Łączna liczba wyświetleń

czwartek, 24 września 2015

NAJLEPSI AKTORZY I ICH NIEZWYKLE AUTENTYCZNE ROLE - Cz. VI

PIERWSZA TRÓJKA


W tym temacie pragnę zaprezentować postaci aktorów, których gra sceniczna i filmowa, uczyniła z odgrywanych przez nich ról - autentyczne postaci. Innymi słowy, chodzi mi o najlepszych w aktorskim fachu specjalistów, którzy poprzez odgrywane przez siebie role, formują (w sposób niezwykle silny i co ciekawe ... autentyczny), nasze wyobrażenia o odgrywanych przez nich postaciach. W tej części pragnę zaprezentować pierwszą trójkę, najlepszych (według mojej - i nie tylko mojej - skromnej osoby), aktorów i odgrywanych przez nich ról.


2. 

NATALIE DORMER - Cz. V





Styczeń 1533 r. obfitował w jeszcze inne ciekawe wydarzenia. W tym właśnie miesiącu aresztowany został dawny spowiednik i przyjaciel Katarzyny Aragońskiej - Jan Forrest, członek tzw.: stowarzyszenia "Praktykujących Braci z Greenwich". Oficjalnym powodem jego uwięzienia, było potajemne wsparcie jakie udzielał wygnanej królowej i jego niechęć do uznania Anny Boleyn za przyszłą prawowitą i jedyną królową. W tym też miesiącu, Anna podejrzewając że najprawdopodobniej zaszła w ciążę, powiedziała o tym królowi, a ten wiedział że teraz sprawy muszą nabrać szczególnego tempa, jeśli jego przyszły syn ma zostać uznany za prawowitego dziedzica, a nie za kolejne nieślubne dziecko. To właśnie wtedy podjął decyzję o potajemnym ślubie z Anną Boleyn. 

Istnieją co prawda źródła mówiące że potajemny ślub Henryka VIII i Anny Boleyn odbył się 14 listopada 1532 r. zaraz po powrocie pary z Calais. Wtedy zapewne doszło jednak jedynie do pierwszego zbliżenia kochanków. Zaś oficjalnie uznawaną datą ich wspólnego sekretnego małżeństwa był dzień 25 stycznia 1533 r. W tym miesiącu również do Anglii przybył wreszcie Tomasz Cranmer. Henryk jeszcze we wrześniu roku poprzedniego wysłał do Rzymu prośbę o wydanie bulli papieskiej uznającej Cranmera arcybiskupem Canterbury, papież jednak dość długo nie odpowiadał.

W lutym Anna wiedziała już na pewno że jest "przy nadziei". Zwróciła się do swego dawnego przyjaciela (i prawdopodobnie także kochanka z czasów nim poznała króla), Tomasza Wyatt'a informując go iż ma wielką ochotę na jabłka, co uznawała właśnie za dowód swej ciąży (zostało to również pokazane w serialu). W lutym także Katarzyna Aragońska została oficjalnie poinformowana że odtąd ma całkowity zakaz opuszczania swego miejsca pobytu i kontaktowania się z królem. Henryk zabronił jej także tytułować się od teraz królową Anglii. Jej oficjalny tytuł brzmiał odtąd "Księżna Wdowa Walii". Katarzyna nie zrezygnowała jednak ze swych praw do korony i nadal uznawała Henryka za swego prawnie poślubionego małżonka, oraz nie zamierzała uznawać małżeństwa i tytułów kobiety która odebrała jej męża i rodzinę.




Henryk dowiedziawszy się o tym nakazał kolejne przeniesienie swej żony, tym razem do Ampthill, niedaleko Londynu, zaś całej jej niewielkiej służbie polecił donoszenie o wszelkich krokach Katarzyny. Zaniepokoiły go bowiem listy, jakie królowa pisała zarówno do papieża, jak i do swego siostrzeńca - cesarza Karola V. Król Anglii obawiał się ewentualnej inwazji potężnej Hiszpanii na jego kraj, starał się więc zupełnie kontrolować wszelką korespondencję i działania podejmowane przez Katarzynę. Jego obawy okazały się jednak niepotrzebne. Po pierwsze dlatego że cesarz był wówczas zajęty innymi problemami i to zarówno w walkach z berberyjskimi piratami na Morzu Śródziemnym, reformacją w Niemczech, jak również podbojem nowych krain położonych za Oceanem Atlantyckim - "Imperium Kryształowych Łez" - czyli królestwa potężnego plemienia Keczua pod władzą Sapa Inki Atahualpy (plemię to znane jest dziś pod błędną nazwą państwa Inków. Francisco Pizarro podbił ten kraj w latach 1532-1533, z grupką zapaleńców poszukujących - El Dorado - krainy złota, podobnie jak dwanaście lat wcześniej Hernan Cortez pokonał i podbił królestwo Azteków, zabijając ostatniego władcę tego państwa - Guatimozina). 

Dlatego też Karol V nie zamierzał ruszać wówczas na Anglię. Po drugie królowa Katarzyna nigdy w swych listach nie prosiła swego siostrzeńca o pomoc militarną, zawsze miłowała bowiem pokój i kochała Anglię oraz jej lud. Wiedziała też, że Anglicy kochają ją za jej dobroć, wierność i nieustępliwość (jakże inaczej zachowywała się Katarzyna w porównaniu do Anny Boleyn, gdy ta siedząc już w Tower, była gotowa zrzec się wszystkiego, nawet praw do tronu swej córki na rzecz Jane Seymour i jej potomków, byleby tylko król pozostawił ją przy życiu. Nazywała go swym protektorem i błagała swego pana o łaskę i życie).

Wreszcie papieska bulla (z potwierdzeniem nominacji Tomasza Cranmera na nowego arcybiskupa Canterbury), dotarła do Anglii 26 marca 1533 r. zaś 30 marca Cranmer został oficjalnie konsekrowany w kaplicy św. Szczepana pałacu Westminsterskiego (obecnie siedziba brytyjskiego parlamentu). Wcześniej, bowiem jeszcze w początkach lutego do Anglii przybyła żona przyszłego arcybiskupa - Małgorzata. Przybyła tam zamknięta w drewnianej skrzyni którą otworzono dopiero po przybyciu do Londynu (Cranmer obawiał się jak na oficjalne małżeństwo zareaguje król i lud Anglii).

Nowy arcybiskup Canterbury natychmiast zabrał się za poszukiwanie jak najszybszej (zgodnej z prawem), możliwości anulowania małżeństwa (anulowania, nie rozwodu - czyli właśnie uznania wcześniejszego związku króla z Katarzyną Aragońską za zupełnie niebyły), Henryka VIII z jego pierwszą żoną. Lecz podczas posiedzeń Rady Biskupiej (choć Kościół angielski podporządkował się królowi), nie było jednak jednomyślności mimo że ci, którzy zgłaszali jakiekolwiek obiekcje w tej sprawie musieli liczyć się z utratą piastowanych funkcji, a niekiedy nawet życia. Dało się to zauważyć już 1 kwietnia 1533 r. gdy jedynie 14 biskupów uznało że związek Katarzyny Aragońskiej z Arturem Tudorem, został skonsumowany. Aż 7 biskupów zaś uznało iż do owej "konsumpcji" nie doszło. Niektórzy z biskupów proponowali zaczekać na orzeczenie papieża i odłożyć wszelkie działania w tej sprawie. Król jednak czekać nie zamierzał, Anna była w ciąży, miała powić mu syna - legalnego następcę tronu Anglii, należało więc działać jak najszybciej.

Już 5 kwietnia Rada (prawdopodobnie sterroryzowana królewskimi groźbami), zadecydowała że papież nie ma prawa uchylić postanowień które tu zapadną, oraz nie może już więcej orzekać w sprawie małżeństwa Henryka z Katarzyną. Przeciwko był tylko jeden człowiek - wierny królowej Katarzynie biskup Rochester - Jan Fisher. A 7 kwietnia przyjęto ustawę zabraniającą jakiejkolwiek apelacji do Rzymu we wszystkich sprawach duchowych i religijnych. Jedynym sędzią we wszystkich sprawach tak świeckich jak i duchowych odtąd był jedynie angielski monarcha. Ustawa ta była przygotowana specjalnie, by uniemożliwić Katarzynie odwołanie się od wyroku do papieża, jednak powstał poważny problem z przyjęciem jej przez parlament. Wielu posłów przemawiało przeciw owej ustawie dającej królowi do ręki tak potężną władzę, jakiej nie posiadał żaden z chrześcijańskich władców europejskich państw. Szczególnie mocno przeciwko niej opowiadał się sir Jerzy Throckmorton. Ostatecznie ustawa została przyjęta pod koniec maja 1533 r. jednak w nieco zmienionym kształcie (były to jednak głównie zmiany "kosmetyczne").

9 kwietnia 1533 r. do Ampthill (gdzie przebywała Katarzyna Aragońska), udali się książęta Tomasz Howard książę Norfolk i Karol Brandon książę Suffolk, raz jeszcze namawiając królową by uznała się za Księżną Wdowę Walii i zaakceptowała małżeństwo Henryka z Anną Boleyn i nową królową Anglii. Król obiecał że jeśli tylko przystanie na jego propozycję otrzyma pokaźną gratyfikację, która pozwoli jej żyć godnie i spokojnie do końca jej dni. Miałaby prawo również wybrać sobie miejsce gdzie osiądzie (oczywiście z dala od księżniczki Marii, Henryk bowiem obawiał się że Katarzyna nastawia córkę przeciw niemu). Królowa (co zrozumiałe), odmówiła spełnienia żądań Henryka.

11 kwietnia 1533 r. Anna Boleyn oficjalnie została zaprezentowana przez króla Henryka na dworze królewskim, jako rzeczywista i jedyna królowa Anglii. To właśnie od tego dnia była już tytułowana Jej Królewską Mością, a koronacja miała być jedynie formalnością, która tylko potwierdzić miała jej status. Zaś 12 kwietnia tego roku Tomasz Cromwell za swe usługi oddane sprawie królewskiego rozwodu, został mianowany Kanclerzem Skarbu Królestwa, co spowodowało że jeszcze bardziej poszerzył zakres swej władzy. Oficjalnie Sąd Biskupi wznowił ponownie obrady 8 maja 1533 r. zaś arcybiskup Cranmer wcześniej jeszcze zaapelował do Katarzyny o stawienie się na owym procesie (uzyskała też w tej sprawie zezwolenie królewskie na przejazd do Londynu). Katarzyna jednak odmówiła uczestnictwa przed owym sądem, twierdząc nadal że jedyne prawo do orzekania jej małżeństwa z królem Henrykiem posiada tylko papież, jakakolwiek decyzja więc w tej sprawie zapaść może jedynie w Rzymie.

Sąd ponownie się zebrał w dwa dni później -10 maja i choć obrady były dość burzliwe, 23 maja 1533 r. zapadła ostateczna decyzja - związek Henryka, króla Anglii z Katarzyną Aragońską (po sześciu latach wytężonych starań), został uznany za nieważny i sprzeczny z prawem Bożym. Cranmer zagroził nawet królowi ekskomuniką jeśli ten definitywnie nie porzuci królowej Katarzyny. Biskup Fisher ostro zaprotestował, był jednak w mniejszości i nic nie był w stanie zrobić. Wreszcie koniec małżeństwa króla i królowej stał się faktem (byli małżeństwem przez 24 lata, choć Henryk nie sypiał z Katarzyną już od 1518 r. zaś od 1527 r. toczyła się sprawa rozwodowa). Fisher postanowił jednak działać. Napisał więc tajny list do cesarza Rzymsko-Niemieckiego Karola V, z prośbą by interweniował zbrojnie w obronie swej ciotki i najechał Anglię. Wówczas jednak ów list nie wpadł w ręce agentów Henryka VIII, dzięki czemu Fisher jeszcze na razie pozostał przy życiu (dopiero jego intensywne działania w roku następnym spowodują uwięzienie i jego egzekucję w Tower).

Dnia 28 maja Tomasz Cranmer oficjalnie zatwierdził małżeństwo Henryka z Anną Boleyn z 25 stycznia tego roku i teraz już nic nie stało na przeszkodzie oficjalnej koronacji Anny na nową królową Anglii. Koronacja ta trwała aż cztery dni, a rozpoczęła się już dnia następnego 29 maja. Trzeba powiedzieć że Anna miała niezwykle żywy temperament, była osobą przebojową i dynamiczną, odznaczała się też dużą urodą i potrafiła wykorzystywać swe kobiece wdzięki do wabienia męskich "ofiar". Anna nie wstydziła się posiadania odmiennego zdania na wiele spraw (innego niż np. król) i potrafiła zaciekle bronić swych racji, wiedziała też co chce osiągnąć od życia i konsekwentnie tak czyniła. Była zupełnym przeciwieństwem cichej, spokojnej, pobożnej (Anna też była kobietą pobożną, jednak swej wiary nie traktowała w sposób dewocyjny jak czyniła to Katarzyna), posłusznej i nie dającej powodów do jakichkolwiek podejrzeń Katarzyny Aragońskiej. Być może właśnie to te cechy Anny sprawiły iż wpierw oczarowała Henryka swoją osobą, a potem totalnie go w sobie rozkochała. Henrykowi podobała się "niezależność" Anny, a szczególnie jej obietnica urodzenia mu zdrowego, męskiego następcy tronu.




Dlatego też był w stanie uczynić praktycznie wszystko by uszczęśliwić Annę, obsypywał ją drogimi prezentami (złotymi i srebrnymi naszyjnikami, koliami, bransoletami i pierścionkami, wspaniałymi bogato zdobionymi sukniami, sobolowymi futrami, a nawet...koszulami nocnymi). Z czasem do tego bogatego zestawu Henryk dołączył pałac York Place, tytuł markizy Pembroke (zaszczytu jakiego nigdy wcześniej nie doświadczyła żadna kobieta w historii Anglii), oraz ogromną roczną pensję z tym związaną. Poza tym cała jej rodzina dostępowała równocześnie z nią podobnych zaszczytów. Pozycja Anny rosła z każdym kolejnym dniem, zaś Katarzyny lawinowo spadała. Zapewne wówczas Anna mogła powiedzieć że spełniły się jej najskrytsze marzenia, zdobyła bowiem nie tylko pozycję, tytuł, ziemie, bogactwo i znaczenie, lecz miała przy sobie ukochanego mężczyznę, który dla jej kaprysu był gotów nie tylko upokarzać swą poprzednią żonę, z którą równie wiele go wcześniej łączyło (i która zapewne nigdy nie przestała go kochać), nie tylko uczynić wszystko o co go poprosiła, lecz przede wszystkim dochowywał jej wierności, cierpliwie czekając na dzień gdy będzie mógł wreszcie ją posiąść jako swą oficjalnie uznawaną małżonkę.

Było to dość niesamowite, zważywszy na "gorący" temperament króla i fakt że kobiety z reguły szybko mu powszedniały. Henryk słynący z zamiłowania do polowań i wszelkiej konkurencji często urządzał na dworze swoiste "polowania na dwórki", jednak w latach fascynacji Anną Boleyn i oczekiwania na rozwód 1527-1533, zaniechał owych "zabaw". Nie bez przyczyny Anna tuż przed swą koronacją na królową Anglii - 1 czerwca 1533 r. ponownie zmieniła swe motto, tytułując się teraz "Najszczęśliwszą z kobiet". Zaiste, niewielu kobietom mogła się powieść sztuka całkowitego owładnięcia sercem monarchy i to do tego stopnia by nie widział po za nią innych kobiet a pragnął właśnie jej - i tylko jej. Stosunek króla do swej nowo poślubionej i koronowanej żony nie zmienił się nawet wówczas, gdy ta była już w zaawansowanej ciąży i odmawiała Henrykowi stosunków, z obawy o bezpieczeństwo ich nienarodzonego syna (bowiem Henryk nawet nie zakładał wówczas, nie brał pod uwagę, że urodzić może się córka, wszystko było gotowe dla chłopca, wspaniałe prezenty, zabawki, tytuły, ziemie i dwór który miał objąć wraz z narodzinami. Trzeba więc powiedzieć że narodziny Elżbiety były dla Henryka potężnym ciosem emocjonalnym). Co prawda zainteresował się jedną z dwórek Anny, jednak był to tylko seks, nic nie znaczące dla Henryka "rozładowanie energii".

 


 Niewiele zmienił również szok związany z narodzinami córki, choć początkowo radosny i skory do żartów król, zamknął się w swych komnatach zupełnie zapominając o żonie i córeczce. Kazał odwołać wszelkie wcześniej przygotowywane imprezy, ale nie zmienił w najmniejszym razie swego stosunku do Anny. Oczywiście narodziny Elżbiety były dla niego przykrym co prawda, ale jedynie "wypadkiem przy pracy", wszystko jeszcze można było naprawić - następny bowiem musiałby być tylko syn. Anna zapewne równie mocno pragnęła urodzić królowi chłopca i spełnić swą obietnicę, jednak narodziny córki nie były dla niej ani katastrofą, ani nawet nieprzyjemnym wydarzeniem jak dla Henryka. 

Było to bowiem jej pierwsze dziecko i kochała ją tak samo jak pokochałaby syna. Swoją drogą muszę tu stwierdzić że Henryk (odsuwając na razie na bok wszelkie miłostki, namiętności i oczarowania, którymi obdarzał większość kobiet, włącznie ze wszystkimi swymi żonami), to właśnie Annę Boleyn pokochał najbardziej ze wszystkich swych połowic, choć z czasem to wszystko co fascynowało go w niej (jej nieustępliwość, determinacja w działaniu, przebojowość a także cięty język i charakterek), to wszystko z czasem zaczęło go drażnić. On chciał tylko jej brzucha, ona zaś widząc że nie ma już nad królem takiej władzy jak niegdyś, była zazdrosna o każdą kolejną metresę w której widziała potencjalną konkurentkę dla siebie, swej córki i rodziny. Chciała na powrót odzyskać Henryka, by był ponownie tylko jej.

Mimo że stosunek Henryka do Anny Boleyn można nazwać wielką miłością, było jednak coś co król kochał najbardziej ze wszystkich swych żon z Anną Boleyn na czele. Cóż to było? Tym "czymś" byli synowie Henryka VIII (nieślubny Henryk Fitzroy z Bessie Blount i Edward VI - z Jane Seymour), to właśnie ich darzył największym uczuciem do jakiego był zdolny. Każdy katar czy przeziębienie synów wprawiało Henryka w zaniepokojenie a nawet rozpacz, był gotów uczynić dla nich wszystko. To jak traktował swych synów było zupełną odmiennością jego relacji z córkami. Te bowiem upokarzał i "poniewierał" jeszcze częściej niż własne żony, raz to ogłaszając je publicznie bękartami i skazując na oziębłość oraz poniewierkę dworzan, raz zezwalając łaskawie na "tymczasowy" powrót na dwór (lecz nawet wówczas księżniczki Maria i Elżbieta żyły w ciągłym strachu czy kiedyś ich "tatuś" nie przyśle im wyroku śmierci). 

Doskonale wiedziała o tym Anna, dlatego też stojąc już naprzeciw kata starała się ostatnimi słowami ułagodzić "królewski gniew". Wiedziała bowiem że teraz król swą nienawiść do niej może obrócić przeciwko Elżbiecie (pamiętała też doskonale jak Henryk na jej prośbę, a niekiedy samodzielnie - upokarzał swą najstarszą córkę Marię, obawiała się teraz że na życzenie Jane Seymour postąpi tak samo w stosunku do Elżbiety), starała się więc choć spróbować temu przeciwdziałać. W swej ostatniej mowie wynosiła Henryka pod niebiosa, mówiąc iż jest najlepszym ze wszystkich władców Europy, ona zaś została skazana zgodnie z królewskim prawem i przyjmuje śmierć, bowiem skazał ją nań jej pan i protektor. Prosiła też zebranych by modlili się za króla: "Mojego i waszego Pana". Choć jeszcze na kilka dni przed egzekucją (6 maja 1536 r.), napisała błagalny list do króla, prosząc o litość i łaskę. List podpisała "Twa najwierniejsza żona Anna".


"DLACZEGO MI TO ROBISZ?"

ZAPEWNE TO PYTANIE ANNA BOLEYN 
MUSIAŁA ZADAWAĆ DOŚĆ CZĘSTO, 
SZCZEGÓLNIE ZAŚ PO KAŻDYM KOLEJNYM PORONIENIU SYNA, 
WIDZĄC MĘŻA W RAMIONACH 
WCIĄŻ TO INNEJ KOCHANKI




Obawy Anny jednak się sprawdziły, Henryk odebrał Elżbiecie przyznany jej ponad dwa lata wcześniej dwór i tytuł. Elżbieta teraz doświadczyła smutnego, upokarzającego losu swej przyrodniej siostry Marii, co je do siebie bardzo zbliżyło, a Maria opiekowała się później swą siostrą. Jako przykład do czego zdolny był Henryk powiem, że oddał Elżbietę pod opiekę swej szóstej żonie Katarzynie Parr i Tomasza Seymoura, młodszego brata Edwarda i Jane Seymourów, który prawdopodobnie molestował 13-14 letnią dziewczynkę seksualnie. Nie ma na to co prawda dowodów, jednak ostały się informacje o tym że Tomasz Seymour lubił wcześnie rano przychodzić do pokoju Elżbiety i kazał jej się ubierać, sam zaś obserwował w co i jak ubiera się dziewczynka, a także od czasu do czasu klepał ją też w pupę, sugerując by się pośpieszyła. 

Elżbieta obawiając się tych rannych wizyt często budziła się w nocy i wtedy już się ubierała, by uniknąć rannego upokorzenia. Zaś Katarzyna Parr nie dawała wiary skargom przyszłej królowej, a ojciec, choć przywrócił jej i Marii prawa do tronu (w 1544 r. jednak dziedziczyć mogły dopiero po swym najmłodszym bracie Edwardzie i jego ewentualnych potomkach), niezbyt interesował się poczynaniami swych córek (choć oczywiście były i od tego wyjątki). Jednak po pewnym czasie Katarzyna Parr zaczęła podejrzewać że dzieje się coś niedobrego. Oddaliła więc Elżbietę i uprosiła u króla o zakaz zbliżania się doń Tomasza Seymoura.

Gdyby więc Anna powiła Henrykowi zdrowego synka - ten ozłociłby ją i ona o tym wiedziała. Wiedziała że jedynym sposobem by ponownie sprawić że król będzie tylko jej, tylko dla niej, by znów miała go na "wyłączność" - jest dać Henrykowi to czego pragnie najbardziej na świecie i co najbardziej na świecie miłuje - męskiego następcę tronu. Podczas każdej ze swych dwóch (trzech?), ostatnich ciąż, Anna spędzała całe godziny w katedrze Whitehall, modląc się o narodziny "zbawiciela". Zbawiciela dla niej i dla całej jej rodziny, bowiem Henryk tracił już coraz bardziej do niej cierpliwość. 






CDN.
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz