Łączna liczba wyświetleń

czwartek, 11 kwietnia 2019

RAPORT GEHLENA - Cz. XIV

CZYLI JAK TO NIEMCY ZAMIERZALI

STWORZYĆ WŁASNY RUCH OPORU,

WZORUJĄC SIĘ NA POLSKICH

DOŚWIADCZENIACH

KONSPIRACYJNYCH


 RAPORT GEHLENA

Cz. XIV


CZĘŚĆ II. POWSTANIE WARSZAWSKIE






1. WYBUCH


a. Motywy


Powstanie warszawskie zostało wywołane pod wpływem presji wydarzeń, których nie przewidziano w fazie planowania powszechnego powstania ani w okresie przygotowań do niego. Rozwój sytuacji wojskowej na Wschodzie zaskoczył polskie dowództwo, skutkiem czego nie było ono w stanie rozpocząć planowanego i w dużym stopniu przygotowanego powstania, w momencie, gdy Armia Czerwona stała jeszcze daleko od dawnej polskiej granicy państwowej (granicy wytyczonej na konferencji pokojowej w Rydze ostatecznie 18 marca 1921 r., będąca wynikiem wojny polsko-bolszewickiej z lat 1919-1920, której postanowienia nigdy nie zostały wypowiedziane). Ten, wydawałoby się, niepowstrzymany marsz Armii Czerwonej na Warszawę wywołał w zaskoczonym obozie polskim falę narodowych emocji na niesłychaną skalę. Obawiano się, że Sowieci w Warszawie zastosują w całej rozciągłości przećwiczoną już w innych częściach Polski praktykę pomijania i nieuznawania polskich nielegalnych władz wojskowych i cywilnych (zdanie to utraciło kontekst logiczny pod wpływem wymóg propagandy, jako że Gehlen musiał dopisać że władze polskie są "nielegalne" z niemieckiego punktu widzenia) oraz że zdobywając polską stolicę, Sowieci osiągnęliby poważny sukces moralny. Ze strony niemieckiej obawiano się represji, dalszych wywózek do Rzeszy na roboty oraz masowych powołań do prac przy budowie umocnień, przez co szeregi Armii Krajowej uległyby znacznemu osłabieniu. Wierzono poza tym, że niemiecki Wehrmacht odda Warszawę bez walki, a Brytyjczycy pomogą poprzez dostawy broni oraz bombardowania niemieckich pozycji i skierowanie do walki polskich jednostek stacjonujących za granicą. Przy takich założeniach sukces wydawał się pewny. Jego efekt miał być potrójny:
  • po pierwsze: najważniejsi przywódcy nielegalnego kierownictwa państwa oraz armii mogliby przyjąć Sowietów w roli gospodarzy we własnej stolicy,
  • po drugie: premier Mikołajczyk otrzymałby w końcu realny atut polityczny do wykorzystania podczas trudnych rokowań w Moskwie,
  • po trzecie: całemu światu zademonstrowano by niezłomną polską wolę walki.
 

b. Czas wybuchu  


Początek powstania dla obszaru miasta Warszawy został wyznaczony na 1 sierpnia 1944 r. o godz. 17.00. Z różnych przesłanek wynika, że w późniejszym terminie planowano akcje powstańcze również w innych częściach kraju. Ich początek uzależniano od przebiegu wydarzeń w Warszawie.



c. Wydanie rozkazu


 Działanie pod presją i pośpiech są nader wyraźne już w momencie wydania rozkazu o rozpoczęciu powstania warszawskiego. Mimo jak najstaranniejszego przygotowania, szczególnie w zakresie wywiadu i rozpoznania, w wyznaczonym rozkazem momencie zmobilizowano tylko część Armii Krajowej. Administracja cywilna, partie rządowe nie zostały powiadomione na czas, podobnie jak PPR (Polska Partia Robotnicza - czyli polskojęzyczna sowiecka jaczejka w Polsce) oraz AL (Armia Ludowa - przestępcza organizacja zbrojna na usługach Sowietów. Dlaczego przestępcza? Choćby dlatego że składała się w ogromnej większości z kryminalistów, bandytów i wszelkiej maści przestępców, którzy napadali na chłopów rabując ich dobytek, oraz dokonywali pogromów ludności żydowskiej, jak choćby oddziały Gwardii Ludowej pod dowództwem Korczyńskiego. Jako pewne usprawiedliwienie dla tych "komunistycznych band" - jak Gwardia Ludowa i Armia Ludowa zostały określone w rozkazach Komendy Głównej Armii Krajowej - powiem tylko tyle że w ogromnej większość ich kadry składały się z kryminalistów i wszelkich mend społecznych najniższego sortu bo nikt normalny "nie chciał pójść do komunistów". Należy też dodać gwoli sprawiedliwości, że podczas Powstania w Getcie Warszawskim, zarówno Armia Krajowa jak i Gwardia Ludowa organizowały przerzuty broni i leków dla walczących w Getcie bojowców). Ta ostatnia zdecydowała się na udział w powstaniu dopiero po długich,mozolnych rokowaniach (bzdura! Armia Ludowa oficjalnie nie uczestniczyła w Powstaniu Warszawskim. Uczestniczyły w Nim jedynie poszczególne grupki z AL, których notabene priorytetem nie była walka z Niemcami a... likwidowanie żołnierzom Armii Krajowej. Taki bowiem był rozkaz, wydany przez dowództwo Armii Ludowej - a właściwie przez Komintern - by w trakcie walk likwidować żołnierzy polskiego ruchu oporu strzelając im w plecy, gdyż w czasie Powstania i tak nikt niczego nie będzie sprawdzał i dochodził).


