Łączna liczba wyświetleń

niedziela, 16 października 2016

HOŁD RUSKI - Cz. II

CZYLI O TYM JAK TO RUSKI CAR

W NIEWOLI BIŁ POKŁONY PRZED

MAJESTATU POLSKIEGO TRONEM




Zwycięskie wojska polsko-litewskie stanęły obozem pod Moskwą dnia 3 sierpnia 1610 r. 27 sierpnia wynegocjowano wreszcie polsko-rosyjski układ, w wyniku którego nowym carem Rosji zostawał syn polskiego monarchy - 15-letni książę Władysław. Zgoda bojarów na ową koronację, została poprzedzona pewnymi warunkami, z których najważniejszymi były te o przejściu królewicza na prawosławie, jego koronacji w Moskwie (najważniejszą była kwestia przejścia na prawosławie, sprawy techniczne odnośnie samej uroczystości koronacyjnej Żółkiewski polecił dopracować bezpośrednio w obozie króla Zygmunta III pod Smoleńskiem, gdzie bojarzy mieli wysłać swoich przedstawicieli), poza tym Rzeczpospolita miała oddać Rosji wszystkie miasta, twierdze i zamki, które zdobyła na tej wojnie. Równie ważnym punktem było usunięcie Dymitra Samozwańca, na co także nalegali Rosjanie. Ta kwestia została całkowicie rozwiązana 7 września, po ucieczce Dymitra z jego własnego obozu, w sytuacji gdy (dnia wcześniejszego) hetman Żółkiewski dogadał się z dowódcą wojska Samozwańca - Polakiem Lwem Sapiehą. Pomimo rozwiązania tych problemów i zawarcia porozumienia, Polacy wciąż nie mogli wejść do Moskwy. Po prostu bojarzy moskiewscy, pod wpływem patriarchy Hermogenesa, kategorycznie zabraniali siłom polsko-litewskim wkraczania do stolicy, a jeśli już to góra do 20 ludzi i to jedynie z wystawionymi listami przejazdowymi.

Porozumienie mówiące o niewkraczaniu wojsk Rzeczpospolitej w mury Moskwy, zostało zerwane dnia 29 września 1610 r. Polacy stopniowo (pod osłoną nocy), zaczęli dzień po dniu, począwszy właśnie od owego 29 września, wprowadzać poszczególne oddziały do miasta i ostatecznie 9 października 5000 Polaków i 800 żołnierzy cudzoziemskich w służbie polskiej, obsadziło Kreml. Patriarcha Hermogenes, jeszcze 1 października postanowił przedsięwziąć ostatnią akcję, która miała uniemożliwić opanowanie stolicy przez wojska polsko-litewskie. Tego dnia zawezwał bowiem głównych bojarów i zakomunikował im że Żółkiewski złamał układ z 27 sierpnia, gdyż wprowadził w granice miasta swoich żołnierzy, niewiele jednak tym zyskał. Bojarzy (już nastawieni pro-polsko), zaczęli przekonywać go że Samozwaniec wciąż stanowi realne niebezpieczeństwo, gdyż może zebrać armię i wrócić z nią pod Moskwę, a gdy to nie poskutkowało - kniaź Fiodor Mścisławski (główny stronnik wyboru królewicza Władysława na rosyjski tron), poradził patriarsze Hermogenesowi, aby bardziej zajął się sprawami duchowymi swojej owczarni, niźli politykowaniem. Tak więc od 9 października Polacy kontrolowali już całą rosyjską stolicę, pełniąc jednocześnie zadania policyjne. Był to pierwszy w historii przypadek opanowania Moskwy przez siły europejskie (drugi będzie miał miejsce w dwieście lat później, gdy armia Cesarza Napoleona Wielkiego wkroczy - zupełnie niepotrzebnie, ale jednak - do tego miasta, a co ciekawe pierwszymi oddziałami, które w 1812 r. weszły do Moskwy, to były pułki polskich huzarów). 

Teraz zajmijmy się osobą obalonego już (27 lipca 1610 r.) i będącego pod strażą rady bojarskiej - cara Wasyla IV Szujskiego. 27 września został on wydany hetmanowi Żółkiewskiemu. Hetman umieścił byłego już cara pod strażą w Borysowie, zaś jego dwóch braci kniaziów Dymitra i Iwana Szujskich,  na zamku w Białej. 13 czerwca 1611 r. po dwudziestu miesiącach oblężenia, wreszcie zdobyty został Smoleńsk (utracony przez Rzeczpospolitą - wtedy jeszcze Wielkie Księstwo Litewskie w 1514 r. czyli 97 lat wcześniej), zaś 26 września w Warszawie został zwołany sejm (pod laską Jana Swoszowskiego), na którym miano rozważyć zawarcie rozejmu ze Szwecją (Rzeczpospolita w tamtym czasie prowadziła dwie równoległe wojny od 1600 r. ze Szwecją o Inflanty i Estonię oraz od 1609 r. z Rosją o ... koronę carów moskiewskich). 


HOŁD RUSKI 
29 Październik 1611



To właśnie na owy sejm dnia 29 października 1611 r. do Warszawy został przywieziony (wraz z rodziną) były car Wasyl Szujski. Tego dnia miasto zostało wspaniale przystrojone (a szczególnie Trakt królewski), gdyż oczekiwano przede wszystkim przybycia samego opromienionego chwałą wielkich zwycięstw - hetmana Stanisława Żółkiewskiego. Już od bladego świtu tłumy Warszawiaków zaczęły wypełniać Trakt Królewski, oczekując przejazdu dostojnych osobistości. Ok. godziny 10 pojawił się w, jadący w karecie zaprzęgniętej w sześć białych koni, sam hetman Żółkiewski, za nim zaś, w drugim powozie jechali rosyjscy jeńcy - Wasyl wraz z braćmi Iwanem i Dymitrem (oraz małżonka Dymitra Katarzyna Grigorijewna), rosyjski wódz, który dowodził obroną Smoleńska - Michaił Szein, patriarcha Moskwy Filaret (Hermogenes został uwięziony przez Polaków w styczniu 1611 r. i zmarł w niewoli w lutym 1612 r.), swoją drogą patriarcha Filaret (czyli Fiodor Nikitycz Romanow), był ojcem pierwszego rosyjskiego cara z dynastii Romanowów - Michała I (panującego od lutego 1613 r.), oraz patriarcha smoleński Siergiej. 

Następnie jeńcy zostali doprowadzeni do Zamku Królewskiego (w którym odbywał się sejm). Pierwszy do Sali Tronowej wszedł hetman Stanisław Żółkiewski. Następnie wprowadził on do sali pojmanego cara i jego braci, prezentując ich siedzącemu na tronie królowi Zygmuntowi III, posłom oraz senatorom poszczególnych województw i ziem Rzeczypospolitej. Gdy hetman skończył swą przemowę, głos zabrał podkanclerzy koronny Feliks Kryski, który stwierdził że choć w poprzednich latach i w poprzednich dekadach potęga Rzeczypospolitej już była tak ogromna, że nikt z sąsiadów nie ważył się nam wojny wydawać, to jednak nigdy jeszcze w naszych dziejach nie było przypadku, aby władca obcego, potężnego państwa był jako jeniec prowadzony przed oblicze króla i panów posłów. Po tych przemowach do króla podeszli rosyjscy jeńcy. Car Wasyl upadł na kolana, pochylił się i ucałował podłogę pod stopami polskiego monarchy, jego bracia uczynili to samo prosząc o ... łaskę i zachowanie życia (Iwan miał nawet się rozpłakać). Dlaczego Rosjanie sądzili że oto zostanie im odebrane życie? Ponieważ była to naturalna procedura, jaka panowała w Rosji, gdzie pokonany władca był zabijany ku uciesze gawiedzi, na chwałę panującego cara. Jednak króla Zygmunt nie tylko że nie uśmiercił jeńców, ale poprosił ich by wstali i ... zaprosił ich na ucztę jaką wyprawiał tego wieczora.




Podczas owego przyjęcia, miała miejsce również dość niezwykła rozmowa, jaką stoczył car Wasyl Szujski z posłem tureckim na dworze Zygmunta III. Mianowicie ów poseł przez cały czas specjalnie prawił byłemu carowi złośliwe docinki, pokazujące jakim to on był nieudacznym monarchą. W pewnym momencie Wasyl odpowiedział: "Dziś śmiejesz się ze mnie ale wiedz że byłem silnym władcą (...) Baczaj przeto aby i twój pan nie zasiadł przy tym stole obok mnie", jednocześnie dając do zrozumienia, że tak jak on sam był silnym władcą w potężnym kraju, tak samo i turecki sułtan może kiedyś również zostać pochwycony i stanie się więźniem polskiego króla. Zygmunt następnie umieścił Wasyla (jako swego gościa) wraz z braćmi na zamku w Gostyninie (gdzie wszyscy trzej i małżonka Dymitra - Katarzyna, zmarli w niewyjaśnionych okolicznościach we wrześniu roku następnego - prawdopodobnie otruci, ale z czyjego polecenia?). Do dziś większość Rosjan nie ma bladego pojęcia o owym hołdzie cara Wasyla IV przed polskim monarchą, gdyż została ona całkowicie wymazana (przez najpierw rosyjską, potem sowiecką a teraz znów rosyjską) propagandę państwową, która nie jest w stanie zaakceptować tego, że naród, który najpierw w 1795 r. (wraz z Prusami i Austrią), wymazała z mapy Europy, a potem w 1945 r. ponownie zniewoliła, tak bardzo upokorzył przez ów akt hołdu rosyjski naród i państwo.  


 



             

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz