Łączna liczba wyświetleń

środa, 3 maja 2017

KOMUNIZM - CZYM BYŁ, CZYM JEST, DO CZEGO DĄŻY? - Cz. VII

ANALIZA NAJKRWAWSZEJ I

NAJBARDZIEJ TOTALITARNEJ TYRANII

W DZIEJACH LUDZKOŚCI


POZWOLĘ SOBIE ZREZYGNOWAĆ Z OPISYWANIA POSZCZEGÓLNYCH ETAPÓW KSZTAŁTOWANIA SIĘ CHRZEŚCIJAŃSTWA (O TYM JEST ZUPEŁNIE INNY TEMAT), NATOMIAST SKUPIĆ SIĘ BEZPOŚREDNIO NA PROBLEMATYCE ROZWOJU ZARÓWNO MISTYKI CHRZEŚCIJAŃSKIEJ, JAK I POCZĄTKÓW KOMUNIZMU (NAJRÓŻNIEJSZYCH JEGO ODŁAMÓW), KTÓRY W DUŻEJ MIERZE POWSTAŁ JAKO FORMA ZAPRZECZENIA NA ZAISTNIAŁĄ RZECZYWISTOŚĆ I BYŁ WYMIERZONY BEZPOŚREDNIO W CHRZEŚCIJAŃSTWO I RELIGIĘ JAKO TAKĄ. DLATEGO TEŻ, ABY MÓC LEPIEJ OPISAĆ CAŁY TEN PROCES, ZREZYGNUJĘ Z OPISU KSZTAŁTOWANIA SIĘ CHRZEŚCIJAŃSTWA W STAROŻYTNOŚCI, A SKUPIĘ JEDYNIE NA MISTYCE I DOKTRYNIE CHRZEŚCIJAŃSKIEJ, ABY NASTĘPNIE MÓC JUŻ PRZEJŚĆ DO IDEOLOGII KOMUNISTYCZNEJ


NAUCZANIE JEZUSA CHRYSTUSA






Pierwsze swe publiczne kazanie Jezus Chrystus miał wygłosić w wieku lat piętnastu. Miało to miejsce w Świątyni Jerozolimskiej, a młody Jezus zwrócił się do zebranych religijnych dostojników żydowskich tymi oto słowy (wybrane fragmenty z Biblii Tysiąclecia): "Duch Pana Boga nade mną, bo Pan mnie namaścił. Posłał mnie, by głosić dobrą nowinę ubogim, by opatrywać rany serc złamanych, by zapowiadać wyzwolenie jeńcom i więźniom ducha swobodę; aby obwieszczać rok łaski Pańskiej i dzień obrachunku naszego Boga (...) Szukajcie dobra a nie zła, abyście żyli, wtedy Pan Bóg zastępów będzie z wami (...) przestańcie czynić zło, zaprawiajcie się w tym, co dobre; troszczcie się o sprawiedliwość, wspomagajcie uciśnionego. Oddajcie słuszność sierocie, w obronie wdowy stawajcie. Z czym stanę przed Panem i pokłonię się Bogu wysokiemu? Czy stanę przed nim z ofiarą całopalną, z cielętami rocznymi, czy Pan się zadowoli tysiącami baranów, miriadami potoków oliwy? (...) Powiedziano ci, człowiecze, co jest dobre. I czego żąda Pan od ciebie, jeśli nie pełnienia sprawiedliwości, umiłowania życzliwości i pokornego obcowania z Bogiem twoim. Do kogoż to przyrównacie Boga, tego, co mieszka nad kręgiem ziemi? Podnieście oczy w górę i patrzcie, kto stworzył te gwiazdy? (...) On czyni wszystkie te rzeczy wielkością swej mocy, spod takiej potęgi i olbrzymiej siły nikt się nie uchyli. On dodaje mocy zmęczonemu i pomnaża siły omdlałego. Nie lękaj się, bo ja jestem z tobą; nie trwóż się, bom ja twoim Bogiem. Umacniam cię jeszcze i wspomagam, podtrzymuję cię moją prawicą sprawiedliwą, albowiem ja, Pan, twój Bóg, ująłem cię za prawicę, mówiąc ci: nie lękaj się, przychodzę ci z pomocą". Był to dzień szabatu, czyli dzień święty dla Żydów, a miało to miejsce w roku 9 naszej ery.

Jezus w tym czasie pracował jako cieśla na utrzymanie swojej matki. Nie były to lata zbyt dobre, tym bardziej że rodzina od chwili śmierci Józefa w Seforis, podczas pracy przy budowie rezydencji rzymskiego gubernatora (wrzesień 8 r. naszej ery), znacznie finansowo podupadła. Mimo to Jezus nie przejmował się przeciwnościami losu i dalej wykonywał od rana do wieczora, wyuczony po swym ojczymie zawód cieśli. Dom Marii, Jezusa i jego braci, odwiedzał wówczas niejaki Chazan z Nazaretu, któremu Jezus bardzo imponował i który twierdził że w przyszłości zostanie on wielkim nauczycielem. Mijały lata, Jezus zgromadził wokół siebie dwunastu uczniów i począł nauczać (ok. 27 r.). Na Jego przemowach gromadziły się tłumy. Od początku nauczał o Nowym Królestwie ("Wybiła godzina Królestwa (...) które wkrótce mój Ojciec zaprowadzi w sercach swoich ziemskich dzieci, będzie panowaniem wiecznym (...) Oświadczam wam, że mój Ojciec nie jest Bogiem Żydów czy nie-Żydów (...) Moc tego królestwa nie będzie opierać się na sile wojska, ani na potędze bogactwa, ale raczej na chwale Boskiego ducha (...) To jest braterstwo miłości (...) jest pragnieniem dobrych ludzi ze wszystkich epok, nadzieją całej Ziemi i wypełnieniem mądrych obietnic wszystkich proroków. Wasze posłanie dla świata powinno brzmieć: szukaj najpierw królestwa Bożego i jego prawości a gdy je znajdziesz, wszystkie inne rzeczy potrzebne do wiecznego życia będą z tym przydane (...) królestwo mojego Ojca nie przyjdzie z ostentacyjnym pokazem mocy czy niestosownym widowiskiem. Nie będziecie więc mogli iść i głosić królestwo, mówiąc, "jest tutaj" czy "jest tam", bo to królestwo, którego nauczacie, jest Bogiem w was") i o Bogu Ojcu wszystkich ludzi ("Kiedy jesteście poddanymi tego królestwa, naprawdę możecie słyszeć prawo Wszechświatowego Władcy, ale kiedy za przyczyną tej ewangelii królestwa, którą ja przyszedłem głosić, wasza wiara odkryje, że wy sami jesteście jego synami, przestaniecie wtedy traktować siebie jako poddane prawu istoty, stworzone przez wszechmocnego króla a uznacie się za uprzywilejowanych synów kochającego, Boskiego Ojca").

Jezus mówił też o jedności duchowej wszystkich ludzi z Bogiem ("Kiedy ja was uczyłem, że wszyscy macie widzieć rzeczy tak samo? Przyszedłem na ten świat głosić duchową wolność tak dalece, żeby śmiertelnicy mogli żyć przed Bogiem indywidualnym życiem, oryginalnym i wolnym. Nie życzę sobie, żeby społeczna zgoda i braterski pokój okupione były poświęceniem wolności osobistej i duchowej oryginalności (...) to jest jedność duchowa (...) Nie musicie widzieć jednakowo, czy czuć tak samo, czy nawet myśleć podobnie, aby być jednakowi duchowo. Jedność duchowa wywodzi się z tej świadomości, że każdy z was jest zamieszkały i coraz bardziej zdominowany przez duchowy dar niebiańskiego Ojca. Wasza apostolska zgodność musi wynikać z tego, że duchowa nadzieja w każdym z was ma identyczne pochodzenie, naturę i przeznaczenie"). Jezus, pomimo że starał się przestrzegać religijnych świąt i zwyczajów żydowskich, nigdy nie utożsamiał się z Jahwe, On mówił o Bogu Żywym, Bogu Jedynym (który nie jest ani bogiem Żydów ani nie-Żydów, jest Bogiem wszystkich ludzi), Najwyższym Ojcu. Wedle przekazów Jezusa, Królestwo Niebieskie zaczyna się na Ziemi, w sercach i umysłach ludzi. Bardzo duże znaczenie w jego naukach ma również kwestia Miłości: ("Ale ja wam oświadczam, że mój Ojciec w Raju włada wszechświatem wszechświatów zniewalającą siłą swojej miłości. Miłość jest największą ze wszystkich duchowych rzeczywistości. Prawda jest wyzwalającym objawieniem, ale miłość jest najwyższym powinowactwem. I nie ma znaczenia, jakie błędy popełnią w zarządzaniu dzisiejszym światem wasi współbracia ludzie; w epokach, które nadejdą, ta ewangelia, którą ja wam głoszę, będzie rządziła tym właśnie światem. Ostatecznym celem rozwoju ludzkości jest pełne czci uznanie ojcostwa Boga i urzeczywistnienie przepełnionego miłością braterstwa człowieka").
 



Głosił też konieczność samokontroli i panowania nad własnymi namiętnościami, co jednak nie miało oznaczać umartwiania się i dążenia do cierpienia, co stało się wyznacznikiem chrześcijaństwa, już w kilka dekad po śmierci Jezusa na krzyżu: ("Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam, ten, który włada samym sobą jest większy od tego, który zdobywa miasto. Panowanie nad sobą jest miarą moralnej natury człowieka i wskaźnikiem jego duchowego rozwoju. W starym porządku pościliście i modliliście się; jako nowe istoty, narodzone ponownie w duchu, nauczani jesteście wierzyć i weselić się. W królestwie Ojca staniecie się nowymi istotami, stare rzeczy przeminą; spójrzcie, a ja wam ukażę, jak wszystkie rzeczy staną się nowe. I przez waszą miłość, jednego do drugiego, przekonacie świat, że przeszliście z niewoli do wolności, od śmierci do wiecznego życia"). Jego nauki dotyczyły również kwestii cierpienia i jego sensu w życiu człowieka - swoją drogą, jakże to są proste rzeczy, a jednocześnie jak trudno przyswajalne dla ogółu ludzkości ("Ojciec nie zsyła nieszczęść celowo na swoje dzieci. Człowiek sam ściąga na siebie niepotrzebne nieszczęścia, dlatego, że uparcie nie chce chodzić lepszymi drogami Boskiej woli. Zło utajone jest w nieszczęściu, ale wiele zła jest wynikiem grzechu i nikczemności. Wiele niezwykłych wypadków zdarzyło się na tym świecie, więc nie należy się dziwić, że wszyscy myślący ludzie mogą być zdumieni widokiem cierpień i nieszczęść, których są świadkami. Ale jednej rzeczy możesz być pewny: Ojciec nie zsyła nieszczęścia jako arbitralnej kary za złe uczynki. Niedoskonałości i wypaczenia powstałe w wyniku zła są naturalne; kary w rezultacie grzechu są nieuniknione; niszczące konsekwencje nikczemności są nieubłagane. Człowiek nie powinien winić Boga za te nieszczęścia, które są naturalnym wynikiem życia, jakim zechciał żyć, tak samo człowiek nie powinien narzekać na te doświadczenia, które są częścią życia, jakim się żyje na tym świecie. Jest wolą Ojca, żeby śmiertelny człowiek pracował wytrwale i konsekwentnie w kierunku poprawy warunków swego życia na Ziemi. Inteligentne wysiłki umożliwiłyby człowiekowi pokonanie większości jego ziemskiej niedoli").

Bardzo szybko, poprzez swoje nauki i uzdrowienia, Jezus stał się niezwykle popularną osobą w Palestynie, zaczął też (prócz już istniejących dwunastu uczniów), gromadzić wokół siebie kobiety. O tym się dziś nie mówi i różnie się te kwestie interpretuje, ale kobiety również pełniły ważną rolę w ewangelizacyjnym nauczaniu Mistrza. Było to wyjątkowo śmiałe posunięcie jak na tamte czasy i jak na bardzo patriarchalne społeczeństwo żydowskie, dla którego hańbą było, aby rabbi rozmawiał publicznie z kobietą - istotą jak się powszechnie uważało - nieczystą. Na wszelkie argumenty, które padały również i ze strony Jego uczniów, odnośnie kobiet w Jego otoczeniu, odpowiadał: "W królestwie nieba nie ma ani bogatych ani biednych, wolnych czy niewolników, mężczyzn czy kobiet, wszyscy na równi są synami i córkami Boga". I rzeczywiście, bardzo silna pozycja kobiet była normą w chrześcijaństwie trzech pierwszych wieków. Pełniły one w nim funkcję diakonis i częstokroć przewodziły całym lokalnym gminom chrześcijańskim, a wiele z nich (jak na przykład niejaka Marcelina czy Marcja - obie żyjące w II wieku), były prawdziwymi teologami. Jednak w III wieku zabroniono kobietom wszelkiej posługi kapłańskiej a funkcję diakonis rozwiązano (powodem była comiesięczna "nieczystość" kobiet). Na początku IV wieku, synod w Elwirze postanowił że kobietom nie wolno pisać listów pod własnym imieniem, miały to czynić odtąd anonimowo. Potem polecono, aby nawet podczas modlitwy ich usta poruszały się niezauważalnie i bezdźwięcznie, a w 846 r. na synodzie w Paryżu uzgodniono, że kobieta nie ma wstępu do miejsc, w których przebywa kapłan. Była to wyraźna zmiana co do pierwotnych nauk Mistrza, które wówczas i tak większość papieży i kapłanów interpretowało według własnego widzimisię.




Ważną część swych nauk, Jezus przeznaczył dla przebaczania, słowa swe zawoalował w formie przypowieści ("Ojciec w niebie miłuje swe dzieci i dlatego wy również powinniście nauczyć się kochać jeden drugiego; Ojciec w niebie wybacza wam wasze grzechy; dlatego wy powinniście nauczyć się wybaczać jeden drugiemu. Jeśli brat twój zgrzeszy przeciw tobie, idź do niego i taktownie oraz cierpliwie pokaż mu jego błąd. I tak zrób, żeby to było tylko pomiędzy wami. Jeśli on ciebie usłucha, wtedy pozyskałeś swojego brata. Ale jeśli twój brat nie chce cię słuchać, jeśli upiera się przy swojej błędnej drodze, weź ze sobą jednego albo dwóch wspólnych przyjaciół, żeby w ten sposób mieć dwóch czy nawet trzech świadków na potwierdzenie twojego świadectwa i na to, że działałeś sprawiedliwie i miłosiernie z twoim grzesznym bratem"). Jezus głosił że: "Tak kochać bliźniego swego, jak siebie samego", jest najwyższą etyką, czyli że człowiek powinien ujrzeć w drugim człowieku siebie samego, i czynić tak, jakby chciał sam być potraktowany. Wszystko bowiem wraca, w takiej czy innej formie i sens tego jest właśnie zawarty w przypowieściach i naukach Jezusa z Nazaretu.    

Należy od razu powiedzieć, że z chwilą aresztowania, biczowania, opluwania i uśmiercenia Jezusa Chrystusa na krzyżu, Jego uczniowie pochowali się po kątach w obawie o swoje życie (ciekawostką pozostaje że uczynili tak sami mężczyźni, prócz Jana. Kobiety zaś trwały przy krzyżu Mistrza). Jego nauki poszły w zapomnienie a obraz uciemiężonego Nauczyciela był zbyt okrutny, aby podtrzymywał wcześniejsze Jego słowa. I tutaj właśnie narodziło się chrześcijaństwo, nie w samym przekazie nauk Jezusa, a w... Jego ponownym zmartwychwstaniu i ukazaniu się uczniom. To właśnie z tą chwilą ukazania się zmartwychwstałego Jezusa, narodziła się pierwsza wspólnota chrześcijan. 






 CDN.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz