JAK ZMIENIAŁY SIĘ PRZEZ LATA
I CO JE DETERMINOWAŁO
I
STAROŻYTNY EGIPT
SYMBOLE URODY I SEKSAPILU:
KOBIETY - DŁUGIE, GĘSTE WŁOSY I PIĘKNE OCZY
MĘŻCZYŹNI - SZEROKIE RAMIONA
Cz. III
Nagość była bardzo częsta i naturalna wśród Egipcjan i to zarówno wśród mężczyzn jak i kobiet. Oczywiście "nagość" była zupełnie inaczej definiowana nie tylko w zależności od płci, ale także i od okresu w dziejach Egiptu. I tak już od Starego Państwa (ok. 2 700 r. p.n.e. - ok. 2 200 r. p.n.e.) pojawiają się na reliefach świątynnych, postaci półnagich, tańczących kobiet - choć okres ten cechuje jeszcze dość duża hierarchizacja i wzajemne rozdzielenie mężczyzn od kobiet. Dość popularnym strojem kobiecym w czasach Starego Państwa, była tunika okrywająca ciało i sięgająca ud, ukazująca przy tym jedną pierś. Oczywiście były też tuniki zakrywające całe ciało, ale sam fakt istnienia wówczas takich sukien jest znamienny, bowiem w późniejszych okresach historycznych (łącznie z niezwykle liberalnymi pod względem erotyki czasami XVIII Dynastii), takie suknie już się nie pojawiały, stąd łatwiej jest ten okres przyporządkować chronologicznie. W Średnim Państwie (ok. 2 050 r. p.n.e. - ok. 1 760 r. p.n.e.) nie wprowadzono pod względem ubioru jakichś szczególnych innowacji i dopiero wraz z nastaniem Nowego Państwa (ok. 1 550 r. p.n.e. - ok. 1 070 r. p.n.e.) nastały czasy dość różnorodnej mody. Natomiast nagość była obecna wówczas choćby wśród niewolnic i służących pracujących w kuchniach majętnych Egipcjan. Kucharki bowiem najczęściej nosiły jedynie krótką tunikę wokół bioder, która całkowicie odkrywała ich piersi oraz plecy. Poza tym nago chadzały zarówno młode dziewczęta na wsiach (szczególnie muzykantki i tancerki, które szykowały się do uczczenia dni świątecznych), jak i kobiety w haremie faraona - które za jedyne swe okrycie posiadały pasek przypięty wokół bioder (choć wydaje się że nago chadzały tylko w towarzystwie władcy). Co zaś się tyczy mężczyzn, to mniej zamożni Egipcjanie nosili jedynie krótkie przepaski biodrowe (zwane szendżot) okrywające genitalia. Nago (lub w cienkich, lnianych, prześwitujących tunikach do stóp) występowały również muzykantki, przygrywające biesiadnikom do uczt. Jak już wspominałem w poprzedniej części, od czasów XVIII Dynastii kobiety zaczęły występować obok mężczyzn na grobowych malowidłach przyjęć i bankietów, a ich strój stopniowo stawał się coraz "swobodniejszy".
Można powiedzieć że dopiero od panowania Amenhotepa II (1425 r. p.n.e. - 1397 r. p.n.e.) swoboda seksualna podczas uczt staje się powszechna. Pojawiają się nagie niewolnice, usługujące do stołów (już za Totmesa III, panującego w latach 1458 p.n.e. - 1425 p.n.e.). Oczywiście damy ukazane są w długich sukniach (podobnie jak i żona pana domu), z tym że nie siedzą już na podłodze w swoim gronie (jak w czasach Starego i Średniego Państwa), a na krzesłach, na równi z mężczyznami i są z nimi wymieszane. Nagość jest powszechna w czasach panowania XVIII Dynastii, również (a może przede wszystkim) w sztuce sakralnej. Nagie dziewczęta myją i malują swoją panią (która co prawda ubrana jest w tunikę, ale lekko okrywającą piersi i łono), półnadzy niewolnicy szykują łoże dla swojego pana lub pani, półnagie muzykantki tańczą wokół świętej barki Amona-Re lub w czasie święta czci boga-byka Apisa. Nawet królowe przywdziewają suknie, które ukazują i podkreślają wszystkie ich kształty (a szczególnie piersi, często prześwitujące zza cienkiej tuniki). Te czasy swobody obyczajowej skończyły się, gdy na tron wstąpiła XIX Dynastia. Co prawda już w latach reformy religijnej Amenhotepa IV (Echnatona - panującego: 1351 r. p.n.e. - 1334 r. p.n.e.), zaprzestano ukazywać nagość biesiadników podczas uczt prywatnych, a skupiono się jedynie na czci oddawanej jedynemu bogu Atonowi (choć królowa Nefretete również nosiła cienkie i prześwitujące suknie, podczas oddawania czci temu solarnemu bóstwu), to jednak dopiero z upadkiem tejże doktryny religijnej i powrotem do starych kultów, w czasie tzw.: "restauracji horemhebiańskiej", nastąpił znaczny purytanizm w sztuce sakralnej. Nie było już mowy o zbytnim spoufalaniu się, kobiety noszą zakrywające ciało tuniki (a tam, gdzie świątynie grobowe zachowały się od czasów XVIII Dynastii i przetrwały z pokolenia na pokolenie do XIX Dynastii, zamalowywano kobietom piersi, zasłaniano łona, domalowując dłuższe suknie. Podobnie w przypadku mężczyzn, starano się całkowicie zasłonić nagość. Tak więc w czasach panowania sławnego Ramzesa II Wielkiego (bodajże najpopularniejszego władcy Starożytnego Egiptu), panującego w latach 1279 p.n.e. - 1213 p.n.e., panowała już ścisła i powszechna purytańska obyczajowość, nakazująca całkowicie wyeliminować ze sztuki jakiekolwiek przejawy nagości, które mogły jednoznacznie kojarzyć się z seksem.
Jak również już w poprzedniej części pisałem, Egipcjanie byli niezwykłymi czyściochami, przy których zarówno Grecy ze swymi wannami i Rzymianie z publicznymi łaźniami - to zwykłe brudasy. Zamożni Egipcjanie (szczególnie kobiety) kąpali się kilka razy dziennie (z reguły przed i po posiłku), dbając szczególnie o włosy (były one bowiem największym afrodyzjakiem). O swą fryzurę dbały w równym stopniu arystokratyczne damy jak i muzykantki i tancerki (nie mówiąc już oczywiście o depilacji całego ciała, jakiemu to poddawały się kobiety i kapłani). Poza tym niezwykle dbano o ręce i stopy, a także usta i oczy (malowanie oczu przez Egipcjan służyło przede wszystkim ich ochronie, a w znacznie mniejszym stopniu urodzie, gdyż w tamtejszym regionie, palące słońce w ciągu dnia niejednokrotnie doprowadzało do ślepoty i aby zneutralizować szkodliwe promienie słoneczne, nakładano na powieki specjalne mazidło). Ciekawym faktem jest erotyczne utożsamianie określonych zwierząt, z cechami przynależnymi do danej płci. Bardzo silnie oddziaływającym symbolem seksualnym, a jednocześnie niezwykle cenionym ze względu na swe piękno, był - koń. Często utożsamiano męską witalność z tym szlachetnym zwierzęciem, które w Egipcie pojawiło się dopiero w II Okresie Przejściowym (ok. 1 760 r. p.n.e. - ok. 1 550 r. p.n.e.). Dlatego też utożsamiano często szybkość i piękno konia (ogiera) do wprawnego w łożu kochanka. Koń jednak był zwierzęciem szlachetnym, w przeciwieństwie do udomowionego jeszcze w okresie przeddynastycznym - osła, który również posiadał bardzo silne - niekiedy nawet silniejsze niż koń - odniesienia erotyczne. Mówiąc o ośle i porównując go z mężczyzną, chwalono duży penis tego zwierzęcia, choć stwierdzenie: "Niech osioł wychędoży twoją żonę" było bez wątpienia obelgą, odnoszącą się do mało rozgarniętego, choć dobrze zbudowanego mężczyzny. Osioł był też pewną skazą na ambicji mężczyzn, gdyż potrafił szybko się podniecać i wiecznie być gotowy do seksualnej sprawności, co dla wielu pozostawało niedoścignionym wzorcem (stąd niekiedy w domach publicznych prezentowano figurki osłów uprawiających seks z kobietami).
Podobnym symbolem męskich sił chaosu i nieposkromionych żądz, był poświęcony Anubisowi i Setowi - szakal. To zwierze stało się uosobieniem samca, wiecznie darzącego do zaspokajania swych seksualnych żądz - swoistego rozpustnika i kobieciarza. Już młodych chłopców, którzy wciąż oglądali się za dziewczętami, nazywano "małymi szakalami". Krewniakiem szakala w kulturowym odbiorze - był pies, który podobnie jak koń, uważany był za zwierzę szlachetne, ale... nie na tyle aby się np. z nim bawić (żadna scena nagrobna nie ukazuje Egipcjan w czasie pieszczot - takich jak głaskanie czy tulenie psa), trzymano więc je do polowań na dzikie gęsi, lisy a nawet wilki, ale najprawdopodobniej ich odbiór zbliżony był do symbolu szakala, z tą wszakże różnicą, że pies był takim "udomowionym i wyuczonym" szakalem (poskromionym rozpustnikiem?). Natomiast koty w kulturze Egiptu bez wątpienia utożsamiano z boginią Bastet (jednym z wcieleń bogini Hathor) i żeńskim temperamentem seksualnym. Koty bowiem są zarówno miłymi mruczkami, jak i potrafią stać się naprawdę niebezpiecznymi bestiami (lwy, tygrysy), stąd częste utożsamianie kotów ze zmiennością kobiecego nastroju i niestałością emocjonalną kobiet. Kot był zdecydowanym symbolem kobiecej seksualności, a podczas święta ku czci bogini Bastet w Bubastis, kobiety, aby przyciągnąć do siebie mężczyzn, podnosiły do góry suknie, ukazując swe łona. Święto kończyło się z reguły powszechnym pijaństwem i orgiami. Koty, jako bardzo trudno poddające się tresurze i kontroli, utożsamiano właśnie z kobiecą naturą, która co prawda podporządkowuje się nakazom (np. koty wracają do domów swych właścicieli), ale stanowi prawdziwą studnię bez dna najróżniejszych nastrojów. Poza tym kocie lenistwo również utożsamiano z kobiecym umiłowaniem do nazbyt przesadnego upiększania ciała, oraz żerowania na osiągnięciach mężczyzn (np. żona, która dzięki swej urodzie zdobywa i następnie wykorzystuje swego męża do własnych celów, niczym kot, który wraca do domu, a właściciel łudzi się że to on posiada kota, a nie kot posiada darmowego żywiciela, na którym żeruje. Notabene - przypomniał mi się jeden z odcinków "Rodziny zastępczej" w której Alutka Kosoń podjęła się nauki hipnozy i potem przez przypadek zahipnotyzowała swego męża - Jędrzeja zwanego Jędrulą. Stwierdziła: "To jest niesamowita broń w ręku kobiety, powinni tego uczyć na jakichś kursach przedmałżeńskich". Każe mu w hipnozie robić pompki, wmawia mu że nie znosi whisky i bierze od niego jego karty kredytowe na zakupy - "Taki ważny producent, całkowicie w moich rękach, jak jakiś żuczek" - mówi Alutka. Gdy Jędrula dowiaduje się od sąsiada że żona go hipnotyzuje i że to ona wmówiła mu że alkohol cuchnie, ten w przypływie mówi: "Ja ją normalnie zastrzelę i każdy sąd mnie uniewinni", sąsiad daje mu jednak zatyczki do uszu, a na drugi dzień ten sprowadza mistrza hipnozy, który hipnotyzuje Alutkę, po czym Jędrula mówi jej: "Alutka, nie umiesz hipnotyzować, nigdy nie uczyłaś się hipnozy... i codziennie rano będziesz mi podawała do łóżka śniadanie i kawę - Codziennie!"). Dlatego do kobiet, które przesadnie dbały o urodę, mawiano iż mają "koci wygląd". Zwierzęta te były bardzo popularne w Starożytnym Egipcie i hodowane były w praktycznie każdym domu.
Innym, bardzo wyraźnym symbolem seksualnym, odwołującym się do kobiet, był... skorpion. Co prawda zwierzę to dziś nie budzi żadnych seksualnych odniesień, ale dla Egipcjan był silnym afrodyzjakiem, związanym właśnie z kobiecą naturą. Najpopularniejszym skorpionim bóstwem Egiptu, była bogini Selkis - której główna świątynia znajdowała się w szóstym nomie Delty (szósty nom, to jednocześnie miejsce gdzie istniały jedne z najstarszych miast w Egipcie - Pe, Dep, Buto). Skorpion właśnie dlatego stał się personifikacją kobiecości, gdyż zauważono że samica tego gatunku bardzo długo opiekuje się swoimi małymi (nosząc je na swym grzbiecie), a poza tym jad skorpiona jest bardzo niebezpieczny i najczęściej kończy się śmiercią ofiary. Macierzyństwo połączone z niebezpieczeństwem zmienności kobiecych nastrojów, oraz jadem, jakim jest kobiecy sex appeal, który potrafi zatruć serce mężczyzny, czyniąc z niego posłusznego niewolnika miłości - oto dlaczego Starożytni Egipcjanie uważali skorpiona za erotyczny symbol żeński. Również małpa była uosobieniem kobiecości, gdyż jej sprawne i giętkie ciało, przywodziło na myśl zmysłowe przyjemności. Nawet porównywano żeńską chuć do małpich figli, a mędrzec Anchszeszonk twierdził że erotycznie rozbudzona kobieta, znajdująca się w towarzystwie przystojnego mężczyzny, podobna jest do skaczącej z podniecenia małpki. O ile koty znajdowały się w prawie każdym egipskim domu, psy towarzyszyły mężczyźnie w polowaniu, to małpki były nieodłącznymi towarzyszami kobiet - towarzyszyły swym paniom nawet podczas porannej toalety. Symbolem "małpiej witalności" był też karłowaty bóg Bes z dużym penisem - patron kobiet, którego wizerunek niektóre z nich (najczęściej tancerki i muzykantki) tatuowały sobie na przedramieniu lub na udzie.
Natomiast symbolem czystej (nie mającej podtekstów seksualnych) miłości, była... kaczka (oraz gęś nilowa). Była ona zarówno uosobieniem miłości i przywiązania kobiety do jej ukochanego, jako daru czystej miłości (stąd czasem portretowano nagie dziewczęta, trzymające w dłoniach małe kaczuszki - symbol ofiarowanej miłości), jak również zarówno kaczka (jak i gęś), były też symbolami płodności i macierzyństwa (w jednym z mitów o stworzeniu świata w które wierzyli Egipcjanie - a były trzy takie mity - pojawia się postać Wielkiej Gęsi pływającej po bezmiarach wód ciemności - chaosu. Zniosła ona wielkie jajo, z którego wykluł się bóg słońce - Re i nadał światu kształt. Był to bodajże najpopularniejszy ze wszystkich innych, egipski mit o stworzeniu świata. W innych Re miał się narodzić z kwiatu niebieskiego lotosu wyrosłego z mułu chaosu, lub pojawił się jako skarabeusz toczący słońce na wschodnim horyzoncie świata). O ile kaczka (lub gęś) jest symbolem czystej dziewczęcej miłości do ukochanego, małpka symbolizuje kobiecą chuć do wybranka, szakal lub koń są symbolami męskiej witalności, to ryba była tutaj uosobieniem owocu miłości, jaki powstaje ze związku kobiety i mężczyzny - czyli dziecka. Oczywiście ryby uważano też za zwierzęta nieczyste (jako że po morderstwie Ozyrysa, dokonanym przez Seta - ten podzielił na kawałki ciało swego brata i wyrzucił je na różne strony świata. Małżonka Ozyrysa - Izyda, niestrudzenie szukała wszystkich "części" swego męża i gdy "złożyła" go już z powrotem, zabrakło tylko jednej rzeczy - penisa. Okazało się że połknęła go ryba. Tak oto odrodzony Ozyrys stał się wykastrowanym bogiem Królestwa Umarłych), ale i tak ryba była bodajże najpopularniejszą potrawą na egipskich stołach oraz jako symbol miłości i nowego życia (szczególnie tilapia - która po złożeniu jaj, chowa je w swym pysku, gdzie następuje też zapłodnienie ich przez samca i tam małe tilapie się wykluwają z jaj, oraz z powrotem chowają do pyska matki w razie niebezpieczeństwa) wzrastającego w kobiecie po zespoleniu się z ukochanym mężczyzną.
To tyle jeśli idzie o kanony piękna, urody i sex appealu Starożytnych Egipcjan (można by jeszcze nieco dodać o erotycznych symbolach roślinnych, ale nie są one już nazbyt istotne, poza tym niektóre z nich przedstawiłem w poprzednich częściach). Tak więc od kolejnej części przejdziemy do Starożytnej Mezopotamii (Babilonii, Asyrii) i przyjrzymy się jakie tam dominowały symbole kobiecej i męskiej urody oraz oczywiście seksualnej witalności obojga płci.
Można powiedzieć że dopiero od panowania Amenhotepa II (1425 r. p.n.e. - 1397 r. p.n.e.) swoboda seksualna podczas uczt staje się powszechna. Pojawiają się nagie niewolnice, usługujące do stołów (już za Totmesa III, panującego w latach 1458 p.n.e. - 1425 p.n.e.). Oczywiście damy ukazane są w długich sukniach (podobnie jak i żona pana domu), z tym że nie siedzą już na podłodze w swoim gronie (jak w czasach Starego i Średniego Państwa), a na krzesłach, na równi z mężczyznami i są z nimi wymieszane. Nagość jest powszechna w czasach panowania XVIII Dynastii, również (a może przede wszystkim) w sztuce sakralnej. Nagie dziewczęta myją i malują swoją panią (która co prawda ubrana jest w tunikę, ale lekko okrywającą piersi i łono), półnadzy niewolnicy szykują łoże dla swojego pana lub pani, półnagie muzykantki tańczą wokół świętej barki Amona-Re lub w czasie święta czci boga-byka Apisa. Nawet królowe przywdziewają suknie, które ukazują i podkreślają wszystkie ich kształty (a szczególnie piersi, często prześwitujące zza cienkiej tuniki). Te czasy swobody obyczajowej skończyły się, gdy na tron wstąpiła XIX Dynastia. Co prawda już w latach reformy religijnej Amenhotepa IV (Echnatona - panującego: 1351 r. p.n.e. - 1334 r. p.n.e.), zaprzestano ukazywać nagość biesiadników podczas uczt prywatnych, a skupiono się jedynie na czci oddawanej jedynemu bogu Atonowi (choć królowa Nefretete również nosiła cienkie i prześwitujące suknie, podczas oddawania czci temu solarnemu bóstwu), to jednak dopiero z upadkiem tejże doktryny religijnej i powrotem do starych kultów, w czasie tzw.: "restauracji horemhebiańskiej", nastąpił znaczny purytanizm w sztuce sakralnej. Nie było już mowy o zbytnim spoufalaniu się, kobiety noszą zakrywające ciało tuniki (a tam, gdzie świątynie grobowe zachowały się od czasów XVIII Dynastii i przetrwały z pokolenia na pokolenie do XIX Dynastii, zamalowywano kobietom piersi, zasłaniano łona, domalowując dłuższe suknie. Podobnie w przypadku mężczyzn, starano się całkowicie zasłonić nagość. Tak więc w czasach panowania sławnego Ramzesa II Wielkiego (bodajże najpopularniejszego władcy Starożytnego Egiptu), panującego w latach 1279 p.n.e. - 1213 p.n.e., panowała już ścisła i powszechna purytańska obyczajowość, nakazująca całkowicie wyeliminować ze sztuki jakiekolwiek przejawy nagości, które mogły jednoznacznie kojarzyć się z seksem.
Jak również już w poprzedniej części pisałem, Egipcjanie byli niezwykłymi czyściochami, przy których zarówno Grecy ze swymi wannami i Rzymianie z publicznymi łaźniami - to zwykłe brudasy. Zamożni Egipcjanie (szczególnie kobiety) kąpali się kilka razy dziennie (z reguły przed i po posiłku), dbając szczególnie o włosy (były one bowiem największym afrodyzjakiem). O swą fryzurę dbały w równym stopniu arystokratyczne damy jak i muzykantki i tancerki (nie mówiąc już oczywiście o depilacji całego ciała, jakiemu to poddawały się kobiety i kapłani). Poza tym niezwykle dbano o ręce i stopy, a także usta i oczy (malowanie oczu przez Egipcjan służyło przede wszystkim ich ochronie, a w znacznie mniejszym stopniu urodzie, gdyż w tamtejszym regionie, palące słońce w ciągu dnia niejednokrotnie doprowadzało do ślepoty i aby zneutralizować szkodliwe promienie słoneczne, nakładano na powieki specjalne mazidło). Ciekawym faktem jest erotyczne utożsamianie określonych zwierząt, z cechami przynależnymi do danej płci. Bardzo silnie oddziaływającym symbolem seksualnym, a jednocześnie niezwykle cenionym ze względu na swe piękno, był - koń. Często utożsamiano męską witalność z tym szlachetnym zwierzęciem, które w Egipcie pojawiło się dopiero w II Okresie Przejściowym (ok. 1 760 r. p.n.e. - ok. 1 550 r. p.n.e.). Dlatego też utożsamiano często szybkość i piękno konia (ogiera) do wprawnego w łożu kochanka. Koń jednak był zwierzęciem szlachetnym, w przeciwieństwie do udomowionego jeszcze w okresie przeddynastycznym - osła, który również posiadał bardzo silne - niekiedy nawet silniejsze niż koń - odniesienia erotyczne. Mówiąc o ośle i porównując go z mężczyzną, chwalono duży penis tego zwierzęcia, choć stwierdzenie: "Niech osioł wychędoży twoją żonę" było bez wątpienia obelgą, odnoszącą się do mało rozgarniętego, choć dobrze zbudowanego mężczyzny. Osioł był też pewną skazą na ambicji mężczyzn, gdyż potrafił szybko się podniecać i wiecznie być gotowy do seksualnej sprawności, co dla wielu pozostawało niedoścignionym wzorcem (stąd niekiedy w domach publicznych prezentowano figurki osłów uprawiających seks z kobietami).
Podobnym symbolem męskich sił chaosu i nieposkromionych żądz, był poświęcony Anubisowi i Setowi - szakal. To zwierze stało się uosobieniem samca, wiecznie darzącego do zaspokajania swych seksualnych żądz - swoistego rozpustnika i kobieciarza. Już młodych chłopców, którzy wciąż oglądali się za dziewczętami, nazywano "małymi szakalami". Krewniakiem szakala w kulturowym odbiorze - był pies, który podobnie jak koń, uważany był za zwierzę szlachetne, ale... nie na tyle aby się np. z nim bawić (żadna scena nagrobna nie ukazuje Egipcjan w czasie pieszczot - takich jak głaskanie czy tulenie psa), trzymano więc je do polowań na dzikie gęsi, lisy a nawet wilki, ale najprawdopodobniej ich odbiór zbliżony był do symbolu szakala, z tą wszakże różnicą, że pies był takim "udomowionym i wyuczonym" szakalem (poskromionym rozpustnikiem?). Natomiast koty w kulturze Egiptu bez wątpienia utożsamiano z boginią Bastet (jednym z wcieleń bogini Hathor) i żeńskim temperamentem seksualnym. Koty bowiem są zarówno miłymi mruczkami, jak i potrafią stać się naprawdę niebezpiecznymi bestiami (lwy, tygrysy), stąd częste utożsamianie kotów ze zmiennością kobiecego nastroju i niestałością emocjonalną kobiet. Kot był zdecydowanym symbolem kobiecej seksualności, a podczas święta ku czci bogini Bastet w Bubastis, kobiety, aby przyciągnąć do siebie mężczyzn, podnosiły do góry suknie, ukazując swe łona. Święto kończyło się z reguły powszechnym pijaństwem i orgiami. Koty, jako bardzo trudno poddające się tresurze i kontroli, utożsamiano właśnie z kobiecą naturą, która co prawda podporządkowuje się nakazom (np. koty wracają do domów swych właścicieli), ale stanowi prawdziwą studnię bez dna najróżniejszych nastrojów. Poza tym kocie lenistwo również utożsamiano z kobiecym umiłowaniem do nazbyt przesadnego upiększania ciała, oraz żerowania na osiągnięciach mężczyzn (np. żona, która dzięki swej urodzie zdobywa i następnie wykorzystuje swego męża do własnych celów, niczym kot, który wraca do domu, a właściciel łudzi się że to on posiada kota, a nie kot posiada darmowego żywiciela, na którym żeruje. Notabene - przypomniał mi się jeden z odcinków "Rodziny zastępczej" w której Alutka Kosoń podjęła się nauki hipnozy i potem przez przypadek zahipnotyzowała swego męża - Jędrzeja zwanego Jędrulą. Stwierdziła: "To jest niesamowita broń w ręku kobiety, powinni tego uczyć na jakichś kursach przedmałżeńskich". Każe mu w hipnozie robić pompki, wmawia mu że nie znosi whisky i bierze od niego jego karty kredytowe na zakupy - "Taki ważny producent, całkowicie w moich rękach, jak jakiś żuczek" - mówi Alutka. Gdy Jędrula dowiaduje się od sąsiada że żona go hipnotyzuje i że to ona wmówiła mu że alkohol cuchnie, ten w przypływie mówi: "Ja ją normalnie zastrzelę i każdy sąd mnie uniewinni", sąsiad daje mu jednak zatyczki do uszu, a na drugi dzień ten sprowadza mistrza hipnozy, który hipnotyzuje Alutkę, po czym Jędrula mówi jej: "Alutka, nie umiesz hipnotyzować, nigdy nie uczyłaś się hipnozy... i codziennie rano będziesz mi podawała do łóżka śniadanie i kawę - Codziennie!"). Dlatego do kobiet, które przesadnie dbały o urodę, mawiano iż mają "koci wygląd". Zwierzęta te były bardzo popularne w Starożytnym Egipcie i hodowane były w praktycznie każdym domu.
Innym, bardzo wyraźnym symbolem seksualnym, odwołującym się do kobiet, był... skorpion. Co prawda zwierzę to dziś nie budzi żadnych seksualnych odniesień, ale dla Egipcjan był silnym afrodyzjakiem, związanym właśnie z kobiecą naturą. Najpopularniejszym skorpionim bóstwem Egiptu, była bogini Selkis - której główna świątynia znajdowała się w szóstym nomie Delty (szósty nom, to jednocześnie miejsce gdzie istniały jedne z najstarszych miast w Egipcie - Pe, Dep, Buto). Skorpion właśnie dlatego stał się personifikacją kobiecości, gdyż zauważono że samica tego gatunku bardzo długo opiekuje się swoimi małymi (nosząc je na swym grzbiecie), a poza tym jad skorpiona jest bardzo niebezpieczny i najczęściej kończy się śmiercią ofiary. Macierzyństwo połączone z niebezpieczeństwem zmienności kobiecych nastrojów, oraz jadem, jakim jest kobiecy sex appeal, który potrafi zatruć serce mężczyzny, czyniąc z niego posłusznego niewolnika miłości - oto dlaczego Starożytni Egipcjanie uważali skorpiona za erotyczny symbol żeński. Również małpa była uosobieniem kobiecości, gdyż jej sprawne i giętkie ciało, przywodziło na myśl zmysłowe przyjemności. Nawet porównywano żeńską chuć do małpich figli, a mędrzec Anchszeszonk twierdził że erotycznie rozbudzona kobieta, znajdująca się w towarzystwie przystojnego mężczyzny, podobna jest do skaczącej z podniecenia małpki. O ile koty znajdowały się w prawie każdym egipskim domu, psy towarzyszyły mężczyźnie w polowaniu, to małpki były nieodłącznymi towarzyszami kobiet - towarzyszyły swym paniom nawet podczas porannej toalety. Symbolem "małpiej witalności" był też karłowaty bóg Bes z dużym penisem - patron kobiet, którego wizerunek niektóre z nich (najczęściej tancerki i muzykantki) tatuowały sobie na przedramieniu lub na udzie.
Natomiast symbolem czystej (nie mającej podtekstów seksualnych) miłości, była... kaczka (oraz gęś nilowa). Była ona zarówno uosobieniem miłości i przywiązania kobiety do jej ukochanego, jako daru czystej miłości (stąd czasem portretowano nagie dziewczęta, trzymające w dłoniach małe kaczuszki - symbol ofiarowanej miłości), jak również zarówno kaczka (jak i gęś), były też symbolami płodności i macierzyństwa (w jednym z mitów o stworzeniu świata w które wierzyli Egipcjanie - a były trzy takie mity - pojawia się postać Wielkiej Gęsi pływającej po bezmiarach wód ciemności - chaosu. Zniosła ona wielkie jajo, z którego wykluł się bóg słońce - Re i nadał światu kształt. Był to bodajże najpopularniejszy ze wszystkich innych, egipski mit o stworzeniu świata. W innych Re miał się narodzić z kwiatu niebieskiego lotosu wyrosłego z mułu chaosu, lub pojawił się jako skarabeusz toczący słońce na wschodnim horyzoncie świata). O ile kaczka (lub gęś) jest symbolem czystej dziewczęcej miłości do ukochanego, małpka symbolizuje kobiecą chuć do wybranka, szakal lub koń są symbolami męskiej witalności, to ryba była tutaj uosobieniem owocu miłości, jaki powstaje ze związku kobiety i mężczyzny - czyli dziecka. Oczywiście ryby uważano też za zwierzęta nieczyste (jako że po morderstwie Ozyrysa, dokonanym przez Seta - ten podzielił na kawałki ciało swego brata i wyrzucił je na różne strony świata. Małżonka Ozyrysa - Izyda, niestrudzenie szukała wszystkich "części" swego męża i gdy "złożyła" go już z powrotem, zabrakło tylko jednej rzeczy - penisa. Okazało się że połknęła go ryba. Tak oto odrodzony Ozyrys stał się wykastrowanym bogiem Królestwa Umarłych), ale i tak ryba była bodajże najpopularniejszą potrawą na egipskich stołach oraz jako symbol miłości i nowego życia (szczególnie tilapia - która po złożeniu jaj, chowa je w swym pysku, gdzie następuje też zapłodnienie ich przez samca i tam małe tilapie się wykluwają z jaj, oraz z powrotem chowają do pyska matki w razie niebezpieczeństwa) wzrastającego w kobiecie po zespoleniu się z ukochanym mężczyzną.
To tyle jeśli idzie o kanony piękna, urody i sex appealu Starożytnych Egipcjan (można by jeszcze nieco dodać o erotycznych symbolach roślinnych, ale nie są one już nazbyt istotne, poza tym niektóre z nich przedstawiłem w poprzednich częściach). Tak więc od kolejnej części przejdziemy do Starożytnej Mezopotamii (Babilonii, Asyrii) i przyjrzymy się jakie tam dominowały symbole kobiecej i męskiej urody oraz oczywiście seksualnej witalności obojga płci.
CDN.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz