Łączna liczba wyświetleń

środa, 22 maja 2019

PRZEWRÓT IDEOLOGICZNY - Cz. IV

CZYLI JAK PODBIĆ KRAJ

NIE UŻYWAJĄC WOJSKA?


PROROK DEZINFORMACJI

SUN CY




 Sun Cy żył w Chinach, mniej więcej 25 wieków temu, w epoce Walczących Królestw. Pochodzący z królestwa Ci, Sun Cy przeszedł na służbę króla Wej i dowodził z niezmiennym powodzeniem jego wojskami. Dzieło, które mu się przypisuje, "Sztuka Wojenna", było znane w Japonii już w VIII wieku po Chrystusie. Stanowiło ono inspirację dla Mao-Tse-tunga, a obecnie znajduje się w programie szkół wojskowych bloku sowieckiego, jak to poświadcza gen. Walters w swych wspomnieniach zatytułowanych: "Dyskretne Służby". 



ZASADY ZACZERPNIĘTE ZE "SZTUKI WOJENNEJ"

  1. Dyskredytujcie wszystko, co dobre w kraju przeciwnika.

  2. Wciągajcie przedstawicieli warstw rządzących przeciwnika w przestępcze przedsięwzięcia.

  3. Podrywajcie ich dobre imię i w odpowiednim momencie rzućcie ich na pastwę pogardy rodaków.

  4. Korzystajcie ze współpracy istot najpodlejszych i najbardziej odrażających.

  5. Dezorganizujcie wszelkimi sposobami działalność rządu przeciwnika.

  6. Zasiewajcie waśnie i niezgodę między obywatelami wrogiego kraju.

  7. Buntujcie młodych przeciwko starym.

  8. Ośmieszajcie tradycje waszych przeciwników.

  9. Wszelkimi siłami wprowadzajcie zamieszanie na zapleczu, w zaopatrzeniu i wśród wojsk wroga.

  10. Osłabiajcie wolę walki nieprzyjacielskich żołnierzy za pomocą zmysłowej muzyki i piosenek.

  11. Podeślijcie im nierządnice, żeby dokończyły dzieła zniszczenia.

  12. Nie szczędźcie obietnic i podarunków, żeby zdobyć wiadomości. Nie żałujcie pieniędzy, bo pieniądz w ten sposób wydany, zwróci się stokrotnie.

  13. Infiltrujcie wszędzie swoich szpiegów.


Tylko człowiek, który ma do dyspozycji takie właśnie środki i potrafi je wykorzystać, żeby wszędzie siać niezgodę i rozkład - tylko taki człowiek godzien jest rządzić i wydawać rozkazy. Jest on skarbem dla swego władcy i ostoją państwa. 



MAKSYMY ZACZERPNIĘTE ZE "SZTUKI WOJENNEJ"


Cała sztuka wojenna zasadza się na oszustwie


Dajcie nieprzyjacielowi młodych chłopców i kobiety, żeby zawrócić mu w głowie, jaspis i jedwab, żeby rozbudzić jego ambicje


Wbijajcie klin między władcę i jego ministrów, odsuńcie od niego jego sojuszników. Wzbudźcie w nich wzajemne podejrzenia tak, żeby zapanowała między nimi niezgoda. wtedy będziecie mogli spiskować przeciw nim


Największą subtelnością w sztuce wojennej jest storpedować plany nieprzyjaciela


Ci, którzy są znawcami sztuki wojennej, pokonują nieprzyjacielską armię bez walki. Zdobywają miasta bez przypuszczania szturmu i obalają państwo bez długotrwałych działań


 Waszym celem powinno być opanowanie w stanie nietkniętym wszystkiego, co jest pod słońcem. w ten sposób wasze wojska pozostaną niezmęczone, a wasze zwycięstwo będzie całkowite. Oto sztuka ofensywnej strategii


Nasza niezwyciężoność zależy od nas, słabość wroga - od niego


Zwycięska armia jest nią, zanim dojdzie do bitwy, armia skazana na klęskę walczy bez nadziei na zwycięstwo


Najwyższą umiejętnością, kiedy rozmieszcza się wojska, jest sformowanie ich w takim szyku, którego nie da się wyraźnie określić. W takim bowiem razie nie wyśledzą was najbardziej nawet przenikliwi szpiedzy i najtęższe umysły nie zdołają sporządzić przeciw wam żadnego planu


Okrążonemu wrogowi trzeba pozostawić jakąś drogę ucieczki... Wskażcie mu, że pozostała mu jeszcze jakaś deska ratunku i w ten sposób podsuńcie mu, że ma inne wyjście niż śmierć. Potem uderzcie


 W czasie pokoju, człowiek roztropny zachowuje miecz u swego boku



JAK DEZINFORMOWAĆ SWOJE WŁASNE WOJSKA: MOTYWACJA RELIGIJNA 


 Kiedy armia królestwa Jen otoczyła Ci Mo w królestwie Ci, obcięto nosy wszystkim wziętym do niewoli ludziom Ci. Wzburzeni tym Ci bronili się z rozpaczliwą zawziętością. Ich wódz Tien Tan wysłał tajnego agenta, który powiedział: "Drżymy z przerażenia, że wy, ludzie z Jen, moglibyście wydobyć z mogił ciała naszych przodków. Z przerażenia pewnie stężałaby nam krew w żyłach". Armia Jen natychmiast zaczęła profanować mogiły i palić zwłoki. Obrońcy Ci Mo przypatrywali się temu z murów miasta i łzy napływały im do oczu. Ogarnęło ich nieprzeparte pragnienie walki, bo wściekłość ustokrotniła ich siły. Tien Tan pojął wówczas, że jego wojska są gotowe i zadał Jen druzgocącą klęskę.





JAK DEZINFORMOWAĆ WŁASNE WOJSKA: MOTYW ZYSKU


 Łupi się przeciwnika, żeby przywłaszczyć sobie jego bogactwa. Za panowania drugiej dynastii Han, Tu Hsiang, prefekt Czin Czou, zaatakował buntowników Kuet Czou, między innymi Pu Janga i Pan Hunga. Wkroczył do Nan Haj, gdzie zniszczył trzy obozy rebeliantów i zdobył wielkie łupy. Mimo to Pan Hung i jego zwolennicy byli wciąż liczni i silni, podczas gdy wojska Tu Hsianga, teraz bogate i pewne siebie, nie miały najmniejszej chęci się bić. Hsiang powiedział: "Pu Jang i Pan Hung są buntownikami od 10 lat. Obaj posiedli sztukę ataku i obrony. Powinniśmy więc najpierw zjednoczyć siły wszystkich naszych prefektur i dopiero potem ich zaatakować. A na razie, nasze wojsko może wybrać się na polowanie". Po czym żołnierze wyruszyli na łowy. Kiedy tylko się oddalili, Tu Hsiang wysłał w tajemnicy ludzi, żeby podpalili obozowisko. Spłonęły też wszystkie nagromadzone w nim łupy. Kiedy myśliwi wrócili z polowania, rozpłakali się jak jeden mąż. Tu Hsiang powiedział wtedy: "Bogactwa Pu Janga i jego ludzi wystarczyłyby dla kilku pokoleń. Wy zaś nie pokazaliście jeszcze wszystkiego, co potraficie. To, co straciliście, jest tylko drobną cząstką tego, co oni mają w swym posiadaniu. Czym się więc przejmujecie?" Kiedy żołnierze usłyszeli te słowa, ogarnięci zapałem do walki chcieli natychmiast się bić. Tu Hsiang rozkazał jednak, żeby nakarmiono konie, a żołnierze wcześnie poszli spać i następnego ranka, o świcie wyruszyli na obóz buntowników. Jang i Hung nie poczynili żadnych przygotowań. Wojska Tu Hsianga zaatakowały z wielkim impetem i starły w proch buntowników.



JAK DEZINFORMOWAĆ PRZECIWNIKA I PRZY OKAZJI POZBYĆ SIĘ DEFETYSTÓW WE WŁASNYCH SZEREGACH


 Udawajcie słabość, zachęcając w ten sposób nieprzyjaciela do arogancji. Pod koniec panowania dynastii Cin, Mo Tun z plemienia Hsiung Nu po raz pierwszy objął władzę. Hunowie ze wschodu, którzy byli potężni, wysłali do niego emisariuszy w celu rokowań. Emisariusze ci powiedzieli: "Chcemy kupić konia z Tu Ma, wartego tysiąc li". Mo Tun skonsultował się ze swymi doradcami i wszyscy zawołali jak jeden mąż: "Koń wart tysiąc li! Najcenniejsze, co mamy w kraju! Nie dawaj go!" Mo Tun odpowiedział: "Dlaczego odmawiać sąsiadowi konia?" I sprzedał im konia. Wkrótce potem Hunowie przysłali wysłanników, którzy powiedzieli: "Chcemy dostać jedną z księżniczek Han". Wszyscy zawołali z gniewem: "Ci Hunowie są bezczelni! Teraz ośmielają się żądać księżniczki. Błagamy cię, żebyś na nich uderzył!" Mo Tun rzekł jednak: "Jak można odmówić sąsiadowi kobiety?" I dał im kobietę. Niebawem Hunowie ze wschodu pojawili się znowu, mówiąc: "Macie tysiąc li niewykorzystanej ziemi, dajcie nam ją". Mo Tun poradził się swych doradców. Jedni powiedzieli, że rozsądnie byłoby oddać ziemię, inni byli temu przeciwni. Mo Tun wpadł w gniew i powiedział: "Ziemia jest fundamentem państwa. Jak można by ją oddać?" Wszystkich, którzy radzili, żeby ustąpić, ścięto. Mo Tun wskoczył wówczas na koń, rozkazał ścinać wszystkich, którzy pozostaną w tyle i zaatakował znienacka Hunów ze wschodu. Ci ostatni, którzy go lekceważyli, byli zupełnie nieprzygotowani. Mo Tun napadł ich i unicestwił. Następnie skierował się na zachód i zaatakował Jueh Ti. Na południu zdobył Lu Fan i podbił Jen. Odzyskał całkowicie prastare ziemie Hsiung Nu, podbite uprzednio przez generała Meng Tiena z państwa Cin.






JAK WYKORZYSTYWAĆ TAJNYCH AGENTÓW 


 Ten, kto długie lata stawia czoło wrogowi, aby wywalczyć nad nim zwycięstwo - ale ponieważ nie chce podarować urzędów, zaszczytów i kilkuset sztuk złota - pozostaje nieświadom tego, co dzieje się u przeciwnika i jest całkowicie pozbawiony znajomości natury ludzkiej. Człowiek taki nie ma w sobie nic z prawdziwego wodza, nie jest żadną podporą dla swego władcy, nie jest panem zwycięstwa. Światły władca bowiem i rozważny wódz zwyciężają nieprzyjaciela za każdym razem gdy przechodzą do działania, a ich dokonania wyrastają ponad przeciętność dzięki temu, że dysponują oni uprzednią informacją. Tego, co nazywa się "uprzednią informacją" nie można uzyskać dzięki duchom, bóstwom, czy analogiom z dawniejszymi wydarzeniami lub też uczonym rachubom. Można ją otrzymać od ludzi, którzy znają sytuację nieprzyjaciela. Otóż istnieje pięć rodzajów tajnych agentów, a mianowicie: agenci tubylczy, wewnętrzni, podwójni, spisani na straty i lotni. Kiedy wszyscy oni działają jednocześnie i nikt nie domyśla się ich działalności, zwie się ich "boskim kłębkiem" i stanowią prawdziwy skarb władcy. 

Agenci tubylczy, to obywatele nieprzyjacielskiego państwa, będący na naszych usługach. 

Agenci wewnętrzni, to nieprzyjacielscy urzędnicy będący na naszych usługach. Wśród urzędników są ludzie wartościowi, którzy zostali usunięci ze swych stanowisk, są też tacy, których ukarano za popełnione błędy. Są donosiciele i łasi na pieniądze. Są tacy, którzy zbyt długo musieli się zadowalać podrzędnymi stanowiskami, tacy, którzy nigdy nie zdołali osiągnąć wyższych stanowisk i tacy, których jedynym pragnieniem jest wykorzystanie okresów zamętu do rozszerzenia swojej władzy. Są ludzie dwulicowi, niestali i nielojalni, którzy zawsze patrzą tylko skąd wieje wiatr. W przypadku wszystkich tych ludzi możecie po cichu zorientować się w ich sytuacji materialnej, obdarować ich złotem i jedwabiem i w ten sposób zjednać ich sobie. Kiedy już to uczynicie, będziecie mogli polegać na nich, będą informowali was o rzeczywistej sytuacji w swoim kraju i planach, jakie ten kraj snuje przeciw wam. Mogą też powodować niesnaski między władcą a jego ministrami tak, aby nie było między nimi zgody. 

Agenci podwójni, to nieprzyjacielscy szpiedzy, będący na naszych usługach. Kiedy nieprzyjaciel wysyła swych szpiegów, żeby węszyli co robię lub czego nie robię, obsypuję ich pieniędzmi, przeciągam na swoją stronę i robię z nich moich własnych agentów. 

Agenci spisani na straty, to ci, którym świadomie przekazujemy nieprawdziwe informacje. Puszczamy w obieg informacje, które w rzeczywistości są nieprawdziwe i robimy tak, żeby dotarły one do uszu naszych agentów. Kiedy agenci ci, działający na terytorium nieprzyjaciela zostaną przez niego schwytani, bez wątpienia powiedzą mu wszystko, w tym i fałszywe informacje. Nieprzyjaciel da temu wiarę i będzie się odpowiednio do tego przygotowywał. My jednak postąpimy w rzeczywistości zupełnie inaczej i nieprzyjaciel zgładzi szpiegów. Za obecnej dynastii, szef sztabu wojsk Cao darował życie skazanemu na śmierć, kazał mu połknąć kulkę wosku i w przebraniu mnicha wysłał do Tangutów. Po przybyciu na miejsce fałszywy mnich został schwytany. Powiedział tym, którzy go pojmali o kulce wosku, którą wkrótce wydalił z kałem. Po otwarciu kulki Tangutowie znaleźli w niej list szefa sztabu Cao do ich własnego głównego stratega. Rozwścieczony wódz barbarzyńców rozkazał stracić zarówno swego ministra jak i szpiega - mnicha. Oto metoda użycia. Ale wykorzystanie agentów spisanych na straty nie ogranicza się tylko do tego. Czasem wysyłam ich do nieprzyjaciela, żeby podpisali z nim pokój, po czym - atakuję. 

Lotni agenci, to ci, którzy osobiście dostarczają nam informacje. Dobieramy ludzi inteligentnych, utalentowanych, ostrożnych i zdolnych dotrzeć do tych w obozie nieprzyjacielskim, którzy stoją blisko władcy i arystokracji. W ten sposób mogą śledzić posunięcia nieprzyjaciela i poznać jego działania i plany. Kiedy już zorientuję się w rzeczywistej sytuacji, wracają żeby nas o niej poinformować. Oto dlaczego nazywa się ich lotnymi agentami. Są to ludzie mogący kursować tam i z powrotem i przekazywać sprawozdania. Jako lotnych agentów powinniśmy dobierać ludzi inteligentnych, ale wyglądających na nierozgarniętych i nieustraszonych mimo poczciwego wyglądu; ludzi zręcznych, sprawnych fizycznie, zuchwałych i odważnych, przywykłych do niewdzięcznych zadań i zdolnych znieść głód, chłód, brud i poniżenia.

Ze wszystkich tych, którzy należą do otoczenia naczelnego wodza, nikt nie stoi bliżej niego od tajnego agenta; nikt nie jest szczodrzej wynagradzany od tajnych agentów; ze wszystkich spraw żadna nie jest tak tajna, jak ta, która dotyczy tajnych operacji. Kto nie jest przezorny i ostrożny, ludzki i sprawiedliwy, ten nie może korzystać z tajnych agentów. A kto nie jest zręczny i przenikliwy, nie zdoła wydobyć z nich prawdy. Przede wszystkim trzeba umieć poznać się na charakterze szpiega i ocenić, czy jest on szczery, godzien zaufania i naprawdę inteligentny. Dopiero potem można go użyć. Są wśród agentów tacy, których jedynym celem jest wzbogacenie się. Nie starają się oni dowiedzieć jak naprawdę wygląda sytuacja w obozie nieprzyjacielskim i odpowiadają na moje pytania pustosłowiem. W takim wypadku muszę wykazać się zręcznością i przenikliwością, aby ocenić, czy to, co mi mówi szpieg, jest prawdą czy kłamstwem i oddzielić, to co odpowiada faktom od tego, co się z nimi nie zgadza. Strzeżcie się szpiega, który jest manipulowany. Jeśli plany dotyczące tajnej operacji zostały przedwcześnie ujawnione, agent i ci wszyscy, z którymi rozmawiał, muszą zostać zgładzeni. Ogólnie biorąc, jeśli chcecie zadać cios wojskowym, zdobyć miasta i zlikwidować ludzi, musicie znać nazwiska dowódców, szefów sztabów, odźwiernych, strażników przy bramach i członków straży przybocznej. Musicie polecić swoim agentom, żeby zebrali szczegółowe wiadomości na ten temat. Jeśli chce się prowadzić ofensywę, trzeba znać ludzi nieprzyjaciela. Czy są oni mądrzy czy głupi, przenikliwi czy mało lotni? Kiedy już się przeanalizuje ich wady i zalety, można poczynić odpowiednie przygotowania. 

Kiedy król państwa Han wysłał Han Hsina, Cao Cana i Kuan Jinga na wyprawę przeciw Wei Pao, zapytał: "Kto dowodzi wojskami państwa Wei?", "Po Czi" - odpowiedziano. Król rzekł na to: "Ma mleko pod nosem. Nie może się równać z Han Hsinem. Kto dowodzi kawalerią?", "Feng Czing" - odpowiedziano. Król rzekł: "To syn generała Feng Wu Cze z Cin. Mimo, że to zdolny człowiek, nie może się równać z Kuan Jingiem. A kto dowodzi piechotą?", "Hsiang To" - odpowiedziano. Król rzekł: "Gdzie mu do Cao Cana. Nie mam najmniejszego powodu do niepokoju". Rzeczą zasadniczej wagi jest zdemaskowanie nieprzyjacielskich agentów prowadzących działalność szpiegowską przeciw wam i przekupienie ich, by przeszli na waszą służbę. Dajcie im odpowiednie wskazówki i dbajcie o nich. W taki właśnie sposób rekrutuje się podwójnych agentów i korzysta z ich usług. Właśnie za pośrednictwem podwójnych agentów można werbować i wykorzystywać agentów tubylczych i wewnętrznych. Bierze się to stąd, że podwójny agent wie, kto spośród jego rodaków jest łasy na pieniądze i kto z urzędników niedbale wykonuje swe obowiązki. A tych właśnie ludzi możemy wciągnąć na naszą służbę. W ten też sposób można wysłać do nieprzyjaciela agenta spisanego na stratę, zaopatrzonego w fałszywe informacje, żeby mu je przekazał. Podwójni agenci wiedzą bowiem w jakich dziedzinach nieprzyjaciel może dać się zwieść agentom spisanym na straty, kiedy ci przekażą mu fałszywe informacje. Podobnie dzięki podwójnym agentom, lotni agenci mogą być użyci we właściwym momencie. Władca powinien być w pełni poinformowany o działalności wszystkich rodzajów swych agentów, a wiedzę na ten temat może uzyskać tylko od podwójnych agentów. Oto dlaczego trzeba traktować tych ostatnich z wyjątkową szczodrością. Armia bez tajnych agentów to dokładnie to samo, co człowiek pozbawiony oczu i uszu.  



A NA ZAKOŃCZENIE FORTEL, 
JAKIEGO UŻYŁ CESARZ 
NAPOLEON WIELKI 
W STOSUNKU DO ROSJAN, 
ABY ZMUSIĆ ICH DO PRZYJĘCIA 
BITWY POD AUSTERLITZ
2 Grudnia 1805 r.




 Plan głównodowodzącego rosyjskiej armii - gen. Michaiła Kutuzowa był prosty: nie przyjmować bitwy, cofnąć się i zaczekać na przybycie posiłków zdążającej pod Wiedeń armii Levina Augusta Benningsena (znanemu stąd że swą karierę wojskową zawdzięczał dwóm rzeczom: współuczestnictwie z spisku i zamordowaniu cara Pawła I w marcu 1801 r. co otworzyło drogę do tronu jego synowi - który również był w ten spisek zaangażowany - Aleksandrowi I, oraz swej pięknej małżonce - Marii Buttowt-Andrzejowiczównie, która bardzo spodobała się carowi i uczynił z niej swą kochankę). Zaś młody car, któremu marzyła się sława wojenna, dążył do jak najszybszego  starcia. Rozsądny, stary generał (który czasem przysypiał na naradach wojennych, słuchając tyrad błaznów, którzy swoje szlify generalskie zdobyli nie na polu walki np. właśnie stręcząc swe małżonki carowi), zdołała jednak przekonać cara do nieprzyjmowania bitwy. Aleksander, mimo iż bardzo chciał odnieść wielkie zwycięstwo, które opromieni go sławą wielkiego wodza, zdaje się że zaczął rozważać cofnięcie swych sił i poczekanie na Benningsena. Takie wiadomości dotarły do Napoleona i ten postanowił uczynić wszystko, aby do bitwy jednak doszło. Obawiając się że "ptaszek na uwięzi" zdoła mu się wymknąć, odegrał w sposób mistrzowski prawdziwą komedię, będącą w rzeczywistości klasyczną dezinformacją. 

Otóż 28 listopada 1805 r. wysłał do sztabu cara Aleksandra I swego adiutanta - gen. Rene Savary, który od chwili gdy zsiadł z konia prosił o doprowadzenie do go cesarskiego sztabu i deklarował iż przybył tu prosić o pokój. Jego mina i strój tez nie licowały z godnością, a gdy dotarł przed oblicze cara, prosił go o zawarcie pokoju lub przynajmniej rozejmu. Car (za radą Kutuzowa) postanowił jedynie iż wyśle swojego człowieka do sztabu Napoleona, aby rozejrzeć się w sytuacji i jeśli zajdzie ku temu sprzyjająca okoliczność, omówić warunki rozejmu na warunkach korzystnych dla koalicji anty-napoleońskiej. 29 listopada do obozu Cesarza Francuzów przybył więc książę Piotr Dołgoruki (zaufany cara Aleksandra i wielki zwolennik sojuszu z Prusami, oraz fanatyczny wręcz polakożerca). Przywiózł Bonapartemu (zaadresowane pogardliwie - "Do wodza Francuzów") ultimatum od swego monarchy. Napoleon wyszedł mu naprzeciw i powitał go z radością, zapraszając do swego namiotu. Był blady, zmęczony i brudny - widać było na nim oznaki lęku. Napoleon poprosił Dołgorukiego o odpowiedź cara na jego propozycję zawarcia pokoju. Dołgoruki zaczął więc w niezwykle ostrych słowach odczytywać carskie ultimatum, a na każdą propozycję rozmowy, reagował waląc pięścią w stół i krzycząc że car żąda bezwarunkowej kapitulacji (notabene, Cesarz musiał mieć z tego niezły ubaw). Napoleon próbując ułagodzić rosyjskiego posła, zaproponował że jest gotów wycofać się z Austrii, pod warunkiem wszakże że car uczyni to samo. Gdy jednak Dołgoruki żądał oddania nie tylko Austrii, ale także Włoch, Niderlandów i Belgii, Cesarz Napoleon zakończył rozmowę z idiotą.

W drodze powrotnej, rosyjski bojar mógł zobaczyć iż Francuzi rzeczywiście nie sposobią się do walki. Widać bowiem było że zwijają namioty i gotują się do odwrotu. Gdy Dołgoruki wrócił do siebie, natychmiast poinformował cara o wszystkim co widział i co słyszał we francuskim obozie. Stwierdził iż Bonaparte jest przygnębiony i myśli już tylko o pokoju, pragnie jednak wyjść z niego z twarzą, ale jego wojsko przygotowuje się do ucieczki. Radził też carowi by  - jeśli chce zwyciężyć, to właśnie teraz jest ku temu najlepszy moment. Aleksandra nie trzeba było długo przekonywać, a rady Kutuzowa by nie podejmować walki i cofnąć się do granicy pruskiej, car wyśmiał i uznał za "defetystyczne". Odsunął też starego generała od wszelkich decyzji i sam przejął dowodzenie armią. Cel został więc wykonany w sposób mistrzowski, a "ptaszek" jakim był Aleksander już teraz nie mógł się wymknąć. Do bitwy doszło 2 grudnia 1805 r. od wsią Sławkowo (Austerlitz) w Czechach. Zakończyła się ona całkowitym zwycięstwem Bonapartego, a klęska Rosjan i Austriaków była totalna (gen. Langeron pisał po bitwie: "Widziałem już różne klęski, ale takiej nie mogłem sobie nawet wyobrazić"). Rosyjska i austriacka armia w praktyce przestała istnieć. Aleksander uciekł z pola bitwy z takim zapałem że pozostawił w tyle całą swoją przyboczną świtę. Napoleon zaś po bitwie powiedział do swych żołnierzy: "Żołnierze (...) Pokazaliście im, że łatwiej nas wyzwać i grozić nam, niż zwyciężać z nami (...) Żołnierze (...) wystarczy, że powiecie: "Walczyłem pod Austerlitz", a usłyszycie "Oto bohater!" Zwycięstwo pod Austerlitz jest uznawane za jedno z największych arcydzieł taktycznych w historii wojen, niewielu pamięta jednak że poprzedzone zostało równie niezwykłym fortelem, który to zwycięstwo umożliwił.


MOŻNA BY WIĘC POWIEDZIEĆ:

 
CHAPEAU BAS - SIRE    


 



CDN.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz