TWÓRCY EUROPEJSKICH CYWILIZACJI
SŁOWIANIE I CELTOWIE
PIERWSZE EUROPEJSKIE CYWILIZACJE
SŁOWIANIE
(POLITYCZNY UPADEK FILISTEI - DOMINACJA IZRAELA I JUDY)
(ok. 925 r. p.n.e. - 738 r. p.n.e.)
Cz. IX
FILISTEA
CZASY UPADKU
(ok. 925 r. p.n.e. - 738 r. p.n.e.)
Cz. IX
RECHABICI
(841 - 753 r. p.n.e.)
Cz. II
Nowy król Izraela Jehu, pomimo złożenia hołdu władcy Asyrii - Salmanasarowi III i tym samym ocalenił swego królestwa od najazdu Asyryjczyków, wcale nie miał łatwej pozycji politycznej a jego kraj był wyniszczony i to zarówno zamachem z 841 r. p.n.e. na czele którego stanął, a w którym obalona została dynastia Omrydów, jak również dotychczasowymi walkami zarówno z Asyryjczykami i wcześniej również z Aramejczykami z Damaszku. Od czasów królów Omriego z Izraela i Asy z Judy (czyli gdzieś od połowy lat 70-tych IX wieku p.n.e.) pomiędzy tymi oboma królestwami utrzymywał się stan wzajemnego pokoju (sformalizowany przez ich następców, czyli Achaba z Izraela i Jozafata z Judei). Przetrwał on ponad 30 lat właśnie do owego 841 r. p.n.e. W tym bowiem roku, po upadku dynastii Omrydów w Królestwie Północnym, władzę objął Jehu - czyli dotychczasowy wódz armii Północy, natomiast po zamordowaniu króla Judy - Ochozjasza (który przebywał w czasie zamachu w Izraelu i zginął przez przypadek), pełnię władzę w imieniu swego dwuletniego wnuka Joasza objęła matka Ochozjasza i żona króla Jozafata - Atalia, która była jednocześnie córką Achaba z Izraela i siostrą zamordowanego przez Jehu Jorama. I choć na pierwszy rzut oka można pogubić się w tym galimatiasie wzajemnych powiązań dynastycznych, to jednak od razu rzuca się nam w oczy jeden podstawowy fakt. Królestwo Północne i Południowe znów popadło we wzajemny konflikt, ponieważ Atalia była członkinią rodu Omrydów (i jej syn został zamordowany na Północy), miała wszelkie powody i aby zerwać stosunki z Jehu którego uważała za mordercę swojej rodziny, buntownika i uzurpatora.
Poza tym z ową zmianą na tronach Północy i Południa, nastąpiła również zmiana ideologiczno-religijna. Królestwo Północne za Omrydów było bowiem oficjalnie królestwem jahwistycznym, ale tak naprawdę nie tylko tolerowano, ale wręcz powszechnie wyznawano pogańskie kulty kananejskie, co bardzo nie podobało się prorokom: Eliaszowi i Elizeuszowi, którzy ostatecznie doprowadzili do przewrotu na Północy (pisałem w poprzedniej części że za buntem Jehu stała sekta Rechabitów, wspierana przez Elizeusza). Królestwo Południowe też nie zawsze było tak bardzo zdeterminowane religią mojżeszową, bowiem jeszcze Salomon (a zapewne i Dawid) wyznawali kulty kananejskie, prócz oczywiście oficjalnej wiary w boga Jahwe. Tę politykę religijną kontynuował syn i następca Salomona - Roboam (zwany też niekiedy Rehoboamem), oraz jego syn Abijjam. Tolerowali oni w swym królestwie zarówno prostytucję świątynną (zarówno żeńską jak i męską) która była naturalna wśród kultów kananejskich, jak również zezwalali na budowę świątyń kananejskich bogów. Tę politykę tolerancji religijnej zmienił dopiero syn i następca Abijjama król Asa (wstąpił na tron ok. 910 r. p.n.e.). Kazał on spalić wszystkie wizerunki bożków w swoim królestwie, wypędził też ze świątyń ludzi trudniących się nierządem (głównie mężczyzn), a swą babkę Maachę (która była Kananejką i wyznawczynią kultu bogini Asztoret) pozbawił tytułu gewiry (królowej matki) i wypędził z Jerozolimy do jednego z podrzędnych miast Judy. To właśnie za Asy następuje na Południu radykalny wzrost wpływów jahwistycznych. Tę politykę swego ojca kontynuował Jozafat (objął władzę ok. 871 r. p.n.e.), choć nie był on w tym konsekwentny i naraził się na krytykę kapłanów Świątyni Jerozolimskiej za swe małżeństwo z Atalią, członkinią rodu Omrydów z Północnego Królestwa (wówczas poddawanego tak ostrej krytyce na Południu za ciągłe uleganie kultom kananejskim). Joram (847-841 p.n.e.) i Ochozjasz (841 r. p.n.e.) pozostawali pod dużym wpływem matki w polityce religijnej, lecz dopiero z chwilą kiedy objęła ona bezpośrednie rządy (najpierw jako regentka w imieniu młodziutkiego Joasza - syna Ochozjasza, a potem już bezpośrednio jako królowa), zaczęła zmieniać dotychczasową politykę religijną.
Nakazała ponowne otwarcie pogańskich świątyń ku czci Baala i Asztoret, a także innych bóstw. Sprowadziła do Judy wielu Fenicjan, z których uczyniła swych dworzan i przyjaciół, oddając im na siedzibę (i zapewne jako twierdzę) miasto Silwan (gdzie w XX wieku znaleziono fenickie grobowce). Nastąpiło więc teraz całkowite odwrócenie akcentów, na Północy zatriumfował jahwizm wspierany przez Rechabitów i proroka Elizeusza, na Południu zaś doszło do recydywy pogańskiej, którą popierała królowa Atalia. Widząc zaś w Jehu wroga i mordercę swej rodziny, zawarła sojusz z królem Hazaelem z Damaszku i sprowokowała go do najazdu na Izrael. Hazael bowiem, uwolniony od niebezpieczeństwa asyryjskiego (król Salmanasar III w latach 840-833 p.n.e. skierował swą ekspansję ku królestwom północno-zachodnim Tabal i Kue (Cylicja), zamieniając je w kraje od siebie uzależnione), był w stanie zorganizować taki atak na królestwo Izraela, do którego doszło ok. 837 r. p.n.e. Osłabiony Izrael nie był w stanie sprostać temu najazdowi i w wyniku tej agresji utracił wszystkie swe posiadłości zajordańskie. W tym też czasie zbuntował się król Moabu - Mesza, który ostatecznie zrzucił zależność lenną od Izraela. Jehu nie był w stanie sprostać tym wszystkim problemom, a jego władza na Północy również wymykała mu się z rąk. Wydawało się więc że Atalia zatriumfuje i doprowadzi wreszcie do obalenia jego władzy, a być może (jako pierwsza kobieta) zasiądzie na obu tronach. Ale wówczas z pomocą królowi Jehu przyszedł prorok Elizeusz, a także członkowie sekty Rechabitów, którzy zorganizowali pielgrzymkę do Jerozolimy. Pojawienie się proroka w dawnym grodzie Jebuzytów - teraz opanowanym przez Judejczyków -wzbudziło ogólną sensację i doprowadziło do tego, że tłumy Żydów wyległy na ulicę. Głównym celem jednak pielgrzymki Elizeusza do Jerozolimy było udzielenie wsparcia kapłanowi Świątyni Jechojadowi (zapewne było to także wsparcie finansowe), aby zmobilizować go do podjęcia zdecydowanych działań wymierzonych w Atalię i jej zwolenników.
Jechojada już od dawna miał na pieńku z Atalią, ostro bowiem krytykował jej politykę religijną i powrót do kultów kananejskich. Ona zaś dążyła do usunięcia go ze Świątyni i jedyne co ją powstrzymywało, to niepewność co do zachowania mieszkańców Jerozolimy, którzy mogliby wystąpić w obronie arcykapłana. Mając teraz wsparcie Elizeusza i króla Jehu z Północy, Jechojada zorganizował zamach na życie królowej, do którego doszło przy Bramie Końskiej, tuż przy wejściu do pałacu królewskiego. Królowa Atalia (niesiona w lektyce), została zaatakowana przez zamachowca i zasztyletowana (836 r. p.n.e.) a Jechojada szybko opanował pałac i władzę w całym mieście. Teraz doszło do pogromów. Najpierw zamordowano kananejskiego kapłana Mattana, a świątynię Baala zrównano z ziemią. Następnie przystąpiono do mordów innych kapłanów kananejskich bóstw, niszczenia bożków i świątyń. Zaczęto również rozprawiać się z fenickimi dworzanami Atalii, którzy musieli ratować się ucieczką. Gdy już nasycono się wystarczająco krwią pogan, Jechojada namaścił na króla siedmioletniego Joasza, syna Ochozjasza i wnuka Atalii, przejmując pełnię regencji i opieki nad młodym królem. Od tej pory arcykapłan dbał o odpowiednie wychowanie Joasza i starał się wyrobić w nim wręcz fanatyczną nienawiść do kultu kananejskich bożków, co mu się w konsekwencji ostatecznie nie udało. W ten też oto sposób, prorok Elizeusz (który na kartach Biblii uchodzi wręcz za świętego) ponownie doprowadził do pogromu i ponownie jego ręce (a przede wszystkim jego sumienie) obarczone zostało krwią wielu niewinnych ludzi. Ale któż się tym tak naprawdę przejmował, liczyło się bowiem tylko to, która religia obejmie dominację i wszystko było podporządkowane tej oto walce. Jeszcze do niedawna król Jehu był w poważnych tarapatach, musząc zmagać się zarówno z inwazją Aramejczyków z północy, jak i knowaniami Atalii, ale teraz karta się odwróciła i to on zaczął zyskiwać przewagę (w ogromnej mierze dzięki ogromnemu wsparciu Elizeusza i Rechabilitów, co przede wszystkim należy podkreślić). Obalił bowiem Atalię, a na tron Judy wprowadził małoletniego chłopca będącego pod całkowitą władzą arcykapłana Świątyni który to był na jego żołdzie. Teraz przyszła kolej na rozprawę z królem Aramu - Hazaelem.
Tak się akurat szczęśliwie dla króla Jehu złożyło, że ok. 834 r. p.n.e. władca Syrii Salmanasar III zakończył podboje północno-zachodnich królestw (plemiona leżące w pasie tak zwanego Kraju Nadmorskiego, leżące nad Morzem Gorzkim czyli dzisiejszą Zatoką Perską czyli Bit-Dakkuri, Bit-Amukani i Bit-Jakini podporządkował jeszcze na początku lat 40-tych IX wieku p.n.e.). Miał więc teraz wolną rękę i mógł ponownie wyprawić się przeciwko swemu odwiecznemu wrogowi - Damaszkowi, który od początku swego panowania pragnął zdobyć. Wyprawa ta ruszyła ok. 833 lub 832 r. p.n.e. I choć Hazaela ponownie ocaliły grube mury Damaszku których Asyryjczycy nie byli w stanie skruszyć, to jednak ponownie poniósł on klęskę militarną i ponownie musiał się opłacić zarówno złotem jak i niewolnikami oraz utratą ziemi, co zmniejszyło obszar jego królestwa. Jehu więc triumfował, jego najpoważniejszy wróg na północy został osłabiony i nie był już w stanie atakować granic Izraela. Jehu uznał się też lennikiem króla Salmanasara, bowiem zdawał sobie sprawę że potęga Asyrii jest zbyt wielka aby z nią walczyć, lepiej więc się podporządkować i czerpać korzyści, jakie daje osłabianie wrogów Izraela, którzy występują przeciwko Asyryjczykom i którzy wcześniej czy później muszą zginać karki - nawet jeśli ostatecznie nie są do końca pokonani. Pod koniec lat 30-tych IX wieku p.n.e. król Salmanasar - wojownik biorący udział w tylu kampaniach (którego panowanie rozpoczęło się ok. 858 r. p.n.e.) uczynił ze swego królestwa prawdziwe mocarstwo. Asyria kontrolowała wówczas Syrię i wszystkie drogi handlowe wiodące do Azji Mniejszej. Miała całkowity monopol na produkcję i sprzedaż żelaza, najbardziej wówczas dochodowego kruszcu wojennego (który był znany na Bliskim Wschodzie od ponad 500 lat). Asyria kontrolowała również sprzedaż drewna libańskiego (szczególnie pożądanego w Egipcie) i położyła rękę na kopalniach srebra w górach Ammanu. Z krajów Lewantu i z Azji Mniejszej przywożono do Asyrii mnóstwo rzemieślników, którzy mieli odtąd upiększać tamtejsze miasta - szczególnie Kalchu (potem zaś Niniwę) które to miasto być może nie było najludniejszym ówczesnym miastem świata, ale zapewne jednym z bogatszych. Za Salmanasara zbudowano nowe mury Assur, zamieniając to miasto realnie w twierdzę nie do zdobycia. Starzejący się król osiadł zaś teraz w Kalchu, wśród luksusów swej stolicy, oczekując na zbliżającą się trzydziestą rocznicę swego panowania.
Była to data symboliczna dla Asyryjczyków, z reguły bowiem uważano że królowie panowali do trzydziestu lat, gdyż - jak sądzono - na tyle właśnie starczało im energii (zarówno fizycznej jak i witalnej) aby przewodzić swemu państwu i służyć bogu Assurowi. Asyryjski król był bowiem królem wojownikiem, musiał doskonale strzelać z łuku, posługiwać się włócznią, tarczą i mieczem, jeździć rydwanem i jednocześnie strzelać z łuku (zarówno do zwierząt podczas częstych polowań, np. na lwy lub inne drapieżne zwierzęta) czy też w czasie wypraw wojennych. Ale nie tylko sprawność fizyczna była ważna aby utrzymać władzę, liczyła się również sprawność witalna, moc męska, czyli to, ile kobiet król był w stanie posiąść i zapłodnić. Harem królewski pełen był wciąż nowych dziewcząt, gdyż król musiał wykazać się sprawnością, a dworzanie musieli mieć pewność że król się nie zestarzał na tyle, że przestał być zdolny do sprawnego wykonywania swoich obowiązków jako wykonawcy woli Assura, dlatego też za dnia król pokazywał się z mieczem i łukiem w ręku i uczestniczył w polowaniach lub też w konkursach sprawnościowych, co noc zaś do jego alkowy podsyłano nową dziewczynę z haremu, która miała za zadanie dać królowi szczęście lub ewentualnie "ogrzać go" w nocy, ale wszystko było nastawione na to, aby nieustannie poddawać asyryjskiego monarchę próbom wytrzymałości. Musiał bowiem być we wszystkim najlepszy, zarówno w walce jak i w sprostaniu nocnym igraszkom, dlatego też odesłanie dziewczyny ze swej alkowy mogło być uznane za początek męskiej niemocy i spowodować bunt i obalenie władcy (do którego to w Asyrii dochodziło dosyć często). Tak więc jeśli król nie chciał wyjść na niedołężnego starca, musiał przynajmniej udawać, że noc w noc jest w stanie wychędożyć każdą podsyłaną mu niewiastę. Teraz, po zakończeniu kampanii damasceńskiej, Salmanasar III osiadł w Kalchu, gdzie otoczony zbytkiem, za dnia musiał wciąż wykazywać sprawność fizyczną, nocą zaś w swej alkowie moc męską (każdy przypadek odesłania dziewczyny od swego łoża, był skrupulatnie odnotowywany przez kapłanów Assura, bóg bowiem wymagał całkowitej sprawności od swego ziemskiego pełnomocnika, za jakiego uchodził asyryjski władca). Wydaje się jednak że Salmanasar nie miał z tym kłopotów, jako że w trzydziestą pierwszą rocznicę swego panowania ok. 827 r. p.n.e uczestniczył on w obchodach odnowienia swej władzy królewskiej na kolejne lata, a rzadko który monarcha asyryjski brał w tym udział (w Egipcie również istniało coś takiego jak odnowienie władzy faraona po 30 latach jego panowania, było to tzw. podniesienie słupa Dżet - symbolizującego męską siłę i witalność - kiedyś o tym już pisałem. W Babilonie zaś tamtejsi królowie co roku odnawiali swą władzę w świątyni Esangila u stóp boga Marduka).
Po zakończeniu uroczystości 31 rocznicy odnowienia jego panowania, król Salmanasar III - zapewne nie czując się już na siłach aby osobiście dowodzić armią w polu - powierzył dowództwo wybranemu przez siebie człowiekowi o imieniu Dajanaszur - który wsławił się wcześniej męstwem i odwagą w czasie bitew, mianując go tartanem (marszałkiem polnym) armii asyryjskiej z pominięciem swego pierworodnego syna i następcy tronu, księcia Aszurdaninapla. Książę poczuł się urażony tą zniewagą i począł rozgłaszać wieści, że król utracił poparcie Assura, gdyż nie jest już w stanie dalej spełniać swych obowiązków i to zarówno na polu bitwy jak i w alkowie. Wieści te padły na podatny grunt i bardzo szybko wybuchło wielkie powstanie które objęło swym zasięgiem aż 27 miast rdzennej Asyrii (826 r. p.n.e.). Należy jednak pamiętać że kwestie religijne były najmniej istotne w tym wszystkim, przede wszystkim liczyła się walka ekonomiczna, a książę Aszurdaninapla stanął po stronie drobnych kupców i rzemieślników którym obiecał równy podział łupów zdobytych na podbitych ludach, których gros trafiał do wielkich bogaczy, wielmożów dworskich i kapłanów Assura oraz innych bogów. Zapowiedział więc, że jeśli lud go poprze, on sprawi że wszyscy dostaną sprawiedliwy podział łupów wojennych. Buntownicy szybko opanowali najważniejsze miasta: Aszur, Arbalu i Niniwę, a Salmanasar utrzymał się jedynie w swym królewskim Kalchu. Po tak jawnej zdradzie najstarszego syna, na swego następcę wybrał teraz Salmanasar młodszego potomka Szamszi-Adada i jemu powierzył dowództwo nad armią która miała obalić i ukarać zbuntowanego Aszurdaninapla, to jednak okazało się niemożliwe. W roku w którym Salmanasar III ostatecznie zamknął oczy i przeszedł do wieczności (824 r. p.n.e.) powstanie nie tylko nie zostało stłumione, ale wręcz się rozszerzyło, a zwycięstwo Szamszi-Adada było mało prawdopodobne, gdyż następca Salmanasara ponosił klęski militarne. Tymczasem w Babilonie po 27 latach panowania umierał Marduk- zakir-szumi I, któremu Salmanasar pomógł zdobyć tron w 851 r. p.n.e. (odbył też wówczas pielgrzymkę do świątyni Esangila). Teraz tron objął jego syn Marduk-balassu-ikb, w którym to Szamszi-Adad V zyskał sprzymierzeńca w walce ze swym bratem. Ale oczywiście nic za darmo i tak jak trzydzieści lat wcześniej Marduk-zakir-szumi zyskał wsparcie Salmanasara w walce ze swym bratem Marduk-belu-satim w zamian za uznanie podległości Babilonu wobec Asyrii, tak teraz na odwrót, nie tylko Babilon miał być całkowicie suwerenny, ale Asyria miała być uznana za podległą Babilonowi. Szamszi-Adad V nie miał innego wyjścia jak tylko zgodzić się na takie warunki, bo tylko wówczas mógł uzyskać wsparcie Babilończyków i ostatecznie pokonać swego brata, do czego doszło w 820 r. p.n.e. Aszurnasirpala został ukarany śmiercią, a na tronie w kalchu oficjalnie już zasiadł Szamszi-Adad V, u którego boku znajdowała się jego małżonka Sammuramat (Grecy nazwali ją Semiramidą), a była ona bez wątpienia najsławniejszą królową w dziejach Mezopotamii.
A tymczasem w Jerozolimie król Joasz (który osiągnął już wiek męski), zaczął przejawiać buntowniczy stosunek wobec wciąż próbującego nim manipulować i kontrolować go arcykapłana Jechojady. Wreszcie doszło między nimi do otwartego konfliktu.
CDN.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz