Łączna liczba wyświetleń

poniedziałek, 25 stycznia 2016

BESTIALSTWA NIEMIECKIEJ OKUPACJI POLSKI

NIGDY NIE PUBLIKOWANE ZEZNANIA

LUDZI, KTÓRYM UDAŁO SIĘ WYDOSTAĆ

Z OKUPOWANEJ PRZEZ NIEMCÓW

POLSKI, 

ORAZ RAPORTY DELEGATURY RZĄDU

RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ NA KRAJ

(t. 202/III/7, 202/III/8, 202/III/28, 202/III/132 i

202/III/156)



WOJNA OBRONNA POLSKI 
1 IX. 1939 - 6. X. 1939
 (1. IX - AGRESJA NIEMIECKA)
(17. IX. - AGRESJA SOWIECKA)





LATA 1939 - 1941

Poniżej zamieszczam wybrane relacje i fragmenty zeznań osób, którym udało się wydostać z okupowanej przez hitlerowskie Niemcy Polski i dotrzeć do Anglii (gdzie przebywał na uchodźstwie polski rząd). Są tam również raporty Delegatury RP na Kraj, oraz relacje z prywatnego archiwum ministra spraw wewnętrznych Rzeczypospolitej - Stanisława Kota, których część znajduje się w Zakładzie Historii Ruchu Ludowego, oraz w Archiwum Akt Nowych w Warszawie. Zeznania te dokumentują i potwierdzają niespotykane w całym cywilizowanym świecie zezwierzęcenie niemieckich okupantów.






"Rabunki w Warszawie trwają nadal, m.in.: mebli, które Niemcy zobowiązały się rzekomo dostarczać Sowietom. Meble te gromadzi się na Służewcu, skąd pociągami wywozi się do Sowietów. Nierzadko podczas rewizji Gestapo dopuszcza się gwałtu na kobietach (stwierdzono np. fakt, że podczas rewizji przeprowadzonej w końcu marca w jednym z mieszkań Gestapo rozebrało do naga dwie znajdujące się tam młode dziewczęta)."

"Do szkół powszechnych stale przychodzi policja niemiecka, zabierając dzieci do badania krwi, od wybranych biorą potem krew dla rannych i chorych żołnierzy niemieckich. Po takich eksperymentach dzieci bądź w ogóle nie wracają do zdrowia, bądź są tak osłabione i wyczerpane, że szybko potem umierają. Złapana na ulicy w tym celu panna Czaplicka po nadmiernym utoczeniu krwi zaraz zmarła. Do szkoły powszechnej na Grochowie przyjechała po dzieci policja niemiecka. Wszczął się popłoch, dzieci zaczęły ratować się ucieczką, chłopcy uciekali po rynnach, wyskakiwali oknem. Jedna dziewczyna wyskoczyła z II piętra na asfaltowe podwórze."

Wywozi się w dalszym ciągu młode Polki do żołnierskich domów publicznych. Z kobiet ściągniętych pod pozorem werbunku na roboty rolne wydziela się w punktach zbornych element młody i przystojny, poddaje się je specjalnym badaniom lekarskim i w oddzielnych transportach kieruje do Rzeszy. Do Torunia wróciło niedawno kilka takich ofiar, w innych szpitalach znajdują się dziewczęta, które po miesięcznym pobycie w polowym domu publicznym w zachodnich Niemczech zostały odesłane do kraju jako zarażone, celem leczenia. Są również gwałty wobec kobiet w Warszawie. Odbywa się to pod pozorem obław dokonywanych samowolnie przez patrole wojskowe (Mokotów, dzielnice koło Wisły)."

"W dniu 31 bieżącego roku Niemcy schwytali w Radomiu 29 dziewcząt ulicznych i rzekomo zdjęci troską o moralność miasta wywieźli je na lotnisko Jedlina, gdzie wepchnąwszy nieszczęśliwe do rowów przeciwlotniczych, zarzucili je granatami ręcznymi, rozdzierając na miazgę."

"W Łodzi złapane w obławach dziewczęta przechodzą badanie lekarskie przez dwie komisje. W pierwszej urzędują kobiety i badanie jest powierzchowne. Drugą komisję stanowią przeważnie zaawansowani studenci medycyny, którzy badają bardzo dokładnie i deflorują dziewice na oczach całej komisji wśród drwin i docinków."

"Siedlce. Pijani żołnierze zastrzelili 12-letnią dziewczynkę. Dochodzenie umorzono."

"Pijany Niemiec zabił w Zgierzu dziewczynkę, Polkę, na korytarzu domu, gdzie mieszkała. Władze zakwalifikowały to jako wypadek z bronią."

"Kielce. 9-10 II aresztowano 867 osób, w tym 5 kobiet. Podczas badania mężczyzn bito po brzuchu, pałkami po głowie i po pośladkach i szczuto psami specjalnie tresowanymi, kobiety bito prętem żelaznym po piersiach. Jęki badanych rozlegały się po całym więzieniu, doprowadzając do rozstroju nerwowego nawet straż więzienną, do tego przywykłą, której funkcjonariusze zgłaszali się kolejno do lekarza z objawami tego rozstroju i otrzymywali po 10 dni zwolnienia. Więźniów po badaniach sądził niezwłocznie sąd doraźny."

"Żyrardów. 22 II podczas rewizji w pociągu idącym do Koluszek żandarm kazał jakiejś kobiecie wyrzucić zarekwirowane paczki na peron. Ta stawiała opór. Żandarm uderzył ją kilkakrotnie kolbą karabinu w głowę, powodując pęknięcie czaszki. Przed przyjazdem pociągu do Warszawy kobieta umarła."



ZIEMIE POLSKIE POD OKUPACJĄ 
NIEMIECKĄ i SOWIECKĄ
X. 1939 - VI. 1941




"Brutalne zachowanie żandarma bijącego kobietę (sposobność dało szukanie ukrytego mięsa) doprowadziło gospodarza Kałużkę, męża owej katowanej, do takiej desperacji, że uderzył żandarma widłami w głowę. Kałużkowie ukryli się u rodziców w obawie represji (gdyż żandarm ów skonał), lecz gdy Niemcy zaczęli katować owych staruszków, oddali się w ręce władz. Mimo że winni przyznali się do zabicia żandarma, Niemcy aresztowali 28 mężczyzn z okolicy i "dla przykładu" rozstrzelali 14 z nich."

"Dnia 26-go stycznia u Ż. było przyjęcie imieninowe, zresztą wojenne, skromne. Razem z gospodarzami było z 15 osób, z tzw.: najlepszych sfer towarzyskich stolicy. (Później się dowiedzieli, że zebranie liczące ponad 8 osób uchodzi już za politycznie podejrzane). Gdy zebrani siedzieli przy kolacji, wtargnęła do mieszkania gromada Gestapowców. Zaczęli z miejsca walić wszystkich pięściami i kolbami, mężczyzn i kobiety, bez różnicy. Ktoś zdołał się wymknąć i wezwał przechodzącego oficera niemieckiego, który przyszedł i na własne oczy zobaczył trwającą wciąż jeszcze masakrę. Oficerowi temu udało się skłonić Gestapowców do usunięcia się. Potem przepraszał wszystkich, kobiety całował po rękach, zapewniając, że wojsko z tym nie ma nic wspólnego, że oficer niemiecki nie podniósłby ręki na kobietę (...) Kilka kobiet pobitych rozchorowało się. Jedna z pań trzeciego dnia miała jeszcze 40 stopni gorączki."

"Czołowa to była postać w Karwinie od 40 lat. Katolik praktykujący, członek kierownictwa oddziału katolickiego stowarzyszenia mężów, długoletni burmistrz Karwiny, wielki filantrop, gorący patriota. 8 IX 1939 wywieziono go nocą autem wraz z żoną do Frysztatu. W budynku, w którym urzędowało Gestapo i komenda SS, zostali w bestialski sposób storturowani, bito ich prętami żelaznymi, kopano leżących na ziemi, doktorowi wyrywano garściami włosy z brody, od kopnięć ciężkimi butami żołnierskimi doznał pęknięcia czaszki. Ciała małżonków czarne były od sińców. Nieprzytomnych przywieziono z powrotem do Karwiny, wywleczono z auta do sieni i pozostawiono na kamieniach. Następnie oprawcy w liczbie 4 wyprawili sobie ucztę w domu skatowanych i kolejno zgwałcili służącą. W kilka godzin po ich odjeździe służąca dowlokła swoją panią do sypialni, a doktor nieprzytomny leżał dalej na schodach. Wskutek połamania żeber dostał on krwotoku w klatce piersiowej, a z powodu pęknięcia czaszki nastąpił wylew krwi do mózgu."

"Często w Warszawie wykonywane są rewizje w kawiarniach, połączone niekiedy z badaniem ginekologicznym kobiet na miejscu."

"15 młodych panien, w wieku od lat 15 do 20, zostało zaaresztowanych na ulicy w Warszawie, sprowadzonych do Sejmu, w którego gmachu mieści się obecnie Gestapo. Tam zmuszono dziewczęta do zdjęcia bielizny i do wymycia nią podług oraz okien domu. Zostały one później zmuszone do ubrania się, poczem wypuszczone zostały na wolność. Jedna z nich, córka znanego futrzarza warszawskiego, umarła po trzech dniach."

"Poznań. Zmarła pewna pani, Niemka rodowita, wdowa po Polaku. Córce jej, nie pozwolono wziąć udziału w pogrzebie matki, nie mogła nawet być obecna na mszy żałobnej, nie ma prawa dziedziczenia po matce. Pochowano matkę na niemieckiej części cmentarza, a nie w rodzinnym grobie męża, aby nie leżała przy Polaku."

"Dnia 12.12.41 pod Zgierzem na szosie z Ozorkowa, prawdopodobnie na skutek denuncjacji, żandarm kazał zejść z wozu kobiecie z dzieckiem. Dziecko oderwał od niej siłą i oddał współtowarzyszom podróży. Kobiecie natomiast kazał iść przed siebie. Przeczuwała coś złego, więc zaczęła go błagać, aby ją puścił. Odepchnął ją jednak brutalnie i zastrzelił od tyłu. Po czym najspokojniej rozciął leżącej kobiecie suknię na piersiach i wyjął ukryty tam woreczek ze słoniną. Przez cały czas domagał się, aby podróżni przyglądali się dokładnie tej niesprawiedliwej egzekucji. A dziecko zostało sierotą."

"W Kutnie pracownik biurowy Robert Różycki został ciężko pobity na ulicy. Żona, która chciała go ochronić przed ciosami, została skopana."






To zaledwie niewielki wycinek niemieckiej brutalności w okupowanej Polsce tego okresu (wybrałem najłagodniejsze przypadki, związane głównie z biciem i gwałtami, są bowiem również relacje znacznie potworniejsze). Jak również nie przedstawiałem też innych relacji, znacznie brutalniejszych z lat 1942 - 1945. 





W KAŻDYM RAZIE TAK OTO "NARÓD PANÓW" WDRAŻAŁ W ŻYCIE SWOJE NOWE (ZBRODNICZE) PORZĄDKI






2 komentarze:

  1. Szacun WIELKI za to co robisz.Sam chcę się zabrać za streszczenie tej wiedzy co uzbierałem przez lata ale albo brak czasu albo lenistwo ze mnie wychodzi.Chciałbym się spytać skąd czerpiesz te wszystkie informacje, gdzie można przeczytać te chanellingi oprócz Twojej strony.Miałem już dawno się o to zapytać ale dziś zdarzyło się coś dziwnego.Oglądam tą oto stronę i załączyłem przedostatni filmik.W połowie zacząłem ryczeć a za chwilę to był już niepohamowany szloch i uczucie jakby ktoś ci serce wyrwał i rzucił obok.Co najlepsze mój umysł jakby przyglądał się z boku i pytał "co u licha,co mu się stało? A ja(moja dusza) nie mogłem się powstrzymać i dalej chciało mi się dosłownie WYĆ.Najpewniej straciłem w tym czasie kogoś kogo bardzo kochałem.Pracowałem ostatnie 5 lat w Niemczech na budowach. Jestem cholernie spokojnym człowiekiem ale jak jakiś gość zacznie wrzeszczeć na mnie po niemiecku to mnie szlag trafia i mam ochotę delikwenta roznieść na strzępy.Ktoś mi kiedyś powiedział że mam zablokowaną czakre serca. Jestem spokojny,malomówny wręcz skryty i nieufny wobec innych ludzi.Jak pisał we wcześniejszym komentarzu ktoś też dopadło mnie takie jakby znudzenie tym życiem, chociaż ja bym to nazwał brak radości życia. Chcę się tego pozbyć,być może dostałem dziś pewną wskazówkę co może być tego przyczyną. Dzięki za Twojego bloga,powtarzam się ale świetna robota.Przeczytałem całą historię wszechświata i większość innych artykułów.Wiele rzeczy potwierdziło moją wiedzę,przypuszczenia ale intuicja mówi mi że coś jeszcze nie tak.Czekam na dalsze części może mi się to poskłada do kupy na koniec. To tyle.Powodzenia w dalszym pisaniu. Rafig.

    OdpowiedzUsuń
  2. Oprócz mojej strony, nigdzie nie znajdziesz w sieci tych wiadomości (wiem bo sam szukałem jakichkolwiek do tego odniesień). Nie znajdziesz ich, głównie dlatego, że te informacje są po pierwsze bardzo nieścisłe i rozproszone, a po drugie napisane takim językiem, że raczej nikt nie zawracałby sobie głowy ich interpretacja, od razu uznając je za coś w rodzaju science fiction. A przecież z tych channelingów (o ile mi wiadomo), korzystał w latach 60-tych, nie tylko Gene Roddenberry, przy tworzeniu swej gwiezdnej epopei "Star Trek", ale również George Lucas, autor sagi: "Gwiezdne Wojny". To o czym piszę w tematach dotyczących początków życia na Ziemi (i Wszechświata), w pewnej mierze przekłada się na informacje ze świata Star Trek, czy Gwiezdnych Wojen. Jednak muszę stwierdzić, że informacje te są nieścisłe i bardzo rozrzucona jest chronologia wydarzeń. I właśnie dlatego, to ja postanowiłem "pobawić się" w uporządkowanie tej chronologii (a nie było łatwo, gdyż nie wszystkie informacje są dostępne, niestety brakuje części informacji, szczególnie o omawianym obecnie przeze mnie okresie od ok. 7 270 r. p.n.e. i to jest prawdziwa "bezludna wyspa", nie ma nic o Nibiruanach, aż do roku 3 800 p.n.e. Zastanawia mnie dlaczego jest tak wielka "przerwa", co się wówczas działo z owymi "bogami", stworzycielami Adama i Ewy? Nie wiadomo, channelingi zupełnie milczą o tym okresie.

    Oczywiście, gdy nie mogę odnaleźć, lub sklasyfikować danego wydarzenia, zaprezentowanego w channelingach, szukam jakiejś pomocy, lub naprowadzenia w książkach, lub sieci. Czasami jednak nie znajduję tego nigdzie i ... musicie polegać na mojej osobistej klasyfikacji chronologicznej, gdyż nie mam po prostu innego wyjścia, jak wówczas zaimprowizować (oczywiście w granicach rozsądku, staram się bowiem patrzeć czego dotyczy dane wydarzenie i porównywać je z innymi podobnymi, co do których już nie mam wątpliwości, jeśli chodzi o ich chronologiczne zaszeregowanie).

    Co się zaś tyczy wspomnianym przez Ciebie braku radości z życia, to powiem Ci tak: nie załamuj się, po burzy zawsze przychodzi nowy, jasny dzień, po zimie zawsze następuje wiosna, a po niej lato. Nie ma więc co się przejmowac, zresztą jak już bowiem pisałem w poprzednich postach - to my możemy kształtować rzeczywistość wokół nas, mamy bowiem Moc, która to nie jest naszą mocą. Zresztą my też nie jesteśmy "nami". Każdy z nas jest częścią bożego pierwiastka i każdy ma Wolną Wolę i wolny wybór co do swojej życiowej ścieżki.

    Warto jednak czasami się zastanowić nad śmieciem, jaki codziennie zalega w naszej głowie. A każda myśl generuje rzeczywistość (musimy o tym pamiętać, bo to jest bardzo ważne). Warto więc zrobić wówczas mały eksperyment - wyłączyć komputer, laptop, telefon, wszelkie sprzęty elektroniczne, wyciszyć się, usiąść w dającym gwarancję spokoju miejscy i ... zastanowić się. Zastanowić się nad tym co pierwsze przychodzi nam do głowy. Jeśli te myśli będą nieprzyjemne lub przerażające, nic nie rób, po prostu pozwalaj im przechodzić, jedna, druga, trzecia. Następnie wszystkie akceptuj. Jeśli więc czujesz na kogoś gniew i takie myśli pojawiają się w twojej głowie, wówczas nie pozwalaj im nad sobą zapanować. Najlepiej w takiej chwili jest uświadomić sobie całą istotę gniewu i ... wypowiedzieć go głośno np. "Gniew, Gniew, Gniew", "Żal, Żal, Żal" itd. Gdy uświadomisz sobie, istotę gniewu (którą tak na prawdę generuje Twoje Ego, a nie "TY"), gniew sam przejdzie jak ręką odjął.

    Polecam takie ćwiczenie, zresztą starajmy się zawsze myśleć pozytywnie, bo (coraz bardziej wydaje mi się to prawdopodobne), my żyjemy w ... Piekle. Tak, Ziemia (a być może cały nasz Wszechświat), to teren owego biblijnego Piekła. Przybywamy tutaj tylko po to by cierpiąc, zdobywać kolejne promocje. Ale możemy niekiedy uniknąć cierpień i nieprzyjemności, gdyż posiadamy swoisty Kod, który nam to umożliwia. Tym kodem jest nasz umysł i niesamowite rzeczywistości, jakie dzięki niemu możemy wygenerować.

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń