Łączna liczba wyświetleń

środa, 13 stycznia 2016

W NIEMCZECH MORDUJĄ EUROPEJSKĄ CYWILIZACJĘ!

"POMIĘDZY CYWILIZACJAMI, 

JAK TEŻ RELIGIAMI, 

NIE MA SYNTEZ I BYĆ NIE MOŻE"

FELIKS KONECZNY






W zasadzie ten tytuł miał brzmieć inaczej, nie "W Niemczech mordują", a "Niemcy mordują", ale, uznałem że nie ma sensu już tych Niemców tak mieszać z błotem, zważywszy że już wkrótce przed nimi kolejne "doświadczenia, pełne muzułmańskiego ubogacenia", bowiem były już rabunki, gwałty, było bicie i skakanie po głowach leżących na ziemi osób, to przed nami pierwsze mordy w imię Allaha. Niemcy moim zdaniem mają w chwili obecnej, jedynie dwa wyjścia. Po pierwsze pogodzić się z muzułmańską imigracją i jednocześnie zaakceptować dla siebie status podludzi, gdyż w sytuacji, gdy najeźdźców jest jeszcze w Niemczech niewielu (jeśli oczywiście przyjęcie ponad 170 tys. muzułmanów z Afryki Północnej i Bliskiego Wschodu to naprawdę jest "niewielu"), będą oni gwałcić, rabować i bić. Gdy ich liczba się zwiększy (m.in.: dzięki prawu o łączeniu rodzin, istniejącym w wielu krajach UE), zaczną się pierwsze uliczne mordy. Natomiast za dwadzieścia lat, to muzułmanie będą w Niemczech większością, a to oznacza, że Niemcy już dzisiaj muszą akceptować dla siebie takie role, jakie podczas II wojny Światowej i okupacji, przeznaczali dla Żydów. Zostaną więc zamknięci w specjalnych gettach miejskich, a ich jedynym zajęciem, będzie praca na rzecz nowych Afro-Niemców, zaś ich kobiety, muszą albo przyzwyczaić się do bycia seksualnymi niewolnicami, albo też przejść na islam, włożyć burki i ... pełnić te same role, z tym tylko że odtąd już jako haremowe żony Afro-Niemców.

Jest też i drugie wyjście, chociaż po tym co wydarzyło się w sylwestrową noc w Kolonii i innych niemieckich miastach, sądzę raczej że Niemcy z niego nie skorzystają. Tym wyjściem jest ... walka. Jeśli Niemcy (szczególnie niemieccy mężczyźni, bo do nich jest ten i poprzedni apel), mają jeszcze o co walczyć, jeśli europejska cywilizacja (rozumiana w znacznie szerszym aspekcie, jako cywilizacja "Białego Człowieka", czy też po prostu Cywilizacja Łacińska), stanowi dla nich jeszcze wystarczający powód, by móc za nią poświęcić choćby nawet swoje życie, to powinni udowodnić to, nie tyle w organizowaniu jakichś burd, lecz w konsekwentnym jednoczeniu się we wspólnej sprawie. A dziś, najważniejszą dla Niemiec kwestia, jest odsunięcie od władzy WSZYSTKICH polityków, którzy w taki, lub inny sposób zachęcają do przyjmowania imigrantów. Ci ludzie nie tylko powinni zostać pozbawieni stanowisk politycznych, ale wręcz powinno się im wytoczyć sprawy sądowe i zamknąć na długie lata do więzień. 

Ale, o czym ja mówię, czy to w ogóle jest możliwe? Przecież niemieckie (zresztą polskie tak samo), sądy są zależne od władzy (nie bezpośrednio, lecz pośrednio, jako wspólny element jednej układanki, która mówi tym samym głosem: "Flüchtlinge Willkommen"), a poza tym skrupulatne wmawianie Niemcom, że uchodźców należy przyjmować, bo to, bo tamto, a w ogóle jak macie jakieś obiekcje to jesteście zwykłymi faszystami, nazistami, rasistami etc. etc. I tam właśnie - w Niemczech, panuje prawdziwa wolność słowa - każdy może zostać oskarżony o rasizm i faszyzm, choćby tylko zadał pytanie: "Tyle, dziesięcioleci żyliśmy spokojnie, po co nam potrzebni są imigranci, w jakim celu?". Wiadomo, takie pytania zadają tylko rasiści i faszyści, więc ogromna większość zdroworozsądkowych Niemców, nie zadaje w ogóle żadnych pytań, w obawie by przypadkiem nie zostać posądzonym o coś, co ... być może jest prawdą. No bo skoro od rana do wieczora w prasie, radiu i telewizji, słychać tylko głosy zwolenników przyjmowania imigrantów, to taki jeden z drugim Niemcem, który myśli inaczej, zastanowi się: "To może jednak ze mną coś jest nie tak, skoro wszyscy chcą imigrantów, a tylko ja wizę jakieś zagrożenia? Może jestem chory, a może naprawdę jestem faszystą?" I tak właśnie większość z nich postępuje, zapominając jednocześnie, że aby zatriumfowało zło, wystarczy jedynie by dobrzy ludzie nic nie zrobili. 

Zresztą może Niemcy naprawdę nie mają już o co walczyć i lepiej dla nich poddać się muzułmańskiej powodzi i zatonąć w tych odmętach? Za co bowiem mają oddawać życie, za swą kulturę i cywilizację, która jest niczym wyschnięty korzeń starego, spróchniałego drzewa? Wszystko co było w tym "drzewie" i jego "konarach" dobre i piękne, wyschło, zmarniało, przepadło. Nie ma nic, został pusty korzeń, który ma teraz pełnić zastępczą rolę cywilizacyjną. Czyż sami Niemcy nie prosili się o to, by ów korzeń uschnął? A kto dopuszczał promocję dewiacji seksualnych - rozbuchanego gejostwa (nie mylić z homoseksualizmem, do którego prywatnie nie mam nic), pederastii, kazirodztwa, feminizmu, a nawet ... pedofilii. O co tam mają walczyć, o możliwość nauczania dzieci od najmłodszych lat technik seksualnych, czy "stymulowania narządów płciowych"? To może rzeczywiście, lepiej już żeby przyszli ci muzułmanie, oni zaprowadzą nowy porządek w tym kraju. Oczywiście na początku będzie to porządek grobowy (publiczne wieszanie i ścinanie głów homoseksualistom, oblewanie kobiet żrącym kwasem, za "nieobyczajny strój", czyli za brak burki lub hidżabu, codzienna publiczna, przymusowa modlitwa przed meczetami itd. itp.). Wybór należy do samych Niemców. 

Swoją drogą nie wyobrażam sobie, by, gdyby podobne wydarzenia miały miejsce w Polsce, polscy faceci pozostali bierni na publiczne zaczepki muzułmańskiej dziczy. Zresztą już kiedyś był taki przypadek w Polsce (dokładnie w sierpniu 2013 r.), gdy duża grupa meksykańskich marynarzy, będących pod wpływem alkoholu, zaczęła na plaży w Gdyni zaczepiać przebywające tam kobiety, natychmiast w ich obronie ruszyli faceci (w tym przypadku kibice Ruchu Chorzów, którzy przyjechali do Gdyni na mecz swojej drużyny z Arką Gdynia). Kilku z nich również było w stanie wskazującym na spożycie alkoholu, mniejsza jednak o to, chodzi mi o reakcję zarówno mężczyzn, jak i ... prasy na owe wydarzenia. Doszło do walki (choć bójka była krótka, gdyż na miejsce bardzo szybko zjawiła się policja, w przeciwieństwie do policji w Kolonii, która przybyła na plac przed katedrą, dopiero wówczas, gdy nikogo już na nim nie było), która zakończyła się zaledwie dwoma poturbowaniami i trzema osobami zatrzymanymi przez policję. W każdym razie polskie media już w sześć godzin po incydencie informowały o bójce na gdyńskiej plaży, mediom niemieckim zajęło to aż pięć dni. Z tego można wysunąć jeden wniosek - media niemieckie, to naprawdę wolne media. Nic dziwnego że tak bardzo bronią tej "wolności" w Polsce, też pewnie chcą byśmy byli równie wolni jak oni. 



"MOŻNA OKŁAMYWAĆ WIELU LUDZI PRZEZ JAKIŚ CZAS, LUB JEDNEGO CZŁOWIEKA PRZEZ CAŁY CZAS, ALE NIE MOŻNA OSZUKIWAĆ CAŁY CZAS WSZYSTKICH"

ABRAHAM LINCOLN


 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz