ŻYCIE KOBIET KALIFÓW
DYNASTII ABBASYDÓW
II
ASMA
Cz. II
Ziarno które zasiali Bukair syn Mahana i Muhammad syn Alego w małej wiosce leżącej zaledwie kilka kilometrów na północ od Morza Czerwonego - Al-Humajma (ok. 720 r.) powoli, acz konsekwentnie zaczęło rodzić owoce. Abbasydzi twierdzili jeszcze, że zmarły w 716 r. imam Abu Haszim (z plemienia Banu Hanifa), wnuk Alego (która to linia miała odziedziczyć prawo do Kalifatu, a ponieważ Abu Haszim był ostatnim przedstawicielem tego rodu, na nim prawo to wygasało) przekazał wszelkie prawa do kalifatu, imamatu i reprezentowania plemienia Banu Hanifa właśnie na ręce Muhammada syna Alego (potomka al-Abbasa). Istniała co prawda linia starszego syna Alego, która dalej reprezentowała ród Alidów i stała się kontynuatorką wiary szyickiej, na której to czele w tym właśnie czasie stał Muhammad al-Bakir (wnuk Husajna, syna Alego, który poległ w bitwie z wojskami Kalifatu Ommajadów pod Karbalą październiku 680 r. - do dziś szyici świętują ten dzień jako "męczeństwo rodu Alego", gdyż przy życiu pozostał tylko najmłodszy syn Husajna - Ali al-Sajjad, właśnie ojciec al-Bakira). Ziarno buntu przeciwko kalifom z rodu Abu-Sufjana (Ommajadom) rozrastało się w trzech, niekontrolowanych kierunkach. Pierwszy kierunek szedł od miejscowości Al-Humajma (dokąd powrócił Muhammad i gdzie również zamieszkał jego ojciec Ali). Drugi rozrastał się w Iraku, w rejonie miasta Al-Kuffa (gdzie istniała anty-ommajadzka organizacja, której jednym członków był właśnie Bukair). Trzecim za miejscem w którym ziarno to napotkało niezwykle urodzajną glebę, były wschodnie obszary Kalifatu, szczególnie zaś prowincja Chorasan, której stolicą było miasto Marw.
Prowincja Chorasan rozciągała się od wielkich pustyń centralnej Persji na południu i zachodzie, aż prawie po granice Chin na wschodzie (północ zaś stanowiły ziemie Transoksanii). Była to kraina w większości porośnięta krzakami i piaszczystym stepem, na którym latem panowały niemiłosierne upały, zimą zaś przenikliwe mrozy. Ziemia ta miała jednak kilka urodzajnych oaz, na których to wyrosły ludne miasta (Samarkanda, Buchara, Niszapur, Merw). Przez krainę tę przepływała rzeka Amu-Daria, płynąca z gór Pamiru (Grecy, jeszcze za Aleksandra Wielkiego nazwali tę rzekę Oksus i tak zwała się w starożytności), która przecinała kraj na dwie części (większą południowo-zachodnią i mniejszą północno-wschodnią). Prowincja ta graniczyła również od zachodu z Morzem Kaspijskim, a od północy z Jeziorem Aralskim. Znajdowały się tam również dwie wielkie pustynie: Kara-Kum ("Czarny Piasek") i Kyzył-Kum ("Czerwony Piasek"). Dalej znajdowały się potężne góry Pamiru i Hindukuszu, gdzie na mniejszych partiach górskich budowano wioski i zamki lokalnych książąt (którzy żyli wedle odwiecznych zwyczajów tych ziem). Arabowie nie mieli tutaj łatwego życia i chociaż w ogromnej większości ludność Chorasanu przyjęła islam, to jednak utrwalenie języka arabskiego i arabskich zwyczajów stało się prawie niemożliwe, gdyż tutejsza ludność kultywowała perskie tradycje, zarówno językowe, jak i kulturowe. Arabowie którzy tutaj osiadali, żenili się z lokalnymi dziewczętami i przyjmowali tutejsze zwyczaje, tworząc swoistą kulturę arabsko-perską (z tym że arabskość sprowadzała się tam w zasadzie jedynie do religii, poza tym wszystko, od mowy, po wystrój domostw było na modłę perską). Widać było że tutejsza ludność niezwykle mocno tęskni do suwerenności politycznej i nawet jeśli wyznaje tę samą religię, jaką wyznają kalifowie zasiadający na tronie w Damaszku, to jednak dla większości mieszkańców byli oni abstrakcją.
Z Marwu do Damaszku podróż trwała trzy tygodnie (dokładnie 20 dni). Było to zbyt długo i zbyt daleko aby tutejsza ludność mogła utożsamiać się z polityką kalifów, którzy w większości wspierali "arabskość" a tępili wszystko co było perskie, gdyż do niedawna Persowie to byli wrogowie, wyznający pogańską religię zaratusztranizmu-zoroastryzmu. Tutejsi gubernatorzy zaś byli niezwykle wyczuleni na wszelkie, nawet najmniejsze formy opozycji wobec dotychczasowej władzy i ich działania sprowadzały się w większości do srogiego karania ludzi, którzy nie godzili się na niesprawiedliwość Kalifatu (najczęstszą karą było obcięcie rąk, ale zdarzały się również bardziej okrutne praktyki). Nic więc dziwnego że w takiej sytuacji ziarno zasiane przez Bukaira, tu właśnie zrodziło najbardziej dorodne owoce. A tymczasem w lutym 720 r. zmarł kalif Umar II (ósmy kalif Ommajadów począwszy od Muawij I który przejął władzę po śmierci Alego w roku 661). Był to władca niezwykle pobożny, dobrotliwy i (można powiedzieć) nieco łatwowierny. Ufał ludziom i chciał dla nich jak najlepiej, gdyż tak został wychowany (w Medynie), ale jakoś nie miał szczęścia w życiu. Władał Kalifatem niecałe 3 lata (dokładnie 2 lata i pięć miesięcy) od września 717 r. Zaraz po objęciu władzy starał się zakończyć zwycięsko (rozpoczęte jeszcze przez jego kuzyna, kalifa Sulejmana w lipcu 717 r.) oblężenie Konstantynopola, ale szybko doszedł do wniosku że walka ta przynosi więcej strat niż korzyści. Obroną stolicy Cesarstwa Rzymskiego (Bizantyjskiego) dowodził nowy władca - Leon III Izauryjczyk i to dowodził niezwykle skutecznie. Bizantyjska flota (dzięki skutecznej metodzie ognia greckiego), paliła arabskie okręty niczym zapałki, co powodowało, że odcięcie miasta od dostaw i szturm od strony portu, stały się niemożliwe. Więc gdy nadeszły wiadomości o potęgujących się stratach, ostatecznie wiosną 718 r. Umar polecił wycofać armię arabską spod Konstantynopola. Co prawda na innych obszarach trwały zwycięstwa, jak choćby w odległej Hiszpanii (Al-Andalus), gdzie Arabowie zajęli Septymanię (z miastem Narbonne) w 719 r. Ale rok wcześniej ponieśli pierwszą wielką i upokarzającą klęskę z rąk Asturyjczyków (dowodzonych przez ich króla Pelayo) pod Cowadonga.
BIZANTYJCZYCY ZA POMOCĄ "OGNIA GRECKIEGO" PALĄ OKRĘTY ARABSKIE JAK ZAPAŁKI POD MURAMI KONSTANTYNOPOLA
Umar był też pierwszym kalifem, który nie czynił różnicy pomiędzy Arabami a obcoplemieńcami, którzy przyjęli islam (wcześniej bowiem Arabowie byli tak zwaną "rasą panów", teraz to się zaczęło zmieniać). Jako bogobojny człowiek, namawiał też wszystkich mieszkańców Kalifatu do przyjęcia islamu, co niestety nie było korzystne dla ekonomiki tego tworu, gdyż muzułmanie nie płacili podatków, a płacili je jedynie wyznawcy innych religii (chrześcijanie, żydzi oraz zoroastryści, chociaż ci ostatni byli mocno prześladowani, znacznie bardziej niż wyżej wymienione "ludy księgi"). W lutym 720 r. temu właśnie kalifowi się zmarło w młodym wieku, zaledwie 40 lat. Władzę przyjął teraz 30-letni Jazdy II, rodzony brat poprzedniego kalifa Sulejmana i kuzyn Umara. Jego czteroletnie rządy były pasmem rozczarowań i zapewne właśnie on w dużej mierze doprowadził do wzmocnienia ruchu anty-ommajadzkiego w prowincjach. Jazyd II nie podejmował kampanii wojennych praktycznie wcale (wyjątkiem były ataki muzułmanów z Al-Andalus na hrabstwo Tuluzy w 721 r. i krótka wojna z Kaganatem Chazarskim, zakończona zwycięską dla Arabów bitwą pod Balandżar w 723 r.). Był on klasycznym przykładem władcy, który praktycznie nie opuszczał nie tylko Damaszku, ale nawet swojego pałacu. Otaczał się zaś sprowadzonymi dla siebie niewolnicami i przepychem, co bardzo nie podobało się wielu pobożnym muzułmanom (szczególnie na prowincji). Nieumiarkowany tryb życia, obżarstwo i praktycznie zupełny brak ruchu spowodowały, że kalif roztył się, a poza tym rozchorował w młodym wieku i już w 624 r. odszedł z tego świata umierając na gruźlicę. Teraz władzę nad Kalifatem objął jego młodszy brat - Hiszam. Znów był to kalif pokroju Umara, bardzo religijny a jednocześnie skuteczny. Ukrócił tendencje odśrodkowe w prowincjach, zlikwidował rozboje jakie pojawiły się w niektórych regionach i zabezpieczył ludność kalifatu, ale jednocześnie wprowadził centralizację władzy, która bardzo nie podobała się wielu muzułmanom. Najbardziej radykalni w tym czasie (w krytyce Kalifatu) byli członkowie rodu Alego, natomiast potomkowie al-Abbasa pozostawali jakby w cieniu.
Pomimo swoistej sprawczości w uporządkowaniu wewnętrznych spraw Kalifatu, na arenie międzynarodowej kalifowi Hiszamowi niezbyt się szczęściło. Doznał dwóch wielkich klęsk (choć oczywiście to nie on osobiście dowodził wówczas armiami arabskimi), jedna zadana przez bizantyjczyków w roku 727 pod Niceą, druga zaś (znacznie sławniejsza) pod Poitiers w roku 732, gdzie majordom ziem Austrazii i Neustrii Karol Młot (dziadek Karola Wielkiego) zadał Arabom klęskę, która przeszła do historii jako "bitwa na drodze męczenników" (ze względu na liczbę poległych mniej muzułmanów). Pisałem o tym już we wcześniejszych tematach, więc pozwolę sobie pominąć dalszy tego komentarz. To właśnie za panowania kalifa Hiszama, zmarł Ali - ojciec Muhammada (ok. 736 r.). On sam zmarł w sierpniu 743 r przed śmiercią przekazując prawa do Kalifatu na ręce swego najstarszego syna - Ibrahima (zwanego następnie "Imamem"), a który stanął teraz na czele ruchu Haszimija. Ludy Kalifatu żyły jakby w wielkim ulu, w którym nieustannie się kotłowało. Arabowie wciąż byli ludnością uprzywilejowaną (a przecież wśród Arabów też były podziały), po nich zaś Syryjczycy, reszta zwana "maulami" (czyli "klientami") stanowiła ludność drugiej, albo nawet trzeciej kategorii (chociaż oczywiście te zależności powoli się zmieniały, lecz zbyt wolno aby nie zdołały wywoływać społecznych buntów). Chorasan stał się jakoby soczewką buntowniczych nastrojów całego Kalifatu. Najgorzej mieszkańcom dały we znaki rządy namiestnika Asada syna Abd Allaha, który zarządzał Chorasanem w latach 725-727. Stosował on niezwykle okrutne kary, które za jakąkolwiek agitację przeciwko władzy (na korzyść czy to Alidów czy Abbasydów) skazywał takowych na obcięcie rąk i nóg. Okrutne rządy Asada spowodowały że kalif Hiszam usunął go z tego stanowiska (aby uspokoić prowincję) i powołał na jego miejsce Aszrasa as-Sulamiego, ale nie zakończyło to buntowniczych nastrojów ludności Chorasanu, więc jego wkrótce usunął (ok. 729 r.) i wysłał tam al-Dżunajda. Następnie powołał na to miejsce Asima al-Hilaliego (732 r.). Żaden z owych naczelników prowincji nie był w stanie uporać się z wzrastającą opozycją antyommajadzką. Tak więc 7035 r. Hiszam powołał na to stanowisko namiestnika Iraku - Chalida al-Kasriego, a ten wyznaczył na to stanowisko swego brata, czyli ponownie Asada (735-738), który był tam wybitnie znienawidzony.
Znowu zaczęły się krwawe prześladowania opozycji, odrąbywanie rąk i nóg, a nawet tortury. W roku 738 do Marwu, czyli do tego niebezpiecznego miejsca przybył posłaniec Muhammada - Chidasz. Nawiązał on tam kontakt z mazdakitami - radykalną sektą muzułmańską która nie była uznawana ani przez szyitów, ani przez sunnitów. Spowodowało to krótkotrwały konflikt pomiędzy ośrodkiem abbasydzkim w Al-Humajmie, a Chorasanem, gdzie wsparcie mazdakitów ratowało częstokroć życie (lub zdrowie) przed prześladowaniami ze strony namiestnika Asada. W każdym razie Chidasz bezpiecznie wyjechał z Marwu i nic mu się tam nie stało. Asad co prawda został usunięty z namiestnictwa w roku 738, ale jego następcy kontynuowali dotychczasową politykę represji. Przekonał się o tym na własnej skórze, wysłany do Marwu w roku 741 Bukair syn Mahana. Został on tam rozpoznany jako główny agitator Abbasydów i trafił do lochu, gdzie już znajdowali się liczni członkowie rozbitego ruchu Haszimija w Marwie. Ten człowiek, który 20 lat wcześniej przekonał w Al-Humajmie Muhammada do podjęcia walki o następstwo po proroku, teraz już nie mógł liczyć ani na jego wsparcie, ani na łaskę Ommajadów. Co prawda w lochu poznał również osadzonego tam niejakiego Abu Muslima, człowieka który ubierał się jak Pers i tak też zachowywał, ale Persem nie był, był za to zwolennikiem Alidów, a Bukairowi udało się namówić go, aby wsparł sprawę Abbasydów. Bukair zdawał sobie sprawę że żywy już z tych lochów nie wyjdzie, tym bardziej że mocno się rozchorował. W więzieniu poznał również niejakiego Abu Salama al-Hallala, którego namaścił nas swego następcę i polecił mu być głównym pośrednikiem pomiędzy Chorasanem a domem potomków Abbasa w Al-Humajmie (Abu Salama będzie nim - a nawet stanie się pierwszym wezyrem Abbasydów aż do swej śmierci w nurtach Zabu w grudniu 749 r). Wkrótce potem został stracony (742 r ). Wcześniej jednak do Marwu przybył syn Bukaira - Jahja, który planował uwolnić ojca z więzienia (wywołując bunt w mieście), ale nie udało mu się to przed jego śmiercią. Jahja teraz poprzysiągł Ommajadom zemstę i stanął na czele powstania, które wkrótce potem wybuchło w Chorasanie, ale poniósł klęskę w bitwie z wojskami namiestnika pod Talqanem i poległ (743 r. ). Jednak synowska miłość Jahji do ojca i jego próba uwolnienia staruszka z więzienia spowodowała, że pamięć o tym młodym człowieku w Chorasanie trwała jeszcze długo, a wkrótce po jego śmierci wszyscy chłopcy którzy urodzili się w tej prowincji, otrzymywali imię Jahja. A tymczasem w kalifacie Ommajadów też zaszły spore zmiany. Natomiast rodzina matki Asmy (która należała do rodu panującego, choć oczywiście była to boczna linia Ommajadów która bezpośrednio nie uczestniczyła w rządach, aczkolwiek z racji pochodzenia była uprzywilejowana) żyła sobie w tym czasie spokojnie w Damaszku.
CDN.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz