Łączna liczba wyświetleń

czwartek, 16 lipca 2015

MOJE PRYWATNE - "50 TWARZY GREYA" - Cz. IV

OPOWIADANIE  + 18


DALSZA CZĘŚĆ MEGO OPOWIADANIA SPRZED TRZECH MIESIĘCY




Basia nie wiedziała ile dokładnie spała, kilka czy kilkanaście godzin, nie miało to jednak żadnego znaczenia, choć jej samej wydawało się że sen trwał jedynie chwilę. Powoli, lecz coraz intensywniej zaczęła budzić się, słysząc w oddali odgłos kroków i przekręcanie zamka metalowych drzwi jej celi. Zmęczona po całym poprzednim dniu niewoli i krótkiej nocy, gdzie ledwie mogła wypocząć, zaczęła podnosić się ze swego siennika - nie chciała prowokować Piotra do dalszych kar. 

- Widzę że nauka nie poszła w las - powiedział wchodzący do celi kamerdyner, który przyniósł Baśce wodę do mycia i picia. Basia nic nie odpowiedziała, była bowiem jeszcze na wpół śpiąca, do tego mocno speszona.  - Masz dziesięć minut na umycie się i przygotowanie do służby, nie marnuj czasu, za każdą przekroczoną sekundę, otrzymasz karę chłosty, która nie będzie już tak przyjemna jak wczorajsze pieszczoty. Zrozumiałaś?! - zapytał stanowczo.

Tak - odpowiedziała dziewczyna. - A mogę o coś zapytać?

Pytaj - odrzekł kamerdyner.

Czy jest tu toaleta, muszę na chwilkę, wiesz o co mi chodzi? - nieśmiało spytała dziewczyna.

Jest, tylko nie wiem czy zasłużyłaś by z niej skorzystać - odpowiedział mężczyzna. 

Proszę, ja już nie mogę, przecież zrobiłam wszystko co mi kazaliście

Jesteś wyjątkowo mało pojętną niewolnicą i nie zasłużyłaś sobie jeszcze na zaszczyt skorzystania z toalety. Aby móc z niego skorzystać, musisz zapłacić, toaleta jest płatna, dzieweczko - odrzekł z ironią w głosie kamerdyner. 
Jak mam zapłacić, przecież nie mam żadnych pieniędzy - Basia wiedziała że im dłużej trwała ta bezowocna konwersacja, tym gorzej dla niej, skurcze brzucha dawały jej we znaki i wiedziała że jeśli natychmiast nie skorzysta z toalety, to będzie musiała wypróżnić się w celi. Nawet sobie tego nie wyobrażała, co by bowiem było, gdyby za karę kazali jej codziennie wypróżniać się w celi i spać w otoczeniu jej własnych ekskrementów?

Tymi słowy wzbudziła jednak tylko uśmiech politowania na twarzy mężczyzny. - Nie chodzi o pieniądze, widzę że nadal nie rozumiesz. Nie masz nic, prócz własnego ciała i tylko ono może być przedmiotem transakcji. Dlatego raz jeszcze powtarzam, toaleta jest płatna, pytanie brzmi jak zamierzasz za nią zapłacić?

Ty chamie - krzyknęła dziewczyna. Zboczona świnio, ja już nie mogę - powiedziała to prawie ze łzami w oczach.

Wiedziałem że jesteś głupia, ale nie sądziłem że aż tak - mówiąc to kamerdyner wyszedł z celi zamykając ją za sobą i pozostawiając w niej zdezorientowaną i coraz bardziej zdeterminowaną dziewczynę. 

Wróć, proszę, przepraszam wymsknęło mi się, nie chciałam, proszę wróć, ja już nie mogę - jej szloch trafiał jednak w pustkę.

O, widzę że moja niewolnica jest już na nogach, jak miło - Baśka rozpoznała znajomy głos Piotra płynący z głośnika umieszczonego wysoko pod sufitem. - Wiesz która jest godzina księżniczko? Nie jesteś tu po to by się wylegiwać - kontynuował Piotr

Basia natychmiast upadła na kolana i pochyliła głowę, starając się aby jej słowa brzmiały jak najłagodniej - Wybacz mi panie, lecz jestem tu sama, a Ty mnie nie wzywałeś - próbowała się tłumaczyć.

Odtąd, bez względu na to, kiedy pójdziesz spać i jak bardzo będziesz zmęczona, masz budzić się zawsze o godzinie 4:00. Mój kamerdyner będzie po ciebie przychodził punktualnie o 6:00, potem otrzymasz dziesięć minut na umycie się i przygotowanie do kolejnego dnia służby u mnie. Aha i zmieniamy zasady, odtąd przez dwie godziny, począwszy od czwartej do szóstej rano, masz stać przy sienniku w rozkroku i rękami złożonymi na plecach. Nie wolno ci zasnąć ani nawet przymknąć oczu. Od szóstej witasz każdego wchodzącego do tego pomieszczenia, w pozycji klęczącej i z pochyloną głową. Zrozumiałaś co do ciebie mówię niewolnico? - głos Piotra był zdecydowany i dość ostry.

Tak Panie, ale - zawahała się na chwilę dziewczyna. - Skąd będę wiedziała która jest godzina, nie mam przecież żadnego zegarka

Improwizuj dziewczyno. Jeśli obudzisz się przed czwartą rano i przyjmiesz pozycję wyczekującą, nie będzie kary. Jeśli jednak przekroczysz umówioną godzinę choćby o minutę, zadbam o to byś jeszcze długo po naszym rozstaniu pamiętała o "miłych chwilach" jakie u minie spędziłaś. Zrozumiałaś?!

Przynajmniej tyle - pomyślała sobie Baśka, ale zaraz w jej głowie zakołatała myśl, że skoro nie ma w celi żadnego zegarka, to choćby wywiązała się z zadania i codziennie wstawała o umówionej porze, nigdy nie będzie miała pewności, czy rzeczywiście tak jest. Przecież w każdym momencie mogą powiedzieć że obudziłam się za późno - pomyślała raz jeszcze, ale te myśli szybko ustąpiły, gdyż jej żołądek zaczął wydawać niepokojące dźwięki i zdawało jej się że za chwilę nie wytrzyma.

Tak Panie, ale błagam Cię, proszę muszę skorzystać z toalety. Wiem że jest płatna, zapłacę za nią, ale błagam, pozwól mi już teraz skorzystać z toalety, błagam Panie, oszczędź mi takiego upokorzenia.

Zgoda! Ale złamanie zasad będzie cię drogo kosztowało - Basia szybko zapomniała o groźbie Piotra. Była szczęśliwa że pozwolił jej wreszcie skorzystać z toalety. Kamerdyner zaprowadził ją tam na smyczy, którą przypiął do obroży umieszczonej na jej szyi. Szła za nim posłusznie, ciesząc się że nie musi tej drogi pokonywać na czworakach. Gdy już dokonała wszystkich czynności i wyszła z toalety, uklęknęła i podziękowała Piotrowi za okazaną jej wspaniałomyślność. Ten jednak polecił swemu lokajowi, by przyprowadził Baśkę do jego gabinetu. 
Gdy stanęli wreszcie przed drzwiami pokoju Piotra, kamerdyner odpiął jej smycz, zapukał i gdy usłyszał pozwolenie na wejście, otworzył je i popchnął Baśkę do środka, zamykając za nią drzwi. To był zupełnie inny pokój, niż ten, który wczoraj musiała sprzątać, wykorzystując jako ścierkę własne włosy. Był to ogromny, jasny gabinet, którego centralną scenerię stanowił niewielki jasny rokokowy stół i ciemne, potężne fotele. Dalej był pokaźnych rozmiarów barek, a na końcu stojące na jakimś niewielkim podwyższeniu biurko i krzesła. Za i wokół biurka, były szafy uginające się od książek. Basia zdołała dostrzec kilka tytułów, były to: Sun Tzu - "Sztuka Wojny", Clausewitz - "O wojnie", Piłsudski - "Myśli, mowy i rozkazy", na biurku zaś leżały pamiętniki Napoleona z odręcznie zapisanymi słowami: "Kobiety są wszędzie". 

Basia przez krótką chwilę stała na środku pokoju, nie wiedząc co dalej zrobić. W oddali, przy oknie dostrzegła postać Piotra, wpatrującego się w ukwiecony ogród i sprawiającego wrażenie nieobecnego duchem. Mężczyzna nie odwrócił się nawet na chwilę w jej stronę, co wprawiało ją w pewien rodzaj niepewności, która jednocześnie przeplatała się ze wzrastającym podnieceniem. - Jesteś wreszcie! - długie milczenie, zostało wreszcie przerwane Piotra.
Tak Panie - odpowiedziała Basia.
Zbliż się - powiedział Piotr. Basia podeszła do niego ze spuszczonym wzrokiem i rękoma złączonymi za plecami, by nie prowokować jakiejś ewentualnej niezręczności, która mogłaby odbić się przeciwko niej. - Obiecałem ci że skorzystanie z prawa toalety, będzie cię drogo kosztowało. I zapewne nawet nie wiesz jak drogo. Piotr obszedł Basię dookoła i przyglądał się jej nagiemu ciału. Wyciągnął rękę i zaczął lekko gładzić nią jej piersi, brzuch, uda, pupę. Robił to niezwykle delikatnie i z pewną galanterią. Wreszcie padł rozkaz: - Pochyl się. Basia wykonała rozkaz, zdając sobie jednocześnie sprawę, że krótka sukieneczka, w którą była ubrana, już wcześniej nie zakrywała jej najintymniejszych części ciała, teraz zaś, był one jeszcze bardziej uwypuklone.

Piotr dotknął ręką jej pośladków, zaczął je powoli masować, czym jeszcze bardziej potęgował uczucie podniecenia, jakie od pewnego już czasu zaczęła odczuwać Baśka. - Jesteś dziewicą - spytał Piotr, a jego słowa zaskoczyły Basię. 

- Nie, nie jestem Panie - odpowiedziała pewna siebie.

- Głupia! Dobrze wiem że nie jesteś już dziewicą "tam", ja się pytam czy nią jesteś "tutaj" - po tych słowach, wymierzył jej mocny klaps w pupę. 

- Tak Panie - odpowiedziała Basia, starając się jednocześnie przypomnieć sobie, ile to już razy w różnych związkach w których była, chłopcy starali się ją przekonać do seksu analnego, nikomu się jednak nie udało namówić jej do tego rodzaju zbliżenia. Z jednym chłopakiem nawet zerwała, bo się na nią obraził z tego powodu. Basia nie chciała się zgodzić na seks analny, gdyż zawsze uważała taki stosunek za perwersję, która jednocześnie poniża kobiety. Na samą myśl o tym, przez jej ciało przeszedł skurcz strachu.

- Proszę cię Panie, nie zmuszaj mnie do tego, zrobię wszystko co zechcesz, ale nie każ mi tego robić - błagała Basia, której oczy powoli zaczęły zapełniać się łzami.

W tym momencie Piotr chwycił ją mocno za włosy i pociągnął do siebie. - Zapominasz się suko. Kupiłem sobie ciebie na cały tydzień, niczym zwykłą dziwkę, z tą tylko różnicą, że za pieniądze ode mnie, będziesz mogła żyć dostatnio do końca swoich dni. Od chwili nabycia, należysz do mnie, jesteś moją własnością i nie masz innych pragnień, poza uszczęśliwianiem mnie. Gdy będę chciał, to ci obetnę ten twój przydługi języczek. Zrozumiałaś mnie? - przerażona Basia kiwnęła twierdząco głową. - No ale ... przecież zawsze możesz to przerwać, w każdej chwili możesz zakończyć naszą wspólną zabawę i wrócić do domu. Pytam się więc ciebie czy tego chcesz, czy chcesz wrócić do domu bez kasy i ze świadomością upokorzenia, jaki już ode mnie doznałaś. Proszę, zrób mi tę przyjemność i zrezygnuj z dalszej zabawy, gdyż nie wiesz co jeszcze dla ciebie przygotowałem - słowa Piotra spowodowały że Basia była struchlała ze strachu, lecz nic nie odpowiadała. - Powtarzam, chcesz przerwać zabawę i wrócić do domu - po tych słowach, wymierzył jej kilka potężnych ciosów w pupę. Oczy Basi zapełniły się strumieniem łez, jednak ... pokiwała przecząco głową.

- Nie  Panie, chcę wytrwać cały tydzień - powiedziała z wielkim żalem w głosie.

- Grzeczna dziewczynka, zacznijmy więc zabawę - gos Piotra wprawił już struchlałą dziewczynę w jeszcze większe przerażenie.



CDN.
 

2 komentarze:

  1. Witam. Pańskie opowiadanie bardzo mnie zaciekawiło i przyznam szczerze, że jestem nim wręcz zdumiona, w porównaniu do pozycji E.L. James, która podczas lektury wywołała u mnie jedynie senność i napady gromkiego śmiechu (być może to jedynie wina słabego przetłumaczenia, a być może jest to po prostu tak... złe). Stąd też moje pytanie - Czy opowiadanie to będzie dalej kontynuowane? Jeśli zostało już dawno zakończone, to w takim wypadku uprzejmie prosiłabym o nakierowanie mnie na cz. V, gdyż z wielką ochotą poznałabym dalsze losy głównych bohaterów :) Z góry dziękuję za odpowiedź!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście, zamierzam ten wątek dalej kontynuować, zresztą dalsze części powinny ukazać się już dużo wcześniej, ale niestety - zawsze miałem jakieś ważniejsze sprawy, lub inne tematy, które uważałem za warte opisania. Do tego tematu, przyznać się muszę - zbieram się już dość długo, ale postaram się (na dniach), ponownie go "rozruszać".

      Pozdrawiam.

      Usuń