HAREMY WYBRANYCH WŁADCÓW
OD MEHMEDA II ZDOBYWCY
DO ABDUL HAMIDA II
SERAJ SULEJMANA WSPANIAŁEGO
Cz. XXXVIII
ŻONA
SERAJ POD RZĄDAMI
ROKSOLANY/HURREM
(1534-1558)
Cz. XXII
"WIATR, KTÓRY PCHA DO WOJNY Z PERSJĄ - WIEJE Z HAREMU!"
Cz. II
Z początkiem 1544 r. do szacha Tahmaspa do Tebrizu przybył obalony muzułmański władca północnych Indii - Humajun. Przybył tam wraz ze swą małżonką Baga Begum i ok. czterdziestoma zwolennikami, aby prosić władcę Persji o wsparcie w odzyskaniu władzy, a na pewno o tymczasowe schronienie w jego kraju. Postać Humajuna jest dosyć ciekawa (a do tego kompletnie nie znana) dlatego postanowiłem parę słów poświęcić zarówno jego osobie, jak również osobie jego ojca - Babura, który niegdyś, gdy Humajun poważnie się rozchorował, w modlitwie do Allaha oddał za niego swoje "bezwartościowe życie". Zresztą Babura należałoby określić po prostu poszukiwaczem przygód. Przyszedł on na świat dnia 14 lutego 1483 r. (w walentynki, a raczej w chrześcijańskie święto św. Walentego), w domu władcy Fergany - Umara Szajcha Mirzy II, wywodzącego się z rodu Timurydów (którego to założycielem był Timur Kulawe, jeden z największych ludobójców w dziejach świata, który z głów pomordowanych na swój rozkaz ludzi, budował piramidy). Babur był też autorem ciekawego pamiętnika opisującego jego żywot, a w nim jest zapisane pod datą 1494 (oczywiście przekładając muzułmańską rachubę czasu na naszą, chrześcijańską): "W roku 1494, w dwunastym roku mojego życia, zostałem królem Fergany". 100 lat wcześniej jego przodek Timur Kulawy siał postrach na znacznych obszarach leżących od Indii na Wschodzie, po Anatolię i Syrię na Zachodzie, dochodząc nawet do Moskwy na Północy. Jednak gdy umierał na febrę w roku 1405 i pochowany został we wspaniałej świątyni, wzniesionej specjalnie dla niego w Samarkandzie - stolicy Imperium które sam zbudował na krwi setek tysięcy swoich ofiar (ojciec Timura był zwykłym, ubogim kupcem, a jego dziadek uczonym i pierwszym w rodzie konwertytą na islam), Imperium które zbudował chyliło się ku upadkowi (należy tutaj też dodać, że w roku 1402 Timur ocalił od upadku Konstantynopol, pokonując w bitwie pod Ankarą Turków Osmańskich, a sułtan Bajazyd I trafił do jego niewoli. Wyrok na Konstantynopol został więc odroczony o pół wieku). Szybko zaczęły odrywać się poszczególne prowincje, aż ostatecznie potomkowie Timura władali jedynie doliną fergańską (daleko na wschód od Samarkandy).
IMPERIUM TIMURA KULAWEGO
Rok w którym Babur obejmował władzę w Ferganie po śmierci swego ojca - 1494 - był rokiem ciekawym i obfitującym w różne wydarzenia. W tym czasie Krzysztof Kolumb po raz drugi już eksplorował wybrzeża Haiti (Hispanioli - jak wyspa ta została nazwana), dla katolickich królów Kastylii i Aragonii - Izabelli I i Ferdynanda II. W Rzymie papieżem był Aleksander VI (czyli Rodrigo Borgia), który właśnie w tym roku wystawiał w Tordesillas traktat, dzielący wpływy na nowo odkrytych kontynentach amerykańskich, pomiędzy Kastylię (ojczyznę Rodrigo Borgii) a Portugalię. Poza tym król Francji Karol VIII rozpoczynał wojny włoskie swoją inwazją na Mediolan i Neapol (jego żołnierze głównie walczyli w burdelach, gdzie pozarażali się chorobą, która potem otrzymała nazwę "franca" 😉). W Anglii panował Henryk VII, natomiast w Polsce Jan I Albrecht (Olbracht), któremu w sprawach polityki (ku niezadowoleniu szlachty i możnowładztwa) doradzał włoski humanista Filip Kallimach, zaś jego brat, wielki książę litewski Aleksander, właśnie zakończył wojnę z Moskwą stratami terytorialnymi (co też już pokazywało dobitnie, że bez wsparcia Koroniarzy, Litwini nie są już w stanie oprzeć się Moskalom, nie mówiąc już o bezpośredniej agresji na Moskwę, jak to miało miejsce chociażby za czasów Witolda). Poza tym Leonardo da Vinci kończył właśnie malować "Ostatnią Wieczerzę", rewolucjonizując świat sztuki i nauki (jako że jego wynalazki prześcigały epokę w której żył, o co najmniej 300 lat), Michał anioł zaś dopiero rozpoczynał swoją karierę, podobnie jak Mikołaj Kopernik. Rok 1494 był również rokiem narodzin sułtana Sulejmana, jak również drugiej żony króla Zygmunta I Jagiellończyka - Bony Sforzy. Tak oto wyglądał świat głównie chrześcijańskiej proweniencji w chwili, gdy królem (emirem) Fergany zostawał 11-letni Babur.
Babur nie był jednak dumny ze swego mongolsko-tatarskiego pochodzenia, a postać jego przodka, założyciela dynastii Timura Kulawego napawała go lękiem. Wolał nazywać się Turkiem, natomiast o Mongołach swym pamiętniku pisał tak: "Gdyby rasa Mongołów miała swego anioła, i tak byłaby zrobiona z najpodlejszej ziemi; gdyby imię Mongołów było wypisane trzykrotnie wypalonym złotem, brzmiałoby równie fałszywie, jak dawniej. Z plonów Mongołów nie siej nigdy nasienia, bo nasienie Mongołów jest zaiste fałszywe". Oczywiście określenie Babur nie było imieniem właściwym nowego władcy Fergany, a jedynie przezwiskiem, które nadał mu (wkrótce po narodzinach) jego dziadek od strony matki - Junas i znaczyło ono tyle co "Tygrys". Właściwe zaś imię "Tygrysa" brzmiało Zahir ud-Din Muhammad (czyli "Dowód wiary"). Dziadek który nadał Baburowi jego przydomek, był dostojnym staruszkiem, aczkolwiek Mongołem, więc łamał sobie język jego arabskim imieniem i wolał po prostu nazywać go tygrysem. Jego babcia zaś - Isa-Begum - zasłynęła ze swej wierności mężowi, gdy pewnego razu szejk Dżimul (któremu podlegały ziemie należące do dziadka Babura) porwał ją i oddał innemu mężczyźnie (jednemu ze swych oficerów). Ta oczywiście powitała go w swej komnacie dostojnie, ale był to tylko pozór, gdyż jej służące czekały w ukryciu ze sztyletami w dłoniach i gdy dała im znak, zabiły owego mężczyznę, a ciało wyrzuciły na ulicę. Napisała ona zaraz też list do Dżimula, w którym kategorycznie stwierdzała: "Jestem żoną Junasa! Wbrew prawu oddałeś mnie innemu mężczyźnie, więc go zabiłam! Jeśli chcesz mnie za to ukarać, to przyjdź i mnie zabij, lecz należę do Junasa". Dżimul - będąc pod wrażeniem jej odwagi - zwrócił ją mężowi.
Babur w wieku 5 lat został zaręczony ze swoją kuzynką Aiszą, a gdy miał lat 11, jego ojciec zginął w wypadku, który tak opisuje "Tygrys" swym pamiętniku: "Rzeka przepływa pod murami zamku, który jest położony na samym skraju wysokiej przepaści, tak, że służy jako fosa. (...) w całej Ferganie nie ma silniejszej twierdzy. Tak więc jeden z murów zapadł się, mój ojciec, karmiąc swoje gołębie, był z gołębiami i gołębnikiem strącony ze szczytu urwiska, i tak sam wzbił się w powietrze do innego świata". Następnie Babur opisuje swego ojca: "Mój ojciec był niskiego wzrostu, miał krótką, krzaczastą brodę i był gruby. Nosił tunikę bardzo ciasno, a gdy ją zakładał, to gdy ją puszczał, sznurki często pękały. Zaplatał turban bez fałd i pozwalał, by koniec zwisał. Średnio strzelał z łuku, ale miał tak niezwykłą siłę w pięściach, że nigdy nie trafił człowieka nie powalając go. Jego hojność była wielka, podobnie jak cała jego natura. Był dobrym władcą i dużo grał w traktaka". Następnie "Tygrys" przechodzi do opisu swego nowego królestwa, które przejął w dość młodym wieku: "Fergana leży na skrajnej granicy zamieszkałego świata. Jest to dolina otoczona ośnieżonymi górami ze wszystkich stron, z wyjątkiem z zachodu, dokąd płynie rzeka i tylko z tej strony mogą wejść wrogowie. Fergana jest niewielka, ale obfituje w zboże i owoce. Jej melony są liczne i doskonałe. Nie ma lepszych gruszek na świecie. Jej bażanty są tak tłuste, że cztery osoby mogą zjeść gulasz z jednego i nie skończyć go. Jej fiołki są szczególnie eleganckie i obfituje w strumienie czystej wody. Wiosną jej tulipany i róże kwitną w wielkiej obfitości, a w górach znajdują się kopalnie turkusu, podczas gdy w dolinie ludzie tworzą aksamit w kolorze karmazynowym". Tak wyglądał kraj oczami 11-letniego chłopca, w spisanej przez niego relacji (spisanej oczywiście znacznie później).
Oczywiście chłopiec na tronie nie wszystkim się podobał. Jedni chcieli go usunąć, aby samemu objąć władzę, inni zaś chcieli wynieść na tron jego młodszego brata Dżihangira. Ogromnym problemem i niebezpieczeństwem byli jego dwaj wujowie (emirowie Samarkandy i Taszkientu), już wcześniej skonfliktowani z jego ojcem, którzy teraz postanowili obalić młodego Babura. Nie udało im się to - jak opisuje Babur - tylko "dzięki odwadze moich młodych żołnierzy". W tym też czasie "Tygrys" nawiązał przyjaźń z niejakim Hassanem-Jakubem "najlepszym graczem w skakanie żab, jakiego znałem". Okazało się jednak że ów młodzieniec był podstawionym figurantem (zapewne przez wujów młodego władcy), który miał na celu tak kierować emirem, aby ten popełniał błąd za błędem, co w konsekwencji doprowadzić miało do jego usunięcia. Namawiał go również - wbrew religii muzułmańskiej - do spożywania zakazanych mięs. I tutaj wkroczyła babcia Babura, przytoczona wyżej Isa-Begum, która usunęła tamtego chłopaka z otoczenia swego wnuka. Potem ów pisał: "Była niezwykle dalekowzroczna, niewielu przedstawicieli jej płci dorównywało jej w przenikliwości". W roku 1497, po śmierci jednego ze swych wujów (a głównego bodajże antagonistę) i przyjęciu władzy w Samarkandzie przez jego syna, Babur wyruszył zbrojnie na to miasto i po sześciu miesiącach oblężenia zdobył je w listopadzie. Nie miał jeszcze 15 lat, a już zdobył miasto, stolicę Timura Kulawego. Samarkanda była ładnym miastem, centrum kulturowym całego regionu dzisiejszego Kazachstanu, Turkmenistanu i Uzbekistanu. Miasto było bogate, ludne, pełne pięknych domów, świątyń i "domów mądrości" (bibliotek). Jak pisał o Samarkandzie Babur: "W całym zamieszkałym świecie jest niewiele miejsc tak przyjemnie położonych". Ponoć "Tygrys" przez pierwsze tygodnie swoich rządów w Samarkandzie dobrze się bawił, urządzając częste uczty i zabawy (był w końcu nastolatkiem), na których nie brakowało również skąpo odzianych dziewcząt. Te przyjęcia jednak doprowadziły go do bardzo poważnej choroby, która złożyła go w łożu wówczas, gdy z Fergany przyszły złe wieści.
Oto bowiem jego matka - Nigar Hatun pisała w liście, że w Ferganie wybuchł bunt i prosi syna aby czym prędzej wracał. Babur czuł się jednak bardzo źle, a mimo to postanowił wrócić do ojczyzny na wezwanie matki i to był błąd. Babur nie był w stanie usiedzieć na koniu, zemdlał i spadł z niego w taki sposób, że jego najbliżsi towarzysze myśleli że nie żyje. Przeniesiono go jeszcze do pałacu w Samarkandzie, ale jego stan wydawał się krytyczny. Posłano do Fergany jednego z posłów o imieniu Kwaja Kazi, aby zakomunikował matce, że jej syn zmarł. Gdy jednak w Ferganie jego wrogowie dowiedzieli się o tym, najpierw schwytali Kwaja Kazi i powiesili go nad bramą cytadeli (potem Babur napisał w swym pamiętniku: "Bez wątpienia Kwaja Kazi był świętym, był cudownie odważnym człowiekiem"). Następnie przejęli oni władzę w Ferganie, gdyż przyjaciele i stronnicy Babura na wieści o jego śmierci poddali się (1498). Jego matka, babka i siostra - Chanzada zostały wygnane, ale pojawił się inny problem. Otóż Babur stracił również Samarkandę (panował tam jakieś 100 dni). Gdy odzyskał przytomność i wyzdrowiał, okazało się że nie ma ani jednego ani drugiego królestwa... i stał się nikim. Przez dwa kolejne lata wędrował po górach wraz z matką, babką i siostrą i żył nieomal jak pustelnik. Oczywiście jako były emir Fergany, był w stanie przekonać miejscową ludność do tego, aby garnęła się pod jego sztandary, starając się odbudować wojsko i ponownie odzyskać utracone miasta - nie było to jednak łatwe zadanie. Jednak Babur nigdy - przez ten czas swego upadku - nie tracił nadziei na sukces. Gdy matka lub babka traciły ją i płakały, żaląc się nad swym losem, ten pocieszał je, mówiąc że przynajmniej "mamy co jeść, mamy melony, a to już coś". Najtrudniejszym dla nich okresem były pierwsze miesiące po upadku, gdy rzeczywiście stali się wyrzutkami i żebrakami. Mieszkali w górskich grotach, a Babur osobiście szykował swojej matce i babce najlepsze posłania jakie tylko mógł zdobyć, aby nie musiały spać na ziemi, gdyż twierdził że jako żony i matki emira zasługują na najlepsze, choć były to zwykłe stare łachy rozłożone jedynie na ziemi. Sam zasypiał byle gdzie, a poza tym - jak twierdzą źródła - zawsze był pogodny w tych dniach (może dlatego żeby natchnąć swoje kobiety optymizmem, natomiast co myślał prywatnie i jak bardzo był przerażony tą sytuację - bo w końcu jeszcze wciąż był nastolatkiem - tego oczywiście nie wiemy).
Jednak ludność miejsc do których przebywał, wspierała go i pomagała, a mężczyźni często chętnie garnęli się pod jego sztandary, jako że Babur był człowiekiem bardzo otwartym, przyjaznym innym ludziom i łatwo nawiązującym znajomości. Prawie nigdy się nie gniewał, rzadko też można go było widzieć smutnym, co przyciągało doń innych ludzi (powtarzał bowiem, co zresztą zapisał w swym pamiętniku: "Nic się nie dzieje, jak tylko z woli Boga"). W końcu roku 1500 Babur ponownie miał licznych żołnierzy pod swoimi rozkazami, ale byli oni po pierwsze niezbyt zdyscyplinowani, a po drugie nie aż tak liczni jak wojska jego wrogów. Mimo to wiosną roku 1501 z tymi wojskami obległ i ponownie zdobył Samarkandę. Tak oto w tym samym czasie, w którym w północno-zachodniej Persji przywódca zakonu kyzyłbaszy - Ismail (ojciec Tahmaspa), został ogłoszony szachem, a w Imperium Osmańskim sułtan Bajazyd II żył w błogiej nieświadomości tego, co za jakiś czas zaplanuje jego syn - Selim (ojciec Sulejmana), Babur znów był emirem. Niestety na krótko, gdyż samarkandę obległy wojska jego wroga chana Buchary - Muhammada Szajbaniego. Sytuacja była krytyczna, i babór w zamian za bezpieczne opuszczenie miasta wraz ze swoimi wojskami, musiał przystać na żądanie Szajbaniego, wydania za niego za mąż swojej siostry Chanzady. Musiał na to przystać, po czym opuścił Samarkandę i teraz skierował się do Fergany, po ojcowiznę. Miasto, którym władał jego ojciec, wpadło w jego ręce dosyć łatwo jeszcze w 1501 r., ale szybko znów zaczęły się problemy. Tutaj bo wiem ukazał się łagodny i ludzki stosunek Babura do innych, szczególnie tych najsłabszych i najbiedniejszych, którzy nie byli w stanie sami się obronić. Otóż jego żołnierze, którzy zajęli dlań Ferganę (praktycznie bez walki), łupili okolicznych chłopów tak bardzo, że praktycznie zabierali im wszystko. Babur nakazał im oddać zrabowane rzeczy, co doprowadziło do buntu i przez co utracił Ferganę, gdy żołnierze odmówili dalszej służby pod jego rozkazami (w sym pamiętniku opisuje to tak, przyznając się do błędu jaki popełnił: "To było bezsensowne, by drażnić tylu mężczyzn z bronią w ręku. Na wojnie i w sztuce rządzenia rzecz może wydawać się rozsądna na pierwszy rzut oka, ale powinna zostać ponownie rozważona przy stu zapalonych latarniach, nim zostanie ostatecznie podjęta. Ten mój źle oceniony rozkaz, był w rzeczywistości ostateczną przyczyną mojego drugiego wydalenia" (1502).
Wydawałoby się że ponowny upadek załamie ostatecznie Babura, ale nie. Nie tracił pogody ducha przez kilka kolejnych miesięcy swego drugiego wygnania i to nawet wówczas, gdy udając się do Taszkientu (którym władał jeden z jego wujów, a prywatnie osobisty wróg jego ojca) musiał znosić tam wiele upokorzeń. Powtarzał sobie jednak że wszystko jest wolą Boga i każdy dzień w którym ma co zjeść i może oddychać powietrzem oraz cieszyć się blaskiem słońca, nie jest dniem straconym, dlatego też nie powinien się smucić. Często wybierał się więc na konne przejażdżki, polował, słuchał śpiewu ptaków i czasem coś pisał w swoim pamiętniku (umiłowanie do piękna otaczającego go krajobrazu zapewne posiadł od swego dziadka od strony matki -Junasa, a miłość do książek od dziadka ze strony ojca - emira Abu Saida Mirzy). W swym pamiętniku Babur dziękuje Allahowi za każdy dzień, który może spędzić w blasku słońca (ja stosuję taką zasadę, że przed pójściem spać pod koniec dnia w swych myślach wypowiadam trzy słowa: "Dziękuję!" za każdą godzinę przeżytego dnia, "Wybaczam!" - wszystkim którzy w jakikolwiek sposób mogli źle o mnie pomyśleć, lub powiedzieli coś nie tak, oraz powtarzam sobie, że kolejnego dnia będę jeszcze lepszym człowiekiem, a jednocześnie że dopnę tego, czego pragnę). Druga tułaczka Babura trwała dosyć długo, bo aż do 1504 r. Wówczas to dowiedział się o śmierci jednego ze swych wujów - Ulug Bega II emira Kabulu, który zmarł, pozostawiając na tronie swego synka, który był jeszcze niemowlęciem. Dziecko to obalił, a następnie przejął władzę w Kabulu niejaki Mukin Beg. Babur postanowił interweniować wobec tej jawnej niesprawiedliwości, a ponieważ ponownie zgromadził wokół siebie licznych chłopów - z których robił żołnierzy - ruszył do Kabulu. Jego trasa przebiegała przez bardzo wąską przełęcz Sir-i-Tuk, leżącą wśród wysokich i stromych skał. Jak opisuje to w swym pamiętniku: "Na stromych i wąskich przejściach i wąwozach, które musieliśmy pokonać, wiele koni i wielbłądów upadło i wypadło. (...) Nigdy nie widziałem tak wąskiej i stromej przełączy, ani nie podążałem ścieżkami tak uciążliwymi. Mimo to parliśmy naprzód z niewiarygodnym trudem przez przerażające wąwozy i przez ogromne przepaście". Wreszcie dotarli do celu.
Należy od razu dodać, że od roku 1499 gdy ukrywał się w górach, poślubił przeznaczoną mu wcześniej i zaręczoną z nim swoją kuzynkę Aiszę Begum. Urodziła ona córkę, która otrzymała imię Nissa, a Babur był w niej po uszy zakochany gdy tylko miał taką sposobność, wszystkim pokazywał swoją córeczkę, nazywając ją "Chwałą kobiecości". Niestety jednak, dziewczynka zmarła w jakiś czas po swym urodzeniu jeszcze w 1501 r. Ojciec nie potrafił ukryć swego żalu po stracie córeczki, a jednocześnie od tego momentu jego relacje z Aiszą zaczęły się psuć. Chociaż wydaje się, że stosunki te nigdy nie były dobre, jako że Babur niezbyt interesował się kobietami (co oczywiście nie znaczy że interesował się mężczyznami, wręcz przeciwnie, był raczej człowiekiem którego nazwalibyśmy dzisiaj aseksualnym. Będąc jeszcze chłopcem w gronie swych przyjaciół przebywał oczywiście w otoczeniu nagich kobiet, ale nigdy go to nie pociągało, raczej dostrzegał w człowieku jego duchową naturę niż cielesność). W 1503 r. gdy on miał 20 lat, doszło do ich rozwodu. Kolejne jego relacje z kobietami były trudne, jako że sam napisał w pamiętniku: "Nigdy nie poczułem namiętności do żadnej kobiety", a jednocześnie - jak sam przyznaje - wraz z wiekiem (co wydaje się dziwne) wzrastała w nim nieśmiałość do płci pięknej. Po prostu będąc w otoczeniu kobiet czuł się nieswojo, był nieco zażenowany, czasem plątał mu się język i nie wiedział jak i o czym z nimi rozmawiać, twierdząc że skupiają się one na rzeczach, których on nie pojmuje. Jak sam przyznaje, jeśli przebywał w towarzystwie kobiet, to rozmawiał z nimi o sztuce, literaturze lub pięknie otaczającej go przyrody, ale takie relacje przypominały stosunki pomiędzy przyjaciółmi, a nie kochankami. Natomiast jak wiemy przyjaźń pomiędzy kobietą a mężczyzną (raczej) nie istnieje, bo wcześniej czy później musi zamienić się w jakieś głębsze uczucie, albo zwykłe cielesne pożądanie (😚🥴🥰). I dlatego kontakty z kobietami tak bardzo przerażały Babura. Jednocześnie w pamiętnikach często pojawia się jego żal w stosunku do tych kobiet ze swojej rodziny, którym - czy to z jego winy, czy też z winy losu - powiodło się źle. Wraca tam bo wiem do swej siostry Chanzady, którą musiał oddać za mąż, za swego wroga Muhammada Szajbaniego. Jej ciężki los, który musiała spędzić w haremie Szajbaniego, leżał mu zawsze na sercu, a w swych pamiętnikach wielokrotnie prosił ją za to o wybaczenie, nazywając ją "Najdroższą Damą". Poświęca też trochę miejsca w swym pamiętniku matce oraz babce, kobietom które musiał zostawić podczas swojego drugiego wygnania i których już nie spotkał. Matce dziękował że wydała go na świat, babce zaś że była tak dzielną i mądrą kobietą.
A tymczasem Babur - na czele swego nowo sformowanego wojska - zbliżał się do Kabulu.
CDN.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz