MUREM ZA POLSKIM MUNDUREM
Dziś świętujemy dzień zwycięstwa, gdy 103 lata temu Polska - która niedawno, niczym Feniks z popiołów odrodziła się na gruzach trzech imperiów zaborczych które upadły po I Wojnie Światowej - musiała stawić czoła potwornemu niebezpieczeństwu jakiego do tej pory nikt w Europie nie doświadczył. W Rosji władzę zdobyli bolszewicy którzy zapragnęli przenieść "płomień rewolucji" do Niemiec, Francji i całej Europy. W czerwcu i lipcu 1920 r. gdy ruszyła wielka ofensywa bolszewicka na Zachód, Zachód realnie był bezbronny. Armia Niemiecka została w większości już zdemobilizowana, a jej ponowne zmobilizowanie i szybkie uzbrojenie nie było możliwe w krótkim czasie; Armia Francuska choć zwycięska, realnie nie była zdolna do podjęcia nowej wojny (ogromna liczba zabitych i rannych w okopach I Wojny Światowej, a przede wszystkim kalek - które wracały do swych rodzin nie tylko z ranami fizycznymi, lecz co gorsze z psychicznymi i ci ludzie musieli latami dochodzić do siebie. Do dziś jeszcze można zobaczyć stare filmy, pokazujące francuskich weteranów I Wojny, którzy nie są w stanie opanować drgawek swego ciała i nawet jak siedzą na krześle to całe ich ciało nadal funkcjonuje w taki sposób, jakby nieustannie przeżywali padaczkę). Francuskie straty były tak ogromne że w wielu przypadkach do francuskich wiosek nie wrócił żaden mężczyzna który wcześniej został tam zmobilizowany, pozostały tam tylko kobiety, starcy i ewentualnie małe dzieci (z tego punktu widzenia nie dziwi strach Francuzów przed kolejną wojną i ich niechęć do angażowania się w wojnę z Niemcami w 1939 jak i w 1940), każdy więc chłopiec urodzony we Francji w latach 1920-1940 był na wagę złota.
Armii USA wówczas już w Europie nie było (i jakakolwiek pomoc z tej strony też raczej nie nadeszłaby szybko - jeśli w ogóle), a Armia zjednoczonego Królestwa Wielkiej Brytanii była za słaba, aby mogła cokolwiek w tej kwestii przedsięwziąć, tym bardziej, że w kolejnych latach nastąpił proces demilitaryzacji Wielkiej Brytanii i to w takim tempie że w połowie lat 30-tych realnie Wielka Brytania nie tylko była pozbawiona armii, lotnictwa ale i marynarki wojennej (okręty były starego typu, często przez lata nie naprawiane i nie modernizowane). Któż miałby więc ocalić Europę przed sowiecką inwazją w przypadku klęski odrodzonej Polski? Tym bardziej że w samych Niemczech były dosyć silne (choć początkowo spacyfikowane przez rząd, ale szybko mogły ponownie się odrodzić) nastroje komunistyczne i jestem przekonany (bo do tego też dążył Lenin) że Niemcy zgodziliby się stworzyć swoją własną niemiecką armię czerwoną u boku armii bolszewików z którą wspólnie podbito by Zachód (może bez Wielkiej Brytanii, przynajmniej w początkowych latach inwazji). Nie było więc w Europie siły zdolnej realnie powstrzymać bolszewików, a przynajmniej nie byłoby takiej siły, gdyby nie odradzające się od listopada 1918 r. Wojsko Polskie - którego głównym ojcem i patronem był Naczelnik Państwa Józef Piłsudski. Nie zamierzam teraz opisywać procesu tworzenia ani walk toczonych z bolszewikami w latach 1919-1920 ponieważ czyniłem to na tym blogu już wielokrotnie i nie ma sensu akurat teraz powtarzać się w tym temacie po raz enty. Powiem tylko i podsumuję że bez Polski los Europy byłby godny pożałowania, i to czego Europa doznała (w sposób bardzo wybiórczy, bo to też trzeba przyznać że okupacja niemiecka w czasie II Wojny Światowej na Zachodzie a okupacja niemiecka na Wschodzie to były dwa zupełnie inne światy i tego nawet nie nie można ze sobą porównywać, bo się po prostu nie da) w czasie niemieckiej okupacji, to było nic, w porównaniu z tym, czego doświadczyłaby pod sowiecko-rosyjsko-niemieckim butem.
Dziś jednak pamięć o wielkim zwycięstwie Wojska Polskiego i powstrzymaniu bolszewickiego najazdu na Zachód (bo celem Lenina było dotarcie do Niemiec właśnie po to, aby tam połączyć się z lokalnymi komunistami i wspólnie ruszyć na Zachód, by stworzyć "Europejską Republikę Rad". Lenin nigdy nie chciał budować komunizmu w Rosji, uważał to za zbrodnie wobec całej ideologii, a Rosja miała być tylko odskocznią do celu głównego, czyli przejęcia władzy najpierw nad Europą, a potem nad innymi kontynentami i wreszcie na całym światem), dziś ta pamięć praktycznie w Europie nie istnieje, ponieważ to wszystko, czym piszę nie wydarzyło się, a tamte społeczeństwa żyły tak jak wcześniej, także wydawało im się że nic właściwie się nie stało. Że wojna polsko-bolszewicka, to jakaś lokalna wojna gdzieś na krańcach Europy (były i też takie głosy gdy twierdzono: "oni tam się zawsze o coś biją i nigdy nie wiadomo o co") bez znaczenia dla losów milionów Francuzów, Niemców, Brytyjczyków, Włochów, Hiszpanów etc. Brytyjczycy nawet byli skłonni poświęcić Polskę, pod warunkiem że bolszewicy zatrzymają się na granicy z Niemcami, bo dopiero wejście bolszewików do Niemiec byłoby dla Londynu cienką czerwoną linią, która w zasadzie niewiele by już znaczyła, bo możliwości oddziaływania były w tym momencie żadne (trzeba by było zmęczone wojną społeczeństwo znowu przekonywać że ponownie muszą udać się na Kontynent, by walczyć z jeszcze większym poświęceniem niż dotychczas w obronie Niemiec i Francji - co raczej w Wielkiej Brytanii nie spotkałoby się z pozytywnym przyjęciem). Ale takie było myślenie, w Londynie już zakładano że można będzie z bolszewikami się dogadać, zawrzeć jakiś sojusz, jakiś pakt, że nie będzie tak źle, że się zatrzymają. 🤭 Problem polegał na tym, że bolszewicy to nie byli ludzie z którymi można było się dogadać, to byli z ideologizowani bandyci, którzy mieli swoją wizję świata i los dał im możliwości jej realizacji w tym właśnie czasie - dlaczego mieliby więc się zatrzymać? bo zawarli jakiś głupi pakt? 🤔🤣 Takimi papierkami to oni co najwyżej podcierali sobie tyłki i służyły one im tylko tak długo, o ile byli słabsi. Jeżeli zaś mieli możliwość zademonstrować swą siłę i przewagę, to nic by ich w tym nie powstrzymało - nic poza siłą militarną.
I taką właśnie siłę militarną stworzyli Polacy u świtu swej niepodległości. Armia która w 1920 r liczyła prawie milion żołnierzy ostatecznie była w stanie nie tylko zatrzymać postępy ośmiu sowieckich armii skierowanych na podbój Europy, ale i rozbić ich na tyle, że nie były już zdolne podjąć kolejnej próby inwazji (nie byłyby zdolne tego uczynić nigdy, gdyby w Niemczech władzy nie zdobył Hitler, bo Hitler był wybawieniem dla sowietów i Stalin mocno wspierał dojście Hitlera do władzy w Niemczech. Ci dwaj ludobójcy byli od siebie totalnie uzależnieni, Hitler bez wsparcia Stalina nie napadłby na Polskę, zaś Stalin bez Hitlera nie zdobyłby połowy Europy w 1944/1945 r.). W dwóch wielkich bitwach stoczonych w ciągu miesiąca (w Bitwie nad Wisłą - która zatrzymała pochód sowietów w marszu do Niemiec w sierpniu 1920 r., Oraz w Bitwie nad Niemnem we wrześniu - która definitywnie rozbiła ostatnie sowieckie armie, ostatecznie niwecząc marzenia Lenina na podbój całego Kontynentu), inwazja została zatrzymana, Polska i Europa ocalona a wojna z bolszewikami wygrana. Któż jednak dziś w Europie o tym jeszcze pamięta? A przecież jeśli zapomnimy o historii będziemy zmuszeni nieustannie ją powtarzać, bo będziemy popełniać te same błędy nie ucząc się na tym, co pozostawili i czego doświadczyli nasi przodkowie.
To tyle na dzisiaj jeśli chodzi o święto Wojska Polskiego, czyli Święto Zwycięstwa. Zapraszam jeszcze do obejrzenia parady, jaka odbyła się dziś w Warszawie z okazji 103 rocznicy Bitwy Warszawskiej i Zwycięstwa w wojnie z bolszewikami. Parady Armii która jest ponownie odtwarzana, tak jak odtwarzana była Armia w latach 1918-1919.
PARADA WOJSKA POLSKIEGO
15 SIERPNIA 2023
I na koniec mały bonus którego musiałem wrzucić:
😂
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz