Łączna liczba wyświetleń

środa, 8 lutego 2017

MUSTAFA - SYN PADYSZACHA - Cz. IV

JAK ŻYŁ I DLACZEGO MUSIAŁ ZGINĄĆ

PIERWORODNY SYN 

SULEJMANA WSPANIAŁEGO





JAK DOSZŁO DO SYNOBÓJSTWA?

CZYLI WSZYSTKIE PRZESŁANKI, 

KTÓRE SPOWODOWAŁY ŻE SULEJMAN WSPANIAŁY

KAZAŁ ZABIĆ SWEGO PIERWORODNEGO 

SYNA - MUSTAFĘ

 

SCENA EGZEKUCJI KSIĘCIA MUSTAFY ZE

"WSPANIAŁEGO STULECIA"

(NOTABENE, TAK NA MARGINESIE JUŻ DODAM OD SIEBIE ŻE MEHMET GUNSUR,

GRAJĄCY KSIĘCIA MUSTAFĘ I SUAT KARAUSTA, GRAJĄCY W TYM SERIALU ZAL

MAHMUDA (KTÓRY ŁAPIE MUSTAFĘ UNIEMOŻLIWIAJĄC MU UCIECZKĘ I

DOPROWADZAJĄC DO JEGO EGZEKUCJI - TUTAJ JEST TO POKAZANE OD 3:37 - SĄ

PRYWATNIE BARDZO DOBRYMI PRZYJACIÓŁMI, A ICH RODZINY WSPÓLNIE

SPĘDZAJĄ ZE SOBĄ WOLNY CZAS) 





Dziś wśród historyków powszechnie wiadomo że głównym powodem skazania księcia Mustafy na śmierć, przez jego ojca - sułtana Sulejmana, był list Mustafy (ponoć przechwycony przez ludzi z osmańskiej kancelarii), skierowany do szacha Persji - Tahmaspa I, w którym książę prosił o pomoc w odsunięciu ojca od władzy (a właściwie w jego zabiciu) i jednocześnie prosi o możliwość poślubienia jednej z jego córek, aby ugruntować nowy sojusz osmańsko-perski. Najprawdopodobniej list ten został sfabrykowany przez Rustema Paszę, który stał na czele stronnictwa wspierającego sułtankę Hurrem i jej synów (choć warto też dodać, że list ów został dokładnie zbadany przez współczesnych grafologów i porównany z innymi listami i dokumentami podpisywanymi przez księcia Mustafę. Na tej podstawie grafolodzy potwierdzili że list, który stał się powodem śmierci Mustafy, został napisany jego ręką). Dziś jednak nie wiadomo do końca jaka była prawda i czy rzeczywiście książę chciał obalić swego ojca przy pomocy Persów. Uważam (prywatnie), że taka myśl niejednokrotnie musiała mu przejść przez głowę, tym bardziej że wspierało go dość liczne i wpływowe stronnictwo, które właśnie w nim upatrywało przyszłego sułtana i z nim wiązało swą przyszłość. Można jednak założyć, że prawdą jest iż książę był rzeczywiście niewinną ofiarą ojcowskich podejrzeń (bo gdyby było inaczej, czy zdecydowałby się wejść do sułtańskiego namiotu w Konyi, aby wytłumaczyć się ojcu z ciążących na niego podejrzeń? 

Tym bardziej że musiał zdawać sobie sprawę że może z tego namiotu nie wyjść już żywy. A mimo to tak właśnie zrobił - to w dużej mierze świadczy na korzyść księcia i przemawia za jego niewinnością i wiernością ojcu). Co jednak doprowadziło sułtana Sulejmana do takiej decyzji? Dlaczego, bez dania możliwości wytłumaczenia się księcia - skazał go na śmierć przez uduszenie? Tutaj wchodzimy na bardzo grząski teren, który wiedzie nas do dwóch postaci, których dzieje niezwykle silnie wbiły się w świadomość Sulejmana Wspaniałego i zaważyły na jego późniejszym stosunku do swych synów (a w szczególności do księcia Mustafy). Te dwie postacie to - książę Cem i jego brat Bajazyd II (dziadek Sulejmana Wspaniałego), który został obalony i zamordowany przez swego syna a ojca Sulejmana - Selima I Groźnego. To właśnie te dwie postaci (a raczej ich los) stały się główną wykładnią podejrzeń, jakie cechowały cały długi okres panowania Sulejmana Wspaniałego, w stosunku do jego synów. Pozwolę sobie teraz pokrótce opowiedzieć kim były te postacie i jak potoczyły się ich losy. Zacznijmy może od księcia Cema. 





Przyszedł on na świat 22 grudnia 1459 r. jako trzeci syn sułtana Mehmeda II Zdobywcy (który w 1453 r. zdobył Konstantynopol i uczynił go stolicą swojego państwa) i jego czwartej żony - księżniczki Cicek Hatun (nie będącej niewolnicą a wywodzącej się z wpływowej tureckiej rodziny). Pierwsze lata młody książę spędzał w otoczeniu swych braci i siostry w tzw.: Starym Pałacu w Konstantynopolu. Gdy skończył 10 lat, wysłany został na polecenie ojca do sandżaku Kastamonu, jako jego gubernator (wyjechał tam oczywiście wraz z matką, co było osmańską tradycją). W 1474 r. po śmierci swego starszego brata Mustafy (zrodzonego z Gulsah Hatun), objął władzę w prowincji Karaman. Wraz z bratem Bajazydem, miał towarzyszyć ojcu w jego kampanii egipskiej (która w konsekwencji nie doszła do skutku z powodu śmierci sułtana), jednak w czasie podróży na południe, sułtan Mehmed II zmarł niespodziewanie w wieku 49 lat - 3 maja 1481 r. w Izmicie. Po powrocie do stolicy i uroczystym pochowaniu ojca, rozgorzał konflikt o władzę pomiędzy braćmi. Rada Dywanu i poszczególni szachowie opowiedzieli się za następstwem tronu dla starszego z braci - Bajazyda, zrodzonego z Gulbahar Hatun (urodzonego 3 grudnia 1447 r.). Książę Cem starał się podważyć wybór brata, twierdząc że ojciec jemu właśnie wystawił specjalne pełnomocnictwa do objęcia władzy, w przypadku swej śmierci. Próbował przekonać sędziego i osmańskich notabli o prawdziwości swych słów - nie udało mu się to jednak więc zaczął gromadzić armię do militarnego konfliktu z bratem.

Pokonał, wysłaną przeciwko niemu armię swego brata pod Bursą (gdzie ustanowił swą główną siedzibę) - 28 maja 1481 r. Tego też dnia ogłosił się sułtanem z brata uznał za uzurpatora. Nie dysponował jednak wystarczająco dużymi siłami, aby pokusić się o próbę zdobycia Konstantynopola, dlatego też zaproponował bratu układ - będą panowali wspólnie, on czyli Cem - obejmie we władanie Anatolię, natomiast Bajazyd zostanie władcą wszystkich europejskich posiadłości Osmanów. Bajazyd odmówił jednak Cemowi, twierdząc że nie może być w państwie dwóch władców i w czerwcu wysłał kolejną armię przeciwko bratu. Do bitwy doszło pod Yenisehir 19 czerwca 1481 r. za zakończyła się ona rozbiciem sił Cema i jego ucieczką (wraz z żoną i dziećmi) do Kairu. Egiptem władała wówczas dynastia Mameluków, którzy uważali się za prekursorów sprawy islamu, pogromców Mongołów i krzyżowców. Jednak panowanie sułtana Kajtbaja (władającego Egiptem od 1468 r.) nie należało do popularnych. Zwykł on bowiem niszczyć swych przeciwników w dość haniebny sposób, a mianowicie majętnym bejom, posiadającym ogromne posiadłości ziemskie i pałace, odbierał ich włości a jako sułtan oraz następca Mahometa na ziemi - wystawiał ich wraz z żonami i dziećmi, na na sprzedaż jako niewolników na targu w Kairze czy Aleksandrii. Przyjaźnił się jedynie z niejakim Jaszbegiem, który został pojmany i stracony w 1480 r. w Dżazirze (notabene Jaszbegowi kiedyś wróżka przepowiedziała że zginie z ręki człowieka o imieniu Azdamara, dlatego też albo osobiście, albo też za sprawą swego przyjaciela - sułtana Kajtbaja - likwidował możnych o tym imieniu. Gdy jednak został pochwycony w nieudanej kampanii wojennej i skazany na śmierć, wyrok miał wykonać przysłany przez dowódcę twierdzy al-Ruha, czarny niewolnik. Tuż przed egzekucją Jaszbeg miał zapytać się o imię swego kata, ten odparł: "Azdamar").




I właśnie do Egiptu, rządzonego przez Kajtbaja, uciekł wraz ze swoją rodziną książę Cem. Przybył tam w sierpniu 1481 r. lecz sułtan Egiptu, aby nie zadrażniać stosunków z Bajazydem II, postanowił co prawda udzielić mu schronienia, ale przyjął go nad wyraz skromnie, nie w swym pałacu, lecz na dziedzińcu cytadeli kairskiej, a na jego powitanie nie wstał z tronu (czym jednocześnie dał znać, że nie uznaje Cema za sułtana i władcę równego sobie). Mimo to pozostawił Cemowi możliwość swobodnego poruszania się w obrębie miasta (Kairu). Przebywał tam kilka miesięcy, a w międzyczasie w grudniu 1481 r. Cem udał się na pielgrzymkę do Mekki, z której w marcu 1482 r. powrócił z powrotem do Kairu. Jeszcze w 1481 r. otrzymał on od brata propozycję, wypłacenia mu miliona akcze, w zamian za zrzeczenie się praw do osmańskiego tronu - Cem odrzucił jednak tę propozycję i zaczął coraz częściej rozmyślać nad wznowieniem militarnych zmagań o władzę nad państwem. W marcu 1482 r. zaproponował sułtanowi Kajtbajowi, zbrojną inwazję na Turcję, lecz władca Egiptu nie odniósł się do tych planów pozytywnie. Flota turecka była zbyt potężna i już kontrolowała cały wschodni basen Morza Śródziemnego, a jeśli idzie o siły lądowe, to prócz jednostek egipskich mameluków (i specjalnej jednostki "awlad al-nas"), zmobilizował jeszcze czarnoskórych Nubijczyków, którzy słabo nadawali się do wojaczki (uzbroił ich w przestarzałe arkebuzy, których w większości nie potrafili obsługiwać). Były to siły, które ledwie starczyłyby do obrony samego Egiptu, natomiast nie dałyby sobie rady podczas działań ofensywnych przeciwko wciąż wzrastającemu w siłę Imperium Osmańskiemu. 

Sułtana Kajtbaja nie przekonały nawet, spływające do Kairu informacje anatolijskich bejów (takich jak Kasim Beja z Karaman, która to kraina została w 1470 r. podbita i przyłączona do Imperium Osmańskiego), którzy deklarowali swe poparcie dla sprawy Cema. Uznał on, że dalszy jego pobyt w Egipcie, może sprowokować Turków do zbrojnej agresji i wymógł na nim opuszczenie swego kraju. Tymczasem Cem (opierając się na głównej bazie w Karaman i kilku innych zwolennikach z Anatolii), wznowił w maju 1482 r. wojnę ze swym bratem. Majowa ofensywa Cema (mająca na celu zdobycie Konstantynopola), utknęła z końcem maja pod twierdzą Konya (gdzie 71 lat później, sułtan Sulejman Wspaniały dokona mordu na swym synu - księciu Mustafie). Nie mogąc jej zdobyć, musiał się cofnąć z Kasim Bejem do Ankary. Widząc że nie ma szans w konfrontacji z siłami brata, początkowo Cem pragnął wrócić do Kairu, jednak niechęć sułtana Kajtbaja i opanowanie wszystkich dróg wiodących na południe, przez siły Bajazyda II, zmusiły go do zmiany planów. Na początku lipca, ponownie rozpoczął negocjacje pokojowe z bratem, który ofiarował mu spokojne i bezpieczne życie w Jerozolimie, w zamian za zrzeczenie się pretensji do władzy nad Imperium. Cem grał na zwłokę, planował bowiem ucieczkę na Zachód, aby tam ponownie przygotować się do kolejnej konfrontacji. 29 lipca 1482 r. uciekł na Rodos.

Wyspa była wówczas pod panowaniem Zakonu Joannitów, którzy już raz (czerwiec-wrzesień 1480 r.), jeszcze za panowania sułtana Mehmeda II, pokonali zbrojną inwazję osmańską na ich wyspę. Potężna twierdza Rodos - stolica całej wyspy, budziła podziw i przerażenie swymi potężnymi murami i umocnieniami polowymi. Po dwóch latach od inwazji, przybył tam książę Cem, proszący u Wielkiego Mistrza Zakonu - Pierre'a d'Aubusson'a schronienia dla siebie, swej żony i dzieci. Oferował w zamian za pomoc pieniężną oraz wojskową, zawarcie wieczystego pokoju z Joannitami (w przypadku gdyby odzyskał tron Osmanów), i znaczne przywileje dla chrześcijan w samym Imperium. Aubusson co prawda przyjął gościa niezwykle uroczyście, ale doskonale zdawał sobie sprawę, że jego wizyta ściąga na wyspę niebezpieczeństwo kolejnej tureckiej inwazji. Nawiązał więc potajemne rozmowy z sułtanem Bajazydem, w celu zawarcia traktatu pokojowego i dalszych losów księcia Cema. W tym czasie coraz bardziej ograniczał możliwość swobodnego poruszania się Cema nie tylko po samym Rodos, ale nawet po pałacu, w którym go osiedlił. Stało się jasne, że Cem jest jego więźniem i może go przehandlować (w zamian za jakieś realne, a nie wirtualne - które oferował mu Cem - korzyści), sułtanowi Bajazydowi II. 7 grudnia 1482 r. oficjalnie zawarto porozumienie pomiędzy Joannitami a Imperium Osmańskim i w zamian za uwięzienie Cema na wyspie, sułtan zobowiązywał się do corocznego wpłacania na Rodos 45 000 dukatów. Niestety, w tym czasie księcia Cema nie było już na wyspie.




W październiku 1482 r. został on wysłany przez Abusson'a do Sabaudii, a konkretnie do Nicei (dziś Nicea należy do Francji). W tym właśnie okresie jego sprawa stała się dość głośna na wielu chrześcijańskich dworach w Europie, począwszy od Neapolu, Wenecji i Rzymu, a skończywszy na Węgrzech, Niemczech (a konkretnie Cesarstwie Rzymskim) i Francji. Powstawały pierwsze plany interwencji w wewnętrzne sprawy Imperium Osmańskiego, właśnie za pomocą Cema, który w tym wypadku stawał się swoistą marionetką w wielkiej polityce. Tak więc książę Cem i jego rodzina, przez jedenaście miesięcy (do września 1483 r.), żyli w Nicei. Dopiero po śmierci króla Francji - Ludwika XI (który odmówił przyjęcia muzułmanina na swych ziemiach. Swoją drogą ten francuski władca tak rzadko dbał o własną higienę, że powszechnie stanowił przykład abnegata, nie mówiąc już o tym że wręcz śmierdział. Pewnego razu, nie mogąc wytrzymać jego zapachu w alkowie, wypomniała mu to pewna kobieta z ludu - żona jubilera z którą miał romans, mówiąc: "Jeśli w moim sklepie zjawiłby się przede mną czeladnik w takim stanie jak Wasza Królewska Mość, to wyrzuciłabym go za drzwi"), jego następca - Karol VIII, zgodził się przyjąć Cema, więc Joannici (pod których oficjalnie znajdował się "opieką"), przewieźli go do Borganeuf, gdzie spędzić miał kolejne pięć i pół roku.

Przez cały ten czas, sułtan Bajazyd II śledził jego losy, wysyłając do Wielkiego Mistrza Zakonu Joannitów swoje życzenia i propozycje względem Cema. Zaczął też w tej sprawie pisywać do króla Francji Karola VIII. Cem był w realnej niewoli i choć traktowany był dobrze, nie miał możliwości swobodnego poruszania się i na każdym kroku był obserwowany. W sprawę Cema zaangażował się król Węgier - Maciej I Korwin, któremu udało się przekonać papieża - Innocentego VIII, aby ten udzielił mu schronienia u siebie, i tak w marcu 1489 r. książę Cem i jego rodzina znaleźli się w Rzymie. Miasto przypominało ... wieś. Większość starożytnych budynków już leżała albo w ruinie, albo została przemianowana na kościoły, albo też stanowiła miejsca schadzek rzymskiej biedoty. Na wzgórzach, pośród ruin rzymskich budowli, pasły się kozy, owce i krowy. Forum Romanum, Koloseum i Cyrk Wielki, były w takim stanie, że obawiano się ich zawalenia się (np. w Cyrku Wielkim, Rzymianie urządzali gry w kości na piasku dawnego toru wyścigowego dla kwadryg). Nawet pałace kardynalskie nie stanowiły nic szczególnego i nie dorównywały innym pałacom tego okresu w Wenecji, Mediolanie, Florencji, Paryżu, Madrycie, Londynie, Wiedniu, Krakowie czy wielu innych miastach Europy (łącznie z Bazyliką św. Piotra, która jeszcze wówczas nie przypominała dzisiejszych, majestatycznych rozmiarów). 

Miasto było siedliskiem rzezimieszków, gwałcicieli, morderców i bandytów (najgorzej było na Zatybrzu, gdzie praktycznie cała dzielnica to był jeden wielki slums). W biały dzień powszechnie dochodziło (nawet pod pałacami kardynałów), do mordów i ataków rozbójniczych, ale nie to było wówczas prawdziwą plagą Wiecznego Miasta. Stało się nim seksualne rozpasanie kleru, a szczególnie klasztorów. Żyjący w tym okresie pisarz i poeta imieniem Burcardo, zanotował w swym "Dzienniku" - "Prawie wszystkie klasztory Rzymu stały się lupanarami". Najgorzej zaś, według Nicolausa Clemengisa było w klasztorach żeńskich, które opisywał jako: "ohydne domy publiczne Wenery, punkty zborne rozwiązłych i bezwstydnych młodzieńców". Jeśli przyjmiemy, że w Rzymie w roku 1490 miało być (według Infessury) prawie 7 tys. prostytutek  (na ponad 60 tys. mieszkańców), nie licząc klasztorów żeńskich, których też było sporo, a co poniektórzy twierdzili że zakonnice gorsze od zwykłych prostytutek, gdyż są bardziej od nich napalone, to można sobie wyobrazić stopień seksualnego rozpasania i zdemoralizowania miasta, które przecież było centrum religii Chrystusowej. Zresztą, trudno się temu dziwić, skoro rzymskie damy (jak opisują świadkowie tamtej epoki - Infessura, Burcardo czy Clemengis), nie tylko prostytutki - ubierały się ekstrawagancko, tleniły włosy, malowały usta i twarze na jaskrawe kolory, nosiły suknie z głębokimi dekoltami, prawie odsłaniającymi piersi i spacerowały po ulicach z psem lub małpką na smyczy. Tym samym wśród mężczyzn (w tym kardynałów, którzy wraz z papieżem rządzili miastem), budziły pożądanie.




Papież Innocenty VIII (czyli Giovanni Battista Cybo) nie był żadnym wyjątkiem, jeśli idzie o jego poprzedników (w tej epoce) i w ogóle kandydatów do Tronu Piotrowego. Owszem, był spokojnym człowiekiem i przez cały okres jego pontyfikatu, Rzym nie zaznał żadnych większych katastrof, to jednak też handlował czym się tylko dało.Wyznaczył nawet specjalną cenę za odpuszczenie grzechów za najcięższe zbrodnie i jeśli ktoś był odpowiednio majętny, mógł sobie takie "odpuszczenie grzechów" kupić i z papieskim podpisem trzymać w swoim domowym schowku. Przykładem niech będzie pewien człowiek, który w taki właśnie sposób uzyskał papieskie "przebaczenie" za zgwałcenie i zamordowanie swoich córek - wydał na to 800 dukatów. Zresztą opowiadało się o nim i inne rzeczy. Papież miał bowiem sprowadzać sobie do Bazyliki św. Piotra, wybrane kobiety, które niedawno urodziły dzieci i odbierając im owe dzieci, zmuszał je by to jego (prawie 60-letniego mężczyznę) karmiły piersią, gdyż uważał że mleko matki ma specjalne właściwości odmładzające i przedłużające jego życie - był bowiem dość chorowity (oczywiście nie wiadomo czy to jest prawda, czy tylko zwykła plotka, ale jednak należy pamiętać że w każdej plotce jest przynajmniej 10 % prawdy). 




Ale wracając do Cema. 14 marca 1489 r. książę Cem został oficjalnie przedstawiony papieżowi Innocentemu VIII, na uroczystej audiencji w Pałacu Watykańskim. W oficjalnym protokole dyplomatycznym z tamtych czasów, należało uklęknąć przed papieżem i ucałować go w stopę (a raczej w trzewik, który nosił). Książę Cem odmówił jednak ucałowania stóp papieża, twierdząc że zabrania mu tego jego religia, a on nigdy nie zdradzi zasad islamu. Papież wówczas wstał ze swego tronu, podszedł do Cema, objął go ramionami i ucałował. Pozwolił mu również zamieszkać w Rzymie, lecz Cem pragnął wyjechać do Egiptu i prosił papieża o pomoc w realizacji tego zamierzenia. Papież miał jednak inne plany wobec niego. Planował bowiem zorganizowanie kolejnej już (wówczas dawno zapomnianej) krucjaty przeciwko muzułmanom i Cem miałby odgrywać w jej realizacji niezmiernie ważną rolę. Innocenty VIII planował wyparcie Turków z Europy i osadzenie na tronie w Konstantynopolu Cema jako ... chrześcijańskiego władcę. Cem odmówił jednak konwersji na chrześcijaństwo, jego odmowa spowodowała że dalsza jego obecność w Wiecznym Mieście stawała się kłopotliwa. Bajazyd II postanowił więc zawrzeć układ z papiestwem i wysłał do Rzymu swego przedstawiciela - Mustafę Beja, któremu udało się wynegocjować z papieżem układ (podpisany w grudniu 1490 r.), na mocy którego, sułtan płaciłby teraz papieżowi 40 tys. dukatów rocznie, oraz zaniechał jakichkolwiek ataków na Rodos, Wenecję czy Rzym, a w zamian papież uwięziłby księcia w mieście. Innocenty przystał na tę propozycję.

Życie księcia Cema w Rzymie upływało w luksusach, ale wciąż był więźniem i (podobnie jak w Kairze, na Rodos czy we Francji) nie mógł się swobodnie poruszać. Innocenty VIII zmarł 25 lipca 1492 r. 6 sierpnia w Kaplicy Sykstyńskiej rozpoczęło się konklawe, mające wybrać kolejnego następcę św. Piotra. Nie obyło się bez pewnych ekscesów, jak choćby podczas przemowy kardynała Barnardino Lopeza de Carvajal, który potępił skorumpowany i zdemoralizowany kler rzymski, nazywając go - "kurwą babilońską". Kolejny papiez wybrany został dopiero nocą z 10 na 11 sierpnia 1492 r. został nim, pochodzący z Hiszpanii, 61-letni kardynał Rodrigo Borgia. który przybrał sobie imię - Aleksander VI. 16 sierpnia nastąpiła uroczysta koronacja nowego papieża, a Rzym tego dnia został świątecznie udekorowany, lud otrzymał dzień wolny od pracy, a pewien skryba, który obecny był podczas tego wydarzenia, raczył zapisać w swym pamiętniku: "Nawet Marek Antoniusz nie był przyjmowany przez Kleopatrę z takim przepychem (...) Rzym był wielki za Cezara. Dziś, za Aleksandra, jest bardzo wielki. Tamten był człowiekiem, ten jest bogiem". Rozpoczął się nowy pontyfikat, a wraz z nim coraz ciemniejsze chmury poczęły gromadzić się nad głową księcia Cema.





 
 CDN.

3 komentarze:

  1. Witam wszystkich,
    poniżej smutne losy innych synów pierworodnych, których pozbyli się ojcowie - Iwan Groźny i Piotr Wielki:

    http://ciekawostkihistoryczne.pl/2016/08/10/carowie-synobojcy-dlaczego-wladcy-rosji-pozbywali-sie-swoich-nastepcow/

    Pozdrawiam, Justyna

    OdpowiedzUsuń
  2. Żeby nie było tak ponuro to może przykład, jak traktowano panujący traktowali swoje córki:

    http://ciekawostkihistoryczne.pl/2015/08/21/zycie-prawdziwej-ksiezniczki-to-nie-bajka-po-przeczytaniu-tego-tekstu-odetchniesz-z-ulga/

    Pozdrawiam, Justyna

    OdpowiedzUsuń