Łączna liczba wyświetleń

sobota, 22 czerwca 2024

PIERWSZE" ODKRYCIE AMERYKI - Cz. XIV

CZYLI JAK WŁADCY MUCHOMORZA
DOTARLI DO NOWEGO ŚWIATA





HALFDAN JASNOWŁOSY
Cz. XIII





 Po zażegnaniu buntu szyickiego pretendenta do władzy nad kalifatem - Jahji Ibn Abd Allaha al-Mahda w Tabaristanie w roku 793 (dzięki akcji mediacyjnej mlecznego brata kalifa Haruna al-Raszida - al-Fadla Barmakidy), to już charydżyckie powstanie jakie wybuchło w Iraku w roku 794 należało stłumić zbrojnie. Ledwie dobiegło ono końca, gdy na dwór kalifa do Bagdadu przyszła wiadomość o wypędzeniu z Egiptu tamtejszego namiestnika (i znienawidzonego poborcę podatkowego) Ishaka Ibn Sulejmana. W roku 795 Harun ar-Raszid wyznaczył na to stanowisko Harsamę Ibn A'jama z rozkazem stłumienia buntu mieszkańców Egiptu. Ten konsekwentnie wziął się do pracy i szybko spacyfikował większą część kraju (potem stwierdził że dokonał "drugiego podboju" Egiptu i Afryki Północnej). Tak więc bunty i powstania (i to wcale nie w odległych prowincjach, przecież w Iraku znajdował się sam Bagdad) przeplatały się za panowania Haruna ar-Raszida z okresami względnego spokoju i bezpieczeństwa. Gospodarka mimo tych buntów kwitła, rozwijała się też kultura (o czym wspominałem wcześniej). Dwór kalifa w Bagdadzie był zaś totalnie oderwanym miejscem od reszty kraju i żył jakby pośrodku, pomiędzy światem muzułmańskim, a ostoją i swobodą elit. Liczny harem kalifa, suto urządzane uczty (na których prym wiódł magister elegancji, brat al-Fadl Dżafar, będący najbliższym przyjacielem samego kalifa), przepych i padanie przed kalifem na twarz, to nie było coś, co można by powiązać z przykładnym życiem dobrego muzułmanina, a wręcz przeciwnie, było to jego zaprzeczeniem (co podkreślali chociażby szyici). Być może właśnie pod wpływem docierających do kalifa wieści o niezadowoleniu społeczności muzułmańskiej (ummy) z postępowania władcy prawowiernych (czego efektem mogły być kolejne bunty i powstania), Harun ar-Raszid postanowił ostatecznie opuścić Bagdad (796 r.) i przenieść się do mniejszej miejscowości na północnym zachodzie, czyli do Al-Rakki (północno-wschodnia Syria). Tam też osiadł ze swym dworem i nigdy już, do końca swego życia w roku 809 nie wrócił do Bagdadu. Czy ów krok był podyktowany tylko potrzebą propagandowego utrzymania odpowiedniego wizerunku pobożnego władcy wśród społeczności ummy, czy też czymś jeszcze? W każdym razie przeniesienie stolicy do Rakki (z której co prawda bliżej było do Armenii i nad granicę anatolijską z Bizancjum, a także do Egiptu i do prowincji zachodnich, ale jednocześnie dalej do prowincji wschodnich, które były równie buntowniczo nastawione i na których przecież opierało się panowanie rodu Abbasydów) oddalało kalifa od korzeni, które przyniosły władzę jego dynastii, zaś Bagdad (po prawie 35 latach od chwili swego powstania i uczynienia zeń siedziby kalifa -przynajmniej tymczasowo - stracił to miano.

Wkrótce potem (797 r.) wybuchło kolejne powstanie, tym razem w Ifrikiji (dzisiejsza Tunezja i zachodnia Libia). Podobnie jak to egipskie, wybuchło ono z pobudek ekonomicznych, po prostu tamtejsi mieszkańcy Kairuanu, Tunisu i Trypolisu nie chcieli płacić podatków w takiej ilości, w jakiej wyznaczył im je sam kalif (40 000 sztuk złota rocznej daniny). Ar-Raszid wysłał tam jako nowego namiestnika Ibrahima Ibn al-Aghlaba z takim samym zadaniem, z jakim do Egiptu posłał Ibn A'jama - pacyfikacji regionu i ponownego przywrócenia tam władzy kalifa (a przede wszystkim wznowienia poboru danin, gdyż jak wiadomo - liczyła się tylko kasa). Al-Aghlab jednak nie radził sobie tak dobrze, jak A'jam i bardzo szybko doszedł też do wniosku, że znacznie lepiej będzie mu się opłacało, jak stanie na czele zbuntowanej prowincji jako lokalny jej władca. W 800 roku przestał wysyłać jakiekolwiek daniny do Rakki, a Ifrikija stała się zbuntowaną prowincją (kolejną po emiracie kordobańskim rządzonym przez obaloną wcześniej dynastię Omajadów, emiratem Idrysydów rządzącym w Maghrebie {Maroko} a konkretnie w mieście Fez, czy z teoretycznie podporządkowaną kalifowi, ale realnie zarządzaną przez Charydżytów prowincją Sistan {Afganistan i wschodni Iran}). Jednak bunty w Egipcie, w Iranie czy nawet w Tunezji nie były aż tak trudne do zdławienia (a Ifrikiję można było odpuścić, była to bowiem prowincja bardzo daleko wysunięta na zachód, nie było więc sensu dokonywać wyprawy żeby ponownie ją podporządkować tylko po to, żeby za jakiś czas znowu się zbuntowała), prawdziwe wielkie powstania wybuchły na Wschodzie i Południu, czyli głównie na ziemiach Iranu i Arabii. W 795 r. zbuntował się Jemen, skąd miejscowa ludność przepędziła lokalnego namiestnika Hammad al-Barbariego, słynącego nie tylko ze skrupulatności w zbieraniu podatków, ale przede wszystkim z okrutnych rządów. Na czele tego powstania stanął al-Hajsam al-Hamadani, z którym wojska kalifa nie mogły dać sobie rady przez dziewięć kolejnych lat. al-Hamadani nie ogłosił się jednak emirem i nie założył swojego państwa w Jemenie, stanie się to dopiero w roku 860, gdy region ten opanuje ród Zajdytów, w każdym razie położył on podwaliny pod odrębność Jemenu od Arabii.




Równie wielkie powstanie wybuchło w Chorasanie (północno-zachodni Afganistan). 797 r. Ar-Raszid mianował tam namiestnikiem Alego Ibn Isę Ibn Mahana - który również odznaczał się okrucieństwem wobec ludności sobie podporządkowanej. Było więc oczywiste że taki krok to proszenie się o kolejne wielkie powstanie, tym bardziej że Chorasan to była beczka prochu i to nie tylko dlatego że tamtejsza ludność wręcz endemicznie sprzeciwiała się wszelkim odgórnie narzuconym im prawom, ale przede wszystkim dlatego, że były to tereny po-irańskie, na których przetrwała pamięć o dawnych perskich Sasanidach, a także wciąż tliło się jeszcze zarzewie zaratusztranizmu i mitraizmu. Co prawda to właśnie Chorasan wyniósł do władzy Abbasydów, ale tamtejsi mieszkańcy nie byli przywiązani do żadnej dynastii, a przede wszystkim patrzyli na swoją własną wolność i swobodę. Mianowanie Ibn Mahana było dodatkowo o tyle groźne, że w roku 795 w Sistanie (leżącym na południe od Chorasanu) wybuchło krwawe powstanie charydżytów i wciąż nie zostało stłumione. Przewodził mu Hamza Abd Allah który opanował Herat i władał stamtąd niczym udzielny emir, a z Heratu było wręcz o rzut kamieniem do Chorasanu. I rzeczywiście na efekt nie trzeba było długo czekać, bowiem jeszcze w 797 r. w Chorasanie wybuchło powstanie pod przywództwem Abu al-Chasiba Wuhajba Ibn Abd Allaha, z którym wojska kalifa nie mogły dać sobie rady. Powstanie zaś rozszerzyło się na sąsiednie prowincje Kirman i Fars, a w 801 r. al-Chasib zajął Nisę, a w roku następnym Tus, Najsabur i  Abiward. Zbuntowane i zrewoltowane zostały praktycznie całe wschodnie prowincje Kalifatu Abbasydów (jednak te powstania to i tak jeszcze nic w porównaniu z wielkim powstaniem jakie wybuchnie za rządów syna i następcy Haruna al-Raszida - al-Mamuna, a mam tutaj na myśli powstanie "ubranych na czerwono", które było kolejnym wielkim zrywem "kolorowym" po opisanym przeze mnie wcześniej buncie "ubranych na biało"). Dopiero w roku 802 wojskom "ubranych na czarno" (czyli Kalifatu Abbasydów) udało się w bitwie pod Merwem ostatecznie rozbić siły al-Chasiba, który nazbyt wierzył w swoją szczęśliwą gwiazdę i ufny że jest nieśmiertelny (a nawet twierdził że jest wybrańcem Boga) podzielił swoje wojsko na dwie części (jedna część szturmowała Merw, druga wystąpiła przeciwko wojskom Kalifatu) twierdząc że i tak zwycięży, bo taka jest wola Allaha (swoją drogą tak też myślą politycy którym uda się któryś raz z rzędu wygrać wybory. Większość z nich wówczas jest przekonana że będzie rządzić do końca świata i jeden dzień dłużej, a przynajmniej do śmierci - ciekawe zjawisko socjologiczne) natomiast w sistanie utrzymał się Hamza i charydżyci (walka z nimi zajęła łącznie Kalifatowi jakieś 30 lat).




Jednocześnie prócz wewnętrznych powstań i buntów, Kalifat co jakiś czas przeprowadzał wyprawy inwazyjne na Anatolię, gdyż zamiarem kalifa ar-Raszida było cofnięcie Bizancjum jak najdalej na Zachód, a nawet całkowite jego podporządkowanie (rządy nieudolnego cesarza-nastolatka Konstantyna VI i jego matki Ireny, znacznie mu to ułatwiały). Pierwsze zwycięstwo Arabowie odnieśli już w roku 788 w bitwie pod Podandus w górach Izauryjskich. W 794 roku na krótko zdobyli Amisos (Samsun) nad Morzem Czarnym, zaś w roku następnym ruszyła wielka wyprawa na Anatolię, która dotarła prawie pod mury Amorion (środkowo-zachodnia Anatolia). Co prawda wyprawa z roku 792 przeciwko temowi Chaldia zakończyła się porażką Arabów, ale wyprawy odwetowe cesarza Konstantyna VI z lat 791 i 795 niczego nie osiągnęły. W 797 r. kalif Harun ar-Raszid po raz pierwszy osobiście stanął na czele swej armii i ruszył ku Wrotom Cylicyjskim, zdobywając miasto Safsaf, a jego dowódcy ruszyli dalej ku Anatolii i dotarli do Ankyry (Ankary). Gdy cesarz Konstantyn szykował się do kontrofensywy, w sierpniu 797 r. doszło do zamachu pałacowego w Konstantynopolu i jego matka Irena odsunęła go od władzy, sama wstępując na tron jako pierwsza w historii cesarzowa rzymska (bizantyjska). Konstantyn został uwięziony i oślepiony (zmarł w lochu ok. 804 r. w wieku 33 lat). Nowa władczyni zaraz wysłała posłów do Haruna z propozycją zawarcia trwałego pokoju, ale kalif odpowiedział że nie zwykł rozmawiać o polityce z kobietami i tym samym zakończył wszelkie ewentualne rozmowy. Stwierdził też że skoro tron w Konstantynopolu jest pusty (rządy kobiety znaczyły dla niego tyle co opustoszały tron, zresztą również dla Karola Wielkiego który twierdząc że na Wschodzie nie ma już cesarza, w grudniu 800 r. koronował się na pierwszego od 476 r. cesarza Zachodu). Zresztą panowanie Ireny było wielkim problemem dla niej zarówno pod względem zewnętrznym jak i wewnętrznym, gdyż aby utrzymać spokój w kraju musiała się opłacać (szczególnie w wojsku, ale także administracji Cesarstwa i tym, którzy mogli jej zagrozić), w efekcie, gdy została obalona w roku 802, stan finansów państwa był katastrofalny, a Cesarstwo nie miało nawet pieniędzy na wystawienie nowej armii do walki na Wschodzie. W 798 r ruszyły też dwie wyprawy arabskie na Anatolię. Pierwsza, która miała za zadanie zdobycie rasowych koni ze stadniny cesarskiej w Malaginie, zakończyła się całkowitym sukcesem. Druga połowicznie, co prawda spustoszyła tem Opsikion, ale już pod murami Efezu musiała zawrócić, gdyż Kalifat od północy zaatakowali Chazarowie (sprzymierzeńcy Bizancjum). Doszło do tego że kalif został zmuszony do zawarcia pokoju z Ireną (zgodziła się na płacenie corocznego haraczu) i nastał czteroletni pokój.




W roku 800 ulubiona żona kalifa Zubajda bint Ja'far, w czasie swojej piątej pielgrzymki do Mekki, nakazała pogłębić wyschniętą już świętą studnię Zamzam i za astronomiczną kwotę 2 milionów dinarów zaopatrzyła w wodę mieszkańców Mekki i okolicznych prowincji (do inżynierów którzy odradzali jej te prace, twierdząc iż spowoduje to olbrzymie koszty oraz wyliczali problemy techniczne, odpowiedziała że jest zdeterminowana kontynuować prace, "nawet jeśliby każde uderzenie kilofa kosztowało jednego dinara"). Prace trwały kilka lat, a mieszkańcy tych okolic byli jej za to bardzo wdzięczni (chociaż w zbudowanych przy utwardzonej drodze do Mekki zbiornikach, czasami tonęli ludzie gdy chcieli się napić wody). Z innych ciekawostek warto nadmienić, że w roku 805 w Bagdadzie powstał pierwszy publiczny szpital (bimaristan) - o czym zresztą pisałem już w poprzednich częściach. Szpital był całkowicie darmowy, finansowany był bowiem ze skarbu kalifa, a powstał za sprawą jego ulubieńca Dżafara Barmakidy (chodź sam Dżafar w tamtym czasie stracił już uznanie kalifa - podobnie jak inni członkowie tego rodu). Odznaczał się też wysokim - jak na tamte czasy - standardem medycznym i dobrze wykształconą kadrą lekarzy (pacjentów których leczono w tym szpitalu, trzymano dopóty, dopóki ostatecznie ich nie wyleczono). Poza tym leczono tam pacjentów bez względu na wyznanie czy rasę. Był to pierwszy przypadek tak niezwykle rozwiniętego szpitala w całej Europie (co prawda pierwszy bimaristan powstał w Damaszku w roku 706, ale był to niewielki ośrodek medyczny, podobnie jak kolejne bimarustany jakie powstawały w świecie arabskim). W tamtym czasie bowiem w Europie chrześcijańskiej wiedza medyczna znacznie się obniżyła w porównaniu z tym, co było w Imperium Rzymskim, czy nawet jeszcze w czasach antycznej Grecji. Tak więc Arabowie bezwzględnie wówczas pod tym względem dominowali (nie tylko zresztą pod tym względem, bowiem ich osiągnięcia na polu matematyki, algebry, astronomii były wówczas ogromne i nieporównywalne z niczym, co można było wówczas osiągnąć w Europie chrześcijańskiej). Wydaje się że czasy panowania Haruna al-Raszida są szczytem Złotego Wieku kultury arabskiej, ale to nieprawda. Ich Złoty Wiek skończył się w zasadzie dopiero gdzieś w połowie wieku XIV ,czyli jakiejś... 500 lat później.




W roku 799 z dalekiego kraju Franków do państwa kalifa Haruna al-Raszida wyruszyło poselstwo od Karola Wielkiego. Dotarli oni najpierw do Rakki, a potem udali się do Bagdadu aby obejrzeć to "okrągłe miasto". Celem wyprawy było oczywiście nawiązanie relacji pomiędzy tymi dwoma krajami (czy też imperiami). Poselstwo oczywiście zostało odpowiednio powitane na dworze kalifa, a sam Harun obdarzył Karola licznymi podarkami, między innymi wysłał mu słonia który robił prawdziwą furorę na dworze w Akwizgranie (jak również na wszystkich ziemiach frankońskich, przez które owi posłowie wracali, gdyż w Italii i w południowej Francji po raz ostatni widziano słonie w czasach Hannibala, czyli jakieś 1000 lat wcześniej, zaś w północnej Francji... ostatni słoń jakiego tam widziano to był mamut, być może około 10 000 lat temu). Innym dziwnym podarkiem był zegar, który emitował różne dźwięki, jak również wraz z każdą kolejną godziną pojawiały się na nim jakieś ruchome figurki. Zegar ten spowodował dosyć duże przerażenie w Akwizgranie. Uznano bowiem że jest to wytwór diabelski i chciano nawet go zniszczyć, ale ostatecznie tak się nie stało (choć odprawiano przy nim modły i egzorcyzmy). Pierwszy kontakt pomiędzy Imperium Karolingów a Kalifatem Abbasydów zapewne był również spowodowany wymuszeniem uznania przez Konstantynopol cesarskiej koronacji Karola, która miała miejsce w Rzymie 25 grudnia 800 r. Bizantyjczycy bowiem nie zamierzali pogodzić się z tym "haniebnym aktem", w ramach którego barbarzyńca został wyniesiony na cesarza Rzymian (Wschód bowiem zawsze patrzył na Zachód z wyższością. W Konstantynopolu uważano bowiem zachodnie plemiona - które przerodziły się w państwa - za barbarzyńców, którym co prawda musiano zezwolić na założenie własnych królestw, ale w dalszym ciągu są one podległe cesarzowi konstantynopolitańskiemu i przynajmniej symbolicznie od niego zależne. Na Zachodzie zaś z czasem zaczęto postrzegać Bizantyjczyków jako zniewieściałych i zagubionych w swej ortodoksji religijnej i również nimi pogardzano, ale dopiero gdzieś tak od X/XI wieku, kiedy na Zachodzie realnie zaczęły kształtować się współczesne państwa). Rzymska koronacja Karola była dla Bizantyjczyków haniebnym wydarzeniem, podziałem Kościoła Chrystusowego na dwie części i chodź Karol zaproponował Irenie małżeństwo i w tym celu wysłał do Konstantynopola swoje poselstwo które miało dogadać sprawę, to jednak ostatecznie do niczego takiego nie doszło, gdyż Irena została obalona (802 r.) a jej miejsce zajął dotychczasowy logoteta (minister finansów) Nicefor (Nikeforos). 

Po wstąpieniu na tron Nicefor I uczynił dwie rzeczy; po pierwsze odmówił uznania Karola za cesarza Zachodu, twierdząc że Cesarstwo jest tylko jedno niepodzielne w Konstantynopolu; a po drugie zerwał umowy jakie zawarła Irena z kalifem ar-Raszidem i zażądał nawet oddania sum, które ona wypłaciła Kalifatowi w ramach corocznych danin (w liście jaki Nicefor wysłał do Haruna, było napisane: "Od Nikeforosa, króla Rzymian, do ar-Raszida, króla Arabów. Kobieta ta wyniosła ciebie, twego ojca i brata na pozycje króla, a siebie postawiła w pozycji człowieka z gminu. Ja stawiam ciebie na innym miejscu i przygotowuję się do najazdu na twojej ziemie i ataku na twoje miasta, jeśli nie spłacisz mi tego, co kobieta ta dała tobie. Żegnaj!" Kalif odpisał: "W imię Boga litościwego, miłosiernego, od sługi Boga, Haruna, księcia wiernych, do Nikeforosa, psa Rzymian. Zrozumiałem twój list i mam dla ciebie odpowiedź. Zobaczysz ją na własne oczy, a nie usłyszysz". Wzburzony kalif jeszcze zimą 802/803 r. wysłał swoje wojska, które dotarły aż do Heraklei, a w lipcu 803 r. wyprawił do Anatolii jednego ze swych synów al-Kasima, który jednak w sierpniu zawarł rozejm z Bizancjum, uzyskując zwolnienie 320 muzułmańskich jeńców. Teraz obsesją Haruna stało się zadanie tak wielkiego ciosu Rzymianom, aby ci nie byli już w stanie się podnieść i aby Nicefor został upokorzony i musiał zapłacić daninę. Nim jednak doszło do ostatecznej rozgrywki Bizancjum z Kalifatem, ar-Raszid postanowił rozprawić się z wszechmocną rodziną perskich Barmakidów, którą do tej pory wspierał i wywyższył, a dwaj jej członkowie al-Fadl i Dżafar byli jego najbliższymi przyjaciółmi i braćmi mlecznymi. Co było tego powodem tej kopernikańskiej zmiany w w stosunku kalifa do swych przyjaciół...?




CDN.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz