Łączna liczba wyświetleń

poniedziałek, 14 września 2015

CZY GROSS JEST ANTYSEMITĄ?

NALEŻY CZYM PRĘDZEJ 

WYTOCZYĆ PROCES TEJ MENDZIE 

I ZMUSIĆ GO DO ZAPŁATY 

 ODSZKODOWANIA ZA ZNIESŁAWIANIE

NARODU POLSKIEGO I 

ŻYDOWSKICH OFIAR 

II WOJNY ŚWIATOWEJ




"WSCHODNI EUROPEJCZYCY NIE MAJĄ WSTYDU"


Pod takim to tytułem, ukazał się w niemieckim dzienniku "Die Welt" (wydawanym notabene przez koncern Axel Springer, będącym jednocześnie właścicielem w Polsce, takich oto "polskojęzycznych" gazet jak "Fakt", "Newsweek Polska", "Forbes", czy "Auto Świat"), tekst, autorstwa znanego polonofoba - Jana Tomasza Grossa, publikującego w Stanach Zjednoczonych, antypolskie pseudo-historyczne książki, takie jak m.in.: "Sąsiedzi" (2000), "Strach" (2006) czy "Złote żniwa" (2011) (to że książki te nie tylko nie mają żadnej wartości historycznej, lecz są po prostu naciąganymi próbami dopasowywania z góry zamierzonej tezy, do faktów historycznych - zostało to już dawno opisane i udowodnione. Książki te są nie tyle opisem faktów historycznych, co opowiadaniami s-f). 


Oto całość tekstu Grossa w "Die Welt
(PS:nie mam teraz czasu na jego tłumaczenie, ale nie będzie ono potrzebne, gdyż już jutro ma się pojawić przetłumaczony tekst na stronie "Reduty Dobrego Imienia" - 




Napiszę krótko (gdyż obecnie nie mam czasu, a czas to pieniądz), należy jak najszybciej postawić tego typa przed sądem i zmusić go do "odszczekania" wszystkich bredni, pomówień i oskarżeń, godzących bezpośrednio w dobre imię Polski i Polaków. Ów polonofob (przyjaciel Michnika i jego zbrodniczej rodzinki), doskonale wie, ilu żydowskich współbraci uratowali Polacy w czasie II Wojny Światowej. Wie o tym doskonale, ale ... o tym nie pisze, bo to jest nieciekawe na Zachodzie (w tym głównie w USA), bo za to nie dostaje się grantów, nie jest się cytowanym przez tzw.: amerykańskie "opiniotwórcze" gazety, nie jest się zapraszanym na odczyty, prelekcje, nie dostaje się kasy za pisanie prawdy o Polakach. Lepiej więc pisać tak, jak sobie tego życzą wydawcy i trzęsący amerykańską opinią publiczną komentatorzy, dziennikarze, recenzenci, profesorowie akademiccy itd. itp. 


 KRÓTKO I NA TEMAT

Wiem też, że "Reduta Dobrego Imienia", zamierza już skierować kroki prawne wobec tej kreatury (i nie jest to inwektyw, raczej stwierdzenie faktu). Uważam że w ogóle należy wytaczać procesy (zarówno indywidualne jak i zbiorowe), wobec osób szkalujących dobre imię Polski, gdziekolwiek się pojawią. I nie ma tu znaczenia, czy będą to "tylko" głupie określenia prasowe, typu: "polish death camps", czy pisanie o "Polish crimes against the Jewish population", czy też jawne oskarżanie Polaków za zbrodnie na Żydach (co od lat czyni Jan Tomasz Gross). 

Mało tego, uważam też że należy odnowić wnioski o ekstradycję ludzi, którzy w czasach stalinowskich mordowali (w wyrokach sądowych), "Ostatnich Żołnierzy II Rzeczypospolitej", do końca wiernych przysiędze wojskowej i tysięcy obywateli, którzy nie spodobali sie nowej bolszewickiej władzy, nowo kolonizowanego kraju. Jeśli sądy (lub rządy) państw, do których będzie się składać wnioski o ekstradycję (np. Stefana Michnika), je odrzucą, należy się zastanowić nad ... porwaniem tych ludzi i siłą przewiezieniem ich do Polski, by tutaj postawić ich przed sądami (podobnie jak czynił Izrael, po II Wojnie Światowej, ścigając zbrodniarzy nazistowskich po całym świecie).


"UJADA SZTAB LEWACKICH SZMAT I WŚCIEKLE WRZESZCZY SWOŁOCZ UBECKA
ŻE TAMTĄ POLSKĘ UZNAŁ ŚWIAT, GDY ARMIA TKWIŁA W NIEJ SOWIECKA

AMERYKAŃSKI PISZE ŻYD O WASZEJ Z HOLOCAUST WINIE,
OBCE ŻYDOWI SŁOWO WSTYD - CHOĆ W POLSKIEJ CHOWAŁ SIĘ RODZINIE!"





"ZASZUM NAM POLSKO WYSOKO NAD GŁOWĄ
WIELKĄ CHORĄGWIĄ TWEGO ZMARTWYCHWSTANIA

BYŚMY WRÓCILI DO GNIAZDA OJCZYZNY
KTÓRĄ SKRZYDŁAMI ORZEŁ ZNÓW OSŁANIA

PRZED MROŻNYM WIATREM, CO WIEJE ZE WSCHODU
PRZED WIATREM KŁAMSTWA - CO Z ZACHODU WRACA

ZASZUM NAM POLSKO JAK HUSARSKIE SKRZYDŁA
SZUMEM CO WIARĘ W ZWYCIĘSTWO PRZYWRACA!"







 Na koniec dodam tylko że my - Polacy przeszliśmy już bardzo wiele, wojnę i niemiecką oraz sowiecką okupację, potem zaś po wojnie zostaliśmy siłą skolonizowani przez zwycięskie mocarstwo sowieckie i jego polskich sługusów. Przeszliśmy wiele - mordy na Żołnierzach Niezłomnych, strzały w tył głowy katyńskim zwyczajem, w więzieniach NKWD i Urzędu Bezpieczeństwa, szykany, nieludzkie katowanie - mężczyzn i kobiet, bicie do utraty przytomności, pozbawianie snu, zrywanie paznokci i wiele innych wymyślnych tortur  zarówno fizycznych jak i psychicznych (np. straszenie zbiorowym gwałtem na żonie, uwięzieniem i równie nieludzkim traktowaniem dzieci itd.). To wszystko nie działo się tylko podczas okupacji niemieckiej. U nas wojna nie skończyła się w maju 1945 r. trwała dalej aż do co najmniej 1956 r. (choć jest to data umowna, oznaczająca koniec epoki stalinowskiej w Polsce, a nie koniec tego nieludzkiego systemu jakim był komunizm), natomiast realnie (w sferze symbolicznej) trwała do 1963 r. czyli śmierci ostatniego żołnierza II Rzeczpospolitej, jednego z "Wyklętych" przez komunę ludzi, pozbawionego prawa do życia -


JÓZEFA FRANCZAKA

1918 - 1963
 





"KIEDY SŁUGUSY STALINA URZĄDZALI WAM RZEŹ KRWAWĄ

DLA WAS NIEPODLEGŁA POLSKA BYŁA NAJWAŻNIEJSZĄ SPAWĄ"




Natomiast wśród siepaczy Stalina było bardzo wiele osób narodowości żydowskiej, którzy to pastwili się nad tymi ludźmi w sposób urągający jakimkolwiek (elementarnym) zasadom człowieczeństwa. Ci Żydzi, na usługach sowietów (wielu z nich współtworzyło ten nieludzi system), to w znacznej mierze byli ci, którym polskie rodziny czy parafie katolickie udzieliły pomocy (Kościół w czasie wojny wystawił tysiące fałszywych metryk dzieciom żydowskim, by uchronić je przed natychmiastową eksterminacją z rąk Niemców. Zresztą gdyby podczas rewizji w danym kościele, Niemcy odkryli fałszerstwo - na natychmiastową karę śmierci skazani byli wszyscy, nie tylko owe żydowskie dzieci, ale wszyscy księża i ci którzy im pomagali. W Polsce bowiem - zupełnie inaczej niż na Zachodzie Europy będącej pod niemiecką okupacją, gdzie można było co najwyżej stracić pracę, karano śmiercią już za samą próbę udzielenia pomocy Żydom. Zabijano wszystkich razem, często w jednym dole, lub pod jednym murem)



Potem, ci ocalali (oczywiście była to jedynie niewielka część z owych ocalonych, a nie reguła o czym też należy pamiętać), albo stawali się katami w sowieckich kazamatach, albo "papierkowymi" wykonawcami zbrodni, albo też ... emigrowali do USA lub innych państw Europy Zachodniej, opowiadając bajki o polskim antysemityzmie i ciężkich czasach jakie przeżyli w okupowanej przez Niemców Polsce - oskarżając o współudział właśnie Polaków (co ciekawe dziś na prelekcje do amerykańskich szkół, zaprasza się osoby które ... urodziły się albo w czasie wojny albo też już po jej zakończeniu, natomiast to one dzieciom opowiadają o tym co przeżyli w "faszystowskiej Polsce"). Bardzo ciekawym faktem w tej sprawie jest natomiast to, że knebluje się ludzi, którzy naprawdę przeżyli tamten okres i chcieliby o nim opowiedzieć. Są to Żydzi, którzy jako dzieci byli ratowani przez polskie rodziny i przetrwali. Dziś przyznają oficjalnie (tak jak pewna starsza Żydówka z którą miałem kiedyś przyjemność rozmawiać, a która stwierdziła: "Wie pan, ja bym naprawdę chciała powiedzieć prawdę - o pomocy jaka została jej udzielona w polskiej rodzinie - ale boję się" - tak powiedziała, a czego się boi? Może takich ludzi jak Gross i jemu podobni publicyści, dla których nie liczy się prawda, tylko wymierne korzyści finansowe.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz