Łączna liczba wyświetleń

niedziela, 21 lutego 2016

HISTORIA ŻYCIA WSZECHŚWIATA - WSZELKIEJ CYWILIZACJI - Cz. CXX

AFERA BABEL

POWRÓT MARDUKA 

(ok. 3 450 r. p.n.e. - 3 400 r. p.n.e.)





Marduk oficjalnie przebywał wśród innych "bogów" już od ok. 3 800 r. p.n.e. czyli przybycia z Nibiru na Ziemię nestora rodu - Anu i pojednaniu rodów. Cały czas jednak był na uboczu i nie posiadał żadnej prowincji, którą mógłby zarządzać (szczególnie zaś zazdrościł swemu bratu - Ningiszzidowi, władzy nad Egiptem, do którego Marduk wysuwał pretensje). Dlatego też ok. roku 3 460 p.n.e. zebrał pod swoimi rozkazami dość znaczną grupę ludności z różnych miast Mezopotamii, a następnie polecił im wzniesienie nowego potężnego miasta-stolicy bogów, który będzie tak potężny, że nikt nie ośmieli się go zaatakować. Tereny pod nową osadę, wyznaczył Marduk pomiędzy miastami Nippur i Sippar i nadał mu nazwę - Bab-ili ("Brama Bogów"). Miasto to, przejdzie potem do historii pod nazwą Babilonu. 

Na początku nakazał zbudować rampy i pasy startowe pod lądowisko dla gwiazdolotów, gdy były one już gotowe, ok. 3 450 r. p.n.e. rozpoczęto budowę ogromnego okrętu/twierdzy, zdolnego pomieścić w swych wnętrzach, do kilkuset tysięcy ludzi. Miał to być kosmiczny okręt bojowy, który jednocześnie pełnić miał funkcje sakralne (Marduk oczywiście obwołał się bogiem i nakazał wzniesienie na szczycie budowli - dwóch świątyń, jedna dla niego, a druga dla ... kobiety, którą wziął sobie z ludu na nałożnicę. Budowa wieży trwała około 50 lat, a sama konstrukcja liczyła dwadzieścia pięter, po 4 metry każde. W środku wzniesiono ogromną ilość schodów, prowadzących ku świątyniom, które były ulokowane na samym czubku budowli. Pomiędzy liniami schodów, zaprojektowano szereg kwater dla Marduka i jego nałożnicy, oraz dla reszty ludności. Posuwano się ku górze, więc dla stabilności, konstrukcja jednocześnie rozbudowana była po bokach, gdzie dobudowywano kolejne przypory. Na samym szczycie wieży, ulokowano świątynię, która (przedzielona na dwie części), łączyła się ze sobą ogromnym rondem. Tam był też pokoje Marduka i jego kobiety (nieznanej z imienia).




Dodatkowo wstępu na wyższe piętra (a szczególnie do rejonu świątyń, gdzie był ulokowany cały kompleks pałacowo-świątynny), bronili najbardziej zaufani żołnierze Marduka, których ten wyposażył w groźną broń miotającą pioruny i ogień (zapewne coś na kształt dzisiejszych miotaczy ognia i laserowych paralizatorów). Nikt z poddanych, nie mógł przestąpić progu świątyni, bez pozwolenia "boga" Marduka. W świątyni cały czas była zamknięta wybrana przez niego nałożnica, która otoczona niewyobrażalnym luksusem, przebywała jednocześnie w złotej klatce, oczekując przybycia swego pana, władcę i boga. Kobieta nie miała prawa wyjść poza obręb świątyni, a jedynym miejscem z którego oglądała świat, było owe rondo, które zamieniało się w taras widokowy na samym szczycie wieży. Marduk natomiast często opuszczał wieżę w swym podniebnym gwiazdolocie, a jego powroty, miały być niezwykle spektakularne i widowiskowe. 

Owe widowiska powrotu Marduka były ponoć niezwykle imponujące, szczególnie gdy jego potężny gwiazdolot lądował na lądowisku wieży, a potem wychodził z niego ubrany w odświętne szaty "bóg", przed którym pokłon składali żołnierze i wszyscy słudzy, którzy opiekowali się świątynią (oni również nie mogli już nigdy wyjść poza obręb jej murów). Nikt jednak nie mógł stać publicznie w otoczeniu Marduka (szczególnie że jego szaty odpowiednio promieniowały blaskiem, dając wrażenie nieziemskiej poświaty), wszyscy musieli uklęknąć i pochylić głowy (światło zapewne było oślepiające). Każdy, z kim się pokazywał na wieży publicznie, musiał przed nim klęczeć (również jego nałożnica). Dopiero po oddaleniu się wewnątrz wieży (i zdjęciu szaty), Marduk mógł oddać się innym przyjemnościom. 


ZAGŁADA WIEŻY - POMIESZANIE JĘZYKÓW




W zasadzie sama wieża i budowa Babilonu, nie stanowiły rażącego złamania zasad pokoju pomiędzy "bogami", z góry Harsag (ok. 7 370 r. p.n.e.). Mimo to budowla ta zaniepokoiła Enlila, który skontaktował się w tej sprawie z ... Plejadianami (podobno ta kwestia miała być także omawiana w Radzie Federacji Galaktycznej), i wraz z ich pomocą, postanowił wieżę unicestwić, jako potencjalne źródło niebezpieczeństwa. Plejadianie nie uczestniczyli w dziele zniszczenia Wieży Babel, prawdopodobnie jednak wyrazili oni zgodę, na jej unicestwienie (nie wiadomo bowiem dokładnie, w jakiej sprawie Enlil skontaktował się z nimi, a potem z Federacją, skoro nie uczestniczyli oni w samym akcje zniszczenia wieży?). W każdym razie gwiazdoloty Enlila, doszczętnie zniszczyły wieżę (ok. 3 400 r. p.n.e.), zabijając zamknięte w jej wnętrzu sługi, żołnierzy i nałożnicę Marduka (ten, zdołał wcześniej uciec za pomocą swego gwiazdolotu). Marduk uciekł ścigaczom Enlila, mimo to sprawa nie została jeszcze zakończona. 

 Enlil bowiem wpadł na pomysł ... poróżnienia ludzi, za pomocą wprowadzenia odmiennych języków. Po zniszczeniu Wieży Babel, Enlil wysłał do wystraszonych ludzkich skupisk, swych przedstawicieli, którzy nakazali ludziom przyjęcie odmiennych form pisma, niż posiadali ich pobratymcy. Pierwotnie bowiem większość Ludzkości posługiwała się językiem Bro, powstałym jeszcze w systemie gwiezdnym Liry. Teraz alfabet Bro i język ten, został pomieszany z innymi ludzkimi narzeczami: Westanem, Trjdjnem, Arjnem, Hebrjnem, Kjdanem, Bamarem i Sumanem. Wymyślono to wszystko w taki sposób, by ludność jednej grupy, nie mogła komunikować się z sąsiednimi plemionami. Zresztą wydaje się że uczyniono to właśnie przy wsparciu Plejadian i Federacji Galaktycznej, gdyż samo przedsięwzięcie zbytnio przewyższało możliwości samych tylko Nibiruan (i zapewne w tej sprawie Enlil skontaktował się z Federacją Galaktyczną). Po akcji pomieszania języków, nastąpiły jeszcze późniejsze wielkie migracje (o których channelingi jedynie wspominają), co w konsekwencji utrwaliło podziały i bardziej zantagonizowało ludzkie społeczności.

A Marduk? No cóż, okazuje się że próbował przeciwdziałać próbie pomieszania języków i założył nawet placówkę, gdzie ... nauczano każdego kolejnego języka, by ponownie zjednoczyć ludzi, w celu kolejnego wyniesienia Marduka. Wreszcie, widząc bezsensowność podejmowanych przez siebie prób, postanowił opuścić tereny Mezopotamii i udać się do Egiptu. Tam ... ponownie rozpocznie walkę o tron ze swym bratem Ningiszzidem, która ok. 3 111 r. p.n.e. zamieni się w zbrojny konflikt obu "bogów". Do walki jednak nie dojdzie, gdyż wtrąci się Enki, zmuszając synów do zawarcia pokoju. Opiszę to w kolejnej części tego tematu. 



CDN.
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz