CZYLI WOJNY GRECKO-PERSKIE,
WIDZIANE OCZYMA
NIE TYLKO ZWYCIĘSKICH
ATEŃCZYKÓW I SPARTAN,
LECZ GŁÓWNIE MIESZKAŃCÓW
ZAGROŻONYCH PRZEZ
PERSÓW GRECKICH WYSP I MIAST
Ο φόβος των Περσών
Cz. IV
MIĘDZYWOJNIE
(545 - 499 p.n.e.)
Cz. I
CYRUS WIELKI
CZYLI OD EUROPY PO INDIE
Wkrótce po zwycięstwie nad Krezusem lidyjskim i ujarzmieniu małoazjatyckich polis z Jonii i Eolii (545/544 r. p.n.e.) po zajęciu Karii i przyjęciu kapitulacji miasta Knidos w Dorydzie - 544 r. p.n.e. (tej wyspiarskiej, a nie tej kontynentalnej - zamkniętej pomiędzy górami Fokidy, Lokrydy, Etolii i Oetei), które to miasto podjęło się szaleńczej próby przetrwania, tworząc przekop, mający uniemożliwić Persom zbliżenie się do Knidos, ale ponieważ wyrocznia Apollina w Delfach (zasilana notorycznie perskim złotem) idąc w ślady sanktuarium Apolla w Didymach (Branchidów), zakazała im dalszego przekopu i poleciła poddać się Persom - tak właśnie uczynili mieszkańcy owego polis. Najeźdźcy musieli ujarzmić jeszcze plemię Pedasejczyków zebranych na górze Lide (543 r. p.n.e.) oraz lud Termilów w Licji (był to lud, który sześćset lat wcześniej brał udział w inwazji "Ludów Morza" na Anatolię, Syrię i Egipt i zapewne miał... słowiańskie korzenie. Dlaczego tak uważam? Ponieważ ich język i kultura znacznie różniły się od języka i kultur ludów sąsiednich) uważanych za niezwyciężonych (nie mógł ich ujarzmić ani Krezus, ani też Grecy, którzy starali się zakładać na licyjskim wybrzeżu swoje kolonie - choć większość z nich została zniszczona, a przetrwała tam tylko jedna kolonia - Faselis, wspomagana przez mieszkańców, leżącej nieopodal wyspy Megiste, oraz Rodos, choć i oni przetrwali tylko dlatego, że opłacali się Termilom). Wobec przewagi liczebnej perskich wojsk Harpagosa (satrapy Sardes) zamknęli się Termilowie w swym głównym mieście - Arnna (przez Greków zwanego Xantos) i tam walczyli dopóty, dopóki nie zabrakło im żywności i wody, a gdy tak się stało, zamknęli swe żony i dzieci w miejskiej twierdzy którą podpalili, a sami dokonali ostatniego, brawurowego i samobójczego wypadu - ginąc w walce z bronią w ręku. Miało to miejsce ok. 542/541 r. p.n.e. i od tej chwili greckie, małoazjatyckie miasta znad Morza Egejskiego całkowicie uległy już perskiej dominacji.
Kolejne lata upływały spokojnie, a skoro tylko greckie polis uznały nad sobą hegemonię Króla Królów, nie musiały obawiać się ani zwiększenia corocznych danin, ani bezpośredniego wtrącania się Persów w lokalną i wewnętrzną politykę miast, ani też żadnych innych nie doznały obostrzeń - a wręcz przeciwnie. Ci wszyscy, którzy dobrowolnie podporządkowali się Cyrusowi - "królowi Anszanu i całego Świata" - mogli liczyć na wiele udogodnień, głównie związanych z handlem, co dla wielu Greków miało istotne znaczenie, tym bardziej że jako poddani perskiego władcy otrzymali oni teraz możliwość prowadzenia handlu na całym, olbrzymim obszarze jego wciąż rozrastającego się imperium. Bowiem Cyrus wkrótce po zdobyciu Lidii (547/546 p.n.e.), wyprawił się na Wschód, aby podporządkować swej władzy tamtejsze krainy. W latach 545-540 p.n.e. perski władca przyłączył do swego imperium kolejno: Hyrkanię (satrapia Warkana - urodzajna ziemia leżąca na południe od Morza Hyrkańskiego, czyli dzisiejszego Morza Kaspijskiego) oraz Partię (satrapia Partawa - kraina głównie wyżynna. Obiema tymi ziemiami władał krewniak Cyrusa - Hystaspes, syn Arsamesa, który zgodził się w pokojowy sposób przejść pod władzę Persów, w zamian za pozostawienie mu dotychczasowej władzy jako satrapy). Następnie Cyrus wkroczył do krainy zwanej Aria (którą zamienił w satrapię o nazwie Haraiwa) zajmując jej stolicę - Artokoanę. Potem ruszył na południe, do Drangiany (satrapia Zaranka), która poddała mu się całkowicie, a mieszkańcy tej krainy nawet dostarczyli perskiemu wojsku żywności, za co zostali zwolnieni od wszelkich danin i zaliczeni w poczet tzw.: "królewskich dobroczyńców". Wzdłuż rzeki Etymander, skierował się teraz Cyrus do Arachozji (satrapia Haurawatisz). Były to wszystko krainy słabo zaludnione, z reguły wyżynne lub pustynne i oparte na prymitywnej gospodarce. Cyrus spędził trochę czasu w oazach Arii i Arachozji, po czym skierował się na Północ, za Amu-darię (ówcześnie rzeka ta nosiła nazwę - Oxus) do Sogdiany (satrapia Sugudu) której władca w swej stolicy - Marakandzie (mieście pełnym ogrodów i sadów) osobiście złożył mu hołd. Król chciał iść dalej, choć nie było mostów na rzece Syr-daria (wówczas rzeka ta nosiła nazwę - Jaksartes), a na Północy mieszkał półkoczowniczy lud wojowniczych Masagetów. Ale te przeszkody nie zatrzymały Cyrusa, przepłynął rzekę (wraz ze swymi żołnierzami) na nadmuchanych świńskich skórach i dotarł do oazy Chiwa, gdzie mieszkali najbardziej wojowniczy spośród Masagetów - Chorasmiowie, pobił ich i całą krainę przyłączył do swego imperium. Zanim stamtąd wyjechał, określił jeszcze określić wysokość daniny, którą odtąd mieli płacić Charasimowie, a także zapoznać ich z techniką nawadniania pól, aby wydrzeć pustyni część ziemi, oraz kazał zbudować na granicy rzeki Jaksartes pięć twierdz - dla trzymania Masagetów w poddaństwie (były to m.in.: Gaza i Kyra). W drodze powrotnej zajął oazę Margusz i ustanowił nową satrapię w krainie zwanej Baktria (satrapia Bachtrisz). Jej głównym miastem była Zariaspa - jedno z najważniejszych centrów kultowych medyjskich magów (Aleksander Wielki, przerażony tym, jak magowie postępują z umierającymi i zmarłymi, wynosząc ich ciała na pustynię i czekając aż sępy objedzą je do kości - często jeszcze na żywca - zakazał tego typu praktyk).
Po powrocie do Pasargadów, Cyrus szykował się już na nową wojnę, tym razem jego celem była Babilonia, która od śmierci ostatniego wielkiego władcy tej krainy - Nabuchodonozora II w 562 r. p.n.e., przeżywała okres załamania, i to zarówno gospodarczego, jak i politycznego a nawet społecznego. Już syn i następca Nabuchodonozora - Amel-marduk został obalony w kilkanaście miesięcy po swym wstąpieniu na tron (560 r. p.n.e.) za to iż: "nie szanował praw i prawdy". Do władzy doszedł teraz tartan armii babilońskiej - Nergal-szarucura, który jednocześnie był właścicielem rozległych połaci ziem w królestwie. Otoczył się on sobie podobnymi, którzy łupili podatkami jak tylko mogli chłopów pracujących na roli. Z tak uzyskanych pieniędzy Nergal-szarucura rozbudowywał i upiększał Babilon. W ostatnim roku swego panowania (557/556 p.n.e.) wyprawił się zbrojnie do Anatolii, aby wspomóc mieszkańców dawnej Kizzuwatny (konkretnie kraju Kue w Cylicji) w ich walce z Krezusem lidyjskim. Do konfliktów ekonomicznych i społecznych (w 550 r. p.n.e. w żyznej dotąd Babilonii po raz pierwszy od niepamiętnych czasów pojawił się głód) doszły również konflikty plemienne (dziś powiedzielibyśmy narodowościowe) pomiędzy dwoma głównymi ludami, zamieszkującymi ówczesną Babilonię - Chaldejczykami i Aramejczykami. Jedni i drudzy uważali się za predystynowanych do władzy, przy czym pozycję dominującą mieli raczej Chaldejczycy (szczególnie opierając się na kaście kapłańskiej boga Marduka), ale i Aramejczycy również mieli możliwości zdobycia władzy. I tak właśnie stało się w 556 r. p.n.e., gdy tron Babilonu zdobył Aramejczyk z pochodzenia - Nabonid (Nabuna'id). Poślubił on (zapewne córkę Nabuchodonozora II) - Nitokris, aby uprawdopodobnić swoje prawa do tronu, ale nie posiadał poparcia wpływowych kapłanów Marduka, gdyż sam pozostawał wyznawcą boga Sina (bóg Księżyca), którego to kapłanką była w Harranie (skąd pochodził) jego matka, a rodzina mieszkała w tym mieście jeszcze od czasów asyryjskich. Co prawda Nabonid przykładał dużo propagandowego pietyzmu do wszystkich publicznych świąt babilońskich, łącznie z najważniejszym świętem Nowego Roku (podczas którego Marduk dawał władcy swoje błogosławieństwo na kolejny rok sprawowania rządów nad miastem w jego imieniu). Jednak sam fakt, iż był wyznawcą Sina, a poza tym zezwolił na czczenie również bóstw astralnych (Szamasza, Sina i Isztar) powodował jego konflikt z klerem Marduka - który nie tolerował żadnej konkurencji. Ok. 550 r. p.n.e. gdy wybuchła klęska głodu, Nabonid postanowił opuścić Babilon i osiąść w swej samotni w oazie Tema na Pustyni Arabskiej. Władzę w kraju powierzył zaś synowi - Belszarucurowi (Baltazarowi - zapewne temu samemu, który jest wymieniony w Biblii, gdy podczas przyjęcia na ścianie jego pałacu pojawiły się napisy, umieszczone tam przez "boską rękę", te napisy to: "Mene, Tekel, Fares" ["Policzono, Zważono, Podzielono"] mające być zapowiedzią upadku królestwa).
Ciągły konflikt z kapłanami Marduka powodował, że sytuacja wewnętrzna w kraju była bardzo napięta, a jeśli doliczyć do tego wzrost znaczenia lokalnych wielmożów to sprawa zaczynała się nieco komplikować. Co prawda Baltazar (i Nabonid) wciąż dysponowali silną armią, w tym elitarnym korpusem królewskim (na których potem Persowie wzorować będą swój korpus "Nieśmiertelnych") zwanych "Walecznymi". Ale nagromadzenie konfliktów wewnętrznych (np. zapiaszczenie portu w Ur, co też spowodowało upadek handlu przez Zatokę Perską, a tym samym znaczne zubożenie mieszkańców kraju) sprzyjało interwencji zewnętrznej - egipskiej, medyjskiej oraz perskiej. Egipcjanie mieli z Babilończykami na pieńku już od dość dawna (w 568 r. p.n.e. faraon Chnumibre Amazis Sineith - lub po prostu Amazis II - odparł babilońską inwazję na Deltę), ale teraz stosunki te układały się zgodnie. Medowie zaś zostali pokonani i podbici przez Persów, zatem jedyne realne niebezpieczeństwo groziło Babilonii od strony ambitnego zdobywcy "Wschodu i Zachodu" - Cyrusa Wielkiego. Ok. 540 r. p.n.e. po prawie dziesięciu latach spędzonych w oazie Tema, do Babilonu powrócił Nabonid. Był to już okres poważnego kryzysu w relacjach z Persami, którzy jeszcze w 546 r. p.n.e. zajęli strategiczny, północny punkt obrony Babilonii - Suzę (na tamtejszym akropolu stacjonowały wojska babilońskie pod wodzą niejakiego Gobryasa - mianowanego naczelnikiem Elamu, jeszcze przez Nabuchodonozora II. Jednak potęgujący się konflikt religijny - za czasów Baltazara na krótko ograniczono kapłanom Marduka pewne przywileje, licząc na to, że pragnąc je odzyskać, kler Babilonu będzie musiał ugiąć się przed królem. Efekt był jednak wprost przeciwny i to lud miasta, podpuszczany przez kapłanów, wymusił na królu ustępstwa, a zapewne to właśnie ta porażka Baltazara zmusiła Nabonida do ratowania pozycji korony i powrotu na tron po dziesięciu latach nieobecności) miał wpływ również i na żołnierzy stacjonujących w Suzie. Gdy więc Cyrus złożył Gobryasowi propozycję uczynienia go satrapą Elamu, ten przyjął propozycję z radością i przeszedł ze swoimi żołnierzami na stronę Persów (trzeba bowiem pamiętać, że propaganda perska skutecznie przedstawiała Cyrusa jako przyjaciela i obrońcę kleru Marduka). Jeszcze w tym samym roku, w czerwcu (546 r. p.n.e.) wojska Gobryasa wkroczyły do Akadu i w Uruk obległy lojalnego wobec Baltazara zarządcę tej ziemi, po czym nie niepokojone, wycofały się do Suzy.
Po swym powrocie do Babilonu, nakazał Nabonid sprowadzić do miasta posągi bogów z wielu miast (których utraty wierności się obawiał). Chciał w ten sposób zmusić miasta do uległości, oraz pozbawić tamtejszych kapłanów "boskiej siły" emanującej z owych posągów (wierzono bowiem że każdy posąg jest żywą emanacją bóstwa i może sprowadzać zarówno zwycięstwo jak i klęskę). Skutek tego czynu był jednak odwrotny od zamierzonego - ograbione z bóstw miasta, wzywały teraz Cyrusa by je pomścił, zaś mieszkańcom Babilonu ten krok również się nie spodobał i wielu z nich (np. Żydzi, sprowadzeni tutaj pięćdziesiąt lat wcześniej po zniszczeniu Jerozolimy przez Nabuchodonozora II w 587 r. p.n.e. - tzw.: "Niewola Babilońska") głośno modliło się o obalenie Nabonida i przybycie Cyrusa. Ten chciał interweniować już jesienią i zimą 540 r. p.n.e., ale uniemożliwiły mu to duże opady śniegu, który zasypał przełęcze. Było więc oczywiste, że wiosną wojna wybuchnie już na całego. I tak też się stało, gdy z nastaniem nowego (539 r. p.n.e. - oczywiście kalendarz babiloński opierał się na zupełnie innych datach) Cyrus ruszył w drogę - od razu otworzyły przed nim swe bramy, ograbione z posągów bóstw miasta: Esznunak, Zamban, Me Turnu oraz Der. Jeszcze w marcu pewny siebie Nabonid, kazał sprowadzić posągi bogów z Uruk, Maradda, Zamama, Kisz, Ninlil i Hursaghalama - ufając, że zgromadzone w Babilonie bóstwa, same odeprą perską inwazję. 4 kwietnia 539 r. p.n.e. - w dzień babilońskiego Nowego Roku, zorganizował Nabonid wielkie uroczystości ku czci Marduka, mające być świadectwem uznania boga wobec jego osoby. Nie szczędził więc mieszkańcom Babilonu (szczególnie zaś żołnierzom) wina oraz jadła, aby mogli radować się z uznania Nabonida przez Marduka za jedynego i legalnego władcę. Mogłoby się wydawać, że działania Nabonida są jałowe, zdane na niepowodzenie, a armia perska wkrótce stanie u wrót Babelu, ale okazało się że... nie. Stary król miał dobry zmysł polityczno-propagandowy i wiedział że odpowiednia otoczka, inscenizacja oraz atmosfera - będą mu służyć. Okazało się bowiem że Cyrus wstrzymał swój marsz, gdy tylko kapłani Marduka nie wyrazili sprzeciwu i potwierdzili "uznanie", jakie do Nabonida kierował Marduk. Uskrzydlony tym sukcesem, postanowił Nabonid dalej brnąć w politykę ściągania kolejnych "bogów" do miasta i jeszcze w sierpniu 539 r. p.n.e. kazał sprowadzić kolejne posągi do Esangili (ponoć była to świątynia wszystkich bogów, a niektórzy historycy upatrują w tej piramidalnej konstrukcji biblijną "Wieżę Babel"), ale to było wszystko, na co mógł jeszcze sobie pozwolić.
We wrześniu 539 r. p.n.e., kapłani miast: Borsipy, Sippar i Kutu jawnie już odmówili Nabonidowi wysłania posągów swych bogów do Babilonu, a powszechne oburzenie spowodowała zmiana nakrycia głowy boga Szamasza (bóg Słońca) - zalecona przez Nabonida - w nowo odbudowanej po pożarze świątyni w Sippar (to właśnie wówczas miał powstać mit o ręce piszącej na ścianie, który przetrwał w Biblii). Teraz kapłani już otwarcie wzywali Cyrusa na ratunek, nazywając go "obrońcą bogów". z końcem września 539 r. p.n.e. armia perska wkroczyła do Babilonii. Nabonid wysłał przeciw Persom swoje wojska, pod dowództwem Baltazara, ale ten został rozbity w bitwie pod Opis nad Tygrysem. Nie widomo co spowodowało klęskę Babilończyków? czy lepsze wyszkolenie i taktyka Persów, czy może zdrada oddziałów dowodzonych przez Baltazara. Pewnym wszakże jest, że Persowie to starcie wygrali i 11 października bez walki poddało im się potężne miasto Sippar, a już 13 października Gobryas (dowodzący armią perską) zajął Babilon, z którego Nabonid zbiegł (wkrótce potem jednak powrócił do miasta i został schwytany - jego dalsze losy są nieznane, choć istnieje pogłoska iż Cyrus mianował go z końcem 538 lub początkiem 537 r. p.n.e. - zarządcą Babilonii - co raczej wydaje się mało prawdopodobne). Król Królów wkroczył do zdobytego miasta (które też poddało się bez walki) 29 października 539 r. p.n.e. Drogę usłano mu gałązkami wawrzynu, a on sam kazał sporządzić odezwę do mieszkańców (wydrukowano ją na glinianym cylindrze tylko w języku akadyjskim, z pominięciem perskiego, co było bardzo rzadko spotykane w oficjalnej królewskiej administracji) w której obiecywał, iż będzie stał na straży wiary mieszkańców zdobytego Babilonu i że sam uważa się za władcę oraz mieszkańca tego kraju - tak jakby był nim z urodzenia, a nie z podboju. Edykt zapewniał też, że odtąd wszyscy Babilończycy są równoprawnymi poddanymi imperium na równi z Persami i Medami (co ciekawe - to oświadczenie nie zostało sporządzone w innych językach, a także nie wykuto go w rytej inskrypcji na twardym materiale, takim jak skała, kamienna stela czy metalowa lub srebrna tabliczka, tylko na glinianym cylindrze, który łatwo mógł ulec zniszczeniu - choć los akurat postarał się o to, aby przetrwał).
Satrapą Babirus (Babilonii) mianowany został Gobryas (który to pełnił tę funkcję przez kilka miesięcy, aż do wiosny 538 r. p.n.e.). Jego wojska ("tarcze Gutium") otoczyły Esangilę chroniąc kapłanów - zgodnie z poleceniem Cyrusa. Był to jawny symbol nastania nowych czasów - czy też raczej powrotu starych, dobrych czasów z lat panowania Nabuchodonozora II, którego rządy pamiętało jeszcze wielu mieszkańców Babilonu. Jednak już po nowym roku, Cyrus mianował kolejnym satrapą tej krainy, swego syna - księcia Kambyzesa. Co ciekawe - pomimo całej propagandowej otoczki (łącznie z przekazaniem przez Marduka władzy nad miastem w ręce Kambyzesa, jak to miało miejsce z poprzednimi władcami) ojciec powierzył synowi jedynie władzę nad samym miastem i północną częścią kraju (Asyrią), natomiast nie dał mu pełnej władzy, co mogłoby świadczyć o tym, iż być może obawiał się synowskiej ambicji, a nawet próby pokuszenia się zbyt wcześnie o tron Persji (być może miało to związek z nie do końca wyjaśnioną kwestią zabójstwa Bardij - najstarszego syna Cyrusa, którego ten zapewne przeznaczył do rządów. Nie wiadomo jednak jak zginął Bardija i kto maczał palce w jego śmierci. Wiadomo jednak że mag Gaumata obalił i prawdopodobnie zabił Kambyzesa w marcu 522 r. p.n.e., twierdząc iż jest jego starszym bratem - Bardiją, który uniknął śmierci i powrócił zająć należne mu miejsce. Gaumatę/Bardiję zabił zaś - gdy ten oddawał się właśnie namiętnościom w objęciach swej nałożnicy - we wrześniu 522 r. p.n.e. w twierdzy Sikajawautisz w Medii - wraz ze swymi sześcioma towarzyszami: Onofasem, Idernesem, Norondabatesem, Mardoniuszem, Barissesem i Artafarnesem, którzy potem byli założycielami sześciu największych rodów Persji - kolejny władca Dariusz I Wielki. Późniejsza propaganda zwycięskiego Dariusza, uczyniła z Gaumaty/Bardiji symbol wszelkiego zła, co zawarte jest choćby w królewskiej inskrypcji: "On kłamał narodowi tak: "Jestem Bardija, syn Cyrusa, brat Kambyzesa". (...) Mag Gaumata odebrał Kambyzesowi Persję i Medię i inne kraje i zagarnął dla siebie. (...) Naród bał się go... on zabił wielu ludzi, którzy znali wcześniej Bardiję. (...) On tak okłamał ludzi (...) Świątynie ognia, które zburzył mag Gaumata ja odbudowałem. Ludziom zwróciłem pastwiska, stada i niewolników razem z gospodarstwami, które odebrał im mag Gaumata. (...) Ahura-Mazda okazał mi pomoc. (...) Pozbawiłem go królestwa. Dzięki Ahura-Mazdzie stałem się królem, Ahura-Mazda dał mi królestwo" itd). Ale to była dopiero pieśń przyszłości, na razie bowiem - przez dziewięć miesięcy - satrapą Babilonu pozostawał książę Kambyzes, a potem ojciec odebrał mu tę władzę i zmusił do powrotu do Suzy.
A tymczasem w miastach i na egejskich wyspach Hellady, w latach 40-tych i 30-tych VI wieku p.n.e. nastąpiła zasadnicza zmiana w podejściu do Persów. Zmiana ta opierać się będzie na zgodnej współpracy wielu greckich tyranów z perskimi satrapami Sardes, dającej możliwość wytyczenia nawet przyszłego sojuszu Persji i greckich miast-państw. Ta cała "idylla" (nie zawsze bezkrwawa) trwała przez cały okres międzywojnia, aż do wybuchu w 499 r. p.n.e. powstania Jonów pod wodzą Arystagorasa.
CDN.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz