CZYLI SENTENCJE I AFORYZMY OD
STAROŻYTNOŚCI PO WSPÓŁCZESNOŚĆ
PITAGORAS
Cz. III
W KRĘGU PITAGORASA I PITAGOREJCZYKÓW:
METAMPSYCHOZA
Czego nauczał bezpośrednio sam Pitagoras w swej założonej w Krotonie szkole zwanej pitagorejską (a istniejącej ponad 20 lat, od ok. 520 r. p.n.e. do ok. 497 r. p.n.e.)? Tego niestety nie można powiedzieć z całą pewnością, ponieważ (jak wspominałem w poprzednich częściach) Pitagoras nie pozostawił po sobie żadnych pism. Jednak Arystoteles obszernie opisuje nauki pitagorejczyków (choć nie wspomina przy tym o samym Pitagorasie). W każdym razie jedną z głównych nauk tak Pitagorasa jak i jego uczniów, była bez wątpienia metampsychoza - czyli wiara w nieśmiertelność duszy, oraz w to, że po śmierci wciela się ona w nowe fizyczne ciało. Potwierdzał to również Ksenofanes (urodzony ok. 570 r. p.n.e. w Kolofonie, był filozofem, teologiem, poetą i krytykiem greckiego politeizmu {mawiał na przykład, że gdyby konie i bydło miały ludzki rozum i ludzkie członki, tworzyłyby postaci bogów pod wizerunkami koni i bydła}, który w wieku 25 lat opuścił swą rodzinną Jonię i przez kolejne 67 lat swego życia podróżował po całym ówczesnym greckim świecie - ojkomene), potwierdzają to również: Ion z Chios (urodzony ok. 490 r. p.n.e. na wyspie Chios. Był poetą lirycznym, filozofem i pisarzem, przyjacielem Sokratesa. Jest znany chociażby z napisania hymnu ku czci Okazji, jako najmłodszego dziecka Zeusa. Zmarł ok. 420 r. p.n.e.) i Herodot (urodzony ok. 484 r. p.n.e. w Halikarnasie w Jonii. Grecki historyk, poeta, gawędziarz i twórca jednej z najstarszych greckich maps świata. Tworzył głównie w Atenach, które stały się jego nową ojczyzną. Zmarł ok. 426 r p.n.e.). Wszyscy oni potwierdzali że Pitagoras nauczał o nieśmiertelności duszy i o reinkarnacji, ale nic dokładniej na ten temat nie napisali.
Empedokles (urodzony ok. 494 r. p.n.e. w doryjskim Akragas w południowej Sycylii {Rzymianie nazwali to miasto później Agrigentum i wydaje się że bardziej znane jest pod tą nazwą} wydaje mi się że kiedyś już o nim wspominałem, W każdym razie był to filozof który twierdził, że cała materia składa się z czterech elementów: wody, powietrza, ziemi i ognia, a spaja je ze sobą element najważniejszy - Phila, czyli Miłość. Zmarł ok. 434 r p.n.e.) pisał nawet, że Pitagoras pamiętał cztery swoje poprzednie wcielenia, ale wydaje się to być teoria mocno naciągana, po pierwsze dlatego że Pitagoras nie pozostawił po sobie żadnych pism, a po drugie Empedokles nigdy nie miał możliwości spotkać i porozmawiać z Pitagorasem cztery oczy, jako że żyli w innych epokach. Tamten zmarł, nim ten zdążył się narodzić. Dlaczego śmiem twierdzić że tak było? Ano dlatego, że Empedokles pisał iż Pitagoras miał pamiętać takie wcielenia jak: Etalidesa - syna boga Hermesa (który to bóg pozwolił mu zapamiętać kolejne wcielenia), Euforbosa - jednego z bohaterów (co prawda pomniejszych, ale jednak) wojny trojańskiej, następnie wcielił się w filozofa Hermotimosa - który miał rozpoznać tarczę Euforbosa w Świątyni Apollona w Delfach, a ostatnim jego wcieleniem miał być Pyrrus - rybak z Delos (ja oczywiście nie podważam faktu że Pitagoras mógł pamiętać swoje wcielenia {ja sam pamiętam poprzednie życie, a w zasadzie moment śmierci, więc nie mogę twierdzić że jest to niemożliwe}, pragnę tylko przypomnieć, że to nie on sam o tym pisał, a pisali o tym inni i to długo po jego śmierci, co stwarzało ogromne pole do najróżniejszych nadużyć). Natomiast Dikaerch (Dicaearchos) z Messany (urodzony ok. 350 r. p.n.e. - filozof, kartograf, geograf, matematyk, uczeń Arystotelesa z ateńskiego Liceum. Zmarł ok. 285 r. p.n.e.) dodał jeszcze jeden żywot Pitagorasa, jako pięknej kurtyzany i twierdził że był to jego najpiękniejszy żywot (😂).
MISTYCYZM
Inną "przepisywaną" Pitagorasowi nauką, jaką głosić miał w swojej szkole, była wiara w "harmonię sfer", która głosiła że planety i gwiazdy poruszają się zgodnie z równaniami matematycznymi, a te zaś odpowiadają nutom muzycznym i w ten sposób wytwarzają niesłyszalną, boską symfonię życia (ja osobiście coraz bardziej przekonuję się do tego, że - tak jak już kiedyś pisałem: "BÓG JEST MUZYKĄ"). Pitagoras miał nauczać że 7 muz to tak naprawdę 7 planet które razem śpiewają. A ponoć zapytany kiedyś po co bogowie stworzyli człowieka, odpowiedział że po to, aby obserwował on niebo i otaczającą go przyrodę.
MATEMATYKA i NUMEROLOGIA
Jak pisał Arystoteles: "Tak zwani pitagorejczycy, którzy jako pierwsi zajęli się matematyką, nie tylko rozwinęli tę dziedzinę, ale też nią się przejęli, wyobrażając sobie, że zasady matematyki są zasadami wszechrzeczy". Według Arystotelesa, pitagorejczycy używali matematyki jedynie z mistycznych powodów, pozbawionych praktycznego znaczenia. Wierzyli że wszystko składa się z liczb. Liczba "1" (monada) reprezentowała początek wszystkiego, a liczba "2" (diada) reprezentowała materię. Liczbą idealną była "3", jako że miała początek, środek i koniec (i była najmniejszą liczbą punktów, za pomocą których można było zdefiniować płaski trójkąt - który dla pitagorejczyków był symbolem boga Apollina). "4" oznaczała cztery pory roku i cztery żywioły. "5" była symbolem małżeństwa, gdyż odpowiadała dwójce i trójce, czyli... rodzicom i dzieciom. "7" również była liczbą świętą, gdyż tyle było planet (czyli muz), a także strun w lirze. Poza tym pitagorejczycy uważali że liczby nieparzyste są rodzaju męskiego, a parzyste żeńskiego (to ciekawe, ale ja też tak uważam 😊). Liczbę "10" uważali oni za liczbę doskonałą i nigdy nie zbierali się w grupach większych niż 10 osób. Właśnie Pitagoras miał wymyślić tetraktys - trójkąt równoboczny składający się z dziesięciu kropek, z jedną kropką w górnym rzędzie, dwiema w drugim, trzema w trzecim i czterema na samym dole - łącznie tworzył on więc liczbę doskonałą, którą pitagorejczycy uważali za symbol o najwyższym mistycznym znaczeniu i to do tego stopnia, że pitagorejczycy składali na niego przysięgi.
Pitagoras miał być też autorem twierdzenia geometrycznego o trójkątach prostokątnych, która mówi że suma kwadratów długości przyprostokątnych, jest równa kwadratowi długości przeciwprostokątnej, czyli a² + b² = c² (suma pól kwadratów a i b jest zawsze równa polu kwadratu c). Oczywiście istnieje też opinia (głównie wyrażona przez współczesnych badaczy jak choćby przez Waltera Burkerta), że tak naprawdę Pitagoras niewiele miał wspólnego z matematyką (co najwyżej z arytmetyką) i nie był tak naprawdę autorem ani twierdzenia Pitagorasa, ani też twórcą tetraktysu. Twierdzą oni, że prawdziwym autorem i twórcą pitagorejskiej matematyki był późniejszy pitagorejczyk o imieniu Filolaos z Krotonu (żył w latach ok. 470-399 p.n.e.), jeden z najgenialniejszych pitagorejczyków w dziejach. Trudno dociec jaka jest prawda, W każdym razie Pitagoras pozostaje współtwórcą geometrii euklidesowej, a także nauk związanych z wiarą (czy też właściwie można by było powiedzieć - wiedzą) w istnienie czegoś takiego jak reinkarnacja, oraz boskiego stworzenia na zasadzie harmonii sfer.
SZKOŁA
Jak funkcjonowała szkoła pitagorejska w krotonie? Gdybym miał to streścić w jednym słowie, to powiedziałbym po prostu - klasztor! Ci, którzy przystępowali do zgromadzenia pitagorejskiego, składali przysięgę zarówno wobec samego Pitagorasa, jak innych braci i sióstr, że będą ściśle przestrzegać surowych praktyk religijnych i ascetycznych zgromadzenia, a także że będą studiować filozoficzne i religijne koncepcje założyciela owej szkoły. Zgromadzenie pitagorejskie było wspólnotą w ścisłym tego słowa znaczeniu. Ci, którzy do niej należeli, mogli liczyć na wzajemne wsparcie we wszelkich przedsięwzięciach i działaniach (często dochodziło do tego, że pitagorejczycy zrywali kontakty z członkami swoich rodzin, natomiast za rodzinę odtąd uważali członków wspólnoty). Jedli wspólnie posiłki, spędzali czas w swoim gronie i rzadko kiedy utrzymywali kontakt ze światem poza szkołą. Nie było wśród nich własności, gdyż wyznawali zasadę "koinà tà philõn" ("wszystko wspólne wśród przyjaciół"). Jamblich (żyjący w latach ok. 244-326 r. przedstawia wspólnotę pitagorejską, jako idealny pogański odpowiednik chrześcijańskich wspólnot, które istniały w jego czasach) twierdzi że istniały dwie grupy pitagorejczyków. Pierwszą byli mathematikoi ("uczący się matematyki"), drugą zaś akousmatikoi ("słuchający muzyki"). Czy pierwsi mieli być określani jako bardziej intelektualna i modernistyczna frakcja, skupiona głównie na aspektach naukowych. Drudzy zaś mieli być skupieni na numerologii, mistycyzmie i religii. Taki podział przedstawił nam Jamblich. Jednak wydaje się że krotońskie zgromadzenie któremu przewodniczył Pitagoras, nie było podporządkowane tym podziałom i że było bardzo płynne, jedna i druga strona wzajemnie się przenikały. Trudno też sobie wyobrazić aby jedna część uczniów Pitagorasa wybierała muzykę, a druga matematykę, tym bardziej że pitagorejczycy wierzyli że muzyka oczyszcza duszę (i poświęcona jest Apollinowi), podobnie jak medycyna leczy ciało (istnienia taka anegdota, że pewnego razu Pitagoras ujrzał dwóch pijanych młodzieńców, którzy próbowali włamać się do domu cnotliwej damy. Stanął więc przed nimi i zaimponował pieśni pełną długich spondejów, aż tam ci ostatecznie zrezygnowali ze swego zamiaru i odpuścili).
Jednak pitagorejczycy nie szkolili się jedynie w zakresie nauk matematycznych, mistycyzmu i metampsychozy, a kładli równie wysoki wymóg posiadania sprawności fizycznej i utrzymania zdrowego ciała, twierdząc że "w zdrowym ciele może zamieszkać zdrowy duch". Ćwiczenia fizyczne, biegi, lekkoatletyka pływanie w rzece lub w morzu, a także taniec i codzienne poranne spacery w blaskach wschodzącego słońca (stąd właśnie Fiodor Bronnikow namalował w 1869 r. obraz pt.: "Pitagorejczycy oddają cześć wschodzącemu słońcu") były codziennością w krotońskim zgromadzeniu założonym przez Pitagorasa. Co ciekawe, zaraz po wstaniu z łóżek, jak również przed położeniem się spać, zalecano chwilę kontemplacji, wyciszenia się wewnętrznego i swoistej "rozmowy z bogami" (czyli czegoś na wzór modlitwy). Była to ważna część życia członków zgromadzenia, gdyż pozwalała nabrać wewnętrznej energii na dalszy dzień, oraz podziękować bogom (lub losowi) za szczęśliwe jego zakończenie. Życie członków zgromadzenia opierało się na naukach Pitagorasa zwanych "symbolami". Wzajemnie przysięgali sobie i jemu że nikomu spośród zgromadzenia nie wyjawią nic, co będzie tam rozważane, a ci, którzy złamali owe przyrzeczenia, byli wykluczani ze społeczności, a na polach wokół szkoły stawiano im symboliczne nagrobki (jako że dla pitagorejczyków tamci już umarli). Tak się z pewnością stało również z owym Kylonem, który zostawszy wykluczony ze zgromadzenia, poprzysiągł pitagorejczykom zemstę i przystąpił do stronnictwa Ninona (postulującego usunięcie członków tej "sekty" z Krotonu). Ostatecznie stał się on sprawcą ich wygnania i późniejszej śmierci (498/497 r. p.n.e.), o czym pisałem już w poprzedniej części.
Symbole czyli nauki Pitagorasa prezentowane jego uczniom, nie odnosiły się jedynie do kwestii matematyki, czy też rozważań na tematy religijne i metafizyczne. Było tam bowiem równie dużo zakazów i napomnień aby unikano skalania, jak samych nauk. Pitagoras bowiem ogromnie duże znaczenie przywiązywał do kwestii jedności ciała z duszą i choć ja również podzielam te kwestie (choć nie w stu procentach, gdyż powiedzmy sobie szczerze - dbamy o nasze ciała po to, aby nam służyły, abyśmy dobrze się w nich czuli, byli zdrowi, sprawni itd itp. ostatnio rozmawiałem z pewnym 70-latkiem który ma kondycję czterdziestolatka i byłem pod wielkim wrażeniem jego intensywnego trybu życia. Pamiętajmy jednak że ciało to nie jesteśmy my, to jest po prostu pojazd o który trzeba dbać żeby służył, żeby można nim było jeździć sprawnie i szybko. Ale jest to pojazd, który wcześniej czy później ulegnie zniszczeniu, bez względu na nasze starania... i tyle, nie będę się więcej wymądrzał w tym temacie), to jednak wydaje mi się że spora część zakazów które były tam uskuteczniane, była po prostu... głupia (ale to jest tylko moje zdanie). Pitagoras bowiem z zabraniał swoim uczniom np noszenia wełnianych szat (?), a także łamania chleba, rozniecania ognia mieczami, a także zbierania okruchów (😯). Nakazywał też Pitagoras aby zawsze po wstaniu z łóżka wkładano najpierw prawy sandał, a dopiero potem lewy (ta tradycja do dzisiaj przetrwała chociażby w przekonaniu że lepiej wstać prawą nogą niż lewą, bo wtedy dzień będzie dla nas szczęśliwszy, notabene ja zawsze wstaję prawą nogą, bo akurat... śpię z tej strony łóżka 😂. Chyba że "przejdę" przez moją Panią 🤭 ❤️). Zalecał też Pitagoras aby nie nosić wizerunków bogów na pierścieniach, gdyż wbrew pozorom to wcale szczęścia nie przynosi. Twierdził też że ludzie nie powinni podążać za głosem tłumu, gdyż bywa on wadliwy (i często prowadzi na manowce), a raczej za głosem nielicznych, którzy dzięki swej wiedzy, mądrości i doświadczeniu potrafią wskazać właściwą drogę. Bogów zalecał czcić przede wszystkim muzyką, gdyż to ona jedyna dociera do uszu i raduje serca (a więc niektóre pomysły Pitagorasa nie były wcale takie nierozsądne).
CDN.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz