PIĘĆ LAT MINĘŁO, JAK JEDEN DZIEŃ...
Lecą latka, lecą, mija dzień za dniem - tak można by było zatytułować jakiś nowy utwór muzyczny, który mógłby zainaugurować pięciolecie założenia tego oto bloga. Tak, minęło bowiem właśnie pięć lat od czasu gdy (trochę z ciekawości) postanowiłem założyć sobie bloga, na którym mógłbym prezentować "swoją twórczość". Przez te lata wielokrotnie zamierzałem dopracowywać lub udoskonalać blog, nawet założyłem drugi, analogiczny - na którym jednak już od dawna jestem nieaktywny - ale nigdy jakoś nie miałem na to ani czasu ani większej ochoty do konkretnych działań.
Zresztą, sam ten blog też założyłem tylko z ciekawości i prawdę powiedziawszy... nawet nie zamierzałem na nim nic pisać, traktując go nieco, jako taką zabawkę gdzie będę mógł od czasu do czasu zamieścić jakieś tam swoje myśli i zaprezentować własne opinie oraz poglądy - bez nadziei że ktokolwiek będzie w ogóle chciał te moje "wypociny" czytać. Ale stało się, założyłem bloga i tyle, przez długi czas bowiem nie publikowałem tutaj żadnych tematów. Dopiero po nowym roku, w styczniu (zdaje się 6 stycznia 2015 r.) blog ten nabrał życia wraz z pierwszą większą serią, jaką postanowiłem tutaj upublicznić. Temat (chyba) się spodobał, bowiem było nawet sporo komentarzy pod kilkoma artykułami z tej serii, więc postanowiłem rozpocząć kolejną, prezentując doświadczenia z metod hipnoterapii odwołujących się do doświadczeń "życia po życiu". Ta seria też chyba się spodobała, choć aby nie być monotematycznym rozpocząłem tworzenie nowych, skupiając się już głównie na tematach politycznych i historycznych (jak to mawiają Chińczycy, gdy chcą kogoś znieważyć: "Obyś żył w ciekawych czasach"). Niestety, jak dotąd nie zamieściłem żadnych tematów odnoszących się do sportu (głównie piłka nożna, boks) lub takich, które związane byłyby z tematyką nieco bardziej techniczną (auta, motocykle, mechanika), ale nie wiem czy takie oto tematy by się tu przyjęły i spodobały i czy nie popsułbym sobie nimi pewnego już wypracowanego profilu tego bloga. Zresztą stanowi on moją odskocznię od tychże kwestii, więc chyba nie ma to większego sensu.
Cóż, podsumowując - gdyż jest to jedynie temat rocznicowy, pokrótce prezentujący moją tutaj, pięcioletnią już pracę (może to wcale tak nie wygląda, jak się czyta te tematy, ale naprawdę, w każdy - lub w prawie każdy - z nich, włożyłem ogromnie dużo pracy, energii, sił i czasu - wszystko to oczywiście za friko - bo jakże inaczej? Jak bowiem wytłumaczył to już kiedyś pewien klasyk: "Pieniądze to nie wszystko, to tylko premia za dobrą koncepcję lub dobrze wykonaną pracę", tylko że ja ten blog założyłem i prowadzę przede wszystkim dla przyjemności gdyż pieniędzy - gdybym chciał aby pojawiały się tutaj jakieś reklamy, lub abym realnie na tym zarabiał, stworzyłbym własną stronę i tam publikował - na razie mi nie brakuje - odpukać w niemalowane - taki bowiem jestem zacofaniec - i sądzę że nie zabraknie). Powstało już prawie czterdzieści serii tematycznych (nie ze wszystkich jestem jednak zadowolony) i jak Bóg da - powstaną kolejne. Ostatnio powróciłem do nieco już zapomnianej serii o "Historii Wszechświata...", ponad dwa i pół roku zupełnej absencji w tym temacie (więcej niż połowa istnienia tego bloga), a był on moim pierwszym, od którego w ogóle zacząłem intensywniej pisywać tutaj kolejne artykuły.
Pięć lat minęło, w moim życiu też nico się pozmieniało i mam nadzieję że za kolejne pięć lat (być może powinienem wówczas ufundować jakąś nagrodę dla najwytrwalszych czytelników, cy cóś? 😊) zmieni się jeszcze i wreszcie zostanę ojcem, na co czekam już od dawna i co jak na razie jeszcze się nie ziściło. Ale - jak to się mówi - całe życie jechałem na boskim farcie (że tak nazwę to, w jaki sposób my, ludzie jesteśmy w stanie kształtować i porządkować sobie rzeczywistość), więc wierzę że i to się wreszcie ziści. W każdym razie tak w ramach pięciolecia istnienia bloga, przypominając o jego istnieniu, otwieram sobie butelkę łyskacza i wznoszę toast za tych czytelników, którzy wciąż jeszcze ze mną pozostali.
NA ZDROWIE!
Gratuluje i życzę wytrwałości!
OdpowiedzUsuńDzięki bardzo :)
OdpowiedzUsuńLukasie,
OdpowiedzUsuńwszystkiego naj, naj, naj.
Justyna
Również dziękuję Pani.
OdpowiedzUsuń