Łączna liczba wyświetleń

czwartek, 21 listopada 2019

PRZYJACIELEM MI PLATON, LECZ WIĘKSZĄ PRZYJACIÓŁKĄ - PRAWDA

TYLKO PRAWDA JEST CIEKAWA




  
 Już od kilku tygodni (może miesięcy) zamierzałem zabrać się za nieco zapomniany (a z całą pewnością przemilczany w mediach) temat bandyckich prób wymuszenia na Polsce tak zwanej restytucji bezspadkowego mienia, wymordowanych przez Niemców obywateli polskich - wyznania mojżeszowego - ale jakoś konsekwentnie odkładałem to na później. Ostatnio jednak podjąłem (na jednym z komentarzy pod filmikiem Instytutu Pamięci Narodowej: "Niezwyciężeni" - "The Unconquered" - polemikę z pewnym Niemcem, który skrupulatnie dowodził że na tym filmie nie jest pokazana cała prawda, gdyż Niemcy w 1939 r. wcale nie napadli na Polskę, tylko wystąpili w imieniu mordowanej przez Polaków ludności niemieckiej przed wrześniem 1939 r. A poza tym ziemie polskie, takie jak Wielkopolska, Śląsk i Pomorze były ziemiami niemieckimi i zostały po I Wojnie Światowej zagrabione przez Polaków. Nie wiem kim był mój rozmówca, ale wydaje mi się że należał do zwolenników jednej ze skrajnie prawicowych niemieckich partii (takich jak np. AfD - Alternatywa dla Niemiec), gdyż od samego początku do końca powtarzał dokładnie to samo, co ja wcześniej znałem z historycznej propagandy nazistowskiej (goebbelsowskiej), jedynym wyjątkiem było to, iż nie dodał jeszcze sławnego stwierdzenia o "siedemnastodniowej kampanii w Polsce" (kiedyś już o tym pisałem na blogu). W każdym razie przytaczał linki do jakichś stron, na których z uporem maniaka, jacyś uczniowie Joachima Goebbelsa udowadniali że przed wybuchem wojny, Polacy masakrowali niewinną ludność niemiecką, zamieszkałą w Polsce i dlatego Hitler nie mógł już tego znieść i zaatakował. Co ciekawe, na argumenty, jakoby nigdy nic podobnego nie miało miejsca (poza jednym wypadkiem w Bydgoszczy, gdy uaktywniła się niemiecka piąta kolumna w postaci oddziałów Selbstschutzu, która strzelała w plecy do wycofujących się z miasta żołnierzy polskich i została za to ukarana, a Wojsko Polskie szybko stłumiło niemiecką dywersję 3 września 1939 r. czyli już po wybuchu wojny. Niemcy zajęli Bydgoszcz 5 września i zaczęła się masakra. Zaczęło się mordowanie Polaków, których lokalni Niemcy wskazywali jako współwinnych likwidacji niemieckich bojówek. W czasie walk z Selbstschutzem zginęło 254 osób zakwalifikowanych jako ewangelicy i uznanych za Niemców, oraz 86 katolików uznanych za Polaków. Po wkroczeniu Wehrmachtu do Bydgoszczy. Niemcy wymordowali od 600 do 800 Polaków w ciągu pierwszego tygodnia, a łączna liczba egzekucji dochodziła do 3 000), odpowiadał iż to ja powielam "żydowską i polską propagandę". Ciekawe prawda?

Goebbels uczynił z wydarzeń bydgoskich propagandową hucpę, rozgłaszając ją w całych Niemczech, jako przykład polskiego bandytyzmu i krwiożerczości i na tym do dziś bazuje wielu jego ideowych następców. Na zarzuty, iż powiela goebbelsowską, całkowicie kłamliwą propagandę - odpowiedział że no również może powiedzieć że to ja posługuję się "kłamliwą, żydowską i polską propagandą". A tak w ogóle dodał że na Pomorzu Polacy i sowieckie bojówki (skąd Sowieci na Pomorzu w 1939 r.? Ale mniejsza z tym) mordowały Niemców. Poza tym Pomorze, Śląsk i Wielkopolska to były przed 1918 r. niemieckie ziemie, zasiedlone przez Niemców. Ja tego nie neguję, pragnąłem tylko zauważyć iż ziemie te zostały najpierw wydarte Polsce w trzech rozbiorach 1772, 1793 i 1795 r. i siłą podporządkowane monarchii pruskiej oraz konsekwentnie niemczone. Ludność niemiecka na tych terenach zaczęła się pojawiać dopiero z początkiem XIII wieku a niemiecka akcja kolonizacyjna trwała gdzieś tak do drugiej połowy wieku XIV - potem się wyczerpała. Ale, co ciekawe ci Niemcy, którzy już osiedlili się na ziemiach Korony Polskiej, byli poddanymi króla polskiego i jedynym wyznacznikiem ich "niemieckości" był język a potem wiara luterańska. Państwo niemieckie jako takie nie istniało aż do drugiej połowy XIX wieku, a ziemie, które w średniowieczu zasiedlali niemieccy koloniści, wcześniej były słowiańskie (lechickie - polskie) i dosięgały nie tylko Odry, ale i Łaby a nawet Renu. Kto więc tu komu cokolwiek ukradł? Granica Rzeczpospolitej z państewkami niemieckimi w Rzeszy, była przez 500 lat najspokojniejszą granicą Europy, właśnie dlatego że Polska była wówczas potęgą a Niemcy nie istniały jako zjednoczone państwo i rozbite były na małe księstwa oraz elektoraty. Jednak od czasu wzmocnienia monarchii pruskiej, wszystko się zmieniło i wraz z rozbiorami Rzeczypospolitej, a następnie Powstaniami, a szczególnie po odbudowie po I Wojnie Światowej państwa polskiego, granica polsko-niemiecka zaczęła być nazywana "płonącą granicą" (oczywiście to był taki kolokwializm, ukazujący jednak dobrze wzajemne stosunki).

Ja przyznam się szczerze, dosyć mam już tej niemieckiej buty, która wciąż istnieje pod grubą warstwą odgórnie propagowanej w Niemczech politycznej poprawności. Zobaczcie, jak tylko trochę poskrobać, to z Niemca wyjdzie zarówno szowinista jak i... antysemita. Mordowanie Żydów można wręcz uznać za naturalny "sport" nie tylko Niemców, ale i Francuzów (którzy masowo podczas wojny wyłapywali swych żydowskich współobywateli i odstawiali ich Niemcom, by ci odwieźli ich do obozów zagłady. Tak, to właśnie robili ci rozmiłowani w sztuce Francuzi). Zresztą nie tylko tych nacji, mógłbym tutaj wymienić jeszcze wiele innych, jak choćby: Norwegów, Duńczyków, Holendrów, a także Rosjan, Ukraińców etc. etc.). Dziś te wszystkie narody, zdając sobie sprawę jak postępowały w czasie II Wojny Światowej (i nie tylko) wstydząc się swojej przeszłości, skrupulatnie ją usuwają z publicznej pamięci, niszcząc wszelkie pozostałości obozów zagłady jakie zbudowali na swoich ziemiach. A ci głupi Polacy? Utrzymują nie swoje, zbudowane przez niemieckich nazistów i podporządkowane masowej zagładzie Słowian i Żydów (większość obozów zagłady była bowiem od początku szykowana na fizyczną eksterminację Słowian - szczególnie zaś Polaków, Żydzi doszli dopiero po roku 1942). Utrzymujemy nie swoje obozy za własne pieniądze, w imię pamięci o tych strasznych latach, gdy nasi obywatele - Polacy (w tym ci wyznania mojżeszowego) byli mordowani i paleni w piecach krematoryjnych ku chwale niemieckiego narodu i Nowej Europy. A ja się pytam - może jednak skończyć z tym i zrównać z ziemią całe to Auschwitz oraz inne niemieckie obozy na ziemiach polskich? Po co utrzymywać fabryki śmierci? Aby Niemcy, Francuzi, Anglicy, Amerykanie i oczywiście żydowska diaspora światowa - powtarzali w nieskończoność kłamstwa o "polskich obozach śmierci?" Skończmy z tym, bo fakt iż sprawca (lub współsprawca) pluje na ofiarę, iż ta nie pozwoliła dać mu się zabić, jest sytuacją co najmniej kuriozalną i godną pożałowania. 

Oczywiście wina leży tutaj również w braku wiedzy, gdyż jeśli kłamstwo zaistnieje w przestrzeni publicznej i jest wielokrotnie powtarzane - staje się prawdą (stara, goebbelsowska szkoła). Skoro więc Polacy utrzymują niemieckie obozy zagłady (choć na Zachodzie nie używa się przymiotnika "niemieckie" tylko "nazistowskie" - po to aby jeszcze bardziej zamotać ludziom w głowach), to chyba oczywiste dla wielu jest, że to są "polskie obozy śmierci" - tym bardziej że znajdują się na polskich ziemiach. A dlaczego obozy koncentracyjne i zagłady znajdują się na polskich ziemiach? Oczywiście większość ludzi na Zachodzie odpowie na to pytanie tak, jak ich nauczono w szkołach - ponieważ Polacy byli antysemitami i Hitler tylko tutaj mógł znaleźć dogodne miejsce dla tego typu fabryk śmierci. I oto właśnie chodzi, aby kłamstwo powtarzane wiele razy, stawało się prawdą, gdyż bardzo niewielu zacznie szukać prawdziwych przyczyn zbudowania przez Niemców obozów zagłady na okupowanych ziemiach polskich. Komuż bowiem przyszłoby do głowy zastanowić się że najłatwiej jest (zarówno z logistycznego jak i geopolitycznego punktu widzenia) zbudować obozy tam, gdzie... mieszka najwięcej Żydów, gdyż ogranicza to do minimum konieczność transportowania ich do obozów wzniesionych na terenach słabiej przez nich zasiedlonych. A Polska przed wybuchem II Wojny Światowej, była państwem, zamieszkałym przez największą liczbę osób pochodzenia żydowskiego w Europie (chyba nawet w USA było mniej Żydów niż w Polsce) - było ich bowiem 3 500 000. Nigdzie indziej, w żadnym innym kraju nie można było spotkać tak wielu Żydów - dlatego też Hitler wybrał Polskę, jako najbardziej "zażydzony" kraj Europy na miejsce budowy swych fabryk śmierci. 

A skąd w ogóle Żydzi wzięli się w Polsce w takiej liczbie, skoro Polacy to tacy antysemici? Na to pytanie nikt na Zachodzie Europy (ani też w USA) nawet nie spróbuje odpowiedzieć, gdyż po prostu... nikt nie ośmieli się zadać takiego pytania. Bo co powiedzieć? Jak połączyć "polski antysemityzm" liczbą Żydów zamieszkałych na ziemiach polskich? Propagandowe kłamstwa też muszą opierać się na jakiejś logice, a tu brak nie tylko logiki ale i jakichkolwiek argumentów - więc tę kwestię należy pominąć i nigdy nie wracać do tego tematu. Podobnie jak nie należy wracać do tematu w jaki sposób ludność żydowska w Polsce (w ogromnej większości) przyjęła atak niemiecki na nasz kraj - 1 września 1939 r. Otóż albo z reguły zupełnie obojętnie, albo (szczególnie po 17 września i wkroczeniu Sowietów) wręcz euforycznie. Przecież te bramy triumfalne dla Armii Czerwonej nie zbudowały się same. Co musieli czuć Polacy, sąsiedzi Żydów, widząc jak ci demonstracyjnie okazują swoją radość z wkroczenia Sowietów na polskie Kresy Wschodnie i jak wręczają im kwiaty, wiwatują, całują? Co musiano czuć, gdy żydowskie bojówki wskazywały Sowietom mieszkania żołnierzy, policjantów, urzędników, przedstawicieli inteligencji, lokalnych elit - których NKWD następnie aresztowała (często całymi rodzinami) i wywoziła na Sybir lub do Kazachstanu (w najlepszym wypadku wysadzając bez żywności i żadnych narzędzi w szczerym polu, w śniegu po kolana). Oto żydowska wdzięczność za stulecia wspólnego życia na jednej ziemi - tak właśnie się odpłacali. Przecież naczelną zasadą Żydów, po wybuchu wojny i ataku Niemców, nie była wcale żadna walka z Niemcami (jak znów robią nam sieczkę z mózgów hollywoodzkie filmy). Ich podstawowym celem była... koabitacja, czyli dogadanie się z Niemcami ponad głowami Polaków. Żydzi bowiem kalkulowali w ten sposób: przyszli Niemcy i oni są teraz władzą, jeśli się z nimi dogadamy, to ci pozwolą nam stworzyć jakiś żydowski obszar narodowościowy na "dawnych ziemiach polskich" i wspólnie będziemy zarządzać tym polskim bydłem. Tak było, wystarczy poczytać sobie pamiętniki (choć w większości nie są one nie tylko przetłumaczone na język polski, ale nawet na angielski, gdyż pisane są w jidisz, do części z nich jednak można dotrzeć), w którym postuluje się "zrobić wreszcie porządek z tymi Polakami". 

Celem Żydów było więc dogadanie się z Niemcami i stworzenie w Polsce mieszanego niemiecko-żydowskiego państwa (lub żydowskiego okręgu narodowościowego, zarządzanego przez samych Żydów pod niemiecką kuratelą), w którym elitą będą właśnie Niemcy i Żydzi a Polacy będą tylko siłą roboczą na własnej ziemi. Taki był cel, tylko Żydzi nie rozumieli że Niemcy wcale nie zamierzają się z nimi dogadywać, gdyż zarówno Słowianie jak i Żydzi uważani byli przez nich za "podludzi". Oczywiście przez ponad dwa lata, Żydom podczas okupacji wiodło się znacznie lepiej niż Polakom (np. podczas łapanek - jakie Niemcy urządzali na ulicach polskich miast, otaczając dane ulice kordonem wojska i policji i pakując do ciężarówek ludzi tam się znajdujących, a następnie wywożąc ich albo do obozów koncentracyjnych i zagłady albo na przymusowe roboty do Niemiec - niektórzy Polacy, aby uniknąć wywózki, zakładali... gwiazdy Dawida, podając się za Żydów. Wtedy byli przez Niemców wypuszczani i to właśnie wzbudzało wśród Żydów protesty, że jak ci Polacy śmią podawać się za Żydów, należy z nimi wreszcie zrobić porządek. Kto o tym słyszał? Przyznam się szczerze że jeśli chodzi o II Wojnę Światową to jesteśmy jak dzieci we mgle. Wiele rzeczy zostało przed nami zatajone, a do prawdy wciąż trzeba się dokopywać, wbrew wszelkiej maści "elitom" i "autorytetom"). Dopiero po niesławnej konferencji w Wannsee w styczniu 1942 r. Żydzi zaczęli być fizycznie eksterminowani i skończyły się jakiekolwiek plany i marzenia co do współpracy z Niemcami. Niemcy nie potrzebowali Żydów, gdyż mieli w głowach swoją ludobójczą ideologię Lebensraumu i Drang nach Osten, do czego więc byli im potrzebni Żydzi? A Polacy jak zwykle wyszli na największych idiotów, nie tylko ukrywając Żydów wbrew logice (za to bowiem groziła śmierć dla całej rodziny - nie wyłączając kobiet i małych dzieci - i to bez sądu, od razu byli mordowani w miejscu zamieszkania wraz ze znalezionymi tam Żydami. Kto w USA lub Europie Zachodniej o tym wie?). Polscy księża i siostry zakonne fałszowali metryki, aby tylko uchronić żydowskie dzieci przed niemieckim ludobójstwem (którego notabene w równym stopniu doświadczali Polacy - o czym też się nie mówi i nie pamięta). 

Ja sam jestem filosemitą. Cenię i szanuję wielu polskich Żydów, którzy oddali polskiej kulturze ogromny wkład. Takie postaci jak: Marian Hemar, Janusz Korczak, Artur Rubinstein, Julian Tuwim, Władysław Szpilman czy wielu innych, to właśnie były osoby, których serca biły gorejącą miłością do Polski i którzy uważali się przede wszystkim za Polaków, dopiero w drugiej kolejności za Żydów (tak samo jak ja uważam się za Polaka i mimo moich korzeni rodzinnych nigdy nawet przez myśl mi nie przeszło bym pomyślał o sobie jako o Niemcu). Należy jednak jasno i wyraźnie powiedzieć - takie zachowania wśród Żydów polskich były w mniejszości, a większość w ogóle nie utożsamiała się z niepodległym państwem polskim (czego wyrazem właśnie ta radość z sowieckiego najazdu i chęć dogadania się z Niemcami ponad głowami Polaków). To jest niestety smutna prawda. Nie zmienia to jednak faktu, że wszyscy Żydzi, mieszkający przed wojną Polskę, byli obywatelami polskimi, więc jakiekolwiek obecne żądania bandyckich organizacji żydowskich w kwestii restytucji bezdziedzicznego mienia pożydowskiego w Polsce - są całkowicie bezprawne i nie mające precedensu w prawie międzynarodowym (choć oczywiście budowana jest do tego odpowiednia narracja - a służą temu również te wszystkie Netflixy - wypuszczające filmy takie jak ten o Iwanie Demaniuku - które są w ogromnej większości stekiem przekłamań i nie chodzi tu tylko o mapy i zaznaczone na nich obozy, które mogłyby zostać uznane za "polskie obozy śmierci" gdyż znajdują się we współczesnych granicach politycznych z dopiskiem "Poland" (zamiast w granicach z Europy podczas II Wojny Światowej). Chodzi również o to, w jaki sposób zostało tam pokazane Wojsko Polskie - jako jakaś prehistoryczna formacja, złożona głównie z kawalerii. Osoba nie mająca wiedzy historycznej na Zachodzie - czyli ponad 99 % ludności - pomyśli sobie tak: Niemcy uderzyli czołgami i bronią pancerną, a Polacy bronili się konno i szabelkami. Jakże zacofana musiała być ta Polska, skoro tak walczono. Nikt już jednak nie powie, że Polacy utrzymywali dużą ilość formacji jazdy, gdyż obawiano się wojny ze Związkiem Sowieckim, a na wielkich stepach Wschodu, kawaleria byłaby najdoskonalszą i najskuteczniejszą bronią ofensywną (o czym zresztą przekonali się Niemcy po ataku na ZSRS, gdy czołgi zaczęły brnąć w śniegu i nie można ich było odpalić, wtedy na szybko zaczęto formować jednostki kawaleryjskie, ale było już za późno). W wojnie z Niemcami kawaleria przydała się w mniejszym stopniu, ale i tak radziła sobie wyśmienicie w konfrontacji z czołgami (których zresztą Niemcy też wiele nie mieli, jako że Wehrmacht z 1939 r. to nie ten sam Wehrmacht z lat 1941/1945. Większość zaopatrzenia i taboru w niemieckiej armii była bowiem dostarczana konno). W bitwie nad Mławą, to przecież polska kawaleria zniszczyła ponad 80 % czołgów, będących na wyposażeniu atakujących tam, niemieckich dywizji. Jak do tego doszło? Bardzo prosto - polscy kawalerzyści nie atakowali czołgów konno. Zsiadali z koni, odstawiali je kilkaset metrów, może kilka kilometrów od działań wojennych i ostrzeliwali czołgi bronią przeciwpancerną - szczególnie sławnymi naszymi "Urugwajami" (wz.35) - najlepszym bodajże wówczas karabinem przeciwpancernym w Europie. Pocisk, wystrzelony z takiego karabinu, przebijał pancerz czołgu, po czym rozpryskiwał się wewnątrz zabijając przy okazji całą załogę. Była to śmiertelna pułapka i niezwykle skuteczna broń w walce z czołgami. To właśnie polska kawaleria w dużej mierze była też zaopatrzona w owe "Urugwaje". A polskie czołgi 7 TP, z obrotowymi wieżyczkami (zresztą też polskiej konstrukcji) miały znacznie większą siłę ognia i wytrzymałość na ostrzał, niż najlepsze w 1939 r. niemieckie czołgi PzKpfw IV. Kto jednak o tym jeszcze pamięta? Przecież Wojsko Polskie składało się z jakichś neandertalczyków wymachujących maczugami - prawda?



POLSKI KARABIN PRZECIWPANCERNY wz.35 "URUGWAJ"

 




POLSKI CZOŁG 7 TP

"SIÓDEMKI" NA MANEWRACH





To tyle, na koniec chciałbym jeszcze zaprezentować komentarz Witolda Gadowskiego - z którym zgadzam się w całości i pod którego wpływem napisałem właśnie ten dzisiejszy temat. Ale najpierw mój ulubiony wiersz, autorstwa jednego z najwspanialszych polskich Żydów - Mariana Hemara, napisany już we Francji w 1940 r. 

    

  "OTO ŚLUB NASZ, PANIE MARSZAŁKU, 
DZIŚ ROZBITKI MIOTANI PRZEZ FALE
JUTRO BĘDZIEMY WIELCY
ALBO NIE BĘDZIE NAS WCALE
  
ALBO STANIE NA GRUZACH WARSZAWY 
POMNIK SŁAWY, ŁUK ZWYCIĘSTWA PROMIENNY,  
ALBO NIECH ZATKNĄ TAM KRZYŻ NA GRÓB. 
ALE KRZYŻ BEZIMIENNY.
  
AŻEBY SIĘ NIE DOWIEDZIAŁ 
DO KOŃCA ŚWIATA WZROK LUDZKI, 
ŻE TU LEŻY NARÓD, KTÓREGO WODZEM, 
NA PRÓŻNO -  BYŁ JÓZEF PIŁSUDSKI."






 POZWOLĘ SOBIE ZAPREZENTOWAĆ NAJLEPSZE ZDANIA Z KOMENTARZA PANA GADOWSKIEGO:





0:25 - "PRZYKROŚCIĄ I TRAGEDIĄ NARODU ŻYDOWSKIEGO JEST TO, ŻE ZWYKLI, PORZĄDNI LUDZIE CZĘSTO MÓWIĄ - "PORZĄDNY CZŁOWIEK, CHOCIAŻ ŻYD". SĄ TO SŁOWA LUDWIKA HIRSZFELDA, KTÓRY DOWODZIŁ ŻE NIE ANTYSEMITYZM JEST PROBLEMEM DLA NARODU ŻYDOWSKIEGO, TYLKO WŁAŚNIE POSTAWA ZWYKŁYCH LUDZI, KSZTAŁTOWANA W CODZIENNYCH KONTAKTACH Z WYBRANYMI PRZEDSTAWICIELAMI "NARODU WYBRANEGO". CIERPIĄ NA TYM WSZYSCY ŻYDZI, 90-KILKA PROCENT PORZĄDNYCH LUDZI Z TEGO NARODU"

7:25 - "WSZYSTKO TO CO MÓWIĘ, NIE JEST ABSOLUTNIE ANTYSEMICKIE, JEST PROPOLSKIE. TAM GDZIE POLSKA WCHODZI W KOLIZJĘ Z INTERESAMI ŻYDOWSKIMI, JESTEM PO STRONIE POLSKI I TEGO SIĘ NIE OBAWIAM. A KTO JEST PO STRONIE DRUGIEJ - TEN NIE JEST POLAKIEM. PROSTE!"

7:50 - "BARDZO PODOBA MI SIĘ WYPOWIEDŹ 93-letniego EDWARDA MOSBERGA, OCALAŁEGO Z HOLOKAUSTU - KTÓRY PO PIERWSZE PODKREŚLIŁ ŻE NA CAŁYM TERYTORIUM POLSKI TO NIEMCY BUDOWALI OBOZY ŚMIERCI I TO BYŁY NIEMIECKIE OBOZY ŚMIERCI. NIGDY DOŚĆ PODKREŚLANIA TEJ PRAWDY. A PO DRUGIE (...) STWIERDZIŁ ŻE DUŻĄ ROLĘ W EKSTERMINACJI ŻYDÓW MIELI ŻYDOWSCY KOLABORANCI HITLERA (...) MAM TAKI PROJEKT DO INSTYTUTU PAMIĘCI NARODOWEJ I MINISTERSTWA KULTURY (...) DRODZY PAŃSTWO, SKORO PAN GRABOWSKI Z PANIĄ ENGELKING - STWORZYLI KSIĄŻKĘ "DALEJ JEST NOC", TĘ BZDURĘ W KTÓREJ UDOWADNIAJĄ ŻE Z RĄK POLAKÓW ZGINĘŁO PRAWIE 200 tys. ŻYDÓW, PROSZĘ, PODEJMIJCIE BADANIA I OPUBLIKUJCIE PRACĘ NA TEMAT TEGO, ILU POLAKÓW ZGINĘŁO NA SKUTEK DENUNCJACJI ŻYDOWSKIEJ"

9:55 - "ZNAM ŻYDÓW, POLSKICH PATRIOTÓW, KTÓRZY MYŚLĄ DOKŁADNIE TAK JAK JA. TAK WIĘC STYGMATYZOWANIE KOGOKOLWIEK ZE WZGLĘDU NA POCHODZENIE I NARÓD - JEST BEZSENSOWNE. ALE MÓWIĄC "ŻYDZI" TERAZ, MAM NA MYŚLI GRUPĘ CYNICZNYCH INTERESANTÓW - NIE NAROBIĆ SIĘ A ZAROBIĆ - OKRAŚĆ KOGOŚ, WSADZIĆ MU RĘKĘ DO KIESZENI. DLACZEGO? DLATEGO ŻE WOLNO (...) TO JEST TAK OBRZYDLIWA POSTAWA, ŻE DZIWIĘ SIĘ ŻE Z KRĘGÓW WIĘKSZOŚCIOWYCH NARODU ŻYDOWSKIEGO NIE ODZYWAJĄ SIĘ PROTESTY PRZECIWKO TAKIEJ POSTAWIE". 


10:50 - "NIE DOSTANIECIE NIC, DOPÓKI W POLSCE SĄ POLACY. NIE BĘDZIEMY WAM PŁACIĆ, BO NIE MUSIMY WAM PŁACIĆ, BO NIC WAM NIE JESTEŚMY WINNI. TO WY ZAMYKALIŚCIE OCZY NA CIERPIENIE POLAKÓW ŻYDOWSKIEGO POCHODZENIA W CZASIE II WOJNY ŚWIATOWEJ, NIE CHCIELIŚCIE O TYM SŁYSZEĆ. NAWET JAK KARSKI PRZYJEŻDŻAŁ Z PIERWSZYMI INFORMACJAMI, NIE CHCIELIŚCIE O TYM SŁYSZEĆ. A TERAZ CHCECIE SIĘ NA TYM BOGACIĆ?" 

 
 19:40 - "PROSZĘ WYBACZYĆ MOJE WZBURZENIE, ALE JUŻ MAM DOŚĆ TEGO. DOŚĆ TEGO BLICHTRU I KŁAMSTWA (...)"

26:35 - "DOM HITLERA W BRAUNAU AM INN, PO WIELU LATACH STARAŃ ZOSTAŁ ZAKUPIONY PRZEZ SKARB PAŃSTWA AUSTRIACKIEGO I NATYCHMIAST BĘDZIE PRZEROBIONY W POSTERUNEK POLICJI. OTO JAK AUSTRIACY PIORĄ SIĘ Z TEGO, ŻE BYLI NAZISTAMI I ŻE WSPÓLNIE Z NIEMCAMI MORDOWALI CAŁĄ EUROPĘ. WE FRANCJI WELODROM, GDZIE ZGROMADZONO W PARYŻU ŻYDÓW I WYDANO ICH DO OBOZÓW ŚMIERCI - ZOSTAŁ ZBURZONY, JEST TYLKO MAŁA TABLICZKA. UCIEKAJĄ OD TEJ PAMIĘCI, BO SIĘ JEJ BOJĄ. WSZYSTKO NA POLAKÓW NAJLEPIEJ ZRZUCIĆ, BO MY UTRZYMUJEMY TE MIEJSCA, W KTÓRYCH NIEMCY MORDOWALI"

 

ZGADZAM SIĘ Z PANEM GADOWSKIM 
W STU PROCENTACH!

 

A NA KONIEC COŚ RADOSNEGO:





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz