Łączna liczba wyświetleń

sobota, 11 listopada 2023

DEMETRIUSZ, PYRRUS, ARATOS... - Cz. XIII

CZYLI, PRAWDZIWI "CELEBRYCI" 
EPOKI HELLENISTYCZNEJ





I

DEMETRIUSZ POLIORKETES

(337-283 r. p.n.e.)

Cz. XIII




ALEKSANDER WIELKI 
OBRAZ WYGENEROWANY PRZEZ SZTUCZNĄ INTELIGENCJĘ



 Ponieważ wojna która toczyła się w Azji została rozstrzygnięta po myśli Antygona Jednookiego (który po bitwie pod Gabiene - połowa stycznia 316 r. p.n.e. - zreorganizował cały Wschód według własnego planu, usuwając lub uśmiercając  nie do końca wiernych jego planom stworzenia nowego królestwa na Wschodzie satrapów), warto też (przynajmniej na moment) przenieść się na Zachód, do Grecji, abym móc uświadomić sobie jakie tam nastąpiły w tym czasie zmiany, które również miały wpływ na politykę Antygona i jego syna Demeteriusza. Otóż od lata 319 r. p.n.e. czyli od śmierci regenta Antypatra, stanowisko to sprawował Polyperchon. Wywodził się on z możnego macedońskiego rodu i był jednocześnie strażnikiem dotychczasowych grecko-macedońskich wartości a przeciwnikiem wszelkich orientalnych nowinek (jak choćby perskiego ukłonu przed władcą, z którego się często naśmiewał jeszcze za życia Aleksandra). W czasie o którym opowiadamy, miał on już prawie siedemdziesiąt lat i był starcem. Jednak umierający Antypater to właśnie jego - a nie swego syna Kassandra - wyznaczył kolejnym regentem macedońskich królów - Aleksandra IV i Filipa III Arridajosa (zapewne poczynił tak, ponieważ Kassander nie miał większego doświadczenia w sprawowaniu władzy i pragnął aby najpierw nabył trochę wprawy, przypatrując się rządom nowego regenta). Kassander jednak poczuł się urażony taką właśnie decyzją ojca i uciekł na Wschód do Antygona, od którego uzyskał wsparcie wojskowe i na jesień 319 r. p.n.e. zajął wyspę Eginę (leżącą nieopodal Aten) przygotowując się tym samym do ostatecznej walki o władzę z Polyperchonem. Zdobywszy sobie poparcie Antygona i satrapy Egiptu Ptolemeusza, Kassander dysponował pokaźną siłą zbrojną i mógł realnie zagrozić władztwu Polyperchona. Ten, starając się uniemożliwić mu zdobycie szerszego poparcia wśród greckich miast, zwołał swych najbliższych doradców z pytaniem co ma czynić w przypadku agresji Kassandra i wspólnie postanowiono, że najlepiej będzie przywrócić demokrację w greckich polis, jednocześnie obalając istniejące tam (a założone w czasach rządów Antypatra). lokalne oligarchie.

Tak więc w grudniu 319 r. p.n.e. (lub też na początku 318 r. p.n.e.) regent Polyperchon wydał dekret przywracający demokrację we wszystkich greckich miastach-państwach, z wyjątkiem Samos (które zostało oddane Atenom, podobnie jak to było w czasach Filipa II - ojca Aleksandra Wielkiego). Jednocześnie napisał list do królowej matki Olimpias, zapraszając ją ponownie do powrotu do Macedonii (przebywała ona bowiem na dworze władcy plemienia Molossów z Epiru - sama zresztą Olimpias też była Epirotką - Ajakidasa, ojca kolejnego naszego bohatera Pyrrusa z Epiru). Tak też się stało i z początkiem 318 r. p.n.e. Olimpias powróciła do Pelli. Dekret o przywróceniu demokracji w greckich miastach napotkał nieco problemów, szczególnie w Argos (gdzie lokalni oligarchowie podjęli walkę o utrzymanie władzy, na co w kolejnym dekrecie wysłanym do mieszkańców miasta Polyperchon kazał ich uśmiercić) oraz w Megalopolis i w Atenach. Twierdza Munichia w ateńskim porcie w Pireusie kontrolowana była bowiem przez podkomendnego Kassandra - Nikanora (mianowanego na to stanowisko jeszcze w 323 r. p.n.e. już po śmierci Aleksandra Wielkiego). Ten przygotowywał port, jak również obywateli Aten do uznania władzy Kassandra. Gdy jednak ten długo nie przybywał, aby się zabezpieczyć Nikanor wzmocnił załogę Munichii (Ateńczycy bowiem żądali nie tylko przywrócenia demokracji - obalonej w 322 r. p.n.e. po próbie buntu i klęsce w wojnie lamijskiej z Macedonią - zgodnie z dekretem Polyperchona, ale również wycofania się Macedońskiego kontyngentu z Munichii). Gdy Ateńczycy dowiedzieli się o wzmocnieniu załogi Munichii, wysłali posłów do Pelli, aby poskarżyć się regentowi na działania Nikanora i opóźnianie przez niego powrotu do demokracji. Ten zaś w międzyczasie opanował mury Pireusu, opanowując tym samym cały port.




Ateńczycy wówczas wysłali do Nikanora delegację przywódców miasta (którzy jednocześnie byli przyjaciółmi Nikanora), w skład której weszli Fokion syn Fokusa i Konon syn Tymoteusza, aby ci poskarżyli się na bezprawne opanowanie Pireusu i zwłokę w wykonaniu dekretu Polyperchona (oczywiście ani Fokionowi, ani Kononowi nie zależało na przywróceniu demokracji, gdyż to oni realnie rządzili wówczas miastem, choć akurat w przypadku Fokiona należy powiedzieć że był to polityk niezwykle uczciwy, słynny w swoim czasie właśnie z uczciwości i prawości, podobnie jak w czasach wojen perskich na przełomie lat 80-tych i 70-tych V wieku p.n.e takim krystalicznie uczciwym ateńskim politykiem był chociażby Arystydes Sprawiedliwy). Nikanor odpowiedział im, aby wszelkie żale kierowali do Kassandra, jako że on sam nie jest władny zadecydować o przywróceniu demokracji. W tym czasie do Nikanora dotarł list napisany przez królową matkę Olimpias, w którym domagała się ona przywrócenia demokracji w Atenach. Ponieważ Kassander nie przybywał, a do Aten ruszyło już wojsko wysłane przez Polyperchona pod wodzą jego syna Aleksandra, przeto Nikanor przestraszył się i obiecał Ateńczykom że przywróci im demokrację. Na słowach jednak się skończyło i gdy Aleksander przybył do Aten, wszyscy mieli nadzieję że przyszedł tu aby wypełnić dekret swego ojca. W rzeczywistości jednak Aleksander pragnął opanować główne stanowiska w Atenach jak i w Pireusie - wraz z twierdzą Munichia, po to, aby dalej kontrolować miasto. Ateńczykom obiecał że rozprawi się z Nikanorem i swój obóz rozbił pod murami Pireusu, realnie jednak nie zamierzał dopuszczać ateńskich posłów do owych rozmów i sam zamierzał spotkać się z Nikanorem w cztery oczy. Gdy do takiego spotkania doszło, od razu stwierdził że nie przybył tutaj w imieniu Ateńczyków i pragnie jedynie przekonać Nikanora do wypełnienia woli królów i uznania Polyperchona za regenta, a tym samym porzucenia mrzonek Kassandra o władzy regencyjnej.

Ateńczycy zaś - zawiedzeni brakiem efektów rozmów macedońskich wodzów - sami zebrali się na zgromadzeniu ludowym, obalili tam oligarchów i przywrócili rządy demokracji (marzec 318 r. p.n.e.). Kilku zaś oligarchów - w tym Fokiona - skazali nawet na śmierć. Duża część oligarchów (w tym również Fokion) zdołała uciec z miasta i przybyła do obozu Aleksandra, prosząc go o wsparcie i ocalenie życia. Ten napisał list do swego ojca regenta, w którym przedstawił sprawę obalonych oligarchów, pisząc, że zawsze działali w zgodzie z wolą królów i nie powinni zostać ani skazani na śmierć ani też nie powinni cierpieć. Podobne jednak poselstwo wysłali do Pelii Ateńczycy, którzy jasno domagali się uznania poczynionego przez nich przewrotu, który zgodny był z dekretem Polyperchona. Ten nie chcąc występować przeciwko własnemu dekretowi (choć celem jego było opanowanie portu w Pireusie, które znacznie ułatwiłoby mu prowadzenie ewentualnej wojny z Kassandrem), polecił Aleksandrowi uwięzić oligarchów (w tym Fokiona) i wydać ich skrępowanych Ateńczykom, dając im jednocześnie wolną rękę czy ich wypędzą czy też uśmiercą. Teraz na zgromadzeniu ludowym zaczęto debatować nad losem obalonych oligarchów, z tym że większość ludzi wygnanych z Aten w 322 r. p.n.e. po klęsce w wojnie lamijskiej, głosowała za karą śmierci dla nich (ci wygnańcy powrócili do ojczyzny dopiero dzięki dekretowi Polyperchona) mając im jednocześnie za złe, że to przez takich jak oni ojczyzna utraciła niepodległość, a demokracja została zniesiona. Gdy głos zabrał we własnej obronie Fokion, tłumaczył się, że po klęsce aby zachować pełną niezależność nie było szansy i należało jedynie utrzymać to, co było możliwe do utrzymania, jednocześnie prosił zgromadzenie współobywateli o darowanie życia dla siebie i reszty oligarchów. Lud go jednak zakrzyczał, a gdy próbował dalej przemawiać, napotykał na gwizdy i okrzyki wymierzone we własną osobę. Ostatecznie zdesperowany Fokion poprosił zgromadzenie o karę śmierci dla siebie, jednocześnie o darowanie życia dla reszty oskarżonych. Gdy zaś przyszła kolej przemawiania innych oligarchów, wszyscy oni prosili o darowanie życia, co jeszcze bardziej doprowadzało lud do pasji i potęgowało wrzawę na zgromadzeniu. Ostatecznie zapadł wyrok - kara śmierci dla wszystkich za zdradę ojczyzny i wysługiwanie się najeźdźcom.




Oskarżeni natychmiast zostali odprowadzeni na miejsce kaźni, choć byli i tacy którzy im współczuli, część nawet płakała, to jednak byli oni w mniejszości, gdyż większość pragnęła krwi. Nie wszyscy jednak oligarchowie zostali schwytani, niejakiemu Kallimedonowi udało się uciec, a był to człek bodajże najbardziej znienawidzony przez lud. Początkowo postanowiono że oligarchów czeka ukamienowanie, ale wcześniej zostaną poddani torturom (oczywiście najbardziej radykalni byli ci, którzy zostali wcześniej wygnani z miasta po czystkach roku 322 p.n.e.). Wybrany jednak na zgromadzeniu ludowym sędzia Hagnonides stwierdził jednak iż: "Mężowie ateńscy, jeśli kiedykolwiek złapiemy tego łotra Kallimedona, poddamy go torturom; ale w sprawie Fokiona nie mogę wystąpić z takim wnioskiem". Ktoś z tłumu krzyknął: "Masz rację, bo gdybyśmy dręczyli Fokiona, cóż mielibyśmy wówczas uczynić tobie?!" (co tylko pokazuje jak silna była chęć zemsty i jak wszystkich, którzy opowiadali się za łagodniejszym wyrokiem dla obalonych oligarchów, uważano za - jakbyśmy to dzisiaj powiedzieli... symetrystów 🤭). Ostatecznie też obywatele zgodzili się na mniej okrutną egzekucję, zamieniając kamienowanie na wypicie pucharu z cykutą. W drodze na miejsce kaźni jednak skazańcy byli obrażani, jeden z mężczyzn nawet splunął Fokionowi w twarz, na co ten zwrócił się do sędziego, aby powstrzymał niestosowne zachowanie owego obywatela. Był początek maja 318 r. p.n.e. (czyli 19 dzień miesiąca Munychion), gdy puchar z cykutą cat podał najpierw Tudypposowi, Hegemonowi, Pytoklesowi i Nikoklesowi (przyjacielowi Fokiona, który prosił wcześniej aby mógł umrzeć przed swym kompanem). Gdy zaś przyszła kolej Fokiona, okazało się że cykuta się skończyła a kat zapowiedział że nie zmiażdży kolejnej, jeśli mu Fokion nie zapłaci. Ten stwierdził że w Atenach przyszły już takie czasy, że nawet umrzeć tu nie idzie bez wcześniejszego opłacenia się, po czym wysłał swego syna Fokasa, aby przyniósł katowi żądaną przez niego kwotę. Tak o to śmierć poniosło pięciu mężów, ateńskich polityków (natomiast Demetriusza z Faleronu, Kallimedona, Chariklesa i kilku innych zgromadzenie skazało na śmierć zaocznie, gdyż nie było ich wówczas w mieście).

Ciała skazańców potraktowano jak ciała zdrajców i zakazano ich pochówku, a polecono wynieść je poza obręb miasta i porzucić gdzieś na równinie, na pożywkę dla dzikich zwierząt (oczywiście rodzina nie mogła dotykać ciał zdrajców, musieli to uczynić specjalnie wynajęci ludzie, którym za to należało zapłacić). Tak też się stało, ale nocą żona Fokiona wraz z synem Fokasem i swoimi słuszkami, przeniosła ciało męża do swego domu, zakopała je gdzieś w ogrodzie, zapaliła świece i modląc się do bogów zapowiedziała, że ciało męża spocznie tutaj dopóty, dopóki Ateńczycy nie opamiętają się i nie przejdzie im owa nienawiść, tak aby można było spokojnie złożyć do grobu ich ciała zgodnie z obyczajem. Rzeczywiście, w jakiś czas później Ateńczykom przeszła owa nienawiść i nie tylko pozwolili na publiczne pochowanie ciała Fokiona (nic nie wiadomo o ciałach innych skazańców, prawdopodobnie zostały one rozszarpane przez dzikie zwierzęta), ale nawet postawili mu pomnik w Atenach, a sędziowie Hagnonides, Epikur i Demofil zostali skazani na śmierć (wyrok wykonano tylko na Hagnonidesie, gdyż tamta dwójka uciekła z miasta). Tropem Epikura i Demofila podążył Fokas (syn Fokiona), który wraz z towarzyszami śledził ich, dopadł i zamordował (notabene Fokas też okrył się niezbyt pozytywną opinią wśród współobywateli, gdy zakochany w jednej z kobiet z domu publicznego, wykupił ją od jej właściciela a potem poślubił, co spotkało się z bardzo niechętnym odbiorem Ateńczyków i wręcz nazywano Fokasa nieszczęsnym, gdyż poślubił nie tylko dziwkę ale i niewolnicę).




A tymczasem w czerwcu 318 r. p.n.e. do portu w Pireusie przybył wreszcie Kassander na czele 35 okrętów wojennych i 4000 żołnierzy. W porcie powitał go Nikanor i przekazał władzę nad Pireusem (sam zaś zatrzymał twierdzę Munichia pod swoją komendą). Regent Polyperchon wraz z królami przebywał wówczas w Fokidzie, a dowiedziawszy się o zajęciu Pireusu przez Kassandra, pomaszerował czym prędzej do Attyki i połączył się pod murami portu z wojskiem swego syna Aleksandra (jego armia liczyła teraz 25 000 piechoty, 4000 sprzymierzeńców, 1000 jazdy i 65 słoni bojowych). Ponieważ oblężenie się przedłużało, a on nie miał zbyt wiele zapasów, postanowił pozostawić część armii pod dowództwem swego syna, a sam ruszył ku Megalopolis, gdzie wciąż rządzili oligarchowie, a miasto wsparło Kassandra. W tym czasie zaś Kassander opuścił Pireus i obległ miasto Salaminę (leżące na wyspie o tej samej nazwie nieopodal Aten), które wspierało regenta. Miasto zostało skutecznie odcięte zarówno od strony morza jak i lądu, a machiny oblężnicze i miotające pociski były w użyciu, więc obrońcy nie mieli większych szans utrzymać się, ale w tym momencie przyszła odsiecz Polyperchona, który wysłał swą flotę zmuszając Kassandra do rozwinięcia oblężenia i powrotu do Pireusu (lipiec 318 r. p.n.e.). Natomiast sam regent stanął pod Megalopolis (dużym miastem arkadyjskim - na Peloponezie). Mieszkańcy już wcześniej obawiali się ataku, dlatego też doskonale przygotowali się do obrony, ściągając cały swój majątek do miasta, kopiąc fosy i nowe umocnienia oraz przygotowując broń i machiny miotające głazy). Gdy armia królewska przybyła pod Megalopolis, regent nakazał rozbić dwa obozy (jeden dla Macedończyków, drugi dla sprzymierzeńców) i wznieść wysokie (wyższe niż mury miejskie) wieże oblężnicze które podciągnięto pod mury i zaczęto z nich obsypywać obrońców strzałami i pociskami wypluwanymi z pokaźnych machin przypominających późniejsze kusze, z tą różnicą że były to duże, pokaźne machiny, których strzały ładowało ręcznie co najmniej trzech żołnierzy naciągając cięciwę poprzez specjalny mechanizm ulokowany z boku owej machiny, a przypominający kołowrotek. Jednocześnie saperzy Polyperchona drążyli tunele pod murami miasta, aby ostatecznie podpalić drewniane konstrukcje mocujące, tak, by uczynić osuwisko i spowodować załamanie się miejskich umocnień na danym odcinku.

Gdy więc po kilku dniach takich intensywnych prac runęły dwie wieże miejskie i łączący je mur, Macedończycy wpadli w zachwyt. Szybko też macedońska piechota zaczęła wlewać się przez otwór do środka, ale obrońcy nie stracili zimnej krwi. Natychmiast przystąpili do obrony tak, aby uniemożliwić Macedończykom przedarcie się w głąb miasta, a jednocześnie rozpoczęto budowę muru oddzielającego tę część, która już została zniszczona. Robotnicy pracowali dzień i noc nad ukończeniem umocnień, a w tym czasie wojownicy walczyli, by macedońska piechota nie przedarła się zbyt daleko. Gdy zaś mur został ukończony, wycofano się za to umocnienie. Jednocześnie do żołnierzy atakujących z wież oblężniczych zaczęto strzelać pociskami, łukami oraz podpalano te wieże - które ze względu na szybkość powstania, nie były obłożone skórami kóz - chroniącymi przed ogniem. Wiele się zapaliło, sporo też zginęło w nich żołnierzy regenta. Ostatecznie Polyperchon postanowił szturmować miasto słoniami, ale i na to obrońcy mieli sposób. Wykopano bowiem niewielkie dołki, umieszczając w nich ostre kolce i przykrywając je gruzami (z rozbitego muru) lub też drewnem. Gdy słonie weszły więc w ten rejon miasta, owe kolce wbijały im się boleśnie w nogi w taki sposób, że zwierzęta te nie mogły ani iść dalej, ani też zawrócić. Jednocześnie były atakowane z murów strzałami i pociskami tak, że zaczęły padać, tworząc barierę uniemożliwiającą dalszy atak. Po tym niepowodzeniu Polyperchon wycofał się z Megalopolis, pozostawiając tam tylko część sił oblężniczych (których zadanie realnie sprowadzało się tylko do utrzymywania pozorów, bowiem ataki ich były jedynie symboliczne). Jednocześnie wysłał regent swego admirała Kleitosa do Propontydy, aby uniemożliwić tym samym dostarczanie posiłków Kassandrowi przez Antygona Jednookiego. Tam Kleitos zabrał część sił Arridajosa z Kius (w Bitynii, czyli dzisiejszej północno-wschodniej części Turcji) który sprzeciwił się Antygonowi (o czym pisałem we wcześniejszych częściach). Również Kassander posłał Nikanora z flotą w ten region i tam doszło pod Hellespontem do bitwy morskiej, którą wygrał Kleitos, zatapiając 17 i zdobywając 40 okrętów nieprzyjaciela wraz z załogą. Po tym zwycięstwie Kleitos był pewien że flota Nikanora (która schroniła się w Chalcedonie) już nie wypłynie na morze, ale Nikanora wsparł Antygon (o czym pisałem już wcześniej,więc nie będę się powtarzał), a obsadzone na nowo jednostki zaatakowały żołnierzy Kleitosa którzy zeszli ze swych okrętów i przebywali na plażach Propontydy, a następnie uderzono na nieobsadzone jednostki taranując je dziobami i zatapiając. To był totalny pogrom floty Kleitosa, udało mu się uciec tylko na jednym okręcie - całą flotę zaś zatopił lub przejął Nikanor. Kleitos uciekł zaś do Tracji, gdzie wpadł w ręce żołnierzy tamtejszego satrapy Lizymacha (swoistego Herkulesa wśród diadochów Aleksandra Wielkiego) i został przez nich zabity (sierpień lub wrzesień 318 r. p.n.e.).


ATENY



Polyperchon wrócił do Pelli, ale ponieważ nie był w stanie zdobyć ani Pireusu ani Megalopolis, okrył się wśród Greków hańbą i był obiektem częstych żartów, a to spowodowało, że poszczególne miasta Hellady znacznie przychylniej zaczęły spoglądać w stronę Kassandra i z nim zawierać kolejne sojusze. Również Ateńczycy postanowili dojść do porozumienia z Kassandrem - zdając sobie sprawę że dekret Polyperchona i list Olimpias nie przywróciły im pełnej niepodległości, zawarto więc nowy układ, na mocy którego Kassander zatrzymywał Munichię, ale oddawał Ateńczykom Pireus, kontrolę nad ich flotą i wszelkimi zasobami w Attyce oraz wyspą Samos. Ateńczycy jednak mieli powrócić do "ustroju przodków", czyli do oligarchii, a demokracja ponownie miała zostać obalona. Władzę w mieście mogli sprawować jedynie ci, których majątek wynosił co najmniej 10 min (jedna mina dzieliła się na 100 drachm, jedna drachma na 6 oboli, zaś 60 min to był jeden talent, a jak już wcześniej pisałem za ok. dwa talenty można było kupić sobie statek handlowy, natomiast za jedną minę można było przeżyć mniej więcej rok bez pracy - oczywiście było to życie na najniższym poziomie, gdyż należy brać pod uwagę fakt, że ceny niewolników również liczono w minach i najczęściej sprzedawano ich za 1, 2 do 4, rzadko więcej min). To właśnie wówczas Fokionowi wystawiono pomnik w Atenach, a jego syn Fokas ruszył w pościg za sędziami, którzy skazali go na śmierć. Ateny miały otrzymać status sprzymierzeńców Kassandra, a ten wyznaczył im nowego przywódcę, którym był wracając z wygnania filozof- Demetriusz z Faleronu (październik listopad 318 r. p.n.e.), który będzie rządził sprawiedliwie przez kolejną dekadę. Tymczasem po upadku znaczenia Polyperchona na arenę polityczną wkroczyła królowa Olimpias, która nie pogodziła się z triumfem Kassandra i otwarcie wystąpiła zarówno przeciwko niemu, jak i przeciw przyrodniemu bratu jej syna Aleksandra Wielkiego - czyli Filipowi III Arridajosowi (który cierpiał na zaburzenia psychiczne uniemożliwiające mu urządzenie krajem) i jego młodej małżonce Eurydyce.


ALEKSANDER IV
KRÓL-DZIECKO, SYN ALEKSANDRA WIELKIEGO, NAD KTÓRYM OPIEKĘ SPRAWOWAŁA JEGO BABKA OLIMPIAS
(OBRAZ WYGENEROWANY PRZEZ SZTUCZNĄ INTELIGENCJĘ)



CDN.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz