Łączna liczba wyświetleń

wtorek, 27 czerwca 2023

POLSKA IDEA IMPERIALNA - Cz. VII

CZYLI BROSZURA WYDANA W 1938 ROKU 
POD EGIDĄ "POLITYKI"





POLSKA IDEA IMPERIALNA

Cz. VII







VI
POLITYKA SPOŁECZNO-GOSPODARCZA
Cz. I



1. PODZIAŁ ŚRODKÓW MATERIALNYCH MIĘDZY JEDNOSTKĄ A PAŃSTWEM


 Urzeczywistnienie celów narodowych nie jest możliwe bez odpowiednich środków materialnych. Środki te służą jednak równocześnie zaspokajaniu potrzeb indywidualnych. Stąd wynika konieczność stworzenia takiego ustroju społecznego, który by w należyty sposób rozgraniczał potrzeby państwa oraz wzajemne potrzeby poszczególnych jednostek. Istotnym jednak jest, żeby dochód społeczny był możliwie największy. Sprawiedliwy podział owoców produkcji nie utrudnia jednak wzrostu dochodu społecznego, lecz przeciwnie jest jego koniecznym warunkiem.


2. ROLA PRACY


 Źródłem wszelkiego bogactwa jest praca ludzka. Wszystek kapitał jest czynnikiem pochodnym, a nie równorzędnym pracy ludzkiej. Ziemia i naturalne złoża surowców nie mogą być zwiększone, ale praca umożliwia ich coraz intensywniejsze wykorzystywanie. Stąd wynika prawda, że im kraj jest uboższy, słabiej zainwestowany, tym społeczeństwo całe musi dłużej i ciężej pracować, ażeby się odpowiednio zagospodarować. Stanie się to oczywiście tylko wtedy, gdy praca będzie skierowana na inwestycje, oraz produkcję artykułów pierwszej potrzeby zaspokajających wymogi szerokich mas ludności, nie zaś na produkcję artykułów służących luksusowej konsumpcji nielicznych uprzywilejowanych jednostek. W tym celu potrzebna jest odpowiednia ingerencja państwa.


3. ROLA WŁASNOŚCI I ZYSKU


 Drugim zasadniczym wymogiem szybkiego wzrostu bogactwa jest organizacja produkcji eliminująca marnotrawstwo. Stanie się to zaś tylko wtedy, gdy w organizacji produkcji uwzględniona zostanie w możliwie wysokim stopniu inicjatywa prywatna oraz indywidualna odpowiedzialność, wytępiony zaś przerost biurokracji. 

Z powyższego wynika, że stoimy na gruncie własności prywatnej, własność tę zaś uważamy za depozyt społeczny złożony w ręce właścicieli po to, żeby dawał większe owoce, i to nie dla nich samych wyłącznie, lecz przede wszystkim dla całego społeczeństwa.

Kapitalizacja może wzrastać w kraju tylko wtedy, gdy istniejący już kapitał odrzuca możliwie wysokie zyski.

Doświadczenie wskazuje, że kapitał upaństwowiony naraża kraj na straty, które się musi pokrywać z podatków, albo też w najlepszym razie odrzuca minimalne zyski, co jest równoznaczne ze zmniejszeniem tempa kapitalizacji. Potrzebna nam jest dlatego nie socjalizacja własności prywatnej, lecz kontrola zużycia zysku płynącego z tej własności.

Rolą gospodarczą zysku jest jego reinwestycja stwarzająca dodatkowe źródło zatrudnienia. Dlatego też państwo winno ingerować, ażeby zyski przekraczające pewne konieczności konsumpcyjne samych przedsiębiorców, były rzeczywiście reinwestowane. W tym celu winny zostać wydane zarządzenia:

  1. Zapobiegające ukrywaniu dochodów, które muszą być z resztą ujawniane ze względów czysto skarbowych;
  2. Uniemożliwiające ich wywóz za granicę;
  3. Zmuszające właścicieli do ich reinwestycji; winno się to stać przez silną progresję podatkową w stosunku do dochodów zużywanych konsumpcyjnie przy równoczesnym zwolnieniu od tej progresji zysków reinwestowanych.


4. PŁACE A ZATRUDNIENIE


 Żądając uspołecznienia zysków musimy się jednocześnie domagać uspołecznienia pracy ludzkiej, tzn. stworzenia warunków, w których by cały stojący do dyspozycji zapas rąk ludzkich był zatrudniony. Każda jednostka ma prawo do pracy. Nie powinien pod żadnym warunkiem istnieć przywilej pracy dla kogokolwiek. Ponadto ilość pracy powinna być regulowana potrzebami społeczeństwa tzn. im społeczeństwo uboższe, tym dłuższą ilość godzin dziennie musi wrzeć praca w jego warsztatach produkcji, ponieważ praca jest jedynym źródłem bogacenia się narodu.

Powyższemu postulatowi przeciwstawia się egoizm zatrudnionej części społeczeństwa, nie chcącej się pogodzić z tym, ażeby wzrost dochodu społecznego szedł nie na zwyżkę płac, lecz na zatrudnienie bezrobotnych. Egoizm ten musi być złamany podobnie jak egoizm kapitalistów, skłonnych również do przejadania zysków zamiast ich reinwestycji. Wymaga tego zarówno poczucie sprawiedliwości społecznej, jak i nadrzędny interes państwa. Ważniejszym jest bowiem, ażeby zaczęli jeść przymierający głodem bezrobotni, niż żeby wzrastała stopa życiowa choćby nawet skromnie uposażonych jednostek. Nowozatrudnieni tworzą poza tym nowe wartości gospodarcze, podczas gdy wzrost konsumpcji już zatrudnionych osób nie jest połączony z dodatkowym wkładem pracy ludzkiej w proces produkcyjny.

Podnoszenie się stopy życiowej już zatrudnionej części społeczeństwa jest uzasadnione dopiero, gdy zniknie zjawisko bezrobocia. Wtedy bowiem dalszemu wzrostowi produkcji musi pod grozą wywołania braku zbytu i tym samym kryzysu gospodarczego, towarzyszyć wzrost konsumpcji, co jest w warunkach pełni zatrudnienia możliwe tylko poprzez zwyżkę płac. Należy się również ze wszechsił przeciwstawić redukcji godzin pracy wtedy, gdy kraj posiada olbrzymie zaległości gospodarcze do odrobienia. Skracanie czasu pracy jest uzasadnione dopiero po wzroście stopy życiowej ogółu ludności do poziomu, przy którym wolny czas ludność ta zaczyna cenić wyżej od ewentualnej zwyżki płac.

Praca jest największym bogactwem kraju ubogiego, który musi też popierać formy produkcji, wyzwalające maksymalną ilość pracy. Żądanie zwiększenia ilości pracy w zakładach przemysłowych, jest ze względów społecznych nierealne. Natomiast chłop na roli, rzemieślnik przy własnym warsztacie pracy gotów jest pracować 12 a nawet większą ilość godzin na dobę, ponieważ rozumie, że pracuje dla siebie. Największym błędem kraju ubogiego jest utrudnienie małym i średnim warsztatom pracy możliwości rozwojowych. To się właśnie stało w Polsce i musi zostać za wszelką cenę odrobione przez zasadniczą rewizję:

  1. Polityki kartelowej,
  2. Ubezpieczeń społecznych,
  3. Skarbowości,
  4. Struktury i produkcji rolnej.


Na zakończenie tej części rozdziału o pracy, warto też dodać co właśnie o pracy mawiał Marszałek Józef Piłsudski. A mawiał On:




"Wyroki Stwórcy skazują ludzi na tę ziemię rzuconych, na mozół i trud wielki, by z ubogiej gleby życie wydobywali, by byli w trwałości pracy niezmienni, jak zieleń wieczna koron drzewnych, a na straż swej ziemicy wysyłali silnych, co w burzy się nie zegną."

"Jest żywioł nie boski, lecz ludzki i może dlatego człowiek tak mało go szanuje. Żywiołem tym jest praca, praca ludzkich mózgów, praca ludzkich serc i praca ludzkich mięśni. Dzieje ludzkie w całych tysiącleciach, wszystko to, co nazywamy kulturą są właściwie przetworem tego ludzkiego żywiołu, człowieczej pracy. A człowiek zamiast być dumnym z opanowania tego co może opanować, chce być dumny z opanowania żywiołu nie swego, żywiołu boskiego. Specjalnie człowiek nie chce szanować największej potęgi swego żywiołu pracy zbiorowej, chociaż ta właśnie największe cuda tworzy."

"Im bardziej praca jest indywidualna, tym jest silniejsza w swoich przejawach, im bardziej ludzie indywidualnie silni podadzą sobie ręce dla wspólnej pracy, tym bezpieczniejszy naród."

"U nas ludzie nie są przyzwyczajeni do ponoszenia konsekwencji swych czynów i słów."

"Nie śpieszmy do łatwych, ale tanich zwycięstw i efektów naszej pracy."

"Jedynie czyn ma znaczenie. Najlepsze chęci pozostają bez skutku, o ile nie pociągają za sobą następstw praktycznych."

"Nie dość jest skarżyć się na los i krzywdy, trzeba jeszcze umieć walczyć z nimi."

"Obok materialnych wysiłków niezbędna jest przy przezwyciężaniu przeszkód i przy przechodzeniu przez krytyczne chwile siła moralna i wiara w siebie. Bez tego niewiele zrobić można. Bez tego przed każdą przeszkodą się cofniemy, a w każdym kryzysie załamiemy."


CDN.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz