Łączna liczba wyświetleń

czwartek, 5 listopada 2015

NAJLEPSI AKTORZY I ICH NIEZWYKLE AUTENTYCZNE ROLE - Cz. XIII

PIERWSZA TRÓJKA


W tym temacie pragnę zaprezentować postaci aktorów, których gra sceniczna i filmowa, uczyniła z odgrywanych przez nich ról - autentyczne postaci. Innymi słowy, chodzi mi o najlepszych w aktorskim fachu specjalistów, którzy poprzez odgrywane przez siebie role, formują (w sposób niezwykle silny i co ciekawe ... autentyczny), nasze wyobrażenia o odgrywanych przez nich postaciach. W tej części pragnę zaprezentować pierwszą trójkę, najlepszych (według mojej - i nie tylko mojej - skromnej osoby), aktorów i odgrywanych przez
nich ról.


Tym sposobem wreszcie dobrnęliśmy do celu, czyli do przedstawienia pierwszego miejsca w tym moim prywatnym rankingu aktorów, którzy w niesamowity (często fenomenalny), sposób pokazali nam dawno już zapomniane postaci historyczne. Tak więc bezdyskusyjnie pierwsze miejsce i "złoty medal" mego rankingu (po Okanie Yalabiku i Natalie Dormer), uzyskuje:


...

...

...

 

1.

CIARAN HINDS





 
CIARAN HINDS i stworzony przez niego w serialu wyprodukowanym przez stację HBO - GAJUSZ JULIUSZ CEZAR, to po prostu ... mistrzostwo świata w każdej rozciągłości. Hinds, który wcielił się w rolę Cezara pokazał coś więcej niż tylko najlepszą kreację owej postaci w historii kina od jego powstania (choć mogę się pod tym stwierdzeniem podpisać, nie jest to moja opinia - wyczytałem ją ładnych kilka lat temu w jednym z anglojęzycznych czasopism filmowych - nazwy niestety nie pamiętam). Gajusz Juliusz Cezar w wykonaniu Hindsa to postać z krwi i kości, tak też właśnie ja (i chyba nie tylko ja) wyobrażałem sobie zdobywcę Galii - (mimika twarzy, gesty, postawa, zachowanie - po prostu mistrzostwo świata). 

Hinds urodził się w Belfaście - stolicy Irlandii Północnej w lutym 1953 r. Jego matka - Moya, była również aktorką (choć amatorką) i to właśnie pod jej wpływem młody Hinds rozpoczął studia w Królewskiej Akademii Sztuki Dramatycznej (Royal Academy of Dramatic Art). Zagrał w wielu filmach i sztukach teatralnych, jednak prawdziwy rozgłos przyniósł mu dopiero w 1981 r. film "Excalibur" w którym u boku Liama Neesona, Gabriela Byrne i Patricka Stewarta - odegrał rolę króla Lota (z arturiańskich legend o "Królu Arturze i Rycerzach Okrągłego Stołu"). Potem przyszły kolejne sukcesy, jak choćby film "Perswazje" (1995 r.), gdzie wcielił się w rolę kapitana Fredericka Wentforth'a, oraz "Jane Eyre" (1997 r.), gdzie odegrał postać Edwarda Rochestera. Światową sławę i prawdziwą popularność, przyniósł mu jednak dopiero serial amerykańskiej stacji telewizyjnej - HBO, pt.: "RZYM" ("ROME"), gdzie zagrał jedną z głównych ról I sezonu tego serialu, właśnie - Gajusza Juliusza Cezara.

Postać Cezara jest powszechnie znana (przynajmniej tak mi się wydaje). Może jego młodzieńcze lata są o wiele mniej znane, szczególnie okres gdy ukrywał się po wsiach, przed siepaczami dyktatora Sulli i gdy raz, podczas rewizji w jednym z gospodarstw w Górach Sabińskich, gdzie Cezar przebywał, niespodziewanie dostał ataku epilepsji, czym natychmiast się zdemaskował. Ponieważ jednak żołnierze Sulli nie mieli go imiennie na swej liście proskrypcyjnej, a szukali innych ukrywających się popularów (było to takie lewicowe stronnictwo w rzymskim senacie, ich przeciwnikami po "prawej stronie" sceny politycznej, byli optymaci), tak więc za jego zabicie nie otrzymaliby gratyfikacji finansowej. Cezar, choć przerażony, niewiele się zastanawiając, wręczył dowódcy tego oddziału, woreczek złotych monet, które przy sobie posiadał. Dzięki temu zachował nie tylko swoje życie, lecz także życie chłopskiej rodziny, która udzieliła mu schronienia. Natomiast ów oficer - Korneliusz Fagita, żył jeszcze w czasach, gdy Cezar został dyktatorem i władcą potężnego Imperium. Cezar nigdy jednak nie upomniał się o zwrot owych pieniędzy.

Wcześniejsza historia Juliusza Cezara (choć zapewne równie fascynująca), nie jest jednak w tym momencie głównym tematem, od którego chciałbym rozpocząć prezentację dokonań tego człowieka. Zapewne jeszcze powrócę (w innym temacie), do przedstawienia zawiłych tajemnic z czasów walk optymatów i popularów o władzę nad Imperium, natomiast jeśli ktoś jest spragniony większej wiedzy o dokonaniach Cazara podczas wojen galijskich i wojny domowej z Pompejuszem (od której to właśnie pragnę rozpocząć, ów temat), zapraszam na stronę Wikipedii do dwóch artykułów których notabene jestem autorem:


 oraz właśnie



  Tutaj natomiast zaprezentuję w dużym skrócie ów etap Wojny Domowej, od momentu przekroczenia przez Cezara rzeki Rubikon (10 stycznia 49 r. p.n.e.), aż do momentu jego zabójstwa budynku senatu (15 marca 44 r. p.n.e.).
 

ZACZNIJMY WIĘC!


Cezar przekroczył Rubikon nad ranem 10 stycznia 49 r. p.n.e. Pompejusz ewakuował Rzym już w tydzień później 17 stycznia i wycofał się do Kampanii, gdzie w Kapui 23 stycznia obradował już zwołany przezeń senat. Pompejusz nie posiadał siły zdolnej oprzeć się Cezarowi (mimo że dysponował czterema legionami, zaś Cezar wszedł do Italii na czele jednego - XIII Legionu). Dwa legiony które posiadał Pompejusz przysłał mu bowiem Cezar na wyraźne żądanie senatu, wcześniej jednak obdarowując żołnierzy złotem i kosztownościami, czym zapewnił sobie ich przychylność. Zaś dwa kolejne legiony Pompejusza złożone były z młodzików którzy dopiero co powołani zostali pod broń, i nie mieli żadnego doświadczenia w walce. Pompejusz liczył na szybkie przybycie legionów z Hiszpanii (stacjonowało tam sześć legionów wiernych Pompejuszowi), lub z Macedonii.




Pompejusz wycofał się więc do Macedonii, gdzie również podążył za nim Cezar 5 stycznia 48 r. p.n.e. Po kilku miesiącach wzajemnego szachowania się, doszło do bitwy pod Dyrrachium - 6 lipca w której to Gnejusz Pompejusz Wielki po raz kolejny pokazał, że nie na darmo nadano mu przydomek "Magnus - Wielki" W swych "Pamiętnikach o wojnie galijskiej" Cezar pisał, że gdyby pod Dyrrachium Pompejusz nie zaprzestał pościgu po rozbiciu dwóch linii wojsk Cezara, jego armia przestałaby istnieć. Pompejusz zaś obawiał się że owa ucieczka legionistów Cezara jest pozorowana. Przecież starzy weterani którzy swą odwagą świecili w bitwach z Galami pod Bibracte (czerwiec 58 r. p.n.e.), nad Sabis (wyjątkowo ciężka bitwa - pierwsza połowa 57 r. p.n.e.), pod Gergowią (jedyna klęska armii Cezara pod jego osobistym dowództwem - lipiec 52 r. p.n.e.), czy wreszcie pod Alezją (wrzesień-październik 52 r. p.n.e. - definitywne zwycięstwo nad Galami), ci legioniści nie mogli przecież ot tak po prostu wpaść w panikę. Pompejusz popełnił duży błąd, który srodze zemścił się na nim 10 sierpnia 48 r. p.n.e. pod Farsalos.




Cezar zyskiwał także coraz większą popularność wśród tych obywateli którzy nie opowiadali się początkowo za żadną ze stron, lecz po cichu sprzyjali Pompejuszowi jako obrońcy republiki. Cezar zyskiwał sobie sprzymierzeńców przede wszystkim niezwykłą łagodnością i łaską w odniesieniu do wrogów. O ile bowiem Pompejusz stosował zasadę: "Kto nie jest ze mną, jest przeciwko mnie", o tyle Cezar zasadę: "Kto nie jest przeciwko mnie, jest ze mną", dawało to nadspodziewane efekty. Cezar bowiem wybaczał wszystkim którzy ukorzyli się przed nim. Nie tylko zachowywali życie, lecz również majątki a często nawet obdarzani byli nowymi stanowiskami. Wywoływało to ogólne niezadowolenie. Po pierwsze niezadowoleni byli pobici którym Cezar okazał łaskę. Czuli się bowiem upokorzeni, sami zaś najchętniej utopili by go we krwi. Po drugie niezadowoleni byli sojusznicy i przyjaciele Cezara, którzy spodziewali się powtórki z sullańskich proskrypcji, mordowania wrogów i przejmowania ich majątków

Cyceron pisał w liście do jednego z przyjaciół (49 r. p.n.e.) - "Jeśli Cezar istotnie nikogo nie zabije i nic nikomu nie zabierze, będą go najbardziej kochali ci, którzy najbardziej się go obawiali (...) ludzie lękają się tego, któremu poprzednio ufali (Pompejusz), uwielbiają tego którego się obawiali (Cezar)". W innym zaś liście napisanym już po zwycięstwie Cezara (ok. 46 lub 45 r. p.n.e.), Cyceron pisze: "Cezar posiada usposobienie łagodne i życzliwe (...) ustępuje prośbom słusznym i wypływającym z poczucia obowiązku, ale nie próżnym i karierowiczowskim, jest człowiekiem bardzo bystrym i wiele przewidującym (...) O Pompejuszu wyraża się zawsze z najwyższym uznaniem".

Tymczasem po klęsce pod Farsalos, Pompejusz Wielki zdołał opuścić Tesalię i dostać się na wyspę Lesbos. Zabrał stamtąd żonę Kornelię i syna Sekstusa. Popłynął następnie wzdłuż wybrzeży Azji Mniejszej na Cypr. Po drodze zebrał niedobitki własnych żołnierzy oraz część niewolników, z których także stworzył oddziały, liczyły one łącznie ok. 2000 ludzi. Płynięto w kierunku Aleksandrii, stamtąd zaś skierowano się na Peluzjon. Wówczas do okrętu Pompejusza podpłynął na małej łódce Achillas. Było z nim dwóch dawnych oficerów Pompejusza - Septymiusz i Salwiusz. Wielu pompejańczyków obecnych na okręcie, radziło Pompejuszowi odpływać, bowiem wzgarda jakiej doświadczono takim skromnym przywitaniem, mówiła sama za siebie. Septymiusz jednak z łódki, pozdrowił Pompejusza jak imperatora, a następnie po grecku zaczął przemawiać Achillas. Tłumaczył się niemożnością podpłynięcia większych okrętów mielizną, jednak zauważono również, że na pobliskie okręty ładują się egipscy żołnierze, mimo to Pompejusz postanowił wsiąść do łódki. Wraz z nim weszli tam również dwaj oficerowie i wyzwoleniec Pompejusza imieniem Filippos oraz jeden niewolnik. Pompejusz odwrócił się jeszcze do żony i syna i powiedział po grecku: "Ktokolwiek wchodzi do domu tyrana, jest jego niewolnikiem, choćby przybył wolny". Na pokładzie łodzi zapanowało milczenie, jedynie Pompejusz próbował zacząć rozmowę z Septymiuszem, ten jednak nic nie odpowiadał, jedynie potakiwał. Gdy zbliżali się do brzegu, Pompejusz wstał wsparł się na ręce Filipposa, gdy nagle poczuł silne uderzenie przeszywające plecy. To Septymiusz wbił mu miecz z tyłu, inni też wyciągnęli swe miecze. Pompejusz upadł zakrwawiony, jeszcze próbował zakryć twarz togą. Pompejusz wielki zginął zasieczony mieczami swoich oficerów, do których miał zaufanie. Ludzie znajdujący się na okręcie, widząc co się dzieje, szybko odpłynęli przy sprzyjającym wietrze. Część z nich próbowała uspokoić lamentującą Kornelię. Tym udało się uciec.



Gdy więc Cezar wylądował w Aleksandrii 2 października 48 r. p.n.e. pragnął przede wszystkim doprowadzić do ułagodzenia sporu między dziećmi króla  Ptolemeusza XII Auletesa - małoletnim Ptolemeuszem XIII i jego siostrą Kleopatrą. Do tego dochodziły jeszcze intrygi i niesnaski związane z doradcami młodego władcy: Achillasem, Teodotem i Potinosem oraz drugą siostrą Arsinoe. W konsekwencji w Aleksandrii w początkach listopada tego roku wybuchło antyrzymskie powstanie wspierane przez Ptolemeusza XIII, Arsinoe i jej doradcy - Ganimedesa. Cezar wraz z Kleopatrą, był wówczas oblegany w Aleksandrii przez cztery miesiące, aż do przybycia w pierwszych dniach marca 47 r. p.n.e. odsieczy którą przyprowadził Antypater - Idumejczyk (Arab), ojciec późniejszego króla Judei Heroda Wielkiego. Teraz Cezar ruszył na armię Ptolemeusza XIII i rozbił ją w bitwie nad Nilem, po której w wyniku bezładnej ucieczki na przepełnionej łodzi młody Ptolemeusz utonął w Nilu. Po tym zwycięstwie Cezar zrobił sobie długie dwumiesięczne wakacje, gdzie wraz z Kleopatrą pływał po Nilu w ogromnej łodzi poświęcając się ucztowaniu i innym rozkoszom, a także odwiedzając różne miejsca kraju dawnych faraonów.


OTO  AUTENTYCZNA REAKCJA CEZARA NA PRZYNIESIONĄ MU W "PODARKU" OD MAŁOLETNIEGO PTOLEMEUSZA XIII - GŁOWĄ GNEJUSZA POMPEJUSZA WIELKIEGO




W bitwie pod Tapsus 6 kwietnia 46 r. p.n.e. Cezar odniósł zdecydowane zwycięstwo nad swymi pierwotnymi antagonistami Markiem Katonem, Metellusem Scypionem, Labienusem (wodzem i przyjacielem Cezara z czasów wojny w Galii, który potem zbiegł do obozu Pompejusza, bowiem obawiał się że Cezar może pozbawić go życia z zazdrości o jego sławę wojenną i bogactwa jakie zdobył w Galii. Uciekał tak szybko że nie zdążył zabrać wszystkich swych zdobyczy. Na wieść o zdradzie przyjaciela Cezar polecił odesłać cały dobytek Labienusa do obozu Pompejusza w którym ten teraz przebywał), oraz synami Pompejusza - Gnejuszem i Sekstusem (tym udało się zbiec z pola bitwy). Zaś w Utyce Marek Katon popełnił samobójstwo rozpruwając sobie brzuch. Uczynił to jednak tak niesprawnie że nie umarł od razu tylko męczył się z wypadającymi mu z zewnątrz narządami. Gdy jego lekarz chciał zszyć ranę, ten odepchnął go i rozerwał sobie brzuch rękoma. Metellus Scypion zaś poległ w bitwie, a Labienus zbiegł wraz z Pompejuszami by szykować nowe siły przeciw Cezarowi tym razem w Hiszpanii. Gdy niedługo później Cezar wkroczył do miasta, nikomu z rodziny Katona nie spadł włos z głowy, zachowali również swe majątki i bogactwa. Wojna  nie była jednak jeszcze zakończona.

W początkach sierpnia 46 r. p.n.e. miał miejsce jeden z najwspanialszych triumfów w historii starożytnego Rzymu. Przez cztery dni świętowano zwycięstwo Cezara. Cezar jednak nie świętował swych zwycięstw w wojnie domowej nad współobywatelami, starano się bowiem unikać jakiegokolwiek wspominania o działaniach wojennych Cezara z Pompejuszem i pompejańczykami. Dlatego też świętowano jedynie zdobycie Galii, pokonanie nad Nilem armii egipskiej, rozbicie sił Farnacesa pod Zelą (47 r. p.n.e.), jak również zwycięstwo nad królem Numidii Jubą (46 r. p.n.e.). Nie wspominano o zwycięstwach pod Ilerdą, Farsalos czy Tapsus.

Triumf był pełen wszelkiego przepychu. Pochód rozpoczęło przejście przez Bramę Triumfalną, następnie przechodzono obok Cyrku Flaminiusza, Cyrku Wielkiego, potem oddziały wchodziły na Via Sacra - Świętą Drogę, wiodącą na Forum Romanum a stamtąd prosto na Kapitol, by w świątyni Jowisza Najlepszego, Największego, złożyć pokłon i ofiarować dary. Pochód triumfalny otwierali senatorowie i wyżsi urzędnicy państwowi, następnie szli trębacze, za którymi niesiono łupy z wojny galijskiej. Potem niesiono ogromne obrazy symbolizujące Ren, Rodan, Ocean i Massalię. Ten pochód zamykał zakuty w kajdany Wercyngetoryks (wódz największego galijskiego powstania antyrzymskiego, które szczególnie po Gergowii, mogło nawet skończyć się klęską i wyparciem Rzymian z Galii - czyli dzisiejszej Francji). Za nim szło siedemdziesięciu dwóch liktorów, a za nimi jechał w swym triumfalnym rydwanie Cezar. Za swym wodzem zaś, kroczyły legiony biorące udział w walkach w Galii, Germanii i Brytanii. Żołnierze śpiewali sprośne piosenki o swym wodzu, ostrzegając mieszkańców Rzymu przed "łysym cudzołożnikiem", był to jedyny taki dzień gdy żołnierzom pozwalano na bardzo wiele. Na Kapitol pochód dotarł już po zmierzchu. Czekało tam 40 słoni, dźwigających wielkie świeczniki, rozświetlające drogę. Następnie Cezar wszedł złożyć ofiary Jowiszowi. W tym samym czasie wódz Galów został zaprowadzony do więzienia i tam uduszony.

Następnego dnia odbył się triumf nad Egiptem. Prowadzono na nim egipską księżniczkę Arsinoe, idącą w kajdanach za rydwanem Cezara, wśród szyderstw Rzymian. Ten pochód przystrojony był pawimi piórami i wizerunkami ptaków oraz węży. Jechały także wozy wypełnione po brzegi egipskim złotem i srebrem. Na rozkaz Cezara wozy jechały tak, że za każdym razem wysypywało się z nich złoto, które ochoczo zbierali pazerni mieszkańcy stolicy. Prowadzono lwy i lamparty, zebry i słonie. Niesiono również wielką tablicę symbolizującą Nil. Bogactwo triumfu egipskiego, mimo nieporównanie krótszej kampanii, było równe galijskiemu.

Triumf nad Pontem (trzeciego dnia), przystrojony był mniej wyśmienicie, co jednak nie umniejszało piorunującego wrażenia całości olśniewającego triumfu Cezara. Prowadzono jeńców pontyjskich, których Cezar wziął do niewoli pod Zelą. Prowadzono zwierzęta żyjące w Azji Mniejszej, oraz wizerunki miast i rzek Pontu, Galacji i Kapadocji. Ostatnim (czwartego dnia), był triumf afrykański, na którym prócz złota i drogich kamieni, prowadzono niezliczone rzesze czarnych numidyjskich niewolników. Niesiono także wizerunki miast numidyjskich, oraz prowadzono zwierzęta: słonie, antylopy, tygrysy. Niesiono także złote wieńce, było ich wszystkich 2822, oraz duże ilości srebra i złotych monet.

Po dniach triumfów rozpoczęły się dni igrzysk, zabaw i publicznych uczt urządzanych dla mieszkańców Rzymu. Zastawiono 2200 ogromnych stołów pełnych najróżniejszego i najwyborniejszego jadła. Piwa sprowadzane specjalnie z Brytanii i Belgii, wina z Akwitanii (Francja południowo-zachodnia.), Luzytanii (dzisiejsza Portugalia), Egiptu i Syrii. Wzniesiono specjalny drewniany amfiteatr na Forum Romanum, aby ludzie mogli podziwiać popisy aktorów i muzyków. Na arenę Cyrku Wielkiego wypuszczono 400 lwów. Urządzono walki gladiatorów (Munera) i rekonstrukcję prawdziwej bitwy, z dwiema armiami złożonymi z gladiatorów po 1000 piechoty i 200 jazdy każda.

Po tych dniach triumfów, uczt i zabaw - Cezar przejął niepodzielne rządy nad całym państwem (choć oczywiście przestrzegano wszelkich oficjalnych procedur prawno-politycznych rzymskiego ustroju). Dodatkowo Cezarowi nadano różne tytuły m.in.: "Liberator""Wyzwoliciel" i "Parens Patriae""Ojciec Ojczyzny". W świątyni Kwiryna ustawiono jego pomnik, podpisany "Deo Invicto""Bogu Niezwyciężonemu", kolejny zaś ustawiono na Kapitolu, obok posągów siedmiu królów rzymskich, oraz Brutusa - założyciela republiki (który w 509 r. p.n.e. obalił siódmego i ostatniego rzymskiego króla - Tarkwiniusza Superbusa, tworząc w ich miejsce wybieralnych przez senat konsulów). Na posągu Brutusa widniała dedykacja: "Za to żeś wygnał królów", na posągu Cezara ktoś w nocy umieścił napis: "Za to żeś wygnał konsulów".

Cezar zmienił także dotychczasową politykę Rzymu w stosunku do prowincji. Dotąd były one bowiem eksploatowane w sposób łupieżczy, bezwzględny. Namiestnicy prowincji byli zaś prawdziwymi udzielnymi królewiętami, a od ich wyroku nie przysługiwało nierzymskiej ludności żadne odwołanie (co się tyczy rzymskiej ludności prowincji przysługiwało im odwołanie do Rzymu, do senatu. Poza tym Rzymianin zamieszkały na prowincji, zwolniony był z płacenia podatków, co oznaczało że nawet najbiedniejszy Rzymianin miał na prowincji większe prawa, niż lokalny bogacz. Dlatego też wielu z nich starało się kupić sobie rzymskie obywatelstwo). Namiestnik mógł ustanawiać i zbierać podatki kilka bądź kilkanaście razy w roku, wedle własnego widzimisię. Z reguły czyniono to w następujący sposób, pierwsze podatki szły do prywatnej kasy namiestnika, a dopiero kolejne były wysyłane do stolicy. Bardzo wielu senatorów, będąc dłużnikami w Rzymie, starało się o uzyskanie jakiejś dochodowej prowincji - wracali stamtąd jako bogacze. Uczciwych było bardzo niewielu, choć i tacy się zdarzali, jak choćby Gajusz Oktawiusz - ojciec pierwszego cesarza rzymskiego Oktawiana Augusta (czyli Gajusza Oktawiusza młodszego), który zarządzając Macedonią, wrócił do stolicy biedniejszy niż wyjechał. Cezar teraz zdecydowanie ukrócił samowolę namiestników, przyznając hojnie obywatelstwo rzymskie.

Cezar hojnie przyznawał także tytuł senatora, wśród wiernych mu przedstawicieli starszyzny galijskiej i iberyjskiej, a także wielu biedniejszym Rzymianom. Wówczas po Rzymie krążył dowcip: "Co jest patriotycznym obowiązkiem - nie wskazać drogi nowemu senatorowi, pytającemu którędy to się idzie do Kurii". Cezar miał jednak o wiele większe plany dotyczące samego Rzymu i Imperium. Planował wzniesienie ogromnej świątyni Marsa, oraz teatru u podnóża Kapitolu. Tybr zamierzał poprowadzić przez stolicę specjalnie zbudowanym kanałem, rozbudować port w Ostii, osuszyć bagna latyńskie, spuścić wodę z jeziora Fucinus, wybudować nową drogę, łączącą Rzym z miastami nad Adriatykiem, czy przekopać kanał na istmie korynckim. Rozpoczęto także wielkie prace nad kodyfikacją ustaw prawnych i przygotowywano się do spisu ludności Imperium.

Cezar też wielokrotnie tworząc jakąś ustawę, podpisywał ją nazwiskiem któregoś z senatorów. Cyceron pisał w jednym z listów do przyjaciela że: "Otrzymałem listy od królów gdzieś z końca świata, w których dziękują mi, że to na mój wniosek przyznano im tytuł królewski. A ja nie tylko nie wiedziałem, że uznano ich królami, ale nawet że się w ogóle urodzili". Cezar przypisywał więc innym swoje własne ustawy i rozporządzenia (ale, i tu również ciekawostka - tylko takie, które coś komuś innemu przyznawały lub stanowiły powód do dumy i honoru, dla tego kto je nadał).



TUTAJ JEST PIĘKNIE POKAZANY STOSUNEK CEZARA DO POKONANYCH PRZEZ NIEGO W WOJNIE DOMOWEJ POMPEJAŃCZYKÓW 

(w tym przypadku chodzi tu o Marka Juniusza Brutusa - późniejszego zabójcę Cezara, oraz właśnie wspomnianego wyżej Marka Tulliusza Cycerona. Natomiast taki stosunek do pokonanych był bardzo niechętnie przyjmowany wśród oficerów z osobistego kręgu Cezara, szczególnie Marek Antoniusz, liczył na sroższe potraktowanie pompejańczyków - a w szczególności samego Cycerona, którym gardził i którego nienawidził. Ta scena jest również tu ukazana)




Cezar planował także zorganizowanie dwóch wypraw wojennych. Pierwsza przeciwko Dakom, zamieszkałym na północ od Grecji i Tracji, na ziemiach dzisiejszej Rumunii, druga przeciw Partom, mieszkającym na wschodzie, spadkobiercom dawnego perskiego Imperium Achemenidów. Pragnął również pomścić klęskę, którą Krassus poniósł w Mezopotamii kilka lat wcześniej. Na przełomie lat 45 - 44 r. p.n.e. Cezar zebrał potężną armię na wyprawę przeciwko Partom. Armia ta liczyła szesnaście legionów i 10 000 jazdy. Zamierzał bowiem podbić Babilonię, Armenię, Mezopotamię, Asyrię i Persję. Zdobyć Ktezyfont, Ekbatanę oraz Suzę. Planował także (śladami Aleksandra Wielkiego) dojść do Indii. Spodziewając się dłuższej nieobecności dyktatora w stolicy, za czasu przeprowadzono wybory na najważniejsze urzędy w państwie - konsulów (był to bowiem najwyższy urząd w państwie - odpowiednik dzisiejszego prezydenta), pretorów (drugi najwyższy urząd w Republice - podlegało mu sądownictwo), i wyznaczono namiestników prowincji, nie tylko na rok 44 p.n.e. ale również na 43 r. p.n.e. i 42 r. p.n.e.

Posiadając tak wielką realną władzę w swym ręku, Cezar jednak obawiał się pójść na całość i publicznie się koronować. Walczył przecież w obronie Republiki, w obronie swych praw, i nie chciał być postrzegany jako tyran i gnębiciel ludu. Rzymianie bowiem mogli znieść bardzo wiele, mogli obdarzyć go dożywotnią władzą dyktatorską, oddać mu całkowitą kontrolę nad sprawami państwa, a nawet ubóstwić go, wszystko to bowiem było do zrealizowania w ramach istniejącego ustroju republikańskiego, jednak koronacja, spowodowałaby całkowitą jego zmianę - zniesienie dawnego ustroju ich ojców i dziadów i powrót do znienawidzonej monarchii. Rzymianie więc byli w stanie oddać Cezarowi rzeczywistą władzę nad Imperium, byleby tylko pozostawił im złudzenie ustroju republikańskiego.

Wielu jednak jeszcze liczyło, że Cezara uda się obalić, gdyż nienawidzili go z całego serca. Działo się tak również dlatego, że Cezar pojmował doskonale to, czego oni (i inni im podobni) nie dostrzegali - że garstka skorumpowanych polityków w przeludnionym i brudnym mieście nad Tybrem, nie może bezkarnie wyzyskiwać ludów od Atlantyku po Eufrat, nie dając im nic w zamian. Być może właśnie za to był tak znienawidzony przez nobilów. To też było powodem spisku i sprzysiężenia, mającego na celu uśmiercenie Cezara.




15 marca 44 r. p.n.e. Cezar udał się na spotkanie z senatorami do teatru Pompejusza, gdzie wówczas obradował senat. Gdy dojechał na miejsce, ktoś wcisnął mu w ręce zwój papirusu, Cezar zaczął go czytać, lecz nie zdążył, bowiem zaraz zbliżyli się do niego dostojnicy. Decymus Brutus i Treboniusz zatrzymali przed wejściem Marka Antoniusza, w celu omówienia kilku drugorzędnych spraw. Cezar omówił parę kwestii z Popiliszem Lenasem i wszedł do budynku senatu Wszyscy senatorowie powstali z miejsc. Gdy Cezar usiadł na krześle, zbliżył się do niego Tiliusz Cymber z grupą senatorów. Prosił Cezara, by ten zwolnił jego brata, przebywającego na wygnaniu. Gdy Cezar próbował wstać, zniecierpliwiony jego błaganiem, Cymber ściągnął mu z ramion togę. Cezar krzyknął "Ista quidem vis est" – "To przemoc", wówczas Serwiliusz Kaska zranił go sztyletem w szyję. Cezar obrócił się i przebił mu rękę rylcem służącym do pisania, usiłował też wyrwać się z zamkniętego koła godzących w niego senatorskich sztyletów. Lecz już nie zdołał. Upadł na ziemię obok posągu Pompejusza. Ostatni cios wyprowadził Marek Juniusz Brutus, którego Cezar chronił od najmłodszych lat i który wychowywał się także w jego domu rodzinnym. Tak też skonał jeden z największych ludzi w historii świata.




Większość senatorów nie uczestniczących w spisku uciekła z budynku. Do pustej sali weszło trzech niewolników. Włożyli do lektyki ciało Cezara, który miał aż dwadzieścia trzy rany (co ciekawe ...  śmiertelna była tylko jedna). Nieśli ciało do domu, w pewnym momencie zza zasłony wypadła zakrwawiona ręka Cezara. Spiskowców było ponad 60-ciu, m.in.: Marek Juniusz Brutus, Gajusz Kasjusz Longinus - (pompejańczyk), Kwintus Ligarius - (pompejańczyk), Decymus Juniusz Brutus brat wcześniejszego (który służył pod Cezarem w Galii), Gajusz Treboniusz (również służył w Galii), Serwiusz Sulpicjusz Galba - (oficer Cezara w Galii), Lucjusz Minucjusz Basylus - (oficer Cezara w Galii), Publiusz Serwiliusz Kaska - (stronnik Cezara) i Lucjusz Tiliusz Cymber - (również był początkowo stronnikiem Cezara). Wielu spośród nich było jego żołnierzami bądź bliskimi przyjaciółmi, czemu więc dokonali tego mordu? Stało się tak, ponieważ oni wszyscy nienawidzili Cezara tylko dlatego, że zawdzięczali mu nie tylko majątki i godności, lecz w wielu przypadkach również własne życie. Nienawidzili go, ponieważ wprowadził do senatu wielu lokalnych wodzów galijskich i iberyjskich, nadawał stanowiska ubogim mieszkańcom Rzymu i Italii oraz obywatelstwo rzymskie mieszkańcom prowincji.

Nienawidzili wreszcie Cezara, ponieważ nie rozumieli tego, co jeszcze kilka dni przed morderstwem mówił On sam: "Nie mnie, ale właśnie Rzeczypospolitej winno zależeć na moim życiu. Ja dość już mam potęgi i sławy. Natomiast Rzeczpospolita, jeśli mnie coś spotka, nie zazna już pokoju i wstrząsną nią znacznie sroższe wojny domowe". Cezar miał rację, Republika rzymska pogrążyła się ponownie w wojnach domowych, najpierw między cezarianami – Gajuszem Oktawiuszem a Markiem Antoniuszem (dwie bitwy pod Mutiną 14 i 21 kwietnia 43 r. p.n.e. zakończone zwycięstwem Oktawiana i sił senatu, oraz oblężenie i zdobycie Peruzji przez siły Oktawiana w latach 41 - 40 p.n.e.). Następnie między cezarianami a zabójcami Cezara - Markiem Brutusem i Gajuszem Kasjuszem (bitwa morska w cieśninie Otranto - październik 42 r. p.n.e. - zwycięstwo floty zabójców Cezara, oraz bitwa pod Filippi 3-23 października 42 r. p.n.e. decydujące zwycięstwo cezarian, oraz śmierć Brutusa i Kasjusza). 

Na koniec zaś między Oktawianem a Markiem Antoniuszem i Kleopatrą (bitwa morska pod Akcjum 2 września 31 r. p.n.e. - definitywne i całkowite zwycięstwo floty Oktawiana, pod dowództwem Marka Agryppy. Następnie upadek Egiptu i powstanie nowego systemu ustrojowego łączącego formy republikańskie - (oficjalnie Rzym był nadal Republiką) z monarchią, gdzie władza cesarza nie miała realnie żadnych ograniczeń, poza jedną - władzy owej nie można było odziedziczyć z ojca na syna bez zgody senatu. Dlatego też w historii Cesarstwa Rzymskiego nigdy władzy imperatorskiej nie sprawowała kobieta (choć już w czasach późniejszych - Cesarstwa Bizantyńskiego kobiety zasiadały na tronach). Dlaczego tak się działo? Kobieta w Rzymie mogła bowiem rządzić tylko i wyłącznie poprzez swego syna lub męża, nigdy samodzielnie - ponieważ to nadal formalnie była republika, zaś kobiety ... pozbawione były praw publicznych).





Tak więc Śmierć Cezara niczego nie rozwiązała, a dodatkowo otworzyła kolejną "Puszkę Pandory" problemów rzymskiej Republiki. 


Co się zaś tyczy Ciarana Hindsa, to raz jeszcze powtórzę, 
Cezar w jego wykonaniu to prawdziwe 


MISTRZOSTWO ŚWIATA!!!


A TAK JUŻ NA MARGINESIE - JEST TO JEDEN Z MOICH ULUBIONYCH OKRESÓW HISTORII ŚWIATA, 
Z KTÓRYM NOTABENE 
...
CZUJĘ SIĘ W NIEWYTŁUMACZALNY SPOSÓB DUCHOWO, PSYCHICZNIE I EMOCJONALNIE ZWIĄZANY


DZIĘKUJĘ

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz