego. ZAWSZE gdy upadała Polska, Litwa bardzo szybko dzieliła Jej los i to nawet wówczas, gdy od jakichkolwiek związków z Warszawą zdecydowanie się odżegnywała.

Rachunek prawdopodobieństwa w przypadku Litwy jest więc prosty. Albo sojusz z Polską i utrzymanie własnej suwerenności państwowo-politycznej plus dodatkowo zwiększenie znaczenia Litwy jako państwa (sprzymierzonego z Polską) na arenie międzynarodowej, w tym kto wie, może nawet globalnej (myślę tutaj m.in., o współpracy Sojuszu Międzymorza, złożonego z państw Europy Środkowo-Wschodniej, a więc również Litwy z np. Chinami czy Japonią), co dla takiego małego kraju, jakim bez wątpienia jest Litwa, miałoby ogromne znaczenie i korzyści z tego wynikające. 

Albo...

...No właśnie, albo co? Litwini muszą zrozumieć, że Polska jest w stanie sama przetrwać bez Litwy, Litwa zaś nie przetrwa bez Polski (w przypadku utraty przez Polskę niepodległości), nawet roku. 

Dlatego też nie ma sensu (według mnie), bawić się w nacjonalizmy językowe i śpiewać o przynależności Wilna do jednego czy drugiego kraju, tylko należy się skupić na wzajemnym sojuszu naszych państw. 

Tak naprawdę przyszłość Polski, Litwy, Ukrainy, Białorusi, Łotwy, Estonii a nawet Finlandii, Szwecji, Rumunii i Bułgarii - zależy od tego, czy uda się wypracować wspólny konsensus i powołać do życia SOJUSZ MIĘDZYMORZA - opartego na zasadzie: "WOLNYCH z WOLNYMI, RÓWNYCH z RÓWNYMI"






"LITWO - OJCZYZNO MOJA
TY JESTEŚ JAK ZDROWIE
ILE CIĘ TRZEBA CENIĆ
 TEN TYLKO SIĘ DOWIE
KTO CIĘ STRACIŁ
DZIŚ PIĘKNOŚĆ TWĄ 
W CAŁEJ OZDOBIE
WIDZĘ I OPISUJĘ

BO TĘSKNIĘ PO TOBIE!..."






CDN.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz