Łączna liczba wyświetleń

poniedziałek, 10 marca 2025

HISTORIA ŻYCIA WSZECHŚWIATA - WSZELKIEJ CYWILIZACJI - Cz. CXCIII

TWÓRCY EUROPEJSKICH CYWILIZACJI 
SŁOWIANIE I CELTOWIE





PIERWSZE EUROPEJSKIE CYWILIZACJE

SŁOWIANIE

(POD SKRZYDŁAMI ASYRII - UPADEK IZRAELA)

(ok. 738 r. p.n.e. - ok. 635 r. p.n.e.)

Cz. XIII







FILISTEA
PONOWNIE ODRODZENIE
(738 r. p.n.e. - ok. 635 r. p.n.e.)
Cz. XIII



DEWARIM
(738 r. p.n.e. - 586 r. p.n.e.)
Cz. XV



 Gdy tylko władca Asyrii, król Sannaherib dowiedział się o spisku i buncie miast Fenicji, Filistei i Judy wspartych przez Egipt, szybko zebrał armię i pomaszerował z Niniwy wybrzeżem Morza Śródziemnego przez kraje Lewantu. Nim jednak tam dotarł, musiał interweniować również na zachodzie, w kraju zwanym Kue (późniejsza Cylicja), gdzie greccy koloniści założyli miasto o nazwie Tars. Tamtejszy asyryjski namiestnik Kue zbuntował się, a Grecy z Tarsu poparli go. Sannaherib spadł na nich jednak jak jastrząb na swą ofiarę, Cylicja została spustoszona, a miasto Tars spalone (tamtejsi Grecy zaś w ogromnej większości wymordowani). Natomiast pierwszym miastem na drodze Sannaheriba w Lewancie, był Sydon (który również należał do spisku króla Judy Ezechiasza). Miasto to nawet nie próbowało stawiać oporu i od razu poddało się Sannaheribowi, wydając mu jednocześnie swego króla (którego ten wbił na pal). Następny był Tyr, miasto leżące na wyspie, które również skapitulowało (król Tyru - Luli, pomny tego, co stało się z jego sojusznikiem z Sydonu, uciekł na Cypr). Jednak ani Sydon ani Tyr jeszcze wówczas nie zostały przyłączone do asyryjskiego Imperium i oficjalnie nadal pozostawały niepodległymi miastami-państwami, z tym że musiały płacić coroczną daninę do skarbca Niniwy, a nowym władcą Tyru w w miejsce Luli Sannaherib mianował niejakiego Itobaala. Utrzymanie względnej niezależności było ważne dla miasta chociażby ze względów gospodarczych, gdyż Tyryjczycy, Sydończycy jak i Fenicjanie z innych miast, zarabiali spore pieniądze na handlu pomiędzy Asyrią, Egiptem, Cyprem a Helladą i nawet coroczna danina nie była aż tak zła, jak przyłączenie tych miast do Asyrii i odebranie im możliwości handlu morskiego. Nic więc dziwnego że ślad Tyru i Sydonu poszły inne miasta Fenicji. Królowie Menachem z Samsimuruny, Abdi-liti z Arwadu i Uru-miliki z Byblos padli przed asyryjskim władcą na twarz, błagając go o łaskę i przynosząc bogate dary. Im również Sannaherib pozwolił zachować względną suwerenność.

W tym czasie do Filistei wkroczyła już egipska armia, dowodzona przez współpanującego (od 701 r. p.n.e. wraz ze swym wujem Szabaką) faraonem Szabataką (Szebitko). Ten młody wojowniczy kuszycki władca Egiptu, już w swej tytulaturze odnosił się do imperialnej tradycji egipskiej z czasów Nowego Państwa (mówią o tym chociażby jego tytuły: "Ten, który ma wielką władzę nad wszystkimi krajami" czy "Ten, który ma potężne ramię, gdy uderza Dziewięć Łuków"). Jego marzeniem było przywrócenie dawnej chwały Egiptu i przejęcie kontroli nad ziemiami Lewantu. W kampanii tej u jego boku wziął udział również jego młodszy brat Taharka. Gdy Egipcjanie minęli Dolinę Sefata w Filistei, okazało się że armia asyryjska już ich minęła i poszła na południe, docierając pod mury Aszkalonu - najbardziej teraz antyasyjskiego miasta Filistei, zaraz po Gazie (z tym że Gaza w tym akurat konflikcie stała po stronie Asyrii). Król Sidqa nie zamierzał się poddawać, a nawet odgrażał się, że powiesi Sannaheriba na bramie swego miasta. Zapewne liczył na szybkie wsparcie Egipcjan, którzy już byli w Filistei, ale nim dowiedzieli się o oblężeniu Aszkalonu - miasto zostało zdobyte przez Asyryjczyków (trzeba tutaj od razu dodać, że w tym czasie armia asyryjska była bez wątpienia najlepszą armią tamtych regionów świata, a służby inżynieryjne Asyryjczyków były bodajże najsprawniejsze ze wszystkich takowych formacji ówczesnego czasu). Król Sidqa dostał się do niewoli wraz ze swą rodziną i dworem. Sannahereb urządził przedstawienie, w czasie którego on, jego żony i dzieci kolejno całowały asyryjskiego króla w stopę błagając o litość, po czym łaskawie przechylił się on do ich prośby i w zamian za życie króla oraz jego rodziny wymordował wielu szlachetnie urodzonych Aszkelończyków, a ich samych zabrał jako trofeum do Niniwy. Nowym królem Aszkelonu mianował teraz Sannaherib swego stronnika Szarru-lu-dari. Zdobycie Aszkalonu nie oznaczało jednak końca walk oblężniczych na tym terenie. Asyryjczycy musieli następnie zdobywać mniejsze filistyńskie miasta i twierdze, takie jak Bet-Dagon, Jafa, Banaibarka i Aszuru (? - tego miasta nie znam). Dopiero teraz Sannaherib skierował się przeciwko egipskiej armii Szabataki i Taharki. 




Do starcia obu armii doszło pod Altaku - nieopodal Timny (701 r p.n.e.). Egipcjanie zajęli pozycje w dolinie, tuż obok sprzymierzonych z nimi Filistynów (głównie z Ekronu). Asyryjczycy natarli na nich od południa, znad wzgórz, a bitwa ta szybko zamieniła się pogrom egipsko-filistyńskich wojsk. Szabataką i  Taharka co prawda zdołali uciec z pola bitwy, ale cały egipski korpus oficerski dostał się do asyryjskiej niewoli, a armia egipska praktycznie przestała istnieć (w tym najbardziej bitny i elitarny Korpus Delty). Po tym zwycięstwie było już oczywiste, że rebelia nie ma żadnych szans na sukces. Twierdza Altaku natychmiast skapitulowała, podobnie jak miasto Timna, a następnie Sannaherib ruszył na Ekron - miasto którego mieszkańcy obalili wiernego Asyrii króla Padiego, a następnie w łańcuchach (aby go bardziej upokorzyć) odesłali do Jerozolimy, do Ezechiasza, który wtrącił go do lochu. Po całkowitym zwycięstwie nad Egipcjanami, Ekron nie zamierzał już się bronić, gdyż większość wojska pochodzącego z tego miasta również zginęło w dolinie Altaku. Poddali się licząc na łaskę Sannaheriba, ale jej nie znaleźli. Na swej steli wojennej (wystawionej następnie w Niniwie) Sannaherib pisał po zajęciu Ekronu: "Zabiłem możnych i wodzów, którzy dopuścili się buntu, a ich ciała umieściłem na palach w okręgu wokół miasta. Tych mieszkańców, którzy dopuścili się przestępstw, wziąłem do niewoli, a tym, którzy nie dopuścili się przestępstw i nie przekroczyli granic, przebaczyłem". Brakowało jeszcze tylko przywróconego ponownie do władzy króla Padiego, który nadal przebywał w niewoli jerozolimskiej u Ezechiasza. Ten zaś zdawał sobie sprawę ze swego tragicznego położenia, jako że nagle okazało się iż... został sam, całkiem sam, bo wszyscy sojusznicy Judy zostali rozbici przez Asyryjczyków. Nic więc dziwnego że posłał do Sannaheriba wiadomość takowej treści: "Zbłądziłem. Odstąp ode mnie! Cokolwiek mi nałożysz, to poniosę" - innymi słowy godził się zapłacić każdą narzuconą daninę, aby tylko Sannaherib darował mu winy i odstąpił od oblężenia Jerozolimy.




Trzeba jednak dodać, że Ezechiasz dobrze przygotował się do obrony, szczególnie samej Jerozolimy. Wzniósł nowe mury, szerokości 8 m. Nakazał też rzemieślnikom wyrąbać w skale 500-metrowy tunel, ciągnący się od sadzawki Siloe (która teraz znalazła się w obrębie nowych murów Jerozolimy), aż do źródła Grichon, co w razie czego miało ułatwić ewakuację ludności, lub też dostarczenie pomocy miastu w sytuacji długiego oblężenia. Natomiast sadzawka Siloe miała stanowić główne zabezpieczenie miasta w wodę, gdyż dotychczasowe sadzawki Dolna i Stara były już niewystarczające. Swoim żołnierzom rozdawał dodatkowe porcje oliwy, wina i zboża, a jednocześnie aby zmobilizować ich do walki i upewnić o co i dla kogo walczą, rozdawał im to w dzbanach, na których znajdowało się jego godło - czteroskrzydły skarabeusz. Tymczasem Sannaherib podszedł pod potężną judzką twierdzę Lachisz, będącą jedną z bram wiodących do Jerozolimy. Było to silnie umocnione miasto leżące na wzgórzu, bronione przez dwie linie murów: zewnętrzną i wewnętrzną. Był też niewielki bastion oddzielony od murów, stanowiący pierwszą pocztę obrony. Dokoła zaś miasta rosły drzewa i krzewy, oraz rozciągały się winnice. Sannaherib gdy tylko podszedł pod miasto, złożył oblężonym propozycję poddania się, gwarantując że zachowają życie i umiejętności, w przeciwnym razie zostaną potraktowani okrutnie - na typowy asyryjski sposób. Odmówili, więc rozpoczęło się oblężenie. Asyryjczycy podciągnęli tarany i machiny oblężnicze, a łucznicy i procarze zaczęli oczyszczanie blanków z obrońców. Stosowano ciekawą taktykę, bowiem łucznicy chowali się za ogromnymi wiklinowymi tarczami - zakrzywionymi u góry - obsługiwanymi przez dwie osoby, jedna trzymała tarczę za uchwyty, druga strzelała. Dzięki temu byli praktycznie całkowicie chronieni przed strzałami obrońców, natomiast oni sami mieli doskonały cel na blanki. Natomiast asyryjscy inżynierowie skonstruowali i podciągnęli pod mury rampy oblężnicze i wieże szturmowe, wyłożone kamiennymi płytami. Atakowano na dwa sposoby, zarówno ostrzeliwując obrońców z wieży oblężniczej, jak również podstawiając drabiny pod mury i próbując dostać się do środka (był również trzeci sposób, kopania dołów pod murami w taki sposób, aby doprowadzić do ich zawalenia, ale tego akurat tutaj nie zastosowano). Po kilku dniach krwawych walk twierdza Lachisz padła.




Przywódcy miasta zostali poddani okrutnym torturom, a następnie wbici na pale. Zginęło wielu mieszkańców, natomiast szereg młodych chłopców, kobiet i dzieci poszło w niewolę. Następnie Sannaherib przystąpił do zdobywania innych miast Judei, w tym twierdz Maresza, Libna, Adullam Soko, Azeka i Bet-Szemesz (łącznie zdobył 46 twierdz judzkich, a przynajmniej tak chwalił się na swej steli wojennej). Wreszcie podszedł pod Jerozolimę. Na początku (podobnie jak pod Lachisz) Sannaherib posłał do Jerozolimy swego posła (którym był jego brat Sin-Ah-User) z propozycją natychmiastowej kapitulacji. Obiecywał mieszkańcom miasta że jeśli się poddadzą, zostaną potraktowani łagodnie i nic nie zostanie im odebrane, natomiast jeśli będą walczyć, czeka ich zagłada, tak jak tych, którzy dotąd ośmielili się rzucić wyzwanie "Panu Świata i Asyrii" (jak tytułował się Sannaherib). Ezechiasz będąc przypartym do muru i nie mogąc liczyć na żadną pomoc, zgodził się na te propozycje, obiecując odesłać Sannaheribowi jako zakładniczki swoje żony i córki, a także zapłacić mu 30 talentów złota i 800 talentów srebra natychmiastowej daniny, oraz zobowiązał się do corocznego przekazywania trybutu w mniejszej formie. Oczywiście takiej fortuny nie było w skarbcu królewskim, trzeba było więc sięgnąć do skarbca Świątyni, a na to nie było zgody ani arcykapłana, ani też wielu innych Żydów. Tak więc rozpoczęło się oblężenie miasta. Szybko jednak okazało się, że w asyryjskim obozie zaczęła szerzyć się jakaś epidemia (było to zapewne związane z brakiem wody) w każdym razie Sannaherib musiał zrezygnować ze zdobycia Jerozolimy. Wymusił jednak na Ezechiaszu coroczną daninę, a także część jego królestwa na zachodzie (w tym miasta które wcześniej zdobył) oddał we władanie filistyńskich miast Aszdod, Gazy i Ekronu. Król Padi został oczywiście uwolniony z jerozolimskiego lochu i z łaski Sannaheriba ponownie zasiadł na tronie Ekronu. Teraz kontrolę nad Judą jak również nad Aszkalonem miały sprawować owe trzy miasta, rządzone przez wiernych Asyrii królów: Mitintiego, Silli-Bela i Padiego. Kampania była skończona, a Sannaherib musiał wracać do kraju, gdyż w Babilonii ponownie wybuchł bunt.

Ezechiasz przeszedł więc przez to wszystko praktycznie suchą stopą. Co prawda utracił spore tereny na zachodzie, ale nie na długo, gdyż wkrótce Sannaherib zgodził się ponownie przyłączyć te ziemie do Judy, tworząc plany powstania buforowego państwa, oddzielającego Egipt od syryjskich prowincji Asyrii. Ostatecznie Sannaherib zdobył bogate łupy, licznych jeńców i rozbił koalicję która zagrażała jego władzy. Egipt nie myślał już o polityce anty-asyryjskiej, (przynajmniej na razie) klęska pod Altaku mocno otrzeźwiła czarnoskórych faraonów w kraju nad Nilem. Natomiast asyryjski władca kpił z Ezechiasza, mówiąc mu: "Oto ty się opierasz na Egipcie, na tej nadłamanej lasce trzcinowej, która gdy się kto oprze na niej, wchodzi w dłoń i przebija ją. Takim jest faraon, król egipski dla wszystkich, którzy na nim polegają". Jednak Z chwilą gdy asyryjski władca udał się do Palestyny, dwukrotnie obalony król Babilonu (po raz pierwszy w roku 710, po raz drugi w 703 r. p.n.e.) Chaldejczyk Merodach-Baladan powrócił z Elamu i ponownie dotarł do Kraju Nadmorskiego i do swego ludu Bit-Jakini, czym wzbudził przerażenie w Babilonie, oraz niepokój w Niniwie. Mianowany przez Sannaheriba król Babelu Bel-ibni słał prośby do Niniwy o szybką pomoc (czym wzbudzał tylko niechęć do siebie w oczach Sannaheriba). Merodach-Baladan nie zbliżył się nawet do Babilonu, a mimo to wzbudzał tam przerażenie samym swym imieniem. Ponaglenia Bel-ibniego nie wzbudzały w Sannaheribie większego wrażenia, ale niepokoiły go konszachty Merodach-Baladana z Elamem innymi plemionami Chaldejskimi, a także (wcześniej) z królem Judy - Ezechiaszem. Musiał więc (chcąc, nie chcąc) ponownie interweniować zbrojnie w Babilonii (700 r. p.n.e.). Wojska asyryjskie wkroczyły do Babilonu, następnie Sannaherib stwierdził że Bel-ibni nie nadaje się już na króla i usunął go, powierzając teraz tron Babelu swemu młodszemu synowi Aszur-nadin-szumi, po czym ruszył do Kraju Nadmorskiego, na bagna...




CDN.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz