Łączna liczba wyświetleń

sobota, 1 października 2016

ŻYDOWSKA POLSKA I POLSKI IZRAEL - Cz. I

CZYLI JAK TO POLACY STWORZYLI

WSPÓŁCZESNE PAŃSTWO IZRAEL



ZJAZD ZWIĄZKU ŻYDÓW
UCZESTNIKÓW WALK O NIEPODLEGŁOŚĆ POLSKI 
W LATACH 1914-1920
(CZERWIEC 1933 r.)




"JA JESTEM PRZEDWOJENNYM ŻYDEM Z WARSZAWY, TO JA WIEM CO JEST OBELŻYWE (...) ARMII KRAJOWEJ BRONIĆ BĘDĘ ZAWSZE, JA SIĘ NIE UKRYWAŁEM, BYŁEM POD NAZWISKIEM, JAKO ARONSON, JAKO POLSKI ŻYD - NIKT MI KRZYWDY NIE ZROBIŁ, NIE MUSIAŁEM SIĘ PRZED POLAKAMI UKRYWAĆ. GAZETA WYBORCZA WYRZĄDZIŁA NAM WSZYSTKIM STRASZNE ZŁO - A ADAM MICHNIK TO SKUR...SYN!"


WYPOWIEDŹ STANISŁAWA ARONSONA, UDZIELONA W 1995 r. W ROZMOWIE TELEFONICZNEJ Z POLSKIM HISTORYKIEM, NA TEMAT GAZETY WYBORCZEJ I ADAMA MICHNIKA, W KTÓREGO TO GAZECIE UKAZAŁ SIĘ TEKST O TYM ŻE NIBY POLACY W CZASIE POWSTANIA WARSZAWSKIEGO ZABILI WIĘCEJ ŻYDÓW NIŻ NIEMCÓW. 

STANISŁAW ARONSON BYŁ ŻYDEM URODZONYM W WARSZAWIE W 1925 r. PO WYBUCHU II WOJNY ŚWIATOWEJ BYŁ OFICEREM ARMII KRAJOWEJ, CZŁONKIEM ELITARNEJ JEDNOSTKI KEDYWU, UCZESTNIKIEM POWSTANIA WARSZAWSKIEGO. PO WOJNIE, Z OBAWY PRZED ARESZTOWANIAMI ZE STRONY KOMUNISTÓW, WYEMIGROWAŁ DO IZRAELA. DOSŁUŻYŁ SIĘ TAM STOPNIA PODPUŁKOWNIKA ARMII IZRAELA I BRAŁ UDZIAŁ W WOJNIE O NIEPODLEGŁOŚĆ Z LAT 1946-1949, WOJNIE JOM-KIPPUR Z 1973, ORAZ WOJNIE W LIBANIE W 1982 r. 

PRZESZEDŁ PRZEZ NIEMIECKIE I SOWIECKIE OBOZY DLA ŻYDÓW I JAK PÓŹNIEJ TWIERDZIŁ NIGDZIE NIE ZAZNAŁ TAKIEJ POMOCY I OCHRONY JAK Z RĄK POLAKÓW, A SZCZEGÓLNIE ARMII KRAJOWEJ, KTÓREJ BYŁ CZŁONKIEM



W Niemczech i w wielu innych krajach Zachodniej Europy, wciąż istnieje mit Polaka-antysemity, nienawidzącego Żydów i skorego do współpracy przy ich eksterminacji z rąk jakichś bliżej nie określonych narodowościowo "nazistów". Przyznam się szczerze że coraz częściej zaczynają mnie śmieszyć filmy (np. hollywoodzkie), w których główni bohaterowie używają określeń: "zginął z rąk nazistów", "walczył z nazistami" itd. Ostatnio przez przypadek obejrzałem sobie jakiś taki filmik z kategorii (według mnie) s-f. Film bowiem opowiadał o walce głównego bohatera z szatanem i w ogóle nie dotyczył sensu-stricte problematyki Holokaustu, a mimo to w tym filmie były również i odniesienia do zagłady Żydów podczas II Wojny Światowej, oczywiście (no jakże by inaczej), z rąk owych niezidentyfikowanych nazistów. Swoją drogą, jakby tak głębiej zastanowić się nad tą manipulacją, to jest ona dość ciekawa - wbija bowiem w mózgi ludzi nie mających pojęcia o prawdziwej tragedii tamtych lat, pewne kody, w których już nie ma Niemców, ich miejsce zajmują jacyś dziwni (prawdopodobnie przybyli z Księżyca, no bo skąd?) naziści. 

Jak te czasy się zmieniają, dziś w powszechnej opinii historyków i tzw.: wykształconych ludzi na Zachodzie, postuluje pogląd że za zagładą Żydów stoją właśnie gównie owi naziści (słowo "głównie" jest w tym przypadku bardzo ważne, gdyż teraz następuje proces "podzielenia" się zbrodnią i rozdzielenia jej na inne narody, w tym przede wszystkim na Polaków, jako że mają oni zbyt piękna kartę z czasów II Wojny Światowej, nie zhańbili się ani kolaboracją, ani żadnymi potwornymi zbrodniami, należy więc ich trochę "ubrudzić", wtedy narody które albo odpowiadają za wybuch II Wojny Światowej - jak Niemcy, Rosjanie (Sowieci) i Francuzi, oraz narody które w przeciągu dziejów wytworzyły największą liczbę antysemitów wśród swych członków, a są to prawie wszystkie narody zachodniej Europy oraz Rosjanie, a także ... tak, tak, to nie żart - Żydzi. Nie ma bowiem na świecie większych antysemitów, niż sami Żydzi - wystarczy poczytać sobie co o swych pobratymcach sądziły sławne osoby narodowości żydowskiej, dlaczego Żydzi amerykańscy, nie chcieli wpuścić do USA zbiegłych z Niemiec w 1939 r. (jeszcze przed wybuchem II Wojny), Żydów? Dlaczego najokrutniejszą i najbardziej znienawidzoną policją wśród ludności żydowskiej, była ... żydowska policja w gettach?).

Nim jeszcze przejdę do tematu, chciałbym tylko dodać, że nazywanie morderców ludności żydowskiej - "nazistami" - to policzek wymieniowy ofiarom, a nie ich katom. Czy ci, którzy wciąż głupio powielają brednie o "nazistach", zdają sobie w ogóle sprawę, że podczas wojny nikt nikogo nie pytał o ... przynależność partyjną. Jak ci ludzie sobie w ogóle to wyobrażają, że nagle z idących do komór gazowych ludzkich kolumn, występuje jakiś człowiek i pyta się strażników i oficerów nadzorujących: "Przepraszam bardzo, ale musicie mi tutaj natychmiast okazać swoje legitymacje partyjne, czy rzeczywiście jesteście członkami partii nazistowskiej, bo jeżeli nie - to nie macie mnie prawa zabić. Pomyślcie, jak to będzie wyglądało? Za 50-70 lat powiedzą Żydów wymordowali naziści, a tu się okaże że wy nie byliście członkami partii. Jak to będzie wyglądać? Dlatego poproszę o okazanie legitymacji partyjnych". Brzmi śmiesznie? Ale to wcale nie jest śmieszne, bo dla ludzi żyjących w piekle gett, ci którzy byli panami ich życia i śmierci, ci którzy ich upokarzali na każdym kroku i mordowali z zimną krwią, nie byli nazistami (być może jacyś tam oficerowie należeli do partii, ale oni wydawali "tylko" rozkazy, resztę wykonywali ich podwładni), to byli Niemcy i tylko Niemcy. I tak właśnie ludzie w tamtych latach ich postrzegali, nie przez pryzmat przynależności partyjnej (bo przecież żołnierze w gettach lub obozach koncentracyjnych w ogromnej większości, wręcz w 99,9 % przypadków nie należeli do partii nazistowskiej?), tylko właśnie narodowej - niemieckiej. 


Tyle na początek, nim jednak przejdę do tematu, chciałbym jeszcze zaprezentować kilka siarczystych fragmentów, z "dziełka" pana Jurija Muchtina (rosyjskiego dziennikarza i publicysty), pod tytułem: "Antyrosyjska podłość".

 
 


Już sama okładka robi wrażenie i pokazuje o czym, ten pan zamierza pisać, a doprawdy pisać to on potrafi, posłuchajcie więc sami (wybrane fragmenty):


"Aby zjednoczyć Europę w zbrojnej walce z nadciągającą Armią Czerwoną, Hitler rozkazał w 1943 roku odkopać groby rozstrzelanych przez Niemców w 1941 roku pod Smoleńskiem polskich oficerów i oznajmić światu, że byli oni jakoby zabici w 1940 roku, przez  NKWD i ZSRS na rozkaz "moskiewskich Żydów". Siedzący w Londynie Rząd Polski na emigracji zdradzając sojuszników włączył się do tej hitlerowskiej prowokacji i w rezultacie zaostrzenia się przebiegu II wojny światowej dodatkowo zginęli na frontach miliony sowieckich, brytyjskich, amerykańskich, niemieckich żołnierzy i żołnierzy sprzymierzeńców obu walczących stron"


Początek więc bardzo ciekawy, tak bardzo, że pozwolicie jeśli po prostu tego nie skomentuję. Idziemy dalej:


"W celu pozbawienia Rosji sojuszników i  wepchnięcia krajów Europy Wschodniej w NATO,  w latach osiemdziesiątych prowokację tę reanimowali nikczemnicy z KC KPZS, Prokuratury Generalnej ZSRS, Rosji i Akademii Nauk Federacji Rosyjskiej"


 Czyli zbrodnia katyńska była zwykłą prowokacją niemiecką, wymierzoną w miłujący pokój i wolność Związek Sowiecki - ciekawe prawda? Choć na dobrą sprawę, nic nowego w rosyjskich "naukowych" publikacjach na ten temat (mówię tu o publikacjach, które ukazały się już po upadku Związku Sowieckiego, czyli w teoretycznie w wolnym państwie, którego przywódcy Michaił Gorbaczow i Borys Jelcyn, oficjalnie przyznali się na początku lat 90-tych do tej zbrodni. A tak w ogóle to sens wypowiedzi Muchtina brzmi mniej więcej tak: "Gdyby nie Polacy, wojna skończyłaby się wcześniej". Ale to nic, Muchtin twierdzi wręcz że Niemcom:


"...nie pozostawało nic innego, jak po prostu tych nieznośnych polskich oficerów "trzasnąć"


No, czyli już wszystko wiadome, to w żadnym razie nie jest wina rosyjska. Nie jest to też wina niemiecka (choć to wg. Muchtina to Niemcy rozstrzelali polskich oficerów w Katyniu), bo cóż ci "biedni Niemcy", mogli tak naprawdę zrobić? Napadli co prawda na Związek Sowiecki i szli na Moskwę, ale po drodze "spotkali" polskich jeńców wojennych, którym rząd sowiecki łaskawie dał pracę przy budowie drogi pod Smoleńskiem (oczywiście wg. Muchtina), no to co mieli z nimi zrobić Niemcy, ukochać? Muchtin nie ma żadnych wątpliwości, Polaków należało rozstrzelać, a za co, a choćby za to:


"Przecież to, że Polacy nazywali siebie oficerami, dla niemieckich oficerów było po prostu zniewagą"


Czyli wiadomo już za co, za to że kłamliwie "nazywali siebie oficerami", przecież mogli nazwać się zupełnie dowolnie, np. pastuchami, cyrkowcami a może po prostu plażowiczami - może wtedy by ci "Niemcy" ich nie rozstrzelali, skoro jednak nazwali się oficerami, no to bez wątpienia był powód do krwawych egzekucji. I znów, jak zwykle winni są Polacy.






Dalej Muchtin rozkręca się na maksa, gdy pisze:


"Na Zachodzie wrzeszczeli, że ZSRS to więzienie, jeden wielki GUŁag. To dla podłych i tępych obiboków ZSRS był więzieniem, a dla klasy pracującej Związek Sowiecki był ojczyzną. "Nigdy tak dobrze nie żyliśmy jak przed wojną" - powiadali nasi staruszkowie jeszcze w latach siedemdziesiątych. "Ukochany, jeśli by nie było wojny" - wzdycha smutna pieśń sowiecka"


No, rozmarzył się Muchtin, taki trochę jak widać z niego romantyk. "Nigdy tak dobrze nie żyliśmy jak przed wojną" - pisze, że to niby jacyś staruszkowie tak twierdzili (może pisze o staruszkach z partyjnej wierchuszki, związanej bezpośrednio z Kremlem - albo o "elitach aparatu bezpieczeństwa"? Trudno zgadnąć, choć te słowa przypomniały mi stary dowcip z czasów komuny. Mianowicie dwoje staruszków idzie w pierwszym rzędzie pochodu z okazji urodzin "Umiłowanego Wodza" towarzysza Józefa Stalina, niosąc transparent z napisem: "Dziękujemy towarzyszowi Stalinowi za szczęśliwe dzieciństwo". Widzi to funkcjonariusz bezpieki, który podchodzi do nich i pyta: "Co wy, żarty sobie stroicie, przecież jak wy byliście młodzi, to towarzysza Stalina nie było nawet na świecie", "Za to właśnie mu dziękujemy" - odpowiada staruszek.


A tak na poważnie, to jako ciekawostkę powiem jeszcze, czy wiadomo który kraj miał najwięcej czołgów w okresie międzywojennym? Oczywiście Związek Sowiecki - ponad 23 tys. Więcej od ... wszystkich państw świata razem wziętych. A wiecie jaka była ich wartość bojowa? Podam przykład w 1939 r. gdy 17 września Armia Czerwona zadała nam cios w plecy, przeciwko poważnie wykrwawionej już, w bojach z Niemcami Wołkowyskiej Brygadzie Kawalerii, Sowieci rzucili dwie swoje armie o pełnych składach. Przewaga wynosiła 1:20 dla Sowietów, plus po sowieckiej stronie były czołgi i samoloty, a mimo to ... Polacy parli do przodu i nie można ich było powstrzymać. Sowieckie meldunki do dowództwa były "panikarskie", proszono o posiłki by zatrzymać marsz Polaków (powtarzam to były dwie sowieckie armie, zaopatrzone w broń pancerną, czołgi i lotnictwo - przeciwko nim tylko jedna brygada kawalerii, a co gdyby były tam dwie lub trzy polskie brygady?). 

I jeszcze odnośnie ponurego "żartu" Muchtina odnośnie szczęśliwego żywota mieszkańców Związku Sowieckiego przed wybuchem wojny - wkrótce opowiem o tym jak to cudownie żyło się tym mieszkańcom, szczególnie wtedy gdy ... z głodu musieli zjadać swoich najbliższych, bo Stalin i jego bolszewicy odebrali im wszystko - dosłownie wszystko co nadawało się do jedzenia - została tylko ziemia, kora drzew lub właśnie ... ludzkie mięso. Tak było nie tylko na samej Ukrainie, ale i w innych częściach tego ponurego Mordoru. Takie więc to były: "wspaniałe, przedwojenne czasy" ludzi radzieckich.Zresztą, czy można w takiej sytuacji dziwić się wypowiadanym przy alkoholu słowom niektórych sowieckich oficerów, którzy wkroczyli do Polski po 17 września 1939 r. Z żalem w głosie przyznawali: "A myśleliśmy że to Wy nas wyzwolicie".



TERAZ PO OWYM PRZYDŁUGIM WSTĘPIE, PRZECHODZĘ JUŻ BEZPOŚREDNIO DO TEMATU:



 CDN.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz