CZYLI CO TAKIEGO WYNALEŹLI STAROŻYTNI GRECY I RZYMIANIE, O CZYM MY NIE MAMY POJĘCIA A Z CZEGO KORZYSTAMY?
Druga część wynalazku starożytnych Greków (i Rzymian), które po pierwsze używamy po dziś dzień, a po drugie są dowodem na to, że starożytność była tylko odblaskiem cywilizacji które istniały wcześniej i które zniknęły w mroku pradziejów.
ANTYCZNE WYNALAZKI HELLENÓW
Cz. I
MAPA
Przypuszcza się że pierwszym człowiekiem który w znanej nam epoce starożytności skonstruował mapę, był Anaksymander z Miletu. Według historyka Apollodora z Aten (żyjącego w II wieku p.n.e.) Anaksymander urodził się w roku 611 p.n.e., zmarł zaś jakiś czas po roku 547 p.n.e. Był szanowanym obywatelem Miletu, jednym z jońskich filozofów, uczniem Talesa i nauczycielem Anaksymenesa. Najbardziej znanym jest on z poszukiwania pra-elementu wszechrzeczy, czyli pierwiastka z którego wszystko powstało, a za takowy uważał apeiron, czyli masę lub pierwiastek nie podlegający starzeniu się i rozkładowi, który nieustannie rodzi nowe elementy (rzeczywistości). Dla porównania jego nauczyciel Tales uważał że prapoczątkiem wszystkiego jest woda, Anaksymenes że powietrze, aHeraklit że ogień. Anaksymander był też astronomem i geografem, zbudować miał też pierwszy zegar słoneczny. Był też autorem pierwszej znanej nam mapy świata, na której w centrum owego świata umieścił Helladę z Morzem Egejskim, otoczoną dokoła oceanem (jako ciekawostkę dodam też że Anaksymander uważał że ludzie powstali z oceanów i zrodzili się ze zwierząt morskich zamieszkujących wody). Diogenes Laertius w "Życiu Anaksymandra" pisze: "Mówią że gdy śpiewał, dzieci się śmiały; i że on, słysząc o tym, powiedział: "Musimy zatem lepiej śpiewać ze względu na dzieci".
ANAKSYMANDER Z MILETU
Następnie grecki geograf Dikaiarch z Messyny na Sycylii (żyjący ok. 350-290 r. p.n.e.) wprowadził na mapie pojęcie szerokości i długości geograficznej. Następnie Eratostenes z Cyreny (ok. 276-194 p.n.e.) który większość życia przebywał i działał w Aleksandrii (w latach 235-195 p.n.e. był dyrektorem Wielkiej Biblioteki Aleksandryjskiej), ten przyjaciel Archimedesa z Syrakuz stworzył znacznie dokładniejszą mapę znanego wówczas świata, na której przedstawił trzy kontynenty: Europę, Afrykę (Libię) i Azję. Jeszcze dokładniejszy opis miejsc i kontynentów, przedstawił w swojej 17-tomowej "Geografii" grecki (ale całkowicie zromanizowany, a wręcz zwolennik rzymskiego imperializmu) geograf, historyk i filozof - Strabon z Amasei w Poncie (64 r. p.n.e. - 24 r.) Jego dzieło niestety nie zachowało się do dnia dzisiejszego (jedynie fragment papirusu znajdujący się obecnie w Muzeum uniwersyteckim w Mediolanie). Swoje dzieło rozpoczął tworzyć ok. 7 roku naszej ery (pierwsze szkice), a tak na poważnie w roku 18 i poprowadził je do roku 23. Świat przedstawiony w "Geografii" Strabona, jest światem znanym już wówczas Grekom i Rzymianom, chociaż autor nie ustrzegł się wielu błędów (jego uparte trzymanie się homeryckich opisów może być nieco frustrujące - Homer przecież był niewidomym wieszczem, który raczej nie podróżował po świecie - tym bardziej że nie uwzględnia on relacji podróżników greckich takich jak Herodot, który przecież podróżował do Egiptu i innych krajów Wschodu i widział wiele rzeczy na własne oczy), a wiemy o tym z relacji innych historyków i geografów antyku.
Inny grecki geograf Klaudiusz Ptolemeusz (ok. 100-168 r.) urodzony w Tebaidzie w Egipcie, lecz całe życie tworzący w Aleksandrii, ok. 140 r. napisał znacznie dokładniejszy "Przewodnik po geografii", będący wykładnią dla wielu uczonych jeszcze w średniowieczu. Stworzył 26 map regionalnych i 67 map lokalnych (wszystkie utracone). Na długo przed Kartezjuszem używał regularnej siatki równoleżników i południków. Stworzył też gazeter (bank danych) obejmujący 8 000 miejscowości z ich długościami i szerokościami geograficznymi oraz odpowiednimi podpisami. Jednak realnie to nie Grecy byli autorami map, bowiem pierwsze mapy odnaleziono na ścianach domów w anatolijskim mieście Catal Höyük z ok. 6 200 r. p.n.e., a i te również nie wydają się być pierwsze (po prostu są jednymi z najstarszych). Swoją drogą Catal Höyük - miasto bez ulic (mieszkańcy poruszali się dachami domów, wszędzie były wystawione drabinki i przechodzono z jednego dachu na drugi, bowiem domy były budowane bezpośrednio jeden przy drugim), poświęcone matriarchalnemu bóstwu Wielkiej Bogini, jest również fascynującym dla archeologów miejscem, odkrytym w 1963 r. Jednak już trzy lata później znaleziono kieł mamuta, na którym również znajdowała się mapa, datowana na 10 000 rok p.n.e. i bez wątpienia było to najstarsze znalezisko na którym znajdowała się mapa okolicy. Lokalne mapy (dotyczące jednak rozgraniczenia zagród i ustalenia własności gruntów), znaleziono również w Mezopotamii i datowano na 3 800 r. p.n.e.
TERMOMETR
ZREKONSTRUOWANY TERMOSKOP FILONA
(Początek XX wieku)
Wynalazcą pierwszego termometru (który nazywano "termoskopem") był żyjący w latach (ok.) 20 r. p.n.e. - 50 r. (czyli w czasach Jezusa Chrystusa) Filon z Aleksandrii (swoją drogą zauważmy że najwięksi greccy wynalazcy w okresie Imperium Rzymskiego wywodzili się albo z Aten, albo z Aleksandrii, albo ewentualnie z Antiochii w Syrii. Z Rzymu który był stolicą Imperium, nie wywodził się żaden ówczesny wynalazca). Pilon doskonale wiedział (prawdopodobnie nie tylko on i nie jako pierwszy) że powietrze rozszerza się pod wpływem ogrzewania. Termoskop Filona był bardzo podobny do pierwszego termometru powietrznego stworzonego przez Galileusza (żyjącego w latach 1564-1642), a jedną różnicą był brak skali obok rurki (którą umieścił dopiero Galileusz po raz pierwszy w 1592 r.), tworząc urządzenie do pomiaru temperatury. Tak więc wynalazek Filona nie do końca był taki, jaki znamy dziś, aczkolwiek niewiele mu do tego brakowało.
CENTRALNE OGRZEWANIE
To już nie był wynalazek Greków, lecz Rzymian. Było to tak zwane hipocaustum (czyli ogrzewanie podłogowe) prawdopodobnie nie wymyślone przez Rzymian (choć nie ma oczywiście co do tego żadnych pewności), lecz przez nich właśnie zastosowane na masową skalę. Takie właśnie rzymskie ogrzewanie podłogowe było zastosowane również na Zamku Zakonu Krzyżackiego w Malborku (notabene jeśli chodzi o ten Zamek, to przypomniała mi się historia, którą słyszałem już kilka lat temu, a dotyczyła ona małego chłopca, w wieku ok. 3 lub 4 lat. Ten chłopiec, gdy tylko nauczył się mówić, zaczął wygadywać bardzo dziwne rzeczy, które jego rodziców najpierw niepokoiły, a potem przerażały. Otóż twierdził że wcześniej żył jako rycerz i zginął w walce. Rodzice tego chłopca przez dłuższy czas uważali, że to jest wytwór bujnej wyobraźni dziecka, który zafascynowany rycerstwem na oglądał się filmów na ten temat. Jednak gdy chłopiec nie przestawał opowiadać najróżniejszych historii związanych z rycerstwem, postanowili wezwać osobę, która miała doświadczenie z takimi ludźmi. Ów mężczyzna zapytał chłopca czy lubi walkę na miecze i czy chciałby być rycerzem. Ten jednak odparł, że nie chce być rycerzem, gdyż wcześniej zginął jako rycerz i nie lubił walki. Gdy mężczyzna dopytywał się jak to się stało że zginął, chłopiec stwierdził że stało się to w chwili, gdy inny rycerz przebił go (prawdopodobnie kopią - prawdopodobnie gdyż on nie potrafił tego nazwać). Mówił wówczas że zadusił się krwią. Następnie opowiadał że żył na zamku - chociaż tam nie mieszkał, gdyż rycerze mieszkali w namiotach wokół zamku. Mężczyzna starając się znaleźć jakieś dowody na to, że chłopiec wyolbrzymia lub zmyśla, zapytał się go czy na tym zamku też używali takich pisaków jak te długopisy które mu pokazywał, lecz on stwierdził że używano zaostrzonych ptasich piór i nimi pisano. Potem gdy chłopcu pokazywano różne zamki, on twierdził że to nie jest zamek w którym on przebywał.
Trwało to jakiś czas, aż wreszcie rodzina wybrała się na wycieczkę w rejon Malborka i tutaj właśnie nastąpił przełom, bo gdy chłopiec zobaczył ten Zamek, stwierdził oficjalnie że to jest to miejsce w którym on kiedyś przebywał (choć nie mieszkał - jak dodawał). Mało tego opisywał dokładnie miejsca w którym znajdowały się różne komnaty, ale najdziwniejsze było stwierdzenie chłopca, że gdy on tu przebywał, to chodzono zygzakiem po Zamku. Rodzice nie wiedzieli o co chodzi, a wyjaśniło się to dopiero wówczas gdy zapytano kustosza Muzeum Zamku Malborskiego, czy kiedyś w tym zamku chodzono zygzakiem. Ten był kompletnie zdziwiony, bo w żadnym przewodniku, nigdzie nie było informacji na ten temat i zapytał się skąd owi Państwo wiedzą że tak się właśnie poruszano, a oni powiedzieli że ich syn im o tym powiedział, facet oniemiał. Wyjaśnił potem że "chodzenie zygzakiem" polegało na tym, aby uniknąć steryny ,która kapała że świec wiszących na suficie długich żyrandoli Malborskiego Zamku. Chłopiec w żaden sposób nie mógł o tym wiedzieć, nie mógł o tym przeczytać (zresztą jeszcze nie umiał czytać) ani dowiedzieć się z jakichkolwiek filmów, ta wiedza była praktycznie zapomniana, a on to pamiętał. Pamiętał to z poprzedniego życia.
CDN.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz