Łączna liczba wyświetleń

wtorek, 17 marca 2015

UMIERAMY I CO DALEJ? - czyli co się z nami dzieje po śmierci? - Cz. XVI

MUZYKA

(I Inne Przyjemności)

JAKO KWINTESENCJA NASZEGO 

JESTESTWA



W poprzednich tematach przedstawiłem różne typy spędzania przez dusze swego wolnego czasu. Opisałem zarówno wizyty na Ziemi w "celach rekreacyjnych" (np. doświadczenia ponownej przyjemności morskiej wody), jak i czas jaki dusze spędzają w "Świecie Dusz" z samym sobą. Nawiązują w ten sposób nowe "znajomości", wśród dusz, które nie stanowią części ich własnej grupy docelowej (a z którymi być może "spotkają się" w kolejnych wcieleniach). Wzajemne flirty, zabawy, gonitwy, oraz tworzone "Tam" obrazy tego co doświadczyliśmy i gdzie szczęśliwie żyliśmy na Ziemi (czyli np. pięknych łąk wokół wysokich gór, wspaniałych posiadłości - również zamków - otoczonych kwietnymi ogrodami, miast czy też zwykłych domków w których wyrośliśmy). Nie napisałem jednak wszystkiego. A szczególnie nie napisałem o najważniejszym sposobie spędzania wolnego czasu, jakim jest...wzajemny śpiew. Śpiew i muzyka stanowią w "Świecie Dusz", niezwykle ważny aspekt spajający dusze ze sobą i czyniący ich wspólną Jednością oraz jednocześnie Odrębnością - jak wyraził się o tym, jeden z poddanych hipnozie mężczyzn: "Gdy rozpoczynamy taniec, nasze energie splatają się nawzajem i jednocześnie rozplatają. Gdy zaś taniec się kończy, energie rozłączają się definitywnie, dzięki czemu znów można dostrzec naszą odrębność".

Wydaje się że taniec, a szczególnie śpiew - ma FUNDAMENTALNE ZNACZENIE dla duszy na "Tamtym Świecie". Ponoć nie ma takiej duszy, która po śmierci fizycznego ciała (nawet jeśli za życia była kompletnym muzycznym beztalenciem), nie potrafiła śpiewać i tańczyć. Tam można śpiewać zawsze i wszędzie i każda dusza osiąga od razu w tym perfekcję (i to bez potrzeby nauki śpiewu, co jest sporą ciekawostką, gdyż innych rzeczy dusza musi się po kolei uczyć pod kierunkiem swych Przewodników, zaś śpiew i taniec przychodzą jej od razu - i to przychodzą w stanie idealnym, perfekcyjnym bez najmniejszej dozy "nieczystości" i fałszerstw). Już samo to, coś o Nas świadczy. Jeśli duszy tak łatwo przychodzi śpiew i to śpiew w stanie perfekcyjnym (jak już pisałem nie ma znaczenia czy ktoś za życia potrafił śpiewać czy nie - każda dusza nie tylko to potrafi, ale czyni wręcz wrażenie jakby sama była muzyką), to kim możemy być jako dusze? Czy tylko energią? W moim poprzednim temacie z tej serii, opisałem relację kobiety, która próbowała opowiedzieć hipnoterapeucie "Jak wygląda Bóg?" Opisała Go jako "Coś" (Białe Światło), z którego wychodzi przepiękna i niezwykle czysta muzyka "wszystko utrzymująca". Czyżby więc Bóg był...muzyką? To na pewno w jakiś sposób tłumaczy zamiłowanie dusz (które przecież są częścią Boga), do śpiewu, tańców i muzyki.

Oczywiście nie wszystkie dusze oddają się muzyce, ale WSZYSTKIE potrafią pięknie i czysto śpiewać (choć indywidualnie). Aby stworzyć pieśni zbiorowe, utrzymane w jednej tonacji, tworzy się (dla przyjemności), chóry, które wymagają swoich dyrygentów. Są to dusze, które prawie zawsze poświęcają się muzyce i śpiewom, one to utrzymują chóry i nimi dyrygują. Do takich chórów przystać może każda dusza (jeśli tego zapragnie - a często tak się dzieje, jako że chęć śpiewu jest ogromną potrzebą każdej z dusz, KAŻDEJ - nawet takiej, która bardzo rzadko śpiewa i tańczy), wówczas jej melodyjna, indywidualna tonacja, splata się z tonacją całego chóru, pod "batutą" dyrygentów. Chóry oczywiście także tworzone są dla przyjemności w czasie wolnym. Należy się jednak bardziej zastanowić nad całym tym zjawiskiem - bo skoro każda dusza potrafi śpiewać "sama z siebie", bez potrzeby nauki śpiewu (i każda także potrafi tańczyć), niezależnie od swych możliwości taneczno-wokalnych za życia - to czym My, jako dusze jesteśmy? Energią, powstałą pod wpływem wibracji muzycznych, tworzonych przez Źródło/Boga, o którym opowiadała w jednym z moich poprzednich postów - owa kobieta poddana hipnozie (zresztą nie tylko ona). Bardzo wiele wskazuje właśnie na to że...My jesteśmy MUZYKĄ, a przynajmniej MUZYKA jest kwintesencją Nas samych.


MUZYKA + ŚPIEW + TANIEC = 
ŹRÓDŁO/BÓG/ ZJEDNOCZENIE



A teraz przejdę do kolejnych przyjemności, jakich w "Zaświatach", poddają się dusze w swoim wolnym czasie. Jedną z ulubionych zabaw duszy, są...materialne transformacje. Co to takiego i o co dokładnie w tym chodzi? Dusze, które pragną "doświadczyć fizyczności" (jeszcze nim się narodzą), udają się do pewnego miejsca w "Świecie Dusz", które umożliwia im stanie się dowolnym fizycznym obiektem - ożywionym bądź nieożywionym. Dusza która tam przybywa, najpierw skupia swe myśli na tym, czego potrzebuje doświadczyć lub co pragnie przeżyć. Wówczas dusza zostaje przyciągnięta przez pasma energetyczne strumienia energii całej tej sfery i...wpada do otworów (niektórzy z poddanych hipnozie nazywają je "Ekranami Energii Współczucia"), przez które mogą już stać się tym, czym zapragną. Na przykład kroplą wody w oceanie, iskierką płonącego ognia, częścią chmury na niebie, lekkim podmuchem wiatru lub częścią wulkanicznej lawy (wybór możliwości oczywiście jest o wiele większy i zależy od indywidualnych życzeń danej duszy).

Dusze, które decydują się "doświadczyć fizyczności" i przejść "materialne transformacje", czynią to (w ogromnej większości), dla własnej przyjemności i zabawy. Prócz tego istnieje cała paleta najróżniejszych gier, w które bawią się dusze. Do najpopularniejszych należą...wyścigi. Dusze ścigają się wzajemnie pędząc w linii prostej, by nagle gwałtownie skręcić w jedną bądź drugą stronę - inne dusze, mają za zadanie ich doścignąć i "dotknąć". Niektóre dusze są prawdziwymi mistrzami w tej konkurencji i nie pozwalają się doścignąć, dzięki umiejętnemu manewrowaniu przy: przyspieszaniu, zawracaniu, zatrzymywaniu się i cofaniu do tyłu. Te wyścigi, dusze odbywają na "wcześniej umówionym terenie", czyli np. u jednej z dusz, w stworzonym przez nią na swe dawne ziemskie środowisko obszarze. Biegną, pływają lub latają w tym środowisku które same stworzą dla swej frajdy. Do równie popularnych zabaw należy "wspinaczka". Dusze wspinają się na ogromne (stworzone przez jedną z nich), drzewa, skały lub góry, bawią się wzajemnie w wysokiej trawie, gdzie skutecznie można ukryć się przed inną duszą (bawiąc się np. w chowanego). Co ciekawe, podczas tych zabaw, dusze mogą...same tworzyć nowe przedmioty, np.: nowe drzewa, lub więcej trawy, by skutecznie ukryć się w jej "gęstwinie", a także tworzyć inne przeszkody, utrudniające "ścigającej" ją duszy - skuteczne jej odnalezienie.

Poza tym jest jeszcze inna zabawa, polegająca na "zbijaniu" przeciwnika. Jak to wygląda? Dusze dzielą się na dwie "drużyny" i ustawiają naprzeciw siebie, w dwóch długich rzędach. Wytyczają linię, która dzieli obie te "drużyny", a następnie...ciskają w przeciwników stworzonymi przez siebie "kulami energetycznymi". Zabawa polega na tym, że nie mogąc opuścić wyznaczonego przez siebie obszaru gry, muszą jednocześnie tak manewrować, by uniknąć kul przeciwnika. Najważniejsze to nie dać się "strącić", poza tym dusze mogą robić najróżniejsze uniki, lub też samemu przechwytywać wymierzone w nie kule i odrzucać je w stronę przeciwników. Nie chodzi tu jednak o zwycięstwo jednych i porażkę drugich, lecz o umiejętności duszy i dobrą zabawę. Oznacza to, że trafiona taką "kulą" dusza, nie wypada z gry i nie "schodzi z boiska", lecz stara się na drugi raz być zwinniejszą (dusze niekiedy liczą sobie "punkty trafień"). Jednak "uderzenie" kuli o duszę, przypomina o jej złożoności energetycznej, czyli (innymi słowy), na zaledwie moment - oddziela tą energię, która tworzy daną duszę od siebie. Przypomina to rozerwanie i rozczłonkowanie ciała. Oczywiście trwa to zaledwie przez moment i po chwili energia duszy znów jest na swoim miejscu.

Inne gry to np.: gra w "przełamywanie szeregu". Polega ona na tym, że dwie grupy ustawiają się naprzeciw siebie w rzędach (jeden za drugim), a następnie ruszają przeciw sobie, próbując przełamać szereg przeciwnej drużyny. Z reguły jednak wzajemnie się od siebie odbijają i wracają na koniec rzędu swojej drużyny, by kontynuować "natarcie". Co jest celem tej gry? Celem jest stworzenie skondensowanej energii, która łączy energię wszystkich członków gry w jedno - jako zespolenie całej energii  spotęgowanej świadomości wszystkich graczy. Ta skondensowana energia, którą dusze wytwarzają podczas gry, umożliwia im (na moment), doświadczyć tej Jedności, do której dążą wszystkie dusze, a która uosabia się w Indywidualnym Zjednoczeniu z naszym Źródłem - czyli z Bogiem. Jest też gra w "kule". Jej reguły są (trochę) podobne do ziemskich gier w kulki, lub w kręgle. Zabawa polega na tym, że dusze ustawiają się w ogromnym kręgu i stwarzają kule energetyczne, podobne do tych, które opisałem w grze "w zbijanego". Tutaj jednak każdy z graczy, swoją kulę delikatnie popycha w kierunku środka okręgu, po niewielkim zagłębieniu. Kule odbijają się następnie od siebie, tworząc...wielobarwne promieniowanie (Wyjaśnić należy że kule, które każda dusza stwarza, mają indywidualne kolory, uosabiające charakter i osobowość danej duszy - dlatego też, podczas zderzenia powstają różnokolorowe wiązki promieni świetlnych). A następnie wpadają do różnych wgłębień. Oznacza to że Nasza kula może wpaść do "dołka" któregoś z naszych przyjaciół lub znajomych, a ten który ją dostanie...poznaje osobiste cechy duszy, która je wytworzyła. Ta zabawa jest bardzo popularna, w "Świecie Dusz", gdyż pozwala nie tylko miło spędzić wolny czas, lecz także przygotować się do kolejnych narodzin i wybrać tych - którzy najbardziej nam do tego przypasują. Poznanie zawartości kuli, pomaga nam zrozumieć siebie nawzajem - tak, jakbyśmy już byli jednością.


"ŻYCIE KOCHANIE TRWA TYLE CO TANIEC...!"






CDN.

2 komentarze:

  1. Silmarillion Tolkiena od razu mi się kojarzy, gdy świat tam był tworzony za pomocą spiewu ;) Widać coś jest w tym starych legendach :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak jest, mnie też to samo przyszło mi na myśl, gdy pisałem ten temat

    OdpowiedzUsuń