Łączna liczba wyświetleń

sobota, 13 października 2018

DOMINATORKI - Cz. I

CZYLI RZECZ O ZNANYCH 

I NIEZNANYCH KOBIETACH W HISTORII,

KTÓRE POTRAFIŁY 

RÓŻNYMI SPOSOBAMI OWINĄĆ SOBIE

MĘŻCZYZN WOKÓŁ PALCA





"NIGDY ZA MOIM PRZYZWOLENIEM KRÓL NIE POGWAŁCI MEGO DZIEWICTWA, A GDY BĘDZIE PRÓBOWAŁ WZIĄĆ MNIE SIŁĄ, NIE PÓJDĘ W ŚLADY LUKRECJI, ŻONY COLLATINUSA, KTÓRA PRZECIERPIAŁA ZNIEWAGĘ, A NASTĘPNIE ODEBRAŁA SOBIE ŻYCIE. ZNIEWAGĘ TĘ PRZYPŁACĘ WŁASNĄ ŚMIERCIĄ"

LUKRECJA di ALAGNO
(Która potrafiła tak rozkochać w sobie króla Neapolu - Alfonsa I Trastamara, że ten tracił dla niej głowę, obsypywał prezentami i przyznał pozycję należną królowej. Jej władza była tak wielka, że nikt nie miał prawa skontaktować się z monarchę, jeśli ona wcześniej nie udzieliła na to zgody. Jednocześnie nie pozwoliła królowi się do siebie zbliżyć i pielęgnowała tzw.: "miłość platoniczną". Należy tutaj od razu dodać, że Lukrecja nie pochodziła z królewskiego rodu a jedynie była ubogą arystokratką. Utrzymywała swój wpływ na króla Alfonsa przez dziesięć lat 1448-1458, aż do jego śmierci, po czym została kochanką zwykłego sekretarza królewskiej administracji i miała z nim dziecko. Zmarła w biedzie i zapomnieniu w 1479 r.).
 


Kobiety-Dominatorki, kobiety które własnym wysiłkiem (rozumem, seksapilem lub walorami umysłu), potrafiły podporządkować sobie mężczyzn i zająć pierwszą wśród nich pozycję. Czy takie kobiety istniały lub istnieją? Oczywiście że tak, lecz według mnie osobiście znacznie więcej jest kobiet uległych, które podporządkowują się swemu mężczyźnie. Oczywiście kobiety mają tę przewagę nad mężczyznami, że to... one nas wybierają, a nie my ich. To kobiety decydują który mężczyzna będzie najbardziej odpowiedni dla nich i dla ich przyszłego potomstwa, choć wielu facetów uważa że jest inaczej i że to oni decydują. Ten błąd nieświadomości mężczyzn jest odwiecznym kobiecym przywilejem związanym bezpośrednio z ich seksualnością. Ogromna większość kobiet woli jednak uległość od dominacji (choć dziś przyjęło się wszystko określać mianem "partnerstwa" - ok. ale należy pamiętać, że nawet w najbardziej partnerskim związku muszą istnieć mniej lub bardziej decyzyjne osoby). Mam dobrego znajomego który zawsze był dość nieśmiały w stosunku do kobiet (przy pierwszym poznaniu) i sprawiał wrażenie człowieka nieco wycofanego. Pewnego jednak razu zawiązał znajomość z dość niezależną kobietą, która widać było że lubi przewodzić w związku. Po kilku ładnych miesiącach gdy się znów spotkaliśmy, sytuacja wyglądała następująco - oboje wciąż ze sobą byli, jednak widać było że role w ich związku nieco się odmieniły. Owa Dominatorka, z którą zapoznał się mój znajomy, była... całkowicie poskromiona (jeśli mogę użyć takiego słowa). Teraz są kochającym się małżeństwem a ona jest przykładną żoną i matką. Przyznam się szczerze że nie spytałem się w jaki sposób dokonał jej odmiany, gdyż po prostu głupio pytać o takie rzeczy, ale bez wątpienia ów nieśmiały facet, jakiego znałem i owa niezależna kobieta, zamienili się totalnie rolami. 

Zresztą ja stawiam tezę, że kobieta dominująca to pewna (jakby to powiedzieć) - anomalia, związana z brakiem stanowczości u mężczyzny. Kobieta bowiem wybierając sobie mężczyznę na resztę życia, pragnie mieć w nim nie tylko oparcie, ale również ochronę i swoistego przewodnika przez życie. Jeśli tego nie znajduje w swoim związku, jeśli mężczyzna jest słaby i niezdecydowany oraz na wszystko się zgadza, to ona go wcześniej czy później zdominuje. Nie stanie się jednak tak dlatego że ona tego pragnie, tylko dlatego że po prostu w każdym związku... ktoś musi nosić spodnie że tak się wyrażę. Jeśli facet jest dupa wołowa, to kobieta chcąc nie chcąc musi być silna. Często kobiety testują mężczyzn, na jak dużo będą mogły sobie pozwolić w stosunku do nich i jeśli nie ma żadnej reakcji ze strony faceta, to taka kobieta (będąc zdesperowaną) wejdzie mu wreszcie na głowę i zamieni w totalnego pantofla. Ale to z jej strony jest swoiste testowanie na jak dużo może sobie pozwolić. Tutaj bowiem w grę wchodzi również umiejętność zapewnienia bytu i bezpieczeństwa rodzinie, jeśli bowiem mężczyzna ulega kobiecie, to w jej głowie powstaje myśl że równie szybko ulegnie np. napastnikom, próbującym uczynić jej coś złego i ze strachu nie stanie w jej obronie. A świat w którym żyjemy naprawdę nie jest przyjazny kobietom. One tak naprawdę na każdym kroku są wystawiane na żer, niczym zwierzyna łowna. Kobietę bowiem znacznie łatwiej można skrzywdzić niż mężczyznę i to na wiele sposobów. Dlatego w ich mentalności (a być może nawet w genotypie) zakodowała się potrzeba znalezienia mężczyzny silnego, dającego oparcie i bezpieczeństwo. 

Większość mężczyzn po prostu tego nie rozumie i na tym bardzo często polegają owe kryzysy w małżeństwie lub związku, na niezrozumieniu potrzeb drugiej strony (bowiem mężczyźni w dużej mierze chcą po prostu mieć święty spokój, nie chcą się zbytnio angażować w stosunku do kobiety, bo i tak już ją "zdobyli", teraz więc można osiąść na laurach i odpoczywać w gronie "ogniska domowego". Problem jednak polega na tym, że większość kobiet po prostu wewnętrznie kipi, widząc swego faceta, który zachowuje się jakby mu na niczym nie zależało, tylko papcie, telewizor, gazetka i piwko - to cały jego świat po pracy). Nic wiec dziwnego że część z nich po prostu przejmuje w domu role mężczyzn i zaczynają dominować, choć tak naprawdę pragną tylko pobudzić swego faceta do działania. Stawiają mu więc coraz większe wymagania, a jeśli on ich nie spełnia to albo urządzają karczemną awanturę, albo też zaczynają tzw.: "ciche dni". Dopóki facet nie weźmie sprawy w swoje ręce i nie zacznie ponownie przewodzić w związku, to będzie miał cały czas na głowie "warczącą" na niego żonę, która coraz bardziej będzie traciła do niego szacunek (nawet jeśli go kocha, to widząc jego flegmatyczność i ugodowość, to z czasem naturalnie utraci do niego szacunek i będzie nim pomiatać). Wiem co mówię, bo w życiu widziałem już różne relacje w związkach (swoją droga pamiętam z dzieciństwa, jak kiedyś z siostrą pojechaliśmy do wujostwa na zdaje się ferie szkolne. I pamiętam taką scenę, gdy po zabawie z kuzynostwem zostaliśmy zawołani na obiad. Weszła ciotka z talerzem zupy i z tak... podbitym okiem, że ja sam - nigdy wcześniej nie widząc czegoś takiego, zapytałem się w sposób naiwny i bezpośredni: "Ciociu, co ci się stało?" Nie odpowiedziała i choć miałem wtedy może z osiem lub dziesięć lat, to do dziś przypomina się mi moje głupie pytanie. 

Zresztą nie był to ostatni raz, gdy miała siniaki pod oczami, ale ja wówczas zauważyłem to po raz pierwszy, a wuj był typem osoby nieznoszącej sprzeciwu (natomiast mój ojciec, choć z wujem byli braćmi -sam był osobą łagodną i ugodową, choć oczywiście też do pewnego stopnia, ale zdarzało się że to raczej mama często się na niego obrażała. Pamiętam taką scenę gdy byłem dzieckiem, wracaliśmy z przyjęcia u znajomych rodziców z innego miasta, a ponieważ przyjęcie było zakrapiane alkoholem, wracaliśmy kolejką. I tam mama obraziła się na tatę, bo ten wprowadził nas do innego wagonu, który został odczepiony i musieliśmy czekać na następny pociąg z było to już późno w nocy. Tata jednak nic sobie z tego nie robił, gdy pociąg przyjechał mama usiadła dalej od niego. A on jakby nigdy nic mówił: "Danuś, i tak cię kocham". W pewnej chwili odwróciła się starsza kobieta, siedząca przed nim, na co on... zrobił w jej kierunku śmieszną minę. No cóż, taką relacje w związkach także zapamiętałem. Także, kończąc te prywatne wycieczki, przejdę już bezpośrednio do tematu kobiet dominujących (dominatorek).     



DOMINATORKI STAROŻYTNEGO EGIPTU




 

"PRZYTULISZ JESZCZE SWE DZIECI, ŻONĘ UCAŁUJESZ I UJRZYSZ DOM SWÓJ, A TO JEST PIĘKNIEJSZE NIŻ WSZYSTKO"

"ROZBITEK"
PAPIRUS Z XIX wieku p.n.e. (XII DYNASTIA)


Królestwem egipskiej kobiety był dom. W nim mogła czynić wszystko, wedle własnej woli i to do niej też należała opieka i wychowanie dzieci. Kobieta egipska miała bardzo silną pozycję w rodzinie i nawet jeśli to mężczyzna był tej rodziny głową, to ona była szyją, która tą głową kręci. Nawet prawo egipskie dawało kobietom silną pozycję w stosunku do współmałżonka. Zdarzało się bowiem że w przypadku rozwodu z jego winy (tzw.: "porzucenie żony"), mąż musiał płacić alimenty i utrzymywać byłą żonę do końca życia (były to rzadkie przypadki związane z pozostawianiem jej w stanie niezamężnym, jeśli bowiem wyszła ponownie za mąż, to były małżonek nie musiał już na nią płacić alimentów i zobowiązany był jedynie do "mienia kobiecego" - które ona wniosła do związku w dniu ślubu oraz 1/3 tego, czego dorobili się wspólnie podczas małżeństwa), jednak jeśli to ona go zdradziła lub porzuciła dla innego, traciła 1/3 swego posagu małżeńskiego, oraz wszelkie inne prawa przysługujące małżonce (w przypadku zdrady małżeńskiej, mąż mógł wręcz żądać aby cudzołożnicę ukarano obcięciem nosa, chyba że rozeszli się w zgodzie). Kobieta bowiem miała wielką władzę w domu swego męża jako żona, ale tylko do czau, gdy nie dopuściła się zdrady. Jeśli zaś została przyłapana na zdradzie, traciła wszelkie prawa jako małżonka i mogła zostać ukarana obcięciem nosa, jeśli tego życzyłby sobie jej małżonek. W przypadku zaś zdrady męża, żona mogła żądać rozwodu na wyżej wymienionych zasadach, plus specjalny "prezent" który jej wówczas przysługiwał, będący równowartością ceny jednego niewolnika. 

Boską opiekunką kobiet w Starożytnym Egipcie, była bogini Hathor (zwana również "Złotą Boginią", "Ręką Atuma" i "Panią Sromu") która miała dwa oblicza. Pierwsze łagodne i kochające, jako troskliwa matka karmicielka i kochająca żona. Ale było i drugie oblicze tej bogini, które bardzo pasowało do dwoistości kobiecego charakteru, otóż było to oblicze agresywne i niszczycielskie, a Hathor zamieniała się tam z łagodnej bogini w agresywną i krwiożerczą lwicę, która dążyła do zniszczenia rodzaju ludzkiego (w mitologii egipskiej miał ją ponoć ułagodzić bóg mądrości Tot). Kobiety w literaturze egipskiej są bardzo często pokazywane, jako takie... niewyżyte seksualnie zdziry, które tylko czekają by zdradzić swego męża z innym mężczyzną. W powieści: "Opowiadania o cudownych zdarzeniach" (XV wiek p.n.e.), mamy do czynienia z żoną kapłana, która namawia do stosunku swego służącego (ogrodnika): "I znów żona kapłana Weba-oner posłała polecenie służącemu, który miał pieczę nad ogrodem: "Niech oporządzi altanę, która jest w ogrodzie, ja bowiem idę tam spocząć". Przygotowano więc w altanie wszystko, czego trzeba. Poszły obie, pani i służąca, i spędziły piękny dzień z prostakiem". W innym utworze pt.: "Prawda i Kłamstwo" (XIII wiek p.n.e.), również mamy do czynienia z bogatą damą, która przygarnia do siebie niezwykle urodziwego ślepca oraz czyni go swym kochankiem: "Wiele dni potem Pani wyszła ze swego domu, towarzyszki jej ujrzały (...) leżącego u stóp wzgórza, tak pięknego, że w całym kraju nie było doń podobnego (...) A kiedy Pani ujrzała ślepca, zapragnęła go ogromnie, widząc że ma piękne kształty. Tej jeszcze nocy położył się z nią i poznał ją tak, jak poznaje mężczyzna, ona zaś tej samej nocy stała się brzemienna chłopcem". 




Następnie owa dama pozwala mężczyźnie zamieszkać w jej domu i traktuje go jak kochanka i służącego. Ze związku tego jednak rodzi się syn, któremu ona długo nie wyjawia tożsamości ojca. Gdy wreszcie to czyni, wskazując iż jego ojcem jest służący, którego przygarnęła, syn w gniewie mówi takie oto słowa: "Trzeba zebrać krewnych z twojej rodziny i postarać się o krokodyla", innymi słowy sugeruje iż matka za swoje przewinienia powinna zostać rzucona krokodylom na pożarcie. Zresztą każda kobieta, która dopuszcza się cudzołóstwa, zostaje w egipskich utworach ostatecznie za karę uśmiercona w brutalny sposób (w pierwszym przypadku żona kapłana Weba-oner została spalona). Kobieta jako pani i dominatorka, jest co prawda pożądana (Dzbanek z Deir el-Medina z ok. XIII wieku p.n.e. opisuje pieśń, jaką śpiewa pewien zakochany, który pragnie zostać niewolnikiem swej wybranki: "Ach, gdybym był Nubijką, wyłącznie na rozkazy mojej Pani! Przyniósłbym jej mandragory, który trzymałbym w dłoni by mogła je wąchać", zaś pewien oficer ponoć pragnie "stać się podnóżkiem swej Pani"), ale tylko do zamążpójścia. Kobieta miała wielką pozycję i cieszyła się szacunkiem w społeczeństwie egipskim, pod warunkiem że była cnotliwa (a utwory egipskie wręcz kipią od przykładów niewieściej niemoralności i niewdzięczności, co pokazuje że prawdopodobnie Egipcjanki dość często prowokowały małżeńskie zdrady, zresztą biblijna żona Putyfara, która próbowała namówić Józefa do spółkowania, była wzorowana  na żonie Anupa, z powieści "Dwaj bracia" - również z ok. XIII wieku p.n.e.: która próbuje uwieść młodszego brata swego męża - Batę. "Moc wielka jest w tobie - codziennie podziwiam twoją siłę (...) Chodź, spędzimy razem chwilę, połóżmy się". Gdy jej się to nie udaje, oskarża Batę przed mężem o próbę gwałtu i pobicie - od razu też przypominają mi się te wszystkie panienki, które po latach oskarżają Cristiano Ronaldo o gwałt, po latach im się nagle przypominało że kiedyś je zgwałcił czy napastował - komedia)  




Egipcjanki bardzo często są pokazywane jako istoty zdegenerowane, niemoralne i stawiane w kontrze do np. Syryjek, Kananejek czy Żydówek, które są nie tylko uległe w łożu, ale jeszcze wierne, posłuszne i oddane swemu mężowi. Nic więc dziwnego że niektórzy z Egipcjan brali sobie za żony kobiety z innych krain, uważając taki model rodziny za najwłaściwszy dla mężowskiego spokoju ducha i ciała (pewien Grek zamieszkały w Egipcie w czasach ptolemejskich w końcu II wieku p.n.e., zatrudniał w swym warsztacie tkackim niewolnice, którym nadawał greckie imiona - być może wszystkie one były Greczynkami, choć nie ma co do tego stuprocentowej pewności. Zachowała się też lista jego 14 niewolnic, oto ich imiona: "Ἀπολλων[ία (Apollonia), Ἀρκαδία (Arkadia), Ἀριστονίκη (Aristonika), Γάζα (Gaza), Διομυσία (Dionizja), Διάνοια (Dianoia), ʽΔημάριον (Dimarion), Ἑλενίς (Elenis), Εὐθήνη (Eutinia), Ἑρ[μιό]ν (Ermiona), Εἰρήνη (Eirini), Ἐβένιον (Evenion), Ἡράκλεια (Heraklea), Θεοφίλα (Teofila)). Niektórzy mężczyźni próbowali "naprowadzać" swoje żony przy pomocy pięści (w jednym z dokumentów z okresu Nowego Państwa, maż musi przysięgać przed sądem że przestanie bić swoją żonę, w przeciwnym razie zostanie orzeczony rozwód i będzie musiał oddać jej cały wspólny majątek, oraz zostanie mu wymierzona kara stu kijów), co było powszechnie piętnowane i karane, jako że póki kobieta nie zdradziła swego męża, należał jej się szacunek jako żony i matki.

Wiele Egipcjanek nie wywodzących się z arystokracji, prowadziły rodzinne biznesy, często żony po rozwodzie zyskiwały spory majątek (w przypadku niewierności swego męża), dzięki czemu mogły kupić albo ziemię, albo też otworzyć jakieś własne przedsiębiorstwo. Natomiast kobiety z rodzin arystokratycznych, dysponujące dużą ilością złota i srebra, nabywały ziemie w paru nomach, co powodowało że kilka z nich stało się prawdziwymi - jak dziś można by rzec - milionerkami. Najczęściej były to jednak kobiety wdowy, lub te po rozwodzie. Zdarzało się też że kobiety same wychowywały dzieci bez pomocy mężów (mamy tego przykład w utworze "Prawda i Kłamstwo"). Co prawda kobiety uboższe miały pod tym względem znacznie trudniej niż kobiety wywodzące się z arystokracji, ale póki nie znalazły sobie kolejnego męża, który by je utrzymywał, musiały jakoś sobie radzić. Arystokratki zaś utrzymywały całą rzeszę służących i niewolników. Dziećmi zajmowały się piastunki (zresztą dzieci i tak do pewnego wieku biegały sobie zupełnie nago i uważano jedynie aby nie przechodziły poza bramy ogrodu, szczególnie zaś baczono ,aby do sadzawek i basenów przydomowych nie przypełzł jakiś gad. Do tego też potrzebni byli odpowiedni ludzie. Podsumowując - kobiety dominatorki nie należały wcale w Egipcie do rzadkości, choć starały się jednocześnie przykryć swój dominujący charakter kobiecą wrażliwością, podstępem i niekiedy cynizmem, zresztą kobieta u władzy w Egipcie była akceptowana, pod warunkiem że wyznaczała sobie cele odnośnie całej społeczności i nie skupiała na sobie samej (podczas gdy mężczyźni mogli się skupiać tylko na sobie i nie było to krytykowane). Przejdźmy zatem teraz do konkretnych przykładów dominujących kobiet w czasach Egiptu faraonów. 






ACT 447 IS NOT APPLICABLE AND NEVER

WILL APPLY TO POLAND



 CDN.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz