Łączna liczba wyświetleń

wtorek, 28 maja 2019

REFORMY AUGUSTA - Cz. VII

CZYLI JAK ZMIENIAŁA SIĘ

RZYMSKA REPUBLIKA

U PROGU NARODZIN

JEZUSA Z NAZARETU


 "CECHĄ CHARAKTERYSTYCZNĄ PAŃSTWA RZYMIAN BYŁA WIELKOŚĆ: JEGO CNOTY I JEGO WADY, JEGO ROZWÓJ I JEGO KLĘSKI, JEGO CHWAŁA I JEGO NIESŁAWA, JEGO ROZKWIT I UPADEK - WSZYSTKO TO BYŁO RÓWNIE WIELKIE. NAWET KOBIETY, POGARDZAJĄCE OGRANICZENIAMI (...) NAŚLADOWAŁY BOHATERSTWO I ODWAGĘ MĘŻCZYZN"

MARY HAYS 
"BIOGRAFIA KOBIETY"
(1801 r.)

 


SYCYLIJSKI NEPTUN

Cz. I 

  


 Po raz pierwszy zaręczył się Oktawian jeszcze za życia swego wielkiego stryja - Cezara. Wybranką jego (a być może samego Cezara, który te zaręczyny sprowokował) stała się niejaka Serwilia, córka Publiusza Serwiliusza Izauryjskiego (być może Cezar, który zapewne stał za tymi zaręczynami, chciał jakoś powiązać swój ród Juliuszy - do którego przez matkę Atię, należał również Oktawian - z równie szlachetnym rodem Serwiliuszy, z którego to członkinią - Serwilią miał romans. Pochodząca z możnego rodu Serwilia, która do historii przejdzie jako matka Marka Brutusa - jednego z morderców Cezara, w bardzo młodym wieku została osierocona. Jej dziadek Kwintus Serwiliusz Cepio, jako oskarżony o klęskę w bitwie z Cymbrami pod Arausio w 105 r. p.n.e., został skazany na wygnanie (104 r. p.n.e.) i konfiskatę majątku (102 r. p.n.e.). Jego syn, a ojciec Serwilii - Kwintus Serwiliusz Cepion Młodszy, związał się wówczas politycznie z Markiem Liwiuszem Druzusem - z którym potem się mocno poróżnił a Druzus zapałał do niego wręcz żywą nienawiścią, choć wcześniej byli przyjaciółmi. Ojciec Serwili zginął na początku wojny z Italikami w 91 r. p.n.e., gdy ona nie miała jeszcze 12 lat. Wychowywała się więc wraz z rodzeństwem w domu zamordowanego również w 91 r. p.n.e. owego Marka Liwiusza Druzusa, czyli w domu swej ciotki Serwili Starszej. Została wydana za mąż, za Marka Juniusza Brutusa ok. 86 r. p.n.e. i wkrótce urodziła mu syna - Marka Juniusza Brutusa Młodszego. Po śmierci męża w 77 r. p.n.e. ponownie wyszła za mąż za Decimusa Juniusza Silanusa i miała z nim syna i trzy córki. Jej drugi mąż zmarł w 62 r. p.n.e. Właśnie wówczas (ok. 60 r. p.n.e.) rozpoczęła Serwilia swój romans z Cezarem. Zakochali się w sobie a Cezar uznał Brutusa za swego synowca i wspomagał go w karierze politycznej. Cezar wspomagał też samą Serwilię, umożliwiając jej np. nabycie na licytacji olbrzymich dóbr nieopodal Neapolu, po bardzo niskiej cenie, lub ofiarowując jej drogie prezenty - jak choćby perłę o wartości bagatela 6 milionów sesterców. Serwilia nie stała jednak za zamachem na Cezara a jego śmierć postawiła ją w dość niezręcznej sytuacji. Wsparła jednak oficjalnie syna - podczas narady rodzinnej w Ancjum z udziałem jej samej, Brutusa, Kasjusza, Junii Tertii, siostry Brutusa i żony Kasjusza, oraz Porcji, żony Brutusa) i działała na jego korzyść aż do swej śmierci w 42 r. p.n.e., przeciwko cezarianom - Oktawianowi i Antoniuszowi). 


 

Jednak same zaręczyny z Serwilią - córką Serwiliusza Izauryjskiego dobiegły końca po śmierci Cezara. W 42 r. p.n.e. Oktawian poślubił młodziutką Klodię - córkę Fulwii i politycznego warchoła - Publiusza Klodiusza Pulchera - stronnika Cezara, który w latach 50-tych I wieku p.n.e. stworzył w Rzymie jedną z najdoskonalszych przestępczych band (Cyceron nazywał tych watażków na usługach Klodiusza mianem "greges" - czyli "stado bydła"). Nakładali oni haracze i rabowali co im się podobało, a do tego przede wszystkim byli niezawodną bronią w polityce (na zgromadzeniach ludowych przepędzali niewygodnych polityków i przeciwników stronnictwa popularów, fałszowali tabliczki wyborcze i zmuszali tłum do głosowania za określoną opcją). Klodiusz zginął 20 stycznia 52 r. p.n.e. w walce z bandami Milona (konkurencyjnej grupy zbrojnej, za którą stało stronnictwo optymatów) na Via Appia przy samej bramie miejskiej. Obie bandy starły się tam i Klodiusz, który pokonany uciekł do karczmy, został stamtąd wyciągnięty przez gladiatorów Milona i zamordowany, a jego banda poszła w rozsypkę). Klodia w chwili ślubu z Oktawianem nie miała jednak nawet 15 lat. Małżeństwo trwało dwa lata, po czym Oktawian odprawił dziewczynę do matki, twierdząc iż "pozostała nienaruszona", czyli że wciąż jest dziewicą. Po rozwodzie, poślubił starszą od siebie o ok. 7-8 lat Skrybonię, kuzynkę Sesktusa Pompejusza, który od kwietnia 43 r. p.n.e. władał potężną flotą Morza Tyrreńskiego, a za siedzibę obrał sobie Messynę. Sekstus - syn Pompejusza Wielkiego, uważał się za prawdziwego wybrańca bogów. Utrzymał kontrolę nad flotą republikańską, zdobył Sycylię i zamienił ją w swoje prywatne pirackie państewko, odparł nieudolny atak Oktawiana w 42 r. p.n.e., zwerbował pod swoje sztandary wielu ludzi, dawnych weteranów ojca, legionistów walczących w armiach republikanów, a także tych, którzy padli ofiarą wielkich proskrypcji i wywłaszczeń w Italii. Oni wszyscy teraz pałali żądzą zemsty na cezarianach za swoje cierpienia i ślub Oktawiana z kuzynką Sekstusa Pompejusza nic nie mógł tutaj zmienić. Flota Sekstusa skutecznie odcięła więc Italię oraz Rzym od dostaw zboża z Egiptu i Afryki.


 SEKSTUS POMPEJUSZ 
(NAZYWANY W SERIALU KWINTUSEM)



Było jednak coś, co łączyło ze sobą Oktawiana i Sekstusa. Otóż zamiłowanie do... brody. Tak, obaj  nosili wówczas krótkie brody, choć kanon mody w tym czasie dla mężczyzn, wymuszał gładko ogoloną twarz. Moda na krótkie brody była już w Rzymie obecna w latach 60-tych I wieku p.n.e. czyli wówczas gdy zarówno Sesktus jak i Oktawian dopiero przychodzili na świat. Wówczas to młodzież na znak protestu (przeciwko rygorowi swych ojców), zaczęła masowo zapuszczać brody. Były one jeszcze widoczne z początkiem lat 50-tych, lecz potem szybko zniknęły. Tak więc przełom lat 40-tych i 30-tych dawno już powrócił do kanonu gładkolicego mężczyzny, bez cienia choćby owłosienia na twarzy. Sekstus dodatkowo nie był wysoki a raczej lekko przysadzisty. Miał orli nos i ponoć tępe oczy pełne dzikości. Poza tym był niezwykle towarzyskim człowiekiem i potrafił szybko nawiązywać nowe przyjaźnie (podobnie jak i antypatie). Jednak małżeństwo Oktawiana z jego kuzynką nie spowodowało zmiany jego nastawienia do tego triumwira. Wręcz przeciwnie - piraccy kapitanowie na usługach Sekstusa - Menas i Menakrates, łupili Italię jak mogli i jednocześnie zamknęli ją szczelnym kordonem, uniemożliwiającym jakikolwiek przywóz towarów z zewnątrz i całkowicie sparaliżowali żeglugę. W Rzymie z nowym (39 r. p.n.e.) zapanował więc głód. Niezadowolenie ludu ze wzrastających lawinowo cen produktów przybrało rozmiary rebelii, tym bardziej iż dowiedziano się, że w czasie gdy ludzie głodowali i gdy wydzielane były im jedynie niewielkie racje pszenicy dziennie, w tym samym czasie Oktawian urządził sobie zabawę, podczas której biesiadnicy byli przebrani za bogów i boginie (Oktawian wystąpił w roli Apolla), i nie brakowało tam wykwintnych dań. Dlatego też gdy po nowym roku wprowadzono prawo, nakazujące dodatkowe opłaty od każdego posiadanego niewolnika (100 sesterców od osoby), oraz czwartą część ze wszystkich nadań testamentowych, lud Rzymu obrzucił Oktawiana (który to próbował przemówić do ludu) i towarzyszące mu osoby na Forum Romanum kamieniami. Tylko szybka interwencja wojska (notabene oddziałów Antoniusza) uratowała wówczas Oktawiana, ale wojsko dość brutalnie obeszło się z protestującymi ludźmi (padło kilkudziesięciu zabitych i rannych).

Tłum szalał przez kolejne dni. Zrywano ogłoszenia o podwyżkach i nowych opłatach, obalano posągi Oktawiana i Antoniusza (który co prawda był dość popularny wśród ludu, ale gdy usłyszano że zamierzał porozumieć się z Sekstusem Pompejuszem, co blokował dowóz żywności do Rzymu, oraz to on dopuścił się rzezi na Forum Romanum, jego popularność szybko spadła). Trzeba było jednak jakoś lud ułagodzić, a trupy płynące Tybrem nie były żadnym rozwiązaniem problemu. Zaczęła się też wzajemna nieufność wśród triumwirów, gdyż Oktawian podejrzewał Antoniusza o próbę potajemnego dogadania się z Sekstusem. Postanowił więc go ubiec i pierwszy zawrzeć z nim układ. Co prawda nowa żona doprowadzała go do pasji swą zazdrością (z pewnością Oktawian nie był jej wierny, ale też nie należał do ludzi lubieżnych. Takie zabawy jak ta w "bogów", kończyły się z reguły jakąś orgią, choć należały raczej do rzadkości. Mimo to Skrybonia kazała donosić sobie o wszystkich kobietach z którymi kontaktuje się jej mąż, co powodowało że w ich małżeństwie nie działo się dobrze). Oktawian prawie nie odwiedzał żony w sypialni (od początku traktował to, podobnie jak i poprzednie małżeństwo, za czysto polityczny zabieg) i wolał spędzać czas w senacie, wśród swoich oficerów lub w jeszcze innym towarzystwie. Skrybonia potrafiła również urządzać karczemne awantury, gdy dowiadywała się np. o kontaktach męża z innymi kobietami (jak wówczas, gdy poinformowano ją że podczas pewnego przyjęcia, Oktawian na moment wyszedł z sali z żoną jednego z gości. Gdy wrócili, ona miała potarganą fryzurę i różowiła się na twarzy). Jednak mimo wszystko w połowie lutego okazało się iż Skrybonia jest w ciąży. Narodziny nowego dziecka miały poprawić pożycie małżonków, tak się jednak nie stało a to z prostej przyczyny - Oktawian po prostu zakochał się w pewnej kobiecie. 




Jego wybranką okazała się niejaka Liwia Druzilla. Wywodziła się ona od strony ojca z szanowanej i patrycjuszowskiej rodziny Liwiuszy, a od strony matki, z równie zamożnej i równie szlachetnej rodziny Aufidiuszy z Fundi (którzy szczycili się rodem sięgającym czasów założenia Rzymu, oraz wydali Ojczyźnie od czasów Republiki: 28 konsulów, 5 dyktatorów i sześciu triumfatorów). Liwia była cztery lata młodsza od Oktawiana, urodziła się bowiem 30 stycznia 58 r. p.n.e. (on zaś 23 września 63 r. p.n.e. ponoć gdy się rodził, jego ojciec Gajusz Oktawiusz do końca towarzyszył swej żonie Atii przy porodzie, i ponoć nawet spóźnił się na posiedzenie senatu, bo czekał na narodziny syna). W wieku 15 lat (43 r. p.n.e.) poślubiła ona politycznego renegata, starszego od niej o 26 lat - Tyberiusza Klaudiusza Nerona (Tyberiusz Neron należał bowiem do zwolenników Cezara i służył w jego armii - m.in.: w Egipcie - po jego śmierci zmienił jednak poglądy i przeszedł do obozu jego morderców, występując zdecydowanie przeciwko cezarianom). Obowiązkiem rzymskiej żony ("dobrej żony" czyli "matrona bona"), było przede wszystkim urodzić syna, dlatego też wśród wielu rzymskich kobiet istniały różne sposoby na wykonanie tego (zleconego im) zadania. Liwia ponoć, aby na świat przyszedł chłopczyk, nosiła w dłoniach kurze jajo i chowała je w fałdach sukni, aż do czasu wyklucia się z niego małego kogutka. Poza tym jadała lekkie posiłki i poddawała się masażom. Podczas porodu wszyscy mężczyźni byli natychmiast wypraszani z sali, w której małe dziecię przychodziło na świat (często sami wcześniej się ewakuowali, przypadek wspomnianego Gajusza Oktawiusza należał do bardzo nielicznych i wówczas dość... dziwnych zachowań. Spóźnienie się na obrady senatu ze względu na narodziny dziecka, nie były przecież żadną wymówką, ponieważ... co jedno miało wspólnego z drugim?). Porody odbierały tylko kobiety-akuszerki, w całych dziejach Rzymu nie ma nawet wzmianki, aby poród odebrał lekarz-mężczyzna. Tak oto dnia 16 listopada 42 r. p.n.e. na świat przyszedł chłopczyk, który w dziesięć dni później (podczas uroczystości zwanej lustratio - oczyszczenie), otrzymał imię po tacie. Zwał się teraz Tyberiusz Klaudiusz Neron Młodszy (a do historii przejdzie jako cesarz Tyberiusz - o którym pisałem już nieco w innym temacie, jak choćby TUTAJ). Zadanie zostało wypełnione i wkrótce Liwię obsypały pochwały ze strony (głównie) samych kobiet z rodu jej męża, które deklarowały pomoc w wychowaniu małego Tyberiusza.

A tymczasem polityka nie dawała o sobie zapomnieć. Radość z narodzin synka, zbiegła się dla Liwii z smutną wiadomością, oto bowiem jej ojciec - Marek Liwiusz Druzus Klaudianus, popełnił samobójstwo na wieść o klęsce Brutusa i Kasjusza w bitwie z Antoniuszem i Oktawianem pod Filippi w październiku 42 r. p.n.e. Widząc że strona republikańska jest przegrana i starając się jakoś zabezpieczyć byt rodziny - Tyberiusz Klaudiusz Neron postanowił przejść do obozu zwycięzców. Z tym tylko że zwycięzców było dwóch i szybko wzajemnie się poróżnili, więc znów trzeba było opowiedzieć się za jednym z nich. Tyberiusz wybrał Antoniusza. Stało się to podczas wojny peruzyńskiej, rozpętanej przez Fulwię (żonę Antoniusza) i jego brata Lucjusza Antoniusza. Wówczas to (41 r. p.n.e.) Neron wraz z rodziną opuścił potajemnie Rzym i skierował się w kierunku Peruzji. Gdy Peruzja skapitulowała, rodzina znów musiała uciekać, tym razem na południe, w kierunku Palestriny, by stamtąd dostać się do Neapolu i potem do Grecji, gdzie była domena władzy Antoniusza. Wysłano za nimi pogoń, która o mały włos by ich dopadła (ukryli się na okręcie który miał płynąć na Sycylię), przez płacz małego Tyberiusza który prawie ich zdradził, jednak siepaczom Oktawiana nie udało się ich odnaleźć. Następnie przedostali się na Sycylię, ale nie było mowy aby tam pozostali (jako że Sesktus Pompejusz chciał się wówczas porozumieć z Oktawianem), więc musieli popłynąć do Grecji. Znaleźli schronienie w Sparcie (rodzina Tyberiusza prowadziła w tym mieście jakieś interesy i jednocześnie czymś się tam zasłużyła dla mieszkańców), ale okazało się że i tam wyśledzili ich nasłani przez Oktawiana łowcy. Znów musieli uciekać, z tym że na ich drodze stanęła jeszcze inna przeszkoda. Oto las, w którym próbowali się schronić, stanął w ogniu. Nie wiadomo kto zaprószył ogień i czy było to celowe działanie czy też nie, w każdym razie znów o mały włos (dosłownie) straciliby tam życie, bowiem uciekająca z synkiem na rękach Liwia opaliła sobie włosy i kawałek szaty i gdyby nie mąż, który ugasił ogień na jej sukni, spaliłaby się żywcem. Ich tułaczka trwała do września 40 r. p.n.e. czyli do zawiązania kolejnego sojuszu pomiędzy Antoniuszem i Oktawianem, zakończonego małżeństwem tego pierwszego z siostrą Oktawiana - Oktawią. Dopiero wtedy rodzina Klaudiusza Nerona mogła wrócić do Rzymu.




Nie wiadomo w jakiej sytuacji i kiedy Oktawian poznał Liwię. Wiadomo tylko że z początkiem 39 r. p.n.e. definitywnie zgolił brodę (i odtąd golił się dokładnie), co uznano za wyraz sympatii dla pewnej damy. Szybko okazało się że jest nią właśnie Liwia. Bez wątpienia była to miłość (przynajmniej z jego strony), miłość wręcz od pierwszego wejrzenia. Lecz choćby bardzo chciał, nie mógł Oktawian od razu rozwieść się ze Skrybonią, oto bowiem podjął się nawiązania kontaktu z jej kuzynem - Sesktusem Pompejuszem, celem uwolnienia Italii od pirackiej blokady morskiej tego watażki. Pokoju pragnęli również emigranci polityczni na Sycylii, którzy chcieli już powrócić do swoich rodzin i majątków. Nawoływały do pokoju również matka Antoniusza - Julia, jak i matka Sekstusa - Mucia Tertia, oraz jego żona - Skrybonia (spokrewniona ze Skrybonią, żoną Oktawiana). Notabene wówczas za szlachetne uważano gdy kobiety optują za wsparciem i karierą swych mężów i synów, jednak gdy stawały się nazbyt śmiałe lub próbowały coś ugrać dla siebie, przestawały budzić poważanie (mówiono iż kobieta powinna być widoczna ale cicha i że cnotą dla rzymskiej matrony jest jej wygląd a nie głos i to co ma do powiedzenia). Wstępne rokowania toczyły się już od początku 39 r. p.n.e. na wyspie Ischii w Zatoce Neapolitańskiej. Ostatecznie ich uwieńczeniem było spotkanie trzech wodzów, które odbyło się latem 39 r. p.n.e. na nasypie u przylądka Misenum. Było to ciekawe widowisko, gdzie Sesktus, niczym Neptun przybywał na czele swej floty, zaś Oktawian i Antoniusz, jak Apollon i Dionizos na czele swych armii. Zbudowano dwa, przylegające do siebie i wybiegające w morze - pomosty. Na jednym z nich stanęli Oktawian i Antoniusz a na drugim Sesktus (pomosty były dość blisko siebie, więc nie trzeba było krzyczeć, aby się zrozumieć). Uzgodniono tam że Pompejusz zdejmuje blokadę Italii i pozwala na kontynuowanie normalnej żeglugi morskiej, oraz zaprzestaje wszelkich pirackich ataków na Etrurię czy Kalabrię a w zamian otrzymuje na 5 lat namiestnictwo Sycylii, Sardynii (którą kontrolował już od roku), Korsyki i Peloponezu, oraz po wygaśnięciu namiestnictwa dostanie też urząd konsula oraz wejdzie w skład najwyższego kolegium kapłańskiego (które zagwarantuje mu nietykalność). Otrzyma również rekompensatę w wysokości 70 milionów sesterców, za utracony majątek ojca. Wszyscy zbiegowie będą mogli bezpiecznie powrócić do Italii (z wyjątkiem ukrywających się jeszcze nielicznych morderców Cezara). Osoby proskrybowane otrzymają rekompensatę w wysokości 1/4 utraconego majątku, niewolnicy, którzy służyli w armii Pompejusza zostaną uwolnieni a wszyscy sądownie skazani otrzymają pełną rehabilitację. 

Po podpisaniu tego dokumentu  i podaniu sobie rąk (Rzymianie podawali sobie ręce do wysokości łokcia, a nie dłoni jak współcześnie), nastąpił po obu stronach przylądka jeden wielki niekończący się okrzyk radości. Oto wreszcie zakończono bratobójcze wojny, które pochłonęły tyle ludzkich istnień i spowodowały ekonomiczny upadek państwa - rzucono więc się sobie w ramiona. Nieznający się ludzie obejmowali się i płakali jak dzieci, pytali się o rodzinne strony o bliskich. Wszyscy dziękowali też bogom za nastanie upragnionego pokoju. Po zakończeniu oficjalnych dyplomatycznych gestów, zaczęło się losowanie. Losowano bowiem który z wodzów podejmie pozostałą dwójkę u siebie na wykwintnej wieczerzy. Wypadło na Sekstusa Pompejusza. Wówczas zaskoczony Antoniusz zapytał: "A gdzie będziemy goszczeni", na co Sekstus wskazał mu swój okręt i powiedział: "Tutaj, bo tylko ten okręt pozostał Pompejuszowi jako mieszkanie po ojcu" (była to wyraźna aluzja w stronę Antoniusza, który po ucieczce Pompejusza Wielkiego do Grecji, zajął jego dom, a potem zakupił go za niewielką część jego wartości). Oczywiście nikt nie ufał Sesktusowi, więc triumwirowie przybyli na okręt w otoczeniu swej straży przybocznej (i z ukrytymi pod tunikami sztyletami). Przyjęcie było wystawne, a biesiadnicy nawet żartowali i dopytywali się Antoniusza o jego wrażenia z pobytu w Egipcie i stosunku do Kleopatry (notabene ciekawe o jakim innym "stosunku" do królowej Egiptu mógł im opowiedzieć, skoro w Aleksandrii już na niego czekały bliźnięta które spłodził z Kleopatrą i które już miały roczek). W pewnym momencie do Sesktusa podszedł jeden z jego oficerów - Menas. Nachylił się i rzekł mu do ucha: "Możemy natychmiast wypłynąć na morze. Ze wszystkimi, którzy są na pokładzie. Zrobię cię panem świata!" Na te słowa Pompejusz zastanowił się chwilę i ponownie odrzekł półszeptem do Menasa: "I czemu nie uczyniłeś tego nic mi nie mówiąc Menasie? Teraz już jest za późno. Ja słowa nie łamię". Uzgodniono tam również zaręczyny 3-letniego synka Oktawii (z jej pierwszego małżeństwa) Marka Klaudiusza Marcellusa (którego potem Oktawian będzie widział jako swego następcę i który umrze w młodym wieku, zaledwie 19 lat, najprawdopodobniej otruty z polecenia Liwii) z ok. 2-letnią córką Sekstusa Pompejusza - Pompeją. Teraz, gdy pokój został podpisany, małżeństwo ze Skrybonią straciło jakikolwiek polityczny sens, więc Oktawian mógł poświęcić się przygotowaniom do poślubienia Liwii (wcześniej odpowiednio przekonując jej męża do dania jej rozwodu). Tylko że zarówno ona, jak i Skrybonia były w ciąży. Trochę głupio porzucać żonę z córką i brać sobie dzieciatą mężatkę. Głupio, ale przecież miłość nie zna żadnych przeszkód, jest ślepa i głucha, a poza tym: "miłość ci wszystko wybaczy..."            


 OKTAWIAN AUGUST POD KONIEC ŻYCIA Z JEDNYM ZE SWOICH WNUKÓW - AGRYPĄ POSTUMEM
(OSTATNIM Z NASTĘPCÓW MARCELLUSA, 
KTÓRY MIAŁ OBJĄĆ PO NIM SCHEDĘ)




CDN.
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz