Łączna liczba wyświetleń

środa, 1 kwietnia 2015

UMIERAMY I CO DALEJ? - czyli co się z nami dzieje po śmierci? - Cz. XXVII

DUCHOWE "SPECJALIZACJE"

POSZUKIWACZE







Właściwie ta duchowa specjalizacja nie powinna być w jakiś szczególny sposób wyodrębniona spośród innych. Dlaczego? Gdyż funkcję Poszukiwaczy może pełnić (i pełni), w zasadzie każda dusza, która ma na to ochotę. Jednak postanowiłem wyodrębnić tę specjalizację, gdyż według sesji hipnoterapeutycznych - stanowi jednak odrębną grupę, która specjalizuje się właśnie w poszukiwaniach. A czego w zasadzie szukają Poszukiwacze - czym się zajmują, można by spytać? Dusze te poszukują najlepszych i najdogodniejszych światów (oraz wymiarów), w których inne dusze mogą albo zdobyć kolejne doświadczenia (obserwując dane materialne światy), lub też...udają się tam na wakacje i odpoczynek, po żmudnej nauce i ciężkim życiu jakiego doznali. Napisałem że praktycznie każda dusza może pełnić rolę Poszukiwacza - tak, ale tylko na swój, "prywatny" interes. Dusze bowiem bardzo często udają się na "wakacje" na inne planety, ale także na inne wymiary, zupełnie różniące się swą budową od naszego Wszechświata. Tam odpoczywają i bawią się. Mogą spróbować doświadczyć "fizyczności" pojawiając się w danym świecie na przykład w formie kropli deszczu, podmuchu wiatru, płomienia ognia, iskierki lawy etc, etc. (Pisałem już o tym w moich wcześniejszych postach). Jednak grupa "zawodowych" (czyli szkolących się w tym właśnie kierunku), Poszukiwaczy - pełni rolę pionierów, tych którzy wiedzą gdzie będzie najlepiej udać się danej duszy, by coś z tej podróży wyniosła, lub by mogła swobodnie wypocząć.

Poszukiwacze bowiem doskonale wiedzą czy dany świat posiada łagodne środowisko naturalne, czy wręcz przeciwnie, pełne zawirowań burz i wybuchów wulkanicznych. Czy istnieją w świecie do którego pragną udać się jakieś dusze - inteligentne istoty, czy też nie - czy w danych światach istnieje rozwinięta cywilizacja, czy też nie zdążyła jeszcze się pojawić. Są to informacje niezwykle ważne dla każdej duszy, bez względu na to czy wybiera się ona w to miejsce w ramach nauki, czy też wypoczynku i rekreacji. Chodzi o to by odpoczywać ucząc się i jednocześnie nie powodując przy tym większych "problemów" dla żyjącym w danym środowisku. Większość "ziemskich" dusz, wybiera jako miejsce swego odpoczynku z reguły albo samą Ziemię, albo planety do Ziemi podobne, lecz spokojniejsze, takie na których nie ukształtowała się jeszcze żadna cywilizacja, czy nawet żadne inteligentne (w rozumieniu ludzkim), życie. Pewien mężczyzna poddany hipnozie tak opisuje jeden ze świtów, do którego przybył by odpocząć - pod wpływem informacji uzyskanych od Poszukiwaczy: "Planeta którą odwiedziliśmy, jest bardzo podobna do Ziemi, lecz nie ma na niej żadnych rozwiniętych istot. Ten świat jest bardzo piękny - doliny usłane są kwiatami i niewielkimi, delikatnymi drzewami. Jest tu bardzo jasno. Bawimy się  tam i odpoczywamy w całkowitym spokoju".

Poszukiwacze pełnią jeszcze jedno ważne zadanie, które wyraźnie odróżnia Ich od innych dusz zajmujących się wyszukiwaniem nowych światów "na własny użytek". Mianowicie jednym z głównych zadań, które do nich należą (oprócz informowania o najlepszych dla danych dusz obszarach planet bądź wymiarów), jest...sprowadzanie z powrotem do Świata Dusz takich urwisów, jak dusze, które wybierają sobie Ziemię (lub inne podobne światy), by psocić i czynić figle ich mieszkańcom. Dusze te nie pochodzą z Ziemi, nie inkarnują na niej - często nawet nie inkarnują w ogóle w naszym Wszechświecie. Lecz wybrały sobie nasz świat by się "rozerwać" (podobnie czynią "ziemskie" dusze). Lecz wszelkie próby wchodzenia w jakieś negatywne interakcje z żyjącymi, pociąga za sobą konsekwencje w postaci wysłania właśnie po takich "psotników" Poszukiwaczy, którzy odprowadzą ich do Świata Dusz, lub wskażą inną planetę, zbliżoną do ich własnego, rodzimego świata - gdzie powinni zachowywać się już inaczej (dusze z innych planet, a szczególne z innych wymiarów, gdy przybywają do świata podobnego temu w jakim inkarnują - starają się jak najlepiej spędzić ten czas, ucząc się przy okazji jak mogą polepszyć sobie swoją własną, przyszłą fizyczną egzystencję na własnej planecie). Planety zupełnie odmienne od ich własnych światów, stanowią dla nich chrapkę by...trochę popsocić, gdyż ten świat i tak jest "jakiś inny", nie nasz, więc co się będziemy przejmować - myślą sobie i rzucają się w wir psot i zabawy na całego, nie zastanawiając się zupełnie nad konsekwencjami swoich działań dla żyjących istot danego świata.

Lecz aby być dobrym Poszukiwaczem, należy...doświadczyć wielu przeciwności. Spróbować rożnych inkarnacji na bardzo często odległych od siebie planetach (czy nawet w innych wymiarach). Pewien mężczyzna (Japończyk), poddany sesji hipnoterapeutycznej, wyjawił że jest właśnie takim początkującym Poszukiwaczem. Aby "awansować" w tej duchowej specjalizacji na Nauczyciela innych Poszukiwaczy, musi doznać wielu przeciwności - jedną z nich było narodzenie się na Ziemi. Ów mężczyzna wyjawił hipnoterapeucie, że bardzo nie chciał narodzić się w ludzkim ciele. Owszem, zgodził się na podjęcie tego zadania (sam się zdecydował, mimo iż wielu kolegów z jego grupy, nie chciało inkarnować na tak ciężkiej i trudnej planecie, jaką jest Ziemia - wielu gratulowało mu potem odwagi, że zdecydował się na..."coś takiego"), ale potem zmienił zdanie - trochę za późno, zmienił zdanie będąc już w siódmym, czy ósmym miesiącu w łonie swej przyszłej matki. Była to już jego druga ziemska inkarnacja. Pierwsza była wręcz traumatyczna i to spowodowało niechęć do kontynuowania "ziemskiego szkolenia". W swym pierwszym ziemskim wcieleniu - narodził się w Indiach, w najbiedniejszej i najnędzniejszej z rodzin. Byli tak biedni, że musieli wyjadać śmieci, lub gotować pochwycone zwierzęta (głównie szczury). Tamto życie było jednym, niekończącym się pasmem nieszczęść. Gdy podrósł i ożenił się, żona zmarła rodząc dziewczynkę - którą on nie był w stanie utrzymać. Odebrano mu ją, nie pytając się nawet o zgodę - zabrało ją bezdzietne indyjskie małżeństwo...płacąc za nią właścicielowi budy (w której ów mężczyzna mieszkał za darmo).

Po tym wszystkim odechciało mu się żyć (nie popełnił jednak samobójstwa - zmarł w jakiś czas potem, śmiercią głodową). Gdy zaraz po opuszczeniu swego ciała i przejściu tunelu wiodącego do Świata Dusz - spotkał witającą go tam jego Przewodniczkę, która uśmiechając się radośnie spytała: "No, jak ci się podobała jazda?". On na to z wielkim żalem odparł: "Dlaczego musiała być tak ciężka i co to właściwie za planeta, na której sprzedają dzieci - zupełnie niepodobna do mojej rodzinnej planety". Teraz, gdy miał narodzić się ponownie na Ziemi (samemu decydując się na ponowną "jazdę"), w japońskiej rodzinie z klasy średniej - przypomniał sobie tamte traumatyczne "ziemskie" przeżycia i nie chciał (będąc jeszcze w łonie matki), narodzić się w tak okrutnym i ciężkim świecie. Gdy hipnoterapeuta zapytał: "A jak się teraz aklimatyzujesz do ziemskiego środowiska?" - mężczyzna odpowiedział: "To nadal jest zbyt trudne. Cierpię na zaburzenia systemu odpornościowego, a także nie mogę przyzwyczaić się do ludzkiej porywczości. Wiem, że żyjąc w tym ciele reaguję na pewne bodźce automatycznie, niekiedy nawet agresywnie - to mi się nigdy nie przytrafiało na mojej dawnej planecie". "Myślisz że co jest tego przyczyną?" - zapytuje hipnoterapeuta - "Myślę że niekompatybilne ludzkie ciało, a szczególnie jego bardzo trudny do opanowania ludzki mózg, z którym mam wciąż wiele kłopotu". Chodziło tutaj zapewne o trudności z dopasowaniem duszy i ciała, o czym już wcześniej pisałem.

Hipnoterapeuta zapytał dalej owego mężczyznę, dlaczego zgodził się przyjąć ponownie ludzkie ciało, po swym traumatycznym przeżyciu podczas pierwszej ziemskiej inkarnacji w Indiach? Odpowiedział że uczy się na Poszukiwacza (Nauczyciela Poszukiwaczy), dlatego też nie może ograniczać swych inkarnacji do jednej tylko planety i powinien doświadczyć wielu różnych przeciwieństw. Żyjąc i inkarnując na swojej spokojnej i łagodnej planecie (i światach jej podobnych), postanowił zdobyć większe doświadczenie i spróbować odbyć szkolenie w jakimś ciężkim świecie. Spytał się swej Przewodniczki co Ona mu zaproponuje. Ta odparła, że jej dawny kolega z grupy, poleca bardzo ciekawą planetę, która ma bardzo dobrą reputację, gdyż produkuje bystre dusze i inkarnując na niej bardzo szybko można przyspieszyć swój rozwój (o wiele szybciej niż na planetach, na których dotąd ów mężczyzna inkarnował). Dodała jednak z uśmiechem: "Jeśli tylko uda ci się na niej przeżyć". Tą planetą była właśnie Ziemia, i on zgodził się na niej inkarnować, lecz gdy opowiedział o tym co może go tam spotkać swym przyjaciołom z grupy - oni tylko pochwalili go za odwagę, lecz sami nie chcieli towarzyszyć mu w takim świecie. Teraz, leżąc na fotelu u hipnoterapeuty, stwierdził, zwracając się w jego kierunku: "Wiesz, nie mogę się już doczekać zakończenia mojego pobytu na tej waszej Ziemi - chyba więcej razy tutaj nie przybędę".



 CDN.

1 komentarz:

  1. Czytam jeszcze raz te tematy :) Bo je bardzo lubię :)

    Taa... Sam mam już dość bez znajomości swoje roli w tamtym świecie :P

    OdpowiedzUsuń