Łączna liczba wyświetleń

niedziela, 28 sierpnia 2016

RELIGIE ŚWIATA - Cz. I

OD STAROŻYTNOŚCI 

DO CZASÓW NAM WSPÓŁCZESNYCH


Chciałbym tutaj przedstawić opis i analizę wszystkich (lub prawie wszystkich) najważniejszych religii na świecie, poczynając od starożytności a kończąc na czasach nam współczesnych.  Ja Chciałbym od razu zaznaczyć, że opisywana przeze mnie wiedza na temat religii świata nie jest wiedzą "wikipedyczną", pochodzi zaś z bardzo różnych źródeł. Materiały które tu przedstawię (również wypowiedzi zaczerpnięte z dzieł twórców bądź wyznawców danych religii), są dość obszerne, dlatego też będę przedstawiał je w kolejnych częściach. Na początek omówię historię starożytnej religii hellenistycznej - teologię, mitologię, etykę i filozofię religii świata grecko-rzymskiego





I

STAROŻYTNA RELIGIA

HELLENISTYCZNA

(RELIGIA ŚWIATA 

GRECKO-RZYMSKIEGO)





 

I

BOGOWIE OLIMPIJSCY


 

ZEUS GROMOWŁADNY

(RZYMSKI JUPITER OPTIMUS MAXIMUS - JOWISZ NAJLEPSZY NAJWIĘKSZY)


Zeus - król wszystkich bogów, Pan Niebios, najpotężniejszy ze wszystkich bogów helleńskiego panteonu. Władca piorunów i błyskawic. Zmienny jak niebo, co chwila daje poznać inne oblicze. Gdy jest zadowolony czuje się to (jak wierzyli starożytni Grecy), w eterycznej przejrzystości poranków. To On zsyła na ziemię urodzajne deszcze, On pokrywa ziemię grubą warstwą miękkiego śniegu, On sprawia że cały krąg życia toczy się harmonijnym rytmem. Jednak jest i druga twarz Pana Niebios, gdy jest rozgniewany, dokładnie widać to na firmamencie niebieskim i na ziemi - burze, huragany, ołowiane fale morza. Tak, Zeus jak wierzyli Grecy, był bardzo zmienny i często zmieniał humor. Gdy wpadał w furię, bogowie uciekali z Olimpu, gdyż ciskał bez miłosierdzia bogami po salach swego pałacu, aż cały pałac trząsł się w swych posadach. Zeus - prawdziwie możny bóg. Grecy uważali że gdyby linę ze złota uczepić na szczycie niebios i uwiesiliby się na niej wszyscy bogowie i wszystkie boginie, nie zdołaliby ściągnąć Zeusa na ziemię. Lecz gdyby On z kolei poderwał linę, wszystkich bogów wraz z morzem i ziemią podniósłby do góry i uwiązał wokół skał Olimpu.

Jednak wiara w nieskończoną wszechmoc Władcy Piorunów, podważana była przez dużą część greckiej społeczności, jako przykład podawali oni mit który opowiadał o tym, jak to pewnego razu Hera (małżonka Zeusa i Pani Niebios), zapragnęła sama zasiąść na tronie Olimpu jako najwyższy władca wszystkich bogów, jednocześnie obalając swego męża. Zdając sobie sprawę że jej moc nie dorównuje potędze Zeusa, postanowiła wciągnąć do udziału w spisku i innych bogów. Namówiła Posejdona (brata zarówno jej jak i Zeusa - władcę mórz i oceanów), oraz córkę Zeusa - Atenę (boginię mądrości i sprawiedliwej wojny). Cała trójka napadła na Zeusa i skrępowała tak mocno że Ten nie mógł się poruszyć. Gdy Hera już przygotowywała się do przejęcia władzy nad światem, z pomocą Panu Niebios przyszła nimfa morska - Tetyda (z którą później Zeus spłodził herosa Achillesa). Tetyda udała się do Tartaru (Królestwa Umarłych, siedziby drugiego brata Zeusa i Hery - Hadesa), skąd sprowadziła sturękiego Briareusa, który uwolnił Zeusa.




Zeus przebaczył Posejdonowi i Atenie udział w spisku mającym Go obalić, jednak Herę postanowił przykładnie ukarać, by była przykładem dla kolejnych ewentualnych "spiskowców". Naga bogini została przykuta do dwóch wysokich górskich wierzchołków potężnymi linami, tak wisiała nad ogromną przepaścią. Cały czas była też biczowana przez swego małżonka, dopóty dopóki nie przysięgła Mu wierności i nie padła przed Nim na kolana. Hera wyciągnęła wnioski z tej nauczki i nigdy już nie próbowała przejąć władzy nad królestwem bogów i ludzi. Wiedziała że jest inny sposób by rządzić. Gdy tylko czegoś zapragnęła potrafiła czekać aż jej małżonkowi zebrało się na amory. Wówczas użalała się nad niesprawiedliwością która ją spotkała i twierdziła że naprawić ją może tylko to czego ona wcześniej sobie zażyczyła, wzbraniała też dostępu Zeusowi do jej łoża, póki nie spełni jej oczekiwań. Ponieważ Zeus chciał od Hery tylko jednej rzeczy, godził się na wszystko. Jeśli zaś długo wstrzymywała Panu Niebios dostępu do łoża, Ten zaspokajał swe żądze z innymi (boginiami i śmiertelniczkami), za które Hera urządzała Mu dzikie awantury na Olimpie, jednak gdy to On wpadał w gniew usuwała się w cień. Przykład ten pokazuje że Zeus wcale nie był traktowany przez Greków jako wszechmocny, wszechwiedzący i wszechpotężny bóg stworzyciel świata.




Wyobrażenie starożytnych Greków o Zeusie zmieniało się wraz z rozwojem cywilizacji helleńskiej a później również hellenistycznej. W czasach pierwszych migracji Achajów i Jonów z północnej Europy do neolitycznej Hellady (ok. 2000 r. p.n.e.), czy późniejsze przybycie Dorów (przodków walecznych Spartan) (ok. 1200 r. p.n.e.), ceniono w Zeusie przede wszystkim siłę i moc niszczenia. Z biegiem czasu stał się bogiem mądrym i miłosiernym (jednocześnie bardzo naiwnym i łatwo ulegającym wpływom płci pięknej). Zeus stał się bogiem uniwersalnym zajmującym się wieloma dziedzinami życia. Jako Zeus Horkios stał na straży prawa, On stał się gwarantem wypełniania przysiąg które składają między sobą ludzie wznosząc ręce ku niebu i wypowiadając Jego imię. Jako Zeus Ksenios był opiekunem przybyszów proszących o pomoc i przytułek, bronił godności i nienaruszalności posłów i heroldów (w tamtych czasach, szczególnie w monarchiach wschodnich np. w Persji, herold przynoszący złe wieści skazywany był na śmierć, jedynym ratunkiem była ucieczka do świątyni Zeusa, lub do Jego kapliczki - posągu i powołanie się na święte prawo Zeusa Kseniosa). Persowie wbrew panującemu poglądowi - prowadzili niezwykle liberalną politykę w stosunku do Greków zamieszkujących ich Imperium. Dwór królewski wspierał również mieszane małżeństwa. Wielu satrapów i wielmożów perskich i medyjskich, brało sobie za żony Greczynki i przechodzili oni na wiarę helleńską - taka polityka była wspierana przez władców perskich od czasów króla Dariusza I (panował 522 r. p.n.e. -486 r. p.n.e.).

Zeus stał również na straży prawa gościnności - opowiada o tym jeden z mitów. Pewnego razu Zeus wraz z Hermesem (posłańcem bogów), postanowili zejść na ziemię by osobiście przyjrzeć się przestrzeganiu bożych praw przez ludzi. Zmierzchało już (specjalnie wybrali taką porę), gdy weszli do jakiegoś miasta. Chodzili od drzwi do drzwi prosząc o schronienie i jakąś strawę. Wszystkie drzwi do których pukali zamykały się przed Nimi, nikt nie chciał wpuszczać do swego domu żebraków. Wreszcie zapukali do maleńkiej chatki stojącej za miastem, w której żyło dwoje ubogich ludzi Filemon i Baucis. Ci zaprosili zdrożonych przybyszów do siebie, a ponieważ nie mieli wiele, dali wszystko to co posiadali - Filemon przyniósł z ogrodu trochę jarzyn, które Baucis ugotowała. Tym też poczęstowali gości, a następnie przygotowali Im posłania na noc. W pewnym momencie okazało się że jedzenie które podali do stołu gospodarze zamienia się w wykwintne jadło, a gliniane garnki zmieniają się w złotą zastawę, wreszcie Filemon i Baucis poznali bogów i padli przed nimi na kolana. Zeus wyprowadził ich przed ich chatkę która zmieniła się w przepiękną świątynię, która stała teraz nad brzegiem wielkiego jeziora, bowiem bogowie zatopili niegościnne miasto a jego mieszkańców przemienili w żaby. Filemon i Baucis żyli jeszcze długie lata, pełniąc służbę kapłańską w świątyni, aż gdy przyszedł czas ich śmierci - zmienili się jednocześnie w dwa drzewa pniami ze sobą złączone (było to spełnienie ich ostatniej prośby - by jedno nie patrzyło na śmierć drugiego).

Zeus Ksenios był również krzewicielem szacunku, łagodności i miłosierdzia między ludźmi. Jako Zeus Herkejos - czuwał nad prawem własności i zgody wśród bogów i ludzi. Stał na czele świętości rodziny, rodu, miasta, państwa. Zaś jako Zeus Hellenios - był ogólnonarodowym bóstwem wszystkich plemion, miast, miasteczek i państewek greckich. Lepiszczem łączącym wszystkich Hellenów.


Do najważniejszych świątyń w których oddawano cześć Zeusowi zalicza się:

 



1) DODONA - miasto leżące w Epirze (północno-zachodnia Grecja), na granicy epirockich plemion Molossów i Tesprotów. Zeus czczony był w tamtejszej świątyni, z przydomkiem Naos (odnowiciel życia). Według greckich opowiadań ta świątynia była najstarszą świątynią poświęconą Panu Niebios. Podobno gołębica przyleciała w to miejsce aż z Egiptu, ze świętych Teb (poświęconych bogu  Amonowi-Re ogólnoegipskiemu najwyższemu bóstwu). Gołębica usiadła na pobliskim dębie i przemówiła ludzkim głosem, w miejscu tym wzniesiono świątynię, w której służyli kapłani zwani selloi. Wiedli oni surowe życie, spali na gołej ziemi i nie myli się nigdy. Grecy wierzyli że w dębie stojącym pod świątynią mieszka sam bóg, zadaniem więc owych kapłanów było przepowiadanie i objaśnianie woli bożej ze szmeru dębowych liści. Drzewo stało nad niewielkim źródełkiem które w cudowny sposób goiło rany. Przy samym dębie stała miednica z brązu w której ściany uderzała zawieszona kulka i z tego dźwięku również starano się przepowiadać bożą wolę. Ci którzy chcieli zasięgnąć rady lub uzyskać przepowiednię dotyczącą swego życia lub swych najbliższych, zwracali się z tym pytaniem do boga - zapisując je na ołowianych tabliczkach, które następnie wręczano kapłanom, a ci przepowiadali wolę Zeusa według wcześniej opisanych sposobów. Ponieważ archeolodzy odkopali część tych tabliczek, dziś można dowiedzieć się jakimi sprawami starożytni Grecy trapili boga. Na jednej z nich czytamy na przykład: "Agis zapytuje, czy kołdry i poduszki zgubiono, czy też skradziono".

Świątynia w Dodonie nie była jednak okazała, zbudowana była z kamienia i nie była duża. Dopiero w 290 r. p.n.e. król Pyrrus z Epiru (ten który dał Rzymianom we znaki i o mały włos nie zniszczył nadtybrzańskiej republiki gdy najechał Italię w latach 280-275 p.n.e. Poszło zaś o wsparcie dla greckiego Tarentu przed rzymskim oblężeniem, wcześniej bowiem, w 282 r. p.n.e. w Tarencie zostali obrażeni dwaj wysłannicy senatu, jeden z mieszkańców miasta publicznie załatwił swoje potrzeby przy rzymskich posłach, a następnie podtarł się rąbkiem togi jednego z senatorów - odpowiedź Rzymian brzmiała "zmyjesz to własną krwią" - Tarent poddał się po dziesięciu latach w 272 r. p.n.e.), Pyrrus wzniósł nową okazałą świątynię Zeusa, a w jej pobliżu teatr. W 219 r. p.n.e. Etolczycy (Liga Etolska) pod wodzą Dirimachosa, najechali i spalili świątynię, lecz do końca III wieku p.n.e. Filip V Macedoński odnowił i ponownie upiększył budowlę. Została ona spalona po raz drugi po upadku Królestwa Macedonii i rzymskich gwałtach oraz grabieży tego państwa do których doszło w latach 168-167 p.n.e. aż senat nie wycofał zwycięskich legionów Lucjusza Emiliusza Paullusa, wcześniej dzieląc kraj na cztery całkowicie zależne od Rzymu republiki, zgodnie z obowiązującą wówczas w rzymskiej polityce zagranicznej zasadą divide et impera - czyli dziel i rządź - określoną jeszcze przez Publiusza Korneliusza Scypiona Afrykańskiego Starszego (przydomek "afrykański" otrzymał na pamiątkę pokonania Hannibala pod Zamą w 202 r. p.n.e.).

Przeciwnikiem tej polityki był Marek Porcjusz Katon Starszy - który twierdził że Rzym nie powinien budować wokół siebie małych klientalnych państewek, lecz wchłaniać je i eksploatować na szeroką skalę "wyciskać jak cytrynę". Polityka Katona uzyskała przewagę już po jego śmierci, czyli po 149 r. p.n.e. Katon zwolennik starorzymskiej moralności, etyki i religii, a także posuniętej do granic prostoty - jako cenzor w 184 r. p.n.e. kazał zniszczyć wszystkie rury doprowadzające ciepłą wodę do domów bogatych Rzymian, w imię powrotu do surowych warunków przodków, kształtujących charakter, odwagę i cnotę - przeciwny był greckim nowinkom i modzie na hellenizm wśród rzymskiej młodzieży, które propagował Scypion, a szczególnie przeciwny był coraz bardziej pleniącej się korupcji.




W 187 r. p.n.e. oskarżył przed senatem Scypiona o przyjęcie jakiejś łapówki. Dowody były oczywiste, mowa oskarżycielska Katona doskonała, jednak gdy przyszło oddać głos Scypionowi aby powiedział coś na swoją obronę, ten tylko wstał i skierował się do wyjścia z senatu, po czym odwrócił się i powiedział: "Dziś mija piętnasta rocznica mojego zwycięstwa nad Hannibalem w bitwie pod Zamą, piętnasta rocznica uratowania państwa. Udam się teraz do świątyni Jowisza na Kapitolu, by podziękować bogu za odniesione zwycięstwo, wy róbcie co chcecie". Po tych słowach wszyscy senatorowie powstali z miejsc i podążyli za Scypionem, pozostawiając oniemiałego Katona samego w senacie. Dziesięć lat wcześniej (196 r. p.n.e.), Katon przedstawiał dowody że Kartagina pod przywództwem Hannibala (pełnił on wówczas urząd sufeta - czyli przywódcy państwa, takiego prezydenta, jednak bez prerogatyw militarnych), odbudowuje armię. Postulował wysłać do Afryki kilka legionów które prewencyjnie zduszą niebezpieczeństwo - aresztując Hannibala. Wówczas Scypion spytał: "Czy my Rzymianie, upadliśmy już tak nisko, by słuchając głosów maluczkich, którzy nie będąc w stanie dorównać Wielkiemu Człowiekowi, próbują przynajmniej go upokorzyć?" Wyprawa zbrojna nie została wysłana, wysłano jedynie komisję senacką (w składzie trzech senatorów), którzy mieli upewnić się co właściwie dzieje się w Kartaginie. Hannibal na wieść o przybyciu senatorów uciekł w kobiecym przebraniu na wschód do hellenistycznego królestwa Seleucydów, rządzonego przez Antiocha III Wielkiego. Tyle takich dodatkowych ciekawostek.

Następnie świątynia w Dodonie została odbudowana, a w czasach panowania Oktawiana Augusta (27 r. p.n.e. - 14 r. n.e.), ponownie rozbudowana i upiększona. Świątynia została zamknięta po edykcie cesarza Teodozjusza z 391 r. n.e. zakazującego w całym Cesarstwie praktyk pogańskich. Chrześcijaństwo stało się już wówczas jedyną religią Imperium Rzymskiego.





CDN.
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz