Łączna liczba wyświetleń

sobota, 14 grudnia 2019

WINO, KOBIETY I... TRON WE KRWI - CZYLI PONURY CIEŃ BIZANCJUM - Cz. VII

NIM JESZCZE

NAD KONSTANTYNOPOLEM

ZAŁOPOTAŁ ZIELONY

SZTANDAR MAHOMETA





I

JAK AZJATKA Z AFRYKANEREM

(CZYLI PIERWSZA "BIZANTYJKA" 

NA RZYMSKIM PALATYNIE)

Cz. VI

 

 

 9 kwietnia 193 r. w obozie wojskowym w Carnuntum w Pannoni Górnej (Superior) nad Dunajem, wojska XIV Legionu Gemina, okrzyknęły Lucjusza Septymiusza Sewera imperatorem. 1 czerwca senat uznał go za cesarza, 9 czerwca Sewer wkroczył do Rzymu a 9 lipca wysłał swą armię na Wschód, ku ostatecznej konfrontacji z Gajuszem Pascenniuszem Nigrem. Sewer dysponował łącznie 16 legionami (wraz z oddziałami pomocniczymi), Niger zaś 10. Wcześniej też, bowiem jeszcze w maju i czerwcu zabezpieczył sobie Sewer tyły od Zachodu (wysyłając do trzeciego pretendenta w Brytanii - Decimusa Klodiusza Albina - swego legata, który przywiózł mu deklarację Sewera o usynowieniu Albina i uczynieniu go współwładcą na Zachodzie, co Albinowi całkowicie wystarczyło i na czym poprzestał) i od Południa (do Kartaginy posłał wydzielone oddziały doborowych jednostek, które miały za zadanie przekonać tamtejszego namiestnika - posiadającego tylko jeden legion w Numidii - do opowiedzenia się po stronie Sewera. A należy pamiętać że prowincja Afryka należała wówczas do najbogatszych, najspokojniejszych i najlepiej rozwiniętych prowincji Imperium Rzymskiego), mógł więc całą swoją siłę skierować teraz na Wschód. A tymczasem Niger tracił niepotrzebnie czas na zabawy, uczty i inne przyjemności jakie oferowała bogata syryjska Antiochia, wierząc zapewne w niezwyciężoność swoich wojsk i w bezgraniczne poparcie lokalnej ludności. Rzeczywiście, był popularny zarówno w armii jak i w Syrii, Azji Mniejszej, Egipcie i Grecji, jednak zaniedbując zdecydowane działania, pozwolił na to by inicjatywę strategiczną całkowicie przejął Sewer, a tym samym utracił Rzym (gdzie również był bardzo popularny i gdzie początkowo to właśnie jego upatrywano w roli mściciela Pertynaksa) oraz zaprzepaścił oficjalne (prawne) uznanie swej władzy przez senat. Co prawda namiestnik Azji - Emilian, opanował znaczne tereny w Tracji, Macedonii i Grecji, a z miasta Bizancjum uczynił swój główny obóz, to jednak wycofał się z tych terenów gdy tylko wojska Sewera zaczęły się zbliżać od strony Mezji (dzisiejsze ziemie Serbii i Bułgarii).

Ale za to propaganda Nigra święciła znacznie większe triumfy. Oczywiście jedna i druga strona - aby uprawomocnić swą władzę - musiała odnieść się do woli i opinii bogów. A jak najlepiej to uczynić jeśli nie poprzez wyrocznię? Otóż w Delfach tamtejsza kapłanka świątyni Apollina - na pytanie Nigra któż z owej trójki pretendentów do cesarskiej purpury jest najlepszy - odparła: "Najlepszy jest Fuscus, dobry Afer, najgorszy Albus". Oto przepowiednia Apollina, która trafiła do ludu i która brzmiała aż nazbyt czytelnie: "Najlepszy był Fuscus" - czyli po łacinie "brunatny", "ciemny", "czarny", a taki przydomek nosił właśnie Pescenniusz Niger. Dlaczego Niger okazał się "najlepszy"? Cóż, taka już jest ludzka natura że raczej nie lubimy iść pod prąd i jeśli jest taka możliwość, to wolimy płynąć z nurtem - innymi słowy lepiej nie narażać się na gniew tego, kto posiada w Grecji ogromne poparcie i dysponuje fortecą w Bizancjum, skąd do Grecji jest "rzut kamieniem". Najlepszym okazał się więc ten, kto miał najbliżej do miejsc świętych Hellady i kto mógł za dobrą wróżbę wynagrodzić tamtejszych kapłanów - to takie proste i oczywiste. Jednak wojna jeszcze nie była rozstrzygnięta, a wojska Sewera operowały w Mezji, czyli też niedaleko od Grecji, poza tym Italię od Hellady dzielił zaledwie cienki pas cieśniny brundyzyjskiej. Rozsądnie więc nie należało zrażać do siebie również i Sewera, dlatego też "Afer" - czyli Afrykanin (Septymiusz Sewer urodził się w prowincji Afryce w miejscowości Leptis Magna - o której pierwsza łacińska wzmianka pojawia się stosunkowo późno, bowiem dopiero w 8 r. p.n.e. za rządów Oktawiana Augusta. Miasto więc rozwijało się jako w pełni rzymska kolonia zaledwie od jakichś dwustu lat), także zatem musiał być "dobry". Najgorszy zaś był "Albinus" ("biały"), czyli Klodiusz Albin - z oczywistego powodu - ponieważ był... najdalej, a jego dotarcie z Brytanii do Grecji było wówczas najmniej prawdopodobne. Tak oto "bóg Apollon", kierując się oczywiście całkowitą (boską) bezstronnością, wybrał akurat tego, który najwięcej mógł Grekom uczynić, i to zarówno dobrego jak i złego.

Zresztą owa "bezstronność" wyroczni delfickiej szybko została zdemaskowana, gdy tylko siły Emiliana wycofały się do silnie umocnionego Bizancjum, a wojska Sewera opanowały całe Bałkany, łącznie z Helladą. Wówczas to, w kolejnej przepowiedni bóg zmienił zdanie, twierdząc teraz że: "Przelana zostanie krew białego i czarnego człowieka, władzę nad światem obejmie człowiek pochodzący z punickiego miasta" - krótko i zrozumiale - włada ten, kto ma moc sprawczą w danej chwili i jego też automatycznie wspierają bogowie. Sewer w błyskawicznym natarciu, przerzucił morzem część wojska z portu Brundyzjum do portu Dyrrachium w Ilirii, skąd (via Egnatia) przez Macedonię wojska parły na Wschód. Sam zaś (w towarzystwie żony i dzieci) z główną armią maszerował drogą naddunajską przez Carnuntum, Sirmium, Naissus do Adrianopolis (Adrianopol). W październiku 193 r. połączone siły wojsk Sewera opanowały miasto Perynt nad Propontydą, co umożliwiło im przystąpienie do oblężenia Bizancjum. W Bizancjum był już wówczas sam Niger, zaś w Bitynii, Frygii i Myzji operowała armia legata Emiliana, który miał za zadanie bronić prowincji Azji przed wojskami Sewera i uniemożliwić im desant zarówno z Hellespontu jak i z Bosforu. Po opanowaniu Peryntu udało się jednak flocie Sewera przerzucić przez Propontydę silny oddział, pod dowództwem Klaudiusza Kandydusa, który wysadziwszy desant na azjatyckim wybrzeżu (na przylądku Arctonnessus), w bitwie pod Kyzikos (prawdopodobnie koniec listopada lub początek grudnia 193 r.) - z armią Emiliana - odniósł całkowite zwycięstwo (Emilian poległ w bitwie, a wojska Nigra poszły w rozsypkę i tylko szczęśliwcom udało się dotrzeć do Bizancjum). Teraz przed Sewerem swe bramy otworzyło duże greckie miasto - Nikomedia (stolica prowincji Bitynia). Wówczas to konkurująca z nią o władzę w prowincji i przywileje handlowe w regionie - Nicea, opowiedziała się zdecydowanie po stronie Pescenniusza Nigra, zamykając swe bramy przed wojskami Kandydusa.




W styczniu 194 r. doszło do kolejnego starcia orężnego w bitwie pod Kius (portu morskiego Nicei) w Bitynii. Pierwsze uderzenie wojsk Klaudiusza Kandydusa okazało się zwycięskie i linie oddziałów Nigra zaczęły się załamywać. Trwało to do czasu, gdy na placu boju osobiście nie pojawił się sam Pescenniusz Niger i zagrzewając żołnierzy do walki, zdołał utrzymać linie, przegrupować się i przystąpić do kontrataku który omal nie doprowadził do klęski armii Sewera. Do klęski tej nie doszło tylko dzięki przytomności Kandydusa, który osobiście poprowadził swoich żołnierzy (już szykujących się do ucieczki) ze sztandarem w dłoni do ataku i... odniósł zwycięstwo - szeregi Nigra zostały przełamane, on sam wycofał się na południe a reszta wojsk poszła w rozsypkę lub uciekła pod osłoną nocy ku bagnom jeziora Askania (gdzie też część z nich się potopiła), zmierzając ku Nicei. Niger ewakuował wszystkie miasta Azji Mniejszej aż do Cylicji i gór Taurus (gdzie dopiero umocnił górskie przełęcze), lecz taki krok wywołał negatywne wrażenie w prowincjach, które dotąd wspierały Pescenniusza. Prowincje Azji Mniejszej (Bitynia i Pont, Azja, Galacja, Pisydia i Kapadocja) kolejno przechodziły na stronę zwycięskiego Sewera. Tak też postąpił Egipt, który już w lutym 194 r. zaczął bić monetę z wizerunkiem Afrykańczyka. Jednak w prowincjach, które jeszcze kontrolował Niger (Syria, Cylicja, Palestyna, Arabia) też nie działo się dobrze, gdyż doszło tam do swoistej wojny domowej pomiędzy poszczególnymi miastami, które albo zdecydowanie optowały za sprawą Nigra, albo też już składały wierność Sewerowi. W Palestynie wybuchły walki pomiędzy Żydami a Samarytanami, w Fenicji Tyr opowiedział się za Sewerem a Berytus za Nigrem. Podobnie było i w Syrii, gdzie Antiochia stała murem za swym "czarnym władcą", zaś w nieodległej, nadmorskiej Laodyceji obalono jego posągi i poparto Sewera. Aby uspokoić sytuację, Niger zaczął wysyłać do zbuntowanych miast jednostki krwawych mauretańskich łuczników, którzy słynęli z bezwzględności i okrucieństw. Szybko stłumili oni buntownicze nastroje w Laodycei i Tyrze (gdzie strzelali do ludzi z łuku jak do kaczek, ale to akurat była łagodna i szybka śmierć, gorzej gdy związanym palono stopy lub podpalano włosy). Zażegnawszy buntownicze nastroje, zamienił Niger cały obszar Syro-Palestyny w prawdziwą twierdzę, odgrodziwszy się silnymi umocnieniami wzniesionymi w górach Taurus - umocnieniami których w żaden sposób nie mogli przejść ani zdobyć żołnierze Sewera.

Wciąż ponawiane ataki nie przynosiły żadnych rezultatów, a jedynie generowały straty wśród żołnierzy, co też negatywnie wpływało na ich morale. Nie było jednak sposobu jak obejść te umocnienia i od tyłu uderzyć na nieprzyjaciela. Można było spróbować drogą morską, ale korpus rzymskiej floty w Antiochii (wierny Nigrowi) był silny, a zresztą flota Sewera wciąż była jeszcze na Morzu Egejskim lub w Propontydzie. Należałoby więc po nią posłać i poczekać aż się zjawi, bez gwarancji sukcesu w ewentualnej morskiej bitwie. Sytuacja stawała się patowa i gdy zastanawiano się nad sposobami przełamania umocnień tauryjskich, z pomocą Sewerowi przyszła sama natura. Otóż pewnego dnia nastąpiło prawdziwe oberwanie chmury. Deszcz rozlał się strumieniami, a strumienie lejącej się po skałach wody, podmyły fundamenty umocnień obronnych, które bardzo szybko same się zawaliły. Żołnierze Nigra, widząc co się dzieje, czym prędzej opuścili swoje posterunki i rzucili się do ucieczki. W chwilach totalnej katastrofy i rzeczywistego rozpadu armii, jedyną nadzieją Nigra i swoistym "światełkiem w tunelu" był zapał i mobilizacja młodzieży antiocheńskiej, która gremialnie zgłaszała się do wojska. Zapał jednak nie mógł zrekompensować doświadczenia i wyćwiczenia wojskowego, którego ci młodzi Antiocheńczycy nie posiadali. Do decydującej bitwy doszło we wrześniu 194 r. w rejonie miejscowości Issos (tam, gdzie 526 lat wcześniej wojska Aleksandra Wielkiego rozbiły potężną armię perską króla Dariusza III). Bitwa długo pozostawała nierozstrzygniętą, a nawet legiony Nigra zaczęły w pewnym momencie brać górę nad sewerianami (co w sytuacji niedoświadczenia bojowego rekrutów jest wymownym przykładem jak ofiarnie i z jakim zapałem potrafili się oni bić z doświadczonymi i zaprawionymi w bojach jednostkami naddunajskimi), i wtedy znów natura wystąpiła zdecydowanie przeciwko Nigrowi. Rozpętała się burza, a wiatr z deszczem począł wiać bezpośrednio w twarze obrońców, uniemożliwiając im właściwy ogląd sytuacji. Nie zauważyli oni też, jak oddziały jazdy sewerian pod dowództwem Anulliusa, dokonały taktycznego manewru okrążenia i wyjścia na tyły wojsk Nigra. Tam, w odciętym kotle pod Issos zginęło prawie 20 tys. żołnierzy Pescenniusza Nigra. On sam, z kilkoma towarzyszami wydostał się z pola bitwy i zbiegł do Antiochii, w której już panowała nerwowość i panika - a kto mógł, ten czym prędzej uciekał z miasta. Tak też postąpił i Niger, który próbował dotrzeć do Eufratu i potem przedostać się do kraju Partów. Nie udał mu się ten manewr, gdyż wcześniej został dogoniony przez pościg i na miejscu zabity, a jego odciętą głowę dostarczono zwycięskiemu Sewerowi. Tak oto wyeliminowany został najgroźniejszy (dla Sewera) z pretendentów do cesarskiej purpury.

Teraz zwycięski Sewer, stał się panem życia i śmierci dla tych, którzy mieli to nieszczęście opowiedzieć się po niewłaściwej stronie sporu i przegrali. Do niewoli dostali się zbiegli z Rzymu (często wraz z rodzinami) senatorowie, którzy poparli Nigra. Sewer co prawda przebaczył im zdradę (zmuszając ich jednocześnie by sami zadeklarowali jak bardzo dali się zwieść "tyranowi"), ale wszyscy oni utracili zarówno miejsca w senacie, jak i swoje majątki, a następnie zostali wypędzeni na małe wyspy, gdzie mieli żyć do końca swych dni bez możliwości powrotu do Rzymu. Jawni zwolennicy Nigra byli denuncjowani (w takich sytuacjach w grę wchodziła również wzajemna ludzka zazdrość i nienawiść, gdy jedni denuncjowali innych nie tyle dla własnych korzyści, a jedynie po to aby pognębić sąsiada) i mordowani. Aby wykupić się od śmierci, musieli częstokroć oddawać całe majątki na rzecz nowego władcy, a ci, którzy wyłożyli jakąkolwiek sumę na korzyść Nigra, musieli teraz w czwórnasób zapłacić tyle Sewerowi (jeśli chcieli zachować życie). Podobnie jak ludzie, za obranie niewłaściwej strony musiały zapłacić również i całe miasta, i tak wielka, ponad półmilionowa Antiochia, utraciła prawa miejskie i sprowadzona została do pozycji wioski, włączona terytorialnie do sąsiedniej (znacznie mniejszej) Laodycei - która to w nagrodę uzyskała status miasta kolonialnego i do swej nazwy dołączyła zaszczytny przydomek Septimia. Zimę roku 194/195 Septymiusz Sewer wraz z małżonką i dziećmi, spędzili w Syrii. Julia Domna zapewne odwiedziła wówczas rodzinną Emesę, skąd się wywodził jej ród. W każdym razie na pewno była osobą, która w jakiś sposób mogła pośredniczyć w złagodzeniu wyroków wydawanych przez jej męża, choć zapewne w wiekszości jej rola podczas tych kampanii u boku męża, ograniczała się jedynie do wielce czcigodnej, ale jednak tylko maskotki armii. 14 kwietnia 195 r. Julia Domna została uhonorowana tytułem  "mater castrorum" ("matki obozów wojskowych"), który to tytuł przed nią nosiła jako pierwsza jedynie dostojna Annia Galeria Faustyna - małżonka Marka Aureliusza. W tym samym czasie, Septymiusz Sewer dokonał samoistnej adopcji do dynastii Antoninów - występując odtąd jako syn boskiego Marka Aureliusza. Nawet zaczął się fizycznie upodabniać do swego przybranego ojca, zapuszczając brodę w stylu greckim (ze specjalnie stylizowanymi włoskami), otrzymując (od lekarza - Galena) takie same lekarstwa, jakie dostawał Marek Aureliusz, oraz stopniowo eliminujac ze swej tytulatury przydomek "Pertynaks" - którym dotąd się posługiwał (oczywiście miało to na celu usunięcie w cień swoistych efemerycznych princepsów, po to, aby pokazać ludowi iż teraz nastepuje powrót do ciągłości władzy dynastii "dobrych cesarzy" Antoninów - którą to założył przed stuleciem cesarz Trajan).




Mimo że Sewer odwoływał się do najlepszych i najpomyślniejszych dla Imperium lat rządów Antoninów (ze szczególnym uwzględnieniem cesarza-filozofa Marka Aureliusza), był jednak przepełniony nienawiścią i chęcią zemsty na swych wrogach (zarówno tych realnych, jak i tych zupełnie już nieszkodliwych), a przykładem tego było postępowanie z żoną i synami Pescenniusza Nigra, których najpierw skazał na wygnanie, a nastepnie na karę śmierci. Po dopełnieniu tych zbrodni i propagandowych posunięć, jeszcze w kwietniu lub w maju 195 r. skierował się Sewer w kierunku krain leżących za Eufratem, w celu ukarania tamtejszych lokalnych władców (za próbę udzielenia wsparcia Nigrowi) oraz zademonstrowania Partom siły legionów rzymskich w celu odstraszenia ich od jakichkolwiek antyrzymskich akcji w przyszłości. Tak więc najpierw opanowano krainę Osroene (z której zrobiono rzymską prowincję) a nastepnie zajęto miasto-twierdzę Nisibis w Mygdonii (północna Mezopotamia) i również to miasto włączono do Imperium, po czym granica stanęła na rzece Chaboras. Cesarz natychmiast też dodał sobie do nazwiska przydomki "Arabski" i "Adiabeński". Teraz Septymiusz Sewer miał przed sobą jeszcze dwie sprawy do rozwiązania. Pierwsza, znacznie mniej ważna ale uciążliwa - to było doprowadzenie do kapitulacji miasta-twierdzy w Bizancjum, które wciąż opierało się zwycięzcy i jeszcze nie otworzyło przed nim bram pomimo klęski i śmierci Pescenniusza Nigra (którego głowę, wbitą na pal obworzono wokół murów miasta, aby pokazać Bizantyjczykom że nie mają już o co i za kogo walczyć). Drugą zaś kwestią był Klodiusz Albin jako adoptowany "syn Sewera" i współcesarz w Brytanii oraz północnej Galii. Po zwycięstwie nad Nigrem, Albin przestał być już potrzebny Sewerowi, a wręcz stawał się przeszkodą do urzeczywistnienia pełni jego władzy i zademonstrowania bliższych związków z dynastią Antoninów. Na początku Sewer postanowił pozbyć się Albina za pomocą skrytobójców, przebranych za posłów, którzy mieli odciągnąć go w ustronne miejsce celem poufnej rozmowy, podczas której miano go zasztyletować (gdyby jednak nie udało im się doprowadzić do spotkania z Albinem w cztery oczy, wysłani zabójcy zostali zaopatrzeni również w trucizny, które przekazać mieli przekupionym przez siebie niewolnikom Klodiusza Albina, by ci dodali je do jego posiłku). Ta misterna (choć na dobrą sprawę raczej prostacka) intryga, nie powiodła się, gdyż w Brytanii posłów od Sewera nie tylko skrupulatnie przeszukano przed dopuszczeniem ich do rozmów z Albinem, ale znalazłszy ukryte sztylety i buteleczki z trucizną, wzięto ich na tortury, podczas których wyjawili jaka była ich prawdziwa rola.

Ten nieudany zamach stał się w zasadzie zerwaniem wszelkich kontaktów pomiędzy Sewerem a Albinem i był realnym wypowiedzeniem wojny, która tym razem szykowała się na Zachodzie. 15 grudnia 195 r. w obozie wojskowym w Mezopotamii, Septymiusz Sewer wygłosił mowę do żołnierzy, w której udowadniał że Klodiusz Albin planował zamach na jego życie, twierdził że opętały go wybujałe ambicje, wiarołomstwo oraz że szykuje się do wojny domowej (innymi słowy, zarzucił Albinowi wszystko to, co on sam czynił już od ponad dwóch lat). Stwierdził też, że zwycięstwo nad Albinem i jego brytańskimi legionami będzie łatwe, gdyż wojsko to jest rozleniwione i nieprzywykłe do wojaczki, zaś Albin rzadko kiedy bywa trzeźwy. Zgodnie żołnierze Sewera okrzyknęli więc Klodiusza Albina wrogiem ludu - co było równoznaczne z wyjęciem go spod prawa, a taki właśnie rozkaz cesarski powędrował czym prędzej do Rzymu, gdzie senat miał uprawomocnić "wolę wojska" i tak też się stało. Tymczasem również w grudniu, po ponad dwuletnim oblężeniu skapitulowała twierdza w Bizancjum (nie mogąc liczyć na jakąkolwiek pomoc z zewnątrz). O ile do tej pory zemsta Sewera była okrutna i często barbarzyńska, to wszystko to miało się nijak do tego, co postanowił zwycięski cesarz uczynić w Bizancjum. Gdy tylko wojsko sewerian weszło do miasta, natychmiast przystąpiono do grabieży, gwałtów i mordów mieszkańców. Nastepnie wszystkich pozostałych zepchnięto na tamtejszą agorę, gdzie nastąpił zbiorowy mord mieszkańców miasta (przy czym nie wymordowano wszystkich, a jedynie wybiórczo wyciągano nieszczęśników, których dla przykładu uśmiercano) i nie oszczędzano przy tym ani kobiet ani małych dzieci. Mury miejskie zostały zburzone, a miasto (podobnie jak Antiochię) zamieniono w wioskę, przyłączając je do niewielkiej osady Peryntu. Powolna odbudowa Bizancjum zacznie się dopiero kilkanaście lat później (miasto było zbyt ważne ze względów ekonomicznych aby można było tego nie dostrzegać i z przyczyn politycznych dalej utrzymywać zgubny stan dla gospodarczego rozwoju całego regionu), zaś do prawdziwej potęgi dojdzie dopiero za rządów Konstantyna Wielkiego, który w latach 327-330 całkowicie przebuduje i rozbuduje to miasto, przenosząc (w 330 r.) doń stolicę Imperium Rzymskiego i nadając mu nową nazwę - Konstantynopola. A tymczasem po ogłoszeniu go przez senat wrogiem ludu, w styczniu 196 r. Klodiusz Albin mianował się w Brytanii - Augustem (czyli jedynym władcą Imperium), rzucając tym samym rękawicę Sewerowi w dalszej walce o władzę nad Imperium. Wojna domowa rozpoczynała się teraz z nową siłą.   

     






 CDN.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz