Łączna liczba wyświetleń

niedziela, 27 września 2015

NAJLEPSI AKTORZY I ICH NIEZWYKLE AUTENTYCZNE ROLE - Cz. VII

PIERWSZA TRÓJKA

W tym temacie pragnę zaprezentować postaci aktorów, których gra sceniczna i filmowa, uczyniła z odgrywanych przez nich ról - autentyczne postaci. Innymi słowy, chodzi mi o najlepszych w aktorskim fachu specjalistów, którzy poprzez odgrywane przez siebie role, formują (w sposób niezwykle silny i co ciekawe ... autentyczny), nasze wyobrażenia o odgrywanych przez nich postaciach. W tej części pragnę zaprezentować pierwszą trójkę, najlepszych (według mojej - i nie tylko mojej - skromnej osoby), aktorów i odgrywanych przez
nich ról.


2. 

NATALIE DORMER - Cz. VI





 KORONACJA ANNY BOLEYN  
29 maja - 1 czerwca 1533r.





Król Henryk chciał by to wydarzenie przeszło do historii, by było świetne i wyjątkowe aby ludzie długo pamiętali dzień, jakim była koronacja jego niedawno poślubionej (i tyle lat wyczekiwanej), małżonki. Trzeba tutaj od razu zaznaczyć że Anna Boleyn była ostatnią żoną Henryka VIII, która została oficjalnie koronowana na królową Anglii. Co prawda król planował koronację Jane Seymour (jeszcze większą i świetniejszą od tej którą przygotował dla Anny), jednak nigdy do niej nie doszło, aż z dwóch powodów.

Pierwszym powodem była niechęć do koronowania kobiety która co prawda była już w ciąży, jednak nie powiła jeszcze syna (przykład Anny Boleyn musiał być tu niezwykle determinujący). Henryk zapewne zdawał sobie sprawę że w przypadku Anny po prostu się pośpieszył - mógł bowiem zaczekać aż ta da mu wreszcie syna, jednak ufny jej zapewnieniom i obietnicom, oraz swemu przeczuciu że teraz to już na pewno urodzi się następca tronu - sam przyśpieszył jej koronację. Z Jane Seymour już się tak nie spieszył. Najpierw ona miała dać mu to czego pragnął, a potem on odwzajemni jej się po stokroć (w przypadku Anny to on tylko dawał, zaś ta nie była w stanie nawet wywiązać się ze swej obietnicy - co spowodowało iż poczuł się oszukany). Drugim powodem była szybka śmierć Jane Seymour (już w 12 dni po narodzinach księcia Edwarda), co automatycznie wykluczyło koronację. Żadna kolejna żona Henryka VIII (Anna Kliwijska, Katarzyna Howard i Katarzyna Parr), nie zostały już koronowane, nosiły jedynie tytuły królewskich małżonek.

29 maja Anna Boleyn została przewieziona z pałacu Greenwich do Tower. Był to stary angielski zwyczaj (o którym już zresztą wspominałem), by każda nowa kandydatka na królową spędziła dwa dni, w twierdzy Tower (Anna powróci do dokładnie tej samej celi w której oczekiwała na koronację w trzy lata później, wówczas oczekując już na śmierć). Annę do Tower eskortowało aż 50 barek, zaś nad brzegiem Tamizy ustawiły się tłumy ciekawskich obserwujące ową niecodzienną podróż przyszłej królowej. Wraz z Anną płynęły także jej dwórki, a nawet sam Henryk VIII (w jednej z dalszych barek). Gdy tylko markiza Pembroke przybyła do Tower, powitano ją salutami armatnimi i odprowadzono do specjalnie przygotowanej i udekorowanej na jej przybycie celi. Wraz z Anną w Tower zamknął się na dwa dni również sam Henryk (był to z jego strony przejaw niezwykłego poświęcenia i miłości do tej kobiety). Spędzali czas wyznając sobie miłość i bezgraniczne oddanie.

30 maja upłynął pod znakiem przyznania przez króla Orderu Łaźni, wszystkim blisko związanym lub spowinowaconym z Boleynami. Order ów otrzymali m.in.: Henryk Parker, Tomasz Arundel i Franciszek Weston (wszyscy blisko związani z rodziną Boleynów). Wreszcie 31 maja, Anna opuściła mury Tower i została przeniesiona we wspaniałej, bogato zdobionej lektyce, do Pałacu Westminster. Przytoczę tutaj kilka zdań o tym wydarzeniu, zawartych w książce "Sześć Żon Henryka VIII" - Antoni Fraser.:
"Strój królowej Anny łączył dziewiczość i przepych. Jej wspaniałe długie czarne włosy opadały” na plecy, jak u panny młodej i w dłoni trzymała kwiaty. Lecz suknię ze szkarłatnego brokatu zdobiły drogie kamienie, a szyję otaczał sznur pereł większych niż groch włoski, według Guarasa, i duży klejnot “z drogocennych diamentów”. Pokrywała to wszystko aksamitna szata z królewskiej purpury, a damy dworu Anny były także “bogato wystrojone w szkarłat przybrany gronostajami".

Podróżując tak ulicami Londynu, Anna Boleyn obejrzała w międzyczasie "żywy obraz", przedstawiający boga Apolla i jego 9 muz (Erato, Euterpę, Kaliopę, Klio, Melpomenę, Polihymnię, Talię, Terpsychorę i Uranię), zaś kilka ulic dalej przywitał ją korowód "dzieci św. Anny", które śpiewały radosne pieśni na cześć przyszłej królowej Anglii. Jedno z owych dzieci, chcąc złożyć jak najlepsze życzenia, przyrównało Boleynównę do św. Anny (babki Jezusa Chrystusa), jednocześnie życząc jej tak udanego potomstwa, jakie miała owa święta. Jest to bardzo ciekawy i można rzec wręcz symboliczny (a może nawet i proroczy) fakt - bowiem św. Anna powiła same córki.

Przedstawiciele rady miasta Londynu wręczyli następnie Annie Boleyn 1000 marek, które zgodnie ze zwyczajem miała podzielić między swe sługi. Nie uczyniła tego jak twierdzą źródła, a całą sumę zatrzymała dla siebie. Kolejnym "żywym obrazem" jaki zobaczyła Anna kilka ulic dalej, był "Sąd Parysa". Anna otrzymała tam złote jabłko (symbol piękna) i podążyła dalej ulicami miasta. Podczas owej procesji tłumnie zebrali się Londyńczycy na drodze jej konduktu. Jednak mimo owych tłumów które przybyły głównie z ciekawości (zobaczyć tę która obaliła poprzednią królową Katarzynę), nikt nie wiwatował na cześć Anny, nikt też nie pozdrawiał jej słowami "Niech Bóg cię błogosławi", bądź jedynie zdjęciem czapki z głowy. Potem Anna powiedziała Henrykowi iż bardzo jej się nie podobało zachowanie poddanych, i czuła się dość nieprzyjemnie.




Na dzień następny 1 czerwca, zaplanowana była oficjalna koronacja Anny Boleyn. Jednak tego dnia zabrakło na owym wydarzeniu, kilku znanych osobistości, jak choćby najbardziej demonstracyjna odmowa przybycia siostry Henryka VIII - Marii Tudor. Maria nie znosiła Anny jeszcze z czasów gdy była w jej orszaku podczas wyprawy do Francji. Uważała ją za zwykłą karierowiczkę, która rozkochała w sobie jej brata, by zająć miejsce Katarzyny i wzmocnić pozycję swojej rodziny. Kolejną ważną nieobecnością w tym dniu, było nieprzybycie na koronację Anny - Elżbiety Howard, żony jej wuja Tomasza Howarda księcia Norfolk. Elżbieta była więc ciotką Anny, jednak nie przepadała za nią (zresztą Elżbieta i Tomasz byli wówczas już w separacji). Jednak Elżbietę Annie udało się z czasem do siebie przekonać, szczególnie gdy zaaranżowała korzystne małżeństwa jej dzieci Henryka i Marii (Maria Howard poślubiła nieślubnego syna Henryka VIII - Henryka Fitzroya).

1 czerwca 1533 r. Anna udała się w otoczeniu swych dwórek i najznakomitszych osób w kraju (jednak bez osobistego towarzystwa króla, istniał bowiem zwyczaj jakoby król nie powinien uczestniczyć w koronacji swej małżonki, nie mógł też uczestniczyć w przyjęciach organizowanych na jej cześć), do katedry Westminsterskiej, gdzie została namaszczona i koronowana przez arcybiskupa Canterbury Tomasza Cranmera, koroną św. Edwarda Wyznawcy (król Anglii w latach 1042-1066, ostatni wielki anglosaski władca kraju, przed podbojem wyspy przez normańskich najeźdźców pod wodzą Wilhelma I Zdobywcy w 1066 r. od którego pochodzą wszyscy brytyjscy monarchowie do dnia dzisiejszego).

Po koronacji i związanym z tym nabożeństwie, odbył się wcześniej przygotowany bankiet na cześć nowej królowej Anglii w Westminster Hall. Henryk przypatrywał się zabawie ze specjalnie w tym celu przygotowanej loży (nie mógł bowiem osobiście uczestniczyć w owym bankiecie). Obserwował bawiących się w dole gości w otoczeniu ambasadorów Francji i Wenecji. Anna zaś siedziała (w towarzystwie jedynie arcybiskupa Cranmera), w centralnym miejscu sali, przy wielkim marmurowym stole, by wszyscy mogli podziwiać nową królową Anglii.

Dnia następnego 2 czerwca odbyły się zaplanowane wcześniej turnieje rycerskie, kolejne przyjęcia i bankiety, w których już bezpośrednio uczestniczył król Henryk. Tak oto Anna wreszcie dopięła swego, została koronowana i wywyższona w tak niesamowity sposób, jako druga kobieta w historii Anglii (pierwszą była babka Henryka VIII - Elżbieta Woodville - małżonka Edwarda IV). Udało jej się obalić i upokorzyć zarówno swą rywalkę Katarzynę Aragońską, jak i jej córkę Marię. Była u szczytu sławy, znaczenia, wielkości oraz mogła się poszczycić niesłabnącym uczuciem którym darzył ją król. Jednak życie lubi płatać nam figla, wkrótce potem to czego życzyła Katarzynie i Marii, powróciło do niej niczym bumerang, nie oszczędzając także i jej córki Elżbiety. W trzy lata później po swej koronacji, Anna Boleyn zostanie ścięta, a Elżbieta uznana za bękarta, pozbawiona środków i upokarzana podobnie jak wcześniej pierwsza córka króla - Maria.

Dnia 25 czerwca 1533 r. zmarła siostra Henryka VIII i żona jego najbliższego przyjaciela Karola Brandona księcia Suffolk - Maria Tudor, zwana "Różą Tudorów". Maria rzadko bywała na dworze królewskim, szczególnie od czasu gdy Henryk związał się z Anną Boleyn i uczynił ją następczynią Katarzyny oraz wywyższył spośród wszystkich kobiet Anglii. Jak już wcześniej pisałem - Maria nie lubiła Anny, nie wiadomo czym było to spowodowane, wszak wiadomo, że owa niechęć pojawiła się już ok. 1514 r. gdy Anna (jeszcze jako 13-letnia dziewczynka), przebywała w orszaku Marii podczas jej "ślubnej wizyty" we Francji. Poza tym Maria była przyjaciółką i powierniczką Katarzyny Aragońskiej, co razem wzięte spowodowało iż stała się najbardziej zagorzałą przeciwniczką związku brata z "ladacznicą". Zmarła w wieku 37 lat. Brandon niezbyt długo przebywał w żałobie po, śmierci żony. Jeszcze za jej życia wdał się w romans z młodszą od siebie aż o 35 lat Katarzyną Willoughby (która - co ciekawe - po śmierci Henryka VIII w 1547 r. opuści Anglię i osiądzie w Polsce), a 7 września tego roku poślubił ją (Katarzyna miała wówczas zaledwie 14 lat).

3 lipca 1533 r. miesiąc po koronacji Anny Boleyn, do Ampthill (gdzie przebywała na wygnaniu Katarzyna Aragońska), przybyła delegacja pod przewodnictwem sir Mountjoy'a . Mieli oni za zadanie wymusić na Katarzynie ostateczną zgodę na unieważnienie małżeństwa z królem i uznanie Anny Boleyn za kolejną królową Anglii. W zamian król obiecywał (czy też podtrzymywał swe poprzednie obietnice), iż Katarzyna uzyska prawo wyboru miejsca w którym będzie żyć w spokoju i dostatku do końca swych dni. Jeśli zaś ponownie odmówi przystania na "łaskawą propozycję króla", ten odbierze jej niewielką już służbę, która jeszcze przy niej trwała i ukaże za upór matki - ich córkę Marię. Katarzyna (ponoć ze łzami w oczach), po raz kolejny odrzuciła żądania Henryka.

Katarzyna została więc za swą odmowę po raz kolejny ukarana. Z końcem lipca tego roku król nakazał przenieść niepokorną księżnę wdowę na zamek Buckden w hrabstwie Huntingdonshire. Ciężkie warunki jakie miała na zamku Ampthill były niczym w porównaniu z tym co otrzymała teraz. Henryk odebrał jej również wszystkie służki poza jedną (które swoją drogą pracowały dla Katarzyny prawie za darmo), oraz zakazał Katarzynie jakichkolwiek kontaktów ze światem zewnętrznym, miała całkowity zakaz opuszczania gospodarstwa w Buckden. Dodatkowo by całkowicie kontrolować królową otoczył ją siatką swych szpiegów, którzy informowali Henryka na bieżąco o poczynaniach księżnej wdowy. Król już wtedy wyczekiwał narodzin wymarzonego syna i był gotów dla niego i jego matki poświęcić Katarzynę i Marię razem wzięte.




23 czerwca 1533 r. został skazany na śmierć przez spalenie na stosie protestancki ksiądz Jan Frith. Frith był dość długo sądzony przez specjalne kolegium biskupów, którzy uznali go za heretyka i bluźniercę. Odrzucał on bowiem dogmat o przemienieniu ciała i krwi Chrystusa w chleb i wino, oraz wiarę w czyściec. W swych utworach często polemizował na ten temat z biskupem Janem Fisherem, Janem Rastellem i sir Tomaszem Morusem. Firth od 1528 r. przebywał w Niderlandach (Holandia) i Niemczech, powrócił do kraju w początkach 1532 r. i niedługo potem został aresztowany na polecenie Lorda Kanclerza Anglii Tomasza Morusa, a następnie osadzony w Tower, potem zaś przewieziony do londyńskiego więzienia Newgate.

Ponieważ Jan Firth odrzucał przyjęcie dogmatu o przemienieniu i wiary w czyściec, uznając że nie ma o tym mowy w Piśmie Świętym, został skazany na karę śmierci przez spalenie na stosie. Próbował przekonać go do zmiany zdania i ocalenia życia arcybiskup Canterbury Tomasz Cranmer (prywatnie poglądy Cranmera i Firtha były ze sobą bardzo zbieżne, a nawet można ich było nazwać przyjaciółmi), niczego jednak nie wskórał. Jan Firth za swe poglądy spłonął na stosie w Londynie (Smithfield), 4 lipca 1533 r. miał wówczas zaledwie 30 lat.

Lecz w tym samym czasie popularność w Anglii zyskała zakonnica Elżbieta Barton. Była ona prawdopodobnie chora na epilepsję, lecz jej ataki i mistyczne stany w jakie popadała tłumaczyła wpływem samej Dziewicy Maryi. To właśnie bowiem Święta Panienka jak twierdziła Barton, miała przez nią przemawiać. A jej "kazania" przyciągały tłumy zarówno biednych jak i możnych Anglików. Szczególnie popularne stały się ok. 1532 r. gdy głosiła ona iż król popełnił potworny grzech opuszczając swą żonę Katarzynę i poślubiając "ladacznicę". Publicznie groziła, że jeśli król nie powróci do żony i nie zostawi kochanki, umrze w przeciągu roku (co już było jawną zdradą, bowiem samo wspominanie o ewentualnym zgonie monarchy było przestępstwem za które z reguły trafiało się na szafot). Henryk raz w życiu ujrzał Elżbietę Barton osobiście, gdy wraz z Anną Boleyn powracali w listopadzie 1532 r. z Calais, ze spotkania z królem Francji Franciszkiem I (na którym to Anna została oficjalnie przedstawiona francuskiemu władcy jako następczyni Katarzyny Aragońskiej). Wówczas to publicznie nawoływała króla do powrotu do żony i porzucenia Anny. Barton prawdopodobnie nie działała sama, była bowiem w pewien sposób "naprowadzana" przez biskupa Fishera a nawet Tomasza Morusa (znane są bowiem listy które pisywali oni do niej, namawiając do większej gorliwości).

Wraz z koronacją Anny Boleyn na królową, kazania Elżbiety Barton stały się jeszcze bardziej zdecydowane, obraźliwe oraz oskarżające i straszące króla o wieczne potępienie. Barton twierdziła bowiem że sama Najświętsza Panienka przekazała jej, iż król spocznie na samym dnie piekła jeśli nie powróci do Katarzyny Aragońskiej. Tego było już za wiele, 25 września 1533 r. Barton wraz z towarzyszącymi jej mnichami - Bockingiem i Hadleyem, została aresztowana i osadzona w Tower. Śledztwo w jej sprawie trwało do stycznia roku następnego, zaś do listopada wpadali kolejni księża i mnisi z nią powiązani - m.in.: niejaki Masters, wyszła też na jaw jej korespondencja z biskupem Fisherem. Starano się zmusić Elżbietę Barton by odwołała swe "proroctwa" dotyczące przyszłości króla, lecz nie torturowano jej, w przeciwieństwie do innych (zgodnie bowiem z edyktem samego Henryka VIII, nie wolno było w Anglii torturować kobiet), jednak głodzono ją, polewano zimną wodą i pozbawiano snu, zmuszając do uległości. Wreszcie 20 kwietnia 1534 r. została wraz z siedmioma zwolennikami powieszona w pod londyńskim Tyburn, sąd zaś uznał jej proroctwa za zmyślone i nieprawdziwe a ją samą za heretyczkę.

7 września królowa Anna Boleyn wreszcie powiła swe pierwsze dziecko. Nim jeszcze do tego doszło przygotowano wspaniałe uroczystości, uczty, bale, turnieje rycerskie. Król Henryk planował sprosić do Anglii monarchów większości chrześcijańskich krajów Europy. Przygotował też dla syna i jego matki wspaniałe dary. Trzeba tu też dodać, iż Henryk nawet nie zastanawiał się nad możliwością narodzin dziewczynki, nie brał tego w ogóle pod uwagę, czego dowodem były zaproszenia wysyłane na europejskie dwory z prośbą o przybycie do Anglii, by uczcić narodziny królewskiego syna (mimo że Anna jeszcze nie urodziła). Wszystko było przygotowywane z myślą o księciu. Jednak narodziła się dziewczynka, co spowodowało potężne rozczarowanie króla samą Anną. Henryk musiał przeżyć prawdziwą psychiczną traumę, bowiem raz tylko odwiedził swą małżonkę, potem zaś przez długi czas nie odwiedzał ni matki ni córki, kazał też odwołać wszystkie przyjęcia i turnieje przygotowywane z okazji narodzin następcy tronu. 

Miał wówczas zapewne spore pretensje do Anny, przede wszystkim o to że zrobiła z niego pośmiewisko w oczach całej Europy. To on bowiem porzucił dla niej swą wierną żonę Katarzynę, wywyższył ją nieprawdopodobnie i uczynił królową, ona zaś odpłaciła mu się "nic nie wartą córką" (co ciekawe w roku 1544, gdy ponownie na prośbę swej ostatniej żony Katarzyny Parr, przywrócił prawa do tronu dla swych córek Marii i Elżbiety, choć dziedziczyć mogły tylko po śmierci swego brata - księcia Edwarda i jego ewentualnych następców, to nigdy nie wyraził zgody by jego najstarsze dziecko, czyli Maria pierwsza zasiadła na tronie. Gdy Katarzyna Parr, próbowała prosić go by przywrócił Marii pierwszeństwo korony, ten urządził swej małżonce prawdziwą awanturę i zastrzegł by nigdy już nie wracała do tego tematu. Katarzyna mając na względzie smutny los swych poprzedniczek, nigdy już o tym nie wspomniała. Henryk dodał także: "Z Bożą pomocą, moje córki nigdy na tronie nie zasiądą"). Papież i cesarz Karol V musieli mieć z niego niezły ubaw, skoro tak łatwo dał się zwieść zwykłej "dziewce". Zapewne też wtedy właśnie po raz pierwszy mogła nasunąć mu się myśl czy dobrze postąpił odsuwając Katarzynę i wywyższając Annę.

Jednak nawet jeśli miewał takie myśli, były one krótkie i dość szybko król powrócił do Anny, zaś księżniczkę Elżbietę (nazwaną tak na cześć zarówno matki Henryka VIII - Elżbiety York, jak również matki Anny Boleyn - Elżbiety Howard), uczcił podarkami (choć o wiele skromniejszymi niż te przygotowywane dla syna), oraz zezwolił na jej publiczny chrzest (ojcem chrzestnym księżniczki został arcybiskup Canterbury - Tomasz Cranmer, zaś jedną z jej matek chrzestnych, ciotka Anny Boleyn, żona jej wuja Tomasza Howarda - Elżbieta księżna Norfolk, ta sama która nie przybyła na koronację Anny trzy miesiące wcześniej). Po ceremonii chrztu, urządzono w pałacu królewskim wspaniałe przyjęcie na cześć księżniczki i jej matki. Henryk zapewne zrozumiał że to był jedynie "wypadek przy pracy", że oboje z Anną mogą mieć jeszcze męskiego następcę tronu, że nic tak naprawdę się nie stało. O tym że król nie miał do Anny żadnych pretensji o narodziny córki, świadczy fakt że bardzo szybko powrócił ponownie do jej łoża.

W listopadzie 1533 r. w związku z kolejnymi aresztowanymi w sprawie mistyczki Elżbiety Barton, próbowano obciążyć również byłą królową Katarzynę oskarżeniem o współpracę z kobietą która publicznie głosiła śmierć króla i jego męki w piekle. Nie znaleziono jednak żadnych obciążających Katarzynę dowodów, jednak znaleziono listy które pisywał do Barton biskup Fisher (stronnik królowej), zachęcające do większej gorliwości. Już był gotowy rozkaz aresztowania Fishera, jednak ten z początkiem grudnia rozchorował się poważnie  do tego stopnia iż sądzono że umrze, rozkaz więc cofnięto.

Również w grudniu tego roku po raz pierwszy od czasu swego ostatniego spotkania z Henrykiem, czyli od lipca 1531 r. Katarzyna Aragońska zdawała się ulegać woli władcy. Prawdopodobnie ciężkie warunki w których przyszło jej żyć, oraz chęć ponownego zobaczenia córki, wpłynęły na to że napisała ona do Henryka list, w którym prosiła by zezwolił jej na opuszczenie pałacu biskupiego w Buckden i przeniesienie się do innego, lepszego zamku. Henryk odpisał że może ona się przenieść na zamek Fotheringay. Była to oczywiście złośliwość z jego strony, bowiem zamek Fotheringay od kilkudziesięciu już lat był w kompletnej ruinie.

Dnia 10 grudnia 1533 r. trzymiesięczna księżniczka Elżbieta otrzymała swój własny zamek i dwór (liczący ok. 200 osób), w Hatfield. Zaś córka Henryka z pierwszego małżeństwa z Katarzyną Aragońską, pozbawiona została tytułu księżniczki i odtąd miała się zwać lady Marią. Miała również służyć na dworze swej przyrodniej siostry, w charakterze jej dwórki. Anna była zadowolona z takiego obrotu sprawy, poleciła również w liście do swej ciotki Anny Sheldon (siostry jej ojca Tomasza Boleyna), by ta ciągała Marię za uszy i zamykała ją w jej komnacie na noc bez jedzenia, jeśli kiedykolwiek usłyszy od niej iż jest księżniczką a jej matka Katarzyna - prawowitą królową.

Trzeba również od razu tu dodać, iż nie oznaczało to że Anna tak bardzo nienawidziła swej pasierbicy. Po prostu Anna broniła tego, co już zdobyła i co jeszcze wciąż mogła stracić. Król mógł bowiem równie szybko odebrać Annie to wszystko czym ją obdarowywał przez te lata i upokorzyć ją i Elżbietę, równie skutecznie jak czynił to w stosunku do Katarzyny i Marii. Anna wiedziała że Maria stanowi dla niej zagrożenie, lecz jeśliby udało jej się powić syna, owe zagrożenie przestałoby istnieć. O tym że Anna Boleyn nie była "wredną jędzą", świadczy fakt ,że w styczniu 1536 r. (już po śmierci Katarzyny), Anna powiedziała swej ciotce by odtąd traktowała już Marię z szacunkiem, bowiem ona nosi pod sercem królewskiego syna, a Maria już nie jest w stanie uczynić jej "ani nic złego, ani dobrego". Ponadto Anna napisała list do Marii prosząc ją ponownie by pojednała się z ojcem i uznała ją teraz (gdy jej matka już nie żyje), za królową Anglii. Twierdziła że jeśli Maria to uczyni, to ona wówczas stanie się dla niej "prawdziwą matką". Maria odpowiedziała że wolałaby umrzeć sto razy niż raz zmienić swe zdanie na temat "królewskiej dziewki".




W grudniu 1533 r. próbowano również znaleźć jakieś "haki" na sir Tomasza Morusa - drugiego nieprzejednanego zwolennika Katarzyny i przeciwnika reformacji. Oskarżono go o przyjmowanie łapówek, jednak oskarżenie okazało się tak śmieszne i bezpodstawne że szybko się z niego wycofano. Jednak już w marcu 1534 r. Tomasz Morus i biskup Jan Fisher zostali oskarżeni o spiskowanie z Elżbietą Barton przeciwko królowi. Fisher stracił cały swój majątek i został uwięziony przez Henryka w Tower. Ten jednak wyznaczył kaucję za wyjście na wolność dla Fishera, w wysokości 300 funtów. Kaucja została wpłacona a biskup Fisher uwolniony. 

Dnia 23 marca 1534 r. wydane zostały aż trzy historyczne dokumenty które zaważyły w pewnym stopniu (choć na krótko), na historii Anglii. Pierwszym z nich była bulla papieża Klemensa VII, uznająca małżeństwo Henryka VIII i Katarzyny Aragońskiej za legalne i zgodne z prawem bożym. Oczywiście ten akt nie miał już żadnego znaczenia dla króla Henryka, jako że od 14 maja 1532 r. był on głową Kościoła w Anglii i obecnie jakiekolwiek papieskie wyroki nie miały już w Anglii żadnego znaczenia. Dokument ten jednak był ważny dla samej Królowej Katarzyny i jej stronników. Wreszcie bowiem papież wydał wyrok w tej ciągnącej się już siedem lat sprawie. Katarzyna mając papieskie orzeczenie w sprawie rozwodu, nigdy nie uznała więc Anny Boleyn za królową Anglii, a siebie do końca życia tytułowała prawowitą żoną Henryka VIII.

Drugim dokumentem który wydany został również tego samego dnia, był "Akt o sukcesji tronu". Akt ów zapewniał następstwo tronu tylko dzieciom spłodzonym ze związku Henryka VIII i Anny Boleyn, pozbawiając zaś jakichkolwiek praw do tytułu i korony, dzieci króla z innych małżeństw bądź związków (czyli prawo do tronu stracili automatycznie zarówno Maria - córka Henryka i Katarzyny, jak również Henryk Fitzroy, ze związku króla z Elżbietą Blount). Dokument ów stwierdzał również że jedynym, legalnym małżeństwem króla Henryka, jest jego związek z Anną Boleyn, co oznaczało że jego drugie małżeństwo nagle stało się pierwszym, bowiem małżeństwo z Katarzyną według tego aktu, było całkowicie bezprawne.

Wraz z tym aktem, wydany został inny dokument tzw.: "Akt Zdrady". W ustawie tej precyzowano pojęcie zdrajcy, jako tego który nie chce uznać Henryka za głowę Kościoła w Anglii, oraz małżeństwa z Anną Boleyn za jedynego legalnego związku króla. Jakakolwiek też obraza królowej Anny (stwierdzenie czegokolwiek co mogłoby ją obrazić), była również określana jako pojęcie zdrady państwa. Od 18 kwietnia 1534 r. wszyscy poddani musieli złożyć przysięgę wierności Królowi Henrykowi i królowej Annie. Jeśli odmawiali, uznawani zostawali automatycznie za zdrajców, a tacy stawali przed obliczem kata. Przysięgę, zgodnie z poleceniem Henryka, jego poddani zaczęli składać już od następnego dnia (najpierw dworzanie i rajcy miejscy, następnie zaś wszyscy mieszkańcy królestwa).

13 kwietnia 1534 r. do zgłoszenia się przed specjalną królewską komisją (i złożenia przysięgi wierności), został poproszony sir Tomasz Morus. Jako stronnik Katarzyny, zdawał sobie zapewne sprawę z konsekwencji (nie tylko dla niego samego, lecz także dla całej jego rodziny), z odmowy złożenia przysięgi. Próbował też choć częściowo z tego wybrnąć, a jednocześnie pozostać wiernym swemu sumieniu i przekonaniom. Stwierdził więc że nigdy nie protestował w sprawie małżeństwa króla z Anną Boleyn i jeśli król uważa że związek ten jest legalny, on nie będzie więcej odzywał się w tym temacie, choć jednocześnie stwierdził iż związek Henryka z Katarzyną wciąż jest legalny, bowiem nie został oficjalnie i prawnie rozwiązany. Jednak kategorycznie odmówił uznania króla za głowę Kościoła w Anglii, twierdząc że jedyną głową Kościoła Świętego jest biskup Rzymu. Tomasz wiedział na co się porywa i jakie będą tego konsekwencje, jednak nie potrafił wystąpić wbrew swym poglądom, choć wcale nie pragnął umierać, ani też stawać się męczennikiem.

Odmowa złożenia przysięgi była jednak jawnym aktem zdrady i mimo że Tomasz był bliskim przyjacielem króla z lat wcześniejszych, Henryk nie mógł pozwolić by pojawił się taki oto precedens, bowiem oznaczałoby to, że inni mogliby się powołać na przykład Morusa i także odmówić złożenia przysięgi. Już 17 kwietnia, sir Tomasz Morus został aresztowany i osadzony w Tower, gdzie wciąż pisał i tworzył m.in.: "Dialog Komfortu z Uciskiem". Wielokrotnie w celi odwiedzał go Tomasz Cromwell, namawiając do złożenia przysięgi wierności, bezskutecznie jednak. Zaś 26 kwietnia 1534 r. również do Tower i również za odmowę złożenia przysięgi trafił biskup Jan Fisher, drugi stronnik i przyjaciel Katarzyny Aragońskiej. Fisher miał słaby żołądek i nie mógł spożywać większości potraw, mimo to król zabronił jego przyjaciołom dostarczać mu do Tower przygotowane przez nich wcześniej jedzenie. Fisher napisał w tej sprawie list do sekretarza Tomasza Cromwella (który właśnie w kwietniu otrzymał od króla tytuł - "Sekretarza Królestwa"). Cromwell obiecał że zajmie się sprawą.

Sama królowa Katarzyna również w kwietniu odmówiła złożenia przysięgi, choć jednocześnie wiedziała że król może zemścić się za to na jej córce Marii. Katarzyna odtąd obawiała się otrucia, potrawy które spożywała specjalnie sprawdzały jej służki (te które z litości jeszcze przy niej pozostały, bowiem Katarzyna nie miała już żadnych pieniędzy by je opłacać). 

Na przełomie kwietnia i maja wyszły również dwie nowe ustawy. Pierwsza dotycząca arcybiskupstwa Canterbury, podporządkowywała je całkowicie woli monarchy. Arcybiskup musiał również zapłacić 2/3 wszystkich swoich dochodów na rzecz korony. Ustawa ta dawała także Henrykowi prawo przyjrzenia się temu, co działo się w klasztorach (co doprowadzi w późniejszym czasie do "akcji" rozwiązywania klasztorów). Drugi akt głosił że wszyscy duchowni w Anglii muszą uiścić na rzecz króla 1/10 wszystkich swych dochodów. Ustawy te zostały przyjęte przez parlament. Również jeszcze w tym samym miesiącu - Henryk nakazał spalić te modlitewniki, w których było odniesienie do Rzymu i papieża. Król dawał więc jasno do zrozumienia że odtąd tylko on jest papieżem w królestwie Anglii.

15 maja 1534 r. królowa Katarzyna (obecnie tytułowana księżną wdową Walii, taki tytuł nosiła bowiem po śmierci swego pierwszego małżonka księcia Artura - starszego brata Henryka VIII), została przeniesiona z pałacu biskupiego w Buckden na zamek Kimbolten. Henryk przydzielił jej również dwóch dodatkowych ludzi, którzy mieli informować króla na bieżąco o poczynaniach "księżnej wdowy". Mieli także obowiązek ograniczać kontakty Katarzyny ze światem zewnętrznym do niezbędnego minimum - byli to Sir Edmund Bedingfield i Sir Edward Chamberlain.

Nie wiadomo jednak czym była podyktowana przeprowadzka Katarzyny, skoro jej stanowisko w sprawie królewskiego małżeństwa z Anną Boleyn nie uległo zmianie, zaś pałac Kimbolten był o wiele bardziej luksusowy niż jej poprzednie "miejsce odosobnienia". Była królowa miała tam nawet otoczony murem, swój prywatny ogród, gdzie mogła do woli spacerować i odpoczywać. Prawdopodobnie Henrykowi zrobiło się żal kobiety która dzieliła z nim łoże przez tyle lat i która zawsze wyrażała się o nim z wielkim szacunkiem i miłością.

Jednak już w niecały tydzień później - 21 maja, do Kimbolten przybyli królewscy wysłannicy - Edward Lee arcybiskup Yorku i Cuthbert Tunstall biskup Durham, który zagroził Katarzynie śmiercią jeśli odmówi złożenia królewskiej przysięgi wierności. Katarzyna (znając wcześniejsze konsekwencje swego uporu, jak również zdając sobie sprawę z możliwości jej uwięzienia i egzekucji), ponownie jednak odmówiła uznania Henryka z głowę Kościoła w Anglii, a Annę Boleyn za królową.

W początkach czerwca, król Henryk planował kolejny wyjazd (wraz z Anną Boleyn), do Francji (podobny do tego sprzed prawie dwóch lat), na spotkanie z Franciszkiem I i pokazanie jej tam jako pełnoprawnej królowej Anglii. Do wizyty jednak nie doszło. Powodem była niemożność uczestniczenia Anny w tak dalekiej i wyczerpującej podróży. Anna była już bowiem wówczas w bardzo zaawansowanej ciąży, obawiano się więc że taka wizyta mogłaby zaszkodzić ich nienarodzonemu synowi.



CDN.
  

1 komentarz:

  1. Jaki świetny,ciekawy i rzetelny tekst o Tudorach ! ( dlaczego trafiłam tu tak późno?? :)
    dziekuję.

    OdpowiedzUsuń