DOBRZE JEST TO POKAZANE 
W TEJ SCENIE Z "CZASU HONORU"

"GERMAŃCY ZA PROGIEM A WY CIĘGLE SWOJE ŻE RUSKI NAJGORSZY.
MÓWIŁEM JUŻ, NA POMOC PRZYSZEDŁEM. TEŻ NIEDOBRZE?! 
(...) TO NIE BYŁ NASZ CZAS, CO?!"

 

Chociaż zgodnie z dekretem z 12 lipca 1944 r. o tymczasowej organizacji administracji państwowej decyzja o rozpoczęciu powstania należała do Delegata na Kraj, wydaje się, że doszło w tym wypadku do samowolnych działań dowództwa wojskowego w porozumieniu z Naczelnym Wodzem w Londynie, gen. Sosnkowskim. Na ten temat dyskutowano później również dużo w polskim obozie. W każdym razie Mikołajczyk nie znajdował się w tym czasie w Londynie, lecz był w drodze do Moskwy. Nie jest pewne, na ile był on poinformowany (tutaj znów mamy do czynienia z konfabulacjami Gehlena. To nie gen. Kazimierz Sosnkowski był współautorem decyzji o wybuchu Powstania Warszawskiego, a właśnie premier Stanisław Mikołajczyk - to on podejmował kluczowe decyzje, które miały doprowadzić do wybuchu Powstania, Sosnkowski długo o niczym nie wiedział). Natomiast w międzynarodowych dyskusjach, które miały miejsce po powstaniu, Mikołajczyk stawał po stronie jego atakowanych przywódców. Strona sowiecka twierdziła, że również Armia Czerwona nie została na czas powiadomiona o planowanym powstaniu, toteż nie można było przygotować wspólnego działania. Dowództwo powstania uporczywie odrzucało ten zarzut Sowietów (Kiedyś jeszcze opiszę w jaki sposób zarówno Wehrmacht jak i Armia Czerwona blokowały jakiekolwiek próby przyjścia z odsieczą walczącej Warszawie, przez oddziały Armii Krajowej z centrum kraju. Niemcy i Sowieci/Rosjanie w tej sprawie działali razem - ręka w rękę).



d. Wiedza strony niemieckiej


 Strona niemiecka odpowiednio wcześnie rozpoznała bezpośrednie przygotowania do powstania w Warszawie oraz jego rozpoczęcie, co w istotny sposób przyczyniło się do klęski powstania. Przede wszystkim właściwe Armee Oberkommando (Dowództwo Armii) otrzymało kilka dni przed początkiem powstania stosowne informacje przekazane przez tamtejszy FA-Trupp (Front-Aufklärungstrupp - Oddział Rozpoznania Frontowego). Odpowiednio wcześnie ostrzeżono komendanta warszawskiego lotniska, był on więc w stanie przygotować teren lotniska do obrony, dzięki czemu nie wpadł on w ręce powstańców, co od początku walk, a także w trakcie późniejszych, zaciekłych, trwających całe tygodnie zmagań było atutem o nieocenionej wartości (zdobycie lotnisk warszawskich - na Okęciu i Mokotowskiego i tak nie miało większego znaczenia dla dalszych losów Powstania, z tym może wyjątkiem że samoloty niemieckie musiałyby korzystać z lądowisk poza Warszawą).




 

 2. MILITARNY POTENCJAŁ POWSTAŃCÓW


 A. Dowództwo i siła bojowa


 Dowództwo powstania przejął sam Bór (gen. Tadeusz Bór-Komorowski). Zmobilizowano Korpus Warszawski. Liczba członków Armii Ludowej (łącznie z Polską Armią Ludową) jest obliczana na ok. 3-5 tysięcy. O udziale członków Narodowych Sił Zbrojnych nie ma żadnych danych (na Starym Mieście walczyła Brygada Dyspozycyjno-Zmotoryzowana "Koło" Narodowych Sił Zbrojnych, poza tym Zgrupowanie Chrobry II - jedno z najbardziej bohaterskich, złożone było z żołnierzy NSZ połączonych z Armią Krajową. W tej formacji walczył rotmistrz Witold Pilecki. Były też różne mniejsze i większe formacje jak Pułk gen. Władysława Skorskiego i Pułk gen. Jana Henryka Dąbrowskiego oraz kilka plutonów i drużyn NSZ). Poza tym w powstaniu miało uczestniczyć około 20-30 tysięcy Żydów. Byli to mieszkańcy podziemi Warszawy, których strona niemiecka nie zdołała wcześniej odkryć. Świadczyli oni wsparcie finansowe albo pomoc o charakterze cywilnym (kolejny błąd. Ludność żydowska w Warszawie w czasie Powstania nie przekraczała liczby kilku tysięcy). W działaniach bojowych brali udział tylko nieliczni spośród nich. W milionowej rzeszy mieszkańców Warszawy dowództwo powstania miało do dyspozycji niewyczerpaną rezerwę dla pomocniczej służby cywilnej.   



b. Uzbrojenie i amunicja


 Stan uzbrojenia oraz zaopatrzenie w amunicję wśród powstańców było początkowo prawdopodobnie niewystarczające, ale ulegało ciągłej poprawie. Niekiedy dochodziło do dotkliwych braków w zaopatrzeniu w amunicję. Przed powstaniem uzbrojenie pozyskiwano z następujących źródeł:
  • stare zasoby sprzed 1939 r.,
  • rabunki w niemieckich jednostkach wojskowych oraz pociągach z zaopatrzeniem,
  • napady na większe i mniejsze magazyny broni,
  • ograniczona produkcja w prymitywnych, nielegalnych warsztatach.
Większe zapasy broni wpadły powstańcom w ręce zaraz na początku powstania (nie wiadomo skąd Gehlen czerpie te informacje, ale ponownie nie mają on wiele wspólnego z prawdą). W ograniczonym zakresie zasoby amunicji i broni pozyskiwane były już w trakcie powstania ze zrzutów (przede wszystkim ze strony angielskiej, w znacznie mniejszych ilościach również ze strony sowieckiej) (Kolejna bzdura! Sowieci nie wspomagali walczących Powstańców w żaden sposób. Ich celem było bowiem jak najszybsze doprowadzenie do klęski i kapitulacji Powstańców, tak, aby można było potem zająć zniszczoną Warszawę i ogłosić się wyzwolicielem. Stalin zabronił nawet lotnictwu alianckiemu - które dokonywałoby zrzutów broni dla Powstania - lądować na lotniskach sowieckich, co oznaczało że po takim zrzucie piloci musieli zawracać z powrotem, co było szalenie niebezpieczne). Broni ciężkiej praktycznie nie było. Do zwalczania czołgów produkowano w trakcie powstania prymitywne, choć stosunkowo skuteczne środki. 



c. Służby wywiadowcze  


aa. WYWIAD

  Właściwa praca wywiadowcza w praktyce ani nie zmieniła się, ani nie została przerwana z powodu powstania (wybuch Powstania Warszawskiego powodował, że komórki, dotąd pozostające w konspiracji na terenie stolicy, musiały podjąć jawną walkę, czyli musiały się ujawnić. Oznaczało to że w rzeczywistości wybuch Powstania realnie sparaliżował wywiad Armii Krajowej). Jedynie w Warszawie z powodu działań bojowych konieczna była pewna zmiana zasad postępowania. W pozostałych częściach Generalnej Guberni (ziem polski środkowej, południowej i południowo-wschodniej, okupowanych przez Niemcy, lecz bezpośrednio niewłączonych do Rzeszy - jak ziemie Polski zachodniej i północnej) oraz we wszystkich innych krajach nie było żadnych zmian. Zmiana sytuacji militarnej we Francji nie wywarła początkowo żadnego wpływu na pracę wywiadu oraz jego połączenia radiowe. Nowym elementem było założenie w sierpniu 1944 r. na tyłach niemieckiego frontu filialnych placówek wywiadu w Strasburgu, Miluzie, Trewirze, Belfort oraz Saarbrücken. W dalszej kolejności próbowano odszukać i zarejestrować wszystkich Polaków zdolnych do służby wojskowej i przerzucać ich przez Hiszpanię i Portugalię do Londynu, aby tam wcielić do polskich jednostek. Nowy dla polskiego wywiadu był przygotowany w sierpniu plan aktywizacji polskich robotników na terenie Rzeszy. Brzmi to wręcz niewiarygodnie, że tego rodzaju plan pojawił się dopiero teraz (Akcja Kontynentalna - którą zapewne ma na myśli Gehlen, była realnie wdrażana w życie od stycznia 1941 r. choć sam plan powstał jeszcze w kwietniu lub maju 1940 r. Akcja ta polegała na zmobilizowaniu Polaków przebywających w Europie na podjęcie każdej możliwej walki z Niemcami, oprócz bezpośredniej walki zbrojnej. Gehlen więc ponownie mija się z prawdą, mówiąc iż taki plan powstał dopiero w czasie Powstania Warszawskiego).

Po przeanalizowaniu pozyskanego materiału wydaje się, że jest to jednak prawdą, iż polscy robotnicy na terenie Rzeszy do sierpnia 1944 r. nie byli zorganizowani w ruch oporu. Sytuacja ta nie jest wynikiem jakiegoś prostego przeoczenia. Rozwiązaniem tej zagadki może być fakt, że polski wywiad, który bardzo intensywnie działał na terenie Rzeszy, traktował szpiegostwo w zakładach jako jedno z najważniejszych swych zadań. W tym celu posługiwał się bez wątpienia robotnikami polskimi, i to w jak najszerszym zakresie. Im spokojniej zachowywały się masy polskich robotników w Rzeszy, tym mniej przeszkód spotykał w swej pracy wywiad, bowiem każda forma organizacji musiała w praktyce prowadzić do niepożądanych niepokojów i przejawów oporu. Do zwrotu w tej kwestii doszło wskutek inwazji na Zachodzie. Pewność szybkiego zwycięstwa spowodowała, że uważano, iż nie ma już potrzeby zachowywania szczególnej ostrożności. Ponadto wszyscy liczyli, że alianci przeprowadzą wielkie operacje desantowe na dalekim zapleczu niemieckiego frontu, w czym dobrze zorganizowani robotnicy z Polski oraz innych krajów mogliby okazać się bardzo pomocni. We wrześniu polskiemu wywiadowi we Francji zlecono nawiązanie ściślejszych kontaktów z polskimi emigrantami, robotnikami oraz jeńcami wojennymi w Hamburgu, Kilonii, Bremie oraz na Pomorzu, Brandenburgii i Westfalii celem ich aktywizowania. Tym planowanym polskim akcjom towarzyszyła znana odezwa aliantów, która nawoływała wszystkich cudzoziemskich robotników na terenie Rzeszy do oporu, odmowy pracy oraz sabotażu (na ziemiach polskich włączonych do Niemiec za niesubordynację, spóźnienie się do pracy czy chorobę czekała... kara śmierci ewentualnie obóz koncentracyjny, nie mówiąc już oczywiście o jakimkolwiek uszkodzeniu sprzętu).     


bb. ŁĄCZNOŚĆ

Mimo że już w pierwszych dniach powstania odizolowano punkty zapalne w mieście od reszty Generalnej Guberni, czym zajął się niemiecki Wehrmacht, to w dalszym ciągu istniała łączność Warszawy ze światem zewnętrznym utrzymywana drogą radiową, telefoniczną oraz kurierską (podziemne kanały). Rozstrzygające znaczenie miała sieć radiowa. Zaplanowana na potrzeby powszechnego powstania i przygotowana sieć radiowa była wykorzystana tylko w ograniczonym zakresie. Liczba linii z Londynu i Bari do Generalnej Guberni rosła jeszcze w sierpniu i wrześniu, podczas gdy od października zaczęła spadać. W samej Warszawie na skutek działań bojowych nie zaprzestała nadawania ani jedna stacja. Na terenach zajętych przez Sowietów działające w lipcu radiostacje kontynuowały swoją pracę również w sierpniu. Nie da się potwierdzić, czy zachowały one swoją niezależność, czy też nadawały pod przymusem. Od września obserwowany jest spadek liczby tych radiostacji. Z rejonu Lublina dokonano dyslokacji do rejonu Warszawy. Na terenie Warszawy, na skutek beznadziejnej sytuacji powstania, obserwuje się we wrześniu przegrupowanie nadajników na dużą skalę. Jeśli chodzi o sieć lotnictwa, to dowodząca placówka w Londynie od końca lipca próbuje nawiązać łączność ze swoimi odpowiednikami na terenie Generalnej Guberni. Udało się to tylko w trzech przypadkach, a mianowicie:
  • z dowództwem polskiego lotnictwa w Generalnej Guberni na terenie Warszawy, 
  • z bazą lotniczą na Okęciu,
  • z bazą lotniczą w Sędkowie
We wrześniu stwierdzono funkcjonowanie tylko pierwszego z wymienionych połączeń (chodzi o sieć radiową Komendy Głównej Armii Krajowej).






 CDN.
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz