Łączna liczba wyświetleń

czwartek, 25 sierpnia 2016

SUŁTANAT KOBIET - Cz. II

SUŁTANKA HURREM/KARIMA





HAREM

KRÓLESTWO KOBIET

Cz. II






Wiele przedchrześcijańskich, starożytnych społeczeństw umiejscawiało kobiety, jako te równe mężczyznom (a często nawet ważniejsze) osoby, zarówno w życiu rodziny, jak i społeczeństwa. Egipcjanie wprowadzili praktycznie realne równouprawnienie kobiety i mężczyzny, podobnie jak i Hetyci. Kobiety miały też równą mężczyznom pozycję zarówno w pierwszych społecznościach chrześcijańskich (silna pozycja lokalnych diakonis), jak również w pierwszych dziesięcioleciach ... islamu. Przywołany przeze mnie już wcześniej w jednym z poprzednich postów, suficki XIII-wieczny mistyk i filozof muzułmański Muhhamad Dżalal ad Din Rumi (który za swego patrona i wzór obrał prezydent Turcji - Recep Tayyip Erdogan), tak oto pisał o kobietach: "Kobieta jest światłością Boga, nie obiektem zmysłowości. Jest ona twórczynią, nie zaś rzeczą stworzoną". Muhhamad Rumi jest jednym z najsłynniejszych (nieśli nie najsłynniejszym), po Mahomecie twórcą i reformatorem religii muzułmańskiej. To on stworzył jej ideologiczno-mistyczne podstawy, zebrane w 21 tomach nazwanych "Diwan Kebir". Rumi upatrywał w każdym człowieku cząstkę "Boskiej Światłości Mocy", uważał że wszyscy ludzie są sobie równi, są dla siebie braćmi, uważał też że ludzie sami mogą tworzyć i ulepszać swoje życie, właśnie dzięki owej cząstki "Boskiej Światłości Mocy".

Dziś jednak nauki Muhhamada Rumiego są w islamie zapomniane, a nawet uważa się że "nie mają nic wspólnego z prawdziwym, czystym islamem". Dlaczego tak jest? Chociażby dlatego, że Rumi głosił iż chrześcijaństwo, judaizm i islam są jedynie "zewnętrznymi szatami", pod którymi kryje się prawdziwa, czyli Boża prawda, do której każdy z nas musi dotrzeć samemu. Wielu dzisiejszych islamskich fanatyków, twierdzi że Rumi, podobnie jak cały ruch suficki w islamie, jest obcą, pogańską nauką, która nie ma nic wspólnego z "prawdziwym islamem" (no cóż, dzisiejszy islam to już religie głównie dla bezmózgich półgłówków, którym jakikolwiek "przywódca duchowy" może wmówić że "Ziemia jest płaska, bo gdyby tak nie było to ... samoloty by pospadały"). Ruch suficki w islamie jest dziś marginesem, zaś same nauki Muhhamada Rumiego, czytane są zapewne jedynie przez bardzo nieliczną grupkę muzułmańskich prawdziwych "duchowych poszukiwaczy". Dzisiejszy islam to przede wszystkim nauki Ibn Tajmijja (który w prawie wszystkim widział przejaw "obrazy Boga" i nakazywał bardzo rygorystyczne przestrzeganie zasad islamu), oraz Muhhamada ibn Abd al-Wahhaba (twórcy wahabizmu), na którego poglądach opierają się dziś przede wszystkim bandyci z ISIS.

Zwycięstwo tych fundamentalistycznych poglądów, spowodowało że islam stał się religią niezwykle opresyjną, fundamentalistyczną i przede wszystkim ... wrogim samym kobietom. Polski pisarz Janusz Makarczyk tak pisał w swej książce "13 kobiet": "Społeczeństwo nie szanujące kobiet, znajduje się zawsze na skraju przepaści. Kiedy kobiety wykładały filozofię w Bagdadzie - Arabowie byli potęgą. Po zamknięciu ich w haremach skończyła się potęga Arabów". I rzeczywiście pierwotny islam nie znał ani instytucji haremów, ani też nie uważał kobiety za istotę gorszą od mężczyzny (jak to ma miejsce dzisiaj). Choć już sama osoba proroka Mahometa, jest pod tym względem wybitnie dwulicowa. Z jednej strony można bowiem uznać go za potwornego mizogina, który według przekazów miał wypowiedzieć takie słowa: "Kobiety są tylko zabawką, a jeśli ktoś wyciągnie rękę po zabawkę powinien znajdować w niej upodobanie", a także: "Stałem przed drzwiami raju i większość tych, którzy tu wchodzili to byli wierni i stałem przed wejściem do piekła, a ci, którzy tam wchodzili to były przeważnie kobiety", oraz: "Kobiety zdradzają tego, komu zawierzyły, są niewdzięczne, gdy otrzymują to, o co proszą". Werset 34 i 54 Koranu (który miał również być podyktowany przez proroka Mahometa), mówi zaś: "Mężczyźni sprawują nad kobietą ochronę, ponieważ Bóg dał jednym z nich pierwszeństwo przed drugimi i oni też łożą na nie ze swych dóbr (...) A te, których krnąbrności się obawiacie napominajcie lub porzućcie je w łożach i bijcie".




Z drugiej wszakże strony, Mahomet również otaczał się kobietami (a jedną z jego najgorliwszych apologetek i pierwszą bodajże wyznawczynią religii muzułmańskiej, stała się jego starsza o 15 lat pierwsza i przez wiele lat jedyna małżonka - Chadidża). Nie jest też prawdą to, że kobiety są "niewdzięczne" i "zdradzają tego, komu zawierzyły". Kobiety bardzo przywiązują się do mężczyzn, szczególnie tych na szczytach władzy i potrafią być wierne aż do śmierci (przykład? kobiecą strażą otaczali się sławni dawni jak i współcześni dyktatorzy, mając o wiele większe zaufanie co do wierności kobiet niż mężczyzn). Zresztą kobiety potrafią dla swojego mężczyzny niszczyć i upokarzać inne kobiety, i robią to często niezwykle brutalnie. Przykład Mahometa jest tutaj szczególny, bowiem Chadidża nie była jedyną kobietą w jego gronie, otaczały go one częściej niż mężczyźni i można powiedzieć że to właśnie kobiety jako pierwsze, zaniosły nową religię do swych domostw, przekazały ją swym mężom, którzy potem stali się gorliwymi muzułmanami. To właśnie kobiety z otoczenia Mahometa, sprowadziły na swe późniejsze potomkinie okrutny los seksualnych niewolnic i nic nieznaczących podludzi. Ale czy mogły one mieć świadomość jak potoczą się koleje nowej religii? Raczej to co ich determinowało, to był swoisty magnetyzm Mahometa, który przyciągał je do niego niczym ćmy lecące w ogień.

A nie tylko w czasach Mahometa, lecz i późniejszych (tak mniej więcej od VII do X wieku), kobiety muzułmanki były praktycznie równe mężczyznom. Mogły również publicznie nauczać i wykładać islam. Mimo to islam już u swych początków (bez względu na indywidualne opinie), był niezwykle antykobiecy. Pierwsza redakcja Koranu (który to miał być księgą objawioną przez Gabriela prorokowi Mahometowi, a przez to niepodlegającą jakiejkolwiek krytyce), została przygotowana w roku 650, czyli w prawie dwadzieścia lat po śmierci Mahometa. Jednak ostateczny tekst (ten który obowiązuje obecnie), liczący 114 sur i 6200 wersetów, ustalony został w 933 r. przez wezyrów Ibn Muglę i Ibn Isę. Oczywiście sam Koran nie jest jedyną formą sprawowania władzy poprzez religię w społeczności muzułmańskiej, równie istotną rolę pełnią bowiem hadisy, czyli przekazy o tym, co w danej sytuacji mógłby uczynić lub powiedzieć prorok, tworzone i interpretowane z punktu widzenia ... późniejszych wezyrów i muftich (sunna). Ogromna liczba tych hadisów dotyczy kobiet i stosunków małżeńskich, które z reguły są przedstawione w takiej formie, jakby kobieta była jedynie nic nieznaczącym dodatkiem do mężczyzny.

Już w czasach Mahometa ustaliła się bowiem zasada "czterech żon", a mówi o niej werset 3 sury 4: "Jeślibyście się lękali postąpić nierzetelnie wobec kobiet i sierot, bierzcie za żony kobiety, które się wam podobają - po dwie, po trzy, po cztery, jeśli się obawiacie być niesprawiedliwi wobec tak wielu, bierzcie tylko jedną lub niewolnicę". Bardzo szybko jednak (w wyniku zwycięskich wojen i gromadzenie ogromnych łupów od podbitych przez Arabów narodów), liczba czterech żon zaczęła nie wystarczać. Zaczęto więc tworzyć pierwsze "harimy". Według tradycji twórcą instytucji haremu, był (panujący w latach 786-809), piąty kalif z dynastii Abbasydów - Harun ar-Raszid (jeden z największych władców arabskich w historii). Miał on bowiem stwierdzić iż jego żony są zbyt rozrzutne i trwonią jego majątek, dlatego też dodał: "Trzeba je ukarać. Sprawując władzę nad tyloma narodami muszę zapanować nad kobietami". Zaczął gromadzić więc w jednym, oddzielonym od innych pomieszczeniu, wszystkie swe dotychczasowe żony i niewolnice, którym odtąd nakazał żyć wspólnie. Wraz z instytucją haremów wprowadzono nowe prawo - szari'at.

Twórcą szariatu był Asz Szafi'i (żyjący w latach 767-820), który twierdził że zarówno Koran jak i hadisy (czyli sunna) nauki proroka, są tak samo ważne, co oznacza że zarówno Koran nie mógł znosić przepisów sunny, jak i sunna unieważniać postanowień Koranu. Jeśli napotykano jawne sprzeczności (jak choćby stwierdzenia że: "Mężowie stanowią wyższy gatunek od swych żon" oraz: "Kobieta równa jest mężczyźnie i stanowi połowę społeczeństwa"), należało je (według Szafi'iego) ze sobą pogodzić, a jeśli się nie dawało, należało odnaleźć jakiś wcześniejszy werset Koranu, lub którąś z wypowiedzi proroka zawartą z hadisów, która mogła pogodzić ze sobą owe sprzeczności. Również Szafi'i był autorem późniejszej zasady, jakoby pobożny muzułmanin musiał znać język arabski, bowiem to właśnie w tym języku wyszło objawienie. Prawa moralne - szariat, były dość rygorystyczne w opracowaniu Szafi'iego, szczególnie zaś te, które odnosiły się do kobiet. Początkowo zostały nazwane fikhem, a następnie stopniowo rozbudowywane przez mazhaby (prawa) czterech szkół, z której najważniejsza była szkoła Asz Szafi'iego (poza tym był szkoły Abu Hanify, Malika i Ibn Hanbala).




Zgodnie z zasadami szariatu kobieta powinna mieć nad sobą męskiego opiekuna (ojca, brata, syna lub innego męskiego członka rodziny). Małżeństwo przestawało być związkiem kobiety i mężczyzny, a stawało się cywilnym kontraktem pomiędzy panem młodym a "opiekunem" panny młodej. Ojciec mógł wydać córkę za mąż bez jej zgody do chwili gdy osiągnęła wiek dojrzałości (co było i jest nader częste w kulturze muzułmańskiej), potem musiałby uwzględnić jej zdanie. Żona była winna małżonkowi posłuszeństwo i wierność, ale za to miała prawo do utrzymywania przez męża i ... stosunków płciowych z nim. Mąż mógł rozwieść się z żoną równie łatwo jak miało to miejsce w antycznej Grecji, wypowiadając formułkę: "Nie jesteś już moją żoną" w obecności członków jej i swojej rodziny (lub innych świadków), o tyle żona by się rozwieść, musiała zwrócić się z prośbą do kadiego, który mógł (ale nie musiał), przychylić się do jej prośby, tylko wówczas gdy występowały ważne powody, dla których kobieta chciała zakończyć związek (impotencja męża, jego szaleństwo bądź odmowa respektowania jej praw w związku - głównie chodzi tu o prawo do utrzymania). Żona również nie mogła dziedziczyć całego majątku po swym zmarłym mężu, przysługiwało jej jedynie prawo do jednej trzeciej, resztę dziedziczyły dzieci zmarłego, przy czym córki otrzymywały zawsze połowę tego co synowie, a w przypadku gdy nie było synów i pozostały same córki, przeznaczano im pewną kwotę, a to co zostało dzielono pomiędzy dalszych męskich krewnych zmarłego.

Turcy nie są bezpośrednio spokrewnieni z Arabami. Są to bowiem dwie różniące się grupy rasowe, choć wywodzące się z jednego pionu genetycznego - IJ, która przybyła do Europy ok. 48 000 lat temu (nim jeszcze zjawili się tutaj Słowianie i Celtowie). Był to lud wybitnie prymitywny (w porównaniu ze słowiańsko-celtyckimi Aryjczykami), który pierwotnie pochodził z okolic Kaukazu. Byli oni w większości ludźmi o jasnej skórze, choć nie byli prawdziwymi Aryjczykami, gdyż wywodzili się z haplogrupy CF i C (mongoloidalnej), ok. 43 000 lat temu, zasiedlili prawie całą Europę (aryjskie ludy słowiańsko-celtyckie zasiedlały wówczas kontynent azjatycki - Imperium Ujghur) i Dużą część Bliskiego Wschodu. Ok. 32 000 lat temu, doszło do podziału grupy IJ, na cztery mniejsze: J1 - z której wywodziły się późniejsze ludy semickie (w tym oczywiście Arabowie), J2 - głownie ludy które w przyszłości połączą się z Turkami, zamieszkałe na terenie Azji Mniejszej, a także I1 - rejon zachodniej i środkowej Europy, oraz I2 - Skandynawia. Taki podział będzie obowiązywał aż do czasu, gdy ok. 18 000 r. p.n.e. z Azji nie przybędą rozbite (po upadku "Kolebki") ludy aryjskie - Słowianie i Celtowie, które bardzo szybko podporządkują sobie całą Europę (prócz północnej Skandynawii).

Turcy nie przybyli od razu do Europy, wraz z innymi, bliskimi sobie genetycznie plemionami. Pozostali na terenie Wielkiego Stepu azjatyckiego po upadku Imperium Ujghur i migracji białej (aryjskiej) rasy do Europy, szybko podporządkowali się nowym panom - żółtoskórym przodkom dzisiejszych Chińczyków. Trzy główne ówcześnie rasy - żółta, mongoloidalna i mieszana czyli mongoloidalno-aryjska, były postrzegane w przedhistorycznym Imperium Ujghur, jako ludność zależna, można rzec niewolnicza. Po upadku Imperium Ujghurów, żółta rasa protochińska opanowała tereny należące niegdyś do Aryjczyków (Słowian i Celtów) i szybko podporządkowała sobie inne rasy, w tym mieszaną (z której wywodzili się Turcy), a konkretnie federacji plemion Xiongnu (a potem Żuan-Żuan - obie konfederacje złożone były z żółtoskórej ludności). Pod rządami tej federacji chińskich plemion, żyły mniejsze plemiona tureckie, które same też tworzyły swoje konfederacji z których najważniejsze były: Onogur, Toquz Oghuz i ... Ujghur (należy bowiem pamiętać, że choć haplogrupa R1a czy R1b nie była dominująca w społeczności ludów tureckich Wielkiego Stepu, to jednak była to rasa mieszana, w której przetrwały również geny aryjskie, stąd zapewne nawiązanie nazwą do upadłego Imperium z dawnych, przedhistorycznych czasów).




To właśnie w tej ostatniej konfederacji istniał typowo aryjski ród (dominacja słowiańskiej haplogrupy R1a), zwany Asina (lub Ashina), którego przedstawiciel - Bumin Kagan w 545 r. założył państewko "Turecki Kaganat", a ostatecznie zrzucił wszelką zależność od Chińczyków z Żuan-Żuan po zwycięskiej wojnie w roku 552. W kolejnych dziesięcioleciach następowała jeszcze większa asymilacja Turków z ludami o haplogrupie mieszanej (mongoloidalno-aryjskiej), jak Azerowie, Kirgizi, Turkmeni, Kazachowie czy Uzbekowie (część z tych ludów to były w przeważającej większości ludy słowiańskie o dominującej haplogrupie R1a). W 581 r. doszło do wojny o władzę w Kaganacie Turków, która to doprowadziła do rozpadu Kaganatu na dwie część:Wschodnią i Zachodnią. Kaganat Wschodni został zniszczony przez chińską dynastię Tang w latach 629-630, zaś Zachodni Kaganat zdobyli Chińczycy w latach 657-659. Dwadzieścia lat później (679 r.), wywodzący się z klanu Ashina - Ilterisz Kagan rozpoczął anty-chińskie powstanie, dzięki któremu udało mu się w 682 r. odbudować zjednoczony tzw.: II Kaganat Turków, które przetrwało ostatecznie do 744 r. (głowę ostatniego kagana tureckiego zwycięscy Chińczycy odesłali na dwór cesarski w Chang'an).

Po upadku Kaganatu, Turcy ponownie zostali rozbici politycznie na szereg mniejszych, mniej lub bardziej zależnych państewek. Dopiero niejaki Seldżuk, wywodzący się z plemienia Kynyk z konfederacji dziewięciu klanów Oguzów (powstałej mniej więcej po upadku II Kaganatu). Ok. 992 r. zjednoczył cześć plemion Oguzów, które odtąd nazwane zostały Seldżukami i władał nimi do 1007 r.. Nie byli oni jednak niepodlegli, bowiem podporządkowani zostali władzy perskich Samanidów, którzy władali terenami dzisiejszego Uzbekistanu i Turkmenistanu aż do 1005 r. a potem sułtanatowi tureckich Gaznawidów. Wyzwolił się spod ich władzy i stworzył potęgę Seldżuków/Orguzów, jednak dopiero wnuk Seldżuka - Tughril Beg, który wstąpił na tron w 1016 r. W bitwach pod Niszapurem (1038 r.) i Dandakanem (1040 r.), odebrał Gaznawidom wielkie tereny począwszy od rzeki Amu-Darii po rzekę Hilmand na wschodzie i granicę z Persją na południowym-zachodzie. Zajął wówczas takie ziemie jak: Chorasan, Jurien, Seistan. Potem zaatakował Persję i Mezopotamię (będącą we władaniu irańskiej dynastii Bujidów) i w 1055 r. zdobył Bagdad, definitywnie niszcząc państwo Bujidów.


ALP ARSLAN


Równie wielkich podbojów dokonał jego syn - Alp Arslan (panował 1063-1072), który w 1068 r. podbił północną Mezopotamię i Syrię wraz z Aleppo (należące do egipskiego kalifatu Fatymidów), a w latach 1064-1066 opanował Armenię i Gruzję, zaś w 1071 r. odniósł swe bodajże najświetniejsze zwycięstwo, pokonując w wielkiej bitwie pod Manzikertem wielką armię bizantyjską. Klęska w tej bitwie spowodowała utratę przez Cesarstwo Bizantyjskie całej Azji Mniejszej. Alp Arslan zakończył życie w roku następnym, jako władca jednego z największych imperiów w dziejach, ciągnącego się od ziem dzisiejszego wschodniego Kazachstanu na wschodzie, po Konstantynopol i wyspy Azji Mniejszej na zachodzie, i od Zatoki Perskiej, Mezopotamii i Syrii na południu, po Morz Czarne, Kaukaz, Morze Kaspijskie i Jezioro Aralskie na północy. Wstępujący w 1072 r. na tron tego tureckiego imperium, syn Alp Arslana - Malikszach I, również marzył o wielkich podbojach na miarę swego ojca i dziada. Udało mu się w 1086 r. odebrać Fatymidom południową Syrię i całą Palestynę z Jerozolimą, Damaszkiem i Trypolisem. Był to już jednak kres wielkich podbojów Turków Seldżuckich.


 IMPERIUM TURKÓW SELDŻUCKICH



Malikszach zmarł w 1092 r. (pozostawiając państwo swym synom), a 27 listopada 1095 r. na synodzie w Clermont we Francji, papież Urban II zaapelował do władców i rycerzy całego chrześcijańskiego świata, by podjęli wysiłek zbrojny i wyzwolili Grób Pański "z niewoli Maurów". W kwietniu 1096 r. wyruszyła wyprawa "ludowa", złożona głównie z ledwie uzbrojonego chłopstwa i mieszczan (głównie z Niemiec), która zajęła się przede wszystkim pogromami Żydów na swej drodze i ostatecznie (co było oczywiste), została rozbita w październiku do nogi, przez Seldżuków w bitwie pod Civitot (Herzek) niedługo po przekroczeniu Bosforu i opuszczeniu Konstantynopola. Potem (kwiecień 1097 r.) ruszyła wyprawa rycerstwa, która trwała ostatecznie dwa lata i zakończyła się w lipcu 1099 r. zdobyciem Jerozolimy i wyzwoleniem Grobu Pańskiego. Do historii przeszła ona jako I Wyprawa Krzyżowa, która doprowadziła do utraty przez Seldżuków ogromnych terenów, począwszy od Azji Mniejszej (gdzie zachowano jedynie środkową Anatolię bez dostępu do morza z każdej ze stron dzisiejszej Turcji), poprzez Syrię i Palestynę, gdzie potworzono lokalne chrześcijańskie królestwa, księstwa i hrabstwa.

Ale wracając do tematu haremów i kobiet w społeczeństwie tureckich Seldżuków, należy stwierdzić iż kobiety miały w tamtejszym społeczeństwie bardzo dużą pozycję, a sułtan Imperium Seldżuckiego zawsze musiał pokazywać się ludowi w towarzystwie swej małżonki - sułtanki (nawet posłowie obcych państw, nie mogli zostać dopuszczeni przed oblicze władcy, jeśli nie było wraz z nim na sali jego małżonki). Poza tym dziewczęta z wyższych sfer tworzyły w tym społeczeństwie często tzw.: "związki braterskie" (tak, właśnie - braterskie), liczące od 9 do 15 dziewcząt, i przysięgały sobie nawzajem wierność oraz wzajemną pomoc. Gdy jedna z nich wychodziła za mąż, pan młody otrzymywał od owych dziewcząt (które zwały się "braćmi"), dodatkowe żeńskie imię, po czym wszystkie wspólnie "dzieliły się" małżonkiem (wraz oczywiście z panną młodą), uprawiając wspólny seks. Często "bracia" przychodząc w odwiedziny swej zamężnej koleżanki, miały prawo uprawiać seks z jej mężem, bowiem w tym "braterskim" związku dziewczęta miały dzielić się wzajemnie wszystkim, także mężami. To także było coś na wzór haremów, tylko że nie tak rygorystycznych. Zresztą Turcy Seldżuccy byli o wiele bardziej liberalni w kwestii wolności kobiet, niźli późniejsi Turcy Osmańscy.

Co ciekawe, w tym społeczeństwie większą wagę przywiązywano właśnie do kształcenia dziewcząt, a nie chłopców (szczególnie właśnie w środowisku warstwy rządzącej), dlatego też nie może dziwić że praktycznie cała medycyna w państwie Seldżuków, zdominowana była przez kobiety. To one zakładały pierwsze szpitale i domy opieki, a także domy dziecka i domy sierot (których ojcowie polegli w czasie wojny). Ponieważ to dziewczęta kształcono częściej, nie powinno też dziwić że pierwszym astronomem w Imperium Seldżuckim, została ... kobieta (która była również historykiem i sprawowała również pieczę nad sułtańską kancelarią - w późniejszych czasach rzecz n-i-e  d-o  p-o-m-y-ś-l-e-n-i-a) - Muneccine Hatoun. Wkrótce jednak nadeszły czasy Osmanów i ... skończyła się kobieca swoboda, a zaczęło rygorystyczna kontrola i haremowe życie odciętych od świata kobiet i dziewcząt, które wzdychały do jednego mężczyzny, będącego ich panem i władcą, z którym częstokroć nigdy nawet nie udało im się przespać choć jednej nocy.





CDN.
    

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz