Łączna liczba wyświetleń

środa, 24 października 2018

HISTORIA SPEKULACJI - Cz. II

CZYLI PIENIĄDZE TO NIE WSZYSTKO,

ALE BEZ PIENIĘDZY TO...


I

STAROŻYTNY EGIPT

EKONOMIA BEZ PIENIĘDZY

Cz. I 





 Egipcjanie nie znali pieniędzy, rozumianych jako ogólnie przyjęty środek płatniczy. Handel odbywał się na zasadach wymiennych (np: "Dam ci świnię za dwie pary sandałów"). Oczywiście używano w obrocie także złota, srebra i miedzi (jednak nie w formie monet), ale głównie przy większych transakcjach, obejmujących znaczniejsze nabytki (stada bydła, nieruchomości, okręty - np. barki i statki podróżne). Podstawową jednostką miar i wag był deben (1 deben = 91 gram), którym ważono ilość złota, srebra i miedzi (lub rzadziej brązu). Wartość srebra do złota z reguły wynosiła 1:1,5, zaś srebra do brązu w różnych okresach od 1:100 do 1:60 (gdy srebra było na rynku zbyt dużo). Ziarno zaś i olej sezamowy mierzono w charach (1 char = ok. 2 debeny) i w ten sposób liczono np. cenę mebli, drewna, wystroju mieszkania (np. gotowe łóżko do domu wielmoży kosztowało w okresie Nowego Państwa (12 char lub 25 debenów), krzesło z reguły 5 char. Oczywiście ceny te były też i mniejsze, w zależności od wykonania danego mebla. Ceny z reguły oparte były na tradycji i po prostu przekazywane "z pokolenia na pokolenie" (wahania cen były bardzo rzadkie i jeśli takowe następowały, musiał za nimi iść jakiś zdecydowany gospodarczy lub polityczny krach, związany np. z brakiem odpowiedniej ilości zboża na danym terenie - a takie sytuacje się zdarzały, szczególnie w okresie późniejszym, gdy lokalni burmistrzowie przejęli kontrolę nad królewskimi magazynami zboża i oni ustalali kontyngenty wypłat robotnikom w tego dobra, ale był to już okres znacznego upadku państwa egipskiego). Władza centralna (ani też władza lokalna) nie wtrącała się do ustalania cen produktów (wyjątkiem były próby jawnych oszustw, które był sporadyczne, gdyż Egipcjanie przyzwyczaili się do stałych cen jak wspomniałem z pokolenia na pokolenie). 

Handel nie był najważniejszą częścią pozycji i majętności Egipcjan, nie sposób bowiem w całej historii tego kraju odnaleźć choćby przykład jednego człowieka, który zdobył swoje znaczenie dzięki bogactwu zdobytemu w wyniku wymiany handlowej. Oczywiście majętności wielmożów istniały, ale nie pochodziły one z handlu (oczywiście część wielmożów i kapłanów prowadziła handel przez pośredników jak np. Kenamon - burmistrz Teb, żyjący w czasach XVIII Dynastii. To tego człowieka (mającego również pieczę nad świątynnymi spichlerzami w Karnaku), przybywały bowiem corocznie okręty z Lewantu, Syrii i Wysp Egejskich, wypełnione po brzegi najróżniejszymi towarami. Co ciekawe towary te były bezpośrednio ofiarowywane Kenamonowi (nie wiadomo tylko czy jako zarządcy świątynnych spichlerzy, czy też jemu, jako reprezentantowi władzy politycznej samego faraona). W każdym razie Kenamon był bez wątpienia najmajętniejszym Tebańczykiem i jednym z najbogatszych Egipcjan (tym bardziej że część tych towarów sprzedawał przez pośredników od razu na miejskim targu, a nabyte za nie dobra zabierał dla siebie). A z takiej wyprawy np. do Puntu przywożono chociażby bardzo pożądane w Egipcie drewno, mirrę, kość słoniową, heban, złoto, dzikie zwierzęta (lamparty, tygrysy, pawiany, strusie). Bardzo często wielmoże wysyłali prywatne karawany Nilem na północ lub południe, w celu pozyskania określonych towarów, a poszczególne rody realnie sprawowały władzę nad lokalnymi społecznościami (wszyscy wielmoże zatrudniali pośredników, którzy za nich załatwiali kwestie wymiany handlowej pozyskanych dóbr i potem się z tego rozliczali - Papirus BM 10068 wylicza iż siedmiu pośredników posiadał dowódca oddziałów hetyckich o imieniu Amennefer, trzech następnych inny oficer, dwóch należało do bogatej pani imieniem Izis, która była śpiewaczką świątyni, a reszta była własnością kapłanów - ich zadaniem było pozyskanie określonych rzadkich towarów i ich zyskowna sprzedaż).

Tego typu handel był zyskowny, ale nie stanowił podstawy fortuny majętnych Egipcjan. Powiem więcej, zawód handlarza był uważany za niegodny, czego dowodem jest fakt utrzymywania pośredników przez ludzi wywodzących się ze świeckiej lub świątynnej arystokracji. Podstawę potęgi kraju stanowiła bowiem redystrybucja dóbr. Władcą Egiptu był bowiem król (faraon), który poprzez mianowanych przez siebie wezyrów i pomniejszych urzędników, przyznawał określone dobra, w zależności zasług i pozycji obdarowanego (oznacza to że w czasach świetności państwa, nawet najbiedniejsi mieszkańcy kraju nie chodzili głodni, bowiem przysługiwała im określona ilość zboża i owoców. Problem pojawiał się w sytuacjach kryzysowych jak upadek władzy centralnej, gdy rolę władcy przejmowali lokalni możnowładcy, którzy często naruszali istniejące kontyngenty, często przeznaczając je na własne potrzeby. W takiej sytuacji Egipcjanie wracali do handlu wymiennego, który znów nabierał znaczenia. Stanowił on wówczas bardzo często jedyny sposób utrzymania rodziny). Nie ulega jednak wątpliwości że prawdziwym majątkiem zarówno władzy centralnej, jak i lokalnej, było złoto i srebro, czyli dobra niepsujące się. Największym posiadaczem tych dóbr był oczywiście sam władca, ale prócz niego równie wielki majątek uzyskali kapłani, szczególnie zaś od  czasów Nowego Państwa.  


 I

STAROŻYTNY EGIPT

BOGACTWO ŚWIĄTYŃ

Cz. II





 Nigdy w żadnym okresie historii Egiptu władza kapłanów nie była tak potężna jak w czasach Nowego Państwa.Powodem tego stanu rzeczy było kilka czynników, które nagromadziły się w dziejach Egiptu, a mianowicie rozpad władzy centralnej w czasach Pierwszego Okresu Przejściowego, jak i najazd koczowniczych plemion azjatyckich na Egipt (Hyksosów) w Drugim Okresie Przejściowym. Spowodowało to, że administracja centralna (królewska), wokół której w czasach Starego jak i Średniego Państwa gromadziła się cała lokalna wspólnota egipska, przestały pełnić swoją rolę, władza namiestników upadła a burmistrzowie stawali się wręcz udzielnymi książętami. W takiej sytuacji, jedyną formą egipskiej wspólnoty były oczywiście tylko świątynie. Nic więc dziwnego że w Pierwszym Okresie Przejściowym następuje gwałtowny wzrost religijności i duchowości Egipcjan, gdyż pozbawieni dotychczasowego bezpiecznego świata, opartego na boskiej potędze władcy, będącej uosobieniem trwałości świata, musieli poszukać sobie innych form opartych na tej samej zależności, i znaleźli je właśnie w świątyniach. Należy jednak pamiętać że istnieje widoczna różnica pomiędzy świątyniami wznoszonymi w Starym i Średnim Państwie, a tymi powstałymi już w Nowym Państwie. Różnica ta jest kolosalna, jako że faraonowie pierwszych dynastii stawiali świątynie z dala od większych skupisk ludności miejskiej. Oznaczało to iż świątynie były daleko od miasta, co też powodowało iż kapłani nie mieli władzy nad lokalną społecznością. Kapłani byli wręcz dodatkiem dla władzy lokalnych naczelników miejskich, a świątynie często nie różniły się od domostw majętnych wielmożów i nie wyrastały poza wielkość murów miejskich. 

Zmieniło się to od czasów wypędzenia z kraju hyksoskich najeźdźców i założenia XVIII Dynastii z Teb. Od tej pory następuje monumentalizacja świątyń, stają się one przeogromne, przypominają wręcz swą wysokością oddzielne twierdze. Zresztą samo wejście wiernych do świątyni jest niemożliwe, wierni gromadzą się jedynie przed pylonami wejściowymi lub przy murze świątynnym, i tam składają ofiary oraz wnoszą prośby do bogów. W samej świątyni mogą przebywać jedynie kapłani różnych szczebli, cała obsługa świątyni (prywatni żołnierze, stajenni, pisarze), ale również oni nie mają wstępu w pewne miejsca, tam, gdzie znajduje się posąg samego boga (Święte Świętych). Tam wejść może jedynie król, arcykapłan i wielka małżonka Amona-Re. Monumentalizm świątyń, wiąże się również ze wzrostem pozycji i bogactwa kapłanów. Dary składane przez wiernych, należą bowiem do nich (a w szczególności do najwyższego kapłana świątyni, który jest kimś w rodzaju prezesa mega banku). Od czasów Nowego Państwa, świątynie są już budowane w centrach miast, a nie na ich obrzeżach i stanowią częstokroć najwyższą nie tylko religijną ale i administracyjną władzę w danej społeczności. Świątynia utrzymuje ogromną rzeszę pomniejszych przybytków ("Domów Życia" - czyli szpitali, izb porodowych, nad którymi pieczę miały przyświątynne kapłanki Amona-Re, kostnic czyli "Czystych Miejsc", gdzie przygotowywano się do ceremonii balsamowania zwłok, a także szkół, nie mówiąc oczywiście o samej obsłudze świątyń). Nad wszystkim sprawuje pieczę Arcykapłan Amona-Re, który jest kimś w rodzaju naczelnego kapłana całego Egiptu. Jako "Pierwszy sługa Boży" odpowiedzialny jest za swoje czyny tylko przed faraonem i nikim innym (z czasem pozycja arcykapłanów wzrośnie tak bardzo, że zaczną oni rywalizować o władzę z samymi królami).




Majątek, jakim dysponował arcykapłan, był przeogromny (wszystkie świątynie Amona-Re w całym kraju wraz z przyległościami, warsztaty, szkoły, szpitale, spichlerze, oazy, ogromne stada kóz i bydła, łodzie, barki etc. etc. do tego oczywiście magazyny wypchane złotem i srebrem). Świątynia dawała pracę mnóstwu ludzi, począwszy od snycerzy wykonujących święte barki, złotników nanoszących na nie złoto i srebro. Symbolem władzy arcykapłana były dwa złote pierścienie (wręczane przez faraona podczas wyboru) oraz złote berło zwane dżam. Arcykapłan był najbardziej poważaną (po samym władcy) osobą w państwie, był kimś na wzór świętego, którego opinia i wola nie podlegała dyskusji, pełnił bowiem funkcję: "otwierającego bramy nieba w Karnaku", oraz tego, który: "zna tajemnice Nieba, Ziemi i Krainy Podziemnej". Arcykapłan jednak nie musiał zawsze (poza codziennym rytuałem toalety boga), odprawiać wszystkich liturgicznych funkcji, jakie wiązały się z jego stanowiskiem. Pomagał mu w tym zadaniu drugi arcykapłan (zwany "drugim prorokiem"). To on zajmował się sprawami administracyjnymi świątyni (Domu Amona) jak i całą intendenturą gospodarczą, zaopatrującą świątynię w najniezbędniejsze produkty, oraz kontrolującą wszystkie świątynne posiadłości w całym kraju. Miał na swoje usługi także szereg pomniejszych kapłanów i kapłanek i to zarówno stałych (uab) jak i czasowym (unut). Tylko kapłani stali mieli możliwość dalszego awansu świątynnego, ale wiązało się to z bardzo dużymi ograniczeniami, jak choćby z obowiązkiem zażywania kąpieli w świętym jeziorze w Karnaku (lub innych przyświątynnych miejscach poza Tebami) trzy razy w ciągu dnia, bez względu na pogodę. Obowiązek golenia całego ciała, wraz z głową, abstynencji seksualnej (przynajmniej w czasie pełnienia swojej wachty). Nie mogli też nosić wełnianych ubrań, nawet w chłodniejsze dni, a ich posiłek musiał się ograniczać do owoców, ryb i mięsa małych zwierząt lądowych.

Jeśli jednak kapłani uab przeszli ten proces i wytrzymali, mogli awansować i stać się kapłanami wyższej rangi (np. kapłanami lub wice-kapłanami świątyń rozsianych po całym kraju). Jedynie kapłanki miały bardzo ograniczoną możliwość awansu, gdyż najwyższe funkcje kobiece w świątyniach i tak sprawowały albo żony, albo siostry albo córki panujących władców, albo też małżonki arcykapłanów - sprawujące pieczę nad przyświątynnymi kapłankami. W zasadzie rola kapłanek ograniczała się do: tańca, śpiewu, gry na instrumentach podczas świąt, akrobacji, odbierania porodów i usługiwania kapłanom (zarówno tym uab jak i tym unut, nie mówiąc już o kapłanach wyższego rzędu i arcykapłanach). Funkcje, które pełniły, nie przynosiły im profitów, chyba że zdecydowały się na tzw.: "prostytucję świątynną". Kapłanki, które się tego podejmowały (oddawały się tym mężczyznom, którzy wnieśli największy dar dla świątyni), zyskiwały nie tylko społeczny szacunek i dużą pozycję w lokalnych strukturach. Kapłanki poprzez świątynną prostytucję, pełnioną dla boga, stawały się równe kapłanom i choć same też nie mogły awansować wyżej, miały zapewniony szacunek i określony majątek, wyznaczany przez świątynię, gdy już przestawały świadczyć swoje usługi. Prawdziwy jednak majątek, zyskać mogła głównie małżonka arcykapłana, która posiadała swój oddzielny skarbiec (tzw.: przyświątynny). Sprawowała ona również kontrolę nad wszystkimi kapłankami w świątyni i wyznaczała im obowiązki (był jednak specjalne grupy kapłanek, które pełniły tylko określone zadania - jak choćby "damy haremowe", które szkoliły się przede wszystkim w akrobacji i grze na różnych instrumentach muzycznych). 




Łącznie świątynie zatrudniały ogromną rzeszę ludzi (należy przecież doliczyć pisarzy świątynnych, żołnierzy, stajennych, całej pałacowej służby, do tego lekarzy, nauczycieli i balsamistów) co powodowało że świątynia stawała się (szczególnie na prowincji) najlepszym i najbezpieczniejszym pracodawcą. Było to też najbardziej prestiżowe miejsce w całej okolicy, do tego związane z bogami, czyli będące łącznikiem pomiędzy światem doczesnym a Krainą Bogów i Zaświatami. Potęga świątyń biła w oczy i stanowiła o sile i sprawności kapłanów. Najważniejszymi świętami (zresztą jedynymi) były tylko święta religijne, podczas których wyjątkowo wpuszczano wiernych na dziedziniec świątynny. Ale procesje, barki, święta to wszystko było również zewnętrzną formą władzy kapłańskiej nad krajem (wystarczy spojrzeć na niesamowitą świątynię Amona-Re w Karnaku. Do samej świątyni prowadzą bowiem aż... dziesięć pylonów (wraz z dziedzińcami). Święta Droga, wiodąca następnie aż do świątyni bogini Mut, była również zwana "aleją baraniogłowych sfinksów" (wzniesionych za czasów panowania Horemheba, czyli koniec XIV początek XIII wieku p.n.e.). Nim procesja, wyszła z tej świątyni dotarła do świątyni Mut, mijała po drodze zarówno sanktuarium Amona-Kamuleta (rozpoczętego jeszcze za czasów Hatszepsut a dokończonego za Totmesa III Wielkiego) po lewej stronie, oraz stację procesyjną po prawej. Świątynia Amona-Re w Luksorze była też imponująca (choć już nie tak, jak ta z Karnaku), była też miejscem gdzie koronowany został faraon Horemheb, który rozpoczął rządy (ok. 1319 - 1292 r. p.n.e.) po tzw.: "rewolucji amarneńskiej" związanej z zainstalowaniem w kraju przez Echnatona, nowej formy kultu - aryjskiego boga Atona, mającego być konkurencją dla tajemniczego Amona z Teb. 

Można by też opowiedzieć o samych procesjach, które były niezwykle bogate i przyciągały tłumy wiernych - ale to może być materiał na inny temat - w każdym razie Egipt faraonów to była realna teokracja (przy czym kapłani byli niezwykle wykształconymi ludźmi, znali się zarówno astronomię i wiedzieli iż Ziemia ma kształt kuli, znali się na zjawiskach atmosferycznych i astronomicznych, byli teologami, często agronomami i choć ich wiedza wydaje się nam dziś nieco zamknięta i misteryjna, w rzeczywistości taką nie była. Świadczy o tym fakt, iż zwykły kleryk (np. syn chłopa) mógł dojść do bardzo wysokiego urzędu, nawet arcykapłańskiego jeśli wykazał wystarczające ku temu talenty i umiejętności i cała ta "tajemna" wiedza kapłanów nie była przed nim wcale zamknięta. To bowiem nie Egipcjanie stworzyli pierwsze misteryjne i snobistyczne zakony religijne - stworzyli je Grecy, prawdziwi twórcy pieniądza.          







ACT 447 IS NOT APPLICABLE AND NEVER

WILL APPLY TO POLAND



 CDN.
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz